Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. A tak zapytałem z ciekawości, przez ten otworek da się zgasić silnik. Miałem taki przypadek w modelu 1,8m 32ccm. Silnik chodził jak zegarek mozna było z nim robić co się chce z jednym wyjątkiem. Nie można było z dużą prędkością zrobić ciasnej pętli z oddaną wysokością , mimo że silnik pracował z w pełni otwartą przepustnicą i ciągną pełnym ogniem, miał wysokie obroty to przy wyjściu z figury zawsze zgasł. Nie miało to miejsca z zaciągniętą wysokością , z zaciągniętą można było takie ciasne pętle kręcić ile się chciało i nic się nie działo , ale z oddaną wysokością robił 80% jednej pętli i buuuuuu koniec silnik zgasł. I wydedukowałem że chyba kształt maski i pęd modelu w tej konkretnej sytuacji i pozycji wywołuje w miejscu gaźnika takie ciśnienie powietrza że przez ten otworek unieruchamia membranę. Nie brnąłem w to bo mi się nie chciało , ale widziałem że ludzie mieli podobne problemy i przylutowywali taki króciec do dekielka gaźnika i prowadzili z niego wężyk do wnętrza kadłuba. Mi się nie chciało bawić , wiedziałem w jakiej sytuacji zdławię silnik więc nie byłem zaskoczony a nawet przyzwyczajony że po takiej pętli ląduję bez silnika. Statystycznie model miał z 150 lotów z czego ponad 100 razy lądował bez silnika , a zdarzało się go zadusić i dwa razy na jeden lot. To jak zobaczyłem ten króciec wyeksponowany z przodu gdzie pęd powietrza jest nie mały to pomyślałem że nie zaszkodzi zapytać.
  2. To ja pewnie również zdecyduje się na najprostsze rozwiązanie w kwestii ssania. To jeszcze zapytam o ten króciec wyrównujący ciśnienie membrany w gaźniku , nie trzeba poprowadzić od niego wężyka gdzieś do wnętrza kadłuba? niby nie jest pod wiatr ustawiony ale tak się nad tym zastanawiałem kiedyś. Na model czasu brak , z czasem stoję tak źle że wczoraj byłem kosić trawę miałem do dyspozycji gotowy model i wykoszone lądowisko i nie miałem kiedy polatać, no słabe to jest ale juz nie długo. Na pocieszenie dziś dotarła paczka z serwem na gaz i dźwigniami , kablami, itp. No te dźwignie to są fajne , solidne masywne , i dość tanie , szkoda że zwinąłem ze sklepu ostatnie 4 szt , tak mi się podobają że jak się pojawią ponownie to zmienię obecne na sterach wysokości na takie jak kupiłem na kotki.
  3. No więc moja paczka w drodze , na jutro będzie. W paczce mam kilka metrów przewodów do serw i mam zamiar sobie porobić przewody do serw lotek sam , bo jakoś niezbyt mogłem skompletować gotowe przewody , zawsze coś długości nie do końca pasowały. Dziś z doskoku pomalowałem domek silnika żywicą no i wstawiłem te listwy trójkątne z balsy na łączeniu domku z pierwszą wręgą, teraz można będzie już montować wyposażenie na stałe, ale..... Mam problem z ssaniem bo nie mam wizji jak sobie zrobić np pręcik gdzies pod maską ale w zasięgu palców , tak jak mam w DLE-55 aby sobie wygodnie włączyć ssanie. Tutaj nie mam pomysłu , i jak nic nie wymyślę zgrabnego i sensownego to będę miał do bańki z paliwem aby był pod ręką, przypięty jakiś haczyk z np szprychy , włączę ssanie uruchomię silnik i haczyk wróci na bańkę z paliwem. A gdzie jest napisane że popychacz ssania musi być na stałe w modelu, no chyba że ktoś ma jakiś pomysł jak to ssanie zorganizować.
  4. No jest to jakies rozwiązanie , ale na przykładzie gazu z modelu 2,2m w takiej konfiguracji że długa dźwignia napędza krótką to kiepsko z precyzją było , a i przy tych gabarytach to serwo lepiej jak będzie miało lżej niż ciężej. W każdym razie dźwignie savox zamówione , jak i serwo na gaz , kable , złącza itp i znowu ponad pięć stów poszło . Ale pocieszające jest to że mam już wszystko włącznie z drobnicą , gdybym tylko miał czas w tydzień bym się uwinął z uruchomieniem. No ciekaw jestem jak to lata .
  5. Dzieki Darek. Ja do tej pory robiłem dźwignie , kupowałem duralowe okrągłe z frezem i do tego dorabiałem i przykręcałem z laminatu. Ale za aluminiowe frezy trzeba zapłacić po 11zł za szt , poskręcać to śrubkami 2mm które też najtańsze nie są , a i trzeba się z tym trochę czasu pierniczyć , a finalnie wyjdzie podobnie do tych dźwigni savoxa tyle że tu mam bez roboty. To skoro masz 1,5 cala to te mają nawet ciut więcej , to je pakuje do koszyka i dźwignie z głowy. Ogólnie to kompletuję ostatnie zamówienie z drobnicą, wtyczki , dźwignie itp. A silnik jednak uruchomię na modelu , nie koniecznie pod blokiem ale na modelu będzie mi łatwiej to ogarnąć organizacyjnie, po za tym będzie pracował ze skrzydłami to będzie ustabilizowany, a wibracje i drgania to są nawet wskazane , jak ma się cos odkręcić to niech się odkręci na ziemi.
  6. Trochę się plany pozmieniały , skrzydła skończone i gotowe pod folię , ale folia musi czekać bo w domu rewolucja remontowa, miałem w międzyczasie montować wyposażenie aby po oklejeniu skrzydeł model był gotowy. Ale trochę się krytyka posypała , bo silnik nie palony a pierwsza praca powinna być na mineralnym oleju , nie ma to znaczenia na puszkach ale na kanistrach już raczej tak bo mieszanka będzie bogata i będzie ten olej pompowany w te wydechy a jak to minerał poobkleja wnętrze i faktycznie kiepski to pomysł uruchamiać go na tych wydechach, na puszkach znowu nie będę ryczał pod blokiem i trzeba wymontować silnik i przy okazji wyjazdu na wieś zabrać go ze sobą i tam go przepalić na puszkach. To nie pod blokiem tylko na własnej prywatnej posesji więc mogę sobie docierać. Ale tym sposobem nie za bardzo mam zajęcie bo teraz to graty trzeba wyjmować z modelu a nie je montować , chyba dopieszczę lotki bo nie mają paseczków na żeberkach i trójkątnych listew natarcia , spasuję zawiasy i tyle , oklejanie po remoncie mieszkania a do tego czasu stoję z robotą . Kurcze a już myślałem że lada moment i model wyjdzie z piwnicy i go zabucham. I jeszcze mam pytanie czy dźwignia z linku to ma odpowiednią długość na serwa lotek? https://modelemax.pl/pl/czesci-savox/14125-savox-dzwignie-sh-82-alu
  7. W każdym razie dziś również chwilę pomajstrowałem i mam skrzydła praktycznie skończone, to co zostało to nie ma się do czego rozpędzać , dopieszczę z doskoku, ale można powiedzieć że są gotowe pod folię. A ja już się zabrałem za wyposażenie , zapłon już w kadłubie ale nie ostatecznie przymocowany, później zbiornik , węże paliwowe , wycięcie kołpaka i hm? chyba po robocie. No jeszcze gaz do którego nie mam serwa, jakieś ssanie, i okleić lotki i wkleić w nie dźwignie i zawiasy, no nieźle jest
  8. No Rafał i tak i nie, bo jak by się uprzeć to można by model zbudowac i taniej niz 6500zł , bo trzeba brac pod uwagę że policzyłem 9 serw po 160zł za szt , a można kupić serwa i po 80zł za szt albo i jeszcze taniej , i tez zadziała , przynajmniej chwilowo. Ale w realu sytuacja wygląda tak że jak się kawałek modelu zbuduje i ogarnie wizualnie jego gabaryty to najtańsze serwa przestają mieć sens , jak się okazuje na przykładzie Mx-a droższe i renomowane ale nie sprawdzone w boju również są fatalnym pomysłem. I tak patrzysz na ten model i dochodzisz do wniosku że bardzo by bolało unicestwić taki model przez nadmierne skąpstwo , bo to już na stole przestaje mieć sens i to nie może się udać i kwestią czasu jest jak to się źle skończy. Więc kupujesz te serwa za spore pieniądze , ale wydałeś na nie sporo grosza i widzisz że bez mądrej elektroniki trzeba będzie te drogie serwa po roku wymienić bo będą się nawzajem niszczyły, no to kupujesz Power boxa , marzyło ci się aby model dobrze brzmiał? to pan Breczka robi dedykowane wydechy za jedyne 1150zł, i tak co tam sobie nie namyślisz to tysiak nie pomaga. A czy 15tyś za taki model to dużo? kiedyś pomyslał bym że nawet nie do przyjęcia ale jak trochę z tym kalibrem poobcowałem i coś tam już wiem z czym to się je to cena jest średnia, wystarczy kupić serwa z wysokiej półki , silnik GP123 i cena modelu oprze się o 20tyś zł a jak by chcieć wysokiej klasy serwa i silnik np DA-120 to model zahaczy o 25tyś. Na obecnym etapie budowę i koszty mam z głowy ale transport nadal mnie dręczy , ale to się zrobi przymiarkę jak go wyniosę do pierwszego uruchomienia.
  9. Jak kogoś to interesuje , to dziś dostałem drugą dawkę Astra Zeneca. Pierwsza dawka od szczepienia o g 9.00 do godziny 17.00 sponiewierała mnie niemiłosiernie , byłem chory jak nigdy w życiu , przekraczałem 40 stopni gorączki , i tak dwa dni i dwie noce. O dziwo dziś po drugiej dawce , nic mi kompletnie nie dolega , czuję się tak samo jak z rana przed szczepieniem , więc druga dawka astry zeneki jest OK.
  10. Tak i trzeba spełniać marzenia, pieniędzy do grobu nie zabiorę a co użyję to moje. H...... z kosztami , ja jestem przeszczęśliwy że mam model własnoręcznie zbudowany , który znam na wylot, urwę mu mordę to zadzwonie jeszcze tego samego dnia że mocno mi nowy kadłub potrzebny , a co ja bym począł z gotowcem? nie ma opcji abym jeszcze dał się wkręcić w jakieś półroczne naprawy trupów który po ubiciu powinien jeszcze na lotnisku pójść z dymem , zakup gotowego kadłuba będzie podobny do zakupu całego modelu , wiem bo kolega uszkodził skrzydła w extrze Pilota 2,2m , taką mu cenę złożyli że cały nowy model był by nie wiele tańszy i co miał zrobić , naprawiał , a prawda jest taka że wolę zrobić od Marcina dwa skrzydła niż jedno z gotowca porozbierać , nic nie robić tylko go rozebrać, dziękuję za tą przyjemność. W przypadku tego modelu kłopotliwe jest uszkodzenie silnika na co jest małe prawdopodobieństwo , uszkodzenie rury dźwigarowej co jest średnio prawdopodobne i uszkodzenie śmigła co niestety jest prawdopodobne. Reszta jest szybko i przyjemnie do przywrócenia do fabrycznego stanu. A to zależy , ja tam lubię takie dłubanie choć nie wszystkie pracę są frajdą. Mój styl budowania wygląda tak że wracam z pracy odprowadzam rower do piwnicy i nim wyjdę to coś podłubię z 20-30min przy modelu , żona prosi idź po masło do sklepu to idę ale wracam za godzinę bo jeszcze zahaczyłem o piwnicę i znowu coś tam zrobiłem. Tak że czau poświęconego na przyjemność nie ma co liczyć , ale np w szlifowaniu krawędzi natarć nie ma nic fajnego i czas poświęcony na szlifowanie nie zaszkodziło by policzyć
  11. No Rafał mniej więcej model jest podliczony , aczkolwiek rozpiska mi sie zawieruszyła więc kilku drobiazgów typu kable, wężyki paliwowe wlewy paliwa itp nie są uwzględnione ale to nie był majątek. Dało się z zeszłym roku zbudowac ten model za 6500zł ale balsa była po 5 zł za deskę a dziś jest po +/- 14zł za deskę i jeszcze nie jest dostępna, sam zestaw od Marcina miał również inną cenę no i konieczny był silnik z świątecznej wyprzedaży za 2000zł Serwa były liczone kingmxa po 160zł za szt i można było mieć ten model 2,7m za 6500zł do lotu w wersji ubogiej, z drewnianym smigłem bez owiewek kół , kołpaka , z inną rurą dźwigarową niz zaprojektował Krzysztof, z podwoziem z płaskownika duralowego itp , no model totalnie po kosztach ale jest to wykonalne a cena 6500zł była ceną poniżej nowego gotowego modelu 2,2m. Ale obawiam się że bardziej cię ciekawi ile może kosztować zbudowanie takiego modelu nie tnąc kosztów i wyposażeniem go w graty nie z najwyższej półki ale w produkty bardzo dobrej jakości w średniej cenie. No to z dwoma odbiornikami i akumulatorami to 14500zł , ale bez przewodów paliwowych. Ale ani akumulatorów ani drugiego odbiornika jeszcze nie mam, dźwigni serw lotek też nie mam i nie są liczone bo nawet nie wiem ile będą kosztować. I właśnie dlatego zastanawiam się jak tym latać? jakoś to będzie chłopaki mają kosztowniejsze zabawki ale nie wierzę w cuda że koszt czy budowy a jeszcze gorzej zakupu gotowego modelu , nie przeszkadza w lataniu.
  12. Wojtek jest zawalony robotą , najwcześniej uszyje za miesiąc i mamy dogadać kolor cenę , bo ja chcę same skrzydła a on ma cennik na komplet skrzydła , stateczniki , kierunek. Ale nawet cały komplet to wychodził taniej niż w sklepie , nie chcę zmyślać bo nie pamiętam dokładnie ale Wojtka pokrowce chyba 120euro vs sklepowe 180-190 euro. Przy modelu nie posiedziałem tyle co planowałem bo mi się nie chciało , ale prawe skrzydło jest skończone i gotowe do oklejania folią, lewe skrzydło ma paseczki na żeberkach z jednej strony , nie ma klina na styku z kadłubem i nie ma ogranicznika dla rury dźwigarowej bo nim go wkleję chcę uciąć rurę na miarę a tam bez tego ogranicznika jest dobre miejsce na zaznaczenie miejsca cięcia. Pewnie jutro ogarnę to lewe skrzydło , ale oklejał będę po przyszłym weekendzie a do weekendu mam malowanie mieszkania na raty , w weekend mam zamiar skończyć malowania i dopiero wjadę do chałupy ze skrzydłami i przed telewizorem będę się bawił folią. A na tygodniu jak będzie wolny czas to wytnę kołpak i będę montował resztę wyposażenia , tylko nie mam serwa na gaz bo serwo które miałem na gaz do extry wylądowało w czerwonym Mx-sie na sterze kierunku bo mi padło w zeszłą niedzielę. Ale i bez serwa gazu mam co robić, ale do czasu jak okleję skrzydła model powinien być w 99,9% zrobiony , na koniec okleję lotki bo lotki sa zrobione wkleję je na zawiasach , kupię serwo na gaz i można myśleć o uruchamianiu. Nie wiem kiedy go skończę bo roboty nie zostało wiele ale trudno mi coś zaplanować bo zawsze coś wyskakuje , ale myślę że nawet żółwim tempem do końca czerwca powinien polecieć.
  13. Wczoraj zadzwoniłem do Wojtka z linku Krzysztofa i zamówiłem pokrowiec na skrzydła. A dzis mam już wreszcie dzień relaksu , poprzyklejam paseczki na żeberka , a i pewnie wyskoczę polatać krzyżakiem.
  14. Dzięki Marcin, wiele razy próbowałem zlokalizować sklep z takimi bajerami ale nigdy mi się nie udało. No mają w czym wybierać to trzeba przyznać , ale jak zobaczyłem ceny to się zachłysnąłem napojem. Z kolei bez pokrowców nigdzie się nie wybieram , bo transport skrzydeł bez pokrowców nawet z modelu 2,2m to poroniony pomysł , oczywiście się da bo z dwa lata się tak woziłem , ale jak mi ktoś sprzedał pokrowiec i zacząłem go używać to teraz nawet nie wyobrażam sobie jazdy bez pokrowca , dwa skrzydła w jednym pokrowcu (ale skrzydła odgrodzone od siebie) zajmują mało miejsca w aucie , wrzucam skrzydła w pokrowcu do auta i nic mnie nie obchodzi mają zajechać w nienaruszonym stanie. Muszę się z tym przespać. Prawe skrzydło praktycznie gotowe do oklejania , jest wszystko prócz paseczków pod folię na żeberkach, ale jutro pewnie i paseczki będą. Układ wydechowy zamontowany już jest finalnie w modelu, drugie skrzydło nie ma jedynie paseczków na żeberkach i wstawki pomiędzy kadłubem a skrzydłem , ale przy dobrych wiatrach to również jutro załatwię. No po tygodniowej przerwie od modelu nawet mam zapał to i coś zrobiłem i to w krótkim czasie, w przyszłym tygodniu raczej już nie będę tak zarobiony to coś tam z doskoku będę działał przy modelu.
  15. No to widzę że mam problem, niby masz pakiety z tyłu a ja pakiety dam przed zbiornikiem to nie uratuje mnie to bo ciężki ogon cholernie ciężko przeważyć gratami montowanymi gdzieś z przodu kadłuba. A ja dałem dwa serwa na końcu ogona po 69g każde , więc mam tam 140g balastu plus rurka dźwigarowa stateczników też jest z 40-50g cięższa od wersji węglowej jaką na pewno masz u siebie. Patrz nic się nie pomyliłem po upchnięciu wszystkiego z przodu i tak zostanie jakieś 100g na ogonie do przeważenia, a wczoraj na czuja napisałem że wydedukowałem że na dziobie będę potrzebował 300g balastu. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w praniu , znowu 300 g to nie jakiś dramat , jakieś większe pakiety , nie liczyłem instalacji paliwowej , aluminiowych wlewów paliwa , pewnie o czyms zapomniałem i może nie będzie tak źle . Model ma juz oszlifowane skrzydła , więc wredna robota skończona , jedno skrzydło ma nawet wklejone wypełnienie przy kadłubie , tak że tylko dotknąć i skrzydła będą gotowe do oklejania. W między czasie tak z doskoku teraz już będę montował resztę wyposażenia. Mam już ponawiercane śmigło i co ciekawe śmigło falkona nie wymaga wywarzania , jest bardzo dobrze wyważone przez producenta , trzeba jeszcze kołpak powycinać , do znaczenia kołpaka nie używam drucika z cyny bo z tym drucikiem nic mi nie szło to znaczenie, więc mam szablony z balsy , przykładam odrysowuję i wycinam. Czy ktoś wie gdzie można kupić pokrowiec na skrzydła do modelu 2,7m ?
  16. Więc klapkę pod wydechy dorobię nową. Dziś część robót budowlanych skończyłem i miałem wolne kilka godzin po południu to wylądowałem w piwnicy. Jedno skrzydło jest oszlifowane całkowicie a drugie skrzydło ma oszlifowane natarcie z jednej strony , nie zrobiłem drugiej strony bo już miałem dość tego szlifowania , szlifowanie krawędzi natarcia jest durne i może jutro uda się zamknąć temat natarć. Ale mam kolejne pytanie do Darka. Jak ci się model wyważył? wydechy mamy takie same tyle że dałem serwa steru kierunku w ogonie , każde po 60g plus mam rurkę dźwigarową w statecznikach z duralu z ścianką 2mm więc za lekka nie jest chyba 110g. I tak wydedukowałem że przegiąłem z ogonem i z 300g balastu będzie potrzebne na dziobie, lub wymiana duralowej rurki na jakiś lekki węgiel. Ale ciekawi mnie jak to wyszło u ciebie , i gdzie masz serwa steru kierunku?
  17. Do połowy gazu jest bardzo cichutki , po za połową hałasuje ale ten hałas jest inny niz na puszce , o wiele przyjemniejszy no i trochę cichszy , na tyle mi odpowiada kanister że nie planuję przesiadki z powrotem na puszkę. Kwestia czucia modelu , i chyba nalotu , takie korki to proste figury które kręciłem podczas stawiania pierwszych kroków w akrobacji , nic innego nie umiałem to kręciłem korki i pętle , a sporo czasu minęło nim zacząłem ogarniać wymagające manewry to na początku tych korkociągów się nakręciłem. Aczkolwiek właśnie w korkociągu ubiłem Edga 540 , trochę się spóźniłem trochę przy wyjściu dostał silny podmuch wiatru w plecy , i spotkał się z ziemią. Wiertło 6mm , poszło gładko , dziś już ani krew nie leci ani nie boli jak nie dotykam, wczoraj było słabo, krew ciekła , palec bolał , ale Wiesiek fikał modelem.
  18. Marek wstawiaj obiecany film, sam nie mam kiedy i jak polatać to chociaż popatrzę jak inni latają. Aczkolwiek , dziś byłem na wsi kosić trawę , wiało niemiłosiernie , ale tak chciało mi się polatać że nawet wiatr mnie nie powstrzymał. A wiało tak że model ustawiony że wiatr miał w plecy , to ten wiatr przewracał go na dziób, musiałem go gasić i do tankowania ciągnąć ręką za śmigło bo sam nie mógł kroku ujechać. Na dodatek wiało nie w ta stronę co trzeba , za to miałem okazję poćwiczyć lądowania na odcinku kilku metrów. niby umiem posadzić model harrierem ale średnio to lubię bo raz na jakiś czas nie wyjdzie i wtedy śmigło i golenie trzeba kupować , ale na szczęście dziś było ładnie i miękko i gładko Nie powiem polatałem sobie dziś , nie wiem ile lotów ale wyczerpałem większość akumulatora w nadajniku, więc było na bogato. Było i fajnie i nie fajnie , wiatr mocno przeszkadzał i przewierciłem sobie niechcący lewego kciuka wiertarką , i to było na minus , ale model lata wybornie , to jest dopiero zabawka , bardzo lubię nim latać nie dotyczą go żadne przypadłości czerwonego modelu mimo że niby obydwa są takie same. Jestem również bardzo zadowolony z tego silnika DLE-55 , robi wrażenie , zapala zawsze od pierwszego machnięcia śmigłem , pracuje bardzo ładnie , a obroty ma tak wolne że wydaje się że zaraz zgaśnie , ale nie on tak powoli człapie i jak go używam drugi rok to nigdy mi nie zgasł , nie licząc jeden raz jak mu paliwa zbrakło , ale tamta sytuacja to do dziś jest nie jasna , ja nawet nie mam pewności czy wtedy zatankowałem model.
  19. Ale wczoraj przynajmniej troszkę polatałem , serwo padło to trudno , a może to znak aby definitywnie dać sobie spokój z badziewiem i wynalazkami ? W każdym razie model lata fajnie ale trochę inaczej reaguje na stery jest bardziej agresywny od niebieskiego modelu w neutralnych położeniach drążków , po prostu trzeba się z nim oswoić. Jak się okazuje kolega nagrał krótki filmik z oswajania modelu i wrzucił go na stronę zamojskiej modelarni. Ja to taki nienalatany jestem że nawet deszcz mi nie przeszkadzał https://www.facebook.com/100002988514734/videos/3663550970421151
  20. Jest diagnoza. Wysypała się malutka zębatka , ta na wale silnika. W zasadzie to to serwo to strata pieniędzy, miałem świetnie serwa turnigy w kwocie 120zł za szt, pozostałe serwa w tym Mx-sie to kingmaxy po 160zł za szt , turnigy były fenomenalne po dwóch latach intensywnego latania zostały zdemontowane ze sterów i teraz napędzają gaz w obu Mx-ach, do kingmaxów też nic nie mam działają bardzo dobrze , więc jednak za niewygórowane pieniądze da się zrobić dobre serwo. A ten Blue bird to ani tani ani dobry , bo to serwo nie ma więcej niż 15 lotów, i żeby metalowe zęby wyleciały?
  21. Irek w tym modelu mam własnej roboty menager , policzony na ponad 40A , tak że tu nie mogło być problemu nawet jak by serwo się zjarało i totalnie zwarło bo przewód od serwa wytrzymuje 12A, tak że mam zapas. W zasadzie to dobrze wyszło , model nie draśnięty , wylądował że niektórzy koledzy nawet nie zauważyli że model ląduje z awarią. Od biedy jak by coś nagle był potrzebny to mam serwo z gazu do nowej extry jeszcze nie montowane , 35KG savoxa , zawsze może wylądować w Mx-sie. Dziś to byłem w miarę blisko domu , i awaria w ostatnim locie, dopiero bym się wnerwił jak bym pojechał do Radzynia i po 4 czy 5 lotach model się rozleciał i koniec latania , to by nie było fajne , a na miejscu awaria to drobiazg. Co nie zmienia faktu że w miarę nowe serwo zawiodło.
  22. Blue Bird BG-0927WP A przy pierwszej lepszej okazji rozbiorę to serwo i pokarzę co sie posypało, bo mnie ciekawość zżera , jak nie patrzeć z wychylonym i zablokowanym kierunkiem jest niezwykle łatwo rozpieprzyć model.
  23. Dziś koledzy namówili mnie na spotkanie na lotnisku w Zamościu więc pojechałem wypróbować nowy gaz itp. Podczas kontroli modelu wychylanie steru kierunku skutkowało wydawaniem dziwnego dźwięku , ale po kilku machnięciach lewo prawo dziwne dźwięki zniknęły i wydawało się OK. Model wykonał kilka lotów może z 5 , gaz chodzi tak sobie nie jest źle ale trzeba się z nim oswoić , cały model agresywnie reaguje na wychylenia sterów wysokości mimo że wcale drążków za wiele nie wychylam , ale w tym modelu mam dźwignie zacnej długości i możliwe że expo 40 to za mało. W ostatnim locie złożyłem model do żyletki , przelot dość nisko ale pełnym ogniem więc kierunek nie był w pełni wychylony, nagle model mocno zaczął wytracać wysokość mimo że już dałem pełne wychylenie steru kierunku, gdy model był za blisko ziemi przewróciłem go na plecy i sterem wysokości wzbiłem model do góry. Ale patrzę kierunek mam wychylony mimo że go nie wychylam , pomachałem drągiem lewo prawo i wrócił do neutrum , ale następne wychylenie steru kierunku to już był koniec tego steru , wychylił się i tak został . Zrobiłem podejście do lądowania , nawet gładko poszło , ale na ziemi okazuje się że ster wychylony i nie da się go ruszyć nawet z wyłączonym zasilaniem. Serwo tak stanęło że prędzej wyrwał bym go z mocowań niż poruszył dźwignię. Nie wiem co się stało , a serwo na kierunku to BlueBird z bezszczotkowym silnikiem brushless , wiem że to nie wina elektroniki tylko coś pierdyknęło w przekładni, ale serwo ma mały nalot , kilka lotów w zeszłym roku i kilka w tym , a coś takiego nie zdarzyło się nawet w tower pro po 30zł za szt W każdym razie już jestem wyleczony z marki BlueBird , dobrze się zapowiadało ale jednak nie jest warte nawet torby kłaków. Do następnego polatania tym modelem mam trochę czasu to i zdążę kupić nowe serwo , ale tym razem jednak kupię savoxa.
  24. Faktycznie , to jest crankshaft w innej pozycji. Moim problemem jest to że latam na Aerofly profesional deluxe, grafika szału nie robi ale fizyka lotu jest bardzo dobra , wszystko mi pasuje i jak coś w tym symulatorze sobie przećwiczę na tip top to w realu nie za wiele jest do korygowania, ogólnie jest bardzo dobry aczkolwiek używam tylko dwóch modeli bo doszedłem do wniosku że tylko te dwa latają bardzo realistycznie , jest to pomarańczowy Mx i czerwona extra 330 w jakieś bańki mydlane, reszta modeli lata byle jak ale te dwa dają radę. Niestety do crankshafta potrzebne są bardzo duże wychylenia , a ja nie potrafię tego zmienić w tym symulatorze. Ale dziś specjalnie odgrzebałem phoenixa , mam i v4 i mam v5 i v6 , ogólnie to słaby symulator a po czwartej wersji każda kolejna była tylko gorsza , do ćwiczenia latania małymi piankami jest OK ale duże modele nie za bardzo maja taką fizykę jak w tym symulatorze , ale jest po polsku i nie mam problemów z zmianą wychyleń. I po zwiększeniu wychyleń figura wychodzi z marszu bez problemu , więc będę próbował ćwiczyć w realu bo symulator pxoenix wywala komunikat że odłączył się nadajnik gdy wychylę lotki maxymalnie w prawo i oddam jednocześnie wysokość , a w Aeroflay nie umiem zwiększyć wychyleń i latam w standardowych ustawieniach, ale standardowe do crankshafta się nie nadają. Tak że jeszcze raz Maciek dzięki za pomoc , jest nowe wyzwanie można ćwiczyć dalej .
  25. Co do klapki to jeszcze nie wiem czy wstawię z zestawu czy wytnę nową , to nawet nie ma znaczenia ważne że widzę że przedłużacie rurki wylotowe , identyczny patent miałem w głowie tyle że planowałem rurki nie sylikonowe a teflonowe, więc czymś tam sobie te wyloty poprzedłużam . Na chwilę obecną nie mam czasu nawet myśleć o modelu , bo zaatakowałem prace które małżonce obiecałem wykonać , zabudować balkon i malowanie mieszkania. Mam nadzieję że do końca maja się z tym uporam , bo robię to w wolnym czasie z doskoku tak jak robiłem model. Więc chcę się wyrobić w dwa tygodnie bo doszło podwozie do modelu 2,2m więc można powiedzieć że jest gotowy do latania i ja się pod koniec maja wybieram z nim do was polatać, ale aby wyrobić się do końca maja z remontami to muszę zagęszczać ruchy .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.