Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Pogoda kiepska i nie daje mi polatać. I zaczynam mieć malignę , a późną jesienią i zimą to juz całkiem będzie słabo. Mam niby Mx-a do lekkiej naprawy ale to sie nie liczy bo tam nie ma prawie co robić. I jeszcze na dodatek nie mam żywicy i trzeba ją kupić , ale prawie nic jej nie zużyję bo nie za bardzo jest przy czym. No i co by sie nie marnowała kupiona żywica i folii mam cały wór taki na śmieci 120L też to zalega, i mam rurkę w stateczniki. To chyba na nudę zamówię a właściwie z grubsza już zamówiłem extrę 2,7m i pomału ją sobie posklejam jako Kit gotowy do montażu wyposażenia, taki tam zestaw bez maski kabiny i podwozia. Ostatnio w kiepskiej sytuacji postawiłem ten model i zimne poty mnie oblały , a wszystko przez to że mam nawyk kierowania modelem za pomocą nadajnika. To nie zaszkodzi mieć Kit na zapas, prędzej czy później się przyda
  2. Na dwóch osobnych kanałach, trzeba mixować kanały w nadajniku, chyba że nadajnik ma najpopularniejsze konfiguracje już przygotowane przez producenta i podstawione pod nos , wtedy nic nie trzeba robić , ja np tak mam i bardzo mi to pasuje. Jeśli chce się dwa serwa na jednym kanale , to trzeba jedno serwo rozebrać i zamienić przewody na silniku i zamienić skrajne przewody na potencjometrze. Niby tak i to pewnie nie raz, ale ktoś kto dopiero zaczyna zgłębiać tą wiedzę tajemną to i tak nie wiele rozumie a przynajmniej ma wątpliwości i mimo że jest napisane to jeszcze dobrze jest palcem pokazać.
  3. No i brawo TY. Jak jest radość to jest pełen sukces. A ja też dziś polatałem , prawie do ciemnej nocy. Trzeba korzystać bo lato nam się niedługo skończy. Musisz trochę poćwiczyć samo przyziemienie bo w ostatniej chwili model tak trochę spada na ziemię.
  4. Nie za bardzo , po prostu drogi jest i bolało by finansowanie go ponownie. Ale nie zamierzam się z nim rozstawać , wręcz przeciwnie chcę się z nim oswoić , gdy bym się z nim zżył tak jak z Mx-em to z automatu podniosła by się klasa mojego pilotażu, bo model ma ogromny potencjał tylko strach uniemożliwia komfortowe latanie. Mam nadzieję że za jakiś czas będę nim wywijał na takim samym luzie jak Mx-em. No i ja to zmienny jestem jak chorągiewka na wietrze , przedwczoraj i wczoraj polatałem Mx-em i juz mi się nie chce , ale teraz pośmigał bym extrą 2,7m. Dobrze że mam oba modele którymi lubię latać , na jaki mnie najdzie taki stoi do dyspozycji
  5. Komentując film nie spojrzałem że to stary temat odkopany , i tak sobie myślę Kuba się nie rozwija bo dokładnie to samo widziałem półtora roku temu.
  6. Niebieski model ma wszystkie takie serwa , gazu nie jestem pewien ale na 85% chyba tak , ponieważ kupiłem tych serw przez ostatnie dwa lata sporą ilość to tak z głowy trochę się gubię co gdzie dokładnie jest. Czerwony na kinkmaxach ma na gazie turnigy 1267HV, latało dwa lata na lotkach w niebieskim modelu i już dwa lata śmiga na gazie , i to jest dopiero budżetowy produkt wysokiej jakości. Wszystko ma fajne , tytanowa przekładnia , bardzo szybkie , zasilane 7,4v i płaciłem 120zł za szt , szkoda że już ich nie robią i sa nieosiągalne. No ja wieczorkiem dziś latam, model naładowany , w masce od środka dokleiłem 140g ,balastu mam nadzieję że poprawi to wyważenie bo dziób nie tak łatwo dociążyć. Można latać model gotowy można sie bawić. Latanie nim trochę zalatuje mi tym moim dużym krzyżakiem , jest bardzo przyjazny. Ja tak widzę że mając Mx-a pod ręką cały guzik będę latał tym 2,7m , wcale mnie do niego nie ciągnie , za to już przebieram nogami na myśl o polataniu Mx-em. Różnica między nimi jest taka , że ja się bawię hobbystycznie , extra 2,7m daje dużo satysfakcji pod wieloma względami, lata bardzo precyzyjnie i jest bardzo opanowana, a manewry które nie były wystarczająco przećwiczone zaczęły wychodzić z marszu, ale nie wszystkie korkociąg wolę kręcić Mx-em , ale nie wiem dlaczego, no i ten model mnie stresuje. Natomiast Mx daje radość i beztrosko mogę się nim wyszaleć jak krzyżakiem, no i kwestia którą lubi Erwin czyli finanse , o ile podołałem budowie extry 2,7 i model jest na bogato to nie stać mnie na skasowanie tego modelu i to w głowie siedzi i dośc mocno przeszkadza. Natomiast bez problemu stać mnie na kasację Mx-a i nie specjalnie bym się zmartwił jak bym go unicestwił , i to pomaga nie ma żadnego stresu mogę dokazywać ile mi się podoba.
  7. Prawie sezon. Piszę o SC-0251MG, moje było bardzo podobne , no tyle że moje było zasilane 7,4v, ale wygląd i przedział cenowy ten sam. Czerwony w sezonie to robi dwa razy po dwa loty , tak dla odkurzenia modelu z czego ostatni sie kiepsko dla niego skończył ? i tam mam KINGMAX KM5521MDHV , jedynie na kierunku miałem savoxa 1270TG , trafił na miejsce blue bird który zdarł kopyta po pięciu lotach. A niebieski model lata często gęsto i tam mam wszystkie serwa SAVOX 1270TG .
  8. Te tanie raczej tak , nie będziesz przecież czekał az ci stery powychyla we wszystkie strony w czasie lotu. Ja to serwo rozbierałem po zajściu z filmu aby ustalić przyczynę zgonu. Serwo samo w sobie fajne było , przekładnia jak dzwon zero jakiegokolwiek luzu itp, ale zamontowali w nim potencjometr jakiegoś najgorszego sortu i to on zawiódł. Jak by wymienić ten potencjometr na jakiś nie do zdarcia to i kilka sezonów by obskoczyło , bo miało ręce i nogi , ładna elektronika która cieszyła oko , przekładnia jak nowa była mimo że na gazie pracowała jeden sezon. Mi szkoda czasu już i nerwów na półśrodki , wolę zapłacić kupić towar gdzie nie szukano oszczędności i dopiero model zaczął latać jak przestałem na nim oszczędzać. Zdjęcie bieżni potencjometru , kiepska ostrość ale widać że jest rozjeb....... jak Bernadka K.
  9. Miejsca wystarczy spokojnie. Miałem podobnego savoxa na gazie chodzi mi o te budżetowe savoxy, nieporównywalnie lepsze niz tower pro ale szału nie było. Moje serwo identycznie wyglądało (nie pamiętam symbolu) tyle że moje było o wiele szybsze i o połowę słabsze , wytrzymało około 20L paliwa , no ale chodziło na gazie a na gazie za wesoło to nie ma. I mam nawet film jak się wybrałem polatać i jak zwykle model nawet się od ziemi nie oderwał i można się pakować i wracać do domu. No na pół sezonu bym je zamontował bez obaw , ale czy warto? zależy ile będziesz latał , no i za szybkie to ono nie jest. Film z typowego wypadu na polatanie , widać dokładnie jak się serwo zaczęło zachowywać , i to bez ostrzeżenia , poprzedni dzień latania był do końca udany a następny wypad na polatanie widać na filmie.
  10. To zależy , niby to drobiazg , i na jednym i na drugim śmigle model lata, do bujania się modelem tam i z powrotem nie zapłacił bym za węgiel, za bezgłośną pracę też bym nie dopłacał do takiego węgla, ale jak taki ktos jak ja chce jak najlepiej opanować zawis a jednocześnie chcę mieć cicho pracujący silnik z tłumikiem kanistrem , to w tym przypadku nie miałem wielkiego wyboru a po drugie jak bym wiedział że śmigło pogodzi silnik z tłumikiem to już dawno bym je kupił i się nawet nie zastanawiał, model znowu lata łatwo , i jest posłuszny.
  11. No to ja już polatałem i mogę coś tam napisać. No kurcze bardzo lubię ten model, wybawiłem się co nie miara aż się pogoda popsuła i trzeba sie było zwijać. To prawda nie lata tak precyzyjnie i daleko mu do 2,7m , to nie ta liga , ale... Daje mnóstwo frajdy i zero stresu , no i więcej czasu zabiera zapakowanie paliwa , nadajnika , itp niż zapakowanie modelu. Model jest przeważony na ogon bo pakiety są na rurze a nie w domku , jak były w domku było OK, po prostu spieprzyłem stateczniki pokrywając je twarda balsą i od początku walczę z zbyt ciężkim ogonem, natomiast czerwony ma stateczniki z super lekkiej balsy i w nim mam z 50g balastu doklejone na ogonie a pakiety też są na rurze , więc to jak się ogon zbuduje ma znaczenie. Co do śmigła to ciężko mi będzie wyjaśnić różnicę bo ja jestem amatorem i tylko jedynie lubie polatać i nie koniecznie umiem się wysłowić, ale spróbuję ,tylko opiszę odczucia a nie kwestie techniczne , ale chyba warto wspomnieć bo jak nie patrzeć śmigło z trzy i pół stówki. Śmigło falcon 23x8 nie było dobrze wyważone , z extry 2,7m falcon 28x10 to było mistrzostwo świata , nie wymagało najmniejszych korekt, natomiast 23x8 wymagało wyważenia. Za ciężką końcówkę trochę starłem i spolerowałem , a za lekką troszkę potraktowałem lakierem do paznokci i wyszło bardzo dobrze. I to co sie da zauważyć na pierwszy rzut oka, jest niesamowicie ciche , tylko syczy , i jest takie uczucie do połowy mocy że silnik chodzi z taką lekkością jak by w ogóle śmigła nie ciągnął , stąd miałem wrażenie jak Marcin swojego stroił że ma inną dynamikę , dynamika może i wiele się nie zmieniła ale silnik ma bardzo lekko i to czuć, a jak silnik ma lżej to pewnie i dynamika sie poprawiła tylko ja się szybko przyzwyczaiłem i nie zwracałem juz na to uwagi. Ale teraz najlepsze, pewnie pamiętacie jak się szarpałem z gazem na tłumiku kanistrze , nie mogłem powiesić modelu bo tańczył raz za nisko raz za wysoko, i walczyłem z krzywą gazu i odwalałem cuda i model nie był stabilny , zaczynał wisieć ale wystarczyło trącić gazem o włos i już model odlatywał. No to ta dolegliwość znikła , nie mam żadnej krzywej gazu ustawianej , a model zamiatał ogonem nad ziemią bez problemów , i zachowuje się tak jak się kiedyś zachowywał na tłumiku puszce, i z tego miałem najwięcej radości , przez co 80% dzisiejszych lotów to było latanie na śmigle , ale za mało mi jeszcze się nie nabawiłem nim. Czy było warto? zależy na czym komu zależy , hałas drewnianego śmigła mi za bardzo nie przeszkadzał, dynamika to kwestia przyzwyczajenia , ale do problemów z zawisem nie dało się przyzwyczaić , szarpałem się z tym z rok i ciężko było cos poradzić, a tu jak ręką odjął i za to warto było zapłacić. Jedynie co jest dziwne to dźwięk modelu jako całości , z tłumikiem i tym śmigłem model jest bardzo cichy , i jak leci to taki trochę śmieszny jest , Extra 2,7m ma i węglowe śmigło i wydechy ale mimo wszystko umie ryknąć, a Mx to tak pociesznie pyrka a z 30 metrów jest ciężko cokolwiek usłyszeć. Przynajmniej skarg nie będzie a latałem oczywiście na boisku.
  12. I tak i nie, jak zechce wyskoczyć do kolegów prawie 200km a chciał bym chociaż raz na rok wyskoczyć , i zajedziesz i model nawali , to wtedy te 200zł zaoszczędzone mogą kością w gardle stanąć. No to kupiłem takie serwa dwa , jedno jest w extrze 2,7m na gazie a drugie leży w zapasie , nówka sztuka było w modelu jedynie do przymiarek. Kiedyś ciągle cos naprawiałem coś kupowałem i ciągle miałem zajęcie , a teraz po zmianie strategii i zaprzestaniu kupowania badziewia to nie mam co robić i nie mam co kupować , wszystko działa , i tak trzeba było robić od początku. Dobrze że czerwonego Mx-a pobiłem to chociaż zimą będzie zajęcie, bo jak by nie to, to nie miał bym nawet po co do piwnicy schodzić. A teraz lecę polatać starym Mx-em , wczoraj go sobie przywiozłem , trzeba to nowe węglowe śmigło wypróbować.
  13. Mam kiepskie doswiadczenia z tanimi serwami , tak ogólnie to drogo wyszło. Jedne nie są warte swojej ceny , inne lądowały w śmietniku nawet nie montowane na próbę w modelu. Tower pro 11kg miałem w modelu 1,8m , jedno przestało się poruszać w jedną stronę po kilku lotach , jedno padło w wyłączonym zimującym modelu , taki tranzystor odpadł od płytki. Zamontowałem też jedno serwo tower pro na gaz do Mx-a i wykonało tylko jeden lot i po locie na ziemi przestało działać. Ja już mam naprawdę dość badziewia , czekasz dwa tygodnie na wolny weekend a jak pogoda nie dopisze to i się nie doczekasz , ale załóżmy że się doczekałeś a model zdechł nim się od ziemi oderwał , no frustrujące to jest , ja jestem z natury cierpliwy i naprawdę umiem zęby zacisnąć , ale budżetowe badziewie mnie pokonało , nie mam na to ani czasu ani zdrowia. Budżetowe serwa które można polecić z czystym sumieniem to " turnigy 1267HV" i KINGMAX KM5521MDHV to przerabiałem i to jest warte uwagi jak mają to być niezawodne serwa na dwa sezony , to te spokojnie dadzą radę. Ale mimo że to budżetowe produkty to niestety to nie są serwa po 40zł Ale szkoła nie poszła w las i wyciagnąłem wnioski , i teraz na gazie np w extrze2,7m mam serwo SAVOX SB-2273SG DIGITAL 7,4V (BRUSHLESS), i nie mam żadnych problemów z gazem , i mam ten komfort że nawet razu nie pomyślałem że coś mi się zepsuje czy zawiedzie.
  14. Może najlepiej zacząć od budowy modelu, zbudować go i wyposażyć w dobre serwa, a na koniec kupić silnik taki na jaki pozwolą fundusze. O DA nic nie powiem bo nie miałem tego silnika , ale cena nie wzięła się znikąd i sugeruje że to musi być dobry produkt. O dle-55 coś tam mogę powiedzieć, szczerze wątpię aby padł po dwóch latach , pracuje jak nowy i wygląda jak nowy i czasami jak ktos zaglądnie pod maskę to słyszę o masz nowy silnik, i faktycznie nie ma zapoceń , jest czysty i błyszczący jak ze sklepu. Odpala zawsze za pierwszym obrotem , pracuje doskonale , ustawiony podczas pierwszego odpalania pracuje juz dwa lata bez żadnych regulacji i korekt. Mi tam nic więcej nie potrzeba , części zamienne w razie czego są dostępne a sama naprawa takiego silnika nie jest wyzwaniem dla nikogo.
  15. Ja jak jutro pogoda by dopisała to pojadę na wieś wykosic trawę i sprowadzę starego Mx-a , tam już rzadko jeżdżę trawa nie rośnie , a tutaj mi brakuje tego modelu , zawsze się znajdzie wieczorem godzina czasu na polatanie , a to bardzo mobilny model jest ,to jeszcze często gęsto będzie latał w tym roku, bo extra 2,7 to tylko w weekend jest praktyczna , a wolny weekend mam raz na dwa tygodnie to jak się będę na ten model oglądał to nie wiele juz polatam. No i od razu wypróbuję to nowe śmigło falcona. A tak na marginesie , kiedyś pytałem o kołpak przykręcany centralną śrubą bo sklep mi przez pomyłkę taki przysłał. To juz mogę powiedzieć że to niewypał jest, obraca się i gryzie śmigło, jak go dokręciłem tak że mu nie żałowałem docisku to nie wiem czy to przez wysokie letnie temperatury czy to kiepski patent jest ,czy jaki jest powód ale kołpak poddał się naciskowi śruby i zrobiła sie z niego harmonia. Tak że węglowy kołpak przykręcany po obwodzie miałem w modelu który czeka na naprawę i teraz będzie latał w modelu który przywiozę , a do modelu który zimą naprawię kupię taki sam przykręcany po obwodzie, przynajmniej sie dowiedziałem dlaczego centralnie przykręcane sa tanie a przykręcane po obwodzie są droższe.
  16. To temat rzeka i to nie jest takie proste , róznica jest pomiędzy dwoma takimi samymi modelami 2,2m a co dopiero większym modelem. Pierwszy niemieski Mx lata wyśmienicie mimo że trochę krzywo bo jest przeważony na ogon i przetrymowany wysokością , więc skręca na żyletce , ale ogólnie lata super fajnie. Czerwony lata z troszkę mniejsza lekkością ale ma o wiele większą dynamikę i zwrotność , no i czerwony jest poprawnie wyważony. Symulator symulatorowi tez nie równy , ale model 2,7m lata prawie jak w symulatorze. To kompletnie inne modele. Ogólnie modelem 2,7m lata się i łatwo i trudno jednocześnie. Bardzo dużo wybacza a jego spokój aż poraża , ale jak przekroczysz granicę swoich umiejętności i się zamotasz to sie z nim pożegnasz , ale to odczucie może być spowodowane tym że jeszcze nie wlatałem się w ten model Jest bardzo ale to bardzo zwrotny i do tego trzeba sie przyzwyczaić , dobrym przykładem jest oblot Marcina Mx-a przez Maćka , Maciek świrował tym Mx-em i po skończeniu lotu mówi do Marcina żeby zwiększył wychylenia bo brakuje i wysokości i kierunku , a model miał już max wychylenia aż zawiasy trzeszczały, i to jest ta zwrotność modelu 2,7m duże to i ciężkie a manewry wykonuje w miejscu, i model 2,2m tak nie da rady. Mi osobiście modelem 2,7m lata sie dobrze ale to nie jest model do nauki , manewry nie przećwiczone czy mało przećwiczone są stresujące, do tego o wiele trudniej nim wylądować bo potrzebuje sporo więcej miejsca, i jeszcze mnóstwo czasu muszę nim wylatać nim sie go całkowicie przestanę bać. Ale to chyba dotyczy przesiadki na każdy nowy model który jest przepaścią w porównaniu z tym czym się wcześniej latało , a bo to z Mx-em inaczej było? pół roku latał z niedotrymowaną wysokością bo byłem tak przejęty pilotażem że nie miałem jak i kiedy pstryknąć trymera, a jak się go nauczyłem i w niego wlatałem to i lata koło nogi i jest czas na wszystko. Ciężko coś doradzić mx-2,2m jest tani i lata fajnie , extra 2,7 lata niesamowicie ale koszty wyposażenia małe nie są , Extra 2,4m to pewnie kompromis pomiędzy 2,2m a 2,7m tyle że w cenie podobnej do 2,2m. Ale najważniejsze jest to że nie ma problemu z przeniesieniem tego co się np nauczyłeś na 2,2m przenieść na 2,7 czy 2,4m. Ale najlepiej jak by na twoje pytania odpowiedzieli specjaliści w kwestii pilotażu
  17. No i o to chodzi , co kto lubi na to wydaje pieniądze. Jeden kupi drogi model a ktoś inny kupi drogi rower , a ktoś inny drogą wędkę. Finalnie chodzi o to aby czerpać radość z zabawy tymi swoimi zabawkami , ani z roweru ani z wędki radości bym nie miał , a bawi mnie latanie modelami to kilka złotych się wydało na hobby
  18. Koszty modelu generuje wyposażenie a nie sam model, sam model budowany własnoręcznie jest stosunkowo tani , no i jak sam buduje model, to w czasie budowy powoli kompletuję wyposażenie i tym sposobem wychodzi mi taki model na raty. Ale często jest w temacie budowy podnoszony alarm jak ktoś za bardzo jedzie po kosztach , ale jak się okazuje wytykają to nie ludzie którzy nie wiedzą co robić z pieniędzmi tylko ludzie którzy wyrzucili pieniądze psu w dupę na badziewie i musieli kupować wyposażenie ponownie tym razem o wiele droższe. Podam przykład znowu na pierwszym nowiutkim Mx-sie VS Marcina kilku sezonowy doinwestowany od razu podczas budowy Yaczek. Ja kupiłem silnik za 800zł i komplet serw za 600zł , Marcin miał dobry silnik i renomowane serwa z tym że Marcina model miał juz kilka sezonów nalotu mój był nówka. Serwa mi się sypały na potęgę szczególnie na gazie , wiecznie coś nie działało a po dwóch sezonach zdechł silnik , a Marcina dalej latał bezawaryjnie, ja wyje..... 4 tyś na nowe wyposażenie a Marcin nic nie robił tylko latał. Dobry popularny silnik można zregenerować za kilka stówek ale taki silnik jest droższy w zakupie , ale mi szkoda było wydać pieniądze to kupiłem tani wynalazek do którego nie było części zamiennych, więc trzeba było kupić drugi nowy silnik . I Marcina model latał pewnie z 6 sezonów bez zaglądania a ja się ze swoim tylko szarpałem a finalnie nic nie zaoszczędziłem tylko jeszcze dołożyłem do interesu. Ale szkoła nie poszła w las , Model 2,7m po prawie sezonie , też był lament że drogo ale nie zaliczył żadnej awarii prócz dwa razy uszkodzonego tylnego podwozia koszt 2x35zł i uszkodziłem koło przednie bo felga nie wytrzymała driftu na ziemi koszt coś z 50zł za dwa koła , to dołożyłem 120zł przez cały sezon do bardzo skomplikowanego modelu w którym jest co się psuć, ale bebechy ma dobrej jakości i to się nie będzie sypało i nie spodziewał bym się i po 5 sezonach że będzie niedomagał. Pierwszy Mx po zakupie drugiego silnika i porządnych serw nie zaliczył ani jednej najmniejszej awarii , dwa lata mija a model śmiga jak marzenie , teraz kupiłem nowe śmigło falcon do niego , ale to taka zachcianka model ma sprawne śmigło i nie potrzebował nowego , ale mam wrażenie ze takie śmigło podniesie i moc i poprawi dynamikę no to się szarpnąłem i kupiłem. Tak że jak model 2,2m ma latać okazjonalnie że albo zrobi lot w sezonie albo i nie to i tanie wyposażenie jest opcja że podoła , ale jak ma byc intensywnie ujeżdżany latami to taki Mx z zestawu od Marcina musi kosztować finalnie nie mniej niż 5500zł , a jak się zechce mieć węglowe smigło z węglowym kołpakiem i cichy wydech to 6tyś będzie przekroczone. Czy to dużo? zależy co kto lubi wędkarz a właściwie pani wędkarz kupiła sobie wędkę za 8 tyś zł , ja bym nie zapłacił nawet 500 bo ryby kupuję w rybnym sklepie , ale gdybym nie miał modelu i potrzebował bym kupić to nie miał bym problemu z wydaniem pieniędzy na model .
  19. Erwin , podobno facet nigdy nie dorasta tylko zabawki mu drożeją , i tego sie trzymajmy. Ja jak dziś tak patrzę z perspektywy czasu , to wyobraź sobie że wywaliłem mnóstwo kasy w błoto , było to pompowanie pieniędzy w modele z podkładów pod panele itp , gdyby to podliczyć to koszt takiej extry 2,7m by nie pomógł i to dopiero była strata kasy. Z tym że ja sie za to zabrałem od dupy strony i nie uczyłem sie na symulatorze tylko na żywo właśnie tymi piankowymi modelami. A z dwa lata przychodziły paczki z sklepów modelarskich z klejami , profilami węglowymi , itp a tak statystycznie co tydzien zamawiałem paczkę za mniej więcej 100-150zł i finalnie wszystko leciało do śmieci. Dziś to widzę inaczej , do nauki symulator , do poćwiczenia krzyżak Rc factory , mam takiego 1240mm rozpiętości , tanie to nie jest bo taka szkarada z wyposażeniem to z 1000zł wyjdzie, sama pianka to 6 stówek. Ale taki krzyżak lata bajecznie , i na tyle dużo wybacza że można się tym wybawić az się znudzi , i to jest dobra opcja na dobrze latający model za niewygórowaną cenę, w następnej kolejności brał bym pod uwagę Mx-a 2,2m , nie jest to bardzo tani model ale jest to najtańsza opcja na nowy model 2,2m , a jak kogoś stać i ma silne parcie to można pomyśleć o większym modelu 2,7m który lata fajnie ale jest bardzo drogi, a jeszcze większe i jeszcze droższe modele to są to propozycje dla zapalonych miłośników tego sportu ale nie każdy może sobie na to pozwolić.
  20. Tutaj nawet specjalista od finansów nie pomoże , kawał modelu musi kosztować i tego nie da się przeskoczyć , koszty da sie zbić jedynie kosztem niezawodności ale to najgorsze rozwiązanie ze wszystkich. Więc albo rozkłada się budowanie czy uzbrajanie modelu w długim czasie , albo porywa się na mniejszy a za razem o wiele tańszy model. Ja już oszczędnie zbudowałem pierwszego Mx-a , tani silnik rozleciał się po dwóch sezonach , przez tanie serwa zaliczałem awarię za awarią , i juz się nauczyłem że w modelarstwie oszczędzanie to strata i pieniędzy i czasu. I mam porównanie , ten sam pierwszy Mx po serwisie , ale tym razem kupiłem dobry silnik i naprawdę dobre serwa , koszt serwisu tego Mx-a to wyszło prawie 4 tyś zł , ale przez dwa lata nawet razu nie zdjąłem maski , nigdy ani jeden raz nie kaprysił , a jego obsługa ogranicza się do zatankowania paliwa i zakręcenia śmigłem. I obstawiam że ten trend jeszcze z 3 lata będzie trwał , tak że sorry ale ja bardziej cenię sobie niezawodność niż oszczędności. Modelarstwo z mojego punktu widzenia to jest dobra zabawa i relaks , a model budowany po kosztach to strata pieniędzy , strata czasu, i szarpanie sobie nerwów. Dlatego Marcina Mx wydaje się na pierwszy rzut oka drogi , ale silnik DA, śmigło węglowe z kołpakiem węglowym falcon, tłumik kanister , serwa na lata , to wszystko kosztuje i myślę że podobne nakłady Marcin poniósł i chciał jedyni odzyskać kasę , a jak by dobrze policzyć to pewnie by wyszło sporo modelu gratis, ale najlepsze co się w tym wypadku kupuje to pewność , niezawodność i święty spokój. Ale wiesz nikt nikomu nie będzie dyktował jak ma wydawać pieniądze , dla jednego będzie drogo a ktoś inny go kupi bo oferta będzie w sam raz.
  21. A ktoś zadzwonił że samolot lata pomiędzy blokami i filmuje ludzi, przyjechali pośmiali się i tyle było , po za granice boiska nie wylatuję a od granicy do bloków będzie z 200m jeszcze , na deser to jak by chcieć podlecieć pod blok to jest to równoznaczne z utratą kontaktu wzrokowego z modelem , a to nie dron i nie będzie wisiał w powietrzu gdzieś tam za drzewami. Zawsze trafiam na fajnych policjantów , nigdy nie było problemu i teraz nie było inaczej. Wątpię , mieszanka jest na bogato do dziś, temperaturę miałem na uwadze więc to nie to. Szczególnie że silnik palił o strzała , nawet w Kraśniku praktycznie zawsze odpalał za pierwszym obrotem , tyle że miał nie pewne wolne obroty , Marcin pomajstrował i wolne obroty się unormowały silnik pracował wolno i stabilnie , ale jak się później okazało rzucił palenie i ciężko go uruchomić , a dziś ja mu dołożyłem śrubą H paliwa i zarzygał mi cały model. Ustawi się to , tyle że jak pisałem silniki 55cc nie są ustawione zgodnie ze sztuką bo po uzyskaniu śruba H max obrotów nic nie cofałem i oba silniki pracują wyśmienicie. DLE-120 był regulowany zgodnie ze sztuką i chodzi byle jak , to znaczy chodzi bardzo ładnie ale odpala fatalnie. Takie to trochę upierdliwe to analizowanie i porównywanie ale będę experymentował. Ustawienie silnika aby pracował ładnie i palił od strzała to nie problem , ale wolne obroty nie będą pewne , chodzi wtedy albo troszkę za wolno albo za szybko. Silniki 55cc wolne obroty maja ustalone śrubą, a ten DLE-120 nie ma na śrubie ustalonych tylko na serwie i tylko serwo je utrzymuje , może to jest jakiś kierunek i pomysł?
  22. No i tak zrobię , będę jeszcze majstrował tym gaźnikiem. A może spróbuję go ustawić jak mam poustawiane silniki 55cc , czyli śruba H skręcona do uzyskania najwyższych obrotów jakie sie da i tyle nic nie cofałem po uzyskaniu max tylko tak zostawiłem, później śrubą L ustawiłem najładniejsze przejście i to wszystko i po regulacji , chodzą jak zegarki szwajcarskie a nowy dle-55 uruchamia się bez ssania po 2 godz postoju. Czego DLE-120 nie potrafi nawet po 5 min postoju , burknie dwa razy i milczy jak zaklęty. Tak i to jest dobry plan , będzie urozmaicenie pomiędzy lotami. Dziś było wesoło bo byłem latać na boisku , było z kim pogadać itp , i była interwencja policji i też było fajnie podczas interwencji. Ale następny raz będę latał sam w szczerym polu to będę trochę jeszcze stroił maszynę
  23. No szkoda że nic nie słychać. Oczywiście gratuluję oblotu
  24. No dziś to sobie polatałem , od 13,00 do 18,00 , prawie non stop to mam na razie dość. Bańka benzyny poszła z dymem i jeszcze mi brakło paliwa bo bym jeszcze latał . Silnikowi się poprawiło , jeszcze da się go zdławić w korkociągu ale to bardzo długo trzeba czekać jak on tak wiruje i nie zawsze się zdławi , więc jest lepiej bo wcześniej to miało miejsce raz po raz. Chodzi też nie najgorzej więc jest nawet OK , ale do uruchomienia to jest tępy jak noga stołowa i tu sie nic nie zmieniło , minusem jest tez to że ma większą dawkę paliwa co się przełożyło na upaćkany model w oleju i to tak się dzis uświnił jak nigdy , ale z drugiej strony nigdy nie wylatał tyle czasu na raz co dziś, tak czy inaczej muszę te wyloty z tłumików po przedłużać. Nawet juz się z nim lepiej dogaduję , lepiej umiem przewidzieć jego zachowanie , trochę mniej się go boję. No i wreszcie po raz pierwszy zamontowałem wczoraj nowe tylne podwozie i dziś go nie połamałem model wrócił w nienaruszonym stanie , to już jest sukces. No jest i fajny bajer i jest szał to nie ma co ukrywać bo model robi robotę, ale to pakowanie skręcanie go i później rozkręcanie to mnie do szewskiej pasji doprowadza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.