Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 935
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Też mam jazdę z silnikiem RCGF 55 , części miały pasować z dle 55 a nie pasują , według tego co pomierzyliśmy telefonicznie z kolegą Marcinem DLA 56 i DLE55 maja takie same wały a przynajmniej przeciwwagi. Rcgf ma około 2mm mniejszą przeciwwagę i wał z dle/dla nie wejdzie w karter rcgf 55 , za to pewnie z RCGF55 do DLE by podszedł miał by milimetr większa szczelinę pomiędzy przeciwwagą a karterem , gołym okiem pewnie nawet by tego nie wyłapał. I mam zamiar sobie stworzyć jakiegoś mutanta , z mojego rcgf nic nie będzie ale jeden z forumowiczów przysłał mi silnik DLA56 z uszkodzonym karterem , a Marcin ma mi wysłać karter z DLE55 więc teoretycznie bebechy z DLA56 wrzucę w obudowę z DLE55 i mam silnik. Ale mógł bym wskrzesić również swój silnik RCGF 55 właśnie wymieniając trzpień z łożyskiem i korbowodem , i mam taki wał na dawcę potrzebnych części ale słyszałem że bardzo trudno wycisnąć ten trzpień z łożyskiem z przeciwwagi. A tobie Piotr łatwo sie ten trzpień wycisnął?
  2. Ostatnim razem Marcin mi kupił w HK trzy rolki po 5m w każdej, czyli miałem 15m a że miałem dużo foli to nie oszczędzałem i spore kawałki lądowały w koszu a później z całej rolki wycinałem małe elementy które równie dobrze mogłem wyciąć z ścinek które lądowały w koszu , ale to było moje pierwsze oklejanie więc byłem usprawiedliwiony. Ogólnie oklejając model dwoma kolorami 10m wystarczy a nawet jeszcze zostanie, mi pierwszym razem ledwie 15m wystarczyło a nawet jak sobie przypominam to białej jeszcze mi Marcin dwa metry dosyłał z swoich zapasów. Tyle że folia z HK jest tania ,za 3,5m oracover wychodziło 15 metrów w hobby king. Kurcze właśnie pomierzyłem folię jaką mam i nie jest źle, mam z HK w jednej rolce 4 metry czerwonej folii, mam w jednej rolce 4 metry białej folii, mam jeszcze w jednej rolce czerwonej folii z 1,5m ale jest to oracover i ma minimalnie ciemniejszy odcień ale prawie jest taka sama, no i mam 1metr oracover ciemno niebieski kiedyś z niej wycinałem paski jak naprawiałem extrę , to i na tego jakies akcenty można z niej będzie zrobić. Kurcze okazuje się że mam folii na cały model , no może troszkę białej zabraknąć ale to mało, jak braknie to z 1 metr.
  3. Dobrze mi nawet idzie kompletowanie modelu. Folii mam tak po 3 metry czerwonej i z 3-4 metry białej , co zabraknie to możliwe że wyżebrze z modelarni . Zasilanie kolega Damian obiecał zaprojektować, w obecnym modelu instalacja woła o pomstę do nieba, to jest istny armagedon i mimo że sam to robiłem to nie koniecznie wiem co i do czego idzie . Damian zaprojektuje i wykona płytkę w której będzie wszystko co mi niezbędne jest, będzie w jednym elemencie zasilanie z dwóch pakietów , coś takiego jak robił TeBe aby odciążyć odbiornik i serwa były zasilane prosto z akumulatorów , i elektroniczny wyłącznik instalacji. Damian robił takie wyłączniki i mam to w starym Mx-sie i są bardzo fajne. I tym sposobem załatwię plątaninę kabli i będzie porządek.
  4. No kolega chętny na odkupienie modelu jednak się nie zdecydował więc model będzie latał u mnie. Model do mnie przyjedzie w sobotę a ja juz rozpoczynam kompletowanie potrzebnych rzeczy choć niewiele mi potrzeba. Myślę że sprawnie się z nim uwinę , dziś zamówiłem podwozia u Andrzeja będą zrobione za miesiąc. Ale potrzebuję płytkę zasilającą serwa od TeBe , ma ktoś taką na zbyciu? chętnie odkupię. A może ktoś ma zbędną rolkę czerwonej folii z HK , chętnie odkupię i białej rolkę też bym kupił.
  5. Dziś dotarło to czego mój model nie miał nigdy Węglowy kołpak 80mm za 80zł to chyba dobra cena więc się skusiłem . Tylko pytanie w którym modelu będzie latał ten kołpak? jeden z forumowiczów chce odkupić ten nowy model który trzeba okleić folią.
  6. Tak chciałem włożyć wał od DLA56 do RCGF55, i najprawdopodobniej się nie zmieści. Ale to nic, dzwonił Marcin i okazuje się że ma niepotrzebny tył karteru od DLA i ma całe uchwyty mocujące. Jak pomierzymy przez telefon tylne części karterów i okaże się że sa takie same to Marcin wysle mi tył karteru i mam sprawny silnik DLA56.
  7. Erwin jeszcze nie do końca szkoda bo mam wizję , ale to sie okaże jak wyjmę swój wał , a wyjmę go jak kupię długi klucz aby odkręcić ten długi trzpień w piaście śmigła. Ale przeciwwaga nie jest mi do niczego potrzebna , mi potrzebny jest nowy sworzeń , łożysko i korbowód, a te w niekompletnym silniku który mi przysłał Włodek są w doskonałym stanie. Jeśli sworznie mają taką samą średnicę to wycisne swój stary sworzeń i wprasuję sworzeń z korbowodem z niekompletnego silnika od Włodka. A całego silnika nie będę na razie demontował bo on zostanie całością, wygląda na zdrowy a uszy się przyspawa i w razie draki będzie jak znalazł , w tym roku przez ten silnik nie pojechałem na piknik do Radzynia , gdybym miał taki silnik na podmiankę nie było by najmniejszych problemów.
  8. No i już chyba po ptokach , nie jestem pewny ale chyba jednak będe miał ten jeden silnik DLE55. Nie jestem jeszcze pewny bo mój silnik juz rozebrany ale wał jeszcze nie wyjęty , ale na 95% części nie są zamienne. Naczytałem się że silnik DLA I DLE są identyczne, dalej czytałem tez że części z RCGF55 i DLE55 są takie same, więc byłem pewny że części z DLA do RCGF będą pasowały. Niestety wał DLA ma większą przeciwwagę i nie zmieści się w karter RCGF ,znając życie pewnie się też okaże że o ten 1mm czy coś koło tego będzie inny skok tłoka. Zobaczymy czy jest tak jak myślę jak rozbiore całkowicie swój silnik , ale raczej przeszczep się nie uda. Kolega wysłał mi też cały silnik tyle ze ma ułamane jedno ucho mocujące a drugie jest pęknięte , może gdzieś model kapotował czy coś w tym rodzaju , ale ten silnik aby uruchomić potrzebny jest ktoś kto przyspawa uchwyt i będzie to tak mocne jak fabryczny odlew. No chyba że okaże się że w całym silniku jest inny wał np taki jak w moim RCGF. Kurcze i właśnie dla tego nie chciałem kupować części w ciemno i na przeczucie do mojego silnika aby ustrzec się takiej sytuacji, wolałem dołożyć i kupić nowy silnik. W ostateczności podeślę gdzieś karter DLA do naprawy wrzucę swój gaźnik i zapłon i kiedyś silnik będzie jeszcze sprawny , ale to nie będzie tak hop siup jak się wydawało.
  9. Najnowszy model jest już w 90% zbudowany za to potrzebuje jeszcze ponad 2 tyś zł których nie mam , ale to jest inna relacja i inny temat. Gdybym się zabrał za nowego MX-a nie potrzebuję prawie funduszy bo wszystko mam, potrzebna jest jedynie własna praca i poświęcony czas. Gdybym miał nowy model to stary pewnie by i tak nie latał więc jeśli trochę części dostał by używanych to nic złego by się nie stało , zależy mi aby był w 100% sprawny , a po wymianie wału na taki który pracował 3 godziny to pewnie jeszcze model by intensywnie cały sezon przelatał i nic by mu nie dolegało. Nowy model może i nie jest mi potrzebny ale skoro jest juz zbudowany to trochę też szkoda aby leżał bezużytecznie , szczególnie że nowy będzie dużo lżejszy to może i będzie inaczej latał? Choć co do latania to to co mam jest w sam raz , gdyby był bardziej zwrotny to pewnie bym go juz ubił , jak by był mniej zwrotny to było by jedno wielkie narzekanie a tak jest jak dla mnie szyty na miarę. Z starym MX-em jedynym problemem jest kolorystyka po naklejeniu żółtych naklejek na skrzydłach w słoneczny dzień lata się fajnie i nie mam już problemów z orientacją, ale wieczorem model dalej robi się czarny i nie zawsze wiadomo w którą stronę leci i w jakiej pozycji, mi najlepiej podchodzi model czerwono biały. Zobaczymy co z tej naprawy silnika wyjdzie , jak części będą zamienne to przy następnej wizycie w starym domu zabiorę nowego MX-a i go tutaj sobie skończę, tak aby wiosną poleciał.
  10. Trochę mi się pozmieniały plany. Dziś przyszła do mnie paczka od forumowicza Włodek , żona zadzwoniła że cos do mnie przyszło , kazałem otworzyć więc otworzyła i powiedziała że ktoś mi wysłał jakiś młynek chyba . Jak wróciłem do domu okazało sie że kolega wysłał mi silnik DLA56 a właściwie to półtora silnika bo jeden cały a ta druga połowa to karter z wałem. Jeśli wał będzie pasował to mam naprawiony swój stary silnik , jak nie to mam cały DLA 56 tylko bez gaźnika. Więc jeśli części będą zamienne to zreanimuję model używanymi częściami wał ma około 3 godziny pracy a cały silnik około 8 godzin, to jeszcze posłuży i to długo. No ale ja w akcie desperacji kupiłem silnik DLE55 , więc jesli by się dało naprawić model to zakupiony silnik nie jest potrzebny. Nie do końca , jak ktoś obserwuje temat to wie że ja zbudowałem dwa takie Mx-y, jednym latam a drugi leży w poprzednim domu trzeba wyciąć otwory pod dźwignie i oszlifować krawędzie natarcia skrzydeł , i tyle , jest cały model. Więc jeśli będzie tak jak myślę i uda się naprawic stary model podarowanymi częściami to go naprawię. A nowy model chyba wrzucę do relacji , jest z nim nie wiele roboty i mam prawie wszystko co jest potrzebne , , nie mam podwozia , zbiornika, folii na poszycie i instalacji tak elektrycznej jak i paliwowej. To co trzeba dokupić to nie wielki wydatek , a mogę mieć model lżejszy i ładniejszy no i nowiutki , z węglową kabiną itp , wszystko leży kupione i gotowe do montażu. Chyba się skuszę i zabiorę się za nowy model , zima długa wieczory długie można dłubać, niby mam jeden model na ukończeniu ale co z tego jak na uruchomienie nie ma widoków , a takiego mx-a mam już sfinansowanego a trzeba go jedynie poskładać do kupy. A na dodatek mam do niego sentyment .
  11. enter1978

    Podziękowania

    Chciałem BARDZO podziękować Włodkowi nick wdanilowicz za zaproponowanie pomocy i bezinteresowne oddanie i wysłanie całego silnika benzynowego jak i jeszcze połowy drugiego silnika , a dzięki samemu karterowi z wałem mój stary silnik powinien wrócić do formy i jeszcze długo służyć , a w paczce znajdował się jeszcze cały kompletny silnik. Dla mnie to wielki gest i wielka pomoc za którą bardzo Dziękuję. Pozdrawiam
  12. Kabinka opanowana, pasuje jak ulał, przykleiłem ją na UHU Power , ostatnio jak przyklejałem kabinkę na jakiś klej montażowy to średnio byłem zadowolony, zobaczymy jak ten UHU będzie trzymał ale używałem go wiele razy i zawsze trzymał jak diabli. Kadłubowi już niewiele brak , zostało zrobić poszycia z balsy , ale balsy 3mm nie mam ale zamówiłem i na wtorek pewnie do mnie dotrze więc pewnie do końca tygodnia kadłub skończę. Po skończeniu kadłuba spróbuję zrobić maskę , jak by jakimś cudem się udało zrobić maskę to zostanie zrobić dźwignie sterów i skończyć dwie lotki. Kurcze nie widzę widoków aby model w niedalekiej przyszłości poleciał bo cały model ogarnę ale silnik do niego bedzie kosztował prawie 1400zł i z tym będzie mały kłopot który pewnie się odwlecze w czasie. Natomiast bardzo mnie ciekawi jak model będzie latał , najbardziej się boje tego żeby się nie przewracał na skrzydło przy niskich prędkościach z zadartym dziobem, nie wiem od czego takie zachowanie zależy ale to jest nie do przyjęcia. Tak czy inaczej jestem dobrej myśli. Nie za wiele już brakuje i model będzie oklejany , tyle ze ja nie mam do tego drygu więc wizualnie na kolana nie bedzie powalał , kolor będzie raczej czerwony bo miałem kiedyś model czerwono biały i nie było problemów z orientacją , więc raczej pójdę w kierunku sprawdzonej kolorystyki.
  13. Chyba mam maskę , może szału nie ma ale tragedia też nie wyszła. Jest jeszcze od środka wybrudzona pastą do podłogi i trzeba to jakoś umyć , no i trzeba przeszlifować kabinkę i pomalować. Warzy 80g ale jeszcze trzeba ją poprzycinać na miarę więc pewnie po dopasowaniu będzie ważyć około 70g, natomiast grubość jest w sam raz, wyszła nie za miękka i nie za twarda. Zostało mi przyklejenie tej kabinki do do konstrukcji drewnianej, zamontowanie nakrętek kłowych do przykręcania górnego skrzydła , wklejenie rurek laminatowych pod popychacze sterów i uzupełnienie poszycia balsą i tyle koniec kadłuba. Ale nie mam ani rurek laminatowych ani balsy więc jeszcze jakieś drobne zakupy muszę zrobić nim uporam sie z kadłubem. A reszta to już drobnostka , zostały do dokończenia lotki górnego skrzydła , zrobić maskę (co nie jest drobnostką ) zrobić lub kupic podwozie , wykonać mocowanie górnego skrzydła do kadłuba, no i na koniec oszlifować wszystko przed oklejaniem. Kurcze sporo czasu zajął mi ten model , tylko tyle że ja to mam naloty jak mam zapał to buduję i model powstaje , ale czasami mam lenia i wszystko leży tygodniami i nic się nie dzieje.
  14. Zbyszek dzięki za odpowiedź. Kabina z 3 warstw tkaniny 80g juz schnie , innej tkaniny nie miałem a teraz to nawet nie mam juz 80g , akurat mi poszło na kabinę to co miałem. Laminaty Kesto to nie moja liga , ta kabina to pierwszy laminat jaki robię więc nie mam doświadczenia. Kabina zależy mi aby była na akceptowalnym poziomie pomaluję ją na czarno i już , nie zależy mi na super blasku bo i tak nie za bardzo ją będzie z pod skrzydła widać. Gorzej z maską , maskę będzie dobrze widać i kabinę traktuję jako trening przed wykonaniem maski . Teraz ponownie się zabiorę za kończenie kadłuba itp , bardzo mało mam do zrobienia ale takie drobnostki sporo czasu zabierają , i coś tam robię dłubię i nic nie widać aby było coś zrobione . A podwozie jednak wykonam z duralu , węglowego o takich wymiarach jakie są potrzebne nie znalazłem.
  15. Mam pytanie. Zrobiłem pierwszą kabinkę , jako rozdzielacza użyłem pasty do podłogi i kabinka wyszła nie najgorsza i pięknie odeszła od kopyta. Ale mam inną niewiadomą, kabinkę zrobiłem z dwóch warstw tkaniny 24g i kabinka jest beznadziejna, jest za cienka i za wiotka. Zrobię drugą kabinkę, mam tkaninę 80g ale nie wiem ile warstw tkaniny szklanej dać aby kabinka była nie za twarda i nie za miękka i aby nie była za ciężka.
  16. Ja mam przymałe auto , mam pierwszego Leona , a że ja się przywiązuję do rzeczy i nie lubię zmian więc auto jeszcze długo będzie mi służyło. Ogólnie wozi tylko moje cztery litery więc jest w sam raz , ale jesli chodzi o przewóz modeli to szału nie ma, model 2,2m wchodzi po złożeniu tylnego siedzenia i rozłożeniu przedniego fotela , nawet jak by z 10cm model był dłuższy to też by się zmieścił . Dla pasażera niby zostaje mniejsza połowa tylnego siedzenia ale jak by chcieć coś zabrać prócz modelu 2,2m to raczej juz nie ma na to miejsca.
  17. Dzięki Sławek, dobrze strzelałem z drutem bo rozumiem że drut trzeba taki twardy z sklepu modelarskiego, tylko na pancerz nie miałem wizji. Teraz wszystko jasne .
  18. Mam prośbę , czy mógł by mi ktoś pomóc zlokalizować bowdeny do tego modelu? Ogólnie zbliżam się do skończenia kadłuba, mocowania, wzmocnienia , kieszonki itp wszystko prawie gotowe , niedługo skończę kadłub oszlifuję i niech czeka na oklejanie , ale przed oklejaniem trzeba w kadłubie zamontować popychacze sterów. Potrzebne sa jakieś bowdeny , widziałem w sklepach takie bowdeny z plecioną linką w pancerzu , ale to chyba wiotkie jest ciągnąć by ciągnęło ale pchać to chyba nie za bardzo zechce. Bowdeny z drutem w środku montowałem w małych piankolotach i dobrze działały tyle że w takich bowdenach to drut ma średnicę chyba 1mm i tutaj nie mają szans sobie poradzić. Strzelam że potrzebny jest drut 2,5mm najbiedniej, i to twardy. Ma ktos jakis pomysł? Przeszła mi też myśl po głowie aby kupić bowden z linką ale dla samego pancerza, wywalić linkę i zastapić ją drutem z sklepu modelarskiego , taki drut jest mocny i sztywny nawet narzynka go nie bierze , kiedys chciałem taki nagwintować . Pomoże ktoś znaleźć odpowiednie bowdeny?
  19. To znaczy model będzie zimą przejrzany , zamontuję silnik , serwa w lotkach , ale też założę nowe linki steru kierunku, powymieniam snapy na nowe mimo że te co są to też sa nowe , ogólnie model szczegółowo przejrzę , przeprasuję, i będzie stał do wiosny. A wiosną pewnie wypali zbiornik na ziemi , jakieś pewnie drobne korekty obrotów będą potrzebne i tyle , jak będzie wszystko OK to maska na miejsce i w górę. A skoro to nowiutki silnik to zakładam że wszystko będzie OK. Kilka zbiorników spokojnie wylata i później normalna eksploatacja, ale ja raczej nie pałuje silnika nawet jak jest już ułożony , średnio mnie bawi bezcelowe pędzenie tam i z powrotem pełnym ogniem bo niewiele z tego wynika , bardziej zależy mi na opanowaniu modelu i szlifowaniu orientacji , a to jakoś mi trudno przychodzi.
  20. Powiem szczerze że nawet nie wyjmowałem tego z pudełka , otworzyłem , zrobiłem zdjęcie i tyle wrzuciłem pudełko do szafy niech czeka na dzień montażu . Pewnie jak by nie pytanie Erwina to nawet bym do niego nie zaglądał , ale wyjąłem i na pierwszy rzut oka widać różnice konstrukcyjne w porównaniu z moim starym silnikiem. 1. Gaźnik jest Walbro , a jaka jest różnica pomiędzy DLE gaźnikiem? ogólnie na swój stary gaźnik rcgf z HK nie można powiedzieć ani jednego złego słowa , nie dość że nigdy nie kaprysił , silnik mi nigdy nie zgasł (prócz urwania popychacza gazu ) przez dwa lata nic a nic nie był regulowany i pracował lepiej niz gaźnik z oryginalnego silnika RCGF 32ccm (a nawet nie wiem kto robił gaźnik do prawdziwego silnika rcgf) ale chińczyk z HK bił go na głowę. 2 Ma ścięty tłumik z przodu więc nie trzeba robić wycięcia w masce na tłumik. 3 Zapłon jest zasilany od 4,8V aż do 14,8V. 4 Brak wężyka który podciśnieniowo napędza pompkę paliwa , pewnie zrobili jakiś kanał wewnątrz gaźnika. 5 W fajce jest sprężyna która załatwia problem zaniku masy podczas wibracji silnika , w chińskim silniku takiego czegoś nie było , a tu w fajce jest jedna taka sprężyna a w worku z świecą druga , chyba jak bym tą pierwszą zgubił . Fajnie , Krzysztof kiedyś wspominał o sprężynie w fajce jak miałem problem z masą i silnik strzelał i prychał , ale nie zrozumieliśmy się o jakiej sprężynie mowa , teraz jak mam i widzę , to i wiem o co chodzi , mój stary silnik nie miał takiej sprężyny.
  21. "TA DAM" I przyszedł silnik , i po problemie. Jak się okazało muszę zrobić czystki w piwnicy czy chcę czy nie chcę. Ale to i dobrze bo będe miał jako taki warsztat , a jak będzie gdzie to i pewnie coś podłubię przy modelu. Roboty nie mam wiele , na razie tylko zamontować nowy silnik i załatać maskę bo wycięty otwór na stary tłumik nie będzie już potrzebny. Ale będzie przynajmniej gdzie podłubać , bo do tej pory to wlokłem model na czwarte piętro do mieszkania. Trochę żałuję że od razu nie kupiłem DLE , no trudno , na zdjęciu rozwiązanie moich problemów
  22. No kwota jak dla mnie mała nie jest , ale chłopaki latają modelami 2,7m i tam to taka suma może wystarczy na same serwa, i głównie z tego powodu wyleczyłem się z modeli 2,7m. Natomiast sam model jest wytrzymały , były początkowo problemy z podwoziem ale zostało to zmodyfikowane i od dawna problem nie istnieje. Konstrukcja sztywna i lekka i czasami się dziwię jakie znosi przeciążenia i nic się złego nie dzieje, a widziałem modele renomowane z najwyższej półki z powyrywanymi sterami razem z zawiasami. Zbudowanie modelu kosztuje około 1200-1300zł i za takie pieniądze nie da się kupić nowego modelu tych gabarytów nawet takiego który źle lata a co dopiero takiego który lata dobrze. Ja nie używam maksymalnych wychyleń , wychylenia mam zacne ale jeszcze da się sporo je zwiększyć. Tyle ze to taki kompromis , tak jak jest to jest dobrze , niby można mu dodać sporo drygu ale czy wtedy by latał przez dwa lata bez wypadku? szczerze wątpię . Jak dorosnę i poprawię swoje umiejętności to pewnie coś go kiedyś trochę podkręcę ale obecnie nic mi więcej nie potrzeba bo nie do końca panuję nad tym co mam teraz.
  23. Wszystko kosztuje i tanio nie jest , ale to mój ulubiony sport i ulubiony model więc płacę, trochę jęczę kombinuję i płacę . Na razie nauczyłem się że oszczędności się mszczą. Zbudowałem model, cieszyłem się nim prawie dwa lata intensywnie go używając , ale że podczas wyposażania modelu za mocno oszczędzałem model w tym roku zaczął się intensywnie psuć , jak nie urok to sraczka i tak w koło , było tak że po naprawie pojechałem polatać i nawet nie oderwałem sie od ziemi i zepsuło się co innego. Serwis modelu tani nie będzie , choć to czy jest tanio czy drogo to kwestia kto ile zarabia. Trochę liczę więc mniej więcej wiem ile model kosztuje , naprawianie modelu zacząłem od zakupu najważniejszych serw , wydałem na 4 serwa 1000zł. Dziś silnik za prawie 1400zł , potrzebne są jeszcze dwa serwa za 600zł i inne duperele o których wcześniej pisałem. Finalnie serwis modelu będzie kosztował 3800zł , jak dla mnie to dość dużo a właściwie to max na jaki mogę się szarpnąć. Ale myślę że po wymianie wyposażenia będę miał spokój z awariami najbiedniej z 3 lata, a po 3 latach do silnika DLE w razie potrzeby kupię części zamienne a nie cały silnik.
  24. Ciężko powiedzieć, mieszkam w bloku i nie mam nawet gdzie go uruchomić. Wydaje mi się że będzie tak że zmontuję model pojade na lotnisko odpalę , wypalę z dwa zbiorniki paliwa na ziemi i w górę . Prawdopodobnie na razie nawet go nie będę montował , kupiłem ze względu na to że serwis modelu będzie sporo kosztował i nie chcę kupować na raz wszystkiego, za wydaną kwotę jaka jest potrzebna na serwis modelu mógł bym oberwać jakąś patelnią. Jak rozłożę zakupy na 3 razy to rozejdzie się po kościach i tyle będzie. Zacząłem od silnika bo jest najdroższy , następnym razem kupię śmigło i kołpak, później dwa serwa na lotki i zostanie wydech, ale wydech to taki znak zapytania chciał bym go mieć ale czy faktycznie będę montował kanister to się okaże , powiedzmy że prawdopodobieństwo że kupię tłumik kanister jest pół na pół.
  25. Po sugestiach kolegów i po kilku tygodniach zastanowień dziś kupiłem nowy silnik DLE-55 cena trochę boli ale znikają wszystkie problemy za jednym zamachem i to na długo , nie musze sie martwić reanimowaną fajką świecy, przetartym przewodem wysokiego napięcia , zużytym wałem i tym że kupię części zamienne wydam pieniądze a części albo będą pasować albo nie będą. Silnik kupiłem w F3M, ostatnią sztukę wczoraj były w sklepie 2 silniki a dziś już jeden, pomyślałem że jak go ktoś kupi to nowa dostawa może będzie droższa , i kupiłem ostatni silnik.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.