Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Mama mały kłopot i potrzebna pomoc Sławka. Model ciągle jest budowany , model jest na ukończeniu a to co zostało do zrobienia to sama frajda, skrzydła dostały krawędzie spływu , teraz jeszcze zostało poprzyklejać krawędzie spływu stateczników poziomych , mocowania nakrętek kłowych , wzmocnienia pod serwa i jakieś tam drobne drobiazgi i konstrukcja drewniana gotowa . Tyle ze przed oklejaniem chciałem zamontować w kadłubie bowdeny bo bez folii jest dobry dostęp , a jak już będe zamawiał bowdeny to i zamówię zawiasy, koła itp, no a jak zamawiam koła to i podwozie by się przydało i tu jest problem. Podwozie będzie węglowe , wykona mi go pan Andrzej , robił mi dwa podwozia do większego modelu , jedno mi zrobił było bardzo dobre tyle że mi się nie podobało , więc mi zrobił taki kształt jaki mi sie podoba , świetna robota i w dobrej cenie. Tyle że nie za bardzo wiem jakie rozmiary goleni będą dobrze wyglądały w modelu , w pliku są rzuty ale ja nie za bardzo panuję nad programem i mimo że na ekranie proporcje podwozia są idealne , ja nie umiem tego podwozia w pliku 2D zmierzyć. Pan Andrzej ma formę na podwozie 17 cm wysokie , 41cm rozstaw kół tyle że przy kadłubie ma szerokość 14cm , ale zostało by poszerzone do powiedzmy 18cm szerokości przy kadłubie bo wręga ma 20cm długości. Czyli finalnie podwozie miało by 17cm wysokości i 45cm rozstaw kół , czy takie wymiary są bliskie temu co powinno być w tym modelu? , jaką wysokość ma podwozie w pliku 2D? bo 45cm rozstaw kół to chyba dobry rozstaw dla tego modelu?
  2. Fajne zębiska , też coś w tym klimacie chodziło mi po głowie ale ja nie umiem i nie lubię malować. To i tak cud że jakos wykończyłem wizualnie ten model, i nawet jestem zadowolony , jest dobrze widoczny nie tracę juz orientacji , przynajmniej w normalny dzień. Podczas latania w czasie zachodzącego słońca model dalej robi się czarny, po prostu jest ciemny i taka jego uroda , ale że o późnej porze zdarza mi się lot raz na rok to już nie ma się czego czepiać, jest dobrze. Kurcze lubię ten model , ja jestem początkującym pilotem więc dla mnie jest to konstrukcja dużo dużo ponad potrzeby. Trochę mi nerwów napsuł w tym roku , awaria za awarią ale juz widać koniec tego psucia. Natomiast jestem zadowolony z folii z HK o ile w zeszłym roku gdy np postał na słońcu to sie pomarszczył i często go prasowałem , o dziwo w tym roku nie prasowałem filii ani razu i nie za bardzo jest taka potrzeba, troszkę na garbie jest zmarszczek a tak po za tym to jest nieźle.
  3. No jak nie zasysa , jak to silnik bez filtra powietrza, szczególnie że trochę startował z pól uprawnych, a na polu sie kurzy.
  4. No ja niestety w tym roku nie byłem , w benzynie padł silnik a elektryk miał spotkanie z ziemią, bez modelu doszedłem do wniosku że nie pojadę i nie pojechałem , ale żałuję. Na drugi rok się poprawię , może coś trochę poduczę się latać i przyjadę , bo mimo że nie miałem czym polatać to również lubie patrzeć jak latają fachowcy , no nic to moja strata. Oglądam filmy z imprezy jak ktoś wstawi np na youtube. https://www.youtube.com/watch?v=-J_xPM1MoJQ
  5. Dzięki Robert. Kurcze bardzo chce mieć ten model , ale to jeszcze daleka droga , główną przeszkodą sa finanse. No ale to nic , na razie jak go już skończę i oszlifuję to kupię folię , zawiasy , podwozia, koła i jakąś potrzebną drobnicę. Poważniejsze wydatki czyli silnik i serwa muszą poczekać na zastrzyk gotówki. Ale jestem dobrej myśli i wydaje mi się że do wiosny go ogarnę.
  6. Mam podobny problem czyli silnik do remontu. Co prawda mi sie nic nie urwało ale łożysko na korbowodzie się zużyło i również wał mam do wymiany. W moim wale to ciężko do końca wywnioskować dlaczego padło to łożysko , jeden podejrzany to zapłon ,był fatalnie ustawiony i silnik tak dwa lata pracował , a druga sprawa że silnik nie ma filtra powietrza a ja latałem gdzie się dało najczęściej na polach uprawnych a na polu jak to na polu kurzy się. Silniki mamy chińskie niby to samo ale drobne różnice widać. U mnie kołnierz na sworzniu jest mały tak że korbowód bez problemu schodzi , u ciebie jest większy i nie zdejmiesz korbowodu trzeba wycisnąć z przeciwwagi sworzeń. Korpusy też sie różną , ja mam uszy mocujące silnik z litego materiału u ciebie widzę jakies ażury. Mój korpus w miejscu styku ma w części od strony gaźnika taki rant (zaznaczyłem go na zdjęciu) a strona z wałem korbowym ma rowek na ten rant. Ale to drobiazgi najważniejsze są kluczowe części silnika czyli wał i cylinder , też jestem ciekaw czy pasują od silnika DLE 55, czytałem że pasują ale nie mam jak sprawdzić. Planuję rozebrać silnik i po wyjęciu wału z korpusu porównam go wizualnie z zdjęciami wału z DLE55 , jeśli nie rzucą się w oczy jakieś różnice to zaryzykuję i kupię wał i cylinder od silnika DLE. Nowe części kosztować będą około 600zł , nowy silnik kosztuje prawie 1400zł różnica spora i warta chyba zachodu, szczególnie że demontaż takiego silniczka to jest dosłownie kilka minut. Ostatnio jak rozbierałem silnik aby wymienić igły w łożysku korbowodu to karter chciałem skleić klejem Dirko ale nie mieli w sklepie i dali mi coś innego. To mi sprzedawca dał i tym skleiłem silnik. Zdjęcie karteru z rantem zaznaczonym strzałką
  7. Sławek , model bardzo mi sie podoba , jeśli będzie latał tak jak sobie to wyobrażam to będzie pełen sukces. Wielkich wymagań nie mam , aby latał na nożyku ale nie koniecznie pełnym ogniem , tak robiła extra seagull latała fajnie i stabilnie na nożu ale musiała zasuwać z dużą szybkością bo inaczej wytracała wysokość, popatrzyłem na ster kierunku ultimate i tak mi się skojarzyło , może nie potrzebnie się przejmuję. Jak mu zaciągnę wysokość to musi natychmiast przejść z lotu z poziomego do pionowego . I aby podczas lotu coś w rodzaju harriera nie wymachiwał skrzydłami na wszystkie strony. I to wszystko. Ale mam jeszcze jeden kłopocik , nie mam środka ciężkości. Sławek czy mógł byś poświęcić chwilę i wyliczyć środek ciężkości dla tego modelu? bo ja się wolę za to nie brać , nigdy tego nie robiłem.
  8. To górne skrzydło to naprawdę było wyzwanie, nie wspominam nawet ile czasu mi to zajęło ale chyba sie udało , i na dodatek wygląda na to że jest proste . Górne skrzydło jest już całe jedynie lotki nie mają od spodu poszycia bo nie ma jeszcze wklejonych wzmocnień pod dźwignie. To co zostało do zrobienia to już raczej dobra zabawa , fajnie spędzony czas i nie przewiduję juz stresu , tak naprawdę to zostały pierdoły , trzeba zrobić w własnym zakresie kawałek poszycia kadłuba , powklejać trochę wzmocnień , powklejać nakrętki kłowe , czyli zostało do zrobienia to przy czym można się zrelaksować. Jeszcze przed zimą będzie oszlifowany , i zimą oklejony. Model mi się podoba , raz że ultimate ma swój urok , dwa że do tej skali wyposażenie jeszcze cenowo da się przełknąć a po trzecie to mimo że model nie jest wcale taki mały to myślę że do auta bez problemu z trzy takie na raz bym zmieścił. Trochę mnie martwi wielkość sterów , nie wiem jak stery wysokości będą sobie dawały radę ale ster kierunku to jest bardziej mały niż duży. A tak wygląda po raz pierwszy złożony w całość.
  9. Wspominałem już że górne skrzydło jest trudne w zbudowaniu? Ale dałem radę, skrzydło jest posklejane . Kurcze jeden płat który ma 1,5m był wyzwaniem , wygląda na proste teraz zostały mi poszycia do przyklejenia , ale nie do końca wiem na czym te poszycia przykleić bo jednak wolał bym aby to było skrzydło a nie śmigło. Tak czy inaczej zostało oszlifować gdzie nie gdzie bo sa miejsca gdzie pojawił sie klej mimo że go tam nie powinno być , i zorganizować sporą płaską powierzchnię i na niej przykleić poszycia. Coś tam podłubałem przy kadłubie , trochę posklejałem kabinkę ogólnie zostały z całego zestawu tartak, krawędzie spływu skrzydeł , krawędzie natarć lotek i jakaś drobnica z kabinki , ale nie wiele tego więc nie ma już nad czym myśleć. Poszycie lotek górnego skrzydła nie jest jeszcze potrzebne ale przykleiłem z jednej strony po to aby gdzieś przypadkiem nie zaczepić i nie połamać sterczących żeberek. Czyli model na ukończeniu , potrzeba mu jedynie poświęcić jeszcze trochę czasu. Ciekawi mnie jak ja zrobię laminaty , nigdy tego nie robiłem i będzie to mój pierwszy raz. Kopyto kabinki dziś posklejałem w jedną całość, trzeba je czymś tylko zaszpachlować , oszlifować i można próbować się bawić z tkaniną i żywicą. Ale nie mam pojęcia czym to PLA szpachlować , szpachlą do napraw blacharskich? czy jakimś gipsem? i czym to kopyto posmarować aby mi się kabinka nie przykleiła do kopyta? Z maską będzie jeszcze lepsza jazda bo nie mam kopyta , jedynie żuty z boku i z góry , których to nie umiem odłączyć od modelu bo żuty z boku i góry sa całego modelu a nie tylko maski a ja zapomniałem jak odłączyć w programie maskę od modelu .
  10. Gdybym powiedzmy za 400zł kupił wał z cylindrem i tłokiem do obecnego silnika to nawet bym się nie zastanawiał tylko naprawiał stary silnik. Powód jest prosty , muszę do Mx-a kupić dwa serwa na lotki co wciągnie 600zł, plus naprawa silnika załóżmy 400zł i mam tysiaka , no nie jest źle. Ale wiosną będę miał do ulotnienia nowy model do którego też muszę kupić nowy silnik i nowe serwa , i przestaje być tanio , i to na tyle źle wygląda zakup dwóch silników że raczej nie podołam finansowo. Jak nie naprawię tanio tego silnika to faktycznie będe musiał kupić nowy silnik , ale tym sposobem nowy model nigdzie nie poleci, ale żebym sie tym aż tak martwił to nie za bardzo, uda się dopiąć budżet to dobrze a jak nie to drugie dobrze. MX na przyszły sezon będzie sprawny na tip top , a nowy model będzie to będzie a nie to nie, nie poleci w przyszłym roku to poleci za dwa lata .
  11. Ogólnie to na pierwszym miejscu dla mnie stawiam silnik DLE 55 , najważniejszym powodem jest dostępność części zamiennych w polskich sklepach, choć na chwilę obecną i do DLE części nie ma , są tłoki i pierścienie , cylindrów i wałów brak ale to się pewnie wkrótce zmieni. Sam takiego silnika nie miałem ale chłopaki mają lataja i chwalą. Na drugim miejscu stawiam prawdziwy RCGF , miałem od nich silnik , jest bardzo dobry i są wszystkie części zamienne dostępne tyle że w zagranicznych sklepach. Ale jest też trzecia opcja , w tym miejscu kolega Piotr miał i rcgf z HK i DLE 55 i pisze że silniki sa identyczne i części zamienne pasują z jednego do drógiego https://pfmrc.eu/index.php/topic/68241-relacja-mx2-2200mm-budowa-pierwszego-modelu-konstrukcyjnego/page-27?do=findComment&comment=687331 Jeśli tak jest naprawdę to kupię nowy wał i cylinder z tłokiem od DLE 55 i naprawię swój silnik. Ale żeby mieć pewność to pożyczę od kolegi DLE który niedawno mi chciał oddać , rozbiorę oba silniki i będzie wiadomo czy silnik z HK jest kopią DLE 55. O ile kolega sie nie rozmyślił, teoretycznie można by cały jego silnik zamontować w moim modelu ale ten silnik jest powypadkowy i nie wiadomo czy jest prosty, nie wspominając że silnik rzucił palenie .
  12. Byłem dzis polatać, oczywiście wożę ze sobą linkę na którą jest nałożona jakaś pianka do izolacji rur, do przymocowania modelu do haka auta. Model uwiązany zabieram sie do uruchamiania, a on zapalił jak by nigdy nic , hops i chodzi , nic nie trzeba było korygować. Natomiast sam silnik niezbyt się nadaje juz do latania , niby korbowód nie wali tak jak ostatnio że zagłuszał silnik, ale nie ma też absolutnej ciszy , cos tam go troszkę słychać, a na dodatek ja teraz jestem uczulony na ten dźwięk bo wiem że nie do końca wał wygląda tak jak powinien. Silnik jest w stanie agonii , po umyciu silnika ukazało się że na cylindrze pod filmem olejowym ukrywają się rysy , cylinder jest porysowany , z silnika wymyłem garść opiłków z uszkodzonego łożyska. Dziś latał godzinę nic mu się nie pogorszało, widać że jeszcze trochę pochodzi ale ogólnie to złom na dodatek uciekło trochę mocy , natomiast chodzi przepięknie jak nigdy wcześniej. Ja się z naprawą nie będę napinał , pojawią się części w hk to na pewno kupię zestaw naprawczy i wyremontuję ten silnik , a do puki nie będzie dostępnych części to niech leży i czeka, jeśli do wiosny będzie gdzieś dostępny nowy wał ,cylinder z tłokiem i pierścieniem , sworzniem tłokowym i łożyskiem , to naprawiam rcgf z hk. Jeżeli nie będzie czegokolwiek aby wykonać całkowitą naprawę tego silnika to wiosną kupię nowy silnik , jaki nie wiem może skuszę sie na prawdziwy RCGF 56 , świetny silnik bo miałem taki 32cc , i na stronie producenta są dostępne wszystkie części zamienne.
  13. Dźwignie lotek nie zostały zaprojektowane. Bardzo powoli mi idzie ta budowa , bo model jest wyzwaniem logistycznym , a z całego tego modelu jak dla mnie górne skrzydło jest najtrudniejsze w budowie. Tak czy inaczej górne skrzydło zostało jakoś opanowane, to co na zdjęciu to juz sklejone jedynie rura węglowa jest już wklejona ale jeszcze schnie. Na jutro będzie gotowe do dalszej budowy , tyle że teraz to już będzie łatwo i szybko. Kilka drobiazgów mam do dorobienia bo sie co nieco zgubiło , po sklejeniu górnego skrzydła będzie łatwo bo raczej to co zostało to wiem co jest czym , a nie za wiele tego zostało. Plan jest taki że zimą model zostanie oklejony , a jak juz będzie gotowy to pasowało by aby poleciał , myślę że na przyszły sezon będzie wyposażony i gotowy do oblotu.
  14. Erwin na naukę nie jest za późno. Ja z natury jestem zawzięty i lubię wyzwania , choć czasami te ponad siły zniechęcają. Mój problem polega na tym że latam sam i do wszystkiego muszę dochodzić sam , gdybym latał z fachowcami jestem pewny że miał bym o wiele wiele większe umiejętności , ale brak kogoś kto powie co i jak czy pokarze technikę , a nauka na omacki skutkuje tym że nauka trwa bardzo długo. Podwozie w zeszłym sezonie wyłamałem 3 razy i połamałem chyba 4 śmigła , mimo że lądowania nie były najgorsze to teren w którym latałem dał się w znaki i 3 razy podwozie było naprawiane. Postanowiłem popracować nad lądowaniami , symulator nie oddaje rzeczywistości niby podobnie ale nie do końca. Zacząłem więc latać nisko tak 30cm nad ziemią , umiałem dużo czasu tak latać jedno i to samo, czasem model przyziemił czasem nabrał wysokości , ale po iluś tam litrach benzyny wypalonej na lataniu 30cm od ziemi przestałem mieć problemy z lądowaniami , a największym problemem u mnie było nie samo lądowanie a określenie prędkości nadlatującego modelu , leciał za wolno to spadł , leciał za szybko to chciał odlatywać , długotrwałe latanie tuż przy ziemi załatwiło problemy z lądowaniami , teraz mało co ma znaczenie a nieładnego lądowania to w tym sezonie nie pamiętam , nie wspominając o jednym śmigle które lata jeszcze z poprzedniego roku
  15. Mój z wyglądu też mi już pasuje i jest dobrze widoczny i skończyły sie problemy z traceniem orientacji ,niby tylko naklejki ale jaką robią robotę . W model raczej jestem wlatany i wszystko mi pasuje , jedynie w sporym wietrze , tylko już nie pamiętam z której strony wiał wiatr na model , w każdym razie w dużym wietrze latając harrierem nie za bardzo czasami reaguje na lotki , na początku to myślałem że lotki mi wysiadły , w bezwietrzny dzień nic takiego się nie dzieje. Problemy z serwami mogły być też spowodowane źle pracującym silnikiem , generował olbrzymie wibracje ale tak to jest jak się lata samemu i nie ma komu doradzić, Darek uleczył mi silnik za jednym podejściem , niestety chyba za późno przez dwa lata wytrząsł te serwa do granic możliwości. Ja nie wiem też czy ten korbowód sie nie rozleciał przez detonacyjne spalanie. Ale nic się nie dzieje , ciągle się uczę a co się nauczę to moje.
  16. Mam jeden spory model elektryczny , ale sporadycznie nim latam bo mam tylko 3 akumulatory do niego co łącznie wystarcza na 15min latania. Ja ogólnie jestem niezorganizowany i nigdy do końca nie wiadomo kiedy będę miał możliwość polatania , ale jak już się trafi okazja że jestem pewny że nikt mi d.... nie będzie zawracał , wtedy się pakuję i jadę na lotnisko , a że lubię latać to latam do upadłego. W ostatnie dwa weekendy , wylatałem 10L benzyny i motorek mi się rozleciał . Na 15 min z elektrykiem nie kalkuluje mi się wyjazd , ale bardzo lubię latać tym modelem elektrycznym , tylko w tym przypadku wszystko co dobre szybko sie kończy. Ta gadzina na benzynę w tym roku sprawia mi same problemy , ale i tak go lubię , może i są modele w tych gabarytach które latają lepiej i mogą więcej ale do poważnych figli potrzebny jest jeszcze poważny pilot , ja sądzę że nigdy nie ogarnę możliwości tego modelu więc przyznam szczerze że nawet nie myślałem o zmianie tego Mx-a na coś innego bo to bez sensu wypruwać się na nie wiadomo jaki model jak sie latać nie umie. Szczególnie że w tym modelu problemy nie sprawia sam model tylko jego osprzęt. Jeszcze sięgnę głębiej kilka razy do kieszeni i myślę że zapanuję nad awariami na długi czas . Marcin temat faktycznie bardzo duży , jest tu mnóstwo informacji którymi sam się czasami posiłkuję , ale przez wielkość tematu znalezienie czegokolwiek to wyzwanie tylko dla hardkorów . A tak po za tym silnik poskładany , zostało przykręcić maskę i śmigło i można dalej się bawić . Jak ten silnik wypali jeszcze 10-12 litrów benzyny nim wał ponownie zacznie hałasować to będzie wielki sukces i więcej mi nie potrzeba.
  17. Igiełki przyszły , pasują jak ulał , stare niektóre same powypadały z koszyka, nowe bardzo ciężko było zatrzasnąć w koszyku , statystycznie różnica w grubości pomiędzy starymi igłami a nowymi wynosi 0,3mm, więc korbowód miał ponad pół milimetra luzu. Teraz prawie nie ma luzu , to znaczy w jednym miejscu gdy tłok jest u samej góry to jak się dobrze wczuć to coś tam minimalnie ale to dosłownie tyle co nic da sie wyczuć, w innej pozycji nie ma szans na wyczucie nawet minimalnego luzu, czyli gdzieś na sworzniu albo korbowodzie jest jajo. Ale dobre i to , silnik będzie chodził jakiś czas , za igiełki płaciłem po 70 groszy więc naprawa nic nie kosztowała, myślę że ten sezon jeszcze obskoczy za wiele wypadów na lotnisko juz nie zostało. A ja mam czas aby pomyśleć co dalej z silnikiem wolał bym nowy silnik , ale koszt wału i cylindra do obecnego silnika jest zachęcające cenowo , za połowę ceny nowego silnika kupię dwa wały i dwa cylindry do obecnego silnika. Na razie sytuacja opanowana silnik dziś trafi do modelu , w weekend będzie latanie , a ja mam sporo czasu aby się zastanowić co dalej z silnikiem do tego modelu.
  18. Doszedłem do wniosku że spróbować nie zaszkodzi , silnik i tak nie nadaje się do użytku to co mi szkodzi. Zrobiłem rozeznanie na mieście w sprawie łożyska niestety łożysk których igiełki mogły by pasować jest tyle co nic , znalazłem jedno łożysko SKF zapowiadało się dobrze ale było zgrzane w worku foliowym , worek uniemożliwiał precyzyjne pomiary a sprzedawca nie pozwolił rozerwać worek. Ale na szczęście był to sklep którego specjalizacją są tylko łożyska i w miejscu gdzie sie zaopatruje znalazł igiełki luzem. Igiełki z wału rcgf nowe miały wymiary 2 x 8,8 , obecnie mają wymiary około 1,7-1,8mm x 8,8mm, ale zawieruszyła się też igiełka 1,98 x 8,8mm . Pan ze sklepu zamówił mi dokładnie takie igiełki jakie sa mi potrzebne czyli 2 x 8,8mm , na jutro będą na miejscu w sklepie , będą kosztowały parę groszy a ja pewnie jeszcze jutro będę miał sprawny silnik, przynajmniej jak wszystko pójdzie po myśli Aha jeszcze Krzysztof pytał o olej, silnik od początku latał na zielonym stihl-u. W innym temacie innemu koledze rozleciał sie silnik rcgf po czterech godzinach latania , kolega latał na oleju castrol. Zrobiłem zdjęcia mojego tłoka i karteru po ponad 20 godzinach pracy , tłok jak i karter są czyste , na tłoku nie ma nagaru jest tylko w oleju bo nic nie było jeszcze myte czy czyszczone i nie bardzo jest co czyścić.
  19. Silnik rozebrany. Zużyło się łożysko w łbie korbowodu, luz jest duży , igiełki łożyska wyglądają fatalnie. Natomiast bieżnia korbowodu i bieżnia sworznia wygląda całkiem przyzwoicie , nie mierzyłem czy nie ma jaja gdzieś w korbowodzie czy na sworzniu bo nie mam czym , ale powierzchnie bieżni sa gładkie. Łożysko na sworzniu tłokowym ma się chyba świetnie bo nie ma luzu nawet na boki. Tłok wygląda ładnie , pierścień praktycznie się schodzi w cylindrze ,cylinder nie najgorzej wygląda, ma rysę w okolicy wydechu ale 3 razy wyłamałem w zeszłym roku podwozie i za każdym razem silnik się nażarł ziemi tłumikiem , pewnie jakis piasek poszedł do cylindra i go przeszlifował , ale nie jest źle pewnie ten cylinder jeszcze z 30L benzyny przepali nim będzie sie kwalifikował do śmietnika. Teraz pytanie co z wałem , przypomniałem sobie że chyba nawet w tym temacie pisał ktoś o wymianie igiełek w łożysku wału i z czego te igiełki pasują, tylko temat jest ogromny i trochę to potrwa nim się dokopię do tego co mnie interesuje. Koszyk jest dobry , jak by wymienić igiełki aby nie było luzu to mam od ręki sprawny silnik. Jest sens reanimacji obecnego wału za pomocą nowych igiełek łożyska? i z czego takie igiełki będą pasowały? , praktykował ktoś takie kompletnie nieprofesjonalne naprawy?
  20. Tak zrobię, jutro rozbiorę ten silnik. Jak tłok , pierścień i cylinder są w dobrym stanie bo przez okno wydechowe wyglądało to doskonale , zaglądałem podczas zabawy z tłumikiem. To kupię nowy wał , plus nowe łozysko igiełkowe z linku Erwina, jeśli po rozebraniu okaże się że potrzebne są poważniejsze zakupy to naprawa przestaje się kalkulować i model będzie musiał poczekać na nowy silnik.
  21. Dzięki Erwin, czyli sklep z częściami jest. Najlepszą opcją była by wymiana wału i wskrzeszenie starego silnika , a na przyszły sezon zakup nowego silnika. Muszę sie z tym przespać
  22. Z soboty szukałem jakiegoś filmu , bo w sobote byłem . Ale nic nie znalazłem
  23. Michał chodzi mi po głowie że może byc tak że ten silnik będzie się sypał, wymienię sam wał to pewnie niedługo będzie do wymiany cylinder , a i chciałem dokupić zapasowy moduł zapłonowy , po rozebraniu silnika okaże sie że łożyska na czopie też pasowało by wymienić i niech dojdzie coś czego nie przewiduję i pewnie rachunek wyjdzie z 700zł . I zostaję z starym gaźnikiem , pospawanym tłumikiem itp. Jak patrzyłem to w zagranicznych hurtowniach nowy DLE z wysyłką można przytulić za 1100zł. W tym sezonie już nie ma na to szans , ale zimą chyba kupię nowy silnik i po problemie. Kurcze przetrzepuje mi kieszeń ten model , w większości z mojej winy przez przesadne oszczędności podczas kompletowania wyposażenia. No ale nic to , do wymiany mam silnik i dwa serwa na lotkach i pewnie będę miał spokój z awariami na dłuższy czas. Trzeba się zaprzyjaźnić z elektrykami , mam dwa na chodzie i w tym roku już tylko tym będe latał. Najgorzej że piknik w Radzyniu za dwa tygodnie a ja nie mam modelu bo takiego jak jest teraz gdzie korbowód w każdej chwili może wyjść bokiem nie powiozę na imprezę.
  24. Tak dodaję olej , zielonego STIHLa. Kurczę mam chęć reanimować ten silnik pod warunkiem że do wymiany jest tylko wał , ale silnik fajnie chodzi więc może sie okazać że wymianiam wał za 100zł i po kłopocie śmiga dalej. Kłopot w tym że w HK nie mają już na stanie wałów do Rcgf 55 , właściwie to nigdzie nie widać wału do tego silnika , a bez sklepu który ma części zamienne szkoda nawet rozbierać zużyty silnik.
  25. No to panowie mam na razie model z głowy . Rozleciał się wał , ruszając za śmigło czuć bardzo duży luz , silnik bardzo hałasuje , w sumie to czasami jak dalej ,odleciałem wiał duży wiatr to czasami jak model ustawił się w odpowiedniej pozycji z wiatrem to nie było słychać pracy silnika tylko było słychać jak wał napiernicza . Latałem z dwie godziny ale już tak tłukło że bałem się urwania korbowodu i zrezygnowałem z dalszej części latania . Co dalej? nie mam pojęcia , naprawa obecnego silnika? zakup nowego? na nowy obecnie nie mam funduszy , jak się okaże że luz jest na tyle duży że tłok uderzał o głowicę to sporo części trzeba dokupić i tez to się średnio będzie opłacało. Gdzieś w tym temacie przed zakupem silnika do tego modelu pytałem o żywotność i ktoś pisał że jemu silnik DLE wypala około 40 litrów benzyny i wał się rozlatuje. Mój w zeszłym roku wypalił chyba około 25L benzyny , w tym roku dwa razy po 4,5L to jest 9 lutrów i w tym tygodniu 10L (prawie... z 10L zostało mniej niz litr). Wychodzi łącznie około 44 litry benzyny i silnik kaput.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.