Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Rozpoczęcie sezonu miałem średnie, nowy tegoroczny model poleciał a zeszłoroczny się zepsuł w pierwszym locie. Ale juz to ogarniam , nowy silnik GP-123 jest juz u mnie , ale jeszcze nie na modelu bo wynikło kilka problemów technicznych. Po pierwsze silnik GP jest krótszy od DLE , w zestawie z silnikiem nie ma dystansów ale nawet jak zastosuje dystanse z DLE -120 to i tak jest za krótki o 13mm , to akurat najłatwiejszy problem do przeskoczenia bo dystanse już schną , zrobiłem spore podkładki z kilku warstw twardej sklejki, tak że dziś silnik wyląduje w modelu. Następną sprawą jest mechanizm ssania w silniku GP-123, nikt o tym nie wspomina , nie pokazuje ale bez modyfikacji tego mechanizmu finał będzie taki że z dymem leci serwo gazu i to jeszcze przed pierwszym rozruchem, mam na gazie serwo za 4 stówki , więc lepiej poprawię fabrykę. Problem polega na tym że po włączeniu ssania , dźwignia gazu zmienia pozycję o kilka milimetrów, otwiera przepustnicę , a serwo gazu będzie chciało utrzymać dźwignię na ustalonych wolnych obrotach , finalnie siłowanie się z dźwignią skończy się kupą dymu bo ile by serwo nie miało uciągu nie pokona mechanizmu ssania. A trzecim problemem do obskoczenia są kolana wydechowe , muszę przerobić kolana z DLE-120 na GP-123 modyfikacja będzie polegała na tym że odetnę od kolan mocowania do cylindrów z DLE-120, i zastąpię je mocowaniami z GP. Nie mam czasu się pieprzyć z dorabianiem takich mocowań a bardziej niepokoi mnie użycie nieodpowiedniego stopu aluminium więc powycinam je z tłumików puszek z kompletu od silnika, potnę puszki zabiorę co mi trzeba i przyspawam na miejsce tych mocować z DLE. No i od dawna chciałem mieć elektryczną pompkę do tankowania , kupiłem, naczekałem się , i dziś dotarła, już nie będę cisnął paliwa z butelki po napoju aż mi oczy wychodziły.
  2. Ja oklejałem i oracover i folią z hobby king , za bardzo różnicy nie widac w jakości klejenia , ale przez folie z hobby king się mniej przebija , przynajmniej przez żółtą. Naprawdę dobrą folią oracover jest ta z takim metalizowanym spodem , kryje niesamowicie ale kiedyś była bardzo droga to teraz cena pewnie juz całkowicie zniechęca. Obecne modele mam wszystkie pokryte folią z hobby king i jestem zadowolony, tyle że ostatnim razem jak zamawiałem cztery rolki na model extry 2,4m , to coś chińczycy zmienili , folia jest ta sama i jest wszystko jak najbardziej OK, ale ta folia przeźroczysta która powleka folię z kolorem od strony kleju, to słabo się to odrywa , wytniesz kawałek jaki jest ci potrzebny i za cholere nie można zacząć odrywania powłoki zabezpieczającej klej. A tak po za tym to mój model Mx , niebieski model z tego tematu poszedł na emeryturę , jakiś czas był dawcą części śrubek itp , co mi tam było trzeba to sobie szedłem i z niego odkręcałem czy np jakąś wtyczkę mu odciąłem. Nie za długo zabawił na emeryturze , bo dziś kolega Erwin przyjechał i odkupił ten model, tak że model będzie przeżywał drugą młodość, i trenował następnego pilota.
  3. Mx-y mam z balsy standard Panama, jeszcze z modelemax jak kiedyś były, extrę 2,7m mam trochę z tej balsy panama ale większość już z balsy od Marcina, extra 2,4 nie potrzebuje balsy bo wszystko jest w zestawie , gotowe poszycia z balsy są już przygotowane przez Marcina , to tu problem balsy odpada. Mam jeszcze rozpoczętą drugą extrę 2,7m i na nią mam zapas balsy , chyba jeszcze zostało ponad 30 desek 2mm tej od Marcina, tak że kiedys coś tam będę dłubał jeszcze w kwestii budowy modelu. Po prostu ciągłe awarie i usterki wyleczyły mnie z nadmiernych oszczędności , nie mówię że wybieram topowe produkty , ale np skoro wszyscy jednym chórem mówią że dle-55 to dobry silnik i ja go kupuję i faktycznie spełnia wszystkie moje oczekiwania pod każdym względem , to ja już się nie zdecyduję na silnik np turnigy 55, mimo że jest za połowę ceny , ale też nie skuszę się na DA-50 , bo wybiorę dobry towar w dobrej cenie. Z serwami jest jeszcze gorzej , tyle mi krwi napsuły że jak wybadałem że 1270TG savoxa nie są może najtańsze ale są bardzo trwałe i zero z tym problemów przez lata , to naprawdę mi się ciężko zdecydować na coś innego , i mimo że chłopaki się przesiadają na bluebirda który ostatnio ma doskonałą renomę ,a ja i tak wybiorę tego savoxa bo jest w średniej cenie , jest kompletnie niezawodny i dość mocno na tych serwach polegam. Po prostu dość trwałe produkty nie sa najtańsze, są w średnich cenach ale statystycznie w perspektywie czasu wychodzą taniej niż te najtańsze, po prostu kupuję to co mi się najbardziej opłaca mimo że na pierwszy rzut oka to nie są najtańsze opcje.
  4. Z mojego punktu widzenia na bogato to model w pełni niezawodny a nie drogi w zakupie
  5. A bo to musi byc dedykowany silnik? wiele osób lata w tej skali na jednocylindrowych silnikach które są z natury w przystępnych cenach , szczególnie chińskie, z dwucylindrowych silników w granicach 70cc nie było by łatwo coś taniego wyrwać ale jest rcgf w ofercie , miałem dwa rcgf i nie było powodów do narzekań. Dopiero teraz po raz pierwszy mam problem z chińskim silnikiem , ale to też jedna drobna usterka ciągnie sie za mną po dziś dzień , a wszystkie następstwa i problemy są spowodowane zeszłorocznym uszkodzeniem gwintu na świecę. Tutaj nie ma nawet nad czym się rozwodzić , niedokręcona świeca tak samo załatwi silnik DA jak DLE , nie ma z tym problemu. A model kosztuje 1500zł do tego serwa za 1500zł , silnik da się kupić za niewiele ponad 2 tyś i z mojego przewidywanego budżetu zostaje jeszcze blisko tysiąc złotych na kilka kabli, folię, śmigło i koła. A czy da się drożej? no pewnie że się da Może trochę, ale nie za wiele. Model wychodzi mi w okolicach 14tyś , to prawda , tak na szybko mniej więcej tak wychodzi, ale to nie koniec. Dwa odbiorniki 1 tyś zł Wydechy z kolanami 1,2 tyś zł Śmigło 500zł. A ......... drugi silnik
  6. Dlatego kiedyś napisałem że model 2,4 to najlepsza opcja pomiędzy możliwościami modelu a jego ceną. Taki model można zbudować za max 6 tyś i to model na bogato a nie po kosztach. Więc model 2,7 jest trzy razy droższy , a czy zatem jest 3 razy lepszy? no niestety nie, model 2,7 jest trochę lepszy od modelu 2,4m ale bez przesady nie jest to trzy razy i nie jest to nawet 2 razy, po prostu jest lepszy stabilniejszy i daje większą pewność, ale radość z latania dają podobną bo 2,4 też sporo może. Pewnie w rękach zawodowca będzie te modele dzieliła większa przepaść , ale dla amatora model 2,4m tylko trochę odstaje od 2,7, za to jest w przyjaznych pieniądzach. Czy rurka aluminiowa PA38 nadaje sie na kolano wydechowe?
  7. Konrad model wygląda i ładnie i wygląda jak by był bardzo dobrze widoczny, a że ja średnio lubię taka robotę to jestem fanem gotowych zestawów napisów od Marcina. Mam pytanie , z racji że w przyszłym tygodniu zamontuję nowy silnik mam z tym zabiegiem jeden mały problem, kolana wydechowe z DLE-120 nie podejdą do GP-123. Mogę przerobić obecne kolana , ale raz że kolana do DLE robił Breczka więc tanie nie były , a dwa że silnik DLE-120 będzie przywrócony do pełnej sprawności więc kolana jeszcze będą kiedyś potrzebne. Przyjdzie dzień że naprawię ten gwint , ale tym razem zrobię to sam , jak się chce coś mieć dobrze zrobione to trzeba to zrobić samemu. Natomiast muszę wykonać nowe kolana pod nowy silnik , muszę je zrobić sam bo Konrad zamówił kolana u Breczki z pół roku temu i do dziś ich nie ma. Ale pytanie czy rura aluminiowa PA38 nadaje się na kolano wydechowe? kolana od Breczki są bardzo dobre i niezawodne ale cholera wie jakiego stopu aluminium on używa. Balsy 2mm około 35 desek jak pamiętam, ale tu też potrzeba z pięć desek grubszej balsy 10, 12, 15mm. Folii około 15m , mi z trzech rolek nawet coś chyba zostało. Koszt zbudowania tego modelu po cenach balsy z zeszłego roku to myślę że około 3 tys zł z rurami węglowymi z carbon center , dziś będzie drożej bo balsa podrożała i jeszcze jej nie ma w sklepach. Natomiast tu nie koszt modelu jest problemem a jego wyposażenie , strzelam że model zbudowany i wyposażony bez nadmiernego oszczędzania na nim, cenowo zakręci się w okolicach 18tyś zł
  8. Po części masz rację , gdybym zdjął maskę to wyłapał bym że naprawiony gwint juz jest na wylocie z cylindra , bo nie wieżę że to się stało podczas pierwszego tegorocznego lotu. W zeszłym roku zdecydowałem się na naprawę gwintu bo zakup cylindra wiązał by się z długim oczekiwaniem na część z chin , co by zakończyło sezon tego modelu w połowie sezonu. Ale zima długa gdybym wyłapał że cylinder sie rozlatuje był czas na zamówienie nowego oczekiwanie na niego itp, i tutaj zawiodłem przyznaję i biorę pokornie krytykę na klatę. Natomiast model nie miał awarii, nic się nie odkręciło przez cały zeszły rok , ja nawet śmigło mam na klej przykręcane , tak że tutaj w kwestii montażu mam czyste sumienie, tylne podwozie nie podołało kilka razy , i bez powodu pękła szyba kabiny, no i jedno koło podczas driftu na ziemi się uszkodziło, i to tyle , nic mi się nie odkręciło prócz tej świecy. Tak że faktycznie nie dopilnowałem silnika , ale gdyby był sprawny to nie trzeba by go było pilnować, w planie był przegląd modelu ale trzeba brać poprawkę na to że naprawiłem zimą rozbity model, a w styczniu zacząłem budowę nowego modelu od zera który zbudowałem i juz lata, z braku miejsca nie ma możliwości rozłożyć się z dwoma modelami, po skończonej budowie nie było chęci juz na nic , więc ograniczyłem sie do przeprasowania folii , a pod maskę nie zajrzałem , no a co było pod maską to widać w poście wyżej.
  9. Irek , ten silnik wyczerpał limit mojej cierpliwości do niego , może kiedyś do niego wrócę ale to tak juz w ramach ciekawostki? rozrywki? jak zwał tak zwał. A to jest lekarstwo na moje problemy. TaaDam To mój motorek i nowy zbiornik bo stary jakiś jak by popękana struktura plastiku sie zrobiła to nie będę go za pół roku wybebeszał bo mi model zacznie zalewać.
  10. Temat ostatnich problemów z silnikiem rozwiązany, a pierwotna usterka na pewno jest obecna i da o sobie znać po naprawie samego silnika, po prostu trzeba się zainteresować pompką paliwową, ale do rzeczy. W zeszłym roku poluzowała się świeca i wyklepała gwint, gwint naprawiała firma i po naprawie silnik świetnie pracował choć zdławianie miało miejsce nadal, ale odpalał bardzo ładnie , zbierał sie bardzo ładnie dopiero zaczynał niedomagać jak przez dłuższy czas używałem pełnej mocy. Ale ostatecznie regeneracja gwintu w postaci redukcji nie ma prawa bytu , strata czasu i pieniędzy , gwint się rozleciał , silnik miał przedmuchy i to nie byle jakie , bo spaliło sylikon z fajki świecy że teraz ten sylikon można z niej wysypywać. Redukcja od środka w komorze spalania była rozklepana , chyba aby zapobiec ewentualnemu wykręceniu redukcji razem z świecą, a redukcja i tak się wykręciła i jeszcze w dodatku sporo jej brakuje , więc kawałki tej redukcji latały w cylindrze podczas pracy silnika. Z resztą sami zobaczcie mam i zdjęcie redukcji i film jak to wyglądało.
  11. Dobry patent, a nawet niezbędny gdy fajki nie mają sprężyn zapewniających masę bez względu na wszystko , na wibracje na wyklepaną fajkę , taka sprężyna załatwia problem ale nie każdy producent daje je w komplecie. Trochę mi nerw przeszedł , więc dziś zdemontuję silnik DLE-120 z modelu ale pozbywał się go nie będę, na razie pieprznę go w kąt i niech leży , a zaraz po świętach przyjdzie nowy silnik to mam zamiar się dobrze w tym roku bawic modelem 2,7m. A w odległej przyszłości zajmę się tym silnikiem DLE-120, jak nie patrzeć to nowy silnik a GP-123 też wieczny nie jest , więc może się jeszcze kiedyś przydać. Praca na jednym cylindrze pojawiła się dopiero podczas ostatniego latania , wcześniej nic takiego nie miało miejsca , na 99% obstawiam przebicie na świecy lub jak Irek wspomniał na fajce, błyskawicznie to zdiagnozuję po zdjęciu maski i dojściu do silnika. Problemem tego silnika jest dławienie się gdy tylko użyję pełnej mocy , i widać to na filmie , jest mój komentarz że latam pełnym ogniem , i wtedy gdy przydeptałem silnikowi ile mu fabryka dała po kilkunastu sekundach zdławił się do zgaśnięcia. Ktoś wspomniał żeby jeszcze poświęcić mu czas bo wielu ludzi interesuje co go boli od samego początku. Ja przeanalizowałem teoretycznie jego pracę , zachowanie itp i myślę że mam winnego. 1. Nieszczelność , ale w to naprawdę szczerze wątpię 2.W zeszłym roku pierwszym podejrzanym była pompa paliwowa , obstawiłem że ciśnienie w króćcu blokuje membranę , zamontowałem wąż na króciec i poprowadziłem wąż do kadłuba i nic to nie dało. 3.Żadne regulacje nic nie dają , obciążony silnik zawsze się dławi. 4. Nawet jak ma ustawioną dawkę paliwa że rzyga benzyną po całym modelu i po kilku lotach model jest do mycia , to obciążony silnik i tak się zdławi mimo że ma ustawioną przesadnie dużą dawkę paliwa. 5. Winna jest pompa paliwowa , nie wim co jej dolega czy jest uszkodzona prosto z fabryki czy zdechła zaraz po pierwszym odpaleniu silnika , ale to jej wina. 6. Ma wystarczająca wydajność aby zasilać nieobciążony silnik , więc ustawienie dużej dawki paliwa powoduje brudzenie modelu bo silnik pyrkający na luzie nie ma dużego zapotrzebowania na paliwo , a silnik podczas użycia pełnej mocy się zdławi do zgaśnięcia bo nie ma na czym pracować. 7. Silnik ustawiony normalnie że skład jest mniej więcej OK zużywa trochę mniej paliwa więc dławiąc się nie gaśnie tylko jakoś tam po zdławieniu ledwie człapie ale sie kręci. Więc jak nie patrzeć jedynym logicznym winowajcą jest pompa paliwowa , gdyby zapewniała zaopatrzenie silnika w paliwo w całym zakresie obrotów i obciążenia nie było by żadnego problemu z wyregulowaniem tego silnika, i myślę że diagnoza jest prawidłowa , a o co jej chodzi i dlaczego nie domaga to tego nie wiem , ale to pompa paliwowa jest winna bo nie dostarcza potrzebnej ilości paliwa.
  12. Ale to nie będzie wielkim kłopotem , też tak myślałem że na całości to może z 200g będzie różnicy, ale mam akumulatory w domku silnika , 3 pakiety które lekkie nie są , wystarczy je przenieść w inne miejsce o odciążę dziób dociążając ogon , bo ogon musi być dociążony.
  13. Tak, plus zbiornik na benzynę EF, bo ten mój z żółtym korkiem też jakiś niedorobiony. Może i jeszcze jak by mi nerwy przeszły to bym się szarpał z tym silnikiem , ale wczoraj po powrocie z latania byłem taki wkur...... że szok. Trochę oszczędności na hobby miałem ale nie za wiele bo nowy silnik był po za zasięgiem, ale niespodziewanie małżonka postanowiła podratować i wspomogła , dofinansowanie 3 tyś rozwiązało problem, a mając fundusze nie zamierzam się więcej użerać z obecnym silnikiem i wymienię go na nowy.
  14. To dobrze, bo tak to wyważenie na rurze z 200g balastu na masce niby jest OK i zeszły sezon tak latałem i było nieźle , ale to byłem w szoku bo to w zeszłym roku to był mój pierwszy kontakt z takim modelem. Teraz w zimie nie latałem i po zimowym restarcie podczas wczorajszego latania od razu raziło po oczach że model ma za ciężki dziób, i trzeba dociążać ogon. To problem sam się rozwiąże bo będzie lżejszy silnik to będzie bardziej dociążony ogon.
  15. W teorii to tak a w praktyce to nie. W zeszłym roku odkręciła sie świeca która wyklepała gwint w głowicy , zdjąłem cylinder i oddałem go do regeneracji, firma naprawiła gwint ale tym sposobem zakończyła się gwarancja silnika. Może jak mi nerwy przejdą to kiedyś się zainteresuję tym silnikiem DLE-120, na razie mam go w du...... i szkoda mi na niego czasu. Już kupiłem nowy silnik , nim przyjdzie to ja może dopasuję kolana wydechowe , bo trzeba przerobić kolana z DLE-120 i dopasować do GP-123. I po problemie , i wreszcie ten model będzie latał.
  16. Tak też obstawiam, jestem pewny na 200% że strzały i częsta praca na jednym cylindrze jest spowodowana usterką zapłonu, czy to wina modułu? możliwe ale wątpię , zależy jak ten moduł jest zaprojektowany , wewnątrz sam moduł jest na pewno sprawny , pytanie czy każda świeca ma swoją cewkę czy każda ma osobną, jak jest jedna cewka to awaria modułu odpada, bo jeden cylinder chodzi a drugi nie? Bardziej obstawiał bym świecę, na pewno ma przebicie i iskrzy do koła wszędzie ale nie tam gdzie trzeba. I tą usterkę szybko bym opanował, ale dławienie się silnika gnębi mnie od zeszłego roku i nad tym nie potrafię zapanować. Bardzo niewygodnie lata się modelem gdy wprowadzasz go w rotację chcesz zakończyć manewr dość nisko ale nie wiesz czy będziesz miał czym odejść , bo jest duże prawdopodobieństwo że się zdławi i opadnie z sił. Ja już mam dość męczenia się z nim , wczoraj miarka sie przebrała, i zamówiłem nowiutki silnik.
  17. Maciej można by postawić takie założenie , ale.... Silnik GP-61 który mi odsprzedał Darek , leżał bez paliwa od zeszłego roku, a po uruchomieniu chodzi jak zegarek szwajcarski. Silnik DLE-55 od lat chodzi bardzo ładnie , wyciągam model po zimie i śmiga jak dziki. A ten DLE-120 to jakis złom mi się trafił , on ma jakiś defekt fabryczny , może jest jakas nieszczelność, może gaźnik jest wadliwy w każdym razie silnik się dławi od samego początku, a modele na zimę stoją zatankowane to tak nie za bardzo coś by wyschło. Ja w każdym razie już nie chcę na niego tracić czasu.
  18. Silnik nie chodził jak trzeba od samego początku , podczas pierwszego rozruchu zapalił OK i to było tyle, za drugim razem juz nie chciał zapalić , namachałem się śmigłem a on ani be ani me ani kukuryku. W końcu odpalił ale nie chodził ładnie , niby przelatałem zeszły sezon ale nigdy nie było dobrze, przeważnie słabo odpalał i ciągle się dławił, po odkręceniu świecy i uszkodzeniu gwintu oddałem cylinder do naprawy. Po naprawie gwintu świecy zaczął naprawdę fajnie chodzić, więc pod koniec sezonu pracował jak trzeba ale juz na początku tego sezonu postanowił odrobić zaległości zeszłoroczne i sytuacja sie pogorszyła. Fakt to że strzelał i pracował na jednym cylindrze to moze byc wina świecy , ale w kwestii dławienia nic się nie zmieniło silnik się dławi jak widziałeś na filmie tyle że w zeszłym roku nie gasł a teraz zdławia się do zgaśnięcia. Cały zeszły rok z tym walczyłem , ciągle regulowałem silnik i nic to nie dawało ciągle się dławił, najczęściej w korkociągu płaskim. W kraśniku na pikniku Marcin go regulował i dalej nic to nie dawało, silnik się umiał zdławić tak nie wiadomo kiedy , losowo bez żadnej przyczyny. A latanie kulejącym sprzętem nie daje radości i jest stresujące więc po wczorajszym dniu miałem dość i postanowiłem że ten model poleci dopiero wtedy jak go uleczę. Ale spokojnie znalazłem lekarstwo i szybko sie z tym uporam. Jeszcze wczoraj kupiłem nowiutki GP-123 i nowy zbiornik na benzynę , tym razem zbiornik EF.
  19. Dziś wybrałem się polatac modelem 2,7m, chciałem go obudzić po zimie , troche przewietrzyć , zabrać sie wreszcie za poustawianie tego modelu, a co wyszło? a zmarnowałem popołudnie. Tak mnie wkur......... że mam tego silnika juz po dziurki w nosie. W zeszłym roku sie dławił i nie za dobrze odpalał , a w tym roku mam kumulację , bo i dławi się i strzela , i chodzi tylko na jednym cylindrze , i gaśnie w locie, czasami objawy sa każdy z osobna a czasami wszystkie na raz. Naprawdę mam go dość, jak ktos sie czuje na siłach z nim szarpać to jest do sprzedania , chcę za niego 1300zł , tyle są warte tłoki wał i zapłon , może ktoś potrzebuje takiego na części, ja już nie mam do niego nerwów i nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Zaczęło sie od tego że odkręciła się śrubka mocująca króciec przelewowy w zbiorniku , króciec wypadł a paliwo się lało , i to w czasie lotu więc nieźle mi wypaliło styropian w garbie, ja o tym nie wiedziałem więc podczas tankowania kapnąłem się ze coś jest nie tak jak mi paliwo zaczęło się wylewać z ogona. Model jest cały upierniczony w benzynie i stąd komentarz w filmie po locie , że dobrze że się nie zapalił. No ale tak ogólnie to po naprawie zbiornika silnik zaczął odwalać takie jaja że latać się tym nie da. Dawałem mu wiele razy szansę ale miarka sie przebrała , teraz ten model będzie napędzał GP 123. Film musiałem mocno pociąć bo tak mnie wnerwił że w jego kierunku sypała się łacina która nie nadawała się do publikacji. Tak w skrócie wyglądało dziś moje wolne popołudnie.
  20. Ale jest jedna bardzo istotna sprawa o której prawie sie nie wspomina. Chodzi o krawędzie natarcia, każdy z nas robi sam i daję głowę że każdy ma inne , przez co mimo że modele sa takie same już latały tak samo nie będą. Miałem dwa Mx-y pierwszy ma tępe natarcia a drugi ma ostre i jeden model z drugim nie do końca ma wiele wspólnego , tępy jest spokojny i wolniejszy , ostry jest szybszy i dynamiczniejszy ale i mniej stabilny np w wietrze. W tej extrze mam bardzo tępe natarcia , nawet myślałem że przesadziłem, nakleiłem na natarcie listwę 10mm , ale tak ją zeszlifowałem że może z 3-4mm zostało.
  21. To bardzo szybko da się zauważyć że nie przepada , w wietrze też sobie nieźle radzi. Pewnie wiele ludzi myśli że oj tam raptem 10cm ma większą rozpiętośc od modelu 2,2m , to prawie taki sam model jak model 2,2m. Te niby 10cm więcej rozpiętości jest mylące, model jako całość jest sporo większy od modelu 2,2m. Na mnie osobiście jego zachowanie w powietrzu zrobiło większe wrażenie niż gdy polatałem modelem 2,7m , po prostu tej extrze poświęciłem juz z 1,5 godziny na regulację i ciągle stroję go pod siebie , natomiast w extrze 2,7m nic nie ustawiałem , po prostu zrobiłem dwie fazy lotu średnie wychylenia i maksymalne wychylenia i tak jest do dziś a to nie tędy droga , nie mam tez różnicowych lotek. Co nie zmienia faktu że dobrze ustawiona extra 2,4m niezbyt odbiega od byle jak poustawianego modelu 2,7m , a to juz jest duży komplement zważywszy że konfrontowane są dwa modele tego samego producenta tylko jeden kosztami zbliża się do 20tys zł a drugi to może z 5 tyś wyjdzie. Marek wlataj się w ten model i zobaczysz że za niedługo coraz mniej będziesz zainteresowany modelem 2,2m. Ale wiesz że bez filmu się nie za bardzo liczy?
  22. Łooo panie, Erwin a gdzieś ty się podziewał, fajnie że jesteś. No mniej więcej masz rację , trochę mi sie pozmieniało , model 2,2m to bardzo mały model , model 2,7m to spory model a model 3m to juz duży model. Tylko że nie wielkośc jest wyznacznikiem czy model jest fajny czy nie, gdyby tak było nie miał bym dylematu czym po jutrze będę latał , a nie moge sie zdecydować czy poleci 2,4? czy 2,7? ale chyba 2,7m bo chce wypróbować na ile pokrowce ułatwią życie z modelem 2,7m. Na zawody to za cienki jestem , z dużo braków mnie prześladuje , mam trochę materiału do doszlifowania , i w tym sezonie posunę się do przodu w kwestii pilotażu, ale ja i zawody? Erwin z czym do ludzi? Chłopaki latają program szlifują precyzję a Wiesiek pędzi za adrenaliną a nie precyzją czy majestatycznym pilotażem. Maćka, Piotra, Darka i innych latanie to balet , mi bliżej do pogo. A pierwszego Mx-a porozbierałem i juz faktycznie nim nie będę raczej latał mimo że jest sprawny , zabrałem z niego tylko serwa i zbiornik więc do lotu juz się nie nadaje ale jest sprawny, czerwony jest gotowy do lotu ale poleci pewnie jak skasuję model 2,4 albo 2,7 , taki model awaryjny na czas odbudowy, ale nie mam w planie rozbijania to pewnie i czerwony Mx będzie tylko stał.
  23. Zależy jak kto to widzi. 1. Pomiędzy boiskiem a jezdnią jest duży parking, nigdy nie wleciałem nawet nad parking a co dopiero nad jezdnię, boisko od parkingu oddziela skarpa która jest i granicą i niezłym punktem odniesienia. 2. Miejsca jest dwa razy za dużo niż potrzeba , to boisko ma 600m długości i to jest zdecydowanie za duże na moje potrzeby. 3.To co widać to nie są domy a nieużywane budynki , tam nic nie ma to kiedyś chyba była portiernia i tym podobne, zaraz za tym choć nie widać zaczyna sie stadion, obiekty mieszkalne to bloki które widać w oddali. 4.Pilot który nie umie latać w strefie to dupa nie pilot. 5.Model 2,4 metra nie jest duży , może i nie jest najmniejszy ale na pewno nie jest duży, raczej średni z przewagą na mały. 6. Za niedługo model wywiozę na wieś i tam zostanie na całe lato , będzie latał po podwórku szerokim 20m i długim 70m, i to jest ciasna miejscówka, a na boisku jest tyle miejsca że można się zgubić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.