Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. No więc podwozia nie dało się skleić bo latało pół dnia rozwarstwione i było nie najgorzej , ale gdy go zdemontowałem dziś do sklejenia i wygiąłem w przeciwną stronę niz pracowało to się złamało w rękach, ale to nie problem Marcin miał u siebie w sklepie jedno na stanie, na środę będzie u mnie , plus wklejenie i schnięcie łożyska z dwa dni i model na weekend będzie na tip top. Na marginesie patent Rafała z wklejaniem łozyska w węglową goleń jest naprawdę dobry , goleń sie złamała ale żeby odzyskać łożysko będę je musiał wyciąć , więc siedzi solidnie. Idąc dalej, to model był źle ustawiony , stery wysokości w neutrum nie były za bardzo zgrane( sprawdzałem listewkami przyklejonymi do sterów i listewki schodziły sie za sterem kierunku) o tyle na wychylonych sterach było naprawdę źle róznica pomiędzy sterami na końcu listewek wychodziła z 5cm albo i więcej, a zastanawiałem się dlaczego model ma skłonności aby lecieć na prawe skrzydło podczas bardzo ciasnej pętli , takiej prawie w miejscu , to wydaje mi się że to jest przyczyna, stery wysokości nie wychylały się z taką samą wartością. No i pękła mi kabinka , nawet wspominałem o tym że przeszklenie wibruje i widać to na filmach z oblotu jak model stoi na ziemi i kabina po bokach wibruje, no i dziś zauważyłem juz pęknięcie plastiku tuż nad spoiną gdzie jest przyklejona, dołożyłem kleju powierzchni do doklejenia jest dostatek to będzie OK , ale coś chyba jakąś piankę czy balsę wkleję od środka aby ograniczyć drżenie szyby.
  2. Ja dzis polatałem, ale i narozrabiałem. Fajnie było , coraz lepiej się dogaduje z modelem. Ale uszkodziłem dziś model , cholera nawet jeszcze skrzydeł nie miał , podczas składania postawiłem go na dziobie przykręciłem jeden statecznik gdy schyliłem sie po drugi statecznik dmuchnął wiatr i ogon pierdyknął na ziemię i tylne podwozie chrupnęło. Nie złamało się ale się rozwarstwiło i teraz jest za miękkie , czy wstrzyknięcie żywicy w rozwarstwioną szczelinę i ściśnięcie naprawi tylne podwozie? czy ono już będzie się rozwarstwiać i reanimacja nie ma sensu i trzeba to wymienić. A po kilku godzinach latania gdy niosłem już model do auta postanowiłem się z nim wdrapać pod stromą burtę i oczywiście sie wypier....... z modelem , ale tutaj ucierpiała tylko moja noga, trzymałem go dzielnie jak pijak wino?.
  3. Ja dzis chyba tez wyskoczę polatać, jest upalnie i boje sie o silnik że go przegrzeję , ale jak widac chłopaki latają i nie narzekają. Kurcze ciągnie mnie do tego modelu jak diabli , popatrzcie ile lat latałem modelem 2,2m i był wspaniały , przesiadka na 2,7 nie była wielkim wyczynem ot było takie trochę WOW , i były wyraźne różnice w zachowaniu modelu, ale wystarczyło polatać jeden dzień tą extrą aby ją tak polubić że przesiadka z powrotem na 2,2m była dość traumatycznym doświadczeniem , no nie wiem dlaczego i jak to wyjaśnić ale teraz mało co mi pasuje w lataniu 2,2m. A ze mnie żaden pilot , ot taki latacz , prawdziwą radość mają ludzie którzy umieją tego modelu używać.
  4. Irek działasz coś w kwestii modelu 2,7m? Odbył się oblot po odbudowie? Ja model skończyłem i nim nie latam , przyznam że mało mnie nie pokręci i mam chęci polatać , ale jest tak gorąco że obawiam się o silnik że go przegrzeję. Chodzi fajnie tylko latać , ale wypalił dopiero 4L paliwa i boję się że że go zamęczę w takie upały więc model stoi i czeka na chociaż trochę chłodniejsze dni.
  5. Dzięki za odpowiedź. Tak przypuszczałem że model ma za małe wychylenia , nawet przejście do zawisu jest za spokojne i nim model ustawi sie w pozycji nabierze 10 metrów wysokości. Muszę się przestawić z modelu 2.2m , model 2.2m nie ma takiej dynamiki , jest o wiele spokojniejszy , nawet że by chcieć to nie jest w stanie z taką dynamiką , szybkością zakręcić np beczki. Mnie to troche przestraszyło i ograniczyłem wychylenia aby zbliżyć zachowanie i dynamikę extry 2,7 do Mx-a 2,2m. I tym sposobem ograniczyłem cały model że nie ma chęci do niektórych fikołków się nawet złożyć. Poprawię swój błąd , ustawię go pod 3D i trzeba sie będzie z nim oswoić i wlatać w model.
  6. Mam kolejne pytanie do Maćka jak i innych pilotów 3D którzy latają modelami 2,7m. Jako że mam już latający model 2,7m chciał bym sobie ustawić ten model pod jakieś akrobacyjne latanie ale nie za bardzo wiem jak się za to zabrać, aby model leciał w danej sytuacji jak najlepiej. W nadajniku mam dwa tryby lotu i na razie na tym chciał bym pozostać . Zależy mi na tym aby model łatwo kręcił knife speed edge , i to model kręci ale tak na połowie mocy silnika , jak dam mniejszą moc silnika to model traci chęci do kręcenia się i wychodzi z figury i tu nie wiem czy tak ma być , ale wiem że do tej figury są potrzebne odpowiednie wychylenia i nie na każdych ustawieniach model sie zakręci. No i zależy mi na crankshawt-cie , a tego to model wykonać nie chce w ogóle więc myślę że czegoś mam za mało albo za dużo , a najprawdopodobniej wszystko mam nie tak ustawione. Podali byście wychylenia w stopniach ? ile do czego mają się wychylać lotki , ile kierunek a ile wysokości. Mój model z racji że mam kierunek na jednym serwie i bałem się żeby to serwo gdzieś nie odleciało albo się poddało , mam nie za duże wychylenia steru kierunku i to może być problem bo moje większe wychylenia to połowa możliwości jakie kierunek może się wychylić. No ale model już kilka godzin przelatał nic się nie odkręciło i nie urwało więc myślę że można mu dołożyć wychyleń jeśli są potrzebne. Ale dobrze by było znać wartości co gdzie ile ma się wychylać.
  7. Model trochę polatał to mogę coś tam symbolicznie podsumować i porównać z modelem 2,2m jakim do tej pory latałem. Pierwsze i najważniejsze to silnik , po ostatniej regulacji pracuje bardzo dobrze nie ma się do czego przyczepić , i ciepły i zimny odpala bardzo dobrze , dziś latałem od 13.00 do 16.00 i silnik pracuje tak jak bym sobie tego życzył. Na chwilę obecną wypalił około 4,5L paliwa , dziś miałem upał jak diabli ale to jedyny dzień w tym tygodniu że mogłem polatać, więc wybrałem sie na pobliskie boisko , przynajmniej jest tam miejsce gdzie mogłem w cieniu stanąć i wystudzić model. Może i szału nie ma ale i dramatu też nie ma podłoże idealne a kiedyś mierzyłem autem to boisko ma pół kilometra długości plus z każdej strony można wylecieć te 150m po za granice to łącznie jest gdzie polatać. Model bardzo stabilny i aż czuć że dużo może i ma potencjał , szkoda że ja nie umiem tego wykorzystać i tak szczerze to nie umiem nim za bardzo latać , niby coś tam kręcę ale to wszystko z zapasem wysokości bo się boję że mnie zaskoczy , nawet jeszcze nisko nie wisiał nad ziemią. Różnice pomiędzy 2,2m? model 2,7 lata z większą lekkością przez co model 2,2m sadzam na ziemi na 15m do zatrzymania włącznie a model 2,7 ląduje na 150 metrach , ale każde lądowanie jest idealne no i ten model mocno lubi jechać po ziemi. Kompletnie nie radze sobie z fikołkami bezwładnymi i o ile poptop nie najgorzej wychodzi o tyle zależało mi na crankshwft-cie modelem 2,2m nawet jakoś to koślawo raz lepiej raz gorzej coś tam wychodziło a przynajmniej przypominało tą figurę , tym modelem ni h.... ja, ani razu nawet jeden raz mi się nie udało go obrócić w ten sposób jak ma to miejsce w crankshaft. Mogę się tylko domyślać o co chodzi po swoich obserwacjach i odczuciach , model 2,2m jak to Krzysiek powiedział to taki wariatuńcio , ale jemu jakie dasz wychylenia to i tak nieźle leci różnica jest taka że wykona fikołka albo trochę gorzej albo trochę lepiej ale mniej więcej wykona. Model 2,7m wykona każdy manewr lepiej , precyzyjniej i spokojniej ale chyba do różnych figur potrzebuje konkretnych wychyleń, i tryby lotu raz że są niezbędne a dwa że jeszcze trzeba wiedzieć czego ile ma być ustawione. Np dziś przypomniałem sobie jak na jakimś filmie Maciek latał na kotleta , lot był bardzo wolny i jak widziałem to nagranie to pomyślałem że ciężko by było Mx-a zmotywować do takiego wolnego i spokojnego przelotu. I jak się model 2,7m zachował? a no leciał nie dość że wolno to jeszcze nie za bardzo potrzebował mocy silnika , a jak mu depnąłem po gazie to zrobił pętlę na żyletce i to w trybie najmniejszych wychyleń jakie sobie tam ustawiłem w nadajniku , no to dopiero zdziwiony stałem. To nie jest model który ogarnę w tydzień czy miesiąc , to z dwa lata zajmie nim zacznie latac koło nogi tak jak Mx. Niby oba modele i 2,2m i 2,7m na pierwszy rzut oka latają podobnie , ale to tylko tam i z powrotem , a tak naprawdę latają podobnie tylko zupełnie inaczej i jeden z drugim ma nie wiele wspólnego. Model 2,7m niby drogi w budowie , drogi w serwisie (ale to akurat nie prędko) , pakowanie , składanie , później rozbieranie ogólnie transport trochę bardziej upierdliwy niz przy modelu 2,2m. Tylko dlaczego ostatnio nie planuję kiedy polatam modelem 2,2m? a nawet przeszła mi myśl po głowie że może by odsprzedać czerwony model Mx-a bo i tak nie mam czasu nim latać i będzie tylko stał. Za to mimo że dziś niedawno wróciłem z latania modelem 2,7 już kombinuję kiedy znowu wyskoczę się nim pobawić i jakoś tam planuję i organizuję czas. Więc model mi bardzo pasuje i budowa tego modelu to była dobra decyzja , może nie będę nim latał tak intensywnie jak 2,2m bo do polatania Mx-em wystarczyło mieć godzinę wolnego czasu i można było polatać , tutaj z modelem 2,7 trzeba sobie zarezerwować kilka godzin wolnego czasu. No i trzeba się będzie trochę poduczyć w kwestii ustawień modelu bo jak się okazuje z tym u mnie słabo
  8. I mi ta opcja odpowiada i robię tak samo, w czerwonym Mx-sie mam gaźnik z pierwszego silnika Rcgf który Marcin mi kupił kilka lat tamu na wyprzedaży w hobbyking, wtedy podczas pierwszego uruchamiania gaźnik był podregulowany i bez dotykania chodził kilka lat , silnik w końcu padł model został wyposażony w inny silnik ale zapłon i gaźnik został przełożony z starego silnika Rcgf 55 i nadal śmiga bez żadnych nawet najmniejszych regulacji , kompletnie nic, silnik chodzi dobrze i daję głowę że każda próba zmiany ustawień jedynie pogorszy pracę, ale model chodzi na bardzo czystym paliwie filtrowanym podczas tankowania i od zawsze tak było. Niebieski model Mx-a ma nowy silnik DLE-55 , to znaczy nowy był dwa lata temu, regulacja podczas pierwszego uruchomienia i chodzi jak marzenie , nic nie poprawiałem , nie ma takiej potrzeby pracuje wzorowo a najciekawsze jest to że nie był docierany wypalił 200ml na ziemi na czas regulacji i od razu poszedł w powietrze, tyle że pierwsze dwa zbiorniki latał spokojnie i w bardzo zimny dzień. Tyle że oba silniki 55ccm łatwo się wyregulowały , a ten DLE-120 nie koniecznie , trochę kaprysił bo co nie zrobiłem co coś było nie tak, jedno zachowanie się poprawiało aby pojawiło się innę nowe negatywne i dyskwalifikujące silnik z z latania. Na szczęście po długich bojach pracuje dobrze i nawet na nim polegam , nie sądzę aby coś się dało poprawić , a jak rozruch zimnego się nie zmieni i nadal będzie potrzebował 2 razy ssanie przed rozpoczęciem pracy to jakoś to juz przeżyje , i tak się cieszę że ładnie pracuje i i nie w głowie mu dławienie czy gaśnięcie .
  9. Irek tutaj nie podyskutujemy , niech inni się wypowiedzą , bo o ile lubię silniki lubię w nich dłubać o tyle nienawidzę regulacji gaźników a szczególnie w modelach samolotów. Silnik ma człapać stabilnie wolno na wolnych obrotach , i ma się zbierać jak poje...... jak tylko ruszę drążkiem , i o ile silniki 55ccm nie sprawiały zadnych problemów o tyle ten DLE-120 troszkę czasu potrzebował na regulację. A problem był w tym że jak chodził byle jak i słychać było że mu paliwa brakuje , to chodził stabilnie w pełnym zakresie obrotów , ale pracę miał nie za ładną i tak był robiony oblot. Jak wzbogaciłem mieszankę praca się poprawiała i naprawdę ładnie pracował , ale co z tego jak po gwałtownym dodaniu gazu i gwałtownym puszczeniu gazu nie wracał do wolnych obrotów tylko gasł. Dopiero jak odkręciłem śrubkę H ponad program ćwierć obrotu aż przy starcie zostawiał za sobą chmurę dymu to dopiero wtedy dał się podregulować śrubką L tak że ładnie pracuje ale też nie gaśnie , może minimalnie czasami obroty zafalują przy schodzeniu z wysokich na niskie ale to symbolicznie i bardzo rzadko. Nie wiem jak będzie z uruchamianiem zimnego bo do tej pory było ssanie 2-3 obroty śmigłem i się odezwał wyłączałem ssanie silnik odpalał aby po chwili zgasnąć i ani be ani me ani kukuryku, mogłeś machać śmigłem i nic, trzeba było jeszcze raz dać ssanie znowu się na ssaniu odezwał i po wyłączeniu ssania zapalał. Ale to tak było przed wczorajszą regulacją , a po wczorajszej regulacji chodzi wreszcie fajnie ale nie wiem jak będzie odpalał zimny
  10. Tak jestem bardzo zadowolony , ale ten model to nowe doświadczenie i muszę sie trochę go nauczyć. A wiele zachowań jest innych niż w 2,2m , oczywiście poprawa jest na lepsze tylko ja jeszcze nie umiem używać nowych możliwości. Na przykład nabierasz wysokości i zdejmujesz moc że silnik chodzi na wolnych obrotach i opada mniej więcej pionowo do ziemi jak cegła ale podczas opadania kręci beczki , to model 2,2 nie za bardzo chce się obracać i nim wytraci wysokość nie za wiele obrotów wykona , extra 2,7 nie ma problemu kręci się jak dzika , i tak na każdym kroku w zachowaniu modelu widać różnicę. Co do wznoszenia w beczkach to nie jest wina środka ciężkości , model jest wyważony OK , model ma się wznosić po dodaniu mocy , tak się z resztą robi beczki po pętli , ale dziwne jest to jak tej mocy niewiele trzeba aby te 13 kg katapultować. No myślę że mam model na lata , jest dobrze doinwestowany , a ja ostatnimi czasy nie za wiele latam a z tego co zaobserwowałem to chłopaki na podobnym wyposażeniu robią prawie 300 lotów w sezonie , a ja może zrobię 30 no max 50 to potrzebne jest wiele lat nim to będzie wymagało serwisu. Jedyne czego bym się przyczepił to kabinka , widać nawet na filmach jak model stoi na ziemi na pewnych obrotach przeszklenie na bokach trochę widać jak wibruje i zastanawiam się czy nie wstawić od środka jakiejś balsowej rozpórki aby się od tego wibrowania nie zaczęła kiedyś odklejać. Irek a jak tam twój model? są widoki na ten sezon że poleci?
  11. Tak, jest mniej więcej orientacja jak to ugryźć, i o wiele lepszym pomysłem sa wartości w minutach niż np odkręć o 1/8 obrotu to czy tamto. W praktyce śrubki L nie da się opisać jak wyregulować bo jest małe pole do manewru pomiędzy jednym skrajnym zachowaniem a drugim , to musi być zrobione indywidualnie. Sam model lata z taką lekkością że trzeba się będzie długo do niego przyzwyczajać , o ile sam lot jest banalny bo model lata jak po sznurku i dokładnie tak jak się tego oczekuje , o tyle jakieś manewry w miejscu itp, np takie latanie na silniku to tutaj trzeba się podszkolić. Na razie po przesiadce z 2,2m którym latam z 3 lata i naprawdę jestem wlatany w ten model , przy modelu 2,2m model 2,7 wydaje się byc za lekki a silnik za mocny w dolnym zakresie obrotów , gaz chodzi dość ładnie liniowo i nie ma problemu z powieszeniem modelu na śmigle , ale np modelem 2,2m robisz beczki to do utrzymania wysokości trzeba dodawać gazu i to sporo , tutaj tak nie jest, tu jak dasz połowę mocy to po dwóch obrotach modelu będziesz 20 metrów wyżej niż przed chwilą. Więc trzeba się będzie pouczyć polatać oswoić , ale o ile jak byłem sam na lotnisku z modelem 2,2m to po godzinie mi się nudziło , tym latałem 2 godziny nic mi się nie nudziło mimo że wiało jak diabli a zabrałem się do domu dlatego że noc się robiła a nie że juz mi się nie chciało. Ja jestem bardzo zadowolony , jeszcze dorzucę drugi odbiornik bo lata na jednym , i chyba trzeba poprawic prasowanie filii w kilku miejscach i model gotowy, siedem miesięcy z nim walczyłem to teraz pora na zabawę, jak czas pozwoli bo z tym to słabo.
  12. Dziś trochę polatałem , ustawienia silnika korygowałem , teraz nawet zadymi z kominów , i przy okazji kadłub od spodu jest zarzygany olejem. Ale silnik o wiele lepiej pracuje , wcześniej na ziemi chodził poprawnie ale podczas lotu nie podobało mi się jak się zbierał z minimalnych obrotów , tak jak by się zastanawiał i nie lubiłem tego. Teraz zbiera się jak trzeba i nie mam mu nic do zarzucenia , nie wiem tylko jak będzie odpalał zimny bo gorący czy letni to jest OK, czasem za pierwszym a czasem za drugim machnięciem odpala to nie ma co narzekać. Polatałem sporo z dwie godziny , nie latało się idealnie bo na ziemi wiatr wiał ponad 40km/h a wyżej nad ziemią około 70km/h, więc latało się tak sobie ale modelem 2,2m to już w takim wietrze to trochę męka była , tutaj inne gabaryty inna waga bardzo się przekłada na stabilność podczas silnego wiatru. Za to było zimno że dało się zmarznąć , a to były idealne warunki dla nowego silnika. No i do auta pakuję cały model z śmigłem i kołpakiem , skrzydła w tymczasowym prowizorycznym pokrowcu i załadunek naprawdę sprawnie i szybko idzie , jazda jest bardzo wygodna bo model nie przeszkadza. No to teraz potrzebny jest wolny czas i można się bawić
  13. Erwin spokojnie Wieśka nie zdołujesz silnikiem , zakup całego silnika jest troche przygnębiający , ale to już mam za sobą , a taki serwis typu wymiana cylindrów to drobnostka , szczególnie że zrezygnowałem z silnika MVVS w cenie o wiele niższej niż ten DLE właśnie ze względu na zaplecze części zamiennych w niewielkich pieniądzach. Na razie zakładam że silnik przepracuje 3 sezony , ale jak będę latał tak intensywnie jak w tym roku to i dziesięć wytrzyma. Co do ubogiej mieszanki to dramatu nie może być bo z grubsza jest ustawiony zgodnie z zasadami , regulowany śrubką wysokich do wykręcenia najwyższych obrotów i po tym śrubka wykręcona prawie ćwierć obrotu. I jakoś tam pracuje ale chodzi o to że ten silnik może o wiele lepiej pracować , spokojnie dam sobie z nim radę.
  14. Jarek to zależy od modelu i upodobań pilota , w modelu 2,2m mam expo +45 w moim nadajniku aby złagodzić neutrum drążków expo daje się na plusie, natomiast wartości wychyleń co jest ustawione w nadajniku są mało miarodajne bo to zależy od długości dźwigni na serwach. W extrze 2,7m ustawiłem expo +60 , i jest chyba nieźle , raczej nie będę tego zmieniał , model idzie za ręką i zachowuje się dokładnie tak jak bym sobie tego życzył. Ale to piszę jak jest na dzień dzisiejszy , w późniejszym czasie może będę coś korygował ale narazie to trzeba nim polatać i się do niego przyzwyczaić. Ciężko opisać jaka jest różnica pomiędzy modelem 2,2 a 2,7 ale takie pierwsze wrażenie nie licząc stabilności spokoju i pewności to model jest bardzo duży ale leci z taką lekkością jak model 2,2m który waży 5,5kg ale gdyby model 2,2m ważył 5kg to rzucał by nim każdy nawet mały podmuch wiatru więc to by była męka nie latanie i zabawa , a ten 2,7m leci z taką lekkością jak ważący 5kg 2,2m , ale ani mały ani większy wiatr nie robi na nim wrażenia , i to jest fajne co pozwala na więcej i co pozwala podnieść poprzeczkę w kwestii pilotażu. No ale do tego trzeba się przyzwyczaić bo to nowe doświadczenie. Tak samo jak lądowanie , pewnie po czasie pozwoli sie posadzić na kilu metrach ale obecnie wygląda to tak że niby leci wolno i przyzwyczajenia mówią że po dotknięciu ziemi model po max 10 metrach powinien się zatrzymać , ale nie on siądzie na ziemi i jedzie i jedzie po ziemi i z tym też trzeba się oswoić , i to jest powód że nie nadaje się na razie na podwórko na wsi. Więc latając modelem 2,7m ale tak wyobraźmy sobie że nie znamy ani rozpiętości ani masy tak z zaskoczenia ktoś nam dał nadajnik to dał byś głowę uciąć że ten model waży 5,5kg , a ile on waży? a waży 13kg. Jarek ja pędziłem z modelem i nawet nie zaglądałem do innych tematów , jak tam twoja maszyneria ? poleciał?
  15. Zle zrozumiałeś, na gorącym pali od jednego dotknięcia śmigła, problem jest z uruchomieniem zimnego , lub letniego takiego co sporo postał po locie i jest powiedzmy że letni. Tak czuję że z paliwem jest za ubogo , za to ma oleju pod dostatkiem więc nic mu nie będzie , kompresja jest większa niż przy pierwszym rozruchu to będzie śmigał. Silnik czy dotarty czy nie dotarty zabije temperatura a nie czy on chodzi trochę szybciej czy trochę wolniej, no i tu zawis nie jest mile widziany bo jednak model stoi w miejscu i przez użebrowanie nie płynie tyle powietrza co podczas lotu. W każdym razie nie biorę pod uwagę awarii silnika bo jakiś extremalnych temperatur nie osiągał. Niezła krytyka sypała się jak kupiłem DLE-55 , i atakowano mnie że nie pracował ileś tam zbiorników paliwa bez dotykania czegokolwiek tylko go od razu regulowałem. A tak jak źle chodził to go regulowałem , wypalił 200ml paliwa na ziemi bo tyle trwała regulacja , i po wypaleniu tych 200ml paliwa był i koniec regulacji i koniec docierania. Silnik nie był docierany na ziemi w ogóle , wypalił 2 zbiorniki podczas spokojnego latania a później już był ogień i fikołki. Erwin życzę wszystkim aby ich silniki chodziły jak ten niedocierany DLE-55, aby były tak stabilne , aby umiały tak wolno człapać na wolnych obrotach bez zająknięcia i aby odpalały bez ssania zimne po 2 godzinach postoju od jednego obrotu śmigłem. Pokusił bym się o stwierdzenie że zawstydził by pewnie nie jednego DA. Napewno Rafał "Shock" pamięta prawdziwego RCGF którego miałem, był dotarty miał ponad sezon za sobą , jak go w upał doceniłem to tuleja cylindra zrobiła się fioletowa (przez okno wydechowe było widać), i zapierniczał dalej jak szalony i jest sprawny do dziś i nikt go nigdy nie naprawiał , nigdy nie był rozbierany, to ciekawostka, ale bez problemu da się zajechać w upale dotarty silniczek. No i niby skąd bym miał wiedzieć ile silnik pije jak bym nim nie polatał , na ziemi pyrkanie nie jest miarodajne bo nawet łakomy silnik będzie na ziemi mało palił.
  16. Teraz zająłem się przejrzeniem modelu po oblocie i prawie nie ma się czego czepić i co poprawić , niestety nie mogę tego powiedziec o silniku , no nie spełnia oczekiwań , tępy do odpalenia a jak odpali to sie chwilę dławi , postoi 5-10 min i bez ssania nawet nie burknie , i mimo że na pierwszy rzut oka pracuje stabilnie i jest moc to nie za bardzo ta jego praca mi się podoba ale chyba znalazłem rozwiązanie. Silnik w trzecim locie z filmu wypalił przez 8 min latania około 300ml paliwa a mi się wydaje że powinien wyżłopać połowę zbiornika a nie ćwiartkę , on nie ma na czym pracować , chodzi bo chodzi bo taka jego rola , ale może chodzić o wiele lepiej. I chciał bym mu odkręcić dolną śrubę przed pierwszym zimnym rozruchem , ale nie wiem o ile? tutaj ciężko experymentować bo silnik jest zimny po uruchomieniu krótką chwilę , i po rozruchu prędko już zimny nie będzie. I może ktoś ma doświadczenie i w przybliżeniu wie o jaką mniej więcej wartość odkręcić śrubę aby silnik zużywał więcej paliwa no taką poprawną ilość na 8 min lotu , co raz że poprawi jego pracę a dwa powinno wyeliminować kapryśny zimny rozruch.
  17. Zagalopowałem się Odwróciłem film z pierwszego startu , i za ten lot dostałem ochrzan od Krzysztofa. Zapomniałem ustawić expo ale pamiętałem ustawić zajebiste wychylenia , czyli jeden z lepszych sposobów na rozwalenie modelu przy oblocie. Ale jakoś poleciał , jak kogoś interesuje to niżej film z pierwszego krótkiego startu.
  18. Przepis na wyważenie tego modelu dostałem od jednego z właścicieli tego modelu i sprawdza się znakomicie , jest bardzo dobrze, dokładnie tak jak lubię. Dokładny środek ciężkości wypadnie gdzies na tylnej ściance rury a może i kilka milimetrów dalej czyli dokładnie tam gdzie nie ma go jak złapać. Więc model wywarzałem na rurze ale do wyważenia kładłem 200g balsatu na wierzchu na środku maski, balast leżał a ja wywarzałem model, jak się mniej więcej wyważył na rurze, balast z maski wyrzuciłem i model gotowy do oblotu.
  19. Krzysiu , ludzie których widać są właścicielami lotniska, hangaru, samolotu pasażerskiego itp itd , raz że niesmacznie było by przeganiac kogoś z jego własnej posesji, a druga sprawa że ja jak wystartowałem to pilnowałem samolotu a nie gdzie kto chodzi, ale wczoraj to był wyjątek i latałem tam na ich prośbę , normalnie latam sam jak palec i na drugim końcu pasa startowego a przynajmniej stoję na wysokości rękawa aby latać jak najdalej od zabudowań. Co do silnika to faktycznie może by z odrobiną gazu lepiej odpalał , ale nie koniecznie bo jak wystygnie tak że jest ciepły ale nie gorący to nie chce nawet gadać bez ssania , tak że trzeba go będzie podregulować. Dlaczego na tak dużych wychyleniach robiłem oblot ? bo Mx-a na takich wychyleniach ogarniam z palcem w tyłku , niestety ten model to nie Mx i trochę mnie zaskoczył swoją zwrotnością , po prostu ciężka kobyła prawie 13kg lata z większą lekkością niż Mx 7kg. Ale wychylenia nie były wielkim problemem , i tak wiekszość będzie latał z tymi dużymi wychyleniami , problemem był brak expo w połączeniu z tymi dużymi wychyleniami. Dlaczego nie dałem expo? bo miałem to zrobić jak zamontuję drugi odbiornik, drugiego odbiornika nie zamontowałem jeszcze a o expo zapomniałem. Dziękuję za gratulację i krytykę , ten model to największe moje osiągnięcie modelarskie , model jest kozacki to będzie się czym pobawić. Dziś jeszcze może zrobie jakiś prowizoryczny pokrowiec z pianki aby ułatwić sobie życie.
  20. No i mam model po oblocie . Oczywiście do oblotu uzyłem swojej fantazji , i nie ustawiłem żadnego expo i dałem extremalne wychylenia , pierwszy lot trwał max minutę bo od razu wylądowałem aby ustawić expo. Mam z tego film ale wstawię go kiedyś bo jest w poprzek i trzeba go obrócić. Drugi lot który był tak na prawde pierwszym , był z expo ale wciąż na maksymalnych wychyleniach , i w tym locie okazało się że model jest nieźle wyważony i nie ma się czego czepić bo jest dobrze. A kolejne dwa filmy to już są z expo i fazami lotu , ustawiłem drugą fazę 60% tego co było do oblotu. Modle fajny że ho ho , bardzo stabilny i przewidywalny a ja się go boję jak diabli więc emocje są i będą jeszcze długo. Wygląda na to że ten model to będzie wielki skok w przód odnośnie pilotażu , ale pierwsze Wiesiek musi na nim wylatać z 40 godzin i się z nim oswoić i go poznać. Nic się nie odkręciło nic się nie poluzowało oblot był udany. A teraz negatywne wrażenia. Silnik kiepsko zapala jak postoi , chodzi ładnie i całkiem fajnie ale kaprysi przy uruchamianiu , ale to nowiutki motorek więc niech się dotrze to się go wtedy lepiej poustawia. Model absolutnie się nie nadaje na moje podwórko na wsi , to model na lotnisko. Jest upierdliwy w transporcie , żeby było łatwo i sprawnie i szybko muszę mieć pokrowiec na skrzydła w którym będą tez rury i śrubki potrzebne do montażu , a nie jak dziś zabrałem każdą część modelu osobno , osobno to pakowałem i zabrałem większość narzędzi z piwnicy , a później się z tym bujałem przez godzinę aby to wszystko upchnąć w aucie. No i muszę miec kanister na paliwo z pompką elektryczną. Więc jest radość , jestem bardzo zadowolony , a z niedociągnięciami i logistyką się uporam że będę ten model pakował 2 min. Czy było warto? zdecydowanie Tak, mam świetny model przed którym będę czół respekt przez najbliższe 2 lata.
  21. Dokładnie. Pogoda do latania jest bardzo dobra , jak komus upały nie przeszkadzają, mi nie za bardzo. Ale mam nowy model z niedotartym silnikiem , i upały mi sa nie po myśli , czekałem na ochłodzenie no i się doczekałem ale wraz z ochłodzeniem teraz pada codziennie i dalej mi nie pasuje. Jakoś to sie może jutro wieczorem uda załatwić , jak model spokojnie polata z 2 godziny to i problemy z niedotartym silnikiem się rozwiążą , z dotartym silnikiem niech wieje , niech grzeje , mi to lotto , aby na łeb się nie lało .
  22. Irek ta pogoda to juz mnie wku..... Dziś chciałem oblatać extrę , pojechałem na lotnisko poskładałem model i........ zaczęło lać. Dobrze że był właściciel lotniska i hangar miał otwarty bo miał wylatywać na przejażdżkę samolotem, to miałem gdzie schować model. Czekaliśmy i czekaliśmy i gówno z tego wynikało , modelu nawet nie odpaliłem , ale też w taki deszcze nie było jak go przetransportować do auta , więc go zostawiłem w cholerę . Może jutro wieczorem podjadę , nawet nie trzeba go składać bo stoi gotowy, ale to że jutro nadają ładną pogodę nie wiele znaczy , dziś cały dzień też było ładnie , do puki nie pojechałem i nie złożyłem modelu , i wtedy przestało być ładnie
  23. enter1978

    Zaklady bukmacherskie.

    Ponad 10 lat temu pracował ze mną hazardzista , nigdy nie śmierdział groszem a zarabialiśmy około 5 tyś miesięcznie na głowę , najniższa krajowa to było chyba 1100zł więc zarabiał sporo grosza. Wszystko szło w hazard a jak mu się skończył gaz w domu to przyszedł i ukradł butlę z piecyka do ogrzewania podstawiając pustą butlę bo nie miał za co kupić butli gazu. Pałę przegiął jak obrobił kasę fiskalną , sam osobiście go ugościłem że pożegnał się z robotą , niestety braki w kasie spadły na mnie i ja poniosłem koszty. Za to dzięki temu mam pojęcie jak to wygląda od kuchni , i gdy 16 letni syn postanowił że będzie zarabiał na zakładach bo jest obeznany w sporcie, drużynach itp , postanowiliśmy z żoną że jak tak silnie chce to niech spróbuje ale pod moją kontrolą , no i za moje pieniądze. Założył konto , ja sypnąłem groszem i ....... przegrał wszystko , dokładnie tak jak zakładałem. Dziś nawet mu przez myśl nie przejdzie aby obstawić i przegrać własne pieniądze. Spróbować nie zaszkodzi, dostać nauczkę i wyciągnąć wnioski nawet trzeba , ale nie wolno pozwolić aby ktoś się za bardzo wkręcił i łudził się że jutro się odkuje.
  24. No nie do końca zrobiłem co chciałem bo nie zamontowałem nakrętek kłowych w skrzydła bo umknęło mi że ich nie kupiłem, jutro się to załatwi. Co do zapakowania modelu do auta , model po przymiarkach. Nie jest źle ale mogło być lepiej. Do pierwszego Leona model wchodzi cały z sterem kierunku na stojąco , fajne jest to że stoi na kołach ale muszę odkręcać śmigło i kołpak bo nie zamknę klapy , a przeszkadza bardziej smigło niż kołpak wszystko się rozbija o 5cm , tak czy siak bez śmigła z kołpakiem wchodzi nieźle i chyba na razie tego się będę trzymał. W późniejszym czasie pomyślę nad położeniem go na boku i wjechaniem sterem kierunku nad deskę pod szybę ale to będzie wymagało wykonania jakiegoś stojaka pod kadłub
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.