Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Łoo wygląda na bardzo bardzo udaną imprezę. Niestety nie miałem szans się dziś udać do was , postaram się poprawić w przyszłym roku.
  2. No więc rozbity model ma się dobrze, Marcin juz wyciął nowy kadłub i pewnie w przyszłym tygodniu go wyśle , podwozie Andrzej obiecywał za około 3 tygodnie , a ja w przyszłym tygodniu zamawiam balsę listewki itp i trzeba to tylko wszystko poskładać do kupy. Miałem go odbudować zimą bo nowy model nie skończony , a jak zacznę robić dwa na raz to nie zrobię żadnego , ale nie sądzę abym umiał się powstrzymać , budowanie kadłuba jest kuszące i lubię tą robotę więc trzeba podgonić uzbrajanie nowego nim przyjdzie nowy kadłub do rozbitego modelu , dobrze by było jak bym w przyszłym tygodniu skończył całkowicie nowy model a do zrobienia pozostawił bym tylko wydech , ale jak wyjdzie to zobaczymy. Tak po za tym praktycznie sprzedałem model ultimate , więc zwolni się miejsce na jeden spory model, przyzwolenie na nowy model od małżonki również jest więc praktycznie jestem zdecydowany na nowy projekt Krzysztofa , model większy od Mx-a ale mam nadzieję że jeszcze dam radę go zmieścić do auta. Miałem już nic nie budować ale jeden model więcej nie zaszkodzi a od przybytku mówią głowa nie boli. Mam pytanie czy ktoś przypadkiem nie posiada na zbyciu płytki która umożliwia zasilanie serw z dwóch akumulatorów bez obciążania odbiornika? chętnie bym taką przygarnął. Co prawda sam zrobiłem coś takiego ale średnio mi się podobają ścieżki z drutu , użyłem płytki uniwersalnej i trochę za małej bo już się zrobiło ciasno a jeszcze nie ma kontrolek a muszą być, choć i tak nie patrzę na nie po podpięciu pakietów. Niby się przyłożyłem i wszystkie połączenia są solidnie polutowane i powinno działać niezawodnie ale wolał bym mieć ładne ścieżki niż takie paskudne , dlatego jak by ktoś miał coś takiego to chętnie odkupię , nawet dałem ogłoszenie w dziale giełda ale nikt się nie odezwał . No a jak się nie uda zdobyć takiej płytki to będę montował ten swój wytwór tylko trzeba te paskudne ścieżki zalać jakimś klejem. Takiego ulepa zrobiłem
  3. Maciek to była głupota , to nie było zapominalstwo. Znam już możliwości silnika , jak nie patrzeć używam tego silnika od wiosny wypalił około 30L paliwa to już się zdążyliśmy zaprzyjaźnić. Wiedziałem że silnik katowany umie zgasnąć po 10 min latania z braku paliwa , spokojnie latany śmiga przez 15 min. Ja latałem cały czas pełną mocą , widziałem że do 10 min pozostały sekundy , ale zagalopowałem się i powiesiłem model na śmigle zamiast posadzić go już na ziemi, no i zdechł , a żeby się chociaż minimalnie zakrztusił nic takiego się tym razem nie zadziało do końca ciągnął jak wściekły i nagle stop i już było po ptakach. Ale model miał sporo ponad 300 lotów to teraz szczegółowy nadprogramowy przegląd mu nie zaszkodzi. Za to teraz na 100% skrócę lot do 8 min , chyba że zmienię zbiornik na większy z 150ml tak aby mieć 650ml paliwa na pokładzie to wtedy będzie latał 10min , i...... ani sekundy dłużej
  4. Nie ma co płakać, trzeba myśleć a za głupotę się płaci. Przyfastrygowałem mordę modelowi z własnej winy więc biorę to na klatę i bez problemu odbuduję model , nie będzie nawet znaku po krecie a nawet będzie lepszy bo teraz garb jest z ciężkiej twardej balsy , nowy wykonam z standardowej balsy , jak nie patrzeć kilkadziesiąt gram z ogona zdejmę tym sposobem. Z 500ml zbiornikiem wystarczy skrócić agresywne latanie do 8 min i nic więcej nie trzeba, i nie ma możliwości aby w 8 min wyżłopał cały zbiornik benzyny żeby jak go pałować. Jedyny żal jaki mam to to że sezon w pełni , piękna pogoda a ja nie mam swojego ulubionego modelu. A i na warsztacie stoi nowy model który kończę i nie rozpocznę odbudowy rozbitego modelu do puki nie skończę nowego ,bo jak zacznę robić dwa na raz to nie zrobię żadnego. Ale pewnie akurat nim skończę uzbrajać nowym model to w tym czasie prawdopodobnie skompletuję wszystko co jest potrzebne do odbudowy rozbitka.
  5. Wszystko się zgadza , szkoda że dopiero teraz do tego doszedłem , rozbity model jest tylko i wyłącznie z mojej winy , czasami to wydaje mi się że ten swój łeb to noszę tylko od parady, bo ileż to razy było że latam latam patrzę na zegarek i za chiny nie pamiętam o której miałem lądować. Szczęście w nieszczęściu że model jest do odbudowy a uszkodzenia są jakie są, jak bym miał robić skrzydła czy lotki to bym się raczej załupił. A gdy by to był model ze sklepu to wylądował by w śmietniku , bo odbudowa modelu do którego nie ma żadnych planów to jak dla mnie przekleństwo. A tak to więcej będzie z tej kraksy pożytku niż szkody, kadłub będzie nowy a i od razu serwis szczegółowy model przejdzie, jedynie parę złotych jestem w plecy , ale nie ma dramatu mogło być gorzej.
  6. Chodzi mi też po głowie większy zbiornik , taki 600-650ml . Ssak nie do końca sięgający dna zbiornika to celowa robota , kiedyś często latałem blisko krzaków i drzew a to też kiepska opcja gdy model by zgasł nad miejscem mało sprzyjającym lądowaniu. Ssak na dnie zbiornika nie ostrzega przed brakiem paliwa , lata jak by nigdy nic i nagle bez ostrzeżenia stop i rób co chcesz, tak miałem w extrze 260. Tutaj postanowiłem to minimalnie zmienić , ssak nie do końca na dnie ale gdy model leci w poziomie ostrzega przed kończącym się paliwem silnik się dławi ale pracuje bo coś tam paliwa jeszcze jest i zaciąga resztki bo ma z czego bo paliwa jest wystarczająca ilość aby silnik kulawo ale jednak pracował, niestety to rozwiązanie w pozycji zawisu jest zgubne bo smok nie sięga ani trochę paliwa mimo że jeszcze jest go tyle że w poziomym locie silnik by pracował dławiąc się ale jednak by ciągnął. Naprawdę bardzo wiele razy zabrakło mi paliwa i zawsze o braku ostrzegał , ostatnio było tak że dławił się ale przyleciał z drugiego końca lotniska (800m) zawrócił wylądował i dopiero jak był na ziemi to zgasł. No nic mam nauczkę teraz po sobotniej szkole albo skrócę czas lotu z 2 min albo zamontuję większy zbiornik. A tak na marginesie , czy przypadkiem ktoś nie ma na zbyciu niebieskiej folii z hobby king? chętnie przygarnę z 2 metry
  7. Ten zawis to była ostatnia figura , po tym juz miałem lądować , "no i w pizdu i wylądował" , statystycznie paliwa miało być jeszcze na 5-6min lotu ale że latałem pełną mocą to paliwo zostało zużyte przed czasem. Nie umiem wisieć brzuchem do siebie i zawsze to ćwiczę na sporej wysokości , niestety w sobotę powiesiłem go niżej niż zwykle przez co zabrakło mi wysokości i po zgaśnięciu nie dał rady wyrównać , kabiną do siebie to już mam wyćwiczone wyczucie i model wisi że zamiata ogonem po ziemi to nawet jak by zgasł to nie za wiele by mu się stało, no miałem pecha ale żebym tam się specjalnie zmartwił to nie za bardzo , szkoda tylko że sezon w pełni a ja zostałem z krzyżakiem , bo nowy model nie skończony a stary rozbity. Ale trzeba być optymistą , rozbity model jest konstrukcją z zapleczem części zamiennych , nie uszkodziłem nowego silnika który lata dopiero pierwszy sezon , do wymiany jest tylko kadłub a kadłub jest najłatwiejszy i bardzo szybki w budowie. Straty na pierwszy rzut oka. Podwozie 160zł plus wymienię i tylne od razu na nowe więc komplet 180zł Śmigło około 100zł Nowy kadłub nie znam ceny ale pewnie około 200zł Folia z 60-80zł I tydzień intensywnej roboty , ale że i tak w tym roku już nie poleci i mi się nie spieszy więc odbudowa się przeciągnie w czasie , martwiłem się że nie mam zajęcia na zimę bo wszystkie rozpoczęte modele są skończone to teraz już mam zajęcie Wychodzi na to że naprawa modelu wyniesie mniej więcej 500-600zł to naprawdę komfortowa sytuacja jak na taki upadek , a po kieszeni też nie za bardzo dostanę bo prawdopodobnie w sobotę sprzedam model ultimate więc sprzedany model pokryje wszystkie koszta naprawy , modyfikacje rozbitego modelu bo planuję wydech kanister, i jeszcze pewnie sfinansuje nowy model bo tam nie ma serw lotek i kilku innych drobiazgów. Tak że jest dobrze
  8. Tak mam nowiutki nielatany model , praktycznie skończony i wyposażony ale nie ma instalacji ani elektrycznej ani paliwowej, no i maskę trzeba pomalować, ale nowa zabawka to na przyszły sezon. Obecny rozbity model też już nie poleci w tym roku bo słabo z czasem stoję , zawsze coś , jak nie urok to sraczka , od lutego walczę z remontem mieszkania co zabiera mi sporo wolnego czasu. Martwić się nie martwię w ogóle , żal by był jak bym rozwalił model ze sklepu , kolega uszkodził skrzydła Sbach-a Pilota , to za nowe skrzydła zaśpiewali mu niewiele mniej niż nowy model kosztuje. A z modelem który zaprojektował Krzysztof i wycina Marcin nie ma takich problemów , wszystko jest dostępne , elementy modelu w przyjaznych pieniądzach , z kadłubem nie ma wiele roboty , 3 wieczory i drewno sklejone , plus jeden wieczór na garba i jeden wieczór na folię i to wszystko. Załadować graty na pokład i śmiga dalej , a poważny i gruntowny przegląd tego modelu był i tak bardzo potrzebny , to wreszcie model się takiego szczegółowego przeglądu doczekał. Ja się nie martwię ani trochę , ja w tym momencie jestem szczęśliwy że to nie jest model ze sklepu , naprawa sklepowego kadłuba to 3 miesiące udręki , dwa razy odbudowywałem model i powiedziałem nigdy więcej, ten nowy kadłub do Mx-a zbuduję w 4 popołudnia i to będzie frajda i dobra zabawa . Tak że w tym sezonie już nie będę miał sprawnego modelu benzynowego za to w przyszłym sezonie będę miał takie modele dwa na raz. Ale mam jeszcze krótki filmik pierwszego przelotu , nawet silnik nie był jeszcze zagrzany, ale nie o to chodzi , mam problem z zawisem brzuchem do siebie , gdy model mi się choćby trochę zaczął obracać natychmiast uciekałem. Postanowiłem ten problem opanować i ćwiczę tą pozycję od wiosny , wciąż jest dramat ale są postępy , nie panuję jeszcze za bardzo ale jak model się zaczyna obracać to nigdzie nie uciekam a nawet celowo go popycham aby się obracał. Myślę że jestem na półmetku jeszcze jeden sezon ćwiczenia i może coś z tego będzie.
  9. Ta Dam , rozbiłem model. Latałem dziś z modelarzami , fajnie było w grupie, i...... ukatrupiłem dwa modele. Pierwszy to duży motoszybowiec modelarza któremu zadzwonił telefon i aby porozmawiać oddał mi radio abym latał na czas rozmowy , grom wiedział że to takie liche , nic nie zrobiłem , na wysokości z 80m rozpędziłem model i "ja tylko pociągnął" a model złożył sie w powietrzu a na ziemię spadały tylko strzępy modelu. No a drugi w kolejności został ubity mój Mx, szalałem ostro i była i zabawa i był szał , wszystko szło pełnym ogniem , żadnego pyrkania , ale niestety podczas takiego latania model wychlał cały zbiornik paliwa w 9min , a ja zawsze ląduję po 10 min więc podczas ćwiczenia zawisu brzuchem do siebie (bo ta pozycja słabo mi idzie) 10 może 15 metrów nad ziemią model zgasł , dałem radę go obrócić dziobem w dół i próbowałem nabrać prędkości , niestety podczas obracania straciłem połowę wysokości i nie za wiele mi zostało do wyrównania , model prawie przeszedł do lotu poziomego ale to prawie to było takie że miał za nisko opuszczony dziób i zahaczył cylindrem o ziemię i ..... już . Straty, złamane śmigło, wyłamany domek silnika, nadłamane podwozie i na pierwszy rzut oka tyle , maska cała, silnik wygląda na OK , kołpak cały , nawet wręga do której jest przykręcone podwozie jest cała. Niby tylko domek silnika i pierwsza wręga oberwały , ale wymiana tych elementów to udręka i 2 miesiące roboty. Sztukował nic nie będę do tego co jest bo to sztachetę w płocie można na kupę połatać a nie model. Marcin już obiecał nowy kadłub wyciąć , ja kadłuby uwielbiam budować, więc 3 wieczory i mam nowy kadłub , problemem będzie tylko folia , w tym odcieniu niebieskiego na pewno już nie kupię. A tak wygląda mój model po krecie. A tu zbiornik w modelu w pozycji zawisu , no jak nie patrzeć to brakuje z 2cm aby smok sięgnął resztek paliwa.
  10. Wybrałem się dziś na lotnisko do Zamościa, było trochę modelarzy ale ja oczywiście musiałem szaleć bardziej niż zwykle i zaszalałem. Podczas normalnego niezbyt agresywnego latania model wypala zbiornik paliwa w 15min , więc zawsze ląduję po 10 min. Niestety jak się go katuje do granic możliwości szczególnie w podczas fatalnej pogody w silnym wietrze model zużywa więcej paliwa i zdarzało się mu zgasnąć po 10 min latania , ale zawsze ostrzegał dławiąc się. Niestety tak mu dziś ognia dawałem że nie miał czasu się dławić ani ostrzegać , po 9 min latania zdechł w zawisie z 10m nad ziemią. Na szczęście bardzo lubię budować kadłuby to moje ulubione zajęcie, bo mimo że do wymiany jest tylko pierwsza wręga i domek silnika model dostanie cały nowy kadłub. Brawo ja. A tu zbiornik w modelu, a model w pozycji zawisu , kurcze coś ten smok nie dosięga do paliwa tak z 2cm mu brakuje Tak wiem smok ma za krótki wężyk i nie dosięga dna
  11. Szkoda bo liczyłem na zestaw . Nie ma problemu , ja raczej z małych modeli sie wycofałem całkowicie , mam krzyżaka i przydał by się jeszcze jakiś mały dobrze latający model bo mimo że wolę duże modele to mały na stanie musi być bo czymś trzeba ćwiczyć. Tak że bez problemu usunę pliki bo na 100% nie użył bym ich. Ale plik dużego ultimate musi zostać u mnie na stanie , jak i plik 3D tego modelu , po prostu bez tej dokumentacji zbudowany model jest nie wiele warty , po skończeniu obecnego projektu dużego modelu, model ultimate jednak wróci na warsztat będzie powoli uzbrajany i kiedyś tam może poleci , bez planów strach latać modelem. Kurcze szkoda że tak definitywnie się wycofałeś.
  12. Ja trochę gustuję w mniej renomowanych serwach, a gdy nie da się znaleźć jakichś zdjęć itp odnośnie konstrukcji serwa to po zakupie rozbieram serwo aby sprawdzić wizualnie czy ktoś się postarał. Przeważnie tanie serwa strach montować i jest to strata i czasu i pieniędzy. Raz kupiłem dwa serwa feetech i po demontażu i oględzinach wyrzuciłem je do śmieci i ponad 2 stówy w plecy , za to po tej nauczce nawet nie patrzę w stronę feetech. Kupiłem też serwo king max ale nie pamiętam symbolu , pamiętam tylko że kosztowało 140zł i raczej było byle jakie i więcej bym go nie kupił. Za to kupiłem nie tak dawno serwa king max KM5521MDHV , i naprawdę robią wrażenie , nie ma się do czego przyczepić , solidna konstrukcja , bardzo ładnie lutowane i raczej tanie bo chyba 160zł za szt , pracują bardzo ładnie , ale czy są trwałe to nie wiem bo oblot modelu planowany jest na wiosnę. tu zdjęcie elektroniki Drugim serwem które mi się bardzo podoba pod każdym względem jest Blue Bird BG-0927WP , płaciłem za serwo 120zł i to jest mistrzostwo świata , tyle że serwa są słabo dostępne a jak gdzieś są to już takie tanie nie są. Zdjęcie elektroniki tego serwa Również chętnie podpatrzę propozycję kolegów jakimi serwami warto się interesować . Mi tanie serwo savox siadło po roku koszt 100zł 8kg ciągu, raczej żalu nie ma ale często się słyszy że szczotkowe silniki w tanich savoxach padają . Zamiast tych king max miałem kupić serwa Hitec ale jak się im bliżej przyjrzałem to się okazało że nie cała przekładnia jest metalowa więc się wycofałem i kupiłem te king max , no i na razie nieźle się zapowiadają, jak pośmigają dwa lata to dopiero będzie można powiedzieć że są warte zainteresowania. Savox-y z mojego Mx-a bardo dobrze się spisują jeden sezon prawie za nimi i jak na razie złego słowa o nich powiedzieć nie można a model mało nie lata , no ale to 300zł za jedną sztukę to raczej nie za tanie są.
  13. No i to jest poważny argument, duży ultimate stoi bez wyposażenia a aby kupić do niego silnik i serwa takie jak bym chciał to 2tyś zł nie pomoże, ale zawsze takiego chciałem mieć ale nie koniecznie nim latać , to mam i niech stoi. Szczególnie że dużych benzynowych modeli mam dwa, a takiego małego modelu to prócz krzyżaka to nie mam. Silnik kosztuje kilka zł, serwa po kilka złotych , akumulatorów 3S z krzyżaka mam chyba 6 szt , więc zbudowanie małego modelu to dobry pomysł, tylko że ultimate mi się podoba wizualnie, a SU-29 to muszę zobaczyć bo nie kojarzę. Kupić gotowego modelu czy to małego czy dużego nie kupię bo nie lubię gotowców , rozbiłem i odbudowałem dwa modele sklepowe i nigdy więcej się nie skusze na gotowy produkt do którego nie ma dokumentacji a producent nawet jak napiszesz prośbę o część modelu w obojętnie jakim formacie to ma cię daleko w d....., a jak nie patrzeć to moje modele służą do zabawy a nie do przyglądania się na nie więc czasami krzywda większa lub mniejsza model może spotkać Niby mam plany tego ultimate bo Sławek mi kiedyś podarował sporo swoich modeli gotowych pod laser , ale wolał bym zestaw z wszelkim ustrojstwem , maską dźwigniami i resztą galanterii.
  14. Mam pytanie czysto teoretyczne. Czy jest opcja na zestaw tego małego ultimate? mam zbudowany duży model ultimate , model praktycznie skończony ale nie ma wyposażenia a że nie mam ani trochę ciśnienia aby nim latać to sobie stoi , jak kiedyś kupie silnik to go wyposażę i spróbuję ulotnić, ale to jest model na lotnisko. A tak naprawdę nie mam modelu do polatania na miejscu obok bloku , mam jedynie krzyżaka xxl , więc z małymi modelami jest skromnie. Zima idzie to mimo że miałem już nic nie budować to może bym się skusił na tego małego ultimate , ale chodzi mi o kompletny zestaw , z maską kabiną , wspornikami, podwoziem itp.
  15. Tak to prawda łatwo będzie uzupełnić ubytek , do szpachlowania lubię używać kleju distal , mimo że już go nie produkują to mam jeszcze jakieś tam zapasy. Ciekawi mnie natomiast czy na to że kawałek się odłupał miał wpływ aceton . czy raczej maska rypnęła malarzowi na jakąś posadzkę i dlatego kawałek się odłupał. W każdym razie ja już się chyba wyleczyłem z tych zębów i chyba pomaluję maskę normalnie.
  16. Same problemy , ten malarz nie powinien się brać nawet za malowanie ścian w garażu a co dopiero za jakąkolwiek grafikę. W większości farbę zmyłem za pomocą acetonu i papieru ściernego , zostało pousuwać farbę z zakamarków i chyba można prysnąć maskę jakimś podkładem. Tak sobie poprawiłem że teraz można liczyć że pół dnia potrzeba na doprowadzenie maski do ładu. Ale to nie koniec, bo podczas wycierania farby z zakamarków ukruszył się spory kawałek żelkotu, czy co to tam jest to białe czym jest maska pokryta. Akurat w miejscu ukruszenia jest dość gruba warstwa tego żelkotu , w kiepskim bo widocznym miejscu to jest , na samym przodzie obok otworu wentylacyjnego , i nie wiem czy aceton miał zły wpływ i powstało spore pęknięcie które mi podczas tarcia się odłupało? , nie znam się na chemii , czy to możliwe? Czy bardziej prawdopodobne jest że maska malarzowi upadła i biała powłoka pękła on ją zamalował a mi się podczas szorowania spory kawałek odłupał?
  17. Humor dnia. Od dwóch miesięcy dzwonię do człowieka który miał mi pomalować aerografem maskę, kiedy nie zadzwoniłem to słyszałem że już prawie skończona jutro lub pojutrze do odbioru , i tak przez dwa miesiące i dziś się skończyła moja cierpliwość więc mówię do żony jedziemy chwila moment i gagatka namierzę , i tak było szybko go znalazłem. Ale to co zobaczyłem to ręce mi opadły. Gość malował pędzlem , miały być zęby a namalował grom wie co i do czego , zębów ja tam nie widzę. Napierniczył bardzo grubą warstwę farby i wszystko się zmarszczyło i jest dramat. Co się dało zmyć to już zmyłem rozpuszczalnikiem nitro ale zmyło się praktycznie tylko to co jest czarne , reszta została i czeka mnie jeszcze sporo szorowania papierem ściernym, ale spróbuję jeszcze acetonem może coś trochę jeszcze zmyje. A jak dzwoniłem w piątek to maska już miała być gotowa zostały do namalowania cienie żeby nadać głębi. No to k....... zrobił głębię Sami zobaczcie
  18. Tak problem jest tylko na żyletce w każdej innej pozycji model lata tak jak trzeba , jak trymerem wystroję lot na żyletce to wtedy kuleje cała reszta , no ale żyletka jest wtedy prosta. Nie jest to jakiś wielki dramat ale da się zauważyć że nie do końca model lata jak bym chciał. Coś sie rozjechało czy przestawiło, bo model nie miał żadnej kraksy która miała by wpływ na geometrię jakieś pierdoły się zdarzały typu wyłamane podwozie ale to było dawno ,dawno temu i po tym model latał prosto , teraz trzeba znaleźć co go boli Niestety w weekend za dwa tygodnie gdy będzie piknik ja pracuję , tak sobota jak niedziela i nie da się tego przeskoczyć, chciałem chociaż raz w tym roku gdzieś wyskoczyć ale widzę że nic z moich planów nie wyjdzie.
  19. Według instrukcji którą podesłałeś model lata poprawnie przy pewnych ustawieniach i jest dokładnie jak pisze instrukcja , i to czuć że jest dobrze i nawet o tym pisałem wyżej , kłopot w tym że wtedy nie leci prosto na żyletce. Ale właśnie przypomniało mi się że nie wiem czy pamiętasz , ale w zeszłym roku odkręcił mi się silnik , ja nawet nie wiedziałem o tym a gdy wylądowałem dopiero zobaczyłem że silnik jest odkręcony śruby pogubiły się podczas latania a on trzyma się na jednej ostatniej śrubce , i to nie za bardzo bo i ostatnia już była na wylocie. Wtedy odkręcony silnik połamał bok i górę domku silnika , wymiana domku jest niemożliwa bo to szybciej zrobił bym nowy kadłub, więc domek wymoczyłem i powymywałem w acetonie i posklejałem na żywicę plus dałem nakładki z sklejki w miejscach pęknięć. No i domek spisuje się wyśmienicie tylko że tak myślę że może gdzieś wręga silnikowa uciekła i silnik zamiast na zero to ma minimalny skłon , na oko tego nie widać ale wartość może być mała ale wystarczająca aby ściągać model.
  20. Mam pytanie , ani dział ani temat pewnie nieodpowiedni ,ale w sumie nie ma latania jak model niedomaga to pomyślałem że zapytam tutaj. Umiejętności podnoszę małymi kroczkami , jak chcę coś ogarnąć na siłę zbyt szybko, to kiepsko się to kończy (pierwsze kroki stawiam krzyżakiem) Mam coś nie tak z modelem Mx ale dopiero niedawno wyłapałem że model nie lata jak trzeba. Do tej pory ćwiczyłem figury i pozycje modelu ale tylko w jedną stronę , np zawis kabiną do siebie , lot na nożu tylko na lewym skrzydle, beczki tylko w lewo, i tak dalej i tak dalej , teraz się to mści bo muszę się uczyć od nowa ale mniejsza o to. Ostatnio zabrałem się za wolne beczki i beczki akcentowane, jak sie okazuje tyle czasu wylatałem na lewym skrzydle że wychodzi na to że odruchowo i nieświadomie korygowałem krzywy lot modelu nawet nie wiedząc że model nie do końca lata prosto , wyszło to dopiero gdy zacząłem latać na prawym skrzydle co słabo mi idzie bo za mały nalot mam w tej pozycji i nie umiem niczego nieświadomie skorygować , nie umiem lecieć prosto nawet świadomie. Wygląda to tak , lot na żyletce i model lekko skręca w stronę podwozia , jeśli wykonam 3 - 4 pyknięcia trymerem zaciągając stery wysokości model lata prościutko , no normalnie zasuwa idealnie. Ale przechodząc do lotu normalnego poziomego lata tak sobie , niby leci nie najgorzej ale łatwo nabiera wysokości , szczególne lecąc pod wiatr tak jak by lekko zadzierał , lądowanie jest utrudnione bo model nie za bardzo chce lądować , ale wystarczy 3-4 pyknięcia trymerem oddając wysokość i już lata jak trzeba i ląduje jak trzeba , ale wtedy skręca na żyletce , na lewym skrzydle nie robi mi to różnicy bo panuję nad nim naprawdę dobrze , ale na prawym skrzydle nad modelem panuję ledwo ledwo, a model leci tak prosto jak byk szczał, po prostu nie za bardo umiem wykonać taki lot jak model leci prosto a co dopiero jak go ściąga. Czy ten model nie jest przypadkiem za ciężki na ogon? wydaje mi się że może to być właśnie przeważony za bardzo na ogon ale wolę zapytać nim sam postawię złą diagnozę i rozstroję model.
  21. To wiele zmienia i wszystko tłumaczy Chętnie będę oglądał relację jeśli taka będzie . Piotr jak najbardziej masz rację i wszystko by się zgadzało , ale jednak trzeba brać pod uwagę sytuację gdy zaczynałem budować model to niektórzy forumowicze turlali się ze śmiechu jak napisałem że model 2,2m ma ważyć do lotu 6,8kg. Fakt lekko przekroczyłem te 6,8kg do lotu ale mam w modelu spore akumulatory i cały ogon był wykonany z twardej ciężkiej balsy, i ostatecznie warzył 7,2kg do lotu , ogólnie nie walczyłem ani trochę z masą modelu a gdybym się postarał chociaż troszkę to bez problemu osiągnął bym wagę poniżej 7kg. Zabierając się za nowy model już miałem na uwadze wagę i trochę się starałem walczyć z masą , plan jest taki że model 2,2m ma warzyć 7kg z tłumikiem kanister , a jak wyjdzie zobaczymy model stoi prawie skończony ale jeszcze nie warzony. Nowy projekt 2,4m szacunkowo ma ważyć 8 - 8,5kg , przewidziany pod silnik 60-70ccm , tyle słyszałem a jak wyjdzie pewnie chłopaki się pochwalą , ale nie ma powodu aby nie wierzyć w szacowaną wagę.
  22. Ten model jeden z forumowiczów przeskalował tylko że w drugą stronę , jak mnie pamięć nie myli to pomniejszył go do 1800mm. Ale czy poleciał? tego chyba nie było na forum. Model tego mx-a w oryginale, lata chyba w Kętach , bardzo ładnie wygląda ale za lekki to on z tego co pamiętam to on nie był. Też się do niego przymierzałem ale nie miałem w pobliżu dostępu do lasera o takim polu roboczym jakie jest potrzebne , ostatecznie za radą kolegów zdecydowałem się na gotowy wycięty zestaw i to była dobra decyzja bo cięcie z materiałem wyszło mi taniej niż sam materiał na model z rosyjskiej strony. Ja się tam nie znam ale jak nawet materiałów nie przeskalujesz to model z standardowymi grubościami sklejki wyjdzie za ciężki , bo jak mnie pamięć nie myli to ten model w wersji 2,2m waży ponad 8kg, jak go powiększysz i zastosujesz grubszą sklejkę itp to wyjdzie cegła. Wiem że autor mojego modelu skończył nowy projekt i tylko czeka na wycięcie prototypu , model 2,4m czy może nawet z hakiem tego dokładnie nie wiem , ale szacowana waga to około 8kg, może warto się zainteresować tym projektem bo na pewno będzie dobrze latał, a o możliwości zamówienia gotowej maski i kabiny nawet nie wspominam, może ktoś lubi ja nie specjalnie lubię robić laminaty dlatego możliwość zamówienia takich dodatków mnie osobiście cieszy.
  23. Nie rozlezie się , patent szybki i wygodny , ja na dodatek mam je przykręcone plastikowymi śrubami i od dwóch lat tak lata i jest OK , tylko pierwszy rok miałem metalowe śruby , i chyba wrócę do metalowych śrub wkręconych na klej bo i tak tych stateczników nie zdejmuję , model mieści się w całości do auta. Ogólnie model na lotnisku składam w minutę i drugą minutę go rozbieram i pakuję do auta, a to głównie dzięki mocowaniu skrzydeł na gumie , pewny i pomysłowy patent no i błyskawicznie model się składa i rozbiera do transportu. W ogóle konstrukcja jest przemyślana i jest do wykonania tak jak piszesz w dwa miesiące , biorąc pod uwagę że inny model 1,5m rozpiętości budowałem rok i raz było fajnie a innym razem mnie wnerwiał , to tutaj całość się fajnie budowało , no może prócz lotek bo upierdliwe jak dla mnie są te wzmocnienia pod zawiasy. Jak na takiego pilota jak ja to lata bardzo fajnie i stabilnie , ale latam na takich sobie wychyleniach nie są małe ale za duże to tez nie są i coś mi ostatnio brakuje większych wychyleń, dlatego nowy model ma juz rozrysowane dłuższe dźwignie tak aby stery miały zacne wychylenia. Maska oczywiście nie zrobiona , teraz mam obiecane że na czwartek będzie pomalowana
  24. Mój również wyszedł trochę ciężki na ogon , tyle że ja musiałem załadować 500g na domku bo inaczej się nie dało wyważyć poprawnie modelu. Po modyfikacjach niby zdjąłem zbędny balast i lata bez dodatkowego obciążenia , ale przyznam że z 100-150g na domku by się przydało. Ciekawe jak wyjdzie nowy model, cały ogon jest z super lekkiej balsy do tego w kadłubie jest tłumik kanister , powinno być elegancko , ale to się okaże. Lucjan a jakie jest pierwsze wrażenie? czy latałeś juz modelem tych rozmiarów ? Ja latałem przed mx-em modelem 1,8m, po przesiadce na mx-a różnica była tak ogromna i tak mnie ten model oczarował że już z nim zostałem a nawet sobie zrobiłem drugiego Podobno na jutro ma być maska do odbioru , ale czy będzie? na sobotę tez miała być gotowa a nie była. Ale mam już zamontowane serwo gazu, serwo steru kierunku , linki , tylne podwozie i tylne koło już się skręca, może jutro dorobię dźwignie serwa w stery wysokości , jak wykonam dźwignie to 3 kwadranse i uruchomię stery wysokości. W zasadzie nie ma roboty nawet na miesiąc a planowany pierwszy lot odbędzie się gdzieś za 8 miesięcy. Kurcze ciągnie mnie do tej piwnicy coś podłubać , ciekawe co ja będę robił w zimie , ten mx to ostatni mój model jaki mam nieskończony.
  25. Nie wiem o co chodzi , mogę sie domyślać. Maciek jest bardzo pomocny , jeśli poprosiłem to nigdy nie odmówił i zawsze chętnie pomógł , a ostry wpis pojawił się pewnie po pewnego rodzaju krytyce w kierunku Darka. I tym sposobem pewnie zakończyła się, nim zdążyła się rozwinąć dyskusja w stylu "modele akrobacyjne latają same" czy tego typu brednie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.