




RyżyKoń
Modelarz-
Postów
255 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Treść opublikowana przez RyżyKoń
-
Pokazywanie na forum takich relacji powinno być zabronione. Co tam " kopary" ja sam odpadam. Ech...... Krzysztof tak nie można....🫣
-
No i w końcu doczekałem się kontynuacji 👏
-
"Jaki koń jest każdy widzi " podobnie jest z moim Bre.693. Mówiłem że przypomina mi wieloryba, teraz bardziej kulturystę. Zobaczcie sami jaki zwalisty jest ten model o tali osy . Wymiary to rozpiętość 98 cm , kadłub 63 cm i waga do lotu 614 gram. Mimo ,że to centropłat ma dużo miejsca na baterie , ponieważ regulatory są w gondolach silników. a Oczywiście podwozie jest tylko do zdjęć. Czy będzie dobrze latał zobaczymy dopiero we wrześniu. Wszystkie modele od Marka świetnie latały , no może "Arsenal - Delanne 10C2" jest wyjątkiem , ale ten samolocik jest cały wyjątkowy. Bre. 693 jest fajny w budowie, może taki będzie również w powietrzu. Pozdrawiam Marek
-
Przed drugą wojną światową Francja to kolonialne mocarstwo o wspaniale rozwiniętym przemyśle w tym również lotniczym , a mimo to została pokonana w ciągu 42 dni przez Niemców. Wiosną 1940 roku Francja dysponowała 4360 bardzo nowoczesnymi samolotami , podczas gdy Luftwaffe miało ich 3270 sztuk. Polska we wrześniu 1939 r dysponowała 404 jednostkami bojowymi !!! Samoloty francuskie miały osiągi i możliwości bojowe w pełni porównywalne lub często lepsze niż sprzęt Luftwaffe. Francja z tych swoich 4360 maszyn wprowadziła do walki 1708 egzemplarzy !!! Resztę pochowali po lotniskach na lepsze czasy ? Mało tego poprosili RAF o pomoc i otrzymali 12 z 40 dywizjonów myśliwskich RAF-u w tym nowoczesne Hurricane. TRAGEDIA do czego mogą doprowadzić kłótnie polityków. / Jakież to dzisiejsze/. Jest fajna pozycja " Francuskie Siły Powietrzne w roku 1940" ,polecam można dowiedzieć się ciekawych rzeczy na temat "Kampanii francuskiej" Z tego okresu wywodzi się samolot który bardzo mi się podoba Bre.693. Samolot szturmowy i lekki bombowiec. Gdyby wojna zaczęła się o rok później Polska była zainteresowana zamówieniem około 80 szt. tego samolotu, czyli latałby na naszym niebie. Marek spokojnie przyjął zamówienie i przysłał fajne pianki które fajnie rokują. dodając do zestawu farby sił francuskich. Bardzo podoba mi się malowanie Breguet z 1940 roku więc i tak muszę uzupełnić ten zestaw o brakujące kolory. Samolot to centropłat przez co troche mało miejsca na elektronikę w kadłubie. Kadłub jest duży przypomina mi swoim kształtem wieloryba. Bre.693 posiadał bardzo duże silniki pod względem mocy oraz gabarytu/ dawały mu niezłą jak na tamte czasy prędkość 490 km/h/ i postanowiłem w nich umieścić regulatory zapewniając im należyte chłodzenie. W kilku modelach to się sprawdziło więc i tu będzie ok. Breguet Bre.693 w samej Kampanii Francuskiej nie odnosił znaczących sukcesów raczej doznawał wiele porażek z powodu słabego opancerzenia jako szturmowiec , a jako bombowiec z naprędce skonstruowanym celownikiem / strasznie niecelny/ również nie popisał się skutecznością. Błędna / wręcz głupia/ była taktyka podczas walki, która doprowadzała do licznych zestrzeleń. Jednym słowem nie był to AS przestworzy lub nawet Asik , ale jest to bardzo piękny samolot dlatego warto go przypomnieć. Żeby coś do niego włożyć , musiałem trochę powycinać , potem posklejać i prawie skończony modelik. Jeszcze kabina , malowanie i .....jasne nie będzie to super combat , ale szybki to on będzie . To bardzo ładny samolot był . Pozdrawiam m
-
Mam filmik. Nie jest za dobry bo pilt oblatywacz zastrajkował i nie mogliśmy nakręcić lepszego materiału. Filmik jest słaby, ale combat jest ok. Szybki zwrotny i wcale nie przeszkadzała mu torpeda , no prawie, bo bez niej jest jeszcze szybszy. Niestety próby ze zrzucaniem torpedy nie powiodły się i zawsze wyglądało to tak jakby zrzucał bombe , a nie torpedę , która bardzo koziołkowała w powietrzu. Swoją drogą ciekawe jak oni wyważali torpedy ,że zawsze leciały poziomo nim dosięgały powierzchni wody , by potem płynąć do celu. Polecam wszystkim ten samolocik , spokojnie można nim walczyć i ma dużo miejsca w środku na elektronikę. Pozdrawiam m
-
" W sumie zastanawiałem sie czy jest sens prowadzić tą relacje bo na forum prawie nikt nie zagląda." Andrzej , spokojnie zaglądają , zaglądają i nie przerywaj relacji , bo jest niesamowicie rzeczowa i bardzo pouczająca. Ja pod wpływem twoich zapisków nabrałem chęci na taki combat. Bardzo fajnie, że dodajesz zdjęcia każdego wykonanego elementu. Twoja relacja jest konstruktywna i bardzo obrazowa. Nie przerywaj, zapewne nie tylko ja zaraziłem się pod twoim wpływem nową / dla mnie/ formą jakże ciekawych modeli combatów. m.
-
Arado Ar 232 - "Creme de la creme "wśród kombatów.
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele ESA
" Model pięknie sie prezentuje i dla takiego widowiska w locie warto go budować. Dla możliwości walki powietrznej oczywiście nie, bo choć może być szybszy to przegra zwrotnością, kosztem stworzenia i eksploatacji z tradycyjnym jednoslilnikowym myśliwcem ESA. " Nic dodać nic ująć Mirek /Mirolek / ma rację . Model jest bardzo szybki , ale zwrotny to on jest tak, jakby oglądać film w zwolnionym tempie. Czy warto go budować musicie już sami to osądzić . m -
Arado Ar 232 - "Creme de la creme "wśród kombatów.
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele ESA
Model czekał na swój pierwszy lot kilka miesięcy ale wreszcie nadszedł i jego czas. I jeszcze fotki z lotniska ... -
Blohm & Voss BV P.111 - ??????????????
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Powiem szczerze ,że każdy kto widzi ten model nie wierzy że to może latać . Szukając w internecie B&V P 111 natrafiałem na modele statyczne , nigdzie nie znalazłem latającego P-111 . Czy to rzeczywiście pierwsze na świecie ulotnienie tego projektu ? Jeżeli tak to niesamowita frajda. Model ciągle jest zajmujący , wiele poświęca mu się uwagi aby choć zrobił poprawną "beczkę " . Ciągle nas zaskakuje , ostatnio podczas lotu odkręciło się jedno ze śmigieł, które zgubił /zakreślone na zdjęciu / i wyobraźcie sobie samolot nie reagował na stery lotkami , nie skręcał !!! /odczuwalny jest brak steru kierunku/ .Oddalał się i to bardzo szybko ,jedynie działający ster wysokości spowodował upadek samoloty w zborze . To ono już wiele razy uratowało mu życie . Wiele pracy przed nami, ciągle są nowe pomysły z miksowaniem sterów , zaklinowaniem silników , czy wyważenie w osi podłużnej. Jest nad czym myśleć , ale przecież to frajda aby takie coś mogłoby zrobić poprawnie akrobacje . Mankamentem jedynie jest lądowanie modelem na trawie , prawie zawsze uszkodzony jest pływak pod skrzydłem. Zawsze zawadzi o trawę , a lądować na wodzie ...... no może kiedyś. Przezabawny model polecam wszystkim którzy mają chęć do eksperymentu. Pozdrawiam Ciąg dalszy nastąpi ....... m -
Blohm & Voss BV P.111 - ??????????????
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
A jednak poleciał! Przyznam jednak, że podczas pierwszego startu samolot dał nurka w przylotniskowe zboże. Pomogła mała korekta kąta i siły wyrzucenia przy większej ilości gazu. Było dobrze.... -
Lucjan . Piękna praca, czapki z głów przed twoim kunsztem modelarskim. Jednak jak będziesz chciał pokazać nam swój model w locie, zamaluj lub zaklej to co masz na ogonie swojego FW -190 D, bo nie zobaczymy tego filmiku, a to będzie niepowetowana strata. Gdzie mi do ciebie, a mój samolocik nie umywa się do twojego, a jednak nie spodobało się tp Y.T. i wyrzucili mnie z kanału . Odwołałem się , musiałem zdawać egzamin / śmieszny/ i dopiero pozwolono mi na dalsze istnienie. A komunikat na wykasowanym filmiku został. i jak się ma komentarz "Mirolka " Opublikowano 16 Maja 2021 Świetnie się prezentuje w locie a te lekko przełamane skrzydła nadają mu lekkości. SUPER ? ms Niestety będzie podobnie, a byłaby to wielka strata nie zobaczyć tego samolotu w locie. Pozdrawiam Marek
-
Popieram to co napisał Piotr. Wypadek duże prawdopodobiensto, ale przy pierwszym starcie zniszczenie modelu. Symulator. Pozdrawiam Marek
-
Brawo Andrzej . Gratuluję. Fajny jest ten Twój "BOLO" m
-
Henschel Hs 129 B2 - "Panzerknacker /zgniatacz czołgów /
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele ESA
Jest i powiem szczerze ,że dech będzie zapierało jak ten samolocik poleci. Przy takich rozmiarach , wadze i dwóch silnikach. Pozdrawiam m -
Henschel Hs 129 B2 - "Panzerknacker /zgniatacz czołgów /
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele ESA
Masz rację Przemek zapewne więcej miejsca i trochę mniej gramów do dźwigania. Ja wykorzystuje kiedyś kupione / bardzo tanio okazyjnie / regulatory i musiałem się z nimi troche pomęczy. Tym którzy chcą budować od podstaw polecam propozycje Przemka Malowanie mojego Hs 129 B2 to oryginalny wzór używany w 1943 r na froncie wschodnim. Ciekawy , ale dla większych modeli. Wówczas przynosi większy efekt, niemniej samolocik wygląda tak jak na załączonych zdjęciach. Rozpiętość skrzydeł to 85 cm, długość kadłuba 58cm waga z baterią 1800 mAh 580 gram z 1550 mAh 540 gram. jaki będzie z niego wojownik zobaczymy , a wygląda tak: Miejsca nie za wiele, ale bateria mieści się swobodnie doskonale wyważając model. Ciekaw jestem jak zwrotny jest ten samolocik . Pozdrawiam Marek -
Już podczas wojny domowej w Hiszpanii w latach 1937-1939 zauważono , ze atak z powietrza na czołgi przeciwnika przynosi wymierne efekty, a gdyby jeszcze można zabezpieczyć się należycie przed ostrzałem z ziemi , atak taki byłby wielce obiecujący wymierny w skutkach, oraz wspomagałby piechotę na polu walki. Zaczęto konstruować samoloty przeznaczone do tego celu. Wszystkie walczące strony posiadały takie samoloty , Japończycy mieli Mitsubishi Ki-109 Włosi IMAM Ro 57 Brytyjczycy latali swoim szturmowcem Hawker Tempest Australijczycy adoptowali swojego CA-12 Bumerang Oczywiście najsłynniejszym szturmowcem był IŁ - 2 i chociaż Sowieci mieli lepszy pod każdym względem Su-6 to jednak decyzją Stalina to IŁ- 2 był wiodącym samolotem i chociaż propaganda sowiecka piała jaka to z niego wspaniała maszyna i co ona potrafi , to jednak rzeczywistość była zgoła odmienna , a mimo to został szumnie nazwany "niszczycielem czołgów". Wyobraźcie sobie ,że wyprodukowano ich ponad 42 tysiące sztuk i jeżeli chociaż co setny trafił w czołg to i tak czyni to ogromną ilość zniszczonych maszyn. Ale wracając do Hs 129 B2 Wśród wielu samolotów używanych przez państwa biorące udział w II wojnie światowej był jedynym produkowanym seryjnie samolotem stworzonym do niszczenia broni pancernej przeciwnika. Pierwszy egzemplarz oblatany był w maju 1939 r, ale dopiero w kwietniu 1942 roku po przeprowadzeniu wielu poprawek i udoskonaleń przybrał ostateczna wersję i zaczęto produkcje seryjną . Samoloty prosto z fabryki szły na front wschodni , wyposażone w potężne działo 75 milimetrowe automatycznie ładowane / magazynek 12 sz. pocisków znajdował się za fotelem pilota/ stanowiły niesamowicie skuteczną broń , niszczyły nawet słynne czołgi Stalina JS-2. Niestety , a może na szczęście wyprodukowano ich do 1945 roku około 600 szt. i mimo że prawie każdy pilot miał na swoim koncie około 50 szt. zniszczonych czołgów to trudności z częściami , zaopatrzeniem , brakiem dostatecznie wyszkolonych pilotów, wszystko to nie poprawiło sytuacji na froncie wschodnim. Samolot był doskonale uzbrojony i opancerzony którego głównym zadaniem było prowadzenie działań bojowych na małej wysokości bezpośredni nad pozycjami nieprzyjaciela Podoba mi się ten samolot ma fajną sylwetkę ,jest dwusilnikowy o wąskich skrzydłach no i jest mało znany wśród braci kobmatowców /chyba/. Poprosiłem Marka o wycięcie sylwetki Hs 129 B2 i ........stałem się właścicielem pianek tego samolotu. Marek zaskoczył mnie pozytywnie ,gdyż mimo że było to indywidualne zamówienie zrobił zdobienia i propozycje malowania tego modelu, które bardzo przypadły mi do gustu/ chodzi o malowanie zimowe/ . W dobie gdy tak dużo jest ciągle powtarzanych modeli ,fajnie jest przypomnieć mało znane, ale bardzo ciekawe samoloty. niby dwa silniki a przewodów zawsze jest zbyt dużo. Jeszcze malowanie i koniec , czy będzie to kombat wspaniały wojownik? Na pewno będzie szybki i bardzo ładnie prezentował się w powietrzu / oczywiście lufa działa jest wyjmowana/ zobaczymy. Pozdrawiam m
-
Bardzo ambitnie Mirek , brawo . Z rysunku widać ze będzie to wersja z dwoma statecznikami kierunku, trudniejsza , problematyczna , wymagająca , ale jak pięknie się prezentuje się w powietrzu. Zanosi się na bardzo długą relację co jest też w obecnych czasach niesamowite i wciągające. Trzymam kciuki. Nie przejmuj się wagą dwa silniki dadzą radę . M
-
Blohm & Voss BV P.111 - ??????????????
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Szanowni Koledzy. Model gotowy ale wątpliwości dopiero teraz się nawarstwiają. Dlatego proszę jeżeli coś wpadnie Wam do głowy aby ułatwić , a właściwie rozwiać moje wątpliwości napiszcie co o tym sądzicie. Po pierwsze : jeżeli model wystartuje i poleci prosto w poziomie , to w przypadku gdy zaciągnę ster wysokości / znajdujący się po lewej stronie skrzydła/ całość pochyli się na prawo???? , bo ogon i ster wysokości znajduje się po lewej stronie i to ta lewa strona pójdzie jako pierwsza w górę w stosunku do całego skrzydła. Czyli samolot przechyli się w prawo / ciężki ponton/ i może być niebezpiecznie. Może?! A jakby zmiksować ster wysokości z lotkami ? Mix może by spowodował wyrównanie lub zniwelowanie przechyłu całości . Ale jeżeli tak, to czy lotki należy zmiksować minimalnie czy z dużym wychyleniem????? A może to nie nastąpi i tylko to jest mój wymysł. Może to nie ma znaczenia ten ster wysokości po lewej stronie? Chcąc temu przeciwdziałać uruchomiłem silniki tak jak na rysunku , ale na ster wysokości również będzie działał efekt zaśmigłowy który nie będzie obojętny dla całego układu , a może będzie??? Druga sprawa . Jeżeli podeprę model na osi podłużnej / 1/2 rozpiętości skrzydeł /cały zacznie przechyla się na prawo. Ponton umieściłem jak najbliżej osi podłużnej , jak tylko na to pozwalała mi wielkość śmigieł. Jest jednak znaczna różnica ciężaru . Czy mogę to zniwelować dociążając lewą stronę ? Czy to jest rozwiązanie? Czy to coś da? Tak uczyniłem przy moim B&V 141 i musiałem to wyważenie usunąć , ale tam była minimalna różnica między lewa i prawa stroną modelu. W P.111 to aż 31 gram A może nie potrzeba tego robić, bo ciąg ze śmigieł to zniweluje? Nie wiem co myśleć i co począć z tym problemem, a właściwie dwoma. Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam Marek -
Blohm & Voss BV P.111 - ??????????????
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Ostatnim elementem budowy była wymiana silnika i malowanie. Całość została złożona i mogę spokojnie powiedzieć że można zrobić lżej , stosując silniczki dronów i ich regulatory. Zapewne całość wyglądałaby również bardziej wiarygodniej / bardziej makietowo/ gdyż odstępy od siebie łopat śmigieł dawałby bardziej czytelną asymetrie całego zestawu. Model wzbudza bardzo duże zainteresowanie i pytania czy to poleci. Czy poleci???? Jeżeli poleci będzie to duża zasługa Jarka /jarek_aviatik/ który wiele mi wyjaśnił i pomógł zrozumieć zasady działania modeli asymetrycznych. Dziękuje Jarek za pomoc. Dużo jeszcze przemyśleń i co tu mówić wiele niejasności które zapewne zostaną zweryfikowane w praktyce na lotnisku . Niemniej model zbudowany waży 892 lub 930 gram / zależnie od baterii 1800 lub 2650/ ma rozpiętość 120 cm , ponton o szerokości 10 cm i długości 63cm , kadłub 69 cm. Z malowaniem nie miałem problemu ,bo nikt takiego samolotu nie wyprodukował , więc pozwoliłem sobie wg mojego uznania. Pojemnik na regulatory zdał egzamin i spokojnie można wyjmować elektronikę aby włożyć baterie, która umieszczona na końcu pontonu doskonale wyważa model. Oczywiście filmik z oblotu będzie niezależnie co się wydarzy. Sam jestem ciekaw. Pozdrawiam . Marek -
Blohm & Voss BV P.111 - ??????????????
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Masz rację Mirek mając wątpliwości czy moje problemy z ulotnieniem P.111 zostaną rozwiązane. Oby tak było i niech poleci. Nie chcę i nie mam prawa porównywać mój model P.111 do oryginału którego nie było. Ja to traktuję jak zabawę , sprawdzając czy konstrukcja którą wyciął Marek " na wzór" rysunku znalezionego w internecie może latać , a jakby przy okazji tej zabawy zastanawiać się co i jak mogłoby się zdarzyć, gdyby taki samolot rzeczywiście powstał. Szaleństwo, mówią moi koledzy i jedyne co przychodzi mi do głowy dlaczego powstały plany takiego samolotu , to fakt że przy próbie skonstruowania takiej maszyny potrzebne jest inne spojrzenie na awionikę i aerodynamikę , a może przy okazji rozwiązanie nieznanych problemów. Może właśnie dlatego B&V zmuszało w ten sposób sowich inżynierów do niestereotypowego myślenia? ".........oprócz kształtu, nic nie zbliży budowanego modelu do oryginału ........" a nasze kombaty oprócz kształtu co mają wspólnego z oryginałami ????? a jednak latają. W jednym z tobą się nie zgodzę . Oblot przed pomalowaniem. Kiedyś tak uczyniłem , a po pomalowaniu ponownie musiałem wszystko na nowo ustawiać. Prace nad modelem powoli idą do przodu. Niestety nie zauważyłem i wstawiłem jeden silnik 2205 zamias 2212 i teraz muszę poczekać na właściwy silnik. m -
Blohm & Voss BV P.111 - ??????????????
RyżyKoń opublikował(a) temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
BV P.111 to zapasowy projekt wodnosamolotu BV 138 . ZAPASOWY ! Ponieważ właśnie BV 138 wprowadzono do produkcji i eksploatacji w ilości ponad 200 sztuk, projekt latającej łodzi BV P.111 pozostał tylko na papierze i prawdopodobnie w parciu o ten rysunek Marek wypalił mi elementy tego niesymetrycznego wodnosamolotu. Niestety nie jest to pewne, że ten rysunek jest faktycznie autentycznym projektem B&V . Może jedynie domysłem - wyobrażeniem kogoś na temat tego projektu . Może to przerobione plany BV 138? Trudno , ja przyjmuję to za pewnik. Patrząc na rysunek i zdjęcie modelu , zadaję sobie pytanie czy on poleci? Jego asymetryczność jest tak niesamowita , że same narzucają się pytania o czym myślał Richard Vogt , co chciał uzyskać , jakie dodatkowe atuty miał mieć ten wodnosamolot , że zaprojektował go właśnie w ten niesamowity sposób. Mogę zrozumieć tworzenie rzeczy lekko asymetrycznych w celu przeciwdziałania siłom wytwarzanym przez pracujące silniki , ale dwa silniki , jeden ogon i pływak przeciw jednemu silnikowi + wielki ponton? Przecież to przy starcie musi się zwalić na prawą stronę . Domniemam ,że konstruktor właśnie tą tendencję chciał zniwelować częściowo przez siłę nośna statecznika poziomego , ale jak to się ma kiedy statecznik poziomy się porusza ? Każde jego wychylenie również wywołałoby przechył. To jedna moja wątpliwość . Druga znacznie poważniejsza, to nie za bardzo mogę sobie wyobrazić taki wodnosamolot podczas startu z wody. Pomijając wszystkie problemy z redanem , sądzę że to właśnie asymetryczny opór wody byłby jego największym problemem. Dwa pracujące silniki i pływak , przeciw jednemu silnikowi i ogromnemu pontonowi. Jak to wystartowałoby przy tak różnych oporach? Mając tyle wątpliwości i pytań postanowiłem nieskromnie samemu to sprawdzić / pomijając oczywiście aspekt startu z wody/ najlepiej w praktyce. Dlatego pomysł ulotnienie tego wodnosamolotu. Czy poleci? Bardzo bym chciał , bo nie znalazłem w internecie latającego BV P.111 . Samolot będzie niskobudżetowy wiec buduje go jak kombata tyle że XXL. Na szczęście nie musze uważać na wagę i liczę ze całość zamknie się w 800-900 gramach Kadłub to duży monolit , podobny do kadłuba BV 138 mimo tak dużych rozmiarów musiałem wyciąć dużo pianki , bo też i "klamotów'' muszę w nim umieścić również dużo i one również ważą dużo. Dwa silniki z jednej strony nie zrównoważą silnika i pontonu w którym umieszczona będzie cała elektronika. Wzmocniłem skrzydło które ma rozpiętość 120 cm węglami . a ponieważ BV P.111 to górnopłat , będę musiał baterie która ma posłużyć mi również do wyważenia samolotu umieścić na końcu pontonu. Czyli wszystko musze wyjąć by włożyć baterię przez kabinę polotów . Dlatego zrobiłem pojemnik na regulatory i przewody od serw i silników ,aby to odbywało się sprawnie. To nie jest problem , ale patrząc na skrzydło i ponton mam wiele pytań . Jak umieścić silniki , w którym kierunku mają się obracać , gdzie ma być środek ciężkości jak to wszystko wyważyć......i wiele takich wątpliwości. Przecież gdyby umieścić niesymetrycznie silniki na skrzydle normalnego samoloty, to raczej nie poleciał by w locie poziomym. Kiedyś czytałem że późno produkowane Me 109 miały statecznik pionowy lekko wygięty i przesunięty względem osi , a Mc 202 miał trochę niesymetryczne skrzydła. Natomiast Supermarine Walrus miał silnik przesunięty względem środka o 3 stopnie. Więc może rzeczywiście ta niesymetria ma sens . Bo jeżeli nie to, będzie piękna KATASTROFA. kiedyś zrobiłem samolot niesymetryczny i on latał , ale miał tylko jeden silnik. Pozdrawiam m -
W roku 1943 podstawowy samolot Luftwaffe Me 109 starzał się i mimo że był dobrą maszyną , to zaczął ustępować chociażby Fw 190 D9 czy Fw Ta 152. Wówczas Willy Messerschmitt wpadł na pomysł skonstruowania lepszej wersji Me 109 , wykorzystując do tego specjalnie skonstruowany do bicia rekordów prędkości, samolot o nazwie Me 209 . Sami widzicie że nie miał ten samolocik nic wspólnego z samolotem seryjnym Me 109 używanym podczas działań wojennych. Wykorzystując wyśrubowany rekord prędkości wynoszący 755km/h propaganda nazistowska okłamywała wszystkich ,że Me 209 to kontynuacja starzejącego się Me 109. Ciekawostką jest to że rekord prędkości z 26.04.1939 r udało się pobić dopiero 16 sierpnia 1969 r przez Grummana F8F2 " Bearcat" oczywiście chodzi o samolot z silnikiem tłokowym. W wyniku podjętych starań w listopadzie 1943 roku odbył swój pierwszy lot Me 209 V5 . Myśliwiec ten faktycznie był przygotowany do działań wojennych , posiadał wiele nowinek technicznych , był zwrotny , łatwy w prowadzeniu doskonale uzbrojony , ale miał zasadniczą wadę która jednoznacznie dyskwalifikowała go jako wiodącego myśliwca , mianowicie był o 50 km/h wolniejszy od Fw 190D . Dlatego wyprodukowano go w kilkunastu egzemplarzach . Nigdzie nie mogłem znaleźć czy brał udział w walkach i z jakim skutkiem , ale przecież nie można marnować gotowego do walki samolotu. Byla tez wersja wysokogórska Me 209 5H, ale nie znalazłem właściwego zdjęcia. Później była wersja Me 309 z której wyrósł Me 409 dość oryginalny dwukadłubowy ciężki myśliwiec , ale to juz przy okazji omawiania różnych planów Messerschmitta. Tak więc postanowiłem zbudować niesławną podróbkę Me 209 , bo wydaje mi się że będzie to niezły wojownik ESA. Pianki które przysłał Marek wyszły bardzo obiecująco więc nie było kłopotów z utrzymaniem wagi. Budowa przebiegała normalnie jak każdego kombata szybko, bo pianek nie musiałem poprawiać . Jedyna uwaga, jeżeli będziecie składali kombata z kadłubem rurowym , przyklejcie najpierw skrzydło do kadłuba , a dopiero potem odetnijcie górę w celu dostępu do baterii i całej elektroniki. Jeżeli uczynicie to wcześniej na skutek naprężeń jakie występują przy tej czynności spowodują nieznaczne acz widoczne odstępy i magnesy neodymowe tego nie skorygują. To tyle uwag co do do budowy modelu. Patrząc na mój samolot i Na Fw Ta 152 mogę stwierdzić ze to bardzo podobne samoloty. No ale samoloty są do siebie podobne , chyba że to samoloty Blohm & Voss , ale to już osobna bajka. Gotowy do walki mój Me 209 V5 waży 402 gram, rozpiętość 85 cm , kadłub 70 cm a wygląda tak: posiada dużo miejsca na regulację SC za pomocą baterii. Chciałem jeszcze nadmienić ,że w Polsce po wojnie w Czerniakowie znaleziono na złomowisku kadłub Me 209 V1 . Obecnie można go zobaczyć w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie , czyli wszystkie wersje V1, 2,3,4,5, latały , czy brały udział w walkach powietrznych nie jestem w stanie tego stwierdzić . Niemniej mój Me 209 V5 zanosi się na niezłego wojownika. Łatwy w budowie polecam. Pozdrawiam Marek
-
Arado Ar 232 - "Creme de la creme "wśród kombatów.
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele ESA
Masz rację Przemek , troche śmiesznie wygląda jak bombowiec czterosilnikowy dogania myśliwca, jak to ma miejsce w przypadku mojego "Halifaxa" i chociaż dalej jest normalnie , myśliwiec jest bardziej zwrotny , jednak to naprawdę parodia . Podobnie ma to miejsce w przypadku łodzi latającej np."Catalina" która jest szybka , a nawet bardzo szybka i tak samo tworzy to nierealistyczne widowisko . Może należy odejść od takich przypadków i jeżeli możliwe i będzie dużo chętnych stworzyć odrębną "ligę" dla wielosilnikowców , a może tylko dla bombowców , wszak myśliwce dwusilnikowe też się trafiają , lub to wszystko samo wygaśnie ze względu na koszty budowy takich modeli i ich krótkiego żywota. 🤔 M -
Arado Ar 232 - "Creme de la creme "wśród kombatów.
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele ESA
Kończąc model zastanawiałem się nad jego pomalowaniem , ale ponieważ bardzo chciałem zmieścić się w limicie wagowym postanowiłem chociaż trwa lato , pomalować go w barwach zimowych. Mimo tego nie udało się, gdyż model waży 682 gramy ma rozpiętość 104 cm , oraz74 cm długości kadłuba a wygląda tak: Samolocik posiada również opuszczaną rampę załadunkową , wynika to z konieczności dostępu do odbiornika. Chcąc zapewnić choć minimalne chłodzenie elektroniki wymyśliłem sobie że powietrze będzie wchodzić przez otwór karabinu maszynowego a wychodził nieoszklonym "bulajem" kadłuba. Powiem szczerze bardzo dziwny samolot , ale jakże piękny przez swoją inność. Czy będzie to rzeczywiście " Creme de la creme" kombatów ? Zapewne nie , ale zobaczymy jak ten cudak da sobie radę podczas oblotu. Pozdrawiam wszystkich , namawiając do budowy takiego samolotu, bo wart jest poświęcenia mu trochę uwagi. Marek -
Arado Ar 232 - "Creme de la creme "wśród kombatów.
RyżyKoń odpowiedział(a) na RyżyKoń temat w Modele ESA
Trudno znaleźć butelkę która by pomieściła taki gipsowy monolit / kopyto pod kabinę pilotów mojej "stonogi"/. Niemniej jest takowa butelka 2,5 l znanego napoju. Obkurczona / staje się bardzo twarda/z otworem na karabin maszynowy , przyklejona do kadłuba dała sztywność i wydawała się pancerna . Całość była sztywna i naprawdę można spokojnie powiedzieć ,że przy kolizji z kretem da radę , ale przypominam że muszę ją zdjąć, aby umieścić wewnątrz baterię . Trzeba było to odciąć i...... tu okazało się ,że po odcięciu całość była mało stabilna . Podobnie było przy Żubrze i tam przyklejenie na cyjanoakryl sklejki jako podłogi załatwiło sztywność co uratowało model podczas kraksy. Tutaj przykleiłem dwa patyki od lodów znacznie zmniejszając ruchomość podłogi na zginanie. Dodatkowo zabezpieczeniem przed "kretem " będzie doklejenie przedniego koła podwozia i jego urządzenia hydraulicznego , które będzie stanowiło jakby "taran" podczas przygód przy lądowaniu. Jest jeszcze jeden element usztywniający całość samolotu, dwadzieścia niskociśnieniowych kół wklejonych w kadłub. Niestety ze względów estetycznych / w moim samolocie jest ich tylko 18 / musiałem ująć dwa bo zbyt daleko sięgały, prawie że do rampy rozładunkowej / jakoś to źle wyglądało , a że to nie makieta...../. Nie bardzo wiem jak to cudeńko pomalować , bo model jest niesamowity jeżeli go się przyszpilkuje . Zobaczymy. m