Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Mój pierwszy silnik do Mx-a wytrzymał od nowości 45 L paliwa i się rozleciał?. Dzięki za zdjęcie , pierwszy raz na oczy widzę tą nową extrę , wygląda na bardzo lekki , może przepaści nie ma ale trochę powierzchni doszło względem Mx-a , serw jest tyle samo co w Mx-sie więc tu cenowo wyjdzie to samo , silnik będzie z 500zł droższy bo pewnie najbiedniej trzeba pakować DLE61 , ale to wciąż jest przyjazny dla kieszeni model. Ciekawe jak będzie latał ? pewnie będzie po środku pomiędzy 2,2m a 2,7m, ale na zdjęciu wygląda jak by chciał wejść do auta bez demontażu stateczników. Mi sie osobiście bardzo podoba.
  2. No tego modelu to chyba jeszcze nikt nie zbudował , ja wiem jedynie że zestaw zawiera wszystko , czyli poszycia wzmocnienia pod zawiasy itp , i to jest fajne. W mx-sie poszycia czy wzmocnienia trzeba wykonać samemu z czego wzmocnienia sa upierdliwe i nie lubię ich, aczkolwiek budowa jest bardzo łatwa i można się szybko z nim uwinąć. Model 2,7 m to inna zmieniona konstrukcja , ale znając tą konstrukcję też nie jest trudny w budowie a wzmocnienia pod zawiasy to przyjemność, ale że wszystkiego jest bardzo dużo do sklejenia więc i budowa nie jest szybka, model wybornie latający i budowany zgodnie z sztuka i myślą konstruktora , przy okazji drogi jak cholera , a właściwie to nie model a wyposażenie jest drogie , ale mimo to ma w sobie jakiś magnes który mnie ciągnie do niego i uwielbiam nim latać. Co do latania to wszystko czego się nauczyłem w kwestii pilotażu to właśnie tym Mx-em , i mimo że w porównaniu z kolegami guzik umiem a dalsze podnoszenie poprzeczki wydaje się ponad siły bo nauka mi ciężko przychodzi , to latając zawsze świetnie się bawię i nie brakuje mi emocji czy to latając 2,7 czy 2,2m. Zachowanie 2,7m jest nie do osiagnięcia przez model 2,2m , nie ta powierzchnia i nie ta masa, ale modelowi 2,2m w kwestii fajnego rekreacyjnego polatania nic nie brakuje a w kwestii mobilności bije na głowe model 2,7m. Dlatego modelem 2,7m aby polatać trzeba mieć zarezerwowane przynajmniej pół dnia wolnego czasu , wynoszenie pakowanie, transport , skręcanie na miejscu gdzie się będzie latało , a później trzeba to wszystko porozbierać , zapakować i przywieźć do domu. I z tego powodu latam nim raptem raz w tygodniu i to jak pogoda dopisze , model 2,2m nie ma takich problemów , wystarczy mieć godzinę wolnego czasu i można w tym czasie wrzucić model to auta pojechać polatać i wrócić, o tym że kosztuje jedną trzecią tego co model 2,7 nawet nie wspominam. Co mnie osobiście razi i można temu zaradzić to kiepska moc Mx-a , to jak reaguje model 2,7 na tym falcona śmigle to szok , w porównaniu z nim to mx jest ślamazarny i stąd pomysł na przesiadkę z śmigła fiala na falcon. A jak będzie latał ten nowy model 2,3m? sam jestem ciekaw , może ktoś się pochwali jak go zbuduje, bo wiem że kilka tych modeli się buduje ale żaden nie jest skończony.
  3. Buduje jeszcze ktoś ten model? Na ostatnim pikniku na jakim byłem widziałem chyba z 4 szt , więc chyba wciąż jest popularny. No ja jak kilka lat temu tak i dziś uważam że to najtańsza i najrozsądniejsza opcja, a że 2,7m lata lepiej? to prawda , ale i ten mx , szczególnie poprawnie zbudowany i poustawiany lata bardzo dobrze i ciężko wykorzystać jego możliwości , a przynajmniej ja nigdy nie osiągnę poziomu żeby ten model w czymś mnie ograniczał, na dodatek dobrze wygląda , bardzo dobrze lata , jest łatwy w budowie jest w miarę tani i bardzo mobilny , no i bez specjalnego kunsztu do wylądowania wystarcza mu z 20 metrów więc prawie gdzie nie popatrzę to mam pas startowy . Mój stary model z początku tej relacji ma się doskonale , używam go co tygodnia tak że raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie wykonuję kilka lotów , a nawet go doinwestuję bo zakupiłem do niego śmigło węglowe. Drugi czerwony model , został uszkodzony ale tuż przed tym odkryłem że jest zupełnie inaczej wyważony , dlatego pewnie inaczej latał ale to inne zachowanie czasami było wadą a czasami zaletą , zależy od sytuacji. No i jak kiedyś przewidziałem budowa modelu do którego jest zaplecze części zamiennych prędzej czy później zaprocentuje. Niby tylko domek silnika pękł z boku , ale mając dostęp do nowych części co będę sobie żałował i poprosiłem Marcina o wycięcie całego przodu kadłuba. Na pewno nowy przód się fajnie będzie sklejało , i na pewno łatwo go będzie wkomponować w kadłub , nie mam jedynie pojęcia czy łatwo będzie się pozbyć tego całego starego elementu. Ta naprawa to moje zajęcie na zimę. A takie coś sobie zamówiłem i mam zamiar wymienić .
  4. Jak by kogoś to interesowało todziś dostałem odpowiedź od specjalisty w temacie aparatur graupnera , i jak sie okazuje wszystko mam dobrze skonfigurowane i tak ma być. To nawet sie cieszę bo myślałem że coś mi nie do końca działa jak trzeba. I wychodzi na to że działają dwa odbiorniki ale tylko jeden sygnalizuje że coś jest nie tak z transmisją Tak to zostało opisane: W systemie graupnera tylko jeden odbiornik wysyła sygnał z telemetrii - również informacje o linku. w związku z tym, jeśli ten odbiornik zostanie wyłączony, to radio zaczyna pikać, mimo że drugi odbiornik działa - bo nie ma danych z telemetrii. Nadajnik nie szuka odbiornika tylko właśnie nie ma danych telemetrycznych. Tak to działa. Więc jak widać wszystko masz OK When the system is actually in use, the only receiver which creates a telemetry link to the transmitter is either the last receiver to be bound, or the receiver which you selected in the “TEL.RCV.” line of the »Telemetry « menu,
  5. Szczerze to nie wiem. Uszkodziłem jednego Mx-a , i potrzebuje przodu kadłuba i poprosiłem Marcina o wycięcie, uszkodziłem tez jakiś czas temu tylne podwozie extry 2,7 i również je zamówiłem u Marcina, no a tymi śmigłami handluje kolega Marcina więc śmigło również zamówiłem u Marcina, tym sposobem wszystko co jest mi potrzebne przyjdzie w jednej paczce.
  6. No i się wyjaśniło , nic kompletnie się nie zmieniło , więc pompa paliwa odpada. Ale coś tam jakies wnioski wyciągnąłem z dzisiejszego latania , było cicho i bezwietrznie to można się było i pobujać spokojnie jak i depnąć ile mu fabryka dała. Silnik w zakresie wolnych obrotów pracuje nieźle , ale umie zwolnić do zgaśnięcia , szczególnie zaraz po uruchomieniu , po za tym odpala raczej słabo i trzeba wzbogacić wolne obroty minimalnie co będzie równoznaczne z tym jak śruba L była ustawiona przed regulacją na pikniku, ale przynajmniej odpalał zawsze za pierwszym razem, bo teraz to trzeba się namachać śmigłem. Ale wolne obroty to drobnostka , to sie ustawi , problemem jest dławienie ale wydaje mi się że mam rozwiązanie. Model zawsze się zdławiał jak długo pracował ze sporą mocą a najłatwiej było to wyłapać podczas korkociągu bo silnik używa sporo mocy ale wolno wytraca wysokość więc intensywna praca sporo czasu trwa. No i tak , pełny ogień i poszedł pionowo w górę ale tym razem do testu więc nie żałowałem wysokości , myślę że wzbił się grubo ponad 300m , po czym przeszedł do kręcenia korkociągu płaskiego używając sporej mocy silnika ,model się kręcił i jak można było przewidzieć nastąpiło zdławienie silnik opadł z sił , ale miałem taki zapas wysokości że postanowiłem go zadusić w kontrolowany sposób. I co się stało? a no nic stękał buczał ale pracował do samego końca a wytracił stękając ponad 200m wysokości i ani mu w głowie było zgasnąć , a wystarczyło odpuścić gaz aby po chwili wszystko wróciło do normy. I ja tam nie wiem ale po tym co widziałem dziś na moje oko jemu brakuje paliwa w górnych partiach obrotów, śruba H jest ustawiona tak jak się to robi , czyli regulacja do uzyskania najwyższych obrotów i minimalne odkręcenie tej śrubki. Ale wychodzi na to że to małe cofnięcie jest za małe i silnikowi po dłuższej intensywnej pracy zaczyna brakować paliwa, trzeba mu dorzucić trochę paliwa śrubą H i ten silnik będzie szedł tylko będzie gwizdało. Ale dziś już nie było kiedy sprawdzić tej teorii , zrobię to następnym razem.
  7. Stasiu pocieszyłeś mnie tym stwierdzeniem , bo przyznam że jak do końca sezonu nie uleczę modelu to planowałem kupić nowy gaźnik. Sytuacja wygląda tak że silnik pracuje aż za dobrze , ale dławienie się z zaskoczenia nie może mieć miejsca. Coś wspominałem że obroty minimalne podskoczyły itp , ale dziś model miał mały przegląd i się okazało że oba kolana się odkręciły od cylindrów z czego jedno juz było na wylocie z drugie nie zdążyło się za wiele odkręcić ale tez było poluzowane , więc temat wolnych obrotów rozwiązany. Przewód od króćca poprowadziłem do wnętrza kadłuba , obecnie jest po środku pomiędzy pierwszą wręgą a rura dźwigarową , i dziś wieczorem z godzinę wyskocze polatać to sprawdzę czy problem został wyeliminowany. To dławienie od czasu do czasu to już jedyny problem , po ostatnich regulacjach Marcina naprawdę fajnie chodzi , pracuje na wolnych obrotach co przełożyło się na o wiele mniejsza prędkość do lądowania , model juz nie pędzi jak szalony , do dyspozycji mam piekielny nadmiar mocy , ale z tą mocą i dynamiką to chyba po części zasługa śmigła , tak czy inaczej napęd robi robotę. Z resztą dobre śmigło i w mniejszym modelu pokazuje co potrafi, ostatnio trzymałem Marcina model a on go tam sobie stroił i mimo że ma słabszy silnik od mojego to nie dość że ciągnął nie gorzej niż mój to dynamika i reakcja na gaz była nieosiągalna dla mojego silnika 55cc VS jego 50ccm. Tak mi to nie dawało spokoju że w końcu zamówiłem sobie do Mx-a 2,2m Falcona 23x8 , wszystko fajnie tylko cena tych śmigieł powoduje ból niemal że fizyczny.
  8. I tutaj się podpisuje pod tym co Erwin napisał i to rękami i nogami , ma chodzić stabilnie i łaski nie robi , i ani trochę mnie to nie interesuje czy się skończył układać czy nie skończył , takie naloty to być albo nie być dla całego modelu. Na razie zainteresuję się króćcem wyrównującym ciśnienie membrany. Darek nic na ten króciec nie montował i jest OK, a ja miałem dać wężyk ale zamontowałem na niego krótki odcinek który sięga niewiele po za granice obudowy gaźnika , jedyne co to go ściąłem pod skosem aby pęd powietrza go opływał. I na stole jak model stał zgaszony to wyglądało że jest OK, ale dziś tak pomyślałem że ten wężyk jest sylikonowy i miękki , i jeśli zawirowania powietrza gdzieś go podwiną w jakąś niekorzystną pozycję to pęd powietrza ze śmigła bez problemu unieruchomi pompkę paliwa. Dlatego pierwsze co zrobię to wprowadzę wężyk z tego króćca do wnętrza kadłuba. A co z tego wyjdzie to się okaże.
  9. enter1978

    Problem z DLE-120

    No tu mam łatwiej niz w Erwina linku, bo gaźnik ma juz króciec zamontowany fabrycznie. Zdjęcie kolegi ale mam ten sam silnik z tym samym gaźnikiem , model z resztą też jest ten sam. No i kolega nie ma na tym króćcu nic , jest goły jak na zdjęciu i nic się u niego nie dzieje. Ale z drugiej strony patrząc to maski mamy na pewno nie tak samo ponacinane , symboliczne różnice by się znalazły od przodu , a od spodu wentylacyjne otwory to jego nie będą miały kompletnie nic wspólnego z moimi. No nic , może i to jest jakiś trop, i tak muszę zrzucić maskę bo jedno kolano się poluzowało i trzeba je dokręcić , wężyk mam to go zamontuję i poprowadzę do wnętrza kadłuba. Bo obecny jest bardzo krótki wystaje nie wiele po za gaźnik a jest jedynie ścięty tak że śmigło nie ma jak w niego dmuchać, ale to teoria i na postoju bo wężyk jest sylikonowy i miękki i ciekawe czy nie mała struga powietrza która wpada otworem w masce nie podwija jakoś niekorzystnie tego mojego wężyka. Tak wygląda ten gaźnik z tym króćcem
  10. enter1978

    Problem z DLE-120

    Silnik jest nowiutki , ma dopiero wypalone 16L paliwa , co daje jakieś 6 godzin w powietrzu, paliwo tankuje filtrowane podczas tankowania , do tego jest zamontowany w modelu filtr z sitkiem, to raczej zatkanie gaźnika jest mało prawdopodobne. Chodziło mi tez po głowie że gdzieś powstaje jakieś zawirowanie które generuje ciśnienie na króćcu membrany pompy paliwa , bo w tym gaźniku ten króciec jest z przodu gaźnika czyli centralnie w strumieniu za śmigłem , tyle że króciec jest kolankiem i jest skierowany do dołu. Jeszcze przed oblotem nałożyłem wężyk na ten króciec , wężyk nie jest za długi z 4cm ale jest skierowany do tyłu aby śmigło nie dmuchało w ten króciec, czy coś to dało? nie wiem , a może zaszkodziło? ale wiem że silnik nie jest pewny. Niby nigdy nie zgasł całkowicie , ale wyłapanie usterki jest trudne bo ma miejsce raz na jakiś czas i nigdy nie wiadomo kiedy, to co wskazałem na filmie to był chyba piąty lot modelu tego dnia i do czasu wskazanego na filmie nie kaprysił i szedł jak dziki , wczoraj mi tak zrobił w trzecim locie , no nie ma reguły na chwilę się zdławi i straci moc by po kilku sekundach wrócić do normalnej pracy jak by nigdy nic się nie stało. No nic może ktoś się odezwie kto się z tym spotkał i rozpozna takie zachowanie.
  11. enter1978

    Problem z DLE-120

    Mam prośbę do speców od regulacji gaźnika. Ogólnie to silnik chodził od początku nie do końca tak jak bym sobie tego życzył , więc jego regulacja to był taki kompromis pomiędzy dobrą dynamiką a łatwym rozruchem. Nie najgorzej pracował ale..... po pierwsze wolne obroty nie były wcale takie wolne jak bym chciał , ale na wolnych obrotach takich jak bym chciał mieć silnik nie za bardzo budził zaufanie , pracował niestabilnie i wolałem mieć lekko podwyższone wolne obroty , słabe to było do lądowania ale przynajmniej pewnie pracował. Po drugie od czasu do czasu sie dławił , ale na to dławienie nie było reguły , zrobił dwa loty fajnie aby np w trzecim się zdławić. Marcin podregulował gaźnik na pikniku , ale dziś zrobiłem dopiero test ustawień. Finalnie śruba L została wkręcona o około 5 min w porównaniu do tego co było przed regulacją, efekt był taki że silnik pracował stabilnie na dość wolnych obrotach , dokładnie jak potrzeba. Ale po pierwszym locie nie dawał się uruchomić , kilka razy burknął i później ani be ani me ani kukuryku , odpalił dopiero po włączeniu ssania. Później zrobiłem jeszcze kilka lotów i niby zapalał za pierwszym razem , za to wolne obroty przestały być wolne i zwiększył wolne obroty zauważalnie. Ale znowu zdarzyło się zdławienie a to mi sie bardzo nie podoba. Pracuje fajnie i dynamicznie się zbiera , z odpalaniem byc może to jednorazowy epizod dziś się zdarzył , wzrost wolnych obrotów mógł być spowodowany odkręceniem sie jednego kolana wydechowego od cylindra. Ale tego dławienia mu nie odpuszczę , w 99% ma to miejsce podczas kręcenia korkociągu , czasem w połowie a czasem pod koniec kręcenia zaczyna się dławić jak by paliwo się kończyło, by po przejściu do normalnego lotu i kilku przygazowaniach wrócić do normalnej pracy jak by nigdy się nic nie stało. I na filmie z pikniku ta sytuacja jest nagrana , dokładnie jak pisałem model sie kręci by nagle opaść z sił , utrata obrotów i mocy i silnik ledwo człapie dławiąc się mimo że otwieram w pełni przepustnicę, wygląda to jak bym ujął gaz ale ja nic nie ujmowałem , zmusił mnie do przestania obracania modelem , i zacząłem nabierać prędkości w razie całkowitego zgaśnięcia , najlepiej odsłuchać na jakiś słuchawkach co on to odwala , no ja mocy wtedy nie redukowałem Ma to miejsce w 5:15 , a silnik jest fabrycznie wyposażony w gaźnik DLE a nie Walbro
  12. Mam prośbę do speców od regulacji gaźnika. Ogólnie to silnik chodził od początku nie do końca tak jak bym sobie tego życzył , więc jego regulacja to był taki kompromis pomiędzy dobrą dynamiką a łatwym rozruchem. Nie najgorzej pracował ale..... po pierwsze wolne obroty nie były wcale takie wolne jak bym chciał , ale na wolnych obrotach takich jak bym chciał mieć silnik nie za bardzo budził zaufanie , pracował niestabilnie i wolałem mieć lekko podwyższone wolne obroty , słabe to było do lądowania ale przynajmniej pewnie pracował. Po drugie od czasu do czasu sie dławił , ale na to dławienie nie było reguły , zrobił dwa loty fajnie aby np w trzecim się zdławić. Marcin podregulował gaźnik na pikniku , ale dziś zrobiłem dopiero test ustawień. Finalnie śruba L została wkręcona o około 5 min w porównaniu do tego co było przed regulacją, efekt był taki że silnik pracował stabilnie na dość wolnych obrotach , dokładnie jak potrzeba. Ale po pierwszym locie nie dawał się uruchomić , kilka razy burknął i później ani be ani me ani kukuryku , odpalił dopiero po włączeniu ssania. Później zrobiłem jeszcze kilka lotów i niby zapalał za pierwszym razem , za to wolne obroty przestały być wolne i zwiększył wolne obroty zauważalnie. Ale znowu zdarzyło się zdławienie a to mi sie bardzo nie podoba. Pracuje fajnie i dynamicznie się zbiera , z odpalaniem byc może to jednorazowy epizod dziś się zdarzył , wzrost wolnych obrotów mógł być spowodowany odkręceniem sie jednego kolana od cylindra. Ale tego dławienia mu nie odpuszczę , w 99% ma to miejsce podczas kręcenia korkociągu , czasem w połowie a czasem pod koniec kręcenia zaczyna się dławić jak by paliwo się kończyło, by po przejściu do normalnego lotu i kilku przygazowaniach wrócić do normalnej pracy jak by nigdy się nic nie stało. I na filmie z pikniku ta sytuacja jest nagrana , dokładnie jak pisałem model sie kręci by nagle opaść z sił , utrata obrotów i mocy i silnik ledwo człapie dławiąc się mimo że otwieram w pełni przepustnicę, wygląda to jak bym ujął gaz ale ja nic nie ujmowałem , zmusił mnie do przestania obracania modelem , i zacząłem nabierać prędkości w razie całkowitego zgaśnięcia , najlepiej odsłuchać na jakiś słuchawkach co on to odwala , no ja mocy wtedy nie redukowałem Ma to miejsce w 5:15
  13. Bardzo udana impreza , warto było pojechać https://www.facebook.com/media/set/?vanity=RCmaciek&set=a.3009698162652822
  14. Musisz zadac pytanie w dziale z aparaturami , ja się na tym nie znam a tym bardziej nie lubię pstrykania w menu , robienia ustawień itp , chyba dlatego kiepsko panuję nad oprogramowaniem nadajnika bo mnie to kompletnie nie interesuje. Decydując się na nadajnik priorytetem był pewny i niezawodny link , nie znając się na tym zdałem się na modelarzy , spora grupa osób w tym miłosnicy futaby byli zdania że jeśli zależy mi tylko na linku to żeby się zdecydować na system HOTT , no i tym sposobem stałem się posiadaczem Graupnera. Nad nadajnikiem nie panuję , używam tylko endpointów , expo , i trymerów no i drążków i to mi do szczęścia wystarcza w zupełności , kiedyś modelarz powiedział że nawet nie jestem świadomy co posiadam i jakie mam możliwości , mnie to mało obchodzi. Bo np co z tego że nadajnik mówi po polsku jak ja nie mam ochoty z nim rozmawiać, i niby o czym miał bym z nadajnikiem pogadać? Z elektroniki to jedynie Power box mnie oczarował i jego interfejs, można w nim ustawić sporo parametrów i jest tak intuicyjny że nie potrzeba do niego instrukcji , a śmiem twierdzić że do obsługi nawet nie trzeba mieć mózgu, jak ktoś ma to nie zaszkodzi ale posiadanie mózgu nie jest obowiązkowo wymagane aby to sprytne urządzenie ogarnąć.
  15. A to nie jest ta technologia że wszystkie kanały ida jednym kabelkiem i nie ma plątaniny kabli?
  16. No więc byłem dziś na pikniku w Kraśniku , no i model ma niedociągnięcia , silnik się dławi w dolnych partiach obrotów tak że albo gaśnie , albo się dławi , więc wolne przeloty na silniku z dynamicznym wachlowaniem gazem nie wchodzą nawet w grę. Za to od połowy mocy zbiera się jak dziki. Coś tam nawet Marcin majstrował składem , ale już nie przetestowałem nowych ustawień w powietrzu. No i mam film z jednego z lotów , bo przyznam że nawet polatałem sobie dziś na pikniku. Trochę tylko wiatr przeszkadzał niby model duży i ciężki ale wiatr miotał nim jak szatan.
  17. Nikt nie napisał że 7-8 sierpień 2021 jest piknik w Kraśniku. Ja co prawda tylko na sobotę , ale przyjadę
  18. No mam zdjęcia kabinki, czubki pęsety wskazują gdzie się pęknięcie zaczyna i kończy, gołym okiem jest nie widoczne nawet na żywo i z bliska. Od środka przykleiłem taśmę dwustronną i dopiero na taśmę wkleiłem balsę , a to dla tego że klej którym kleiłem błyskawicznie wypalał czarną farbę , klej z taśmy nic nie koliduje z farbą a jest skuteczny i mocny bo to taśma tesa a oni raczej dobre te swoje produkty mają. Teraz nie zauważyłem aby kabinka wibrowała, a że cos tam się przebija delikatnie ? z 20 metrów nie widać, a ta moja kabinka jest i tak biedna bo w upały była nagrzana jak diabli i jakiś mały dzieciaczek tak głaskał tak tulił ten samolot że powginała się od tego przytulania szyba i juz nie jest taka obła. Zostało mi jeszcze zubożyć mieszankę tak chociaż zamiast 30:1 na 35:1 i jeszcze się nie dorobiłem rurek na przedłużenie wylotów z tłumików , w efekcie wyloty wystaja z 10mm po za kadłub plus bogata mieszanka i model po 5 lotach jest upier....... w oleju jak świnia.
  19. Tak , jak będzie w knife edge spin za dużo kierunku to model wyjdzie w ogóle z figury , to juz wiem. Na filmie to mi sie wydaje że pilot nie używa kierunku do crankshaft a model się fajnie kręci. Kurcze to nie jest trudne ale coś mi nie wychodzi żeby model się zakręcił tak jak chcę. Czerwony Mx kilka razy próbowałem i kręcił się prawie tak jak bym chciał , ani trochę nie umiem wyjść zgrabnie z rotacji , ale zakręcić się umiał fajnie. Ale w czerwonym Mxsie jestem prawie pewny że dawałem lotki w lewo wysokośc oddana na max i dawałem trochę kierunku w lewo. A extra 2,7 jak dam kierunek w lewo to zrobi jakiś dziki przewrót i tyle , jak nie dam kierunku to się zgrabnie obraca ale to nie to , to bardziej poptop przypomina, a jak dam kierunek w prawo to też się zgrabnie obraca ale bardzo podobnie do tego jak nie dam kierunku w ogóle. Nie wiem jak to opisać , po prostu zależy mi aby kadłub podczas obracania był jak najbliżej pozycji w poziomie ( robiąc figurę gdy model pionowo nabiera wysokości), a te moje rotacje to jak mam odpowiednią prędkość to nawet są zgrabne ale kadłub kręci się z zadartym dziobem tak z 50-60 stopni , i to aż razi że to nie tak ma wyglądać.
  20. Tak , tylko mi się przytrafiła , ale nie wiem jak opisać, to jutro dam zdjęcie co sie stało i jak rozwiązałem tą przypadłość, a i wstawię zdjęcie ile mi się kierunek wychyla obecnie co zobrazuje ile się jeszcze może wychylić.
  21. Ja startuję i ląduję z uszkodzona golenią , bo jeszcze nie wymieniłem tylnego podwozia, ale już niedługo go wymienię bo jest juz dostępne . I to jest wygoda, co popsujesz to masz od ręki. Mx czerwony stoi uszkodzony ale będzie naprawiony w wolnym czasie dla relaksu , do naprawy jest tylko domek silnika ale dla wygody i oszczędności czasu będzie wymieniona sekcja do wręgi za rurą dźwigarową. Marcin wytnie wszystkie potrzebne części i model będzie nówka sztuka w stanie jak by nie był naprawiany , a ja do zrobienia mam tylko kieszeń na rurę w kadłub. Nie da się nie lubić tych modeli. Co do Extry 2,7m , Wiesiek dzis się znowu popisał , zagalopowałem sie i model na jednym tankowaniu latał 20min zamiast 10min , i nie było problemu nie gasł nie dławił się , nie wiem ile paliwa zostało ale sadzę że jeszcze trochę by polatał , to nie taki on znowu łakomy na paliwo.
  22. Nikt nie odpowiedział to dziś sam eksperymentowałem , i gaz mniej więcej opanowany , w moim przypadku lepiej jest minimalnie wyostrzyć reakcje przed momentem gdzie silnik gwałtownie nabiera mocy, niż osłabiać miejsce gdzie silnik zaczyna wyrywać do przodu. Co do modelu to fajnie sie nim lata , jest bardzo stabilny i spokojny mimo dużych wychyleń , ale z drugiej strony nie wydaje mi się abym ja dorósł do takiego kalibru. Dość mocno sie go boję , bo o ile latanie na skrzydłach to bajka i nie mam stresu o tyle latanie na silniku bardzo mnie stresuje , nie wiem dla czego ale boje sie że mi gdzieś przepadnie , mimo że model absolutnie nie ma skłonności do przepadnięcia czy przeciągnięcia ,a mimo to ja już to widzę jak mi się wymyka spod kontroli , chyba musi sporo czasu upłynąc nim sie go nauczę i nabiorę do niego zaufania. Mało ćwiczę , rzadko latam i to sa chyba efekty, latanie dużymi benzynowymi modelami wymaga czasu a z czasem zawsze słabo, a aby wyjść i poćwiczyć na miejscu w okolicy mieszkania to za bardzo nie mam czym, i chyba trzeba się rozejrzeć za jakimś małym modelem elektrycznym do pofikania koło domu czy na pobliskim boisku. Mam jeszcze pytanie do Maćka jak i innych speców od 3D, model nie do końca kręci crankshaft w pionie , w poziomie nawet nie próbowałem , ale w pionie to niby obraca się zgrabnie ale to bardziej przypomina poptop, kadłub nie ma pozycji zbliżonej do poziomej tylko obraca się z dość mocno zadartym dziobem , przez co pokonuje spory dystans ale obrotów nie wykona zbyt wiele. I zastanawiam sie dlaczego? jak bardzo ma się wychylac ster kierunku? , bo myślę że ster kierunku może mi sie za mało wychylać , dało by się go wychylić o wiele więcej ale mam za krótkie dźwignie na serwach. Nie mierzyłem ile się wychyla , w każdym razie więcej niż potrzeba do knife edge spin , bo na dużych wychyleniach jakie mam to tej figury nie chce kręcić bo kierunku jest troszeczkę za dużo , no ale ogólnie to jeszcze daleka droga nim kierunek zbliży się do steru wysokości. I dlatego pytam czy to może byc problemem i kierunek powinien się wychylać ile sie da zbliżając się do sterów wysokości? czy takie maksymalne wychylenie kierunku nie jest potrzebne i ja coś źle robię, pytam bo do maksymalnych wychyleń jakie da sie uzyskać trzeba kupować nowe dźwignie i modyfikować ustawienia.
  23. To ja mam jeszcze pytania do znawców obsługi modelu. Model lata jak trzeba , jest naprawdę dobrze i juz ciężko się czegoś przyczepiać , ale krzywa gazu musi być a tego nie mam ustawionego. 1, Silnik w dolnym zakresie obrotów jest taki trochę gumowaty , to znaczy nawet bardzo liniowo i ładnie nabiera mocy aż powiedział bym że za spokojnie, by po dojściu do pewnego zakresu obrotów zaczął być nadpobudliwy i reaguje troche za agresywnie co trochę przeszkadza w powieszeniu modelu w szczególności nisko. I teraz nie wiem czy lepszym pomysłem jest osłabiać reakcje w miejscu gdzie silnik robi się narwany i zaczyna za gwałtownie ciągnąć , czy zwiększać reakcję jeszcze przed tym punktem ,jeszcze w miejscu gdzie silnik nie reaguje agresywnie. Pytanie może i dziwne ale do każdej najmniejszej korekty trzeba lądować , a wskazówka może przyspieszyć proces ustawiania. 2. Model lata na mieszance 30:1 i tak szczerze to trochę mnie drażni że kadłub i stateczniki sa upaćkane w oleju , model wypalił na razie 11L paliwa i w bańce zostało mi 2L tej mieszanki. I chodzi mi po głowie przy następnym tankowaniu zrobić mieszankę 35:1 , ale chciał bym wiedzieć tak statystycznie po jakim przebiegu modelarze przechodzą z bogatej w olej mieszanki na skromniejszą ilość oleju w benzynie.
  24. Dziś polatałem ponad 2 godziny , i po ostatnich poprawkach i korektach model lata kręci wszystko co sobie namyślę i to jest fajne. Ale nie wszystko jest po myśli , bo na ziemi silnik gdy na wolnych obrotach popracował z 3-4min i po tym czasie dodałem gwałtownie gazu to zgasł i to mi się nie spodobało , tak niby fajnie chodzi , ale zgaśnięcie bez względu na okoliczności nie jest dobre. Ale Marcin lubi kręcić śrubkami gaxnika to na pikniku w Radzyniu mi pokręci po swojemu. Krzywa gazu jest również do ustawienia i też średnio umiem to dobrze ustawić. Jak to kogoś interesuje to zamontowałem drugie serwo w ogon na ster kierunku , ale tak szczerze to nie zauważyłem różnicy , model lata tak samo i dodatkowe z 70-80g nie zrobiło wielkiej różnicy. Tylne podwozie które ostatnio oberwało i sie rozwarstwiło zostało sklejone żywicą , dziś model każde lądowanie które wykonał było aksamitne , delikatniej się modelu nie da posadzić , a co sie stało? a podwozie sie z powrotem rozwarstwiło , więc sklejanie nadwerężonej goleni nie ma sensu. No i jak ostatnio uderzyłem ogonem uszkadzając tylna goleń , to nie mam pewności ale jest możliwe że sklejka w miejscu gdzie są nakrętki kłowe poddała się , nie mam pewności bo wszystko jest sztywne ale wydaje mi się że sklejka tuz za drugą nakrętką kłową delikatnie pękła , i Irek jak nie masz jeszcze oklejonego modelu to ja bym wkleił tam pasek cienkiego laminatu. No ja tak mam zamiar zrobić i usunę pasek folii na szerokość goleni , przykleję pasek laminatu, na to folia i dopiero goleń, wagi to nie doda nic może z 2gramy a z nawet cienkim laminatem sklejka będzie nie do uszkodzenia.
  25. Oj Irek gdzie ja tam mam jakieś doświadczenia , gó...no wiem dzwonię po kolegach dopytuję i dzięki temu jakoś panuję nad techniczną stroną , co do pilotażu mając możliwość latania obok domu , później mając pas startowy na podwórzu i stojący w gotowości model , korzystałem z tego i wylatałem ogromne ilości godzin po kilka do kilkanaście lotów dziennie i tak każdego dnia , do tego setki godzin na symulatorze i w efekcie jakoś mi model lata i czasem cos nawet zakręci, ale tak szczerze to uczniem jestem opornym nauka pilotażu ciężko mi przychodzi i patrząc na mój nalot to w tak długim czasie to cały guzik się nauczyłem , i model jeszcze umie mnie zaskoczyć co nie powinno miec miejsca. Mogę to udowodnić , Marcin nawet jeszcze nie wie że trzeba mi wyciąć nowy kadłub do czerwonego Mx-a , zgubiła mnie pewność siebie , nie popełniłem żadnego błędu , jedynie się spóźniłem z reakcją , model leciał bardzo wolno metr nad ziemia w harrierze , model dostał silny podmuch wiatru z boku i poleciał na lewo a Wiesiek zamiast model ustabilizować to myślał o dupie marynie , nim zareagowałem to model juz stał na ziemi , domek silnika do wymiany , a że łatwiej zrobic nowy kadłub niż pierniczyć się z domkiem , zimą machnę nowy kadłub. To nie sądzę abym był odpowiednią osobą do naśladowania. Ale z racji że zrobiłem Extrą ostry drift i felga nie wytrzymała , do przy okazji zamówienia nowych kół zamówiłem sobie snapy i zamontuję drugie serwo na kierunku i zmienię wyważenie modelu , mam silne wrażenie że będzie lepiej , a nie zrobiłem tego bo mam serwo ale nie mam snapów i dopiero dziś zamówiłem snapy razem z kołami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.