



-
Postów
3 919 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez enter1978
-
Marcin obawiam się że możesz mieć rację i zimą będzie g.... nie budowanie kadłuba. Mnie mało nie pokręci jak coś nie skleję , a taki kadłub w surowym stanie to 3-4 wieczory i po robocie , jeden wieczór oklejania i można graty pakować na pokład. To co na zdjęciu wyżej to złożone było na sucho , i myslisz że dalej tak leży? a gdzie tam , chęć podłubania była silniejsza ode mnie i jakoś tak dziwnym sposobem wylądowałem dziś w piwnicy na dwie godziny , i tym sposobem teraz mam takie samo co na zdjęciu wyżej tylko dziś już jest całość posklejana na żywicę , pościskane ściskami, spinaczami i co tam było pod ręką i tak schnie. Jeszcze z 3 razy zejdę do piwnicy i będzie kadłub , no nic nie poradzę lubię w taki sposób spędzać część wolnego czasu. Nowa extra mocno mi chodzi po głowie , i jak opanuję te dwa modele które stoją rozkraczone (a jest prawdopodobne że będzie to do zimy) to chyba poproszę cię o wycięcie tego nowego modelu , pewnie na początek samą konstrukcję bez maski i kabiny co by nie drażnić małżonki kosztami , maskę i kabinę można zamontować dzień przed oblotem , zresztą tak robiłem pierwszego MX-a. Model planuję budować rok więc nie ma pośpiechu z maską. A mam pytanie. W wrędze silnikowej z twardej sklejki w wewnętrznym ażurze są powycinane takie kółka , na początku nie widziałem dla nich zastosowania ale czy to nie są przypadkiem dystanse pod silnik?
-
Tak dla rozrywki rozpakowałem nowy kadłub ,a żeby sprawdzić czy pamiętam jak to szło to złożyłem najtrudniejszą część na sucho, z resztą taki montaż na sucho powinien być obowiązkowy bo może zajść potrzeba podszlifowania czegoś itp. No i jak to u Marcina spasowanie fenomenalne , wypusty wchodzą na miejsce ciasno ale bez problemów. Ja mam jeszcze stare modle a ten to chyba po lifcie bo widać trochę zmian, warstwa laminatu we wrędze podwoziowej, warstwa laminatu w wrędze silnikowej , przestawione dolne mocowania maski , całość przychodzi do domu nie w arkuszach tylko wstępnie posegregowana. Nie wiem czy to kogoś interesuje , ale tak patrzę i widzę że tą zmontowaną "jak by to nazwać " pierwszą sekcję kadłuba czyli domek silnika podwozie , czyli to co złożyłem , to tak patrzę że to powiedzmy nie łatwo ale i nie trudno dało by się wstawić w stary kadłub. Ja kadłub robię cały nowy bo raz że mam i tak zużytą i wytłuczoną stabilizację stateczników , dwa że parę razy straciłem tłumik i silnik mi narzygał do kadłuba tłustymi spalinami więc raczej kiepsko by się to skleiło stare z nowym, a trzy że z nowym modelem mam roboty na trzy wieczory a zima długa i co ja będę robił wieczorami? to będę się bawił z kadłubem.
-
Dobra kolanko wydechowe skończone, pasuje jak ulał , pod maską mieści się ze sporym zapasem luzu, więc zostało kupić łącznik teflonowy i temat zamknięty. Teraz zabiorę się za ssanie , gaz i układ paliwowy , jak to zrobię to zostanie kupić plastikowy oplot na przewody elektryczne poupinać kable w kadłubie i tyle model skończony (do wiosny zostanie tylko zakup serw lotek) i w górę , niech tam lata. Powinienem się uwinąć w tydzień i to tak na luzie. No i trzeba zaatakować rozbity model. A taki komin odwaliłem nowemu modelowi , zapomniałem tylko przelecieć szczotką spawy aby się błyszczały
-
Ja chcę w jak największym stopniu ogarnąć nowy model , wiele nie zostało do zrobienia , skończę go i model trafia na stojak i czeka na wiosnę , ale prawda jest taka że on będzie sporadycznie używany , raz na jakiś czas pojadę na pobliskie lotnisko , raz na jakiś czas pojadę na lotnisko do chłopaków do Zamościa , jakiś wyjazd na piknik modelarski i to wszystko. Natomiast stary model będzie odbudowany i wywieziony na wieś , tam mam to swoje stare lotnisko dbam o tą posesję jest systematycznie koszone , przestrzeń do latania nieograniczona , więc i tak jeżdżę tam czasami nawet dwa razy w tygodniu kosić trawę więc stary model wywiozę tam na wieś na stałe, i po koszeniu dla relaksu od razu polatam a że często tam jestem to model będzie intensywnie orany , statystycznie będzie o wiele wiele więcej latał niż do tej pory. Ja natomiast jestem bardzo zainteresowany nowym projektem Krzysztofa extrą 2,4m , i jestem prawie pewny że podejmę się budowy tego modelu. Model dość duży , na pewno dobrze latający i w rozsądnych pieniądzach , na dodatek trzeba mieć co robić wieczorami , więc jak skończę te dwa MX-y to zamówię sobie ten zestaw , do tej pory pewnie już prototyp będzie zbudowany i dostępny będzie produkt finalny , "i też będzie zabawa"
-
No kurcze dało mi to kolanko wydechowe popalić , wykonanie samej flanaszy (czy jak tam się nazywa część przylegająca do cylindra) zajęło mi dwa popołudnia, stal nierdzewna mało chętnie się szlifuje a wycięcie precyzyjnego otworu wydechowego na miarę, jest bardzo trudne. Pierwsze cięcie i już był poślizg bo ciąłem rurę ze skosem tylko że skosy wyznaczyłem nie w tą stronę co trzeba , po opanowaniu kolanka mniej więcej na miarę , co oczywiście trwało bo ciągłe mierzenie i doszlifowywanie musi trwać, na koniec zostało mi przyspawanie kolanka do owej flanszy , niestety tak wykonałem kolanko że gdybym przyspawał go do flanszy to nie miał bym możliwości ani dokręcić kolanka do cylindra ani nawet włożyć śrubki mocującej. Więc kolanko wylądowało na złomie , zabrałem się za następne ale już nie miałem z czego wykonać sztywne kolanko więc wstępnie wykonałem kolanko z harmonijką , na razie mam je wstępnie połapane , pasuje jak ulał a na amen pospawam je jutro jak nikt nie będzie mi się po piwnicy szwendał , bo jednemu to nie będzie przeszkadzało a drugiego będzie raziła po oczach spawarka i zaraz poleci do spółdzielni z jęzorem że szaleję na wspólnym prądzie. Tak czy owak , na 99% oba moje modele dostaną tłumiki kanister , to znaczy nowy już dostał a stary model dostanie zimą. Ale jak mi nerwy nie przejdą to drugie kolanko zlecę aby je ktoś zrobił na wzór tego co zrobiłem , albo gdzieś postaram się kupić gotową flanszę , bo wykonanie rurki to drobnostka , ale wykonanie mocowania do cylindra jest na tyle upierdliwe że lepiej zapłacić niech to gdzieś u kogoś maszyna wytnie i mieć to z głowy.
-
Mx2 2.2m pierwszy lot i opadanie na dziób
enter1978 odpowiedział(a) na chicken007 temat w Modele spalinowe
Krzysztof ma rację , i środek cięzkości 155mm od natarcia jest idealny. Ja w swoim modelu nie znałem wartości w liczbach bo ustawiałem wyważenie eksperymentalnie , stawiałem kreskę i latałem , korygowałem i stawiałem następny znak, ale dziś specjalnie poszedłem zmierzyć te moje znaki ile to będzie w milimetrach. I teraz tak, moje dwie długie czarne kreski to 160mm od natarcia i ja tak latałem , ale też wspominałem że przesunął bym tak na oko z 4mm do przodu i wtedy było by idealnie, a to wychodzi dokładnie 155mm od natarcia tak jak napisał Krzysztof. -
Mx2 2.2m pierwszy lot i opadanie na dziób
enter1978 odpowiedział(a) na chicken007 temat w Modele spalinowe
Tak dokładnie pod siebie to ten środek ciężkości musisz ustawić sam drogą eksperymentowania , jak widzisz jeden woli cięższy przód drugi woli cięższy ogon. Jak dorzucisz modelowi nawet pół kilo na dziobie , domku czy gdzie tam umieszczasz balast to nie zauważysz żadnej różnicy , model będzie latał z taką samą lekkością. Co do mocy to do lotu nie za wiele jej potrzeba , aby model leciał wystarczą podwyższone wolne obroty , żadne to latanie, to męka nie nie lot , wylądować nie chce a leci ledwo ledwo , ale jakoś tam leci i to na troszkę podwyższonych wolnych obrotach, myślę że połowa mocy DLE55 wystarczy do bezstresowego bujania się tam i z powrotem. -
Mx2 2.2m pierwszy lot i opadanie na dziób
enter1978 odpowiedział(a) na chicken007 temat w Modele spalinowe
Rafał źle patrzysz na zdjęcie , podczas robienia zdjęcia aparat był niżej niż model i to że wyznaczony środek ciężkości wygląda jak by był na rurze to złudzenie. Dlatego napisałem abyś zorientował się w położeniu znaków za pomocą punktu odniesienia w postaci wypustów umożliwiających dokładne łączenie ze sobą elementów kadłuba. Twoje zdjęcie jest inaczej robione i na tym zdjęciu środek nie wypada na środku rury , mimo że i w twoim i w moim modelu postawiłem znaki dokładnie w tym samym miejscu. Środek ciężkości wypada tu. -
Mx2 2.2m pierwszy lot i opadanie na dziób
enter1978 odpowiedział(a) na chicken007 temat w Modele spalinowe
Fajna waga ci wyszła. Raczej źle jest wyważony , stery wysokości są zaciągnięte to leci równo ale jak go odwrócisz do góry kołami to będzie silnie chciał do ziemi lecieć. Zerknij na zdjęcie mojego rozwalonego modelu , chodzi o zdjęcie gdzie jest zbiornik paliwa , na kadłubie jest kilka znaków i z lewej i z prawej strony bo eksperymentowałem , ale czarne długie kreski to jest środek cięzkości z jakim latałem, i jest prawie dobrze minimalnie zadzierał i wyznaczone znaki przesunął bym z 4mm do przodu i było by elegancko. A umiejscowienie znaków na kadłubie rozszyfrujesz po wypustach w sklejce , ogólnie wywarzał bym na czarny mały(krótki) znak po prawej stronie, i ma latać prosto bez względu w jaką pozycję model przewrócisz. -
Dziś dotarło nowe podwozie do rozbitego modelu. Coś mnie naszło na wykonanie kolanka wydechowego , ale nie do końca jestem przekonany do tej harmonijki. Jak rozmawiałem alunester to mówił że na razie nie produkuje tych kolanek bo pękały i robi tylko sztywne, zresztą to nie pierwsza opinia że kolanka pękają . Mam chęć zrezygnować z harmonijki i wykonać sztywne kolanko , czy jest jakaś różnica w eksploatacji takiego kolanka z harmonijką a sztywnego kolanka bez harmonijki?
-
Ja często zostaję wysłany do sklepu obok bloku w którym mieszkam, i też przeważnie mi to 2 godziny zajmuje , jakoś ciężko mi ominąć piwnicę po drodze. No ale dziś z grubsza podłączyłem elektrykę , serwa wysokości chodzą , kierunek chodzi , gaz chodzi , lotki na kablu Y gotowe do podłączenia , wyłącznik zapłonu działa. Czyli mam wszystko podłączone , wszystko działa , jedynie bałagan w kadłubie jak po przejściu huraganu, ale oczywiście zapomniałem kupić takiego oplotu z plastiku na przewody aby się kable nie przecierały no i poupinam kable dopiero jak kupię ten oplot. Tak z grubsza zostało mi w nowym modelu zapakować na pokład instalację paliwową , podłączyć popychacz gazu , zrobić jakiś pierdzielnik żeby było wygodnie włączać ssanie, pomalować maskę , zrobić kolanko wydechowe ,no i ponaklejać jakieś malowidła na model ale malowidła to już zimą. Całkiem nieźle nowy model już prawie gotowy. Do starego modelu Andrzej dziś wysłał nowe podwozie , a właściwie dwa bo tylne też zamontuję nowe, stare tylne jest niby dobre ale już jest raczej styrane więc wymienię go na nowe. Nawet nagrałem filmik jak uruchamiałem zasilanie w modelu , jeszcze nic nie było podłączone nie było odbiornika , taki pierwszy rozruch , niezgrabny bo jedną ręką trzymałem aparat a jedną podłączałem wtyczki pakietów , na dodatek aparat którym nagrywałem pamięta Bitwę pod Grunwaldem , jest bardzo stary i nie miałem pojęcia że takie fatalne filmy robi , ale za to widać że zasilanie z dwóch pakietów niezależnie i bez obciążania odbiornika działa świetnie , o elektronicznym wyłączniku nawet nie wspominam jaka to wygoda , rok latałem bez takiego wyłącznika zasilania i doceniłem jaka to wygoda gdy taki wyłącznik zamontowałem w modelu.
-
Raczej mój i żony czas pracy się nie pokrywają i tym sposobem mam sporo wolnego czasu w którym i tak siedział bym w domu jak pustelnik gapiąc się w telewizor , to przyjemniej spędza mi się wolny czas w piwnicy. Nowy model dziś dostał mój menager zasilania , działa bardzo dobrze choć elektryki jeszcze nie mogę finalnie skończyć bo według mojej matematyki metr kabla plus metr kabla równa się metr . Brakujący metr zamówię razem z balsą nie jest to przeszkodą bo brakujący przewód potrzebny jest do elektronicznego wyłącznika zasilania , więc prócz tego cała instalacja lada moment będzie poukładana. W nowym modelu z zasilaniem zaszalałem , całość jest przewidziana że ma wytrzymać 40A a nawet pewnie wytrzyma więcej. Nowy kadłub do starego modelu chwilę poczeka , bo na razie ostro zaatakowałem nowy model a została mi do zrobienia sama fajna i przyjemna robota , nie licząc doprowadzenia maski do stanu używalności
-
Dziś dotarły przesyłki , nowy kadłub od Marcina, i dwie paczki ze sklepów z różnymi potrzebnymi duperelami. Nie mieli standardowej balsy w sklepie więc zamówiłem jakąs podejrzaną jaka była na stanie, niestety na ogon to ona się nie nadaje bo żadna deska nie warzy mniej niż 40g , a ja i tak walczyłem z przeważeniem modelu na ogon , więc chyba sobie ją daruję i przy najbliższej okazji zamówię jakąś selekcjonowaną balsę , jak nie liczyć dzięki temu urwę z 50g z ogona , niby nic ale aby zrównoważyć te 50g na ogonie na mordzie pewnie trzeba by było dociążyć z 150g, co jest niewykonalne a zbędnego balastu nie chcę wozić. Ja już zaczynam się wkręcać w budowanie , coraz ciężej mnie wyciągnąć z piwnicy , a teraz jak dotarły przesyłki to dopiero będzie zabawa , ugrzęznę w piwnicy na dłużej . Aby rozpocząć budowę nowego kadłuba potrzebuję jedynie ścisków spinaczy czy czegoś w tym rodzaju, i jadę z koksem.
-
Również nie mam mu nic do zarzucenia , właśnie w sobotę wymontowałem go z modelu na lotnisku bo jeden z modelarzy bardzo chciał odkupić mój model więc sprzedałem ale bez tego silnika. Silnik leży na półce i czeka na jakiś mój pomysł na niego. Ale do tego czasu , napędzał Pittsa, extrę 330MPX na 3 celach ciągnął 2100g, dwa lata latał w edgu 1420mm rozpiętości i w tym modelu na czterech celach na śmigle 14x7 ciągnął 2900g. Również zaliczył dwa krety , oba skończyły się wymianą przykręcanej piasty a tak po za tym nic mu się nie stało Raczej udany silnik , dziwne jest tylko to że występuje w realu ale w internecie to tak jak by nie istniał , ciężko o jakieś parametry czy coś takiego
-
Z płytką zasilającą serwa cisza, nikt się nie odezwał z chęcią odsprzedaży , więc w modelu zamontowana będzie płytka którą sam ulepiłem , teraz jeszcze świeci na niebiesko informując o podłączeniu każdego akumulatora z osobna i miga na czerwono informując że jest zasilanie na serwach, jeszcze całość zaleję klejem na gorąco aby nic nie wibrowało i musi być. Byłem też dziś na złomie , bo nowy model jest na ukończeniu , co mi brak to wczoraj pozamawiałem przy okazji zamawiania części do rozbitego modelu, więc jak przyjdą paczki to ogarnięcie nowego modelu to będzie już drobnostka max 2 wieczory pod warunkiem że będę miał wolny czas , no i trzeba wykonać wreszcie to kolanko wydechowe. Jak by to kogoś interesowało to niezła rura z nierdzewki jest w fordzie mondeo DTCI, z bardzo łatwym dostępem do niej , włosi też gustują w rurkach nierdzewnych ale mają małą średnicę, a ta z forda jest jak ulał , ma długość 100cm i wyszło by z niej z 3 takie kolanka jakie są mi potrzebne.
-
Obawiam się że to jest jedyna słuszna droga , pomijając skrócenie czasu lotu do 8 min na zbiorniku 500ml , wtedy też nic się nie może wydarzyć.
-
Piknik Modelarski w Radzyniu Podlaskim 2020
enter1978 odpowiedział(a) na MacFlyer temat w Imprezy modelarskie
Łoo wygląda na bardzo bardzo udaną imprezę. Niestety nie miałem szans się dziś udać do was , postaram się poprawić w przyszłym roku. -
No więc rozbity model ma się dobrze, Marcin juz wyciął nowy kadłub i pewnie w przyszłym tygodniu go wyśle , podwozie Andrzej obiecywał za około 3 tygodnie , a ja w przyszłym tygodniu zamawiam balsę listewki itp i trzeba to tylko wszystko poskładać do kupy. Miałem go odbudować zimą bo nowy model nie skończony , a jak zacznę robić dwa na raz to nie zrobię żadnego , ale nie sądzę abym umiał się powstrzymać , budowanie kadłuba jest kuszące i lubię tą robotę więc trzeba podgonić uzbrajanie nowego nim przyjdzie nowy kadłub do rozbitego modelu , dobrze by było jak bym w przyszłym tygodniu skończył całkowicie nowy model a do zrobienia pozostawił bym tylko wydech , ale jak wyjdzie to zobaczymy. Tak po za tym praktycznie sprzedałem model ultimate , więc zwolni się miejsce na jeden spory model, przyzwolenie na nowy model od małżonki również jest więc praktycznie jestem zdecydowany na nowy projekt Krzysztofa , model większy od Mx-a ale mam nadzieję że jeszcze dam radę go zmieścić do auta. Miałem już nic nie budować ale jeden model więcej nie zaszkodzi a od przybytku mówią głowa nie boli. Mam pytanie czy ktoś przypadkiem nie posiada na zbyciu płytki która umożliwia zasilanie serw z dwóch akumulatorów bez obciążania odbiornika? chętnie bym taką przygarnął. Co prawda sam zrobiłem coś takiego ale średnio mi się podobają ścieżki z drutu , użyłem płytki uniwersalnej i trochę za małej bo już się zrobiło ciasno a jeszcze nie ma kontrolek a muszą być, choć i tak nie patrzę na nie po podpięciu pakietów. Niby się przyłożyłem i wszystkie połączenia są solidnie polutowane i powinno działać niezawodnie ale wolał bym mieć ładne ścieżki niż takie paskudne , dlatego jak by ktoś miał coś takiego to chętnie odkupię , nawet dałem ogłoszenie w dziale giełda ale nikt się nie odezwał . No a jak się nie uda zdobyć takiej płytki to będę montował ten swój wytwór tylko trzeba te paskudne ścieżki zalać jakimś klejem. Takiego ulepa zrobiłem
-
Maciek to była głupota , to nie było zapominalstwo. Znam już możliwości silnika , jak nie patrzeć używam tego silnika od wiosny wypalił około 30L paliwa to już się zdążyliśmy zaprzyjaźnić. Wiedziałem że silnik katowany umie zgasnąć po 10 min latania z braku paliwa , spokojnie latany śmiga przez 15 min. Ja latałem cały czas pełną mocą , widziałem że do 10 min pozostały sekundy , ale zagalopowałem się i powiesiłem model na śmigle zamiast posadzić go już na ziemi, no i zdechł , a żeby się chociaż minimalnie zakrztusił nic takiego się tym razem nie zadziało do końca ciągnął jak wściekły i nagle stop i już było po ptakach. Ale model miał sporo ponad 300 lotów to teraz szczegółowy nadprogramowy przegląd mu nie zaszkodzi. Za to teraz na 100% skrócę lot do 8 min , chyba że zmienię zbiornik na większy z 150ml tak aby mieć 650ml paliwa na pokładzie to wtedy będzie latał 10min , i...... ani sekundy dłużej
-
Nie ma co płakać, trzeba myśleć a za głupotę się płaci. Przyfastrygowałem mordę modelowi z własnej winy więc biorę to na klatę i bez problemu odbuduję model , nie będzie nawet znaku po krecie a nawet będzie lepszy bo teraz garb jest z ciężkiej twardej balsy , nowy wykonam z standardowej balsy , jak nie patrzeć kilkadziesiąt gram z ogona zdejmę tym sposobem. Z 500ml zbiornikiem wystarczy skrócić agresywne latanie do 8 min i nic więcej nie trzeba, i nie ma możliwości aby w 8 min wyżłopał cały zbiornik benzyny żeby jak go pałować. Jedyny żal jaki mam to to że sezon w pełni , piękna pogoda a ja nie mam swojego ulubionego modelu. A i na warsztacie stoi nowy model który kończę i nie rozpocznę odbudowy rozbitego modelu do puki nie skończę nowego ,bo jak zacznę robić dwa na raz to nie zrobię żadnego. Ale pewnie akurat nim skończę uzbrajać nowym model to w tym czasie prawdopodobnie skompletuję wszystko co jest potrzebne do odbudowy rozbitka.
-
Wszystko się zgadza , szkoda że dopiero teraz do tego doszedłem , rozbity model jest tylko i wyłącznie z mojej winy , czasami to wydaje mi się że ten swój łeb to noszę tylko od parady, bo ileż to razy było że latam latam patrzę na zegarek i za chiny nie pamiętam o której miałem lądować. Szczęście w nieszczęściu że model jest do odbudowy a uszkodzenia są jakie są, jak bym miał robić skrzydła czy lotki to bym się raczej załupił. A gdy by to był model ze sklepu to wylądował by w śmietniku , bo odbudowa modelu do którego nie ma żadnych planów to jak dla mnie przekleństwo. A tak to więcej będzie z tej kraksy pożytku niż szkody, kadłub będzie nowy a i od razu serwis szczegółowy model przejdzie, jedynie parę złotych jestem w plecy , ale nie ma dramatu mogło być gorzej.
-
Chodzi mi też po głowie większy zbiornik , taki 600-650ml . Ssak nie do końca sięgający dna zbiornika to celowa robota , kiedyś często latałem blisko krzaków i drzew a to też kiepska opcja gdy model by zgasł nad miejscem mało sprzyjającym lądowaniu. Ssak na dnie zbiornika nie ostrzega przed brakiem paliwa , lata jak by nigdy nic i nagle bez ostrzeżenia stop i rób co chcesz, tak miałem w extrze 260. Tutaj postanowiłem to minimalnie zmienić , ssak nie do końca na dnie ale gdy model leci w poziomie ostrzega przed kończącym się paliwem silnik się dławi ale pracuje bo coś tam paliwa jeszcze jest i zaciąga resztki bo ma z czego bo paliwa jest wystarczająca ilość aby silnik kulawo ale jednak pracował, niestety to rozwiązanie w pozycji zawisu jest zgubne bo smok nie sięga ani trochę paliwa mimo że jeszcze jest go tyle że w poziomym locie silnik by pracował dławiąc się ale jednak by ciągnął. Naprawdę bardzo wiele razy zabrakło mi paliwa i zawsze o braku ostrzegał , ostatnio było tak że dławił się ale przyleciał z drugiego końca lotniska (800m) zawrócił wylądował i dopiero jak był na ziemi to zgasł. No nic mam nauczkę teraz po sobotniej szkole albo skrócę czas lotu z 2 min albo zamontuję większy zbiornik. A tak na marginesie , czy przypadkiem ktoś nie ma na zbyciu niebieskiej folii z hobby king? chętnie przygarnę z 2 metry
-
Ten zawis to była ostatnia figura , po tym juz miałem lądować , "no i w pizdu i wylądował" , statystycznie paliwa miało być jeszcze na 5-6min lotu ale że latałem pełną mocą to paliwo zostało zużyte przed czasem. Nie umiem wisieć brzuchem do siebie i zawsze to ćwiczę na sporej wysokości , niestety w sobotę powiesiłem go niżej niż zwykle przez co zabrakło mi wysokości i po zgaśnięciu nie dał rady wyrównać , kabiną do siebie to już mam wyćwiczone wyczucie i model wisi że zamiata ogonem po ziemi to nawet jak by zgasł to nie za wiele by mu się stało, no miałem pecha ale żebym tam się specjalnie zmartwił to nie za bardzo , szkoda tylko że sezon w pełni a ja zostałem z krzyżakiem , bo nowy model nie skończony a stary rozbity. Ale trzeba być optymistą , rozbity model jest konstrukcją z zapleczem części zamiennych , nie uszkodziłem nowego silnika który lata dopiero pierwszy sezon , do wymiany jest tylko kadłub a kadłub jest najłatwiejszy i bardzo szybki w budowie. Straty na pierwszy rzut oka. Podwozie 160zł plus wymienię i tylne od razu na nowe więc komplet 180zł Śmigło około 100zł Nowy kadłub nie znam ceny ale pewnie około 200zł Folia z 60-80zł I tydzień intensywnej roboty , ale że i tak w tym roku już nie poleci i mi się nie spieszy więc odbudowa się przeciągnie w czasie , martwiłem się że nie mam zajęcia na zimę bo wszystkie rozpoczęte modele są skończone to teraz już mam zajęcie Wychodzi na to że naprawa modelu wyniesie mniej więcej 500-600zł to naprawdę komfortowa sytuacja jak na taki upadek , a po kieszeni też nie za bardzo dostanę bo prawdopodobnie w sobotę sprzedam model ultimate więc sprzedany model pokryje wszystkie koszta naprawy , modyfikacje rozbitego modelu bo planuję wydech kanister, i jeszcze pewnie sfinansuje nowy model bo tam nie ma serw lotek i kilku innych drobiazgów. Tak że jest dobrze
-
Tak mam nowiutki nielatany model , praktycznie skończony i wyposażony ale nie ma instalacji ani elektrycznej ani paliwowej, no i maskę trzeba pomalować, ale nowa zabawka to na przyszły sezon. Obecny rozbity model też już nie poleci w tym roku bo słabo z czasem stoję , zawsze coś , jak nie urok to sraczka , od lutego walczę z remontem mieszkania co zabiera mi sporo wolnego czasu. Martwić się nie martwię w ogóle , żal by był jak bym rozwalił model ze sklepu , kolega uszkodził skrzydła Sbach-a Pilota , to za nowe skrzydła zaśpiewali mu niewiele mniej niż nowy model kosztuje. A z modelem który zaprojektował Krzysztof i wycina Marcin nie ma takich problemów , wszystko jest dostępne , elementy modelu w przyjaznych pieniądzach , z kadłubem nie ma wiele roboty , 3 wieczory i drewno sklejone , plus jeden wieczór na garba i jeden wieczór na folię i to wszystko. Załadować graty na pokład i śmiga dalej , a poważny i gruntowny przegląd tego modelu był i tak bardzo potrzebny , to wreszcie model się takiego szczegółowego przeglądu doczekał. Ja się nie martwię ani trochę , ja w tym momencie jestem szczęśliwy że to nie jest model ze sklepu , naprawa sklepowego kadłuba to 3 miesiące udręki , dwa razy odbudowywałem model i powiedziałem nigdy więcej, ten nowy kadłub do Mx-a zbuduję w 4 popołudnia i to będzie frajda i dobra zabawa . Tak że w tym sezonie już nie będę miał sprawnego modelu benzynowego za to w przyszłym sezonie będę miał takie modele dwa na raz. Ale mam jeszcze krótki filmik pierwszego przelotu , nawet silnik nie był jeszcze zagrzany, ale nie o to chodzi , mam problem z zawisem brzuchem do siebie , gdy model mi się choćby trochę zaczął obracać natychmiast uciekałem. Postanowiłem ten problem opanować i ćwiczę tą pozycję od wiosny , wciąż jest dramat ale są postępy , nie panuję jeszcze za bardzo ale jak model się zaczyna obracać to nigdzie nie uciekam a nawet celowo go popycham aby się obracał. Myślę że jestem na półmetku jeszcze jeden sezon ćwiczenia i może coś z tego będzie.
-
Ta Dam , rozbiłem model. Latałem dziś z modelarzami , fajnie było w grupie, i...... ukatrupiłem dwa modele. Pierwszy to duży motoszybowiec modelarza któremu zadzwonił telefon i aby porozmawiać oddał mi radio abym latał na czas rozmowy , grom wiedział że to takie liche , nic nie zrobiłem , na wysokości z 80m rozpędziłem model i "ja tylko pociągnął" a model złożył sie w powietrzu a na ziemię spadały tylko strzępy modelu. No a drugi w kolejności został ubity mój Mx, szalałem ostro i była i zabawa i był szał , wszystko szło pełnym ogniem , żadnego pyrkania , ale niestety podczas takiego latania model wychlał cały zbiornik paliwa w 9min , a ja zawsze ląduję po 10 min więc podczas ćwiczenia zawisu brzuchem do siebie (bo ta pozycja słabo mi idzie) 10 może 15 metrów nad ziemią model zgasł , dałem radę go obrócić dziobem w dół i próbowałem nabrać prędkości , niestety podczas obracania straciłem połowę wysokości i nie za wiele mi zostało do wyrównania , model prawie przeszedł do lotu poziomego ale to prawie to było takie że miał za nisko opuszczony dziób i zahaczył cylindrem o ziemię i ..... już . Straty, złamane śmigło, wyłamany domek silnika, nadłamane podwozie i na pierwszy rzut oka tyle , maska cała, silnik wygląda na OK , kołpak cały , nawet wręga do której jest przykręcone podwozie jest cała. Niby tylko domek silnika i pierwsza wręga oberwały , ale wymiana tych elementów to udręka i 2 miesiące roboty. Sztukował nic nie będę do tego co jest bo to sztachetę w płocie można na kupę połatać a nie model. Marcin już obiecał nowy kadłub wyciąć , ja kadłuby uwielbiam budować, więc 3 wieczory i mam nowy kadłub , problemem będzie tylko folia , w tym odcieniu niebieskiego na pewno już nie kupię. A tak wygląda mój model po krecie. A tu zbiornik w modelu w pozycji zawisu , no jak nie patrzeć to brakuje z 2cm aby smok sięgnął resztek paliwa.