Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Problemem tego modelu są potężne wzmocnienia pod zawiasy i dźwignie w sterze kierunku i w statecznikach , dużo balsy i za dużo kleju , no i przez to na ogonie jest troche niepotrzebnego balastu. Ale ja na tym modelu uczyłem się sztuki budowania i trochę przedobrzyłem , na tłumiku kanistrze z ciężkawym kolanem problemu praktycznie nie było co widać po umiejscowieniu półeczki na akumulatory , a na lekkiej puszce jest trochę problem z wyważeniem. Ja gdy latałem na puszce to miałem spore pakiety na domku na stałe z przedłużanymi przewodami do ładowania.
  2. No i fajnie, będziesz miał radości co niemiara. Ja tam też takim śmigam raz w tygodniu i dobrze się bawię, przynajmniej nie trzeba sie martwic o jakieś korbowody , cylindry itp , rozleci sie wymienię z kilka złotych i dalej heja. Niby mam model 2,7m ale jak przyszło by się w jednym czasie remontować silnik wymieniać serwa itp to na samą myśl mi się gorąco robi. Fajnie mi się nim lata , lubię latać modelem 2,7 , ale nie wiem czemu jakoś bardziej mnie ciągnie do modelu 2,4m, a tym sposobem model 2,7 nie za szybko będzie miał jakiś duży przebieg. Erwin a ważyłeś ten model? prosto po zbudowaniu ważył 7200g później go modyfikowałem wydech itp, i najważniejsze co mnie ciekawi jak ci się wyważa? łatwo się załapać na znaki? bo widzę że kołpaka aluminiowego nie ma jeszcze a bez niego chyba nie będzie łatwo
  3. Kurcze widzę że z tymi silnikami to nie ma reguły, awarie dopadają i lepsze i gorsze , a z regulacją to jak sie trafi. Konrad po prostu ma przed sobą namacalnie pracujący silnik i widzi że nie pracuje jak trzeba to próbuje go dostroić , kiepsko się lata modelem gdzie silnik się zbiera kiedy mu pasuje i jeszcze ma skłonności do gasnięcia i też nie wiadomo kiedy. Tak dokładnie miałem z DELE-120 od pierwszego odpalenia a właściwie od drugiego , bardzo słabo odpalał , a później w czasie eksploatacji szybka dołączyło dławienie i gaśnięcie , i więcej w nim grzebałem i kręciłem regulowałem niz latałem. Natomiast z GP 123 jestem bardzo zadowolony, ale ten od samego początku od pierwszego zakręcenia śmigłem chodził bardzo ładnie, oczywiście gdy pracował na niezbyt wysokich obrotach 10 min bez obciążenia to słychac było że jest zalany ale też niby jaki miał być?, no i strasznie brudził model , z tym że producent do docierania zaleca mieszankę 1:40 a ja dałem 1:30 i dopiero wczoraj skończył latanie na takiej bogatej mieszance. Ale teraz to model pracuje bajecznie , w gaźniku nic nie korygowałem bo od początku wyglądało że wszystko jest OK i nie ma potrzeby cokolwiek zmieniać , gdyby odwalał jakieś jaja to na pewno bym coś regulował , ale nawet na siłę nie było się do czego przyczepić. Odpala od strzała , zbiera się jak durny , i nie ma mowy o jakimś gaśnięciu czy dławieniu, nadal brudzi model ale trochę mniej, zobaczymy jak będzie po zmianie mieszanki. Ale to jest inny komfort latania , ja juz na tyle polegam na tym silniku że nawet jak odlece gdzies dalej i wykonam nawrót ze zdjętą mocą że przestaję słyszeć model , to nawet mi do głowy juz nie przychodzi że mógł zgasnąć , po prostu przestałem go słyszeć ale on pracuje jak ta lala. No ja tym razem jestem bardzo zadowolony z silnika. Konrad Gratuluję oblotu, po wlataniu sie w model będzie o wiele lepszy niż przy oblocie , stabilność i taki spokój tego modelu od razu rzuca się w oczy nawet podczas pierwszego lotu przy oblocie.
  4. Mnie aż głowa rozbolała jak sobie pomyślałem ile Irek w tą szatę graficzną włożył pracy. Ja to mogę pooglądać , popodziwiać , ale to nie na moje nerwy
  5. To był podstawowy powód mojej rezygnacji z gotowych modeli , po uszkodzeniu modelu seagull producent tak mi pomógł z naprawą że olałem sklepowe modele i porwałem się na Mx-a od Builder , i dałem radę zbudowac model, mimo że nie miałem o tym pojęcia. I faktycznie uszkodziłem go kilka razy , ale to zawsze oberwał kadłub, u Erwina lewy statecznik poziomy jest robiony ponownie bo go uszkodziłem w piwnicy uszkodziłem balsowe poszycie i statecznik był rozebrany i poszycie z balsy wymienione , ale to się nie liczy bo to było w piwnicy. A podczas latania zawsze oberwał kadłub , jak nie wyłamałem kilka razy podwozie to na koniec tak przypieprzył o ziemię że cały kadłub poszedł do wymiany, a za cały kadłub zapłaciłem wtedy 270zł , ale to były inne ceny przed pandemiami , wojnami itp , teraz nie wiem jak to wygląda , ale to nie ważne , ważne że części są dostępne od ręki i to jest komfort. Kolega kilka lat temu uszkodził skrzydło w Sbach Pilota 2,2m , z łaską dało się sprowadzić komplet 2szt za cenę 80% całego nowego modelu, i co miał zrobić? rozbierał uszkodzone i łatał na kupę ulepa.
  6. No kleju nie żałowałem . Model poszedł na emeryturę bo jest leciwy a do mojej kolekcji dołączyły poważniejsze maszyny, rok budowy 2017 , a od 2018r intensywnie eksploatowany i nie ważne że śnieg leżał , model dzień w dzień wykonywał kilka lotów , więc ślady użytkowania sa widoczne i to mocno , ale jest w pełni sprawny nic w nim nie jest naprawiane , czy na kupę łatane klejone itp , technicznie model w bardzo dobrym stanie , wizualnie szału nie ma bo jego olbrzymi nalot jest widoczny i ten problem rozwiązała by jedynie wymiana folii, za to model poszedł w atrakcyjnych pieniądzach. Teraz potrzebne są chęci , czas i pokora , a za jakiś czas zobaczysz jaki to fajny model na początek zabawy większymi sprzętami. Różnice w zachowaniu obu modeli są znaczne , szczególnie gdy wieje wiatr , model 2,7 jest stabilniejszy i jak by to powiedzieć jest więcej czasu na reakcję czy korektę. Ale różnice w cenie obu modeli też są znaczne a wręcz zwalają z nóg. Ale to nie jest tak że model Mx-a jest zdyskwalifikowany bo rządzi model 2,7m, no nie za bardzo i mogę to udowodnić. Model 2,4m a szczególnie model 2,7m jest bardziej wymagający w kwestii wielkości obszaru na jakim się lata , długości pasa , po prostu te modele są o wiele dynamiczniejsze i szybsze jak sie juz ma trochę wprawy w pilotowaniu to się to docenia i jest to zaletą. Natomiast Mx jest bardziej wrażliwy na wiatr bo jest mały i lekki, za to jest bardzo wolny i do polatania nim wystarcza miejscówka podobna do takiej na jakiej sie lata modelem 1300mm. Mam na wsi swój pas startowy i myślałem że polatam tam modelem 2,4m ale jednak nie, bo ten model sie nie nadaje na ta miejscówkę jest za ciasno , za krótko , rośnie wysoki rzepak na progu trawnika , ogólnie przez ten rzepak miejsce jest nie lotne , ale....... nie dla Mx-a. W przyszły piątek planuję tam jechać kosić trawę jak pogoda dopisze, to nagram jak wyglądają fatalne warunki do latania a mimo wszystko model Mx-a śmiga aż miło, co modelem już choćby 2,4m jest wykluczone. Co do modelarni to ja mam niezłą ciasnotę , ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, Erwin widział moją piwnicę to może ocenić ilośc miejsca jaką mam do dyspozycji.
  7. Szybkiego powrotu do zdrowia. Z modelu będziesz zadowolony , przez wiele lat możliwości tego modelu będzie ciężko wykorzystać , i można się bardzo dużo na nim nauczyć , w dodatku jest dość tani w budowie jak i odbudowie. Zbudowanie tego modelu to była moja najlepsza decyzja , a przy okazji model został spopularyzowany i w tej chwili to ten model jest rozpoznawalny chyba w całej Polsce. Wielu modelarzy zbudowało ten model i prawie wszyscy byli zadowoleni , prawie bo zdarzyło mi się spotkać z opinią że lata jak cegła , ale to wiesz jak to jest własne braki najlepiej zwalić na model, znam takie powiedzenie że hu...ej baletnicy to i majtki w tańcu przeszkadzają. Ja jedyne czego nie mogę nim zrobić to Funnel Hower , ale to żadnym modelem nie mogę tego zrobić to obstawiam że wina nie leży po stronie modelu tylko ktoś inny jest winny, ale kto to może być winny?
  8. Mi dziś pogoda popsuła plany, nie zrobiłem co zaplanowałem , ale czas wolny pozostał więc wyciągnąłem model który kiedyś tam zbuduję i nawet coś pomajstrowałem przy nim mimo że latem nic nie planuję budować tylko jak czas pozwala to latać. Ale ten nowy model się przyda, ja juz całkowicie się wycofałem z małych modeli , teraz mały to jest model 2,2m i w sumie traktuję go jak kiedyś model 1,2m , tak samo bezstresowo mi się nim lata. Ale przed modelem 2,7m mam nadal dużo pokory , to nie zaszkodzi mieć taki model zapasowy choćby dla komfortu psychicznego. No i całkiem pokaźną część modelu mam juz posklejane .
  9. Wagowo mój wyszedł podobnie , jak sie nie mylę to mój warzył niecałe 13kg, ale przy warzeniu miałem poprzedni silnik DLE-120 który jest kilkadziesiąt gram cięższy niż obecny GP-123, mam owiewki na kołach no i miałem troche paliwa w zbiorniku bo gdy montuję przewody paliwowe to odpowietrzam instalację , zaciągam paliwo do gaźnika itp, później przy pierwszym rozruchu dwa obroty śmigła i silnik chodzi. Śmigło bym wyważył na tip top co do grama, akurat śmigło do tej extry 2,7 miałem z fabryki wyważone perfekcyjnie , myślałem że to norma bo tanio nie jest , ale się zdziwiłem gdy kupiłem śmigło do Mx-a z ciekawości je skontrolowałem i było do dupy, i wspomagałem sie lakierem do paznokci. Natomiast śmigło do extry 2,4m również było perfekcyjnie wyważone fabrycznie, więc to chyba nie ma reguły , trzeba skontrolować nowe śmigło i w razie potrzeby skorygować wyważenie. Co do wyważenia całego modelu , to robiłem tak jak głosi legenda , 200g balastu na maskę i wyważanie na rurze, i to jest niezłe wyważenie do oblotu do oswojenia sie z modelem jest jak najbardziej OK, ale miałem akumulatory w domku silnika i teraz zamontowałem lżejszy silnik i akumulatory z wnętrza domku silnika przeniosłem w miejsce gdzie ty masz powerboxa i wyświetlacz dorobiłem tam sobie półkę , i tam wylądowało 2x lipo 3000mah i jeden lipo 2200mah i obecne wyważenie jest lepsze.
  10. Erwin , czy ulotniłeś model?. Ja swojego drugiego Mx-a wystawiłem do sprzedaży , ale nikt nie był zainteresowany. Więc dziś jadąc na wieś po raz pierwszy w tym roku kosić trawę, zabrałem tego Mx-a ze sobą i tam został. Po koszeniu trawy, wybawiłem się modelem do oporu , jak latałem na boisku to model był jakiś taki mułowaty , no nie miał drygu , ale po przyłożeniu kątomierza wyszło że lotki wychylają się 20 stopni , więc mu dołożyłem wartości i teraz sie wychylają 32 stopnie, więcej się na obecnych dźwigniach nie da. Ale model stał się nie do poznania , trochę mu brakuje do 2,4m gdzie mam 38 stopni i różnicowość , ale jest naprawdę bardzo dobrze i komfortowo się tym modelem lata. Więc ma wychylenia wszędzie max ile się da , ale na tyle się poprawiło że czasami sie zastanawiałem czy to na pewno lata ten mój model 2,2m. Po za tym wykonuje manewry które wcześniej były niewykonalne , np ten przewrót przez łeb, w zeszłym roku próbowałem wielokrotnie i zawsze gdzies mi model uciekał a sukcesem było jedynie to że model jest po takim przewrocie ciągle w jednym kawałku. I sam już nie wiem , ogon w tym modelu od zawsze wychylał sie na max a w zeszłym roku jakos mi się tak sobie latało i nie wszystko było po myśli , w tym roku jest inaczej tyle że widzę że to chyba nie chodzi o model a o mój nalot i to że jestem trochę pewniejszy siebie niż w zeszłym roku. W każdym razie Erwin nagraj jakiś film z oblotu.
  11. Temu modelowi z pierwszego zdjęcia kadłub nie trzyma geometrii, to chyba majówka była emocjonująca
  12. Irek zagęszczaj ruchy , zobaczysz jaką masz maszynę, jak tym trochę polatasz i wlatasz się w niego dopiero zobaczysz co masz, mnie na początku cieszyło jego opanowanie zwrotnośc i dynamika przy zachowaniu stabilności. W tym roku model mnie zdumiewa bo widzę ile model może gdybym umiał to wykorzystać, niestety nie umiem wykorzystać jego potencjału, i nawet mnie to drażni trochę. Ale na tyle mnie większe modele wciągnęły że właśnie modele 2,2m został umieszczony w giełdzie.
  13. Wojtek , masz jakies wieści odnośnie silnika? reklamowałeś go już? Irek jak sytuacja z twoim modelem? kiedy oblot? Ja dziś oczywiście polatałem kilka godzin modelem 2,7m , i jestem bardzo zadowolony , oczywiście nie obyło się bez wpadki bo przesunąłem pakiety w tył za rurę dźwigarową ale odłożyłem przedłużenie kabla zasilającego zapłon na później , a później zapomniałem i przypomniałem sobie o tym gdy montowałem model na lotnisku. Ale tak ogólnie to nowy silnik chodzi wspaniale , no jest poezja , nie ma się do czego przyczepić , pięknie sie zbiera, fajnie trzyma wolne obroty , wzorowo odpala , no jak jest letni prawie zimny to bez ssania nie chce gadać i trzeba go wspomóc ssaniem tak zrobic jeden obrót śmigła i mimo że sie nie odezwie to po wyłączeniu ssania odpala od strzała, jak jest gorący lub choć dobrze ciepły odpala zawsze od jednego machnięcia śmigłem. Mocy jest od groma , nawet za dużo bo muszę się przyzwyczaić do operowania drążkiem gazu w zawisie bo mi model chodzi góra dół. No i bardzo brudzi model , po kilu lotach model od spadu jest do mycia, ale bogatego w olej paliwa mam jeszcze na 3 loty i po tym przejdzie na normalną mieszankę to myślę że to plucie olejem w znacznym stopniu sie zmniejszy. Tak jak teraz to ten model powinien chodzić jeszcze w zeszłym roku , silnik chodzi jak zegarek , nie ma najmniejszych problemów z tylnym podwoziem KUZA , jak zniknie brudzenie modelu to będzie tak dobrze że lepiej się nie da.
  14. I ja dzis wywlokłem ten model i pojechałem polatać, model bardzo mi sie podoba , mimo że go jeszcze nie ogarniam , coś próbuję eksperymentuję , model bardzo mi sie podoba , ale nim go ustawię pod siebie to jeszcze trochę potrwa, ale już po tych kilku lotach jakie nim wykonałem widzę że dwie fazy lotu to za mało. Podwozie tylne z modelu 2,7m o wiele lepiej się sprawdza i to jest lepsza opcja niz dedykowane z zestawu, po za tym model nie wymaga żadnych poprawek, ale drobna naprawa wyskoczyła, na filmie słychać że coś tarabani , jedna ze srubek kołpaka nie była wystarczająco dociśnięta , śrubka na klej siedziała na miejscu ale kołpak drgał że tak się wyklepała w nim dziurka na śrubkę że teraz jest taki otwór że przechodzi przez śrubkę razem z łbem, i to tak kołpak tarabani bo wibruje i obija się o aluminiową podstawę kołpaka.
  15. Ja też się dziś narobiłem jak dziki , ale mimo że byłem i zmęczony i głodny , to wszystko poszło na bok a polatać pojechałem , niedawno wróciłem i teraz czekam na śniadanie. Jak by coś to mój czerwony Mx z filmu kilka postów wyżej jest na sprzedaż , model całkowicie gotowy do lotu a jak ktoś ma aparaturę graupnera to i odbiornik mogę zostawić. Nigdzie go jeszcze nie ogłaszałem , wspominam o tym w tym temacie mimo że to nie giełda.
  16. To prawda , i to jest model na wiele lat. Ma sporo istotnych zalet , np koszty, jest to najtańsza opcja aby mieć spory model, mobilność, no i ogromnie dużo można sie nim nauczyć , wystarczą chęci pokora i cierpliwość. Ale przyjdzie po kilku latach taki dzień że będziesz widział że chciało by się jeszcze zrobić jakiś krok w przód ale ograniczają cię umiejętności , ale jak się okazuje można troszkę przeskoczyć swoje braki i coś troszkę więcej wskórać tylko potrzebny jest większy cięższy i zwrotniejszy model, niestety też o wiele droższy i niegramotny w transporcie.
  17. To znaczy jeśli mam całe boisko do dyspozycji to jest OK dla modelu 2,2 i 2,4m dla modelu 2,7m jest tak średnio raczej przyciasno, ale dziś miałem mniejszą połowę do dyspozycji dla modelu 2,2m więc latałem w poprzek i tez tak średnio było ale większym problemem było słońce niż ilość miejsca. W zasadzie to jutro polatam modelem 2,4m , ale na lotnisku i po jutrzejszym lataniu model zostanie wywieziony na wieś i tam będzie stacjonował, więc tutaj zostanę z modelem 2,7m a ten z racji że nie koniecznie się nadaje na to boisko to ja będę raczej latał tylko na lotnisku, może gdzieś sie zdarzy że wyskoczę tu na boisko ale to musi byc tak że nie ma na nim ludzi , a takie dni żebym ja miał wolne i nikogo nie było to się praktycznie nie zdarza. Więc jak za chwilę zostane z modelem 2,7m , to czy chcę czy nie, ale pozostaje mi tylko lotnisko.
  18. No i tak i nie. Dziś rozpocząłem sezon na dobre, w tym roku juz latał model 2,4m i zapowiada się wzorowo, model 2,7 ruszył z przeszkodami a dziś postanowiłem przegonić model Mx-a. Uczucia mam mieszane , zeszły prawie cały sezon przelatałem modelem 2,7m , modelem 2,2m zrobiłem kilka lotów na tyle mało że można je na palcach jednej ręki policzyć, w tym roku latałem modelem 2,4m i modelem 2,7m i dziś przesiadka na model 2,2m to tak sobie wyszła. Chyba ten model będzie stał i się kurzył , kiedyś model 2,2m mnie paraliżował swoimi możliwościami wykorzystanie jego możliwości było nieosiągalne , ale czas mijał lata leciały coś tam się poduczyłem i na ten moment już nie mogę powiedzieć że nie jestem w stanie wykorzystać jego możliwości , trochę się pozmieniało obecnie widzę że mogę o wiele więcej niż może model, więc ja jednak wolę model 2,7m , model 2,4m też daje radę i jest dość blisko 2,7m ale jak nie patrzeć 2,7m chyba będzie najintensywniej orany, dobrze że jest doinwestowany to kilka sezonów powinien pofruwać bez większych wydatków. Tak to wyglądało dzisiejsze przewietrzenie modelu.
  19. Gaźnik ma spory nalot , jest z pierwszego silnika jaki był w tym modelu , był to silnik rcgf-55 z hobby king za 700zł, a przez tyle lat gaźnik nigdy nie był rozbierany i nigdy nie były korygowane w nim żadne ustawienia , jak wyjąłem silnik z pudełka zamontowałem na modelu , odpaliłem, wtedy korekty wymagała śruba L , i po tym gaźnik nigdy nie był więcej regulowany , trochę lat od tamtej pory minęło i nalot tego gaźnika jest ogromny bo kiedyś to był mój jedyny model i latał codziennie. Tak że jak na budżetowy produkt to ten gaxnik jest niezły. W karter faktycznie pamiętam że łożysko przy piaście trochę za lekko wchodziło, i jak się nie mylę zamontowałem je na klej wysokotemperaturowy. Ale tak naprawdę to myślę że i cylinder i ten karter i ten gaźnik , przeżyją ten nowy wał , z 50 litrów paliwa wypali i będzie wał do wymiany. Co do zawartości oleju w paliwie to raczej się zgadzam z Erwinem , i mam podobne doświadczenia, za duża ilość oleju jest raczej gwarantem nagaru niż bezawaryjnej pracy.
  20. Mój ostatni model wrócił do żywych, w zeszłym roku go rozbiłem , odbudowałem kadłub na nowych elementach , czego trochę pożałowałem bo nowy kadłub buduje się kilka wieczorów , naprawa zajmuje dwa miesiące , więc finansowo sie opłaca , jeśli chodzi o poświęcony czas nie opłaca sie ani trochę i szybciej i przyjemniej jest zrobić nowy kadłub, ale chciałem spróbowac to spróbowałem i wiem że się naprawić da. Model zapala byle jak bo i jest zalany i w zbiorniku jest benzyna która ma ponad rok, jak silnik pójdzie do pracy to będzie i pracował i odpalał wzorowo. Więc ja już prace w modelarni skończyłem , mam trzy modele gotowe do lotu to w tym roku chyba się pobawię.
  21. Dopiero zobaczyłem temat dotyczący tego silnika. Wał w silniku był podobno po 8 godzinach pracy, ja wybuchałem około 20l benzyny to pewnie około 10 godzin by było i Erwin pokazuje w jakim stanie jest wał , no i faktycznie wał jest do śmietnika. To ja nie wiem albo wał miał większy przebieg niż 8 godzin gdy go montowałem , albo DLA to szajs i nie nadaje się do dłuższej pracy niż 20 godzin, chociaż w chińskim rcgf wał od nowości wytrzymał 45l wypalonej benzyny i łozysko zaczęło napier..... że aż się wióry z tłumika sypały, ale cały silnik rcgf-55 kosztował 700zł więc mimo nie za wielkiej wytrzymałości i tak się opłacało. Ja nie miałem pojęcia że łożysko się kończy. Co do tulejki dystansowej pomiędzy łożyskami , to nie wiem jak jest w DLE-55 bo takiego jeszcze nie demontowałem, ale chiński rcgf takiej tulejki nie posiadał, miałem tez dwa silniki DLA i też nie miały takiej tulejki ale te silniki nie były fabryczne więc nie wiem jak było za nowa.
  22. Fatalne wieści, ty przynajmniej nie grzebałeś w silniku to oddasz pewnie na gwarancję, tylko cos czuję że to pół sezonu pójdzie nim silnik do ciebie wróci po naprawie. Ja swój DLE-120 spróbuję naprawić sam bo mojej usterki i tak gwarancja nie obejmowała , co tu dużo mówić z moim silnikiem DLE-120 zawiniłem ja sam, jak w cylindrze gładź jest OK to już nie chcę aby mi ktokolwiek cokolwiek naprawiał sam sobie ten gwint naprawię, zaspawam otwór na świecę i nawiercę i nagwintuję nowy gwint w litym metalu bez żadnych redukcji, jedynie co mnie ogranicza aby to już zaatakować to ten gwint jest dość gruby i aby w to się wtopić potrzeba mocy a ja w piwnicy mam tylko zwykłe gniazdko sieciowe 240V a to do takiej operacji za mało. A co do nowego silnika szkoła nie poszła w las, nowy silnik ma podociskane i świece i wydechy i cylindry, w tym mi sie nic nie odkręci. Ale smutna sprawa że po jednym wypalonym zbiorniku paliwa silnik zdarł kopyta.
  23. Walczę dalej z modelami, model 2,4m gotowy na majówkę , on nie był wyzwaniem wymieniłem w nim tylko tylne podwozie na goleń z modelu 2,7m. Model 2,7 również opanowałem, zrobiłem półkę na pakiety za rurą dźwigarową i pakiety z domku silnika powędrowały na tą półkę aby odciążyć dziób bo mi nie leży takie zachowanie modelu jak było do tej pory. Poprawiłem gaz, krótsza dźwignia na serwie i dłuższy popychacz działają świetnie , myślę że reakcja na gaz się uspokoi i nie będę się musiał szarpać z modelem , szczególnie że mocy jest od groma i reakcja na gaz musi być gładka. Małym problemem było ssanie automatyczne którego nie chciałem bo ja chciałem manualnie włączać i wyłączać, i to też opanowałem i mam ssanie manualne, takie chciałem i teraz jestem szczęśliwy. Na filmie widać dokładnie jak załatwiłem temat ssania. Towarzystwo ze zdjęcia gotowe do wylotu na majówkę , został jeszcze Mx do ogarnięcia ale tam nie wiele roboty i Mx jeszcze przed majówką poleci, tak żeby się przewietrzył bo już rok stoi , od zeszłej wiosny nie latał bo skoro wiosny mu się oberwało.
  24. Silnik odpalony, a nawet model polatał. Zapalił bardzo łatwo , na ziemi wypalił prawie dwa zbiorniki paliwa, pierwsze uruchomienia były krótkie bo sie szybko nagrzewał , ale następny rozruch po tym z filmu to juz silnik pracował może z 5 min i byłem w stanie na cylindrze utrzymać rękę był gorący ale z biedą dało się rękę utrzymać. Za to pogoda nie była za bardzo do latania bo było i chłodno i wietrznie , ale do uruchomienia nowego silnika warunki były bardzo dobre , po zgaszeniu ustawiony od wiatr błyskawicznie ostygał. Chodzi bardzo fajnie , brzmi inaczej niz DLE-120, i niczego nie korygowałem bo nie bardzo jest się do czego przyczepić, silnik pracuje bardzo dobrze jedynie bardzo brudzi model , no ale i w paliwie oleju nie brakuje , myślę że to ustąpi po zmianie składu mieszanki. Po wypaleniu większości drugiego zbiornika na ziemi , trochę go rozgrzałem i zostawiłem do całkowitego wystygnięcia , po czym aby się nie powtórzyła historia docisnąłem i wydechy i świece, i jak się okazuje świece dało się docisnąć jeszcze po prawie ćwiartce obrotu, gdybym po porządnym rozgrzaniu i ostygnięciu docisnął świece w DLE-120 to pewnie tez by nie było problemów z tym silnikiem. Wrażenia? silnik pracuje doskonale, gaz? chodzi fatalnie popychacz z DLE jest za krótki , nie miałem z czego dorobić dłuższego więc zostawiłem ten co jest , ale dźwignia na serwie jest w kiepskiej pozycji gdy mi trzeba spokoju to dźwignia serwa jest w pozycji gdzie najagresywniej reaguje na ruch serwa , no i model nie chce wisieć tylko skacze jak by miał ADHD. No i model jest kiepsko wyważony , patent z wywarzaniem na rurze z 200g balastu na masce jest dobry do oblotu , ale w rzeczywistości trzeba dociążyć ogon bo niby nie ma dramatu ale latanie jest takie męczące i nie lata tak jak bym chciał , no co tu mówić jest źle bo ciągnie dziób do ziemi , może nie za wiele ale ciągnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.