



-
Postów
4 049 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
28
Treść opublikowana przez mirolek
-
Cieszę się niezmiernie, że kolejny modelarz odkrywa frajdę latania na wodzie W moim przypadku bylo to trochę pragmatyczne podejście bo skoro jest zalew pod Krakowem a nie było w tamtym czasie lotniska modelarskiego ... to każdy kolejny model miał pływaki albo budowałem łodzie latające Kingfisher okazał się doskonałym wyborem, opuszczane podwozie pozwala na startowanie z lotniska a podniesione umożliwia start z wody. Silnik na pylonie wysoko nad skrzydłem nie jest zalewany przy starcie i nie gaśnie, wymaga przyzwyczajenia do nieco innego zachowania modelu w niektórych manewrach ale model jest pewny do latania w każdych warunkach. Jeśli chodzi o system ratunkowy to bardzo sprawdziło się holowanie linki i zaczepianie jej o zatrzymany czy utopiony model. Bezwładność linki zanurzonej w wodzie jest niestety duża i drugi samolocik miał z tym zawsze problem, dlatego zrobiłem sobie z czasem specjalną motorówkę do akcji ratunkowych. Nie zawsze udaje się model zaczepić i przyholować do brzegu dlatego gdy człowiek wybierze się na latanie samodzielnie to szybko pompowany mały ponton okazuje się najlepszym rozwiązaniem 👍 ms
-
taką historie ma chyba każdy hydromodelarz 😅 Moje modele maja głównie silniki spalinowe a te lubią zgasnąć w mgle wodnej początkowej fazy rozbiegu, dlatego mam ze sobą zawsze ponton i już kilka razy go używałem. Miałem też inna przygodę z modelem Catalina.... Dwa silniki elektryczne zatem spokojny start i lądowanie. Po drugim locie model wrócił do brzegu a ponieważ beton zejścia do wody już wcześniej się schlapał a na butach zostało zapewne troche trawy czy gliny .... schylając sie po model w wodzie efektownie zjechałem z nabrzeża i wylądowałem prawie do szyi w wodzie . To była jesień, miałem juz kurtkę na sobie, pamietam tylko jak w pierwszym odruchu gdy wraz z głową byłem pod wodą to, że rękę z nadajnikiem zostawiłem nad wodą 😂 Wychodziłem z wody dobre 10 minut bo mokry i śliski beton nie dawał za wygraną sprowadzając mnie za każda próbą znów do wody. Wyszedłem w końcu obok nabrzeża przez jakieś szuwary i w tych mokrych ciuchach wracałem samochodem do domu 🙈 Nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, trzeba to mieć na uwadze startując do kolejnej przygody. ms
-
Ciekawy temat i w moim klimacie, szkoda, że dopiero teraz przeczytałem 🙂 Pozwolę sobie na komentarz, gdyż sporo latam na wodzie i troszkę doświadczenia juz zdobyłem. W pełni podzielam zdanie kolegi, że start zimą na wodzie to akt odwagi bo kąpiel raczej niezbyt przyjemna w sytuacji awaryjnej a takiej nigdy wykluczyć nie można..... przykład_1 przykład_2 Nie można też wykluczyć, że będzie odpływ i zanim znajdzie się łódka aby po model popłynąć ten juz będzie 300m dalej albo zniknie gdzieś w zaroślach 😀 Ciesze się, że start się udał a model bezpiecznie wrócił do brzegu ....nie zawsze tak będzie 🙈 warunki były idealne, bez fali i bez wiatru ale na przyszłość proponuję zawsze mieć ze sobą mały ponton i elektryczną pompkę 👍 W temacie startu i myszkowania modelu - słusznie doradził kolega, że problem tkwi w ustawieniu pływaków. Muszą być ustawione lekko do siebie czyli zbieżnie. Proponuje też bardziej wnikliwie niż na ziemi zwracać uwagę na wiatr i trzymać się kursu dokładnie pod wiatr. Boczne uderzenie wiatru przy starcie zwykle kończy się dotknięciem wody przez już oderwany od wody pływak i efektowym cyrklem lub przewrotką. Dobrze jest też, kiedy druciany układ zamocowania pływaków jest całkowicie sztywny i tu proponuję duży nacisk położyć na sprawdzenie przed startem stanu zamocowania pływaków oraz poziomego połączenia między pływakami. Tylko mocny i sztywno zamontowany układ pływaków zapewni bezpieczeństwo lotów ... i takie miłe chwile 🙂 pozdrawiam wszystkich hydrolataczy ms
-
Zabrałem sie kadłub i z trudem udało sie rozłożyć wszystkie wręgi w mojej małej pracowni Zgodnie z planem, polówki kadłuba mogą być jednak montowane z dwóch elementów z podziałem w miejscu natarcia skrzydła i tak też zabrałem się do pracy. Pierwsze 3 listwy pasowały jak ulał i tak zostało to sklejone aby usztywnić układ. W drugim etapie gdy kładłem kolejne listwy napotkałem problem ... brak spasowania nacięć pod podłużnice w tylnej części . Cuż człowiek jest omylny, zapisałem zatem na boku aby porawić w projekcie wręgę nr 2 oraz 3 i kombinowałem aby jakoś ułożyć niedopasowane listwy. Przy składaniu prawej polówki wszystko jednak pasowało idealnie 🙂 "Mea culpa" .... w trakcie wycinania elementów kolega usunął z pliku warstwę opisową, elementy zatem opisywałem ręcznie i źle oznaczyłem sobie na wrędze nr 3 strzałkę góry kadłuba 😬. W efekcie jedna wręga lewej połówki kadłuba została w tylnej części ustawiona odwrotnie. Geometria układu nie została zaburzone bo wręgi sa symetryczne ale rozkład podłużnic niestety tak. Zapewne nie wpłynie to na układ montowanego kadłuba ale pozostało niezadowolenie, że podłużnice nie biegną idealnie równo wzdłuż kadłuba. ms
-
Dwusilnikowiec projekt własny
mirolek odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Bardzo ładnie się prezentuje - gratuluję 👍 Ale żeby nie bylo tak słodko to mam dwie uwagi: 1. na zdjęciu z góry zauważyłem, że koła sa niewiele wysunięte przed krawędź natarcia co może byc powodem kapotażu (chyba coś juz o tym wczesniej pisałem 🤔) 2. finalna waga moim zdaniem troche duża jak na silniki jakimi dysponujesz, trzymam kciuki by wystarczyło do startu i bezpiecznych manewrów ms -
Piękna robota - gratuluję 👍 W wersji elektrycznej keson moim zdaniem nie jest konieczny podobnie jak sklejkowe wzmocnienie kadłuba. Konstrukcja skrzydła jest czterodźwigarowa a drgania silnik elektryczny redukuje praktycznie do zera. Dla wygody eksploatacji i lepszego ułożenia folii na skrzydle proponuje wykonać keson z balsy 1mm ms
-
Pisałem na wstępie ..... mam już w tej samej skali taką kompanię ...a w planie na przyszłość jeszcze RWD-9 😀 ms
-
Nowy rok, warto zatem podsumować co przybyło w zasobach modelarskich w roku 2024 🙂 Wczesną wiosną wykonałem remont trenerka CAP65 jaki z uszkodzeniami trafił do pracowni modelarskiej Aircombat Kraków - przywróciłem go do stanu lotnego z silnikiem Os Max 46AX i cieszyłem się tym stanem w ciągu roku wiele razy rozpiętość 140cm, waga ok 3kg wykonałem też projekt Junkersa J7 w skali 1;8 a potem z tych planów model do walk Aircombat ww1 z silnikiem Saito FS30 a ponieważ model latał doskonale ....w lecie wykonałem drugi egzemplarz silnikiem Os Max fs30 jesienią ulotniłem też posiadany od jakiegoś czasu laminatowy model Extra 300 w rozmiarze 145cm waga 4,5kg do którego zamontowałem silnik Os Max fs95 ms
-
Wykorzystałem maksymalnie czas wolny w okresie świątecznym i wykonałem laminatową rurę, którą osadziłem w skrzydle. Wykonałem też lamelowane końcówki skrzydła .... wszystkie wykonane elementy udało sie razem połączyć a, że wymiar skrzydła jest "konkretny" a na stole chyba nie widać jego wielkości nie odmówiłem sobie frajdy zrobienia zdjęcia w pionie Pierwszy etap mam za sobą, oczywiście nakładki żebrowe, kesony i profilowanie skrzydła zajmie jeszcze sporo czasu ale już widoczna jest skala mojego zamierzenia 😉 ....niestety kolejny długi weekend dopiero chyba w maju 😬 ms
-
Lechu, też mam takie obawy 😉 Silniki przygotowałem do tego modelu juz chyba 3 lata temu i zdawało mi sie, że będą w sam raz wielkościowo i mocowo. Os Max 46 dawał rade w moim Mustangu przy wadze modelu 4,4 kg a ważącego około 3,6 kg Spita De'Agostini wyrywał w górę bez problemu dlatego moim zdaniem, kluczem do sukcesu będzie ostateczna waga budowanego modelu. Przy oczekiwanej wadze 6kg mam policzone obciążenie powierzchni nośnej na poziomie 72g/dm2 a przy wadze 7kg niewiele ponad 80g/dm2, to chyba niezły wskaźnik dla modelu do spokojnego latania choć słusznie zauważyłeś, że może byc problem z prędkością początkową na trawie. Jeśli ze śmigłami 11x7 model będzie miał problem to skończy się elektryfikacją ... w górę z pojemnością raczej juz nie pójdę. Na dziś budowa postępuje wg. pierwotnych założeń, zrobiłem pierwszą przymiarkę skrzydła i z obecnym wymiarem 2,4m .... miałem problem aby zmieścić całość w kadrze 😅 Zabrałem się też za wzmocnienia międzydźwigarowe, skrzydła mają juz wklejone listwy spływu które oparte na klinach utrwaliły skręcenie geometryczne uzyskane na stelażu. ms
-
....tak było wczoraj i dziś
-
Czy ktoś zamierza jutro powitać Nowy Rok.... przelotem ?😁 Ja dziś pożegnałem stary rok na Czyżynach lotem "starego" trenerka. Piękne słońce wyszło w południe i choć nieco łapki marzły na drążkach a silnik nie bardzo chciał współpracować, polatałem i zamknąłem sezon 2024 😉
-
Bardzo chętnie choć to jeszcze odległa przyszłość 😉 Budowa postępuje, osadziłem wsporniki pod mocowanie silników w centropłacie a stelażu powstają skrzydła ms
-
Na pewno pojawią się jakieś elementy ale nie będę filmował całego procesu budowy , to byłoby okropnie nudne Oblot wiadomo , bez filmu niezaliczony ale do tego momentu daleka droga. Myślę, że na koniec roku 2025 to będzie możliwe jeśli nie zrobiłem w projekcie jakiegoś "babola" który zatrzyma budowę i zmusi do cofnięcia o kilka etapów. ms
-
Montaż skrzydła na stelażu to czysta przyjemność, centropłat bez listwy spływu sklejony ms
-
Nikt się nie wypowiedział ? Czemu taka cisza ..... Ja się nie znam to się wypowiem 😉 Zakładam, że budujesz model ww1 na zawody aircombat a regulamin zawodów jest jak "Kodeks u Piratów" ... wystarczy otworzyć i zobaczyć co stanowi. Model musi być makietą lub półmakietą samolotu wojskowego, który brał udział w bitwach pierwszej wojny światowej od sierpnia 1914 do listopada 1918 Moim zdaniem powyższe zdanie całkowicie wyjaśnia, że jeśli oryginał miał lotki na dolnym i górnym płacie to model również musi je mieć.... można korytować kształt i wymiary na co w pewnym zakresie regulamin pozwala, można upraszczać obrys czy elementy modelu ale nie zmieniać podstawy tej konstrukcji. Camel swą ponadprzeciętną zwrotność zawdzięczał między innymi podwójnemu układowi lotek. Usztywnienie międzydźwiagrowe tylko pośrednio wpływa na skręcenie płata, zasadniczo minimalizuje ugięcie czyli poprawia sztywność wzdłużną. Aby poprawić sztywność poprzeczną (czyli właśnie podatność na skrecenie) albo zastosuj olinowanie albo wykonaj keson. Przedni keson tylko na jednym płacie (najlepiej na górnym który jest prosty) zwiększy zasadniczo jego sztywność i zmniejszy podatność na skręcenie a przez układ słupków szeroko opartych na drugim płacie zwiąże oba płaty w układ przestrzenny znacznie mniej podatny na przemieszczenia. Nie rezygnowałbym też ze wzniosu dolnego płata który działa moim zdaniem ustateczniająco na cały układ. Gdy juz rozwiążesz problemy konstrukcyjne staniesz przed dylematem jak te dwa elementy ... czyli górny prosty i dolny lekko uniesiony wzajemnie ze sobą sklinować i jak ustawić SP aby model nie miał tendencji do zadzierania czy pompowania w locie. Cwiczyłem ten temat w modelu Nieuporta i podsumuję to tak ...wszystko na zero jak w ESA to się nie uda 😀 ms
-
Dwusilnikowiec projekt własny
mirolek odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Przedłużenie dźwigni to zwiększenie obciążenia zębatki ... i nigdy nie wiadomo kiedy zerwie. ms -
Wow! .... super, że ktoś jeszcze wziął na tapet ten model 😀 Zapewne książka o dolnopłatach z rodziny RWD rzuciła nowe światło na ten mało znany samolot ..i dobrze, bo zamiast powielanych do znudzenia Piperków powinny latać "napolskimniebie" modele z całej serii udanych konstrukcji RWD 👍 EDIT 20.12.24 Wycinanka odebrana i przygoda sie zaczyna😉
-
Tak, ostatecznie zdecydowałem się na IV wersję rozwojową która ma chyba najładniejszą linię a fragment archiwalnego filmu w którym ten samolot pokazano stanowił dobrą bazę do podglądania i odwzorowania Poniekąd odpowiedź zawiera się już w pytaniu... skrzydło (jak napisałeś) jest bardzo zbieżne, dlatego cieńszy profil wyglądał na końcówce marnie. Pierwotnie planowałem właśnie 15% przykadłubowo a 10% na końcówce ze skręceniem 2,5 stopnia. Skrzydło miało być konstrukcyjne w centropłacie i balsowe na rdzeniu za miejscem podziału. Taka technika wykonania pozwalałaby na łatwą zmianę wysokości przekroju a tym samym na lepsze zbliżenie kształtu modelu do oryginału. Ostatecznie ta "żyletka" na końcu skrzydła mnie zaniepokoiła a po chwili namysłu nawet przeraziła 😬. Zdecydowałem się na bardziej nośne rozwiązanie w całości na profilu 15% a to pozwoliło na tradycyjną metodę wykonania (moim zdaniem lżejszą) i zmniejszenie koniecznego skręcenia końcówki skrzydła. Model z założenia powinien latać wolno i nie jest dedykowany do gwałtownych manewrów zatem gruby profil nie będzie mu przeszkadzał. Moje założenia nie są poparte żadnymi obliczeniami a jedynie dobrym doświadczeniem z zastosowania tego profilu. Nie wiem czy to będzie pierwszy latający RWD-11, nic nie znalazłem w temacie takiego modelu RC ale nie ma też żadnej pewności. .... że mój poleci 😉 ms
-
Witam kolegów modelarzy i zaczynam relację z budowy modelu RWD-11 w skali 1:6. Projekt chodził mi po głowie już kilka lat temu, powstały nawet pierwsze rysunki w Cad ale RWD-5 a potem inne modele odsunęły dwusilnikowca na plan dalszy. Przychodzi jednak taki moment, że patrzymy wstecz i irytują rzeczy których sie nie udało zrealizować. Nie ukrywam, że inspiracją były aktualne wątki w tym dziale i wróciłem do rysowania ... a jak już wróciłem, to skończyłem Nie jest to "dopracowana składanka" do szybkiego klejenia CA a jedynie rozrysowane główne elementy konstrukcyjne czyli kadłub-skrzydło-usterzenie-zawieszenie silników co pozwala oszczędzić sporo czasu na wycinaniu. Budowa będzie zatem konstrukcyjna, typowy wielodźwigarowy kadłub składany połówkowo, skrzydło czterodźwiagrowe z kesonem przednim i podwójnym wzmocnieniem międzyźwigarowym. W trakcie prac powstaną pewnie kolejne elementy do cięcia ploterem i elementy 3D do wydruku lub laminowania. Wydrukowałem dwa arkusze A0 na których zmieściłem rysunki ... po kilku dniach zrobiłem też drobne poprawki, dostosowałem żebra skrzydła do stelaża wing-jig i wysłałem elementy do wycinania na laserze. Mam nadzieję, za kilka dni pokazać pierwsze elementy. Model będzie dość duży (rozpiętość 2,52cm) ale zależało mi na skali wcześniej zbudowanych RWD aby finalnie rodzinka dobrze sie razem prezentowała Planowany napęd to dwa silniki ASP 46, podwozie będzie składane, przeszklona kabina ale bez detalu wnętrza. Zakładana waga do lotu ok 6kg. Zastosowałem profil NACA 2415, skrzydło dzielone za silnikami i skręcone geometrycznie na końcówce 1.5 stopnia. ms
-
Dwusilnikowiec projekt własny
mirolek odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Nie męczą a podobają się 😅 bo to się ładnie prezentuje na modelu ... trochę jak w Spirit o St.Louise z którego możesz ogon zaczerpnąć. Takie nieosłonięte gwiazdy to symbol pionierskiego okresu lotnictwa który osobiście bardzo mi się podoba. ms -
P-38 Lightning dwusilnikowy warbird
mirolek odpowiedział(a) na Stearman temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Radek, nikt nikomu niczego nie odmawia i każdy decyduje sam co i jak zrobi. Uważam jednak, że "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" dlatego krytycznie podchodzę do wspierania inicjatywy samodzielnego projektowania latającego modelu w nietypowym układzie gdy zadawane są pytania z gruntu podstawowe. PFM jest przepełnione zaczętymi i nie skończonymi projektami a wytrwałość jest kluczem do tych doświadczeń o jakich wspomniałeś. Projekt modelu RC to nie tylko podział bryły na elementy, to również nie jest tylko wierne odtwarzanie oryginału w odpowiedniej skali. Dlatego efekt finalny może sprawić wiele niespodzianek a porażka nie będzie budująca gdy nie będzie wiadomo co poszło nie tak. W pełni zgadzam się, że trzeba się rozwijać i mierzyć się z trudnymi zadaniami, poprawiać technikę wykonania a także samodzielnie projektować jeśli komuś to sprawia przyjemność - dlatego jeśli Grzegorz podejmie wyzwanie i będzie projekt prowadził na forum, na pewno znajdzie się grono tych którzy będą podpowiadać i ja również chętnie pomogę w miarę swoich marnych wciąż umiejętności. ms -
Dwusilnikowiec projekt własny
mirolek odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
To akurat widać na zdjęciu.... dlatego proponowałem w kieszeń na pakiet wkleić od przodu kawałek epp aby zamortyzować możliwe przesunięcie pakietu i tym samym wybicie balsowego dziobu przy możliwym postawieniu modelu na nosie. .. i dobrze model bardzo ładnie się prezentuje i mam nadzieję będzie poprawnie latał. Ciekawi mnie jaki nadasz kształt ogona bo to ostatnia szansa na miękkie linie lat 30'-ych które nawiążą do eksponowanych silników gwiazdowych i nadadzą nieco klimatu "vintage" w tym projekcie 👍 ms -
Dwusilnikowiec projekt własny
mirolek odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Nie wiem na jakim pakiecie będziesz latał, obstawiam 1800mAh i raczej do samego przodu to on się nie zmieści....klocek z epp proponuję aby nosek zabezpieczyć. ms -
Dwusilnikowiec projekt własny
mirolek odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Tez tak sadzę ale nie widzę klapki w przedniej części kadłuba ...chyba, że wyjmowany element jest od podszybia aż do nosa , inaczej po każdym locie trzeba będzie demontować skrzydło. ms