Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. W tej materii nie mam doświadczenia, jedynie analizuję. W Mx-ach węglowe kabiny nie sa problemem ale te kabiny nie są tak duże jak ta z extry. Natomiast przed czasami kiedy model Mx-a stał się popularny przez grupę modelarzy był budowany model VELOX 2,6m, to juz spory model i ma dużą kabinę , jak nic nie pokręciłem to była w opcji węglowa szyba ale z zasięgiem to nie było problemów.
  2. Niby tak , ale odbiorniki które mam to każdy ma 4km zasięgu, no i są dwa w jednym modelu więc mam 4 anteny , a latam max 500m od siebie a w 80% to jest latanie do 200m od siebie to myślę że nie zgubię zasięgu. W obu Mx-ach mam węglowe kabiny i nie ma problemu tylko tam te kabiny to jak nie patrzeć to nie ten kaliber
  3. Też mi się podoba, jak dostałem zdjęcie mojej nowej szyby to sam do siebie się uśmiechnąłem. Jeszcze nie wiem , ogólnie od Marcina w poniedziałek wyjdzie do mnie spora paczka bo od dawna robię listę co mi tam trzeba , a chciałem aby mi Marcin wysłał w jednej paczce wszystko co tam sobie wymyśliłem do tych moich modeli , ale na tyle dawno zacząłem kompletować to zamówienie że nawet nie pamiętam co tam zamawiałem, cenę całej paczki poznam w poniedziałek a ceny samej szyby to nie znam. Ale może Marcin lub Zbyszek napisze ile taka szyba kosztuje jak by ktoś taką sobie zamarzył i taką chciał mieć. Ma jeszcze jedną zaletę, w słońcu nagrzana jak z piekarnika nie będzie się deformować gdy jakieś dziecko zechce rozgrzany model przytulać, a właśnie tak moja stara się pofałdowała.
  4. No nie wiem , możliwe że jedna deska była trefna bo zmoczyłem całe poszycie a popękała jedna deska , reszcie desek nic nie dolegało. Ja nic z tym nie robiłem , zalałem pęknięcia cyjakiem i po problemie , to poszycie z kabinki , jak by to był keson skrzydła to bym pruł poszycie aby wymienić tą deskę , a to kabinka więc nic z tym nie robiłem i jak widać prędzej szlak trafił szybę niż łataną deskę. Natomiast tą pękniętą szybą sie od początku nie za bardzo przejąłem , to nie Pilot Rc czy Extreme Flight że jak uszkodzisz model to cię spuszczą na drzewo tłumacząc że nie mają teraz części zamiennych bo teraz to pokrywają sklejkę węglem. Ale właściciela modelu mało interesuje co Chińczycy czym pokrywają , dla mnie to nawet jeden chińczyk może pokrywać drugiego , to bez znaczenia części powinny być w ofercie. A takie własnie było stanowisko Pilot Rc , części zamienne były jak modele robili z samej sklejki , jak robią z węgla części niema , ale bez problemu mogą sprzedać cały model , w tych gabarytach za jedyne pewnie blisko 7 tyś zł. Z tej masówki chińskiej wyleczył mnie seagull jak skasowałem ich model , tak mi pomogli z odbudową że obraziłem się na chińskie modele na wieki. Pękła kabina? no pękła , czyja wina? no mozliwe że moja bo jedną niedzielę jednak model latał z odklejoną kabiną to sobie tam powibrowała. Ale bez znaczenia czyja wina , kabina pękła i nikt mnie nie spuścił na drzewo , w poniedziałek wyruszy do mnie nowa szyba , lepsza , nie trzeba jej malować na czarno . Chciałem spróbować zmodyfikować tą kabinę i pozbyć się plastikowej szyby , poprosiłem o inną , i " voila " . Nieźle co nie?
  5. Na zdjęciu przyklejone poszycie na stałe które zostało zwilżone bo coś mi tam nie pasowało , podczas schnięcie popękało.
  6. Można powiedzieć że mam kadłub zrobiony, tak jak przewidywałem do przytwierdzonego kadłuba do blatu wkleiłem rozpórki pomiędzy wręgami w ogonie i po wyschnięciu kleju kadłub leży płasko na blacie. Może jutro wkleję tylko listwy sosnowo węglowe pod spodem kadłuba bo listwy mam przygotowane i po wyschnięciu zostanie kosmetyka czyli usunięcie kleju bo trochę powychodził gdzie nie trzeba . I chyba trzeba szukać statecznika pionowego i go zbudować , w ogóle chyba teraz zajmę się wykonaniem stateczników i sterów. No nawet jakoś idzie ta budowa , bardzo wolno bo nie mam potrzeby sie spieszyć i nie odwiedzam tak często modelu jak podczas pierwszej budowy , ale powoli model powstaje.
  7. No właśnie że kadłub jest brudny , tylko trochę mniej ale nadal brudzi. Od dawna również lata na proporcjach 40:1 , więc to nie to. Z tym że przed naprawą głowicy niezłe ustawienie silnika to było śruba H na 50min. Po naprawie a tym samym uszczelnieniu silnika poprzednie ustawienia stały się nieaktualne , śruba H na 50min nie pozwalała nawet na poprawną pracę na ziemi, odkręciłem na godzina i 10min silnik zaczął nieźle pracować ale podczas lotu nie był w stanie pionowo sie wznosić do góry bo silnik się dławił. Odkręciłem ją na godzina i 25min i idzie jak dziki pionowo do góry i niby jest OK ale mam wrażenie że silnik pracuje na ubogiej mieszance i miał by chęć się zdławić tylko nie może , więc jeszcze deczko mu odkręcę wiosną śrubkę H , ale domyślam się że po tym zabiegu będzie brudził podobnie jak wcześniej. Jeden czy dwa loty nie robią różnicy , ale po pół dnia latania spód kadłuba niestety nadaje się do mycia. W sumie to już mało istotne jest , nie spracuję się jak sobie model przetrę po lataniu , ważne że silnik naprawdę nieźle pracuje , a nadmiar mocy aż zdumiewa.
  8. No ja z DLE 55 jestem bardzo zadowolony, mimo że ma juz nabite godzin chodzi fajnie a nawet jak padnie to za 600zł kupię nowy wał i cylinder i ponownie mam nowy silnik. Co do pracy to nie wiem czy o tym samym myślimy , ale dle 55 jak był nowy powiedzmy pierwsze dwa lata to chodził idealnie , natomiast teraz jak odpalę zimny silnik i chwilę popracuje na wolnych obrotach i naglę daję moc i startuję to silnik robi takie prrrrrrrrrrrrrr i nie generuje pełnej mocy dopiero po chwili rozbiegu lub gdy jest juz w powietrzu przestaje być zalany robić prrrrrrrrrrrrrrr i słychac że ciągnie pełną mocą. Jeśli o to chodzi to DLE-120 nie robi czegoś takiego ale on to za nowy jeszcze jest i wszystko przed nim. W tym modelu sporą różnicę robią wolne obroty , nawet minimalnie podwyższone powodują to że model za mocno chce latać mimo że na pierwszy rzut oka silnik chodzi dość wolno , podczas pierwszych lotów i oswajania się z modelem trzeba żeby silnik chodził naprawdę wolno , a jak mój miał nieszczelność to chodził raz za wolno a raz za szybko , a ja ciągle kręciłem regulacją i wykonywałem jeden lot i silnik znowu kwalifikował się do regulacji , bo albo zaczynał chodzić za szybko albo tak zwalniał że gasł. I stąd były moje problemy z tym silnikiem , silnik był OK od samego początku jedyną jego bolączką były wolne obroty. Po naprawie głowicy silnik ma dwa dni latania za sobą i odkąd świeca siedzi szczelnie na swoim miejscu to ja nie stwierdziłem ani problemów z wolnymi obrotami ani nie ma problemów z uruchamianiem , ale brudzenie modelu z rur wydechowych pozostało , może nie jest tak upaćkany jak kiedyś , ale po kilku godzinach latania kadłub nie nadaje się do położenia w aucie na oparciu siedzenia bez przetarcia go ręcznikiem zwilżonym benzyną ekstrakcyjną. Z drugiej strony przyglądałem się podczas latania modelom z GP 123 i to też nie były okazy czystości, ale pod tym względem mój DLE-120 jest brudniejszy, a a model z DLE-55 nie był od wiosny ani razu myty i jest czysty i nie dorówna mu ani DLE-120 ani GP123 nie wiem o co chodzi może jakieś zawirowania powietrza sa inne.
  9. I nie będzie , niby to dwa osobne cylindry i każdy ma swój własny tłumik ale natężenie hałasu jest dość zauważalnie większe niż model 2,2m z silnikiem 55ccm i tłumikiem kanister ,ale jest o wiele cichszy niz na puszkach i trzaski dwusuwa i ryk nie doprowadza do szewskiej pasji , na kanistrach nawet jak depniesz i model ryknie to dźwięk jest przyjaźniejszy dla ucha, tak ogólnie do połowy mocy jest przyjemny i naprawdę cichy powyżej połowy mocy trochę hałasuje ale nie drażni, ja w każdym razie nie wrócę do tłumików puszek. W zeszłym roku MVVS na święta zrobił promocje i wszystkie silniki sprzedawali za 50% ceny , promocja która miała trwać 3 dni finał miała taki że po kilku godzinach stany magazynowe świeciły pustkami, nie wiem czy im się to skalkulowało ale jeśli tak to może powtórzą to w tym roku , czaiłem się na silnik 96ccm bo miał moc i wagę podobną do DLE-120, ostatecznie zrezygnowałem z mvvs i wybrałem DLE ale decyzja była podyktowana kosztami regeneracji silnika w przyszłości, natomiast w promocji silnik MVVS wychodził chyba 2200zł? a DLE w regularnej cenie 3200zł.
  10. No extra 300 K.S 2,7m , Konrad sobie zrobi model w czasie oczekiwania na reklamację silnika. I to jest dobry przykład , silnik nowy, ceniony , renomowany i niestety pojechał do naprawy gwarancyjnej. Mój DLE-120 kaprysił od początku, ale żeby był problematyczny to nie za bardzo , po prostu wolne obroty mu się rozjeżdżały , gdybym znał przyczynę która była banalna to nie było by problemu i od początku chodził by jak trzeba, od naprawy głowicy do której uszkodzenia sam doprowadziłem , silnik pracuje bez problemu , i zapala dobrze i wolne obroty trzyma. Co do wydechów to nie do końca bym się zgodził że moc ograniczą, model 2,7 ma ogromną moc jak na swoja wagę, silnik 120cc w modelu 2,7 to nie to samo co silnik 55ccm w modelu 2,2m.
  11. A można , ale to był jednorazowy incydent , po tej akcji kupiłem jeszcze tańsze koła niz połamałem , również plastikowe felgi , ale używane zgodnie z przeznaczeniem przelatały całe lato i nie kwalifikują się do wymiany i brak jakichkolwiek uszkodzeń. W ogóle to z modelem nie ma żadnych problemów , przelatał lato bezawaryjnie a jak miałem problemy np z silnikiem to na moje własne życzenie , połamałem dwie tylne golenie , pierwsza to mi go wiatr zdmuchnął podczas montażu stateczników a druga goleń poszła jak chciałem nisko przelecieć i szarpnąłem wysokość no i strzelił model ogonem o ziemię i goleń poszła , trzecia goleń chodzi ale najlepsze czasy ma już za sobą, jakaś trefna się chyba trafiła. No i kabina się połamała na koniec , ale ona mi się kiedyś w Zamościu odkleiła a ja ją olałem i tak latałem i to mogło jej bokiem wyjść i po jakimś czasie pękła, ale to nie ważne takimi duperelami nawet sobie głowy nie zawracam. Przez cały sezon model latał niezawodnie , zero problemów z czymkolwiek , juz z Mx-em miałem więcej roboty bo z 3 razy spawałem kolano wydechowe, a w tej extrze 2,7 nie było sytuacji żebym musiał się zwijać do domu bo model się zepsuł , jedyna awaria jaka się przytrafiła to wyrwana świeca , ale to i tak juz miałem sie zwijać bo juz wieczór był. Tak czy inaczej ja juz sezon definitywnie skończyłem , fajnie było , w tym roku polatałem najwięcej jak sięgnę pamięcią wstecz , dziś miałem czas ale juz się nie skusiłem na latanie , dla mnie już za zimno. Teraz juz tylko symulator , serwis modeli no i trochę będę budował zapasowy model 2,7m. Czekam na wiosnę , wiosną będę miał 3 modele gotowe do lotu to też sobie polatam .
  12. A jest to możliwe , dlatego że odstawiając wiraże i kręcąc bączki na ziemi uszkodziłem felgi , więc felgi połamane latały sobie po swojemu w owiewce a opony po swojemu, finalnie nawet jak opona wystawała z owiewki to po dotknięciu ziemi chowała się w owiewce , skuteczność połamanych kół była identyczna jak by ich nie było w ogóle. Ale pocieszę cię że model 2,7m nie tak łatwo wywalić na plecy kapotażem jak model 2,2m , ot oprze się na mordzie i kawałek posunie się po ziemi na dziobie i tyle . Irek a z czego masz tą tylną goleń podwoziową? to dural?
  13. enter1978

    Rogoźno

    Fajne jest to że jest was grupa takich miłośników latania. Ja mam 4km od domu piękne prywatne lotnisko na które mam nieograniczony wstęp , 800m pasa i z 50m szerokości , trawa zawsze przystrzyżona na 1,5cm. Do tego z 500m od domu Boisko 500m długości i ze 100m szerokości trawa zawsze przystrzyżona na 1,5cm. Do tego dom na wsi w którym obecnie nie mieszkam , ale koszę systematycznie działkę i tam całe lato jeden model stoi gotowy do lotu tak że nawet nie musze sie z modelem wozić, część podwórza to pas startowy 80m długości i średnio z 20-25m szerokości. I co z tego jak zawsze gdzie nie pojadę to jestem sam jak palec , no może prócz boiska bo tu dużo ludzi przychodzi jak latam i jest z kim chociaż pogadać. Ale latanie w samotności jest smutne i trwa max 2 godz i już się nie chce. Tak że nie ważna jakość miejscówki , nie ważne kto czym lata i nie ważny poziom umiejętności pilotażu. Ważne że jest was grupa i w grupie fajnie mija czas, ja wam tam trochę zazdroszczę.
  14. tematowym ? Takich owiewek które są przy kadłubie nasuwane na goleń , to tego nie ma w zestawie.
  15. Ale musisz brać pod uwagę że mój model lądował bez kół , na owiewkach. Połamałem koła kręcąc bączki na ziemi , ale po uszkodzeniu kół nie zakończyłem latania. Latałem na uszkodzonych kołach , a latanie zakończyłem jak całkowicie straciłem koła, bo po kilku startach koła sie rozpadły całkowicie i schowały się w owiewkach. Więc ostatnie lądowanie było na owiewkach , a czy sa słabe? no nie wydaje mi się , na pewno do tego do czego są stworzone to nie , ale do lądowania na nich to tak zdecydowanie sa za słabe.
  16. Ale dokładnie o to mi chodziło co pokazałeś na zdjęciu. Ja elektronikiem nie jestem więc oczywiście mogę nie miec racji, ale z tego co wiem to jedna dioda prostownicza urywa 0,8V , dioda schottky sporo mniej bo 0,3V, ale montowałem diody tak jak pokazał wojtek-a i sprawdzałem miernikiem i uzyskiwałem około 6V. I jedno serwo zasilane max 6V bez problemu pracowało w modelu który miał całą instalację 7,4V.
  17. 3 diody połączone szeregowo i wstawione w przewód zasilający serwo zbiją napięcie do 6v i zamkną się w 3zł
  18. Pomysł z zwilżeniem drewna jest chyba dobry bo drzewo lubi wtedy pracować nawet jak sie tego nie chce. Ale to będzie trudne tak na czuja zgadnąć gdzie zwilżyć i ile naprężyć. Jak mi czerwony model 2,2m zmókł to do dziś skrzydła ciężko wchodzą na miejsce. Ale niezłym przykładem jest kabina z extry 2,7 , zdjęcie gdzieś jest w czeluściach tego tematu , balsa jako deska fajnie się na mokro formuje , ale ja przykleiłem poszycie kabinki i nie pamiętam co mi nie pasowało ale postanowiłem że jak zwilżę takie przyklejone poszycie to samo się wyprostuje , cokolwiek mi tam wtedy nie pasowało. Niestety przyklejone poszycie podczas schnięcia popękało w poprzek słoi.
  19. Nie jeszcze nie wklejałem listew ani rozpórek , bo nie mam weny na wycinanie tych rozpórek bo ostatnimi dniami słabo z czasem stoję, ale ważne że jeszcze mam z czego wyciąć te rozpórki , bo sporo ścinek z grubej balsy zostało mi z poprzedniej budowy.
  20. No dobrze jest , i są owiewki na kołach. Ja swoje owiewki uszkodziłem bo się rozkleiły na dwie połówki , nie za bardzo lubiłem owiewki na kołach bo nazbiera się w w nich trawy która na lotnisku nie chce z nich wylecieć, za to bez problemu wysypuje się w aucie. Ale posklejam je jak mi gdzieś żywica zostanie , bo trzeba przyznać że wizualnie robią robotę, i w następnym sezonie model z powrotem dostanie swoje buciki.
  21. No sam koniec ogona jak leży na blacie to jedna strona przylega ładnie a druga ma max 2mm szparę, ale łatwo się poddaje bo w tej chwili to ogon nie jest za sztywny , tak że łatwo się daje ustawić tak jak ma być. Jak pamiętam z pierwszej budowy to mimo że kadłub miał juz komplet listew to ogon nadal był wiotki , dopiero jak wkleiłem skośne rozpórki pomiędzy wręgami to po wyschnięciu rozpórek ogon zrobił się sztywny jak z betonu. A w tym przypadku to nie dość że nie ma jeszcze rozpórek to i nie ma listew , to myslę że jak docisnę kadłub normalnie do blatu i wkleję brakujące części konstrukcji to też powinien byc prosty jak strzała , ale teraz już nie będę zdejmował ścisków i obciążników z kadłuba po 2 czy 3 godzinach od aplikacji kleju.
  22. Tak ja też już wiem , mam krzywy kadłub . Nie jest to problem, ale ogon sie skręcił. Jedna strona na końcu kadłuba nie przylega do kamiennego blatu tak idealnie jak druga strona. Jak to się stało? a normalnie, zdjąłem ściski ,obciążenia itp po około 3 godzinach od sklejenia kadłuba , wyglądało że kadłub jest z grubsza wyschnięty , położyłem go na noc kabiną do góry i gdzieś klej dosychając trochę ściągnął inaczej jedną stronę a inaczej drugą. Ale jest OK , troszkę uciekł koniec ogona ale nie trzeba używać siły aby go ustawić tak jak ma być, bo ogon jest dość wiotki jeszcze , nie ma rozpórek pomiędzy wręgami , nie ma czterech listew. Teraz trzeba ustawić do lasera kadłub bo bez rozpórek pomiędzy wręgami ogon ma skłonności do chodzenia na boki , więc trzeba kadłub przytwierdzić do blatu ściskami , ustawić do lasera , uzupełnić brakujące części i po wyschnięciu można będzie z niego strzelać. Ale jak widać pozornie wyschnięty klej wciąż ciągnie i generuje naprężenia i można się zdziwić.
  23. Obserwuję budowę , robi wrażenie. Ale na półce widzę w surowym stanie maskę z extry 2,7 , nie skończyłeś tego modelu?
  24. Na kierunek 25kg to na pewno za mało , bardziej celował bym w najbiedniej 35kg , albo dwa takie kingmaxy 20kg ale wtedy dojdzie ustawianie i zgranie dwóch serw na jednym sterze. Co do reszty to się nie wypowiadam, ale 20kg na wysokościach to też chyba za ubogo.
  25. No mam zdjęcia jak źle piszę to niech mnie ktoś poprawi , ale tak bym to teraz robił. 1 sklejam część z pierwszego zdjęcia i podszlifowuję otwory na listwy tak aby listwy lekko wchodziły. 2. Przyklejam boki kadłuba z jedną listwą zaznaczoną na czerwono na drugim zdjęciu, a boki to można przykleić np dziś jeden a jutro drugi , jak będzie schło na płaskiej powierzchni to nie ma znaczenia czy oba będą przyklejone na raz czy będą przyklejane na raty. 3. Wsuwam listwy na miejsce na sucho , jak ładnie wchodzą to wklejam na klej listwy z trzeciego zdjęcia i wklejam wręgi zaznaczone na trzecim zdjęciu , i to cała filozofia. A ja się umęczyłem pot po d..... płynął a to nie tędy droga , montaż całości na raz w pojedynkę to kiepskie rozwiązanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.