Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 419
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    84

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Sam chciałeś Sugestie mam dwie: 1. Powiększ jednak miśka do 1,5m, a stosunek powierzchni skrzydła do ramienia stateczników i powierzchnie stateczników przyjmij taki jak w Twinstarze (służę pomiarami jak coś). Skąd ten pomysł? Bo Twinstar to taki kochany model, że jak go dobrze wyważyć i wyregulować to jest tak stateczny, że po po utracie zasięgu FPV sam powróci nad lotnisko (poważnie , zdarzyło mi się to ). A bardziej poważnie - jest to jeden z lepiej prowadzących się modeli jakimi latałem. Da się to zrobić tak, żeby na oko wiele więcej się od Twojego wybranka nie różnił. 2. Zrezygnuj z tak ambitnego odwzorowania. Zrób kadłub sylwetkowy (jako krzyżak), skrzydła wykonaj jako giętą płytkę depronu, lub z profilem KFM. Wtedy całość będzie w wadze park flyera, będziesz miał lekkie tanie wyposażenie i z uczciwym wzniosem może się prowadzić całkiem przyjemnie, nawet jako model na początek. Jednak, mimo szczerych chęci, ciężko (dosłownie) widzę ten model jako taką konstrukcję jak planujesz. Jak już mówiłem, to trudna bestia będzie.
  2. Prawie. Tzn. rezygnuję z tak potężnego dzwigara, jak ma oryginał, bo mój BubbleDancer będzie wykonany jako motoszybowiec (oryginał jest przystosowany do bardzo agresywnych startow z holu). Poza tym wszystko się ma zgadzać. Na frezarce planuje wykonać komplet żeber, hamulec, listwy natarcia i spływu. Szczególnie liczę na to, że listwy dobrze wyjdą, bo trudno zrobić dokładną krawędź natarcia ręcznie, a ręczne piłowanie spływów to gehenna
  3. To nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości. Niestety, choć modele się skalują w dól, to powietrze już nie. W ten sposób zrobisz model o bardzo niskich cięciach (kolo 70mm na końcówce) i zdecydowanie za małych statecznikach. To co dobrze działa w lotnictwie nie będzie już się chciało tutaj sprawdzić, bo od modeli wymagamy większego zapasu stateczności (bo nie wozi się tyłka w samolocie, nie czuć od razu każdej zmiany kierunku lotu). I to jest mniejszy problem. Większym problemem będzie paskudnie niska liczba Reynoldsa na końcówce, przez co ten model będzie miał okropną charakterystykę przeciągnięcia. Dorzuć do tego duże obciążenie powierzchni nośnej (bo dwa silniki i mało powierzchni nośnej) i w efekcie będziesz miał model który będzie stanowił olbrzymie wyzwanie nawet dla zaprawionych w bojach modelarzy, A jeśli masz ochotę trochę poszerzyć wiedzę w temacie to polecam zajrzeć tutaj: http://pfmrc.eu/index.php/topic/59972-tajemnica-liczby-reynoldsa-przep%C5%82yw-laminarny-przep%C5%82yw-turbulentny/ Wyjaśniam tam kilka zjawisk związanych ze skalowaniem modeli w dół
  4. To raczej takie wiązanie różnych końców Wiesz kończę kiedyś zaczęte projekty, uzupełniam hangar o rzeczy na które nigdy nie mogłem sobie pozwolić. Teraz mam już zaprojektowanego BubbleDancera na frezarkę (bo zawsze chciałem BubbleDancera), ale na razie się wstrzymam, jak przeprowadzimy firmę, to wtedy się wezmę za robotę, bo będzie gdzie trzymać
  5. Czołgiem Panowie Właśnie udało mi się doprowadzić do końca taki projekcik: Jest toto Prząśniczka z planów opublikowanych w 2004r. w Modelarzu. Z samym modelem mam zadziwiająco długą historię. Pierwszy raz zacząłem to budować kiedy plany się ukazały w modelarzu, bo wydawało się być to dobrym modelem do nauki latania RC. Wtedy poległem na trudności budowy, to jednak nie jest taki prosty model. Drugie podejście miałem na drugim roku studiów (z 5 lat temu), kiedy wykonałem całość drewna, przyszło do zakupu materiałów na oklejenie i... Brakło funduszy Całość poleciała więc na strych i tak sobie leżała aż do listopada tego roku. Wtedy korzystając z obecności w Nysie zgarnąłem gołą Prząśniczkę i wziąłem się w końcu za skończenie całości. Zacznijmy od tego czym jest ten model. Otóż Prząśniczka to park flyer w starym stylu, z czasów kiedy jeszcze silniki szczotkowe i akumulatory niklowe były popularne. Stąd aby mogla latać powoli ma ultralekką konstrukcję, która sztywności nie ma w ogóle, wszystko trzyma się na odciągach. Żeby było zabawniej - skrzydło oklejony jest jedynie od góry, od spodu folii nie ma. Dodatkowo ma olbrzymią powierzchnię nośna (37,5dm^2 ) i profil tak bardzo wysklepiony, że katedry gotyckie się chowają. Całość modelu została zaprojektowana pod oklejeniem Airspanem. Niestety - Airspan i Ecospan w naszym kraju wymarły. Kolejnym pomysłem było użycie Solarfilmu Lite. Okazało się, że Solarfilm Lite też wymiera i był problem z dostępnością kolorów. Nie chciałem decydować się na jakąkolwiek cięższą folię, bo zmasakrowałaby ona konstrukcję. Koniec końców utknąłem na kremowym i czerwonym Solarfilmie (a Prząśniczka miała być biało-czerwona). Samo zastąpienie Airspanu folią wyszło średniawo. Tzn. Airspan ma swoją sztywność, nie ma tendencji do marszczenia się gdy położy się go bez napięcia. Folia nie daje już takiego luksusu, niestety musiałem poszycie napiąć. Wyszło to w miarę sensownie. Stateczników udało się nie zwichrować, acz nieco kosztem powginania się listewek do środka (mogę z tym żyć, dam radę...). Ze skrzydłami było sporo gorzej. Walka z wichrującymi się skrzydłami zajęła mi solidne kilka dni, a i tak skrzydło są nieco zdeformowane. Koniec końców udało mi się to zwalczyć odpowiednim napięciem odciągów skrzydła. Z wygięciem się skrzydła do góry już nie walczyłem, ma teraz taki przyjemny krzywoliniowy wznios. Na sam koniec folię na skrzydle od spodu wytalkowałem, coby nie łapała syfu do kleju. Efekt jest ok. Nie rewelacyjny, ale będzie latać Oryginał był wyposażony w dwa mikro serwa, pakiet Ni-MH 500mAh 7,2V (jakoś tak), mikroodbiornik i napęd GWS-IPS-D. Serwa i odbiornik, to wiadomo, nic nie zmieniałem . Ale co do silnika to zastosowałem Turnigy bardzo popularnych kiedyś w shock-flyerach (ten taki złoty). Nie jest to tak dobry napęd jak oryginalny GWS (tak, powiedziałem to - tamta szczotka była lepsza w tym zastosowania niż dowolny typowy bezszczotkowy). Oryginał miał taką przekładnię, że kręcił śmigłem 10x4,7". I mimo nieco niższej sprawności samego silnika, to tak duże, wolno kręcące się śmigło było naprawdę bardzo sprawne do tak powolnych modeli. Ale z racji tego, ze zastosowałem pakiet 2s 2200mAh Li-Ion, to nie ma mowy żeby moja Prząśniczka latała krócej niż oryginał Poza tym względem oryginału zmieniłem podwozie. W oryginale było wykonane z giętej listwy bambusowej. Ja wykonałem lutowane z trzech kawałku drutu. Bez konkretnego powodu, po prostu jeszcze od czasów kiedy robiłem swojego dwupłata to czułem potrzebę polutowania podwozia z z drutu. Dziś miał być oblot, niestety z jakiegoś powodu silnik przestał kręcić. Wczoraj kręcił, dziś nie kręci, będę musiał regler przejrzeć
  6. 20min modelem dwusilnikowym, to nie jest jakiś mega trudny wynik. Sam latam do godziny swoim Twinstarem (po zmianie z Li-Poli na Li-Iony No i Twinstar to nie jest metrowy model, tylko nieco większa krowa). Ale, żeby takie czasy osiągać to już trzeba wiedzieć co się robi Istotna już tu jest uczciwa aerodynamika. I stąd mam pytanie - czy powierzchnie stateczników i cięciwy skrzydła to po prostu przeskalowane plany oryginału?
  7. Z tymi zawisami to jest tak, że jak mam wisieć to wiszę równo, po prostu na tym filmiku chciałem sobie nieco polatać, bez konkretnych celów. A to, że wygląda to dosyć ósemkowo było kwestią wiatru. Latam zawsze mając wiatr na siebie, trzymając model z grubsza bokiem do wiatru. Obecnie staram się na zmianę to wisieć, to robić loty postępowe. Gdybym miał robić cały czas zawisy, to bym chyba umarł z nudów Aczkolwiek przypadek z 2:25 jest ciekawy i warto o nim powiedzieć. Złapałem się tam na zmianę krzywej skoku Teraz zdjęcie drążka powoduje szybszą utratę wysokości i nieco mnie to zaskoczyło. Aczkolwiek do przywitanie się z terraformą, jednak nieco brakło Niemniej - dziś zdjąłem podwozie treningowe. Mam wrażenie, że Trex stał się sporo stabilniejszy, dużo łatwiej się równo wisi (i to mimo mocniejszego niż wczoraj wiatru)i wydaje się być stabilniejszy przy locie postępowym. Na razie nie udało mi się wywrócić modelu przy lądowaniu, nawet nie było do tego blisko. No i mam wrażenie, ze bez podwozia treningowego wiatr mniej kopie. A co do stabilizacji na YT. Pokażę screenem : Funkcja którą należy kliknąć została oznaczona czerwonym okręgiem Działa to czasem rewelacyjnie, a czasem działa bardzo nędznie. Ale jest za darmo, to warto używać Poprzednią wersję filmu zawsze można przywrócić.
  8. Nie no oczywiście masz rację. Tylko tak statystycznie, to w Polsce rzadko masz takie warunki na naprawdę lekkie modele. No i jak celujesz w taki lekki model to nie obejdzie się bez naprawdę dobrej aerodynamiki, bo inaczej masz balon meteorologiczny, który jest szukany przez termikę, a nie na odwrót
  9. Symka na razie nie tykałem... Tyle pracuję przed komputerem (to jakby ktoś myślał, czemu tyle pisuje ostatnio), że nie chce mi się jeszcze dobrowolnie przed ekranem siedzieć A sekret stabilności obrazu jest bardzo prosty. Kręcił mój współlokator i to trzęsącymi się rękami. Po prostu YouTube całkiem fajnie radzi sobie z cyfrową stabilizacją
  10. No właśnie to nie tak działa. O utracie namagnesowania w magnesie decyduje dezorientacja domen magnetycznych (bądź utrata orientacji, jak wola) w materiale. Temperatura w której to następuje nazywa się temperaturą Curie która jest stałą materiałową! Co to znaczy? Że temperatura rozmagnesowania jest zależna od składu fazowego materiału. Problem polega na tym, że najlepiej magnesujący się materiał ma temperaturę Curie najniższą (czyli neodym). Efekt jest taki, że podnosząc temperaturę Curie całego spieku zmniejszamy maksymalne pole koercji, czyli zmniejszamy maksymalne namagnesowanie materiału. To nie ma związku z jakością, ceną etc. to ma związek z tym jak mocne mamy magnesy. Innymi słowy - najmocniejsze magnesy zawsze będą miały niską temperaturę w której stracą własności magnetyczne. Inną kwestią jest, że nie zawsze mocniejszy magnes w silniku to lepszy magnes Ale do tego jestem już mniej kwalifikowany
  11. Miałem przerwę w lataniu, bo pogoda to się na latawca nie nadawała, a wisieć w firmie już mi się nie chce (mało to fascynujące). Dziś jednak może i nieco wiało (i to nie tyle mocno co z podmuchami), ale skusiłem się na kolejne dwa pakiety. Oczywiście wszystko zaczęło się od trymowania tarczy, bo standardowo neutrum się od zimna przesunęło (poziomowałem tarczę w domu, po zmianie zakresu kątów i wystarczyło, żeby heli latał krzywo w zimnym) No, ale po trymowaniu tarczy nawet ze dwa filmiki udało się nagrać: Tutaj nieco radosnego bujania się po niebie i nieco zawisu. Patrząc teraz po filmie to widać, że wiatr nieco w zawisie szarpie No i jeszcze próby wykonania zawisu z ciągłym obrotem: Bez wiatru nawet mi to sensownie idzie, z wiatrem jednak nieco mnie nosi Od ostatniego latania poprawiłem napęd ogona. Cierpiał na tą samą chorobę co napęd tarczy - czyli maks wychylenia na serwie i ograniczenie elektroniczne. Po zmianie nawet to żyro już jakoś pracuje. Jeszcze nieco niedomaga przy gwałtownym dodaniu gazu, ale poza tym to już nie ma co narzekać. Poza tym Lenovo A602 robi fatalne filmy Po ostatnich lotach stwierdziłem też, że znudziło mi się wieczne trymowanie helika, więc zamówiłem już Corony, kompozytowe łopaty główne i ogonowe (znaczy nie liczę, że ogonowe dużo zmienią, ale za 7zł to można dorzucić do paczki ) i nową tarczę sterującą. Ale zanim dojdzie to latam na tym co mam.
  12. Patryk Sokol

    Ciąg śmigła

    Bezpośrednio policzyć to tak średnio, ale APC ma to wszystko pomierzone: https://www.apcprop.com/technical-information/performance-data/ Dla innych śmigieł można przyjąć parametry APC nie będzie to bardzo odbiegać (znaczy nieco będzie, ale szacuje się całkiem nieźle).
  13. Panowie,ale nie fetyszyzujcie tej wagi... Dwukrotne zwiększenie wagi powoduje wzrost prędkości lotu o zaledwie 1,4 raza, a wzrost prędkości opadania o wartość nieco mniejszą, bo z prędkością rośnie doskonałość. Strasznie nie lubię tego mitu, że szybowiec musi być jak najlżejszy, to bardzo dalekie od prawdy. Często słyszę, że ktoś miał ciężkie DLG i słabo się latało, ale zapominacie, że szybowiec to nie tylko waga. Problemów z prawidłowym lataniem MIMI szukałbym raczej w profilu i jego odwzorowaniu, zmniejszanie wagi wcale go nie rozwiąże. Zaryzykuje nawet,ze ultralekkie szybowce mają większe wymagania co do jakości profilu. Kiedyś miałem nawet 200g Apogee 30" i latało się ok. W sumie to miałem nawet SuperGee II o masie 215g do lotu, ale przez zepsutą krawędź natarcia latać się nie dało.
  14. Ok, załóżmy się zgodzę co do większości (nie żeby droższe silniki mi problemów nie robiły, mniejsza), ale opowiedz mi o tych mało odpornych na temperaturę magnesach, zaintrygowałeś mnie.
  15. Ciężko o jakieś uniwersalne rady, bo każdy model może mieć nieco inne zachowanie, szczególnie jak jest to drewno. Przede wszystkim wyreguluj w poziomie i wszystko powinno pójść ok. Jedyna rada jaką mam to żebyś od razu rzucał z pełnego obrotu. Lekko, powoli, ale pełny obrót. Robienie pół obrotu, czy z samej ręki to przepis na zrobienie krzywdy modelowi.
  16. Mam złą wiadomość: Dowiesz się dopiero jak rzucisz
  17. Cockpit SX ma o tyle sprytną budowę, że ten suwak jest dokładnie w miejscu gdzie trzymasz palec wskazujący. Odpowiada on też za przejście z fazy wyrzutu do fazy lotu w moich DLG, gwarantuję Ci, że szybciej się żadnego pstryka nie sięgnie
  18. No, ten suwak to robi. Zdjęcie go do zera jedynie ogranicza maksymalne wychylenia przepustnicy do zera, reszty serw nie rusza (mówiąc, że podaje zero na kanał mialem na myśli kanał od przepustnicy)
  19. Latam na Multiplexie, tutaj nie ma typowego pstryczka od holda (Zakładając, że nie mylę terminów - hold blokuje przepustnicę na zerowej pozycji?) Zamiast tego jeden z suwaków służy do ograniczenia maksymalnego wychylenia przepustnicy. A sam nadajnik nie poda po uruchomieniu innego sygnału na kanał niż zero, tak długo, jak najpierw samemu nie zjedzie się do zera. Stąd po lądowaniu, zjeżdżam suwaczkiem do zera i można do woli machać drążkami, reglerowi będzie to obojętne. Troszkę mi się nie podoba działanie pstryka od momentalnego odcięcia przepustnicy. Niestety po puszczeniu go (a jest niestabilny) przepustnica wraca od razu do poprzedniej pozycji. Szczerze to wolałbym aby po takim przyciśnięciu wracał do położenia zerowego i trzeba go było ręcznie wrócić do zera.
  20. Spokojnie, wiem jak się używa Li-Poli Z tą zaletą chodziło mi o sam początek nauki, kiedy uczący się nie ma żadnych odruchów. Że sam na tym w ogóle nie polegam niech świadczy fakt,ze już nie mam w ogóle ustawionych zerowych obrotów na krzywej.
  21. Zapominacie o podstawowej zalecie normala. Na samym początku podstawowym odruchem przy kłopotach jest ściągnięcie drążka do siebie. Na typowo ustawionym normalu skończy się to również wyłączeniem silnika, więc nie ma ryzyka skoszenia kół zębatych, ciachnięcia czegoś itp. Podobnie posiadanie ujemnych kątów na początku też zwiększa ryzyko gwałtownego wbicia się w glebę. Niemniej, pomówmy nieco o obrotach. Ze wszelkich analiz, dla profili typowych dla łopat, wychodzi mi, że bardziej wydajne jest trzymanie niskich obrotów i zwiększanie skoku. Powyżej 8st dopiero zaczyna to być mniej efektywne. Idąc tym tropem ustawiłem krzywą gazu tak aby ogon był stabilny w każdym zakresie dla normala (+ ciut więcej dla lepszego odejścia po zwiększeniu skoku) W tym trybie osiągam 12min czasu lotu (ale latam do 11, ląduje na timer przed cut offem). To chyba sensowny czas lotu dla pakietu 3s 2200mAh?
  22. Niech zgadnę. Mają środek ciężkości bardziej w kierunku nasady i bardziej w kierunku spływu? Zaryzykuje też, że mają profil aerodynamiczny z mniejszym deadbandem.
  23. Te Corony 929 są zadziwiająco tanie, jak na coś co współpracuje z FBL (bo wydaje mi się, że FBL dosyć dużo pomiata serwami). Tak po cenach to pewnie wybiorę albo Hiteci, albo własnie Corony. Hiteci wydają się rozsądnym kompromisem. Stąd wniosek taki, że najbliższe heli zakupy to będą: -3x serwa (nie ruszam serwa ogonowego|) -Tarcza sterująca -Łopaty kompozytowe. Tutaj pytanko o łopaty. Takie będą ok, dobrze kombinuje? http://rcforever.pl/product-pol-746-450-Lopaty-weglowe-325-3G-FBL.html Czy muszę jednak znaleźć takie które nie są do systemów FBL?
  24. Oczywiście, pomyliłem idle z normalem Dorzucenie lekkich ujemnych kątów do normala mi się podoba, powinno być łatwiej utrzymać obroty wirnika. Co do tych luzów, to nie są aż tak duże jak Ci się wydaje, po prostu jestem na to cholernie wyczulony (powód? Furczące lotki w DLG ). Myślę, że luz na głowicy zawiera się w około 1st łącznie po moich poprawkach, 1,5st wcześniej. W locie go nie wyczuwam w ogóle, po prostu na ziemi on jest i to mnie drażni. Niemniej - możemy spróbować coś złożyć Jakie serwa polecacie na tarczę? Może nie od razu KST, bo to jest tak drogie, że zbliża się do progu pod tytułem "za dużo, lepiej zrobię kolejne DLG". Interesują mnie po prostu solidne serwa, które są pewne i mają dobrą mechanikę. Nie wymagam mega szybkości, jak będę tego wymagał to będę zmieniał całe heli.
  25. Możesz to zrobić bieda wersje ze starego serwa. Musisz wybebeszyć serwomechanizm, tak aby wyciągnąć z niego układ elektroniczny, bez potencjometru i silnika.Ustawiasz wtedy serwo na środek i mierzysz jaką rezystancję ma potencjometr w tym ustawieniu. Wlutowujesz w układ dwa rezystory w miejsce potencjometru, tak dobrane aby odpowiadały jego rezystancji przy środkowym położeniu. W ten sposób kiedy układ serwa wykryje wychylenie w jedną stronę to będzie podawać 5V na wyjście silnika, a kiedy wykryje wychylenie w drugą stronę to poda -5V. Wydaje się spełniać Twoje potrzeby.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.