Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 933
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Ja używałem tych serw na sterach w modelu benzynowym 1,8m , dawno to było , jeszcze nie było słychać o podróbkach więc możliwe że miałem oryginały. Jak za tak niskie pieniądze to nawet to chodziło , problemem była szybkość tych serw, wolne to mało powiedziane one były ślamazarne , no i np dwa serwa na dwóch połówkach sterów wysokości chodziły z różnymi prędkościami , jeden ster chodził szybciej a drugi wolniej. Ale tego typu niedoskonałości nie mają znaczenia w podwoziu. Całkowicie zdyskwalifikowałem producenta gdy już o podróbkach było głośno a kolega kupił zestaw takich serw pakowane po 10 szt , na 10 serw sprawne było chyba tylko jedno czy dwie sztuki , reszta serw ani be ani me.
  2. Coś tam znowu udało się nagrać, ale wersję HD youtube jeszcze przerabia.
  3. Powiem ci jak to jest z tym modelem, wnerwia mnie jego montaż , demontaż, itp itd, ale..... Latam takim modelem 2,4m no i jest fajnie, po czym przesiadam się na model 2,7m i jest niby podobnie , fajnie sie lata z tym że od razu czuć że stabilniejszy i więcej w nim precyzji i opanowania , no i tak polatam modelem 2,7m i ma sie wrażenie że w sumie to podobnie latają, ale jak po kilku wypadach na lotnisko z modelem 2,7m robię zmianę i wyskakuję z modelem 2,2m czy 2,4m nagle podobieństwa nie są takie oczywiste , czasami ciężko sie ich doszukać, a czasami modele dzieli przepaść i podobieństwa nie istnieją. Jak dla mnie model ma znakomite właściwości lotne i mniejsze modele nie sa dla niego konkurencją, jedynie ma kilka niedogodności w kwestii mobilności.
  4. Dobrze było , gratulacje. Kurcze do tych osiek kół dają samohamowne nakrętki w komplecie , ale coś to sie nie sprawdza, nasz kolega dwa razy zgubił koło w locie tylko że bez strat bo koledzy przejęli model z zawisu , mi się odkręcił silnik przykręcony a nakrętkach samohamownych i też poszło wtedy i smigło i goleń węglowa , teraz wszystko traktuje klejem czy trzeba czy nie trzeba.
  5. Mniej więcej tak to wygląda w moim Mx-sie , w goleń węglową jest wklejone łożysko , a reszta jak widać.
  6. Ja mam we wszystkich modelach śrubki mocujące snap do dźwigni steru kierunku troszke dłuższe , przewiercałem śrubkę m3 wiertłem 1mm , w otworek sprężynka i sprężynka ciągnie dźwignię kółka ogonowego. Rozwiązanie nie sprawia najmniejszych problemów.
  7. Irek ja jak budowałem po raz pierwszy model , to zderzyłem sie z tym tematem , i jest dwie szkoły , i twoja i moja. Tak sobie wydedukowałem wtedy że skośny popychacz w neutrum nie ma znaczenia wielkiego bo i tak nie za wielkie siły działają na lotkę, ale w skrajnych wychyleniach siły działają duże to wolę mieć wtedy prostopadle popychacz do dźwigni i lotki. A czy mam rację? , no nie mam pojęcia
  8. Dobrze by było jak by się więcej modelarzy wypowiedziało. Ja to widzę tak że popychacz w neutrum prostopadle do lotki oznacza popychacz pod skosem w skrajnym wychyleniu, a w skrajnym wychyleniu nie dość że na lotkę działa największa siła to popychacz pod skosem zamiast pchać dźwignię prostopadle do lotki będzie pchał dźwignię lotki w bok , np w stronę kadłuba, spora część siły serwa będzie wykorzystana zamiast a wychylenie lotki to będzie wykorzystana na wepchnięcie lotki np w kadłub.
  9. Ta Dam, model poskładany i można latać dalej. Ale nim założyłem maskę pstryknąłem zdjęcie kolanka. No kurcze pasuje jak z niego , a robiłem je po za modelem , nawet nie w tej piwnicy co model stoi , bo doszedłem do wniosku że może lepiej nie bawić się palikiem w piwnicy gdzie stoją modele , mnóstwo drewna , stoi benzyna, rozpuszczalniki. Więc lutowałem w drugiej piwnicy gdzie ne za bardzo coś może się zapalić , ale mimo to nieźle wyszło.
  10. Nie wiem jak inni , napiszę ci co ja myślę. Na zdjęciu którym się posiłkujesz , popychacze są jak by to powiedzieć , skosem pomiędzy dźwignią lotki a dźwignią serwa, i czym bardziej się lotka wychyla tym bardziej popychacz przyjmuje pozycję prostopadłą do lotki. U ciebie wyjdzie odwrotnie, popychacz jest prostopadle tylko gdy lotka nie jest wychylona w żadną stronę, pomijając fakt że takie rozwiązanie nie przeniesie takich sił jak opcja ze zdjęcia , bo czym bardziej wychylisz lotkę tym popychacz bardziej się będzie ustawiał w poprzek, to w skrajnych wychyleniach będzie kiepska reakcja na ster , bo gdy orczyk serwa się wychyli to ..... kurcze nie wiem jak to opisać, serwo się będzie wychylało ale nie wiele z tego będzie wynikało bo nie będzie to miało wielkiego wpływu na wychylenie lotki. Ja bym to przerobił na takie rozwiązanie jak jest na zdjęciu, ale chyba nie oklejałeś jeszcze lotek? tam pod dźwignie lotek idzie spory klocek balsy , to można wyciąć nowe otwory na dźwignie w nowym miejscu.
  11. Zainteresowałem się wykonaniem tego kolana, bo może w weekend bym sie przeleciał modelem. I tak: koniec tego palnika chyba ma się rozgrzewać i to jest chyba normalne. Jest moc , bo tą kształtkę przylegającą do cylindra bez problemu rozgrzewa do czerwoności na pół gwizdka. Samo lutowanie jest banalnie proste , lutuje się praktycznie tak samo jak miedziane rurki cyną. Problemem wczoraj było usunięcie topnika z ścinaka na którym wykonałem próbę, topnik po wyschnięciu rurki nie chciał się usuwać mimo że potraktowałem go szczotka drucianą na wkrętarce. Rurka w miejscu lutowania wygląda jak by była na niej warstwa szkła o paskudnym ubarwieniu i szczotka druciana nie robi na niej wrażenia. Na szczęście dziś Darek mi podpowiedział że ta warstwa topika nie za bardzo lubi gorącą wodę, i faktycznie pod kranem polewałem gorącą wodą i przecierałem papierem ściernym , i papier ścierny w gorącej wodzie bardzo łatwo umył ten topik. Darek używał druciaka do mycia naczyń , ja takiego nie miałem pod ręką miałem tylko papier ścierny. Samo wykonanie kolanka to bardzo fajne i przyjemne zajęcie, pod każdym względem jest wow, i estetyka i łatwość wykonania , o trwałości się nie wypowiadam bo jeszcze nie używałem , ale produkt sprawdzony , przetestowany i podobno bez zastrzeżeń. Koszt tego kolana to około 20 Euro, czy to drogo? czy tanio? zależy , ze złomu da się wykonać takie za 1 euro , z materiału sprzedawanego na allegro na metry da się takie zrobić za 2 euro , ale co z tego jak to się sypie raz za razem, to jeśli to faktycznie z dwa czy trzy sezony by obskoczyło bez awarii to jak dla mnie 20 euro to bardzo tanio. Ja jedynie od siebie na końcu w te niemieckie kształtki wlutowałem krótką radełkowaną rureczkę aby mi sie tłumik nie obracał na kolanku. Waga kolanka to 105g, a na polutowaie tego poszło pół pręcika lutu, mając wprawę jednym pręcikiem lutu da się wykonać 3 takie kolanka Ja jestem zadowolony , pewnie jeszcze w ten weekend to kolanko się zaczerwieni.
  12. Wyskoczyłem dzis polatać , był to planowany wypad , miałem wolne popołudnie , pogoda piękna i ....... model zdechł w pierwszym locie, właściwie to zrobił tylko dwa przeloty tam i z powrotem , i pękło kolano wydechowe. Mam już naprawdę dość tego kolanka , straciłem rachubę ile razy w tym roku było spawane. To jest już definitywny koniec tego kolana w tym modelu. Mam materiał na nowe kolanka, ale jeszcze się za to nie zabierałem, bo gaz kiedyś kupiłem, lut srebrny tez kupiłem , ale nie miałem palnika, dopiero palnik kupiłem przedwczoraj i dziś dotarł. Tak że mam już czym wykonać nowe kolano, teraz potrzebny jest czas, bo jak widać kompletuję skrzydło do kolejnego nagrania z budowy modelu, i praca zawodowa, i jeszcze kolano trzeba zrobić, ale powoli to ogarnę. Na pierwszym zdjęciu boisko nieopodal domu, kurcze zaorali , a właśnie tu latałem bo druga połowa jest zawsze zajęta i tam ciężko trafić aby nikogo nie było. A drugie zdjęcie to próba palnika, nie mam wprawy z tą technologią , ja od zawsze używałem spawarki , ale nieźle się zapowiada , zrobiłem próbę na ścinku rurki nierdzewnej i fajnie się ten lut spaja z stalą, trochę treningu i wykonanie nowych kolan pójdzie łatwo. Ale mam pytanie może ktoś się zna i podpowie, palnik daje bardzo skupiony płomień , nie wali ogniem wszędzie gdzie trzeba i nie trzeba , płomień ma średnicę rurki palika a ta rureczka ma z 10mm średnicy , więc płomień jest wąski a jednocześnie ma moc, i to jest fajne, ale koniec palnika rozgrzewa się do czerwoności i nie wiem czy tak ma być?, ta końcówka palnika która jest na zdjęciu fioletowa podczas pracy jest rozgrzana do czerwoności.
  13. Sorry że trochę nie w porę ale niedawno zobaczyłem twój wpis. To nie jest tak że śmigło węglowe to kosi wszystko co mu stanie na drodze , wyrwie domek silnika itp, tak nie jest. Opinie modelarzy którzy krytykują np podwozie węglowe bo miało być węglowe a w środku jest laminat szklany , wkładamy między bajki bo szkoda na to czasu, i nie pouczamy kogoś kto całe życie siedzi w laminatach i wie czego ile ma być w finalnym produkcie , a z czymś takim jakiś czas temu się spotkałem. I teraz być może niektórych zaskoczę, poniżej śmigło z mojego wiosennego komunijnego latania w huraganie, no nie poszło po myśli ale nie to jest istotne. Śmigło to jedno z bardziej cenionych śmigieł , ale śmigło jest z "balsy" , na balsę jest nałożone kilka warstw tkaniny węglowej, dzięki temu jest sztywne i lekkie , ale jak widać da się go złamać bez uszkadzania domku silnika czy piasty silnika , gdyby było z samego laminatu pewnie by się faktycznie nie za bardzo poddało i pewnie prędzej by się wał silnika zgiął niż złamało śmigło, ale z litego laminatu nie było by zbyt lekkie wręcz była by to bezużyteczna cegłówka.
  14. Zbudować się da, naprawić też się da, poniżej zdjęcie z naprawy modelu w domu, również jest to model seagull , nie jest to duży model bo to 1,8m , jak by zdjąc maskę i ster kierunku to na biurku bez problemu się zmieści, ale mówię o montażu gotowych elementów , ja składałem w domu , ale wycinałem części potrzebne do odbudowy w warsztacie , no nie widzę jakoś cięcia sklejki w mieszkaniu. Aczkolwiek model 2,7m oklejałem folią w mieszkaniu na czwartym piętrze.
  15. Dokładnie to miałem na myśli , do tego brak sytuacji z utratą orientacji , opanowanie modelu w wietrze, sporo pokory, i to był by niezły przepis na wieloletnią eksploatację jednego modelu który ciągle by dobrze wyglądał.
  16. Ja latam na RF 7,5 , Maciek ma chyba najnowszy , ale są kompatybilne i bez problemu się łączyły, jedyne co zauważyłem to np Maćka model ma nieproporcjonalnie wielkie śmigło i czasami to śmigło się nie kręci , ale model lata normalnie, no i czasami jak mi moje chłopaki obciążyli za bardzo internet to nie widziałem Maćka modelu tylko widziałem dym z jego modelu mimo że nie miał włączonego dymu. Ale takie drobiazgi w niczym nie przeszkadzają, zabawa była fajna. Fajnie że Maciek nagrał coś , chętnie obejrzę, bo razem nie lataliśmy , jakoś ciężko się było zgrać , jak ja miałem czas to Maciek nie mógł, albo odwrotnie.
  17. To prawda, a czasami mimo że się coś robiło kilka razy to i tak się umie noga powinąć. Niestety ale ma znaczenie, dla tego że jak ktoś słabo stoi z lataniem to piękny model nie za długo jest piękny, przeważnie szybko wygląda fatalnie, do tego trzeba dołożyć warunki lotniskowe , brak możliwości posadzenia modelu z kilku stron , jakiś silny wiatr , te niedogodności spowodują że ktoś kto słabo lata szybko jego model przestanie dobrze wyglądać a wręcz przestanie być już zdolny do lotu, komuś kto dobrze lata i poświęca na to czas takie niedogodności nie robią w zasadzie żadnej różnicy , zasadniczo model zawsze wraca dobrze wyglądając. To jednak trzeba przyznać że to ma znaczenie.
  18. Wszystko co napisałeś to jest prawda. Mi osobiście to nie robi żadnej różnicy czy ktoś budował czy kupował gotowy model, aczkolwiek wolę popatrzeć na kunszt pilotażu niż na kunszt budowy , dokładności czy estetyki. Co do budowy to , niektóre prace sa bardzo przyjemne i to naprawdę jest dobra zabawa, a niektóre prace to niech je szlag trafi i czasami robię kilka podejść nim zrobię to czego nie lubię, a tak po za tym to można okazyjnie odkupić używane modele , więc jak ktoś jest fanatykiem ręcznie budowanych modeli to i takie są w ofertach , nie wspominając że koledzy budują na zamówienie i pod klienta a to jest opcja na nowy model ręcznie budowany. Ja myślę że Erwin nie zrezygnuje , to nieuleczalna choroba , zrobi sobie przerwę a od przyszłej wiosny znowu będzie latał , jedynie jak sprzeda model to wiosną będzie szukał nowego. Mała pianka w stylu krzyżaka nie jest żadną ujmą , broniłem się przed tym modelem długo a po zakupie dał mi wiele radości i sporo nauczył. Co do pana z filmu, ja na jego miejscu odłożył bym modele które są do odbudowania a kilka modeli tam się takich przewinęło i tym kilku modelom jeśli lubi to warto poświęcić czas, i w pierwszej kolejności zajął bym się porządkami bo film obejrzało ponad 17tyś osób a część pomyśli że tak funkcjonują modelarze , no ja jak bym ie znał tematu to tak bym pomyślał po obejrzeniu tego filmu , że modelarz to taka osoba która siedzi w stercie śmieci tylko mu głowa wystaje , i całe życie tak przesiedział a finalnie nie ma nawet czym polatać. Jak to mówią krowa która dużo ryczy mało mleka daje , i tu jest tak samo dużo gadania a do kamery nie ma nawet jednego modelu do pokazania.
  19. Człowiek ciekawy, ale mam mieszane uczucia, to bałaganiarz , gdzie nie spojrzysz to sterty śmieci, ma kilka ciekawych modeli i zamiast wziąć się i ponaprawiać to , bo nię będzie miał problemów z odbudową, to on dowozi nowe śmieci, i doprowadził do tego że nie ma ani gdzie usiąść ani którędy przejść , niby posłuchać go to wiedze ma, ale też nie widać tej wiedzy w praktyce, to co chłopaki pokazali co tam zbudował z pianek to jest szajs , ktoś kto ogląda ten film to spodziewa się po modelarzu z takim stażem że pokarze coś naprawdę wspaniałego, no ja spodziewałem sie czegoś innego, jedyne co tam jest robione to bałagan.
  20. Chyba pora kończyć sezon na model 2,7m, pracę kończę statystycznie o 15.00 a o 17, jest juz wieczór i trzeba sie zwijać, odliczając czas na dojazd, montaż modelu to okazuje się że nie ma kiedy latać. Gdzieś tam jeszcze jak pogoda będzie dopisywać to w weekendy modelem 2,4m polatam na pobliskim boisku. Kolana wydechowe po ostatnim spawaniu nieźle się trzymają a trochę czasu minęło i trochę polatały , ale mimo że sa całe to idą już na emeryturę , na nowy sezon będą nowe kolana. Na szczęście dziś pracę skończyłem o 13.00 to do wieczora trochę polatałem, nawet nagrałem film z jednego z lotów , ale kamerką na głowie to tak jak widać nagranie nie koniecznie się wykadrowało.
  21. Trochę długo to trwało ale udało się nagrać kolejny odciek z budowy modelu. Kabina z głowy , kurcze już nie tak dużo zostało do końca budowy tego modelu.
  22. Pozazdrościć, dziś spora część dnia była bardzo ładna, mi niestety ie było dane polatać, nie miałem czasu. Jakoś ostatnio w ogóle nie po myśli mi się układa, albo zachorowałem, albo leje deszcz, albo nie ma czasu.
  23. Reżyserem tego kina akcji będzie Maciek, pewnie jakis scenariusz będzie miał. Ale szczerze wątpię aby zaatakował same trudne manewry , pewnie będzie chciał pokazać i podstawy , bo np pętla jest banalnie prostym manewrem, ale czy na pewno? nie za bardzo, bo dość często wychodzi jajo. Lot po prostej wydaje się banalny i kolega Piotrek się załamuje widzę, bo lot po prostej to wygląda a stratę czasu, ale tak nie do końca, Maciek ostatnio kazał mi zrobić lot po prostej z beczką akcentowaną , i model niby leci ale tak niby prosto ale podczas zmian pozycji zmienia lekko tor lotu, natomiast Maciek podczas takich zmian pozycji lekko operuje sterem kierunku i zapobiega zmianie toru lotu modelu, to pewnie warto by było zobaczyć jak on to robi że jego model leci prościej niż mój. Ja z lotem po prostej to wyglądam tak: w locie poziomym nie ma problemu czy na siebie czy od siebie, lot na żyletce i na lewym i na prawym skrzydle nie ma problemu , ale na lewym jest naprawdę dobrze , a na prawym tak sobie, natomiast lot po prostej na plecach a nie daj boże gdyby trzeba było skręcać to ja ani be ani me ani kukuryku, a to się z automatu przekłada na to że nie zrobię wolej beczki po okręgu, są poważne problemy podczas prostego lotu i chęci zrobienia beczek po pętli. To nie jest tak że nie umiem latać na plecach, to nie o to chodzi , chodzi o to że wtedy muszę myśleć i taki lot nie jest intuicyjny i wyuczony , tylko ja w czasie lotu dopiero analizuję , myślę i lecę , tyle że jak dojdą dodatkowe czynności to przestaję myśleć bo nie mam na to czasu, odruchy nie są wyuczone , i finalnie model leci gdzie chce. Ja myślę że Maciek nie będzie leciał na skróty i będzie i łatwo i trudno , ci którym będzie za łatwo będą przewijać do trudnego , a ci którym za trudno, będą próbować to co łatwe omijając to co trudne. Tu nawet nie zaszkodziło by omówić ustawienia modelu , już nie mówię na perfekt , ale tak aby model poprawnie latał, poruszyć temat dlaczego ściąga? , dlaczego zadziera? jak w czasie oblotu poprawnie zdiagnozować co jest do skorygowania?. Bo to jak model lata też ma wpływ na to czy manewry będą wychodziły czy nie,
  24. To trudna sprawa z tym 3D, bo czasami precyzja nie jest tak istotna a ważna jest dynamika i koordynacja , znowu w innych manewrach potrzebna jest precyzja i dokładność. Pewnie dlatego Maciek chce zrobić Mix , ja też bym był za tym aby w większości było 3D i freestyle , ale czasami brak precyzji uniemożliwi wykonanie manewru. Podam przykład. Do wykonania knife spid edge nie potrzeba nic umieć, ani precyzji ani koordynacji , tak na prawdę wystarczy jeden palec który odda wysokość i będzie operował lotkami i to nie za wiele , lewą rękę mógł bym włożyć do kieszeni, ale z lewą ręką operującą gazem będzie lepiej a przejścia do korkociągu płaskiego bez użycia steru kierunku się nie da wykonać, w każdym razie wykonanie dwóch tych figur i przejście z jednej do drugiej jest dość łatwe. Natomiast beczki po pętli wymagają niesamowitej precyzji , chodzi o umiejętność bardzo prostego lotu w beczce akcentowanej na 4 i wymagany jest bardzo prosty lot w każdej z czterech pozycji, ja tak nie umiem , dość prosto polecę w locie poziomym i na lewym skrzydle, a to za mało dlatego podczas próby wykonania takiej beczki model niby się obraca ale leci wszędzie tylko nie tam gdzie ja chcę, czasami zboczy z kursu blisko 90 stopni , a to jest dwója i siadaj Wiesiek i ucz się dalej. Dokładnie tak to widzę, bo patrząc na youtube na czyjś instruktarz i nawet widząc nadajnik i drągi to za mało, potrzebny jest komentarz na co zwrócić uwagę, co jest nie do wyłapania patrząc na drążki. Wczoraj Maciek pokazał mi fajny manewr, takie podcięcie modelu że zakręci się jak placek i tak później opada korkociągiem płaskim, patrząc na nadajnik i drążki za cholerę nie wyłapiesz że pierwsze idą lotki a ułamek sekundy za nimi ster kierunku, to po prostu będzie wyglądało jak bym wychylał lotki i kierunek jednocześnie , a jak wychylisz jednocześnie to h..... nie placek wyjdzie, to musi być zaznaczone, co kiedy i czy razem czy jest kolejność. W tym roku z grubsza ogarnąłem taki agresywny przewrót z skrzydłami ustawionymi w pionie a model się zakręci dwa czasem trzy razy w okół własnej osi. Męczyłem się z tym całą zimę i gówno z tego wychodziło , i widziałem drągi jak ktoś to robi i niby wiedziałem jak a nie wychodziło , okazało się że model idzie pełnym ogniem lotem poziomym , nagle przechodzę do lotu pionowo do góry i kręcę i dupa i nie wyszło i nigdy nie wychodziło , a problemem było to że robiłem to za wcześnie , żeby zgrabnie wyszło muszę być pewny że model idzie już pionowo do góry , jak model leciał do góry ale jeszcze nie przeszedł do pionowego lotu to nigdy nie wyszło , jak leciał już pionowo to prawie zawsze wyszło , i to cała tajemnica , po prostu pozycja modelu musiała byc odpowiednia, ale z filmu było to nie do wyłapania, a na eksperymentowanie poszła cała zima. RF moim zdaniem nie odzwierciedla w wystarczającym stopniu zawisu na śmigle , jest za łatwo, czuć że oprogramowanie pomaga mimo że wszystkie pomagacze są wyłączone, można a nawet trzeba sobie ćwiczyć ale po tym treningu na symulatorze w realu będzie wymagane jeszcze sporo ćwiczenia i próbowania nim cos z tego będzie. Natomiast przećwiczenie takiego zawisu i kabiną do siebie i brzuchem do siebie a później obracanie modelu , bardzo dużo mi dało , po ogarnięciu zawisu obracanego , orientacja i opanowanie modelu przeniosło się na inne manewry , nie wspominając że ciężko się modelowi wymknąć z pod kontroli, bo jak się w jakiejś ewolucji nie obróci to ja zawczasu intuicyjnie i odruchowo model podeprę właściwym sterem, i to jest dobre
  25. Teraz czekamy na Maćka, zobaczymy co wstawi z wczoraj. Ja sam nie wiem jak nagrywał , czy z pozycji symulatora? (u mnie w trybie multiplayer ta opcja jest nieaktywna) , czy może jakąś kamerką?, no nie wiem jak to robił i jak to będzie wyglądało, poczekamy zobaczymy. Ale już widzę że i Darek i Józef są za pokazywaniem nawet najprostszych manewrów , to chyba taki kierunek trzeba będzie obrać, tak żeby ktoś kto lata sam a jest takich pilotów wielu , nie musiał odkrywac Ameryki samemu i uczyć się taką drogą na własnych błędach , tylko żeby było pokazane co i jak a to skróci czas nauki 10 razy albo i więcej. Co nie znaczy że będzie łatwo , np taki przewrót przez łeb pójdzie w błyskawicznym czasie , powiedzmy 15 min na symulatorze i już w realu model powinien fikać na wysokości 50 metrów , można próbować od razu niżej ale to zależy i od modelu i od odwagi, ale wykonanie np beczek jeśli ktoś nie umie i chciał by ale nawet nigdy nie próbował to rok nauki ma jak w banku szwajcarskim i to wydaje mi się że to optymistyczny termin. Ważne żeby modelarze pytali co ich interesuje , mile widziane są sugestie i propozycje kto co by chciał zobaczyć. Ja w każdym razie spróbuję na tych filmach przelecieć cały repertuar Maćka , a modelarze będą mogli zobaczyć jak to się robi , jak zmusić model aby zrobił coś wbrew logice, będzie nadajnik na ekranie więc można będzie i podpatrzeć ruchy drążków jak i usłyszeć komentarz do manewru i sposobu jego wykonania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.