Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. No i o to chodzi , co kto lubi na to wydaje pieniądze. Jeden kupi drogi model a ktoś inny kupi drogi rower , a ktoś inny drogą wędkę. Finalnie chodzi o to aby czerpać radość z zabawy tymi swoimi zabawkami , ani z roweru ani z wędki radości bym nie miał , a bawi mnie latanie modelami to kilka złotych się wydało na hobby
  2. Koszty modelu generuje wyposażenie a nie sam model, sam model budowany własnoręcznie jest stosunkowo tani , no i jak sam buduje model, to w czasie budowy powoli kompletuję wyposażenie i tym sposobem wychodzi mi taki model na raty. Ale często jest w temacie budowy podnoszony alarm jak ktoś za bardzo jedzie po kosztach , ale jak się okazuje wytykają to nie ludzie którzy nie wiedzą co robić z pieniędzmi tylko ludzie którzy wyrzucili pieniądze psu w dupę na badziewie i musieli kupować wyposażenie ponownie tym razem o wiele droższe. Podam przykład znowu na pierwszym nowiutkim Mx-sie VS Marcina kilku sezonowy doinwestowany od razu podczas budowy Yaczek. Ja kupiłem silnik za 800zł i komplet serw za 600zł , Marcin miał dobry silnik i renomowane serwa z tym że Marcina model miał juz kilka sezonów nalotu mój był nówka. Serwa mi się sypały na potęgę szczególnie na gazie , wiecznie coś nie działało a po dwóch sezonach zdechł silnik , a Marcina dalej latał bezawaryjnie, ja wyje..... 4 tyś na nowe wyposażenie a Marcin nic nie robił tylko latał. Dobry popularny silnik można zregenerować za kilka stówek ale taki silnik jest droższy w zakupie , ale mi szkoda było wydać pieniądze to kupiłem tani wynalazek do którego nie było części zamiennych, więc trzeba było kupić drugi nowy silnik . I Marcina model latał pewnie z 6 sezonów bez zaglądania a ja się ze swoim tylko szarpałem a finalnie nic nie zaoszczędziłem tylko jeszcze dołożyłem do interesu. Ale szkoła nie poszła w las , Model 2,7m po prawie sezonie , też był lament że drogo ale nie zaliczył żadnej awarii prócz dwa razy uszkodzonego tylnego podwozia koszt 2x35zł i uszkodziłem koło przednie bo felga nie wytrzymała driftu na ziemi koszt coś z 50zł za dwa koła , to dołożyłem 120zł przez cały sezon do bardzo skomplikowanego modelu w którym jest co się psuć, ale bebechy ma dobrej jakości i to się nie będzie sypało i nie spodziewał bym się i po 5 sezonach że będzie niedomagał. Pierwszy Mx po zakupie drugiego silnika i porządnych serw nie zaliczył ani jednej najmniejszej awarii , dwa lata mija a model śmiga jak marzenie , teraz kupiłem nowe śmigło falcon do niego , ale to taka zachcianka model ma sprawne śmigło i nie potrzebował nowego , ale mam wrażenie ze takie śmigło podniesie i moc i poprawi dynamikę no to się szarpnąłem i kupiłem. Tak że jak model 2,2m ma latać okazjonalnie że albo zrobi lot w sezonie albo i nie to i tanie wyposażenie jest opcja że podoła , ale jak ma byc intensywnie ujeżdżany latami to taki Mx z zestawu od Marcina musi kosztować finalnie nie mniej niż 5500zł , a jak się zechce mieć węglowe smigło z węglowym kołpakiem i cichy wydech to 6tyś będzie przekroczone. Czy to dużo? zależy co kto lubi wędkarz a właściwie pani wędkarz kupiła sobie wędkę za 8 tyś zł , ja bym nie zapłacił nawet 500 bo ryby kupuję w rybnym sklepie , ale gdybym nie miał modelu i potrzebował bym kupić to nie miał bym problemu z wydaniem pieniędzy na model .
  3. Erwin , podobno facet nigdy nie dorasta tylko zabawki mu drożeją , i tego sie trzymajmy. Ja jak dziś tak patrzę z perspektywy czasu , to wyobraź sobie że wywaliłem mnóstwo kasy w błoto , było to pompowanie pieniędzy w modele z podkładów pod panele itp , gdyby to podliczyć to koszt takiej extry 2,7m by nie pomógł i to dopiero była strata kasy. Z tym że ja sie za to zabrałem od dupy strony i nie uczyłem sie na symulatorze tylko na żywo właśnie tymi piankowymi modelami. A z dwa lata przychodziły paczki z sklepów modelarskich z klejami , profilami węglowymi , itp a tak statystycznie co tydzien zamawiałem paczkę za mniej więcej 100-150zł i finalnie wszystko leciało do śmieci. Dziś to widzę inaczej , do nauki symulator , do poćwiczenia krzyżak Rc factory , mam takiego 1240mm rozpiętości , tanie to nie jest bo taka szkarada z wyposażeniem to z 1000zł wyjdzie, sama pianka to 6 stówek. Ale taki krzyżak lata bajecznie , i na tyle dużo wybacza że można się tym wybawić az się znudzi , i to jest dobra opcja na dobrze latający model za niewygórowaną cenę, w następnej kolejności brał bym pod uwagę Mx-a 2,2m , nie jest to bardzo tani model ale jest to najtańsza opcja na nowy model 2,2m , a jak kogoś stać i ma silne parcie to można pomyśleć o większym modelu 2,7m który lata fajnie ale jest bardzo drogi, a jeszcze większe i jeszcze droższe modele to są to propozycje dla zapalonych miłośników tego sportu ale nie każdy może sobie na to pozwolić.
  4. Tutaj nawet specjalista od finansów nie pomoże , kawał modelu musi kosztować i tego nie da się przeskoczyć , koszty da sie zbić jedynie kosztem niezawodności ale to najgorsze rozwiązanie ze wszystkich. Więc albo rozkłada się budowanie czy uzbrajanie modelu w długim czasie , albo porywa się na mniejszy a za razem o wiele tańszy model. Ja już oszczędnie zbudowałem pierwszego Mx-a , tani silnik rozleciał się po dwóch sezonach , przez tanie serwa zaliczałem awarię za awarią , i juz się nauczyłem że w modelarstwie oszczędzanie to strata i pieniędzy i czasu. I mam porównanie , ten sam pierwszy Mx po serwisie , ale tym razem kupiłem dobry silnik i naprawdę dobre serwa , koszt serwisu tego Mx-a to wyszło prawie 4 tyś zł , ale przez dwa lata nawet razu nie zdjąłem maski , nigdy ani jeden raz nie kaprysił , a jego obsługa ogranicza się do zatankowania paliwa i zakręcenia śmigłem. I obstawiam że ten trend jeszcze z 3 lata będzie trwał , tak że sorry ale ja bardziej cenię sobie niezawodność niż oszczędności. Modelarstwo z mojego punktu widzenia to jest dobra zabawa i relaks , a model budowany po kosztach to strata pieniędzy , strata czasu, i szarpanie sobie nerwów. Dlatego Marcina Mx wydaje się na pierwszy rzut oka drogi , ale silnik DA, śmigło węglowe z kołpakiem węglowym falcon, tłumik kanister , serwa na lata , to wszystko kosztuje i myślę że podobne nakłady Marcin poniósł i chciał jedyni odzyskać kasę , a jak by dobrze policzyć to pewnie by wyszło sporo modelu gratis, ale najlepsze co się w tym wypadku kupuje to pewność , niezawodność i święty spokój. Ale wiesz nikt nikomu nie będzie dyktował jak ma wydawać pieniądze , dla jednego będzie drogo a ktoś inny go kupi bo oferta będzie w sam raz.
  5. A ktoś zadzwonił że samolot lata pomiędzy blokami i filmuje ludzi, przyjechali pośmiali się i tyle było , po za granice boiska nie wylatuję a od granicy do bloków będzie z 200m jeszcze , na deser to jak by chcieć podlecieć pod blok to jest to równoznaczne z utratą kontaktu wzrokowego z modelem , a to nie dron i nie będzie wisiał w powietrzu gdzieś tam za drzewami. Zawsze trafiam na fajnych policjantów , nigdy nie było problemu i teraz nie było inaczej. Wątpię , mieszanka jest na bogato do dziś, temperaturę miałem na uwadze więc to nie to. Szczególnie że silnik palił o strzała , nawet w Kraśniku praktycznie zawsze odpalał za pierwszym obrotem , tyle że miał nie pewne wolne obroty , Marcin pomajstrował i wolne obroty się unormowały silnik pracował wolno i stabilnie , ale jak się później okazało rzucił palenie i ciężko go uruchomić , a dziś ja mu dołożyłem śrubą H paliwa i zarzygał mi cały model. Ustawi się to , tyle że jak pisałem silniki 55cc nie są ustawione zgodnie ze sztuką bo po uzyskaniu śruba H max obrotów nic nie cofałem i oba silniki pracują wyśmienicie. DLE-120 był regulowany zgodnie ze sztuką i chodzi byle jak , to znaczy chodzi bardzo ładnie ale odpala fatalnie. Takie to trochę upierdliwe to analizowanie i porównywanie ale będę experymentował. Ustawienie silnika aby pracował ładnie i palił od strzała to nie problem , ale wolne obroty nie będą pewne , chodzi wtedy albo troszkę za wolno albo za szybko. Silniki 55cc wolne obroty maja ustalone śrubą, a ten DLE-120 nie ma na śrubie ustalonych tylko na serwie i tylko serwo je utrzymuje , może to jest jakiś kierunek i pomysł?
  6. No i tak zrobię , będę jeszcze majstrował tym gaźnikiem. A może spróbuję go ustawić jak mam poustawiane silniki 55cc , czyli śruba H skręcona do uzyskania najwyższych obrotów jakie sie da i tyle nic nie cofałem po uzyskaniu max tylko tak zostawiłem, później śrubą L ustawiłem najładniejsze przejście i to wszystko i po regulacji , chodzą jak zegarki szwajcarskie a nowy dle-55 uruchamia się bez ssania po 2 godz postoju. Czego DLE-120 nie potrafi nawet po 5 min postoju , burknie dwa razy i milczy jak zaklęty. Tak i to jest dobry plan , będzie urozmaicenie pomiędzy lotami. Dziś było wesoło bo byłem latać na boisku , było z kim pogadać itp , i była interwencja policji i też było fajnie podczas interwencji. Ale następny raz będę latał sam w szczerym polu to będę trochę jeszcze stroił maszynę
  7. No szkoda że nic nie słychać. Oczywiście gratuluję oblotu
  8. No dziś to sobie polatałem , od 13,00 do 18,00 , prawie non stop to mam na razie dość. Bańka benzyny poszła z dymem i jeszcze mi brakło paliwa bo bym jeszcze latał . Silnikowi się poprawiło , jeszcze da się go zdławić w korkociągu ale to bardzo długo trzeba czekać jak on tak wiruje i nie zawsze się zdławi , więc jest lepiej bo wcześniej to miało miejsce raz po raz. Chodzi też nie najgorzej więc jest nawet OK , ale do uruchomienia to jest tępy jak noga stołowa i tu sie nic nie zmieniło , minusem jest tez to że ma większą dawkę paliwa co się przełożyło na upaćkany model w oleju i to tak się dzis uświnił jak nigdy , ale z drugiej strony nigdy nie wylatał tyle czasu na raz co dziś, tak czy inaczej muszę te wyloty z tłumików po przedłużać. Nawet juz się z nim lepiej dogaduję , lepiej umiem przewidzieć jego zachowanie , trochę mniej się go boję. No i wreszcie po raz pierwszy zamontowałem wczoraj nowe tylne podwozie i dziś go nie połamałem model wrócił w nienaruszonym stanie , to już jest sukces. No jest i fajny bajer i jest szał to nie ma co ukrywać bo model robi robotę, ale to pakowanie skręcanie go i później rozkręcanie to mnie do szewskiej pasji doprowadza.
  9. Ten Mx tez jest do sprzedania ogłoszony na fejsie, nie jest za tani ale jest mocno doinwestowany z silnikiem DA, smigłem falcon, no i to nowiutki model jest , w Kraśniku miał dopiero oblot. Ja dziś też niedługo jadę polatać , nie zdecydowałem się tylko czy na lotnisko czy na boisko. Ale musze dokończyć strojenie gaźnika i jestem pewny że na 99% dzis problem dławienia sie silnika zostanie wyeliminowany. Pogoda dopisuje trzeba korzystać.
  10. Można poszukać używek , jednak można w ten sposób sporo zaoszczędzić. Jarek pytał czy czy wyjdzie model 2,7m za 13 tyś , niby wyjdzie ale będzie trochę wybrakowany, ale np Marcin sprzedaje swój model 3,1m wersja na bogato i jest to świeży chyba tegoroczny model ceni chyba 14tyś, no ale tam są tłumiki za prawie 2 tyś, serwa po 500zł za szt , więc domyślam się że ta cena nie koniecznie pokrywa koszty wyposażenia a model wychodzi gratis. Więc ja chciałem mieć nowy model to budowałem sam a koszty rozkładały się w czasie, a jak komuś zależy na dobrym modelu w dobrych pieniądzach to może warto rozważyć używane modele , spora część używek to pewnie zwłoki a nie modele , ale na pewno da się znaleźć wartościowe oferty w atrakcyjnych pieniądzach.
  11. No dobra po części masz rację że tanio nie jest , są inne wady tego sportu np czekasz cały tydzień że sobie w wolny weekend polatasz a tu w weekend leje deszcz i juz się nalatałeś, nauka pilotażu a szczególnie akrobacji to bardzo długi i żmudny proces , czasami setka godzin na symulatorze aby nauczyć się jednego manewru , więc na naukę trzeba poświęcić setki godzin i guzik się umie. Ale są i pozytywne strony , po za tym że co się nauczyłem w kwestii budowy to moje , po za tym latanie jest emocjonujące , jazda autem nie daje takiej adrenaliny jak pilotaż modelu , jak chciałem poświrować to w tydzień zarobiłem prawie komplet punktów o mandatach nie wspomnę i wtedy emocje były ale negatywne a koszty nie wiele mniejsze niz zakup dobrego modelu, więc już dawno to zauważyłem że niezłą opcją jest wyszalenie się modelem na łące. Co do kosztów są duże na pierwszy rzut oka ale..... Model 2,2m za 4200zł i dziesięć lat będzie służył , dobrze wyposażony i doinwestowany z 5 lat pewnie będzie śmigał bez serwisu i doinwestowania , pójdziesz po kosztach to wydatki dopadną cię jeszcze w tym samym roku co zacząłeś zabawę więc nie warto oszczędzać. A ujeżdżanie modelu za 4 tyś przez pięć lat to jest 60 zł miesięcznie za sprzęt , czy to dużo? no nie za bardzo jeśli się z tego czerpie radość i satysfakcję to jest to nie za drogo, a bywało że tyle się tym Mx-em czasami wytłukłem że po weekendzie przez kilka dni nawet nie chciało mi się na niego patrzeć. Tak że co kto lubi , trzy modele to faktycznie spory wydatek a w szczególności kobyła 2,7m , ale nadal jestem zdania że amatorzy mocnych trunków większe pieniądze wyszczą pod sklepem pod płotem.
  12. Da się i poniżej 10 tyś ale..... Można zapomnieć o serwach za 320-350 zł za sztukę. Natomiast rezygnując z Power Boxa , śmigła węglowego , rury z carbon center i tłumików typu kanister , model z dobrymi serwami powinien się zmieścić w około 11tyś Możesz przejrzeć galerię z pikniku w Kraśniku , jeden kolega był tam z tą extrą (charakterystyczna , czerwona z zębami na masce) i on nie miał power boxa ani rury z carbon center , rurę ma chyba duralową , a zamiast power boxa pieniądze wolał zainwestować w lepszy silnik.
  13. Szczerze to nawet nie wiedziałem że w Lubartowie jest coś organizowane. Więc na jutro zaplanowałem jedynie dłuższy wypad na pobliskie lotnisko. W tej kwestii mam dobrze bo cztery czy pięć kilometrów od domu mam do dyspozycji prawie kilometrowy pas startowy z trawą przystrzyżoną na dwa centymetry, to coś tam się pewnie trochę jutro pobawię jak pogoda dopisze.
  14. Ceny poszybowały w górę więc cena modelu nie będzie taka jak 2 czy trzy lata temu . Ale zakładając że gotowy "pusty" model 2,2m w sklepie to koszt około 3600-3800zł to w tej materii nic się nie zmieniło i budowa Mx-a jest atrakcyjna cenowo. Tak mniej więcej podliczyłem ale coś mi mogło umknąć , tyle że budowa i tak się rozkłada w czasie bo zamawiając zestaw do sklejania , sklejanie trochę potrwa więc w tym czasie można odłożyć grosza na silnik czy serwa. Założyłem że serwa były by montowane king max takie jak mam w czerwonym Mx-sie , dość przystępne cenowo po 160zł za sztukę płaciłem, bardzo przyzwoity produkt jak za te pieniądze i za nic bym nie schodził poniżej tej klasy serw ani tej półki cenowej bo to się zemści , kwestia czasu, aczkolwiek nie spodziewam się że pociągnęły by dłużej jak półtora sezonu i obstawiam że zaczną się trząść, mimo to jest to atrakcyjna cenowo opcja i bije na głowę jakością i trwałością budżetowe produkty renomowanych producentów , czarny savox koszt trochę ponad stówkę padł w tym samym sezonie co był kupiony , a blue bird za około 200zł zdarł kopyta po pięciu lotach. No więc model MX-2 z nowym silnikiem DLE-55 , budżetowymi serwami , i folią z hobby king to cały model powinien kosztować w okolicach 4200zł. Extra 2,4m tak jak Konrad napisał 500 zł będzie droższa ze względu na trochę droższy silnik , chyba 400zł silnik jest droższy , no i sam zestaw modelu jest troszkę droższy ale w tym zestawie jest znowu kompletny model z poszyciami.
  15. No właśnie że tym razem to żona mi wyliczyła koszty budowy Ale tak jak pisałem powodów do narzekań nie mam , trzy fajne modele na stanie jest, a to tez trzeba utrzymać serwisować , czasami naprawić. W takim modelu 2,7m , złamanie śmigła to pięć stówek , wymiana serw to blisko 4 tyś , mi wystarczą dwa modele latające a mam trzy więc jest i tak nad stan. Lepiej się zainteresuję beczkami po pętli i takimi tam wygibasami. Jedyna opcja na nowy model to kasacja jakiegoś obecnego , a że te modele są prawie nieśmiertelne bo jak wiadomo odbudowa jest jedną z ich zalet, to na długo zostanę z moją flotą
  16. No ja ogólnie mam zakaz budowania a nawet myślenia o budowaniu , a tak właściwie to kupowania silników serwomechanizmów itp co jest jednoznaczne z zakazem budowania bo jak coś skleję to normalne że trzeba to wyposażyć. Ale mam sie czym bawić , powodów do narzekań nie mam , a tak szczerze to i tak chciałem więcej czasu spędzać na lataniu. Dwa Mx-y jeden latający drugi do lekkiej naprawy, idealne modele do nauki czy treningu pod każdym względem, i fantastyczna extra 2,7m , wystarczy ze mnie, aby się znalazł czas na ujeżdżanie tego co mam. Ale bardzo chętnie będę oglądał jak ludzie budują , o ile będą budować.
  17. Irek akurat tego ci nie powiem. Ale ogólnie do wszystkich których ciężko wyciągnąć na polatanie , którym się nie chce poćwiczyć ale chcą mieć wyniki i umiejętności. Pilot odbywa jeden lot w sezonie zakończony zresztą kraksą i jest ogromnie zdziwiony że nie kontroluje modelu i wraca z rozpierniczonym modelem. A jak to ma niby wyglądać? to zupełnie normalne, dziwne to by było gdyby nie latał , nie ćwiczył i maił wyniki. I tu nie ma nic aroganckiego , to szczera prawda i to delikatnie powiedziana. Mam kolegę z którym naprawdę moża by było często gęsto polatać, ale nie ma czym bo model ma nieskończony , ale gdy dam cynk że idę latac zawsze przyjeżdża tak dla towarzystwa popatrzeć ,pogadać i to jest fajne. Ale mieć czym a nie mieć jedynie chęci a oczekiwać umiejętności i każdy lot kiepsko kończyć , to znajdź mniej aroganckie określenie.
  18. Zapewne tutaj https://builderrc1.pl/pl/c/MODELE-RC/16 Łoo panie , to gratuluję. Chyba bym zrobił tak samo , miałeś Mx-a a masz chęci coś zbudować, extra 2,3m wyjdzie z 400zł drożej , to dobra opcja. A relacja będzie?
  19. He, przyszła dziś paczka od Marcina. Śmigło do poprawy osiągów i przód kadłuba Mx-a któremu się oberwało. I to jest fajny bajer , uszkodzenie modelu nie jest wielkim problemem , nie muszę się martwić logistyką , rysowaniem , i wycinaniem co trwa tyle czasu że można w tym czasie zbudować cały model. Odbudowywałem kadłub extry 260 ,produkt sklepowy , rysowanie i wycinanie zajęło mi dwa i pół miesiąca , a w dwa miesiące można takiego całego Mx-a zbudować. I proszę , nic nie muszę kleić na kupę jakiejś sztukaterii odwalać, mam oryginalne części , precyzyjnie wycięte , dwie godziny sklejania w całość po czym wrzucam to w kadłub , uzupełniam do tego zabiegu usuniętą folię i model naprawiony i można latać. Wszystko jak w wersji modelu po poprawkach , więc mam i zestaw laminatowych wzmocnień A całość kosztowała kilkadziesiąt złotych, i jak tu nie lubić tych modeli .
  20. Ale nie takie jest przeznaczenie tej gumy, ona ma za zadanie błyskawicznie przymocować płaty i w tej roli sprawdza się znakomicie, jedną z zalet Mx-a jest to że wyjęcie go z auta i złożenie jest wykonalne w ciągu jednej minuty. To samo w kwestii materiału , sklejka na pierwszy rzut oka wydaje sie licha , ale posklejana w całość konstrukcja jest w sam raz , jest bardzo lekka i wystarczająco wytrzymała. Model ma byc tak mocny aby zniósł w powietrzu wszystko co pilotowi przyjdzie do głowy wykonać , i tutaj konstrukcja spisuje sie doskonale , i po wielu latach intensywnego używania nie wykazuje oznak zmęczenia czegokolwiek , no jedynie rurkę węglową w statecznikach wymieniłem bo sie wytarła. A nieudane lądowania czy krety ? , no cóż nad tym władzę ma tylko i wyłącznie pilot. A jeśli się nie ma władzy nad modelem to warto rozważyć zamiast budowy modelu budowę "cepa" jest to proste, tanie urządzenie i bardzo szybkie w budowie i ma taką zaletę że można nim napierd....... o ziemię do upadłego.
  21. No jak to jaka, na poprzedniej stronie Konrad wstawił zdjęcie tego modelu , jeszcze jest nie oklejony. Nowy projekt Krzysztofa , jest w ofercie u Marcina , model 3D prawie 2,4m. Zestaw jest droższy od Mx-a ale biorąc pod uwagę że w zestawia jest komplet poszycia z balsy , to na jedno wyjdzie jak by kupić z 25 desek jak na Mx-a po dzisiejszych cenach balsy , o dostępności drewna dobrej jakości nawet nie wspominam, a tu jest wszystko w komplecie i nic cię nie obchodzi. Mimo że modeli kilka się buduje to z tego co wiem jeszcze nikt go nie zbudował do końca, tak aby się nim dało polecieć. Sam dopiero pierwszy raz zobaczyłem ten model w całości na zdjęciu Konrada. Ja się nie mogę na niego porwać z obawy o życie. Mam bardzo tolerancyjną żonkę ale limit tolerancji wyczerpałem na extrze 2,7m. Choć zmam sposób na przeskoczenie problemu , wystarczy oglądać akordeony , i to naprawdę w zupełności by wystarczyło po kilku dniach było by zielone światło. Ale nie będę świrował , wnerwiał małżonki , lepiej trzeba podgonić pilotaż spędzać więcej czasu na lataniu i nacieszyć się tym co juz zbudowałem, bo nowym modelem 2,7 m nie nacieszyłem sie jeszcze ani trochę , i mimo że transport i ogarnięcie go mnie drażni to jest w nim jakiś magnes który mnie do niego ciągnie.
  22. Tak dziś starałem się ogarnąć w głowie ta nową extrę jako model gotowy do lotu , no i zaimponował mi ogromnie. Niech mnie ktoś poprawi jeśli sie mylę i mam bujną wyobraźnię , ale ten model do lotu będzie warzył 7700g i to z wydechem kanister. Kurcze wygląda dobrze , domyślam się że to extreme flight więc musi świetnie latać, a waga 7,7kg przy rozpiętości prawie 2,4m robi wrażenie. Czyżby to była nowa najlepsza opcja na pierwszy model konstrukcyjny?
  23. A ja na dodatek te śrubki traktuję klejem , od czasu jak mi się silnik na nakrętkach samohamownych odkręcił w Radawcu i zerwał snap z gazu co skończyło się złamaniem goleni przedniego podwozia, nie wierzę w żadne zabezpieczenia przed odkręceniem metalowej śruby z metalowego gwintu , jedynie polegam na śrubie wkręconej na klej, klejone sie nie odkręcają , ale to upierdliwe zajęcie po dwóch wkręceniach śruby trzeba przelecieć narzynką w celu usunięcia nadmiaru zaschniętego kleju , i nie przepadam za skręcaniem i rozkręcaniem modelu. A ta guma to jest dopiero fajny patent, używam gumy w oplocie związanej na supeł i bardzo mi sie to rozwiązanie podoba , zapięcie skrzydeł trwa sekundę, i kilka sekund na przykręcenie kabinki na dwie plastikowe śrubki takie z takimi motylkami aby się je łatwo palcami wkręcało, i to wszystko mozna latać, stateczników nie demontuję bo mi się kadłub do auta mieści z statecznikami.
  24. Ja też nie żałuję , z tymi serwami to jest tak że w porównaniu z budżetowymi produktami to są drogie , ale w porównaniu z renomowanymi produktami to są jedne z tańszych, pod względem parametrów to są bardzo tanie. No i sa niezawodne , blue bird się w Mx-sie na kierunku wysypał po kilku lotach i jeszcze sie franca zablokowała z wychylonym kierunkiem , i słabe to było . A ten savox 1270TG na kierunku radził sobie w modelu 2,7m i to w pojedynkę bo jakiś czas latałem z jednym serwem na kierunku i dawało radę , a na nożyku lubię polatać . To też myślę że w extrze 2,3m takie serwo można zamontować na kierunek jedno jako standard i będzie się tam nudziło , a odpadnie i koszt i synchronizacja dwóch serw , bo na kierunku dwa serwa to ta sama historia co na lotkach w modelu 2,7(na kierunku z resztą też) , jest dwa serwa na jeden ster niby chodzą tak samo a w rzeczywistości chodzi każdy h...... na swój strój. Odkąd sie przesiadłem na te savoxy dwa lata temu skończyły sie problemy z modelem , do dziś nie było ani jednej awarii jedyna obsługa to wlanie paliwa i machnięcie śmigłem , a wcześniej? na badziewiu? a pojechałem na lotnisko i nawet czasami się razu od ziemi nie oderwał, i przesadne oszczędności mi bokiem wychodziły. A tak zapytam jeszcze , w nowej extrze skrzydła są mocowane na śruby? czy na gumkę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.