Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Ja się chyba zdecyduję na ten standard , zawsze to będzie taniej bo raz że sama w sobie jest tańsza a dwa że na jedno skrzydło mam standard jak pokryję drugie SCALE to pewnie się będą różniły i trzeba kupować by było więcej folii na dwa skrzydła aby były takie same. Ja nie robię extry , podoba mi się , pewnie że chciało by się mieć model 2,7m ale jest po za moim zasięgiem finansowym itp bo prócz zbudowania takiego modelu trzeba mieć na uwadze serwis który też kosztuje swoje, no i trzeba mieć czym to przewieźć i gdzie to przechować. Ja kończę drugiego MX-a 2,2m miałem zestaw bo Marcin mi kiedyś wyciął i tak go powoli składałem jak miałem czas i powoli w końcu go złożyłem i skompletowałem , mam cały model i całe wyposażenie do niego , trzeba tylko okleić skrzydła , kupić dwa serwa na lotki i zrobić kolanko wydechowe , czyli roboty jest tyle co nic więc można powiedzieć że jest prawie gotowy. Co do kabinki to Krzysztof klei specjalnym klejem do kabinek , ja swoją przykleiłem klejem montażowym podobno bardzo dobrym , ale model przez źle ustawiony silnik miał takie wibracje że kabinka się odklejała , potraktowałem ją cyjakiem ale cyjak też nie podołał a na dodatek po cyjaku kabinka w miejscu klejenia zrobiła się taka mleczna. W końcu przykleiłem ją UHU POWER i skończyło się odklejanie , fajny klej , silnie trzyma się nawet śliskich powierzchni , używam go od dawna do wielu rzeczy i nigdy nie zawiódł , jedyny kłopot to że nie jest przejrzysty tylko żółty. Dokładnie to takim przykleiłem sobie kabinę, i temu nawet potężne wibracje nie dały rady.
  2. Irek wrzuć coś z aktualnego odnośnie modelu, bo twoja extra to chyba jedyna relacja z budowy . Ja mam na ukończeniu model ale brak czasu daje się we znaki , no i dziś postanowiłem okleić skrzydła bo jedynie to zostało a tu dupa nie mam folii. Białej mam na jedno skrzydło a czerwonej nie mam wcale nie licząc jakiś skrawków. Czy oklejałeś już coś tą folią Oracover Scale ? faktycznie kryje całkowicie? opłaca się? Bo cenę to ma zaporową a coś muszę kupić i nie wiem czy zamówić Standard czy Scale
  3. enter1978

    Nasze Pedałowanie ...

    Tak z roweru jestem zadowolony z jazdy również , nawet mi upały nie przeszkadzają. Faktem jest że 1500zł to górna granica jaką mogłem wydać na rower a to dla tego że rowery zostały zakupione dwa , drugi kupiła małżonka ten sam producent , takie same koła tyle że małżonki ma ramę damską. No i suma za rowery wyszła 3000zł, no więcej bym nie zapłacił. Co do tego to Jarek chyba wykrakał , wczoraj mnie żonka wyciągnęła na spacer na rowerach , przejechaliśmy pomiędzy 15 a 20km (pewnie jak widzicie taki dystans to tarzacie się ze śmiechu) , ale było fajnie i przyjemnie , a na weekend już ja żonkę zaprosiłem na spacer na rowerach, odcinek podobny ale trasa ciekawsza będzie. W sumie to mi kompletnie w niczym nie przeszkadza wolnobieg , nie pokonuję wielkich wzniesień jak i nie pędzę na złamanie karku to tym sposobem nie wykorzystuję przełożeń które są dostępne. No powiem wam że wkręciłem się na tyle że do pracy zamierzam dojeżdżać rowerkiem nawet zimą.
  4. enter1978

    Nasze Pedałowanie ...

    Mozliwe że masz rację , auto stoi pod samą klatką a ja nawet dupą na nie patrzę , wyprowadzam rowerek i pojechał , i to jest wielki sukces w ogóle to jest niebywałe , od 20 lat wożę się tylko autem a jak chciałem pojeździć jednośladem to kupiłem sobie wielki i bardzo wygodny maxiskuter. Na razie z rowerka i jazdy na rowerku jestem bardzo zadowolony , może i są lepsze przekładnie i pewnie można rowerek podrasować ale na obecnym etapie to wątpię abym w rower wpuścił taką kasiorę jak np w model samolotu Ale nigdy nic nie wiadomo i zarzekał się nie będę , rower spełnia wszystkie moje oczekiwania , a ja nawet jak bym chciał to nie mam u kogo sprawdzić co można zyskać mając w rowerze nowszą technologię i nowe rozwiązania. Jak dla mnie to jest najlepszy rower jakim kiedykolwiek jeździłem , od wiosny pomykałem na góralu syna ale to taki toporny rower był raz że nie był na mnie dopasowany rozmiarem a po drugie nie sunął po drodze z taką łatwością i lekkością jak ten , aby gdzieś szybko zajechać to trzeba się było na gibać. A wcześniejszych rowerów jakie gdzieś tam sporadycznie dosiadłem to lepiej nie komentować
  5. enter1978

    Nasze Pedałowanie ...

    Dziękuję za zainteresowanie i odpowiedzi. Rower służy jedynie do dojazdów do pracy i do wypadów do sklepów , wszystko jest blisko więc zawrotnych dystansów robił nie będzie , powiedzmy że będzie jeździł krótko ale często. Wczoraj trochę intensywniej pojeździłem , o mało płuc nie wyplułem , zmachałem się że po 30min odpoczynku nie za bardzo odpocząłem . Tak, przekładnia ma wolnobieg ale nie brakuje mi przełożeń , a na obecnym etapie nawet nie wykorzystuję tego co jest , no chyba że z góry. Rower jak pisałem szyty na miarę , lubię nim pomykać i wszystko jest jak bym sobie tego życzył ale... Manetki od przerzutek tak przednich jak tylnych to jak dla mnie są do ptaszka nie podobne i nie trawię ich , po dwóch dniach jazdy dziś ich jeszcze bardziej nie lubię niż wczoraj. Nie zamontowali manetek z dźwigienkami tylko takie przekręcane razem z rączką kierownicy , no ja osobiście nie lubię tego zawsze kręcę nie w tą stronę i kiedyś tam zmienię to na takie jak syn ma w góralu. Ale skoro piszecie że rower jest dobry i nie posypie się czy zardzewieje najpóźniej w przyszłym roku to chyba dokonałem dobrego wyboru. Najważniejsze że wygodnie mi się na nim jeździ i nic nie wskazuje na to aby mi się zaraz znudziło , wręcz przeciwnie
  6. enter1978

    Nasze Pedałowanie ...

    Ja od wiosny ujeżdżam rower syna , ale wiadomo jak to jest "z czyjegoś konia schodzi się na środku drogi" ale odkryłem że lubię jeździć na rowerze Niestety syn kilkukrotnie zwinął mi rower z pracy , a gdy ja zacząłem narzekać że jadę rowerem do pracy a wracać muszę piechotą, wczoraj syn przyjechał do pracy na hulajnodze zabrał rower i zostawił mi hulajnogę żebym nie musiał pieszo wracać. Postanowiłem dziś kupić sobie rower i kupiłem , dosiadłem kilku rowerów ale tylko jeden był szyty na miarę i bardzo mi odpowiadał , wygoda . jazda , pozycja , rower ma fajne malowanie ale nie ma takiego w sieci w sieci są tylko czarne i niebieskie a mój jest czarno ciemnopomarańczowy dzięki temu malowaniu podobał mi się również wizualnie. Ale czy to dobre będzie? Chciał bym aby mi trochę posłużył , ale co to za producent? co to za rower? dobre to? ja wiem tylko że fajnie się na nim jedzie. To takie pędzidło sobie dziś kupiłem https://gilickibike.pl/trekkingowe/3107-ROWER-KELLYS-ALPINA-ECO-T10-M-GREY-16829.html
  7. Nie wiem jaką masz wprawę w pilotowaniu ale jeśli to pierwszy model to będzie się tyle działo że możesz nie mieć czasu na ster kierunku i nawet jak by był to i tak pewnie nie byłby używany. Co do baterii to po złożeniu modelu zobacz jaki balast jest potrzebny do wyważenia i wtedy kup baterię 3S o takiej masie jaka jest potrzebna do wyważenia.
  8. Trudno się nie zgodzić , ale komfort i wygoda bierze górę. Natomiast najwygodniejszą opcją będzie moja stara miejscówka w starym miejscu zamieszkania , piękna sprawa model zawsze złożony i gotowy do lotu stoi i czeka , jedyna robota to wlanie paliwa , przestrzeń do latania nieograniczona , może ktoś pomyśleć że po co się męczę i kombinuję z boiskiem jak mam wypas w starym domu, a no dla tego że miałem dużo pracy związanej z remontem mieszkania i myślałem że nie będę miał kiedy latać w tym roku więc pozwoliłem na posadzenie kartofli na małej części trawnika , ale zostało to zrobione w najgorszym miejscu z możliwych i teraz lądowanie było by zbyt ryzykowne. Jajca to jeszcze będą z maską , Matejko się pojawił (nie znam człowieka) zabrał maskę i słuch zaginął i po masce i po Matejku
  9. Jak zaplanowałem tak uczyniłem , mam tłumik JMB . Kolanka jeszcze nie posiadam ale to już się zrobi. Kłopot w tym że nowy model szykowałem na pobliskie boisko , ale tak widzę że tam naprawdę się ciężko będzie dostać , masa młodzieży zawsze kopie piłkę i zaczynam mieć wątpliwości czy to dobra miejscówka bo z moich obserwacji wynika że boisko puste jest tylko w niedzielę . A jeden dzień w tygodniu na latanie to zdecydowanie za mało , przynajmniej jak dla mnie , obecnie latam raz na tydzień tak z 2 godziny i widzę że zaczynam się cofać, nie czuję modelu , zaczynam się go bać bo nie czuję się pewnie, kiedyś tak nie było. Na szczęście mając dwa modele jeden mogę wywieźć na wieś i jak pojadę trawę kosić to zawsze mogę polatać , a kosić jeżdżę często. Zobaczymy jak to będzie chodzić jak będzie efekt zadowalający to oba modele wyposażę w takie kominy.
  10. Kurcze nic się nie wydarzyło w sprawie tłumika , w ciemno nie chcę kupować wolał bym aby pasował jak ulał do modelu , jutro się umówiłem ze sprzedawcą w sklepie że mi pomierzy tłumik bo w opisie nie ma wszystkich interesujących mnie wymiarów. Pogoda mało lotna i tylko mnie wnerwia , mam wolne świeci słońce wrzucam model do auta jadę na lotnisko odpalam model nadciąga chmura i już leje więc wracam do domu , i tak w koło . Jeden weekend był ostatnimi czasy bez opadów za to wiało jak diabli pilot samolotu który wylądował na lotnisku powiedział że wieje 42 węzły to chyba z 90 na godzinę będzie , ale w takich warunkach model żarł benzynę jak świnia zbiornik nie wystarczał na 10 min latania. Więc ostatnio zamiast często latać to latam rzadko a więcej buduję, no i nowy model ma już skończone i oszlifowane skrzydła , niedługo będą oklejane. Znalazł się również jakiś Matejko który mi obiecał aerografem pomalować maskę , obiecał pozbyć się moich bohomazów i namalować swoje zębiska i ślepia, a co z tego wyjdzie zobaczymy. Natomiast tegoroczna aura na tyle mi działa na nerwy że stary model chyba też dostanie tłumik i zamiast na emeryturę zostanie wywieziony na wieś , tam mam to swoje lotnisko dopilnowane i strzyżone , dwa razy w tygodniu tam jestem i nie straszne mi burze , jest pogoda to polatam , najdzie burza model wjeżdża do warsztatu i po kłopocie nawet nie muszę go demontować ,a na czas burzy usmażę jakąś kiełbasę na grilu, i to jest dobra opcja i chyba najlepszy pomysł na stary model.
  11. Również dołączam się do gratulacji. Obecnie mam na ukończeniu model projektu Sławka , nie wiadomo kiedy zostanie wyposażony i poleci , raczej nie prędko ale kiedyś tam poleci, ale gdyby coś poszło nie tak podczas oblotu to właśnie pewnie skuszę się na zbudowanie takiej extry pod wyposażenie które zostanie z ewentualnego nieudanego oblotu. Wiecie co? jak włączyłem film Zbyszka z oblotu to myślałem że ma zamontowany silnik benzynowy w tej extrze , bardzo podobnie pracuje
  12. enter1978

    Serwo na gaz.

    Tak czy inaczej serwo na gazie wbrew pozorom ma ciężko mimo że porusza dźwignię która chodzi bardzo lekko. Poniżej film na którym gaz jest na sztywnym popychaczu ale byłem tak wspaniałomyślny że zamontowałem metalowe snapy , gwint w metalowym snapie jak i na metalowym popychaczu bardzo szybko się rozklepał , popychacz w snapa był wkręcony ponad 5mm i kurcze wydaje się że to długi gwint nie do urwania , wibracje go jednak załatwiły , tak strzelam że model latał 3-4godziny i popychacz został wyrwany z snapa , oczywiście nie mógł się urwać wysoko tylko musiał się urwać nisko nad ziemią na dodatek podczas lotu na silniku.
  13. enter1978

    Serwo na gaz.

    Sam nie za bardzo wiem. Ale wydaje mi się że szkodzą serwu skrajne położenia przepustnicy , tak jak pisałem np wolne obroty są ograniczone śrubką regulacyjną , jeśli serwo jest nie precyzyjne i zacznie się siłować z dźwignią podpartą śrubką to już ma ciężko a jak jeszcze wibracje zaczną bić w popychacz to przekładnia się rozklepuje, to samo jest na maksymalnie wychylonej przepustnicy , ale to są tylko moje domysły i mogę nie mieć racji. Ale w zeszłym roku padło mi serwo na gazie kupione w HK , nie miałem nic na wymianę prócz serw 11kg tower pro , serwa były dwuletnie wymontowane z lotek modelu benzynowego i były w pełni sprawne. Po zamontowaniu w modelu na gazie wylatałem jeden cały zbiornik paliwa i drugiego połowę i było po serwie , nie siadła przekładnia bo nie było kiedy ale siadła elektronika , serwo precyzyjne nie było zaczęło się siłować z dźwignią podpartą śrubką i raptem 20 min i gaz przestał działać ,serwo kaput. Ale tutaj jest potrzebny ktoś z sporym doświadczeniem w tej materii , jeśli ktoś taki napisze w temacie to dowiemy się o co chodzi z tymi serwami na gazie. No ja na pewno taką osobą nie jestem.
  14. enter1978

    Serwo na gaz.

    To nie jest zły pomysł , ale nie zawsze się to sprawdzi. W silniku z HK miałem jakiś gaźnik którego nazwa nie wiele mówi , ale był świetny i miał mocną sprężynę na dźwigni. Dzięki temu linka chodziła jak trzeba , ale w nowym silniku mam gaźnik walbro i tu jest jakaś licha sprężynka i nie za bardzo radzi sobie z cofaniem linki w efekcie silnik na wolnych obrotach chodzi jak chce , raz wolno tak jak trzeba a raz tak zapiernicza że nie da się modelu posadzić na ziemi. Zmieniłem linkę na sztywny popychacz i niby jest po problemie , ale sztywny popychacz też nie jest taki idealny bo mimo że gaz chodzi perfekcyjnie to serwo dostaje po du...... Wydaje mi się że problemem sztywnego popychacza jest śrubka ustalająca wolne obroty , serwo się z nią siłuje ale i tak jest na straconej pozycji bo śrubki nie pokona , aby zgrać sztywny popychacz z tą śrubką to trzeba naprawdę to perfekcyjnie wyregulować a i tak jakakolwiek odchyłka serwa od ustalonej pozycji spowoduje siłowanie się serwa z śrubką. Chyba najlepiej zastosować serwo na sztywnym popychaczu ale pozbyć się śrubki ustalającej wolne obroty , ale wtedy jest potrzebne bardzo precyzyjne serwo. Ostatnio pasło mi serwo savoxa na gazie , chodziło jeden sezon , nie jest to powalający wyniki pozostawia wiele do życzenia ale serwo było bardzo szybkie , kosztowało około 100zł i było bardzo precyzyjne , po roku przekładnia nie miała najmniejszych luzów ale padł chyba silnik serwa , tak gdzieś czytałem że te ich tanie serwa mają byle jakie szczotki. Nie pamiętam symbolu serwa ale później mogę podać model tego serwa.
  15. Piotr będziesz zadowolony , używam silnika DLE55 i naprawdę nie da się mu nic zarzucić , a ma jeszcze taką zaletę że wszystkie części zamienne są dostępne od ręki. No jedynie mój nowy silnik nie był wyregulowany nawet z grubsza , uruchomić dał się łatwo ale po pierwszym uruchomieniu nie nadawał się ani do latania ani do pracy na postoju , po szybkiej korekcie składu do dziś nic nie było poprawiane chodzi jak zegarek . Natomiast inny forumowicz wyjął nowy silnik z pudełka i pisał że nie wymagał żadnych regulacji i też pewnie lata do dzisiaj , więc z ustawieniami to chyba jak się komuś uda.
  16. enter1978

    MODELARZ 3 / 2020

    Mi się wydaje że gazeta zyskała by wiele na atrakcyjności gdyby dorzucili coś w stylu deagostini , tylko że ci są nastawieni tylko i wyłącznie na zysk z co najmniej 500% marżą i wątpliwym produktem finalnym a mimo to kupują to ludzie. Kilka wręg czy żeberek to koszt kilku złotych więc pewnie jeśli pismo było by droższe o kilka złotych ale była by dzięki temu możliwość zbudowania jakiegoś wspaniałego modelu i mógł by to zrobić ktoś kto nie ma doświadczenia a jedynie chęci to myślę że pismo by było kupowane systematycznie przez osoby które nie kupiły nigdy nawet jednego numeru. A tak to szkoda bo to chwilowe wstrzymanie raczej wskazuje na to że z miesięcznikiem nie jest wesoło.
  17. Ok dzięki chłopaki , wszystko jest już jasne. Teraz pozostaje kupić właściwy tłumik, niby jest czas bo nowy model poleci dopiero wiosną ale chyba kupię ten tłumik w przyszłym miesiącu. Ale który? Ten? https://modelemax.pl/pl/tlumiki-jmb/23592-jmb-tlumik-m-60-l-k-10114-benzyna.html Ten? https://modelemax.pl/pl/tlumiki-jmb/23591-jmb-tlumik-m-60-m-k-10113-benzyna.html Ten? https://modelemax.pl/pl/tlumiki-akcesoria/13111-jmb-tlumik-t-70-k-10130------benzyna.html A może żaden z tych nie jest odpowiedni i potrzebny jest inny? W modelu od wręgi w głębi kadłuba do której dochodzi tłumik do pierwszej wręgi kadłuba jest jakieś 240mm , a od wręgi w głębi kadłuba do wręgi silnikowej jest jakieś 370mm.
  18. Darek wszystko fajnie i ładnie ale martwi mnie to że na pewno masz powód dla którego nie wykonałeś kolanka z tej rury harmonii , czyżby powodem była trwałość? Rura którą zaproponował Piotr chodziła mi po głowie ,szczególnie że jest do tego stworzona , ale jak ma pękać to będę się musiał zastanowić. Same kolana miałem zamiar kupować w polskim sklepie bo sa do kupienia rury z nierdzewki jak i kolana tyle że nie profilowane na końcach że da się jedną w drugą włożyć tylko zgrzewane do czoła. Ale to też nie jest problem bo mam czym stal nierdzewną spawać , tylko że muszę do przymiarek bujać się z modelem na wieś do starego domu bo tam mam spawarkę. A jak jest z tym łącznikiem teflonowym ? trwałe to? czy się topi ? na zdjęciu wygląda jak by się topiło. No i z jakiego to wężyka są wykonane te dystanse amortyzujące tłumik w kadłubie?
  19. Mi się podobają z wyglądu tyle że nie ciągnie mnie do latania nimi. Temat jest jeszcze do uratowania wystarczy przestać się kłócić , autor tematu lubi filmować , montować i opisywać , masa ludzi ma wiedzę i może coś do tematu w stylu poradnika wnieść. Arek na pewno chętnie rozszerzy poradnik o coś co jest istotne dla kogoś kto stawia pierwsze kroki np oblot modelu, ustawienia modelu, albo o coś co po prostu się może przydać.
  20. Erwin to nie chodzi o to kto czym lata i nie na miejscu jest krytykowanie czyichś upodobań , ja lubię akrobaty i nie ogarniesz umysłem jak bardzo mnie inne modele nie interesują , ale pilot Spitfire może mysleć identycznie i nie interesuje go akrobacja co nie zmienia faktu że razem wspólnie mogą polatać i fajnie spędzić czas. Mało kto reagował na 20 stron poniżania Arka więc zareagowałem , a co mam do stracenia upomniany nie udzieli mi swoich cennych rad? każdego szlag by trafił jak by mu ktoś doradzał i krytykował kto mówi że robi oblot akrobata a nawet go jeden raz nie odwróci aby sprawdzić czy to prosto lata czy w jakiejś pozycji zadziera czy ściąga , bo to że samolot leci to norma brama od stodoły też poleci. Ja kolegę sprowadziłem na ziemię , a to czy się obraził czy nie to jak tam sobie chce. Nadal nie przyjmuję do wiadomości że czegoś się nie da kwestia treningu Jedyne co się nie da to otworzyć parasola w d.... i nałożyć hełmu na wywrót. A Arka można było utemperować bez obrażania i linczu, i był by poradnik.
  21. Tak tylko że z tematu który mógł czegoś nauczyć zrobiła sie nagonka na chłopaka , obrażanie poniżanie i wyzywanie przez ludzi którzy sami nie wiele potrafią. Sorry ale nie przemawiają do mnie argumenty że pilot po 30 latach latania ma problemy z posadzeniem warbida więc i Arek też nie da rady , też widziałem takich fachowców w akcji pas do dyspozycji że pasażerski wyląduje a pilot ląduje w kukurydzy obok bo w pas nie trafił , i czy to jest wina trudnego modelu? nie!!! to wina kiepskiego pilota, za mało ćwiczył widocznie niektórym na naukę startu i lądowania potrzeba więcej niż 30lat. To samo z modelami które latają same , nic samo się nie dzieje jeżeli model akrobacyjny fajnie lata to znaczy że pilot ma za sobą lata żmudnego treningu. Mateusz jeździłeś po Arku jak po burej suce a ja obejrzałem loty twojej extry i po obejrzeniu poziomu stwierdziłem że nie dał bym ci swojego modelu do odbycia ani startu ani lotu ani lądowania. Przy starcie na siłę próbujesz wzbić model który nie ma prędkości do jakiegokolwiek lotu w efekcie model po oderwaniu się od ziemi przewraca się na wszystkie strony , podczas lotu mimo że to model akrobacyjny jedyne co robi to leci i nic więcej więc sam widzisz że to nie za bardzo tak że akrobat zrobi cokolwiek sam wręcz przeciwnie nic nie zrobi sam trzeba mieć nad nim kontrolę w całej masie pozycji i z góry musisz przed czasem wiedzieć co i jak zrobi model tak jak pisałem "krok przed nim" bo inaczej się z nim pożegnasz. Do lądowania też pasa brakuje i tu też nie ma tłumaczenia że model że coś tam , pilot i tylko pilot steruje modelem i albo pilot umie i panuje albo nie umie i nie panuje , jak nie panuje to nie powinien pouczać i obrażać innych popatrz na lądowania np. Kubyrcszczecin jemu do wylądowania i zatrzymania modelu 2,7m potrzeba tak z 3 metry takiej trawy i nie ma że model robi coś sam , to nie model to lata treningu. To nie jest tak że popyrkałeś chwilę modelem po chwili uznałeś że już ci się znudziło bo już się nauczyłeś. Kuba intensywnie lata w realu a jak z nim rozmawiałem to mówił że prócz tego ciągle ćwiczy na symulatorze i to wraca z lotów w realu i siada do symulatora i dalej zasuwa na symulatorze i nie ma tego że się nie chce , trening musi być. Ale też nie zauważyłem aby którykolwiek z świetnych znanych mi pilotów obrażał czy wyśmiewał innych , jak już to najwyżej od niektórych ciężko wyciągnąć wiedzę ale większość bardzo chętnie pomaga i zamiast ściągnąć do tematu specjalistów bo temat miał potencjał tylko Arek spierniczył wszystko bo proste kwestie skomplikował że stały się niezrozumiałe. Z tematu zrobiła się OBORA gdzie się wchodzi jeśli ma się ochotę popatrzeć jak się ludzie obrażają a nie aby coś z tematu wynieść. Samo nic się nie dzieje każdy sukces to ciężka i żmudna praca ale nikt nie mówił że będzie łatwo i szybko. Łatwo i szybko to się pracuje czyimiś rękami i wydaje czyjeś pieniądze.
  22. Ale modelarze latają np dużymi spitami ? latają !!! lądują? lądują !!! , nawet lądują z jedną golenią czyli się da. A skoro się da i ktoś to robi a komuś innemu nie wychodzi , model się przewraca na skrzydło , kapotuje czy skacze jak kangur to mam wytłumaczenie dlaczego tak się dzieje i na pewno przyczyną nie jest profil , powody są dwa. 1.Za mało ćwiczyłeś 2. Nie jesteś krok przed modelem
  23. Jeśli model się zwala na skrzydło jest tylko dwa wytłumaczenia 1. Nie byłeś krok przed nim 2. Za mało ćwiczyłeś Innych opcji nie ma Mogę jeszcze inaczej porównać lekką małą piankę z nie małą nie dużą benzyną. Nie wiem czy ktoś pamięta moją benzynową extrę 260 sprzedałem ją modelarzowi który lata piankami, minął ponad rok i model nie był ani raz w powietrzu , i ile razy go namawiałem na wspólne latanie to nie ma takiej możliwości , boi się lata piankami a przed tym modelem ma taki respekt że nie da się go namówić na polatanie tym modelem , woli latać piankami , to można wywnioskować że jednak jest różnica , i ja jestem pewny że z palcem w d.... polatał by tym modelem ale zobaczcie co robi bariera psychologiczna.
  24. Nie skończyłem posta bo musiałem wyskoczyć z domu. Na pewno nie jest prawdą że ktos kto lata niezbyt dużą pianką nie poleci dużą benzyną, poleci i to jak ptaszek , czy model powróci na ziemię w całości? to zależy głównie od tego jak sobie pilot radzi z owym piankolotem i jak szybko poczuje duży ciężki model. Raczej sam lot nie jest wyzwaniem mając na uwadze że duży ciężki model nie wytraca tak łatwo prędkości jak lekka pianka , lubi latać na skrzydłach nawet jak się tego nie chce , i nawet na sporej wysokości jeśli się błędnie wykona jakąś figurę to ziemia zbliża się tak z 5 razy szybciej do modelu niż ma to miejsce podczas tak samo schrzanionego manewru lekką pianką , ale lądowanie dużym ciężkim modelem jest po prostu wymagające nie jest niezwykle trudne ale też jest kompletnie nie porównywalne z sprowadzeniem na ziemię lekkiej pianki. Ale najgorsza jest bariera psychologiczna , duży ciężki model kosztuje furę pieniędzy , a jeśli nawet go sam zbuduję to i tak kosztuje furę kasy i jeszcze trzeba z rok poświęcić na budowę , serwis też jest bardzo drogi nic nie jest wieczne i trzeba to utrzymać w stanie używalności , w tym roku jeden mój model potrzebował serwisu bo się zużył wydana suma na serwis sprawnego modelu bez uszkodzeń kraks itp po prostu nowy silnik nowe serwa i jakieś duperele koszt 4000zł , skasowanie takiego modelu boli i chyba po części ze względu na koszty trudniej się tym lata ale w nagrodę otrzymuję to że dużym modelem lot jest komfortowy. Ja myślę że Arek kiedyś sam dojdzie do tego że teoria to jedno a rzeczywistość to drugie , symulator nie ma znaczenia można sobie poćwiczyć a nawet trzeba, i mniej więcej zobaczyć co cię czeka w realu , tyle że to co łatwo idzie w symulatorze w realu okazuje się niewykonalne Osobiście nie uważam się za dobrego pilota , wręcz przeciwnie nauka idzie mi ciężko mimo masy godzin wylatanych w realu i tysięcy godzin na symulatorze to patrząc co się nauczyłem to powiem wam że gówno się nauczyłem, mimo że osiągnąłem poziom który nawet mi się nie śnił do tego co chciał bym osiągnąć jeszcze daleka droga, kłopot w tym że to co się nauczyłem było łatwe a to co zostało do opanowania jest trudne a w części przypadków nawet chyba niewykonalne. Ale ja wiem kiedy będę mógł powiedzieć że jestem dobrym pilotem , będzie to wtedy gdy patrząc na fachowców którzy latają wbrew fizyce a ja obserwując taki show nie będę stał z otwartą gębą w ciężkim szoku, ale coś czuję że życia mi może zbraknąć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.