Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. To zależy , niby to drobiazg , i na jednym i na drugim śmigle model lata, do bujania się modelem tam i z powrotem nie zapłacił bym za węgiel, za bezgłośną pracę też bym nie dopłacał do takiego węgla, ale jak taki ktos jak ja chce jak najlepiej opanować zawis a jednocześnie chcę mieć cicho pracujący silnik z tłumikiem kanistrem , to w tym przypadku nie miałem wielkiego wyboru a po drugie jak bym wiedział że śmigło pogodzi silnik z tłumikiem to już dawno bym je kupił i się nawet nie zastanawiał, model znowu lata łatwo , i jest posłuszny.
  2. No to ja już polatałem i mogę coś tam napisać. No kurcze bardzo lubię ten model, wybawiłem się co nie miara aż się pogoda popsuła i trzeba sie było zwijać. To prawda nie lata tak precyzyjnie i daleko mu do 2,7m , to nie ta liga , ale... Daje mnóstwo frajdy i zero stresu , no i więcej czasu zabiera zapakowanie paliwa , nadajnika , itp niż zapakowanie modelu. Model jest przeważony na ogon bo pakiety są na rurze a nie w domku , jak były w domku było OK, po prostu spieprzyłem stateczniki pokrywając je twarda balsą i od początku walczę z zbyt ciężkim ogonem, natomiast czerwony ma stateczniki z super lekkiej balsy i w nim mam z 50g balastu doklejone na ogonie a pakiety też są na rurze , więc to jak się ogon zbuduje ma znaczenie. Co do śmigła to ciężko mi będzie wyjaśnić różnicę bo ja jestem amatorem i tylko jedynie lubie polatać i nie koniecznie umiem się wysłowić, ale spróbuję ,tylko opiszę odczucia a nie kwestie techniczne , ale chyba warto wspomnieć bo jak nie patrzeć śmigło z trzy i pół stówki. Śmigło falcon 23x8 nie było dobrze wyważone , z extry 2,7m falcon 28x10 to było mistrzostwo świata , nie wymagało najmniejszych korekt, natomiast 23x8 wymagało wyważenia. Za ciężką końcówkę trochę starłem i spolerowałem , a za lekką troszkę potraktowałem lakierem do paznokci i wyszło bardzo dobrze. I to co sie da zauważyć na pierwszy rzut oka, jest niesamowicie ciche , tylko syczy , i jest takie uczucie do połowy mocy że silnik chodzi z taką lekkością jak by w ogóle śmigła nie ciągnął , stąd miałem wrażenie jak Marcin swojego stroił że ma inną dynamikę , dynamika może i wiele się nie zmieniła ale silnik ma bardzo lekko i to czuć, a jak silnik ma lżej to pewnie i dynamika sie poprawiła tylko ja się szybko przyzwyczaiłem i nie zwracałem juz na to uwagi. Ale teraz najlepsze, pewnie pamiętacie jak się szarpałem z gazem na tłumiku kanistrze , nie mogłem powiesić modelu bo tańczył raz za nisko raz za wysoko, i walczyłem z krzywą gazu i odwalałem cuda i model nie był stabilny , zaczynał wisieć ale wystarczyło trącić gazem o włos i już model odlatywał. No to ta dolegliwość znikła , nie mam żadnej krzywej gazu ustawianej , a model zamiatał ogonem nad ziemią bez problemów , i zachowuje się tak jak się kiedyś zachowywał na tłumiku puszce, i z tego miałem najwięcej radości , przez co 80% dzisiejszych lotów to było latanie na śmigle , ale za mało mi jeszcze się nie nabawiłem nim. Czy było warto? zależy na czym komu zależy , hałas drewnianego śmigła mi za bardzo nie przeszkadzał, dynamika to kwestia przyzwyczajenia , ale do problemów z zawisem nie dało się przyzwyczaić , szarpałem się z tym z rok i ciężko było cos poradzić, a tu jak ręką odjął i za to warto było zapłacić. Jedynie co jest dziwne to dźwięk modelu jako całości , z tłumikiem i tym śmigłem model jest bardzo cichy , i jak leci to taki trochę śmieszny jest , Extra 2,7m ma i węglowe śmigło i wydechy ale mimo wszystko umie ryknąć, a Mx to tak pociesznie pyrka a z 30 metrów jest ciężko cokolwiek usłyszeć. Przynajmniej skarg nie będzie a latałem oczywiście na boisku.
  3. I tak i nie, jak zechce wyskoczyć do kolegów prawie 200km a chciał bym chociaż raz na rok wyskoczyć , i zajedziesz i model nawali , to wtedy te 200zł zaoszczędzone mogą kością w gardle stanąć. No to kupiłem takie serwa dwa , jedno jest w extrze 2,7m na gazie a drugie leży w zapasie , nówka sztuka było w modelu jedynie do przymiarek. Kiedyś ciągle cos naprawiałem coś kupowałem i ciągle miałem zajęcie , a teraz po zmianie strategii i zaprzestaniu kupowania badziewia to nie mam co robić i nie mam co kupować , wszystko działa , i tak trzeba było robić od początku. Dobrze że czerwonego Mx-a pobiłem to chociaż zimą będzie zajęcie, bo jak by nie to, to nie miał bym nawet po co do piwnicy schodzić. A teraz lecę polatać starym Mx-em , wczoraj go sobie przywiozłem , trzeba to nowe węglowe śmigło wypróbować.
  4. Mam kiepskie doswiadczenia z tanimi serwami , tak ogólnie to drogo wyszło. Jedne nie są warte swojej ceny , inne lądowały w śmietniku nawet nie montowane na próbę w modelu. Tower pro 11kg miałem w modelu 1,8m , jedno przestało się poruszać w jedną stronę po kilku lotach , jedno padło w wyłączonym zimującym modelu , taki tranzystor odpadł od płytki. Zamontowałem też jedno serwo tower pro na gaz do Mx-a i wykonało tylko jeden lot i po locie na ziemi przestało działać. Ja już mam naprawdę dość badziewia , czekasz dwa tygodnie na wolny weekend a jak pogoda nie dopisze to i się nie doczekasz , ale załóżmy że się doczekałeś a model zdechł nim się od ziemi oderwał , no frustrujące to jest , ja jestem z natury cierpliwy i naprawdę umiem zęby zacisnąć , ale budżetowe badziewie mnie pokonało , nie mam na to ani czasu ani zdrowia. Budżetowe serwa które można polecić z czystym sumieniem to " turnigy 1267HV" i KINGMAX KM5521MDHV to przerabiałem i to jest warte uwagi jak mają to być niezawodne serwa na dwa sezony , to te spokojnie dadzą radę. Ale mimo że to budżetowe produkty to niestety to nie są serwa po 40zł Ale szkoła nie poszła w las i wyciagnąłem wnioski , i teraz na gazie np w extrze2,7m mam serwo SAVOX SB-2273SG DIGITAL 7,4V (BRUSHLESS), i nie mam żadnych problemów z gazem , i mam ten komfort że nawet razu nie pomyślałem że coś mi się zepsuje czy zawiedzie.
  5. Może najlepiej zacząć od budowy modelu, zbudować go i wyposażyć w dobre serwa, a na koniec kupić silnik taki na jaki pozwolą fundusze. O DA nic nie powiem bo nie miałem tego silnika , ale cena nie wzięła się znikąd i sugeruje że to musi być dobry produkt. O dle-55 coś tam mogę powiedzieć, szczerze wątpię aby padł po dwóch latach , pracuje jak nowy i wygląda jak nowy i czasami jak ktos zaglądnie pod maskę to słyszę o masz nowy silnik, i faktycznie nie ma zapoceń , jest czysty i błyszczący jak ze sklepu. Odpala zawsze za pierwszym obrotem , pracuje doskonale , ustawiony podczas pierwszego odpalania pracuje juz dwa lata bez żadnych regulacji i korekt. Mi tam nic więcej nie potrzeba , części zamienne w razie czego są dostępne a sama naprawa takiego silnika nie jest wyzwaniem dla nikogo.
  6. Ja jak jutro pogoda by dopisała to pojadę na wieś wykosic trawę i sprowadzę starego Mx-a , tam już rzadko jeżdżę trawa nie rośnie , a tutaj mi brakuje tego modelu , zawsze się znajdzie wieczorem godzina czasu na polatanie , a to bardzo mobilny model jest ,to jeszcze często gęsto będzie latał w tym roku, bo extra 2,7 to tylko w weekend jest praktyczna , a wolny weekend mam raz na dwa tygodnie to jak się będę na ten model oglądał to nie wiele juz polatam. No i od razu wypróbuję to nowe śmigło falcona. A tak na marginesie , kiedyś pytałem o kołpak przykręcany centralną śrubą bo sklep mi przez pomyłkę taki przysłał. To juz mogę powiedzieć że to niewypał jest, obraca się i gryzie śmigło, jak go dokręciłem tak że mu nie żałowałem docisku to nie wiem czy to przez wysokie letnie temperatury czy to kiepski patent jest ,czy jaki jest powód ale kołpak poddał się naciskowi śruby i zrobiła sie z niego harmonia. Tak że węglowy kołpak przykręcany po obwodzie miałem w modelu który czeka na naprawę i teraz będzie latał w modelu który przywiozę , a do modelu który zimą naprawię kupię taki sam przykręcany po obwodzie, przynajmniej sie dowiedziałem dlaczego centralnie przykręcane sa tanie a przykręcane po obwodzie są droższe.
  7. To temat rzeka i to nie jest takie proste , róznica jest pomiędzy dwoma takimi samymi modelami 2,2m a co dopiero większym modelem. Pierwszy niemieski Mx lata wyśmienicie mimo że trochę krzywo bo jest przeważony na ogon i przetrymowany wysokością , więc skręca na żyletce , ale ogólnie lata super fajnie. Czerwony lata z troszkę mniejsza lekkością ale ma o wiele większą dynamikę i zwrotność , no i czerwony jest poprawnie wyważony. Symulator symulatorowi tez nie równy , ale model 2,7m lata prawie jak w symulatorze. To kompletnie inne modele. Ogólnie modelem 2,7m lata się i łatwo i trudno jednocześnie. Bardzo dużo wybacza a jego spokój aż poraża , ale jak przekroczysz granicę swoich umiejętności i się zamotasz to sie z nim pożegnasz , ale to odczucie może być spowodowane tym że jeszcze nie wlatałem się w ten model Jest bardzo ale to bardzo zwrotny i do tego trzeba sie przyzwyczaić , dobrym przykładem jest oblot Marcina Mx-a przez Maćka , Maciek świrował tym Mx-em i po skończeniu lotu mówi do Marcina żeby zwiększył wychylenia bo brakuje i wysokości i kierunku , a model miał już max wychylenia aż zawiasy trzeszczały, i to jest ta zwrotność modelu 2,7m duże to i ciężkie a manewry wykonuje w miejscu, i model 2,2m tak nie da rady. Mi osobiście modelem 2,7m lata sie dobrze ale to nie jest model do nauki , manewry nie przećwiczone czy mało przećwiczone są stresujące, do tego o wiele trudniej nim wylądować bo potrzebuje sporo więcej miejsca, i jeszcze mnóstwo czasu muszę nim wylatać nim sie go całkowicie przestanę bać. Ale to chyba dotyczy przesiadki na każdy nowy model który jest przepaścią w porównaniu z tym czym się wcześniej latało , a bo to z Mx-em inaczej było? pół roku latał z niedotrymowaną wysokością bo byłem tak przejęty pilotażem że nie miałem jak i kiedy pstryknąć trymera, a jak się go nauczyłem i w niego wlatałem to i lata koło nogi i jest czas na wszystko. Ciężko coś doradzić mx-2,2m jest tani i lata fajnie , extra 2,7 lata niesamowicie ale koszty wyposażenia małe nie są , Extra 2,4m to pewnie kompromis pomiędzy 2,2m a 2,7m tyle że w cenie podobnej do 2,2m. Ale najważniejsze jest to że nie ma problemu z przeniesieniem tego co się np nauczyłeś na 2,2m przenieść na 2,7 czy 2,4m. Ale najlepiej jak by na twoje pytania odpowiedzieli specjaliści w kwestii pilotażu
  8. No i o to chodzi , co kto lubi na to wydaje pieniądze. Jeden kupi drogi model a ktoś inny kupi drogi rower , a ktoś inny drogą wędkę. Finalnie chodzi o to aby czerpać radość z zabawy tymi swoimi zabawkami , ani z roweru ani z wędki radości bym nie miał , a bawi mnie latanie modelami to kilka złotych się wydało na hobby
  9. Koszty modelu generuje wyposażenie a nie sam model, sam model budowany własnoręcznie jest stosunkowo tani , no i jak sam buduje model, to w czasie budowy powoli kompletuję wyposażenie i tym sposobem wychodzi mi taki model na raty. Ale często jest w temacie budowy podnoszony alarm jak ktoś za bardzo jedzie po kosztach , ale jak się okazuje wytykają to nie ludzie którzy nie wiedzą co robić z pieniędzmi tylko ludzie którzy wyrzucili pieniądze psu w dupę na badziewie i musieli kupować wyposażenie ponownie tym razem o wiele droższe. Podam przykład znowu na pierwszym nowiutkim Mx-sie VS Marcina kilku sezonowy doinwestowany od razu podczas budowy Yaczek. Ja kupiłem silnik za 800zł i komplet serw za 600zł , Marcin miał dobry silnik i renomowane serwa z tym że Marcina model miał juz kilka sezonów nalotu mój był nówka. Serwa mi się sypały na potęgę szczególnie na gazie , wiecznie coś nie działało a po dwóch sezonach zdechł silnik , a Marcina dalej latał bezawaryjnie, ja wyje..... 4 tyś na nowe wyposażenie a Marcin nic nie robił tylko latał. Dobry popularny silnik można zregenerować za kilka stówek ale taki silnik jest droższy w zakupie , ale mi szkoda było wydać pieniądze to kupiłem tani wynalazek do którego nie było części zamiennych, więc trzeba było kupić drugi nowy silnik . I Marcina model latał pewnie z 6 sezonów bez zaglądania a ja się ze swoim tylko szarpałem a finalnie nic nie zaoszczędziłem tylko jeszcze dołożyłem do interesu. Ale szkoła nie poszła w las , Model 2,7m po prawie sezonie , też był lament że drogo ale nie zaliczył żadnej awarii prócz dwa razy uszkodzonego tylnego podwozia koszt 2x35zł i uszkodziłem koło przednie bo felga nie wytrzymała driftu na ziemi koszt coś z 50zł za dwa koła , to dołożyłem 120zł przez cały sezon do bardzo skomplikowanego modelu w którym jest co się psuć, ale bebechy ma dobrej jakości i to się nie będzie sypało i nie spodziewał bym się i po 5 sezonach że będzie niedomagał. Pierwszy Mx po zakupie drugiego silnika i porządnych serw nie zaliczył ani jednej najmniejszej awarii , dwa lata mija a model śmiga jak marzenie , teraz kupiłem nowe śmigło falcon do niego , ale to taka zachcianka model ma sprawne śmigło i nie potrzebował nowego , ale mam wrażenie ze takie śmigło podniesie i moc i poprawi dynamikę no to się szarpnąłem i kupiłem. Tak że jak model 2,2m ma latać okazjonalnie że albo zrobi lot w sezonie albo i nie to i tanie wyposażenie jest opcja że podoła , ale jak ma byc intensywnie ujeżdżany latami to taki Mx z zestawu od Marcina musi kosztować finalnie nie mniej niż 5500zł , a jak się zechce mieć węglowe smigło z węglowym kołpakiem i cichy wydech to 6tyś będzie przekroczone. Czy to dużo? zależy co kto lubi wędkarz a właściwie pani wędkarz kupiła sobie wędkę za 8 tyś zł , ja bym nie zapłacił nawet 500 bo ryby kupuję w rybnym sklepie , ale gdybym nie miał modelu i potrzebował bym kupić to nie miał bym problemu z wydaniem pieniędzy na model .
  10. Erwin , podobno facet nigdy nie dorasta tylko zabawki mu drożeją , i tego sie trzymajmy. Ja jak dziś tak patrzę z perspektywy czasu , to wyobraź sobie że wywaliłem mnóstwo kasy w błoto , było to pompowanie pieniędzy w modele z podkładów pod panele itp , gdyby to podliczyć to koszt takiej extry 2,7m by nie pomógł i to dopiero była strata kasy. Z tym że ja sie za to zabrałem od dupy strony i nie uczyłem sie na symulatorze tylko na żywo właśnie tymi piankowymi modelami. A z dwa lata przychodziły paczki z sklepów modelarskich z klejami , profilami węglowymi , itp a tak statystycznie co tydzien zamawiałem paczkę za mniej więcej 100-150zł i finalnie wszystko leciało do śmieci. Dziś to widzę inaczej , do nauki symulator , do poćwiczenia krzyżak Rc factory , mam takiego 1240mm rozpiętości , tanie to nie jest bo taka szkarada z wyposażeniem to z 1000zł wyjdzie, sama pianka to 6 stówek. Ale taki krzyżak lata bajecznie , i na tyle dużo wybacza że można się tym wybawić az się znudzi , i to jest dobra opcja na dobrze latający model za niewygórowaną cenę, w następnej kolejności brał bym pod uwagę Mx-a 2,2m , nie jest to bardzo tani model ale jest to najtańsza opcja na nowy model 2,2m , a jak kogoś stać i ma silne parcie to można pomyśleć o większym modelu 2,7m który lata fajnie ale jest bardzo drogi, a jeszcze większe i jeszcze droższe modele to są to propozycje dla zapalonych miłośników tego sportu ale nie każdy może sobie na to pozwolić.
  11. Tutaj nawet specjalista od finansów nie pomoże , kawał modelu musi kosztować i tego nie da się przeskoczyć , koszty da sie zbić jedynie kosztem niezawodności ale to najgorsze rozwiązanie ze wszystkich. Więc albo rozkłada się budowanie czy uzbrajanie modelu w długim czasie , albo porywa się na mniejszy a za razem o wiele tańszy model. Ja już oszczędnie zbudowałem pierwszego Mx-a , tani silnik rozleciał się po dwóch sezonach , przez tanie serwa zaliczałem awarię za awarią , i juz się nauczyłem że w modelarstwie oszczędzanie to strata i pieniędzy i czasu. I mam porównanie , ten sam pierwszy Mx po serwisie , ale tym razem kupiłem dobry silnik i naprawdę dobre serwa , koszt serwisu tego Mx-a to wyszło prawie 4 tyś zł , ale przez dwa lata nawet razu nie zdjąłem maski , nigdy ani jeden raz nie kaprysił , a jego obsługa ogranicza się do zatankowania paliwa i zakręcenia śmigłem. I obstawiam że ten trend jeszcze z 3 lata będzie trwał , tak że sorry ale ja bardziej cenię sobie niezawodność niż oszczędności. Modelarstwo z mojego punktu widzenia to jest dobra zabawa i relaks , a model budowany po kosztach to strata pieniędzy , strata czasu, i szarpanie sobie nerwów. Dlatego Marcina Mx wydaje się na pierwszy rzut oka drogi , ale silnik DA, śmigło węglowe z kołpakiem węglowym falcon, tłumik kanister , serwa na lata , to wszystko kosztuje i myślę że podobne nakłady Marcin poniósł i chciał jedyni odzyskać kasę , a jak by dobrze policzyć to pewnie by wyszło sporo modelu gratis, ale najlepsze co się w tym wypadku kupuje to pewność , niezawodność i święty spokój. Ale wiesz nikt nikomu nie będzie dyktował jak ma wydawać pieniądze , dla jednego będzie drogo a ktoś inny go kupi bo oferta będzie w sam raz.
  12. A ktoś zadzwonił że samolot lata pomiędzy blokami i filmuje ludzi, przyjechali pośmiali się i tyle było , po za granice boiska nie wylatuję a od granicy do bloków będzie z 200m jeszcze , na deser to jak by chcieć podlecieć pod blok to jest to równoznaczne z utratą kontaktu wzrokowego z modelem , a to nie dron i nie będzie wisiał w powietrzu gdzieś tam za drzewami. Zawsze trafiam na fajnych policjantów , nigdy nie było problemu i teraz nie było inaczej. Wątpię , mieszanka jest na bogato do dziś, temperaturę miałem na uwadze więc to nie to. Szczególnie że silnik palił o strzała , nawet w Kraśniku praktycznie zawsze odpalał za pierwszym obrotem , tyle że miał nie pewne wolne obroty , Marcin pomajstrował i wolne obroty się unormowały silnik pracował wolno i stabilnie , ale jak się później okazało rzucił palenie i ciężko go uruchomić , a dziś ja mu dołożyłem śrubą H paliwa i zarzygał mi cały model. Ustawi się to , tyle że jak pisałem silniki 55cc nie są ustawione zgodnie ze sztuką bo po uzyskaniu śruba H max obrotów nic nie cofałem i oba silniki pracują wyśmienicie. DLE-120 był regulowany zgodnie ze sztuką i chodzi byle jak , to znaczy chodzi bardzo ładnie ale odpala fatalnie. Takie to trochę upierdliwe to analizowanie i porównywanie ale będę experymentował. Ustawienie silnika aby pracował ładnie i palił od strzała to nie problem , ale wolne obroty nie będą pewne , chodzi wtedy albo troszkę za wolno albo za szybko. Silniki 55cc wolne obroty maja ustalone śrubą, a ten DLE-120 nie ma na śrubie ustalonych tylko na serwie i tylko serwo je utrzymuje , może to jest jakiś kierunek i pomysł?
  13. No i tak zrobię , będę jeszcze majstrował tym gaźnikiem. A może spróbuję go ustawić jak mam poustawiane silniki 55cc , czyli śruba H skręcona do uzyskania najwyższych obrotów jakie sie da i tyle nic nie cofałem po uzyskaniu max tylko tak zostawiłem, później śrubą L ustawiłem najładniejsze przejście i to wszystko i po regulacji , chodzą jak zegarki szwajcarskie a nowy dle-55 uruchamia się bez ssania po 2 godz postoju. Czego DLE-120 nie potrafi nawet po 5 min postoju , burknie dwa razy i milczy jak zaklęty. Tak i to jest dobry plan , będzie urozmaicenie pomiędzy lotami. Dziś było wesoło bo byłem latać na boisku , było z kim pogadać itp , i była interwencja policji i też było fajnie podczas interwencji. Ale następny raz będę latał sam w szczerym polu to będę trochę jeszcze stroił maszynę
  14. No szkoda że nic nie słychać. Oczywiście gratuluję oblotu
  15. No dziś to sobie polatałem , od 13,00 do 18,00 , prawie non stop to mam na razie dość. Bańka benzyny poszła z dymem i jeszcze mi brakło paliwa bo bym jeszcze latał . Silnikowi się poprawiło , jeszcze da się go zdławić w korkociągu ale to bardzo długo trzeba czekać jak on tak wiruje i nie zawsze się zdławi , więc jest lepiej bo wcześniej to miało miejsce raz po raz. Chodzi też nie najgorzej więc jest nawet OK , ale do uruchomienia to jest tępy jak noga stołowa i tu sie nic nie zmieniło , minusem jest tez to że ma większą dawkę paliwa co się przełożyło na upaćkany model w oleju i to tak się dzis uświnił jak nigdy , ale z drugiej strony nigdy nie wylatał tyle czasu na raz co dziś, tak czy inaczej muszę te wyloty z tłumików po przedłużać. Nawet juz się z nim lepiej dogaduję , lepiej umiem przewidzieć jego zachowanie , trochę mniej się go boję. No i wreszcie po raz pierwszy zamontowałem wczoraj nowe tylne podwozie i dziś go nie połamałem model wrócił w nienaruszonym stanie , to już jest sukces. No jest i fajny bajer i jest szał to nie ma co ukrywać bo model robi robotę, ale to pakowanie skręcanie go i później rozkręcanie to mnie do szewskiej pasji doprowadza.
  16. Ten Mx tez jest do sprzedania ogłoszony na fejsie, nie jest za tani ale jest mocno doinwestowany z silnikiem DA, smigłem falcon, no i to nowiutki model jest , w Kraśniku miał dopiero oblot. Ja dziś też niedługo jadę polatać , nie zdecydowałem się tylko czy na lotnisko czy na boisko. Ale musze dokończyć strojenie gaźnika i jestem pewny że na 99% dzis problem dławienia sie silnika zostanie wyeliminowany. Pogoda dopisuje trzeba korzystać.
  17. Można poszukać używek , jednak można w ten sposób sporo zaoszczędzić. Jarek pytał czy czy wyjdzie model 2,7m za 13 tyś , niby wyjdzie ale będzie trochę wybrakowany, ale np Marcin sprzedaje swój model 3,1m wersja na bogato i jest to świeży chyba tegoroczny model ceni chyba 14tyś, no ale tam są tłumiki za prawie 2 tyś, serwa po 500zł za szt , więc domyślam się że ta cena nie koniecznie pokrywa koszty wyposażenia a model wychodzi gratis. Więc ja chciałem mieć nowy model to budowałem sam a koszty rozkładały się w czasie, a jak komuś zależy na dobrym modelu w dobrych pieniądzach to może warto rozważyć używane modele , spora część używek to pewnie zwłoki a nie modele , ale na pewno da się znaleźć wartościowe oferty w atrakcyjnych pieniądzach.
  18. No dobra po części masz rację że tanio nie jest , są inne wady tego sportu np czekasz cały tydzień że sobie w wolny weekend polatasz a tu w weekend leje deszcz i juz się nalatałeś, nauka pilotażu a szczególnie akrobacji to bardzo długi i żmudny proces , czasami setka godzin na symulatorze aby nauczyć się jednego manewru , więc na naukę trzeba poświęcić setki godzin i guzik się umie. Ale są i pozytywne strony , po za tym że co się nauczyłem w kwestii budowy to moje , po za tym latanie jest emocjonujące , jazda autem nie daje takiej adrenaliny jak pilotaż modelu , jak chciałem poświrować to w tydzień zarobiłem prawie komplet punktów o mandatach nie wspomnę i wtedy emocje były ale negatywne a koszty nie wiele mniejsze niz zakup dobrego modelu, więc już dawno to zauważyłem że niezłą opcją jest wyszalenie się modelem na łące. Co do kosztów są duże na pierwszy rzut oka ale..... Model 2,2m za 4200zł i dziesięć lat będzie służył , dobrze wyposażony i doinwestowany z 5 lat pewnie będzie śmigał bez serwisu i doinwestowania , pójdziesz po kosztach to wydatki dopadną cię jeszcze w tym samym roku co zacząłeś zabawę więc nie warto oszczędzać. A ujeżdżanie modelu za 4 tyś przez pięć lat to jest 60 zł miesięcznie za sprzęt , czy to dużo? no nie za bardzo jeśli się z tego czerpie radość i satysfakcję to jest to nie za drogo, a bywało że tyle się tym Mx-em czasami wytłukłem że po weekendzie przez kilka dni nawet nie chciało mi się na niego patrzeć. Tak że co kto lubi , trzy modele to faktycznie spory wydatek a w szczególności kobyła 2,7m , ale nadal jestem zdania że amatorzy mocnych trunków większe pieniądze wyszczą pod sklepem pod płotem.
  19. Da się i poniżej 10 tyś ale..... Można zapomnieć o serwach za 320-350 zł za sztukę. Natomiast rezygnując z Power Boxa , śmigła węglowego , rury z carbon center i tłumików typu kanister , model z dobrymi serwami powinien się zmieścić w około 11tyś Możesz przejrzeć galerię z pikniku w Kraśniku , jeden kolega był tam z tą extrą (charakterystyczna , czerwona z zębami na masce) i on nie miał power boxa ani rury z carbon center , rurę ma chyba duralową , a zamiast power boxa pieniądze wolał zainwestować w lepszy silnik.
  20. Szczerze to nawet nie wiedziałem że w Lubartowie jest coś organizowane. Więc na jutro zaplanowałem jedynie dłuższy wypad na pobliskie lotnisko. W tej kwestii mam dobrze bo cztery czy pięć kilometrów od domu mam do dyspozycji prawie kilometrowy pas startowy z trawą przystrzyżoną na dwa centymetry, to coś tam się pewnie trochę jutro pobawię jak pogoda dopisze.
  21. Ceny poszybowały w górę więc cena modelu nie będzie taka jak 2 czy trzy lata temu . Ale zakładając że gotowy "pusty" model 2,2m w sklepie to koszt około 3600-3800zł to w tej materii nic się nie zmieniło i budowa Mx-a jest atrakcyjna cenowo. Tak mniej więcej podliczyłem ale coś mi mogło umknąć , tyle że budowa i tak się rozkłada w czasie bo zamawiając zestaw do sklejania , sklejanie trochę potrwa więc w tym czasie można odłożyć grosza na silnik czy serwa. Założyłem że serwa były by montowane king max takie jak mam w czerwonym Mx-sie , dość przystępne cenowo po 160zł za sztukę płaciłem, bardzo przyzwoity produkt jak za te pieniądze i za nic bym nie schodził poniżej tej klasy serw ani tej półki cenowej bo to się zemści , kwestia czasu, aczkolwiek nie spodziewam się że pociągnęły by dłużej jak półtora sezonu i obstawiam że zaczną się trząść, mimo to jest to atrakcyjna cenowo opcja i bije na głowę jakością i trwałością budżetowe produkty renomowanych producentów , czarny savox koszt trochę ponad stówkę padł w tym samym sezonie co był kupiony , a blue bird za około 200zł zdarł kopyta po pięciu lotach. No więc model MX-2 z nowym silnikiem DLE-55 , budżetowymi serwami , i folią z hobby king to cały model powinien kosztować w okolicach 4200zł. Extra 2,4m tak jak Konrad napisał 500 zł będzie droższa ze względu na trochę droższy silnik , chyba 400zł silnik jest droższy , no i sam zestaw modelu jest troszkę droższy ale w tym zestawie jest znowu kompletny model z poszyciami.
  22. No właśnie że tym razem to żona mi wyliczyła koszty budowy Ale tak jak pisałem powodów do narzekań nie mam , trzy fajne modele na stanie jest, a to tez trzeba utrzymać serwisować , czasami naprawić. W takim modelu 2,7m , złamanie śmigła to pięć stówek , wymiana serw to blisko 4 tyś , mi wystarczą dwa modele latające a mam trzy więc jest i tak nad stan. Lepiej się zainteresuję beczkami po pętli i takimi tam wygibasami. Jedyna opcja na nowy model to kasacja jakiegoś obecnego , a że te modele są prawie nieśmiertelne bo jak wiadomo odbudowa jest jedną z ich zalet, to na długo zostanę z moją flotą
  23. No ja ogólnie mam zakaz budowania a nawet myślenia o budowaniu , a tak właściwie to kupowania silników serwomechanizmów itp co jest jednoznaczne z zakazem budowania bo jak coś skleję to normalne że trzeba to wyposażyć. Ale mam sie czym bawić , powodów do narzekań nie mam , a tak szczerze to i tak chciałem więcej czasu spędzać na lataniu. Dwa Mx-y jeden latający drugi do lekkiej naprawy, idealne modele do nauki czy treningu pod każdym względem, i fantastyczna extra 2,7m , wystarczy ze mnie, aby się znalazł czas na ujeżdżanie tego co mam. Ale bardzo chętnie będę oglądał jak ludzie budują , o ile będą budować.
  24. Irek akurat tego ci nie powiem. Ale ogólnie do wszystkich których ciężko wyciągnąć na polatanie , którym się nie chce poćwiczyć ale chcą mieć wyniki i umiejętności. Pilot odbywa jeden lot w sezonie zakończony zresztą kraksą i jest ogromnie zdziwiony że nie kontroluje modelu i wraca z rozpierniczonym modelem. A jak to ma niby wyglądać? to zupełnie normalne, dziwne to by było gdyby nie latał , nie ćwiczył i maił wyniki. I tu nie ma nic aroganckiego , to szczera prawda i to delikatnie powiedziana. Mam kolegę z którym naprawdę moża by było często gęsto polatać, ale nie ma czym bo model ma nieskończony , ale gdy dam cynk że idę latac zawsze przyjeżdża tak dla towarzystwa popatrzeć ,pogadać i to jest fajne. Ale mieć czym a nie mieć jedynie chęci a oczekiwać umiejętności i każdy lot kiepsko kończyć , to znajdź mniej aroganckie określenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.