Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Tak , jak będzie w knife edge spin za dużo kierunku to model wyjdzie w ogóle z figury , to juz wiem. Na filmie to mi sie wydaje że pilot nie używa kierunku do crankshaft a model się fajnie kręci. Kurcze to nie jest trudne ale coś mi nie wychodzi żeby model się zakręcił tak jak chcę. Czerwony Mx kilka razy próbowałem i kręcił się prawie tak jak bym chciał , ani trochę nie umiem wyjść zgrabnie z rotacji , ale zakręcić się umiał fajnie. Ale w czerwonym Mxsie jestem prawie pewny że dawałem lotki w lewo wysokośc oddana na max i dawałem trochę kierunku w lewo. A extra 2,7 jak dam kierunek w lewo to zrobi jakiś dziki przewrót i tyle , jak nie dam kierunku to się zgrabnie obraca ale to nie to , to bardziej poptop przypomina, a jak dam kierunek w prawo to też się zgrabnie obraca ale bardzo podobnie do tego jak nie dam kierunku w ogóle. Nie wiem jak to opisać , po prostu zależy mi aby kadłub podczas obracania był jak najbliżej pozycji w poziomie ( robiąc figurę gdy model pionowo nabiera wysokości), a te moje rotacje to jak mam odpowiednią prędkość to nawet są zgrabne ale kadłub kręci się z zadartym dziobem tak z 50-60 stopni , i to aż razi że to nie tak ma wyglądać.
  2. Tak , tylko mi się przytrafiła , ale nie wiem jak opisać, to jutro dam zdjęcie co sie stało i jak rozwiązałem tą przypadłość, a i wstawię zdjęcie ile mi się kierunek wychyla obecnie co zobrazuje ile się jeszcze może wychylić.
  3. Ja startuję i ląduję z uszkodzona golenią , bo jeszcze nie wymieniłem tylnego podwozia, ale już niedługo go wymienię bo jest juz dostępne . I to jest wygoda, co popsujesz to masz od ręki. Mx czerwony stoi uszkodzony ale będzie naprawiony w wolnym czasie dla relaksu , do naprawy jest tylko domek silnika ale dla wygody i oszczędności czasu będzie wymieniona sekcja do wręgi za rurą dźwigarową. Marcin wytnie wszystkie potrzebne części i model będzie nówka sztuka w stanie jak by nie był naprawiany , a ja do zrobienia mam tylko kieszeń na rurę w kadłub. Nie da się nie lubić tych modeli. Co do Extry 2,7m , Wiesiek dzis się znowu popisał , zagalopowałem sie i model na jednym tankowaniu latał 20min zamiast 10min , i nie było problemu nie gasł nie dławił się , nie wiem ile paliwa zostało ale sadzę że jeszcze trochę by polatał , to nie taki on znowu łakomy na paliwo.
  4. Nikt nie odpowiedział to dziś sam eksperymentowałem , i gaz mniej więcej opanowany , w moim przypadku lepiej jest minimalnie wyostrzyć reakcje przed momentem gdzie silnik gwałtownie nabiera mocy, niż osłabiać miejsce gdzie silnik zaczyna wyrywać do przodu. Co do modelu to fajnie sie nim lata , jest bardzo stabilny i spokojny mimo dużych wychyleń , ale z drugiej strony nie wydaje mi się abym ja dorósł do takiego kalibru. Dość mocno sie go boję , bo o ile latanie na skrzydłach to bajka i nie mam stresu o tyle latanie na silniku bardzo mnie stresuje , nie wiem dla czego ale boje sie że mi gdzieś przepadnie , mimo że model absolutnie nie ma skłonności do przepadnięcia czy przeciągnięcia ,a mimo to ja już to widzę jak mi się wymyka spod kontroli , chyba musi sporo czasu upłynąc nim sie go nauczę i nabiorę do niego zaufania. Mało ćwiczę , rzadko latam i to sa chyba efekty, latanie dużymi benzynowymi modelami wymaga czasu a z czasem zawsze słabo, a aby wyjść i poćwiczyć na miejscu w okolicy mieszkania to za bardzo nie mam czym, i chyba trzeba się rozejrzeć za jakimś małym modelem elektrycznym do pofikania koło domu czy na pobliskim boisku. Mam jeszcze pytanie do Maćka jak i innych speców od 3D, model nie do końca kręci crankshaft w pionie , w poziomie nawet nie próbowałem , ale w pionie to niby obraca się zgrabnie ale to bardziej przypomina poptop, kadłub nie ma pozycji zbliżonej do poziomej tylko obraca się z dość mocno zadartym dziobem , przez co pokonuje spory dystans ale obrotów nie wykona zbyt wiele. I zastanawiam sie dlaczego? jak bardzo ma się wychylac ster kierunku? , bo myślę że ster kierunku może mi sie za mało wychylać , dało by się go wychylić o wiele więcej ale mam za krótkie dźwignie na serwach. Nie mierzyłem ile się wychyla , w każdym razie więcej niż potrzeba do knife edge spin , bo na dużych wychyleniach jakie mam to tej figury nie chce kręcić bo kierunku jest troszeczkę za dużo , no ale ogólnie to jeszcze daleka droga nim kierunek zbliży się do steru wysokości. I dlatego pytam czy to może byc problemem i kierunek powinien się wychylać ile sie da zbliżając się do sterów wysokości? czy takie maksymalne wychylenie kierunku nie jest potrzebne i ja coś źle robię, pytam bo do maksymalnych wychyleń jakie da sie uzyskać trzeba kupować nowe dźwignie i modyfikować ustawienia.
  5. To ja mam jeszcze pytania do znawców obsługi modelu. Model lata jak trzeba , jest naprawdę dobrze i juz ciężko się czegoś przyczepiać , ale krzywa gazu musi być a tego nie mam ustawionego. 1, Silnik w dolnym zakresie obrotów jest taki trochę gumowaty , to znaczy nawet bardzo liniowo i ładnie nabiera mocy aż powiedział bym że za spokojnie, by po dojściu do pewnego zakresu obrotów zaczął być nadpobudliwy i reaguje troche za agresywnie co trochę przeszkadza w powieszeniu modelu w szczególności nisko. I teraz nie wiem czy lepszym pomysłem jest osłabiać reakcje w miejscu gdzie silnik robi się narwany i zaczyna za gwałtownie ciągnąć , czy zwiększać reakcję jeszcze przed tym punktem ,jeszcze w miejscu gdzie silnik nie reaguje agresywnie. Pytanie może i dziwne ale do każdej najmniejszej korekty trzeba lądować , a wskazówka może przyspieszyć proces ustawiania. 2. Model lata na mieszance 30:1 i tak szczerze to trochę mnie drażni że kadłub i stateczniki sa upaćkane w oleju , model wypalił na razie 11L paliwa i w bańce zostało mi 2L tej mieszanki. I chodzi mi po głowie przy następnym tankowaniu zrobić mieszankę 35:1 , ale chciał bym wiedzieć tak statystycznie po jakim przebiegu modelarze przechodzą z bogatej w olej mieszanki na skromniejszą ilość oleju w benzynie.
  6. Dziś polatałem ponad 2 godziny , i po ostatnich poprawkach i korektach model lata kręci wszystko co sobie namyślę i to jest fajne. Ale nie wszystko jest po myśli , bo na ziemi silnik gdy na wolnych obrotach popracował z 3-4min i po tym czasie dodałem gwałtownie gazu to zgasł i to mi się nie spodobało , tak niby fajnie chodzi , ale zgaśnięcie bez względu na okoliczności nie jest dobre. Ale Marcin lubi kręcić śrubkami gaxnika to na pikniku w Radzyniu mi pokręci po swojemu. Krzywa gazu jest również do ustawienia i też średnio umiem to dobrze ustawić. Jak to kogoś interesuje to zamontowałem drugie serwo w ogon na ster kierunku , ale tak szczerze to nie zauważyłem różnicy , model lata tak samo i dodatkowe z 70-80g nie zrobiło wielkiej różnicy. Tylne podwozie które ostatnio oberwało i sie rozwarstwiło zostało sklejone żywicą , dziś model każde lądowanie które wykonał było aksamitne , delikatniej się modelu nie da posadzić , a co sie stało? a podwozie sie z powrotem rozwarstwiło , więc sklejanie nadwerężonej goleni nie ma sensu. No i jak ostatnio uderzyłem ogonem uszkadzając tylna goleń , to nie mam pewności ale jest możliwe że sklejka w miejscu gdzie są nakrętki kłowe poddała się , nie mam pewności bo wszystko jest sztywne ale wydaje mi się że sklejka tuz za drugą nakrętką kłową delikatnie pękła , i Irek jak nie masz jeszcze oklejonego modelu to ja bym wkleił tam pasek cienkiego laminatu. No ja tak mam zamiar zrobić i usunę pasek folii na szerokość goleni , przykleję pasek laminatu, na to folia i dopiero goleń, wagi to nie doda nic może z 2gramy a z nawet cienkim laminatem sklejka będzie nie do uszkodzenia.
  7. Oj Irek gdzie ja tam mam jakieś doświadczenia , gó...no wiem dzwonię po kolegach dopytuję i dzięki temu jakoś panuję nad techniczną stroną , co do pilotażu mając możliwość latania obok domu , później mając pas startowy na podwórzu i stojący w gotowości model , korzystałem z tego i wylatałem ogromne ilości godzin po kilka do kilkanaście lotów dziennie i tak każdego dnia , do tego setki godzin na symulatorze i w efekcie jakoś mi model lata i czasem cos nawet zakręci, ale tak szczerze to uczniem jestem opornym nauka pilotażu ciężko mi przychodzi i patrząc na mój nalot to w tak długim czasie to cały guzik się nauczyłem , i model jeszcze umie mnie zaskoczyć co nie powinno miec miejsca. Mogę to udowodnić , Marcin nawet jeszcze nie wie że trzeba mi wyciąć nowy kadłub do czerwonego Mx-a , zgubiła mnie pewność siebie , nie popełniłem żadnego błędu , jedynie się spóźniłem z reakcją , model leciał bardzo wolno metr nad ziemia w harrierze , model dostał silny podmuch wiatru z boku i poleciał na lewo a Wiesiek zamiast model ustabilizować to myślał o dupie marynie , nim zareagowałem to model juz stał na ziemi , domek silnika do wymiany , a że łatwiej zrobic nowy kadłub niż pierniczyć się z domkiem , zimą machnę nowy kadłub. To nie sądzę abym był odpowiednią osobą do naśladowania. Ale z racji że zrobiłem Extrą ostry drift i felga nie wytrzymała , do przy okazji zamówienia nowych kół zamówiłem sobie snapy i zamontuję drugie serwo na kierunku i zmienię wyważenie modelu , mam silne wrażenie że będzie lepiej , a nie zrobiłem tego bo mam serwo ale nie mam snapów i dopiero dziś zamówiłem snapy razem z kołami.
  8. Tu nie ma żadnych umiejętności, nie czuję modelu i nie umiem się za bardzo nim posługiwać , wiele godzin przede mną na przyzwyczajenie się , i głupim pomysłem jest na siłę chcieć szybko się nauczyć i zmienić przyzwyczajenia. I tu masz rację , tyle że gapie weszli w moja strefę a nie ja wleciałem w ich, na skraju boiska jest wysoka burta a na górze jest parking i większośc ludzi tam stoi , no ale część postanowiła wejść tu gdzie model przelatuje, ja sobie ustaliłem granicę jakies 6 metrów przed ową burtą . i tego sie trzymam. Model lata wspaniale jak nic co do tej pory miałem , mam problemy nie ukrywam , ale stare nawyki i doświadczenia czasami przeszkadzają i trzeba się przestawić, np robiąc beczkę modelem 2,2m lecąc wolno to przed położeniem modelu na boku trzeba było trącić gaz bo inaczej jak się położył to wytracał wysokość, extra 2,7 nie potrzebuje takiego nawyku , leci wolno kładzie sie na boku i nie ubywa jej wysokości, i tak jest na każdym kroku , są to pozytywne różnice ale trzeba się do tego przyzwyczaić. W każdym razie wczoraj polatałem modelem 2,2m i doszedłem do wniosku że lepiej odłożyć grosza tak w razie czego, na nie tani serwis modelu 2,7m i mieć jeden model 2,7m niż dwa modele 2,2m. Mam troszkę problemów z poustawianiem modelu na tip top , bo nie chce się złożyć do crankshafta , ale to gdzies dam model pilotowi 2,7m na pikniku i niech przeleci i obada czego mam za mało albo za dużo albo co źle robię. No i lot na wolnych obrotach , model za mocno leci na skrzydłach , na filmie w 3:16 widać całkowicie zdjętą moc silnika , model przelatuje całe boisko na skrzydłach a przy przejściu do zawisu ma jeszcze taką prędkość że pokonał by drugą taką odległość lecąc na skrzydła bez dotykania gazu , silnik pracuje na wolnych obrotach. I do tego też nie moge się przyzwyczaić.
  9. Niby tak , tylko że jak przyjeżdżam na boisko to nigdy nie ma nikogo , publika się pojawia jak model zacznie latać. Co do tego że ciasno to prawda , dramatu nie ma ale w razie zgaśnięcia silnika może byc problem z komfortowym lądowaniem. I tak szczerze to już nie planuję tam latać , powód jest taki że mam zaległości w pilotażu mało ćwiczę i trzeba podgonic naukę a na tym boisku się nie da bo cały tydzień jest zajęte , jedynie w weekend jest wolne. A ja weekendy mam zajęte do połowy września, mogę podganiać naukę ale wieczorami na tygodniu , więc tylko lotnisko wchodzi w grę, lotnisko zawsze jest wolne i tam nie muszę się do nikogo dostosowywać. Co do modelu , nie chcę być Irek złym prorokiem , napracowałeś się z christenem , modyfikujesz sbacha , a prawda jest taka że jak skończysz budowę extry 2,7 i polatasz nią trochę i później przesiądziesz się z extry na te mniejsze modele będziesz bardzo zawiedziony , ale to bardzo , do tego stopnia że te mniejsze modele obrosną ci kurzem bo nawet nie będziesz w ich stronę patrzył. Ja wiem że nie poustawiałem jeszcze tego modelu 2,7m pod siebie , boję się nim latać bo sam sobie nie ufam , ale prawda jest taka że modelem 2,2m polatam 20min i juz mi się nie chce i moge wracać do domu , modelem 2,7 mogę latać i pół dnia i nie mogę się nadziwić jak to lata. No wczoraj to wróciłem do domu wściekły latałem od 12.00 do 14.00 i pękła felga i był koniec latania bo model nie chciał jechać po ziemi , a byłem wściekły bo planowałem latać do godziny 19.00
  10. Dostałem kilka krótkich filmów z wczorajszego latania, złączyłem to w całość i wrzuciłem na YT. Film bardzo słabej jakości bo pobrany z mesengera , więc kiepsko sie prezentuje na dużym ekranie. Ale widać jak sobie radzę z modelem i no szału to nie ma. Model bardzo słabo czuję , dwa to to że model ma ogromny nadmiar mocy i przyzwyczajenie się do tego musi jeszcze trochę potrwać. Ale najbardziej to co mi przeszkadza to wydaje mi się że za duża moc na wolnych obrotach, przez co model leci jak głupi ciężko go wyhamować i wytracić prędkość. Ale silnik chodzi dość wolno , tyle że na tych wolnych obrotach ciągnie chyba za mocno i to jest największe utrudnienie. Jak kupie nowe koła i zamontuję nowe tylne podwozie to wyskoczę na lotnisko , zdejmę minimalne obroty ile się da i zobaczę jak będzie wtedy model wytracał prędkość. Na lotnisku nawet jak zgaśnie przez zbyt wolne obroty to nie ma problemu bo jest gdzie wylądować.
  11. No ja tam sie nie znam i nie wiem dla czego nadajnik sygnalizuje utratę odbiornika nie tak jak bym chciał , ważne że dwa odbiorniki działają i w razie awarii jednego drugi przejmuje stery. Polatałem dziś modelem , odbiorniki działają jak trzeba więc można powiedzieć że jest OK. W drugim locie uszkodziłem nową tylną goleń , używać się od biedy da ale jest do wymiany , niski lot nad ziemią gwałtowne zaciągnięcie wysokości i ogon stuknął o ziemię i goleń sie rozwarstwiła. Kompletnie nie czuję modelu , model manewry wykonuje w miejscu , ja do takiej dynamiki nie jestem przyzwyczajony i są efekty, nowa goleń zamówiona ale nie wiadomo na kiedy będzie bo na stanie jej nie ma. Ale to nie koniec bo gwałtowny skręt jadącego po ziemi modelu spowodował uszkodzenie koła , nim to zauważyłem że felga się rozleciała wykonałem kilka lotów , ale model siadał trochę na oponie a trochę na owiewce i owiewki ucierpiały , na szczęści i tak miałem się owiewek pozbyć to teraz mam motywację aby je usunąć. Ogólnie to się boję tego modelu , nie radzę sobie z nim tak jak bym sobie tego życzył, model mnie często zaskakuje i to nawet przeważnie pozytywnie ale to potrwa nim się go nauczę , a teraz nim zdobędę tylne podwozie i kupię nowe koła trochę czasu minie to sobie odpocznę od modelu 2,7m. Jutro natomiast polatam sobie Mx-em 2,2m , a extra poleci jak kupię nowe koła i nowe tylne podwozie. Prawdopodobnie będę miał film z dzisiejszego uczenia modelu latania, to wstawię tu pokażę jak mi idzie latanie modelem 2,7m
  12. No własnie o to chodzi że po awarii obydwu odbiorników informowanie że straciłem kontrolę nad modelem, nadajnik może sobie już darować. Pewnie jakoś da się to ustawić że odpięcie któregokolwiek odbiornika będzie sygnalizowane , ale ja nie wiem jak. Najważniejsze że obydwa odbiorniki działają , prawdopodobieństwo że padną dwa odbiorniki jest prawie żadne. Kłopotliwe jest tylko to że w razie awarii pierwszego odbiornika mogę latać na drugim i cały rok i nie będę o tym wiedział , bo awaria pierwszego nie jest sygnalizowana. Wygląda to tak że jak miałem jeden odbiornik i był właśnie zbindowany w pierwszej lokacji , odpięcie go od razu jest sygnalizowane i nadajnik go szuka. Dopiero jak dołożyłem drugi odbiornik w drugiej miejscówce , nadajnik olewa pierwszy , oczywiście działa na pierwszym po odpięciu drugiego , ale nie sygnalizuje niczego jak odepnę pierwszy. Co jest jeszcze ciekawe? myślałem że coś się źle zbindowało więc postanowiłem usunąć odbiornik BD2 , ale gdy usunąłem drugi odbiornik nadajnik usunął również pierwszy i trzeba było zbindować obydwa odbiorniki od nowa.
  13. Też tak to rozumiem , tylko niepokoiło mnie to że nadajnik szuka tylko drugiego odbiornika , a gdy odłącze pierwszy to dowodzenie przejmuje drugi odbiornik tyle że nadajnik tego pierwszego nie szuka. I tak sobie wymyśliłem że pierwszy to slave i jest tak mało ważny że nadajnik postanowił nawet sobie nim głowy nie zawracać. A drugi odbiornik to master , i mimo że po odłączeniu drugiego odbiornika modelem w pełnie steruje pierwszy odbiornik , to nadajnik jest tak zaprzyjaźniony z drugim i jest dla niego tak ważny że postanawia go odnaleźć, no i go szuka.
  14. Sprawa dwóch odbiorników nie wyjaśniona , cZyNo sie nie odezwał i nie wiem dla czego po odłączeniu pierwszego odbiornika nic się nie dzieje a po odłączeniu drugiego nadajnik szuka odbiornika. Zakładam że pierwszy to slave a drugi to master , i nadajnik szuka tylko mastera , skoro wszystko działa to znaczy że tak ma być. I trzeba się bawić i cieszyć nowym modelem , i tak tez mam zamiar uczynić , cała sobota wolna i całą sobotę latam. Po przejrzeniu modelu i korekcie ustawień doszedłem do wniosku że ogon jest troszeczkę za lekki i nie było potrzeby usuwania drugiego serwa steru kierunku , ale teraz się z tym nie będę bawił , kiedyś dołożę z powrotem to drugie serwo na ster kierunku. A dziś wkleiłem łożysko w nowe podwozie , do soboty wyschnie i w sobotę będę fruwał modelem .
  15. Marek nie wiem jak jest w Sbach Irka ale w Mx-sie nie tak łatwo przegrzać silnik bo cała głowica i pół cylindra wystaje po za maskę w największym strumieniu za śmigłem. Latałem nim w największe upały w samo południe gdy w słońcu termometrom brakowało skali , model śmigał tylko gwizdało w 80% pełnym ogniem i nic się nie działo , ciągnął jak wściekły i palił od strzała. Tyle że ja mam DLE-55 i może silnik DA 50 wystaje mniej po za maskę. Bardziej przerażały mnie upały i extra 2,7m , tu silnik jest zabudowany w masce , w masce wloty nie sa za duże a nowy silnik nagrzewa się ponad program , w zasadzie to po locie wyglądał jak by można było na nim patelnię stawiać i jajka smażyć , i tak szczerze to nie jestem fanem docierania a właściwie cackania się z motorem ale temperatura to kluczowy parametr który musi byc spełniony bezwarunkowo a ciężko było zapewnić odpowiednią temperaturę w ostatnich tygodniach. Nie miałem termometru ale założyłem że nie chcę aby przekroczył 140stopni , więc loty były nie za długie za to wieczność trzeba było czekać na ostygnięcie i wykonanie następnego lotu. Miałem przed oczami bajer Maćka tą deskę z wiatrakami , idealne rozwiązanie na skrócenie czasu czekania , niestety nie miałem takiego czegoś. Obecnie silnik wypalił 7 - 7,5L paliwa to najgorszy okres ma juz sa sobą , trochę sie ochłodziło i ostatnio to model już czekał na mnie a nie ja na niego.
  16. Potrzebna mi pomoc , ale nie wiem czy Jurek cZyNo jeszcze tu zagląda. Najwyższa pora aby model ostatecznie dopieścić , poustawiać itp. No i potrzebny jest drugi odbiornik , bo skoro jest taka możliwość to nie zaszkodzi mieć dwa odbiorniki. O ile samo uruchomienie transmisji już było łatwe bo już raz to robiłem , to nie mam pewności czy wszystko działa jak trzeba. A tak to wygląda: 1. Pierwszy odbiornik miałem w radiu w miejscówce w nadajniku która się nazywa BD1 2. Nowy drugi odbiornik dziś zbindowałem w drugiej miejscówce w nadajniku która się nazywa BD2 3. Włączyłem transmisję jednym kanałem ósmym , SUMD OF 16, i bez stękania za pierwszym podejściem wszystko zaczęło hulać aż miło , ale..... 4. Zrobiłem testy odłączając raz jeden raz drugi odbiornik , wszystko działa ale jedna kwestia mnie niepokoi. 5. Odłączam odbiornik który jest zbindowany w miejscu BD1 i nic się nie dzieje niepokojącego , model działa stery chodzą bo pałeczkę przejął drugi odbiornik. 6. A teraz odłączam drugi odbiornik ten który dziś dołożyłem, jest zbindowany w miejscu BD2 , i po odłączeniu tego odbiornika model działa stery chodzą ale nadajnik pika i szuka odbiornika. I nie wiem czy tak ma być i to normalna sprawa czy coś jest źle , bo jak odłączę jeden odbiornik to nic się nie dzieje i model działa normalnie i nadajnik siedzi cicho i niczego nie szuka , a jak odłączę drugi odbiornik to niby model działa ale radio pipczy i szuka odbiornika , a pierwszy odbiornik jest działa i nadajnik go używa bo model działa , ale nadajnik szuka usilnie drugiego odbiornika mimo że ma pierwszy działający . Jak by ktoś się na tym znał to prosił bym o jakieś informacje.
  17. No więc podwozia nie dało się skleić bo latało pół dnia rozwarstwione i było nie najgorzej , ale gdy go zdemontowałem dziś do sklejenia i wygiąłem w przeciwną stronę niz pracowało to się złamało w rękach, ale to nie problem Marcin miał u siebie w sklepie jedno na stanie, na środę będzie u mnie , plus wklejenie i schnięcie łożyska z dwa dni i model na weekend będzie na tip top. Na marginesie patent Rafała z wklejaniem łozyska w węglową goleń jest naprawdę dobry , goleń sie złamała ale żeby odzyskać łożysko będę je musiał wyciąć , więc siedzi solidnie. Idąc dalej, to model był źle ustawiony , stery wysokości w neutrum nie były za bardzo zgrane( sprawdzałem listewkami przyklejonymi do sterów i listewki schodziły sie za sterem kierunku) o tyle na wychylonych sterach było naprawdę źle róznica pomiędzy sterami na końcu listewek wychodziła z 5cm albo i więcej, a zastanawiałem się dlaczego model ma skłonności aby lecieć na prawe skrzydło podczas bardzo ciasnej pętli , takiej prawie w miejscu , to wydaje mi się że to jest przyczyna, stery wysokości nie wychylały się z taką samą wartością. No i pękła mi kabinka , nawet wspominałem o tym że przeszklenie wibruje i widać to na filmach z oblotu jak model stoi na ziemi i kabina po bokach wibruje, no i dziś zauważyłem juz pęknięcie plastiku tuż nad spoiną gdzie jest przyklejona, dołożyłem kleju powierzchni do doklejenia jest dostatek to będzie OK , ale coś chyba jakąś piankę czy balsę wkleję od środka aby ograniczyć drżenie szyby.
  18. Ja dzis polatałem, ale i narozrabiałem. Fajnie było , coraz lepiej się dogaduje z modelem. Ale uszkodziłem dziś model , cholera nawet jeszcze skrzydeł nie miał , podczas składania postawiłem go na dziobie przykręciłem jeden statecznik gdy schyliłem sie po drugi statecznik dmuchnął wiatr i ogon pierdyknął na ziemię i tylne podwozie chrupnęło. Nie złamało się ale się rozwarstwiło i teraz jest za miękkie , czy wstrzyknięcie żywicy w rozwarstwioną szczelinę i ściśnięcie naprawi tylne podwozie? czy ono już będzie się rozwarstwiać i reanimacja nie ma sensu i trzeba to wymienić. A po kilku godzinach latania gdy niosłem już model do auta postanowiłem się z nim wdrapać pod stromą burtę i oczywiście sie wypier....... z modelem , ale tutaj ucierpiała tylko moja noga, trzymałem go dzielnie jak pijak wino?.
  19. Ja dzis chyba tez wyskoczę polatać, jest upalnie i boje sie o silnik że go przegrzeję , ale jak widac chłopaki latają i nie narzekają. Kurcze ciągnie mnie do tego modelu jak diabli , popatrzcie ile lat latałem modelem 2,2m i był wspaniały , przesiadka na 2,7 nie była wielkim wyczynem ot było takie trochę WOW , i były wyraźne różnice w zachowaniu modelu, ale wystarczyło polatać jeden dzień tą extrą aby ją tak polubić że przesiadka z powrotem na 2,2m była dość traumatycznym doświadczeniem , no nie wiem dlaczego i jak to wyjaśnić ale teraz mało co mi pasuje w lataniu 2,2m. A ze mnie żaden pilot , ot taki latacz , prawdziwą radość mają ludzie którzy umieją tego modelu używać.
  20. Irek działasz coś w kwestii modelu 2,7m? Odbył się oblot po odbudowie? Ja model skończyłem i nim nie latam , przyznam że mało mnie nie pokręci i mam chęci polatać , ale jest tak gorąco że obawiam się o silnik że go przegrzeję. Chodzi fajnie tylko latać , ale wypalił dopiero 4L paliwa i boję się że że go zamęczę w takie upały więc model stoi i czeka na chociaż trochę chłodniejsze dni.
  21. Dzięki za odpowiedź. Tak przypuszczałem że model ma za małe wychylenia , nawet przejście do zawisu jest za spokojne i nim model ustawi sie w pozycji nabierze 10 metrów wysokości. Muszę się przestawić z modelu 2.2m , model 2.2m nie ma takiej dynamiki , jest o wiele spokojniejszy , nawet że by chcieć to nie jest w stanie z taką dynamiką , szybkością zakręcić np beczki. Mnie to troche przestraszyło i ograniczyłem wychylenia aby zbliżyć zachowanie i dynamikę extry 2,7 do Mx-a 2,2m. I tym sposobem ograniczyłem cały model że nie ma chęci do niektórych fikołków się nawet złożyć. Poprawię swój błąd , ustawię go pod 3D i trzeba sie będzie z nim oswoić i wlatać w model.
  22. Mam kolejne pytanie do Maćka jak i innych pilotów 3D którzy latają modelami 2,7m. Jako że mam już latający model 2,7m chciał bym sobie ustawić ten model pod jakieś akrobacyjne latanie ale nie za bardzo wiem jak się za to zabrać, aby model leciał w danej sytuacji jak najlepiej. W nadajniku mam dwa tryby lotu i na razie na tym chciał bym pozostać . Zależy mi na tym aby model łatwo kręcił knife speed edge , i to model kręci ale tak na połowie mocy silnika , jak dam mniejszą moc silnika to model traci chęci do kręcenia się i wychodzi z figury i tu nie wiem czy tak ma być , ale wiem że do tej figury są potrzebne odpowiednie wychylenia i nie na każdych ustawieniach model sie zakręci. No i zależy mi na crankshawt-cie , a tego to model wykonać nie chce w ogóle więc myślę że czegoś mam za mało albo za dużo , a najprawdopodobniej wszystko mam nie tak ustawione. Podali byście wychylenia w stopniach ? ile do czego mają się wychylać lotki , ile kierunek a ile wysokości. Mój model z racji że mam kierunek na jednym serwie i bałem się żeby to serwo gdzieś nie odleciało albo się poddało , mam nie za duże wychylenia steru kierunku i to może być problem bo moje większe wychylenia to połowa możliwości jakie kierunek może się wychylić. No ale model już kilka godzin przelatał nic się nie odkręciło i nie urwało więc myślę że można mu dołożyć wychyleń jeśli są potrzebne. Ale dobrze by było znać wartości co gdzie ile ma się wychylać.
  23. Model trochę polatał to mogę coś tam symbolicznie podsumować i porównać z modelem 2,2m jakim do tej pory latałem. Pierwsze i najważniejsze to silnik , po ostatniej regulacji pracuje bardzo dobrze nie ma się do czego przyczepić , i ciepły i zimny odpala bardzo dobrze , dziś latałem od 13.00 do 16.00 i silnik pracuje tak jak bym sobie tego życzył. Na chwilę obecną wypalił około 4,5L paliwa , dziś miałem upał jak diabli ale to jedyny dzień w tym tygodniu że mogłem polatać, więc wybrałem sie na pobliskie boisko , przynajmniej jest tam miejsce gdzie mogłem w cieniu stanąć i wystudzić model. Może i szału nie ma ale i dramatu też nie ma podłoże idealne a kiedyś mierzyłem autem to boisko ma pół kilometra długości plus z każdej strony można wylecieć te 150m po za granice to łącznie jest gdzie polatać. Model bardzo stabilny i aż czuć że dużo może i ma potencjał , szkoda że ja nie umiem tego wykorzystać i tak szczerze to nie umiem nim za bardzo latać , niby coś tam kręcę ale to wszystko z zapasem wysokości bo się boję że mnie zaskoczy , nawet jeszcze nisko nie wisiał nad ziemią. Różnice pomiędzy 2,2m? model 2,7 lata z większą lekkością przez co model 2,2m sadzam na ziemi na 15m do zatrzymania włącznie a model 2,7 ląduje na 150 metrach , ale każde lądowanie jest idealne no i ten model mocno lubi jechać po ziemi. Kompletnie nie radze sobie z fikołkami bezwładnymi i o ile poptop nie najgorzej wychodzi o tyle zależało mi na crankshwft-cie modelem 2,2m nawet jakoś to koślawo raz lepiej raz gorzej coś tam wychodziło a przynajmniej przypominało tą figurę , tym modelem ni h.... ja, ani razu nawet jeden raz mi się nie udało go obrócić w ten sposób jak ma to miejsce w crankshaft. Mogę się tylko domyślać o co chodzi po swoich obserwacjach i odczuciach , model 2,2m jak to Krzysiek powiedział to taki wariatuńcio , ale jemu jakie dasz wychylenia to i tak nieźle leci różnica jest taka że wykona fikołka albo trochę gorzej albo trochę lepiej ale mniej więcej wykona. Model 2,7m wykona każdy manewr lepiej , precyzyjniej i spokojniej ale chyba do różnych figur potrzebuje konkretnych wychyleń, i tryby lotu raz że są niezbędne a dwa że jeszcze trzeba wiedzieć czego ile ma być ustawione. Np dziś przypomniałem sobie jak na jakimś filmie Maciek latał na kotleta , lot był bardzo wolny i jak widziałem to nagranie to pomyślałem że ciężko by było Mx-a zmotywować do takiego wolnego i spokojnego przelotu. I jak się model 2,7m zachował? a no leciał nie dość że wolno to jeszcze nie za bardzo potrzebował mocy silnika , a jak mu depnąłem po gazie to zrobił pętlę na żyletce i to w trybie najmniejszych wychyleń jakie sobie tam ustawiłem w nadajniku , no to dopiero zdziwiony stałem. To nie jest model który ogarnę w tydzień czy miesiąc , to z dwa lata zajmie nim zacznie latac koło nogi tak jak Mx. Niby oba modele i 2,2m i 2,7m na pierwszy rzut oka latają podobnie , ale to tylko tam i z powrotem , a tak naprawdę latają podobnie tylko zupełnie inaczej i jeden z drugim ma nie wiele wspólnego. Model 2,7m niby drogi w budowie , drogi w serwisie (ale to akurat nie prędko) , pakowanie , składanie , później rozbieranie ogólnie transport trochę bardziej upierdliwy niz przy modelu 2,2m. Tylko dlaczego ostatnio nie planuję kiedy polatam modelem 2,2m? a nawet przeszła mi myśl po głowie że może by odsprzedać czerwony model Mx-a bo i tak nie mam czasu nim latać i będzie tylko stał. Za to mimo że dziś niedawno wróciłem z latania modelem 2,7 już kombinuję kiedy znowu wyskoczę się nim pobawić i jakoś tam planuję i organizuję czas. Więc model mi bardzo pasuje i budowa tego modelu to była dobra decyzja , może nie będę nim latał tak intensywnie jak 2,2m bo do polatania Mx-em wystarczyło mieć godzinę wolnego czasu i można było polatać , tutaj z modelem 2,7 trzeba sobie zarezerwować kilka godzin wolnego czasu. No i trzeba się będzie trochę poduczyć w kwestii ustawień modelu bo jak się okazuje z tym u mnie słabo
  24. Irek, no chwal się , poleciał? nie poleciał?
  25. I mi ta opcja odpowiada i robię tak samo, w czerwonym Mx-sie mam gaźnik z pierwszego silnika Rcgf który Marcin mi kupił kilka lat tamu na wyprzedaży w hobbyking, wtedy podczas pierwszego uruchamiania gaźnik był podregulowany i bez dotykania chodził kilka lat , silnik w końcu padł model został wyposażony w inny silnik ale zapłon i gaźnik został przełożony z starego silnika Rcgf 55 i nadal śmiga bez żadnych nawet najmniejszych regulacji , kompletnie nic, silnik chodzi dobrze i daję głowę że każda próba zmiany ustawień jedynie pogorszy pracę, ale model chodzi na bardzo czystym paliwie filtrowanym podczas tankowania i od zawsze tak było. Niebieski model Mx-a ma nowy silnik DLE-55 , to znaczy nowy był dwa lata temu, regulacja podczas pierwszego uruchomienia i chodzi jak marzenie , nic nie poprawiałem , nie ma takiej potrzeby pracuje wzorowo a najciekawsze jest to że nie był docierany wypalił 200ml na ziemi na czas regulacji i od razu poszedł w powietrze, tyle że pierwsze dwa zbiorniki latał spokojnie i w bardzo zimny dzień. Tyle że oba silniki 55ccm łatwo się wyregulowały , a ten DLE-120 nie koniecznie , trochę kaprysił bo co nie zrobiłem co coś było nie tak, jedno zachowanie się poprawiało aby pojawiło się innę nowe negatywne i dyskwalifikujące silnik z z latania. Na szczęście po długich bojach pracuje dobrze i nawet na nim polegam , nie sądzę aby coś się dało poprawić , a jak rozruch zimnego się nie zmieni i nadal będzie potrzebował 2 razy ssanie przed rozpoczęciem pracy to jakoś to juz przeżyje , i tak się cieszę że ładnie pracuje i i nie w głowie mu dławienie czy gaśnięcie .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.