Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Tak jest , Maciej ma rację, troszkę mnie pamięć zawodzi szczególnie jak czegoś nie widzę, ale tak jak Maciej pisze nie da się źle złożyć skrzydła. Teraz juz pamiętam, da się zrobić dwa skrzydła na jedną stronę modelu, ale żeberek nie da się ani pozamieniać miejscami ani włożyć odwrotnie.
  2. Z głowy nie pamiętam czy w żeberkach są te kropki , a podejrzeć nie ma jak bo klej powychodził ze spoin i pozakrywał te dziureczki. Ale skrzydło ma wznios , ja przez pomyłkę w pierwszym modelu miałem błędne żeberka , chodziło o ostatnie żeberko przez które przechodzi kieszeń na rurę, w moich żeberkach nie było otworu na kieszeń i też powiedziałem że wytnę sobie ten otwór , ale Marcin powiedział że absolutnie nie , właśnie chodziło o to że skrzydło ma wznios a elementy nie są symetryczne i dlatego są znakowane tymi dziurkami i ręcznie nie wytnę tego otworu we właściwym miejscu i zepsuję skrzydło. Chwila moment i Marcin dosłał mi nowe żeberka , i nie pozwolił wyciąć samemu tego otworu. A czym to sklejasz? nie da się tego rozebrać?
  3. Koło obracające się swobodnie to kiepski pomysł. Ja tam jestem zwolennikiem sprężynek . Aby wyeliminować zbędne cześci to nie dorabiam mocowań dla sprężynek a mocuję je do śrub mocujących snapy, nawiercam śrubkę przekładam sprężynkę i gotowe. Tak jak na zdjęciu tyle że nie miałem pod ręka sprężynki to do zdjęcia w nawiercony otworek w śrubce włożyłem kabelek.
  4. Niedługo opanuję sytuację , balsa na nowe poszycia dziś dotarła, mam wolny weekend więc już jest zaklepane że w weekend zerwę liche poszycia i wstawię nowe, powinno pójść sprawnie bo mam juz w piwnicy moją płytę z kamienia więc jest na czym ten zabieg wykonać. Poza tym dotarły podwozia od Andrzeja , przednie golenie Andrzej wykonał mi takie okrągłe identyczne jak mam w starym modelu, a na tył przysłał mi dwa, standardowe i jedno takie szersze i właśnie to szersze będzie montowane bo jest o wiele sztywniejsze ale mimo sztywności się ugina w sam raz , bo to standardowe to troszeczkę mogło by być sztywniejsze, to nowe szersze jest na miarę do tego modelu.
  5. Ja się nie znam , z tego co Czarek wcześniej napisał po wizycie w ULC to na pierwszy rzut oka sytuacja nie wygląda źle. Numer umieszczę , mogę się tez zarejestrować i to wszystko , ale jeśli wymagania będą wyśrubowane nic z tym nie zrobię i będę latał jak do tej pory , niczego nie będę rejestrował , na dziko to na dziko , jak zwał tak zwał , do tej pory latam nigdzie nie zrzeszony i żyję. Jedynie co mi nie leży to to że pewnie po zmianie przepisów polisa ubezpieczeniowa nie będzie działać przy takim lataniu bez rejestracji. Po prostu modelarstwo to niszowy sport , modelarzy jest bardzo mało i nie ma siły przebicia, dlatego ustawodawcy niezbyt sie liczą z opinią modelarzy , ja zakładam że nie będzie źle ale bardzo jestem ciekaw jak się to wszystko skończy.
  6. Krzysztof podpisuję się pod tym co napisałeś rękami i nogami , bo identycznie myślałem tylko już sie nic nie odzywałem. Numer na modelu niech sobie będzie , nie za ciąży, ale co do szkolenia to słabo to widzę, oczywiście są fachowcy którzy naprawdę są w tym dobrzy , kilku znam osobiście kilku znam z internetu ale obawiam się że to nie oni będą prowadzili szkolenia. Znając życie szkolenia będą prowadzić jakieś niedojdy którzy sami nic nie umieją , a myślę że jest znacznie gorzej obstawiam że instruktorowi nawet nie będzie wypadało stanąć obok modelarza który ćwiczy latanie z 20 lat. Jak by nie patrzeć na opanowanie modelu potrzebne są lata i setki godzin , więc nie za bardzo rozumiem cel krótkiego kursu. Co do bezpieczeństwa to akurat w tej kwestii modelarze trzymają wysoki poziom bo jeden drugiego pilnuje , ja sam jestem początkujący ale zrobiło na mnie wrażenie gdy widzę że ktoś gdzies tam łyknął piwo i mówi że już koniec latania , innym razem ktos inny po piwie zaczyna ciągnąć swój model nagle oburzenie gdzie on k..... sie z tym modelem wybiera? a on go tylko przestawił. Ogólnie nie mam nic przeciwko oznakowania jakimś numerem modelu , ostatecznie mogę się gdzies zarejestrować bo to mimo że nie pomyśli to jednak jest potrzebne, ale po za tym to jestem przeciwny parodii w postaci kursu i wszystkim innym nieuzasadnionym zmianom i kompletnym bredniom.
  7. Potknięcie potknięciem , balsa przyjdzie w środę , przygotuje nowe poszycia i mam wolny przyszły weekend to zrobię te skrzydła , dziś natomiast wjedzie do piwnicy kamienna płyta na której to zmontuję . Ale mam pytanie do Darka i innych którzy w pełni wykorzystują możliwości modelu. Chodzi mi o wychylenia sterów , w starym modelu nie mam za dużych wychyleń to znaczy są spore ale jeszcze dużo brakuje do max ,takie standardowe ruchy serwa , niczego nie zwiększałem jedynie na sterach wysokości sa dłuższe dźwignie bo standardowe z serw nie wystaja po za poszycie. Ogólnie można o wiele bardziej wychylić stery niż się one wychylają na chwilę obecną, ale że mam w modelu plastikowe dźwignie na serwach wolałem nie ryzykować zerwania frezu w plastikowej dźwigni. A chciał bym troszkę podnieść poprzeczkę , w miarę mozliwości ćwiczę na symulatorze , z postępów to jako tako ogarniam beczki w obie strony i zawis z obu stron, ale to jeszcze trzeba sezon przelatać aby to wdrożyć do lotu na żywo. Bo to nie tak hop siup , zawis na symulatorze brzuchem do siebie to juz dawno mam opanowany , a na żywo krzyżak rc factory stracił węglowe śmigło i wcale nie trzeba było długo na to czekać . W przyszłym sezonie chcę się zainteresować trybami lotu z poziomu radia , i zmiany wychyleń lotek nie planuję ale w ogonie przydało by się więcej drygu , szczególnie do jakiegoś bezwładnego przewracania modelu. Np jak oglądałem latanie Darka to jego model robi inaczej korkociąg , Darka korkociąg jest bardzo ciasny i model trzyma bardziej poziomą pozycję , i wydaje mi się że to chodzi o wychylenia sterów. Kiedyś jak miałem starą extre seagull , to ona do figli słabo sie nadawała ale postanowiłem zwiększyc wychylenia sterów i do pewnego momentu nawet były niezłe efekty , ale jak w pewnym momencie stery za bardzo wychyliłem to model stał się bardzo niestabilny i zaczął się przewracać przy mniejszych prędkościach i ciasnych manewrach. A jak jest tutaj? jakie wychylenia sterów ustawić aby model miał więcej drygu ale nic nie stracił na stabilności? czy tego modelu ograniczenia nie dotyczą i ile nie ustawię i jak ich nie wychylę to i tak będzie dobrze? Ogólnie to są jakieś zasady co do ustawień wychyleń sterów?
  8. Ja ciągle byłem przekonany że szykuje się skok na moją kasę za pomocą zmiany przepisów, i byłem przeciwny ale... Po przeczytaniu tego co napisał Czarek kilka postów wcześniej wychodzi na to że przepisy musza zostać zmienione i na to nikt nie ma wpływu , za to urząd nie planuje wykończenia modelarstwa a wręcz przeciwnie. Nie do końca sytuacja jest tak kiepska jak przeciwnicy zmian chcą ją przedstawić. Ubezpieczenie i tak płacę mimo że nikt mnie do tego nie zmusza , tyle że dziś jest trudno o polisę na model , za to myślę że jak będzie więcej ludzi którzy będą potrzebowali takiej polisy bo nie będzie wyjścia , to może i pojawi się więcej propozycji ze strony firm ubezpieczeniowych. Po przeczytaniu postu Czarka nie mam tez wrażenia że ktoś gdzieś tam tylko czeka na pieniądze. Symboliczna opłata za jakąś naklejkę to też nie jest myśle kłopot , a jeszcze jak ma to byc lekarstwo na januszy to też jestem za. W sumie to mnie w tym roku serwis modelu kosztował kilka razy tyle co serwis auta , jestem początkującym modelarzem ale z tego co wiem to w tej materii nigdy nie było tanio , to kilka złotych za naklejkę nie zrobi kompletnie żadnej różnicy. Limit 120m to mam w tej chwili , latam na prywatnym lotnisku i to jest jeden z warunków korzystania bez ograniczeń z tego lotniska, no ale mi 120m to o wiele za dużo , statystycznie latam od 10 do 50m , ale szybownicy mają niemały problem i tutaj chłopakom przydała by się jakaś przejrzysta furtka. Pytałem też zawodnika i za razem osobę która prowadzi modelarnię , czy słyszał o zmianie przepisów , powiedział że co nie co , ale gdy coś się zmieni ich stowarzyszenie otrzyma wytyczne, powiedział również że jak by co to miejsce w stowarzyszeniu czeka, więc wychodzi na to że przystąpienie do jakiegoś stowarzyszenia też nie jest żadnym wielkim wyczynem. Ja się tam nie znam , ja lubię tylko latać , ale może być tak że nie taki diabeł straszny jak go malują.
  9. No niestety, jak się okazało ja mam takie ośki z gwintem 14mm, chyba nawet to takie same jak te z oferty. No i gwint 14mm jest za krótki, to znaczy gwintu wystarczy na goleń kołpak i nakrętkę , nie wystarcza gwintu jedynie na plastik kontrujący który jest na końcu nakrętki. Chyba jedynym wyjściem będzie rezygnacja z nakrętek samo kontrujących i zastosowanie zwykłych nakrętek na jakiś mocny klej do gwintów.
  10. Może by nawet wystarczyły , tylko że tych osiek nie ma na stanie, znalazłem takie same w modelemax , ale jeszcze musze to sobie pomierzyć czy te 14mm na pewno wystarczy
  11. Kurcze że też ciągle się trzeba uczyć, ale to nic mam nauczkę więcej sie nie wkręcę w wynalazki. Na chwile obecną nie mam wyboru , aby skończyć model muszę pojechać do starego domu zabrać moją kamienną płytę. Jakoś w piwnicy musze zorganizować na płytę miejsce i mając czym i na czym opanuję te skrzydła w dwa wieczory. Dziś chciał bym zamówić balsę na poszycia, ale jak juz będzie zamawiana paczka to potrzebował bym oski kół i mam problem ze zlokalizowaniem sklepu który takie oski ma. Ośka jak ośka , ale model będzie miał owiewki na kołach i tu jest problem, bo aby zamontować owiewki ośka musi mieć 15-16mm gwintu. Zna ktoś sklep który ma ośki kół 5mm ale ośka musi mieć najbiedniej 15mm gwintu M8
  12. Podobno kupiłem starą balsę, deski pękają w poprzek słoi i to bez używania specjalnej siły. Kupowałem długie deski które są dość drogie i przez to podobno mało kto je kupuje więc są zleżałe i stare. Ale mogę się pocieszyć tym że takie długie deski kupiłem tylko na skrzydła , reszta modelu jest z standardowej długości balsy , no i co do reszty modelu nie rzuciło sie w oczy nic niepokojącego, jedynie te skrzydła , balsa przełamuje się w poprzek od samego patrzenia na nią. Zmienię poszycia skrzydeł i będzie święty spokój , tylko kurcze nie mam gdzie i na czym zmontować takiego skrzydła, niby szkielet będzie niezaczepiany ale do przyklejenia nowego kesonu skrzydła muszą wylądować na rurach i spocząć na idealnie płaskim blacie , no i z tym blatem jest kłopot.
  13. No i mam problem, oszczędności się mszczą , tym razem oszczędzałem na masie i skutki sa fatalne. Dziś zabrałem się za skrzydła , miałem zamiar oszlifować krawędzie natarcia i zabrać się za oklejanie skrzydeł. Jak się okazuje super lekka balsa to szajs , trzymając skrzydło jedną ręką i drugą ręką szlifowałem, strzelił keson pomyslałem że deska miała defekt albo podczas przeprowadzki coś się nadwerężyło . Nakleiłem w miejscu pęknięcia łatę od środka ale nie trzeba było długo czekać jak keson strzelił z drugiej strony skrzydła. Ta super lekka balsa to próchno i wydaje mi się że nie był bym w stanie tych skrzydeł pewnie dowieźć na lotnisko w jednym kawałku. Co mnie podkusiło? to jest tak lichy materiał że przy odrobinie pecha te skrzydła rozlecą sie w powietrzu. Kurcze ile razy stary model kapotował , ile zaliczył kiepskich lądowań , i tam sie nic nie uszkadzało , a to super lekkie dziadostwo nawet nie wiadomo jak do ręki wziąć aby sie nie połamało. Ja tym latał nie będę , bo model kosztuje trochę grosza i trzeba mu poświęcić masę pracy i czasu. Teraz trzeba zdemontować to próchno ze skrzydeł , trzeba kupić normalną balsę i zrobić nowe kesony , tylko kurcze nie mam gdzie takich skrzydeł skleić. Nie ma z tym wiele roboty ale brak miejsca na takie sprawy mocno daje się we znaki. No nic to, do wiosny daleko , a mi zostały do zrobienia tylko te cholerne skrzydła. No ciśnienie to mi dziś podskoczyło.
  14. Chcę coś napisać o silniku, bo z grubsza zmontowałem już silnik do starego modelu. Z silnika DLE/DLA kompletnie nic nie pasuje do silnika RCGF z HK. Wał z dle nie zmieści się w karter rcgf. Cylinder z dle nie zmieści sie w karter rcgf . Piasta śmigła też jest inna , to znaczy jest taka sama ale magnes jest w innym miejscu. W Marcina karter z DLE zamontowałem wał z DLA56 , prawie pasował jedynie musiałem z 0,3mm pogłębić otwór na łożysko przy piaście , bez tego nie dało się zmontować silnika bo minimalnie rantowi na wale brakowało te 0,3mm aby się zrównać z łożyskiem i ściskało łożyska. Cylinder poszedł z DLA56 , pasował do karteru DLE 55 idealnie. Natomiast co innego mnie zastanawia, kolega który mi przysłał półtora silnika DLA , powiedział że cały silnik przepracował 8 godzin, a ta połówka ( z której wykorzystałem wał) ma około 3 godzin pracy. I teraz tak , wał po deklarowanych 3 godzinach pracy jest w świetnym stanie, ale wał z całego silnika ( z tego całego silnika wykorzystałem cylinder) więc tutaj wał to już złom, mniej więcej ma taki luz jaki miał mój silnik po wymianie igiełek , a tutaj to już wiem na własnym przykładzie że taki wał przepracuje około 10L paliwa. Mi tam pasuje , model z tym silnikiem albo kiedys poleci albo już i nie poleci , po prostu będzie stał na wypadek jak by był potrzebny , w każdym razie będe szczęśliwy jak mi ten stary model nie będzie potrzebny i niech on tak tylko awaryjnie stoi . Ale coś to kiepsko z tym przebiegiem silnika DLA56, osiem godzin przepracował i po mojemu do zgonu zostało mu około 5 godzin pracy. Kurcze te silniki RCGF z HK to jednak były niezłe , tanie to było bo chyba 800zł dałem za swój , wypalił około 50L paliwa i zdechł , ale myslę że gdybym miał dobrze zapłon ustawiony od początku i nie zmagał się z olbrzymimi wibracjami to on pewnie by dalej śmigał i nic by mu nie było.
  15. Marek, ja tak robiłem , tyle że mój szablon z drutu był do ptaszka nie podobny. Już średnio się prezentował podczas formowania drutu , a jeszcze jak przeniosłem ten drut na kołpak i jak mi się to wszystko zaczęło rozjeżdżać to dałem sobie spokój. Doszedłem do wniosku że jak odznaczę sobie kołpak od takiego szablonu , to taki sam efekt uzyskam jak zamontuję frez zamknę oczy i na ślepo wyrżnę otwór . Nie szło mi to odznaczanie, ale na wyczucie , powoli , robiłem częste przymiarki , i naprawdę nieźle wyszło . Żałowałem że nie miałem złamanego śmigła , wydaje mi się że od takiego złamanego śmigła które było by odpowiednio przycięte , łatwo by było odrysować linię cięcia bo drut cyny jest bardzo delikatny i trzeba bardzo uważać bo wszystko mi sie deformowało.
  16. Trochę wczoraj , trochę dziś i udało się opanować śmigło i kołpak . Co do kołpaka to kombinowałem , cudowałem aby odznaczyć sobie jak to ma być wycięte , niestety nie za wiele mi z tego wychodziło więc ostatecznie kołpak był wycinany odręcznie , "na czuja :)" i nawet nieźle wyszło . Już niedługo powinny być podwozia , i model stanie o własnych siłach, bo podwozia do tego modelu już są zrobione , tyle że jeszcze trzeba przednie golenie poszerzyć.
  17. Chodziło mi nie o ten konkretny model tylko o takie gabaryty , nie pamiętam dokładnie o co chodziło ale rura była za połowe ceny i nie podołała.
  18. Ja natomiast mam już silnik przykręcony na stałe , i mam już ponawiercaną i przykręconą maskę. Dziś zainteresuję się śmigłem i kołpakiem, śmigło ponawiercam i wyważę , i powycinam kołpak, do końca tygodnia może będę miał podwozia więc je przykręcę i chyba na razie tyle , zaatakuję skrzydła , szlifowanie powinno pójść szybko bo do oszlifowania są tylko krawędzie natarcia, no i trzeba je okleić. Ale z racji że mam już cały silnik do starego modelu , koledzy wspomogli i mam wszystko na cały silnik i jeszcze na remont po zużyciu się naprawionego silnika . Wczoraj kupiłem nowe łożyska na wał , wał już siedzi w karterze i dzis go skończę. Natomiast zastanawia mnie to co użytkownicy piszą że części z rcgf z HK są zamienne z DLE, jeśli jest jakieś pokrewieństwo to ciekawe po jakim "BYKU"? Wał z DLE ma większą przeciwwagę , wał z DLE ma dłuższy czop, piasty śmigła są takie same ale klin z rcgf utonął w rowku na klin z wału DLE. Z DLE do rcgf nic nie pasuje , ale z rcgf do dle teoretycznie można zamontować wał tylko zastanawia mnie czy przez krótszy czop to ma rację bytu. Normalnie piasta opiera się o rant na czopie wału , "dokręcone i z dzieci na dzieci", ale montując wał rcgf z krótszym czopem w korpusie DLE wydaje mi się że rant do oparcia piasty nie wyjdzie z łożyska , więc piasta będzie napierać na bieżnię wewnętrzną łożyska , a w takiej konfiguracji to chyba łożysko długo nie pożyje , o temperaturze łożyska i czopu nawet nie wspominam , mozliwe że nie mam racji , ale w razie jak bym rację miał to chyba jest opcja że z przegrzanego czopu piasta z śmigłem może odfrunąć.
  19. Robert ja nie za bardzo jestem w temacie tego modelu ale z tego co kojarzę to taki model został rozbity przez tą rurę , oszczędności się mszczą okrutnie i zawsze zamiast taniej wychodzi drożej , kwestia czasu, tak miałem z serwami , i tak miałem z silnikiem. Szkoda za zaoszczędzone 200zł unicestwić 10 tyś zł a o własnej pracy i dużej ilości poświęconego czasu na budowę to nawet nie wspominam.
  20. Bo w kadłubie trzeba sobie wyciąć otworki . Marcin tych nacięć nie robi bo jeden pokryje statecznik balsą 2mm, a ktoś inny pokryje statecznik balsą 1,8mm do tego szlifowanie coś tam z grubości statecznika zbierze i gotowy wycięty standardowo otworek mógł by nie zawsze pasować, więc trzeba sobie takie nacięcie zrobić indywidualnie pod swoje stateczniki. Natomiast w statecznikach montowane sa nakrętki kłowe , przez wycięte otworki w kadłubie biegnie pasek laminatu i do tego laminatu przykręcasz statecznik. Ja na początku przykręcałem stateczniki stalowymi śrubkami na klej do gwintów , ale upierdliwe było czekanie na wyschnięcie kleju , ale podpatrzyłem że chłopaki przykręcają stateczniki plastikowymi śrubkami, więc i ja tak zrobiłem, i plastykowe dają radę, nie odkręcają się mimo że wkręcałem je bez kleju a mimo że przez źle wyregulowany silnik miałem potężne wibracje modelu nic niepokojącego się nie działo. A po jakimś czasie przestałem odkręcać te stateczniki gdy odkryłem że da się załadować do auta cały model bez rozkręcania, ale do dziś stateczniki mam przykręcone plastikowymi śrubkami.
  21. W tym co jest na zdjęciu trzeba bardzo dokładnie ustalić największe żeberko to które styka się z kadłubem , najlepiej ustalić i wkleić to żeberko na kadłubie , później to co jest na zdjęciu trzeba pokryć balsą , oszlifować krawędź natarcia i na stałe przykleić do kadłuba. Ale nim taki gotowy statecznik przykleisz do kadłuba , ja bym na twoim miejscu zamocował na tym stateczniku papier ścierny i takim statecznikiem powleczonym papierem ściernym wytarł bym szczelinę w garbie , po takim zabiegu przynajmniej garb do statecznika pasuje idealnie.
  22. No właśnie takie plastikowe oploty są w zestawie z modułem, i ja tego używam , kłopot w tym że krawędź maski zawsze sobie znajdzie możliwość aby się wgryźć w kabel pomiędzy zwojami takiego plastikowego oplotu. Nie wiem czy nie zrobię tak jak Wojtek, czyli przelotka gdzieś na końcu maski i przewód poprowadzę po wierzchu maski.
  23. Nie ma to jak nie mieć pojęcia i drążyć temat , ale nic to, drążę może się czegoś dowiem . W starym menadżerze miałem dwie diody 10A każda , czyli jedna przypada na jeden akumulator , i to właśnie tutaj mi się akumulatory nierówno rozładowują. Ale tak czy inaczej całość ma wydajność 20A , niestety nie wiem ile prądu pobiera model i bojąc się że stary menadżer pracuje na granicy wytrzymałości, poprosiłem Damiana o zwiększenie mocy do 30A względem mojej starej instalacji 20A, choć stara działa bez zarzutu i przez dwa lata nic sie nie działo niepokojącego. Nie wiem tylko jak się zachowa uszkodzona dioda o czym wspomina Adam , czy ona nie zachowa się jak drut? ja się nie znam ale czy jak taka jedna dioda by padła to czy wtedy przypadkiem nie zaświeci się światełko po stronie sąsiedniego akumulatora mimo że sąsiedni akumulator nie jest nawet podłączony? , jeśli tak to łatwo by było wyłapać że któraś siadła mimo że wszystko działa. Natomiast zakładając że to co napisał Adam diodę trzeba brać na 75% to chyba tu jest dobrze bo mi wychodzi że 75% mocy urządzenia to jest 22,5A , w starym menadżerze 75% mocy to jest 15A i dawało radę to w nowym 22,5A tym bardziej sobie poradzi. Ale oczywiście mogę nie mieć w niczym racji
  24. Ja co do elektroniki to ciemny jak tabaka w rogu jestem. Ale używam do dziś płytki od TeBe i doskonale się spisuje , tyle że tam nie jestem pewny ale chyba zasilanie odbiornika to mam podciągnięte z szyny zasilającej serwa i z racji że się nie znam to wydedukowałem że właśnie tym przewodem zasilającym odbiornik z ścieżki zasilającej serwa umożliwię odbiornikowi zasilanie serw , a o tym nie ma mowy. Więc nie pamiętam i głowy nie dam ale jestem prawie pewny że w ten przewodzik zasilający odbiornik mam wlutowaną diodę, tak żeby zasilić odbiornik ale żeby odbiornik juz niczego nie zasilał. I tutaj poprosiłem Damiana aby zostawił wolne piny i można było coś sobie samemu wykombinować w kwestii zasilania odbiornika, no i można piny połączyć i zasilić odbiornik prosto z ścieżki zasilającej serwa, można sobie podłączyć całkiem osobne źródło zasilania dla odbiornika, Damian dołożył jeszcze opcję zasilania odbiornika 5V , a ja w te piny pewnie wrzucę diodę tak jak mam w starym modelu, choć możliwe że ten mój pomysł z starej instalacji jest bez sensu.
  25. No w sumie to u mnie sytuacja wygląda identycznie jak u Grzegorza , dwa identyczne pakiety , są to gens ace 2200mah 25c. Po kilku lotach robię sobie przerwę podłączam ładowarkę , ładuję dwa na raz więc dość szybko ładowanie idzie ,choć przyznam że ładuję z balancerem to na lotnisku jak zobaczę że na ładowarce juz ampery spadają to odpinam ładowarkę i nie czekam do zakończenia ładowania. Ale nigdy nawet jeden raz nie wyciągnąłem z akumulatora więcej niż 1 Ah, to jak pakiet ma 2200mah to nie zużywam nawet połowy jego pojemności. Zastanawia mnie jedynie to co kolega wyżej pisał że trzy diody równolegle to niedobre rozwiązanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.