Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 076
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Konrad_P

  1. Dla tego ja nie neguję żadnego modelu czy fornir, czy lamina, czy własna konstrukcja czy nawet jakaś pianka. Ważne żeby zacząć się bawić. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia to koniec końców, kończy się hm... tym czym się kończy Dygresja do dygresji ze 100-150m w minutę też się nie da bez kalp czy hamulców. Nic dodać nic ująć. Po prostu Life.
  2. No to wypowiadaj się całymi zdaniami[emoji4] bo baz klap a z hamulcem to spora różnica. Oczywiście hamulec jest skuteczny i daje możliwość wyhamowania modelu przed punktem. Modelm bez hamulca i baz klap się nie da wylądować precyzyjnie w punkt, zwłaszcza jak dolatasz tych 10 min. i musisz szybko zejść do ladowania. A czy to laminat czy fornir to już bez znaczenia. Każdy walczy tym co ma. Jak widać u nas da się wygrać z laminatem w europie ciężko acz nie niemożliwe.[emoji4] Zamieszanie z F5J zrobiło się duże, ale to dobrze, może uda się zorganizować coś na kształt PP. Czym więcej tego gadania i czym więcej zamieszania, ale na poziomie tym lepiej. Panowie szykujcie kto co ma i pobawmy się częściej niż jeden raz w roku na MP w to F5J. Jeszcze się odniosę do tego "dzidowania" bo zaczyna to jakąś legendą obrastac. W F5J zapomnijcie o lądowaniu na dzide. Tak można było od czasu do czasu w F3J. Tu w F5J jeśli już to można co najwyżej powiedzieć o twardym lądowaniu. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wbije modelu z silnikiem za set złotych w ziemię. Mało tego, punkt do ladowania zazwyczaj jest twardy czyli karton etc. Najczęściej jak juz to docisk się model do ziemi z 10-15 cm, wiec to nie dzida a twardsze ladowanie. Nie straszmy tu osób które by chciały popróbować zabawy w to F5J, że przy pierwszym lądowaniu rozwala silnik czy dziub modelu, bo tylko na dzide da się skutecznie wylądować. Nic bardziej mylnego. Tomek, Wojtek i Michał w Radawcu ewidentnie pokazali że da się normalnie wylądować w sam środek punktu. Wysłane z SM-N910C
  3. Bzdura Oczywiście piszesz z doświadczenia. Model bez klap w F5J nie istnieje, no może jakieś pianki, które się nie boją mocnego przyźiemienia z dużej prędkości dały by radę. Bez obrazy ale chyba pojęcia nie masz o F5J. Cóż skoro mówisz, że nie ma wielkiej filozofii wylądować modelem bez klap w 600 -setnej sekundzie w punkt schodząc do lądowania z 200-300m to bardzo poproszę o jakiś filmik bo nie uwierzę jak nie zobaczę. Czysta teoria nie mająca nic wspólnego z praktyką. W F5J klapy to podstawa i oczywiście ich umiejętne stosowanie. Jeśli sobie latamy rekreacyjnie dla przyjemności to czy model ma klapy czy ich nie ma to obojętne bo modelem bez klap ląduje się bezproblemowo. Do zabaw w F5J wystarczy w zasadzie każdy model. Problemy zaczynają się dopiero wówczas gdy kolega dalej lata a ja już ląduję.
  4. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Teraz Kravi. Musze wyszykować Maxe bo niestety trochę ucierpiała. Mój wynik z Kulmbach zagwarantował mi miejsce w finałowych zawodach BO w Bad Brückenau. Niestety zapisuje się na zawody BO w Coburgu a Bad Bruckenau jest tydzień później i pewnie nie dam rady. EDIT: Małe sprostowanie związanie z brakiem znajomości niemieckiego. Mój wynik nic mi nie zagwarantował tylko umieścił mnie na 59 miejscu w ogólnej klasyfikacji BO i już. Zawody w Bad Bruckenau są zwykłymi zawad w cyklu BO. Nie chciałem za bardzo pisać ale ku mojemu ogromnemu zdziwieniu myślałem, że będę maił problem ze stresem jak w MP a okazało się, że z emocjami. Niby to samo ale trochę co innego. Dałem się ponieść emocjom związanym z chęcią wygrania w kolejce. Niestety nie byłem na to w ogóle przygotowany i przegiąłem. A wszystko prze mojego sędziego Piotra (oczywiście żadnych pretensji nie ma do Piotra bo mnie bardzo wspierał i mi kibicował). Ale w ostatniej 5 kolejce jak usłyszałem: jesteś najwyżej, wygrasz jak nic, wicemistrz europy jest niżej i będzie lądował przed tobą, inni już lądują, dostaniesz 1000 -ca i tego typu doping to niestety zdrowy rozsądek gdzieś się zapodział i przegiąłem. Chmura burzowa mnie wessała, strawiła i wypluła i tyle było z tego latania. Niestety dostałem srogą lekcję, ale się uczę na błędach. W Kravi będzie na pewno spokojniej a czy lepiej to się okaże. A to ostatni felerny lot.
  5. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    No i po zawodach. Niestety wracam na tarczy ale pojechałem tam przede wszystkim po lekcje. O niedzielnych zawodach BO rozpisywać się za bardzo nie będę, bo cóż tu pisać - odliczanie, syrena, start a potem każdy ostro walczył, aby zrobić jak najlepszy czas no i lądowanie. W tym ostatnim elemencie wiodło się praktycznie wszystkim w kratkę ze względu na bardzo zmieniające się warunki atmosferyczne. Bywało, że co poniektórzy musieli iść po model prawie 500m lub ściągać modele z drzew. Ale w zasadzie to chciałbym napisać parę słów o sobotnich zawodach dla początkujących. Moim zdaniem świetna formuła, wszyscy świetnie się bawili. Startowali i Ci mocno zaawansowani, którzy startowali w Fly-off w niedzielę jak i naprawdę początkujący tak jak ja. Formuła była taka: był podział na grupy po 7-8 osób, były 4 kolejki, ale po syrenie każdy startował kiedy chciał bez stresu. W pierwszej kolejce piloci wystartowali jeden po drugim, żeby krzywda się nie stała tym początkującym w czasie startu. Każdy miał swojego sędziego, który mierzył indywidualny czas swojego pilota i punkt lądowania. Sędziemu głównemu dyktowało się swoje wyniki i po kolejce każdy mógł zobaczyć jak wypadł na tle pozostałych pilotów. Następna kolejka zaczynała się wówczas jak wszyscy byli gotowi a nawet jak ktoś się spóźnił na start minutę czy dwie to nie było problemu. Kompletny luz. Byłem bardzo zadowolony z tego typu formuły ponieważ mogłem się przyzwyczaić i opanować stres, który tak mocno dał mi się we znaki na MP. No i najważniejsze, piloci startowali modelami wszelakiej maści. Kto co miał tym startował, były wypasy jak Stork, Pike, Explorer, Orla, Shadow, Maxa, Satori, ale były modele konstrukcyjne oraz pianki typu EasyGlider Pro, Robbe Sonik. Nikt z nikogo sie nie śmiał a wszyscy mocno kibicowali i podziwiali tych co startowali piankami. Bywało tak, że señorita Barbara która latała pianką Robbe dawała wycisk tym wypasionym lekkim modelom za kosmiczne pieniądze. A w niedzielę już na zawodach pilot tuż przed 70 -siątką latając modelem konstrukcyjnym ogrywał połowę pilotów latających laminatami. Zabawa w sobotę była świetna, myślę że organizując u nas podobne zawody w takiej formule można spokojnie zacząć się bawić w F5J takim modelem jaki się ma i zobaczyć czy to będzie to i będzie się chciało dalej latać w zawodach czy jednak nie. Modele takie jak Ideal, Elipsoid, EasyGlider, Cirrus RCh, Proksima czy którymś z ArtHobby uważam, że są idealne do takiej zabawy na poważnie z lekkim przymrożeniem oka. Bardzo zazdroszczę Niemcom tego, że się im chce bawić nawet na pół poważnie, że przyjeżdżają nawet z EasyGliderami nie wstydząc się, że latają tylko 1,5 - 2 minuty w porównaniu do laminatów. Na przed ostatnim zdjęciu widać jak trudne były warunki w sobotę. Krzesełka jak tylko się je postawiło natychmiast się wywracały. Wiłało od 6m/s do 10m/s a sędzia nawet wspominał, że porywy sięgały 15m/s. Nikt nie odpuszczał wszyscy dzielnie walczyli. Mi pampers mało nie przeciekł w drugiej kolejce jak startowałem przy 6m/s.
  6. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    No to latamy. To najsłabszy odczyt dnia. Wysłane z SM-N910C
  7. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Zawody sie zaczęły. Wysłane z SM-N910C
  8. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    W Kravi zostały resztki fajnych hoteli. Proponuje popatrzeć na pensjonaty ciut dalej. Wysłane z SM-N910C
  9. Cóż powroty są dość trudne, wiem po sobie. Dobrym pomysłem jest przelatanie sezonu lub dwóch modelem piankowym, stosunkowo odpornym i dość prostym w naprawach. Cudów nie ma, jak nie trzymałeś nadajnika przez te 20-30 lat to czym tańszy model tym lepiej, bo początki naprawdę potrafią być trudne. Chyba że będziesz miał kogoś kto Ci pomoże i podpowie, wówczas będzie na pewno łatwiej. Na pewno na samym początku lądowanie na punkt sobie odpuść i oszczędź tego Gema bo jednego lądowania na dzidę nie wytrzyma. Ucz się lądować płasko a czy będziesz musiał pójść po model 10m czy 50m to na początku nie istotne. Istotne to żeby model przetrwał lądowanie. Jaki model Ci doradzić, w zasadzie każdy piankowy w rozsądnej cenie bo nim się nauczysz będziesz potrzebował ze dwie lub trzy sztuki. EasyGlider Pro, Beta, Solius, Gama. To są proste modele które fajnie latają. Zanim będziesz szukał termiki to dobrze naucz się latać. Jak już na 1000 startów będzie 1000 udanych lądowań to wówczas coś większego np. Elipsoid. Model konstrukcyjny bardzo fajnie latający i nieźle łapiący termikę a może model laminatowy uniwersalny np. Falcon. Po sezonie z takim lub podobnym modelem -Jantar.
  10. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    EDIT: Tomek był szybszy Stefan to nie tak. Wypowiem się za Tomka ponieważ bardzo podobnie myślimy. Ani Jantar ani Infinity nie będzie traktowany jako pierwszy czy drugi model. Jeśli myślisz poważnie o startach a nie tylko incydentalnie o jednych raz w roku to trzeba mieć przynajmniej dwa modele. W przypadku Tomka a i moim podobnie mamy jeden ciężki model na wiatr a drugi lekki. Przydał by się jeszcze jeden do treningów bo lich nie śpi i takie przygody z serwem mogą się przydarzyć. Gdyby nie spory fart to pewnie wyjazd do Kulmbach czy do Kravi byłby pod dużym znakiem zapytania.
  11. Cóż nic dodać i nic ująć do tego co napisał Patryk. Nie ma wykształcenia lotniczego, więc czasami trudno mi nazwać precyzyjnie pewne zjawiska. Z góry przepraszam. Ale waśnie chodziło mi o to, że model z rozłożonym BF leci pozornie szybko a de facto jego siła nośna jest mała i model najczęściej przepada. Tak się stało z moją Maksą. Leciałem z wiatrem i do puki nie włączyłem BF model jeszcze leciał. Po włączeniu też leciał ale już tylko chwilę bo przepadł na 2-3m nad ziemią. Podejrzewam, że gdybym nie włączył BF to pewnie model poleciał by dalej i albo wylądował twardo albo przepadł z trochę mniejszej wysokości. I było dokładnie jak pisze Patryk, widziałem że model leci szybko i chciałem go właśnie zwolnić wystawiając BF.
  12. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Rafał jam humanista, więc pojęcia nie mam bladego co się zjarało. Pytanie czysto informacyjne. Jeśli już to dolne zębatki posłużą jako zapasowe. Pytam o silnik bo nie wiem czy wywalać czy jest sprawny i może by się mi lub komuś przydał. To tyle. Jeśli padnie wywalać to pójdzie do hasioka.
  13. Nie ma tu nic moim zdaniem ciekawego. Wychyl klapy pod kątem 80 stopni i podnieś lotki do góry o 20-30 stopni i poleć sobie z wiatrem 3-4m/s to zobaczysz co miałem na myśli.
  14. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Tak to wygląda teraz. I tu moje pytanie, poszedł silnik czy tylko elektronika? Czy jedno i drugie.
  15. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    A ja po tej przygodzie zaczynam poważnie się zastanawiać nad osobnymi BEC -i. Latam na serwach DS więc da się włożyć do każdego serwa taki BEC. Tu nawet nie chodzi o model. Gdyby się rozwalił trudno to tylko pieniądze, ale gdyby mi wleciał w to osiedla to zanim bym dobiegł do niego to bieliznę bym pobrudził na bank. Małe postscriptum co do malowania modeli termicznych na kolor czarny. Chyba więcej nie trzeba w tym temacie już pisać. Walczymy w tych modelach o gramy nie o dekagramy.
  16. Tylko bez obrazy. Nie ląduje się z wiatrem. To pierwszy krok do sporych problemów. Oczywiście, że się da ale, zobacz w wątku F5J jak wygląda skrzydło mojej Maxy bo popierdo......no tego mi sie kierunki i włączyłem BF podchodząc z wiatrem. Powinieneś zawsze dążyć do tego żeby lądować pod wiatr a przynajmniej z niewielkim kątem. Przecież jak wypuszczasz BF to wiatr napiera na te powierzchnie i pacha go do przodu zamiast hamować. Niestety uniwersalnego środka nie ma, ale jak masz na suwaku a nie na pstryczku to tylko przez eksperymenty dobierz ustawienie SW. Jak wieje to na minimum wypuszczasz (pod warunkiem że lądujesz pod wiatr ) jak nie wieje to dajesz suwak do oporu. Pamiętaj że przy BF masz krzywe które możesz sobie tak dobrać, że przy minimalnym wysunięciu suwaka, SW albo się mocno wychyla a potem jak dajesz suwak do końca to już niewiele albo na odwrót. Przy niewielkim przesunięciu slidera SW wychyla się minimalnie a dopiero np. po przekroczeniu 60% skali suwaka idzie gwałtownie do góry. Metod jest kilka trzeba tylko polatać i sprawdzić które ustawienie najbardziej Ci pasują. E: Błędy.
  17. Oooo właśnie. Procent procentowi nie równy. W jednym modelu z racji zastosowanego mechanizmu mam 55 stopni klapy w dół i dla tego mam więcej lotek około 35-40 stopni. W drugim modelu mam 80 stopni klapy w dół i tu mam lotki na 20 stopni do góry.
  18. Po pierwsze Motylek czy jak zwał ButterFly (BF) powinien być na drążku. Wówczas wszelkie problemy z zadzieraniem czy nadmiernym pikowaniem przestają być problemem. Jak widzę to Twój model przy takich ustawieniach Lotka-klapa schodzi bardzo pionowo do lądowania. Przynajmniej moje modele tak by się zachowywały. Co do Twoich ustawień lotki -klapy to chyba jest coś nie halo. Ja w swoich modelach mam klapy 120% w dół i lotki 20-25% w górę. Ster wysokości (SW) zawsze dobiera się indywidualnie do ustawień lotek i klap. Tak na dobrą sprawę to lotki w ogóle są nie potrzebne model na samych klapach wyląduje spokojnie i prawidłowo. Ja jak jestem na krótkim lotnisku i jeszcze jak na skraju rośnie kukurydza to wówczas dokładam więcej lotek żeby model zmieścił sie na lotnisku. Czym więcej dodasz lotek tym model będzie schodzi do lądowania bardziej pionowo. Aby prawidłowo ustawić SW potrzebuje 2 góra 3 lotów testowych. Ponieważ mam BF na drążku więc w zasadzie raz ustawiony SW wystarcza mi na każde latanie. W Twoim przypadku bo pewnie masz BF na pstryczku nie da się ustawić prawidłowo SW, ponieważ raz będzie piździć a raz nie będzie w ogóle wiało a Twój SW wychyli się zawsze to tą samą wartość. Nie ma cudów zeby ta sama wartoś o jaką wychylisz SW pasowała raz na silny wiatr a raz na bezwietrzną pogodę. W tym przypadku musisz się liczyć z kompromisem. Albo tak ustawisz model że będzie dobrze lądował bez wiatru, wówczas jak będzie piździć musisz oddawać SW i odwrotnie jak ustawisz SW na lądowanie w silnym wietrze to przy braku wiatru musisz zaciągać SW żeby model leciał poziomo. Przejdź na drążek to zapomnisz o problemach w czasie lądowania. Czy silny czy brak wiatru model ląduje zawsze tak samo, no prawie zawsze jak mu nie będę przeszkadzał. A że zawsze wydaje mi się że można lepiej, więc czasami i z 10m idę po model.
  19. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Po rozebraniu części LDS -a i wycięciu serwa doszedłem do wniosku że jedną z możliwych przyczyn spalenia się serwa w moim modelu mogło być to co pisze Jurek, zablokowanie serwa a w zasadzie popychacza przez jeden element LDS -a który się oderwał. Ten element z łożyskiem miał bardzo niewielką powierzchnię stuku ponieważ klej nie złapał całości. Widać to na zdjęciu. Cóż oby przyczyną było właśnie to bo mam jeszcze 5 takich serw w modelu.
  20. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Prawdą jest, że z regulatora idzie około 5,3 - 5.5V i być może to tu trzeba upatrywać problemu. Tyle że w Maxie mam od roku też MKS -y które są podłączone do identycznego regulatora i tu żadnych problemów. Tyle że kupowane w USA.
  21. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Dziś podczas latania mało nie pobrudziłem bielizny ze stresu. Latałem Pike. Termika była fajna w związku z czym latanie też było bardzo przyjemne i bezstresowe. Po uzyskaniu 300m schodziłem do 20-30m i znów próba wyciągnięcia modelu na wysokość. Za trzecim razem na wysokości około 150-180m model przestał reagować na drążki. Nic, kompletnie nic. No i zaczęły się potworne nerwy ponieważ termika wyniosła mi model nad skraj osiedla. Zawsze z tego miejsca wracałem a teraz natychmiast przed oczy wskoczył mi obrazek z wypadku Jurka M. Cały czas klnąc pod nosem "K... tylko nie w ludzi" próbowałem coś zrobić żeby odzyskać sterowanie. Model przechylił się tak około 450 i cały czas krążył w termice. Nie opadał, ale się kurde wciąż oddalał głębiej w osiedle. Po około 2min nagle sterowanie wróciło. No i właśnie wówczas o mało mi zawory nie puściły ze szczęścia. Wylądowałem bezproblemowo. Jak podszedłem do modelu wszystko stało sie jasne. Padło serwo od prawej klapy. Zostało w pozycji maksymalnie wychylonej w dół. Serwo się tak zjarało, że zwęgliła się również ramka drewniana mocująca serwo. Takie zdarzenie przydarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Nadmienię, że koledze Piotrowi parę dni wcześniej również padło serwo MKS6100 ale u niego na SK. Piotr kupował te serwa w jednej transakcji, więc się tak zastanawiam czy to przypadek czy może jakaś trefna seria. Panowie pilnie poszukuje serwa DS MKS 6100 (nie HV). Jadę w przyszły piątek na zawody do Kulmbach i pewnie nie zdąży dojść serwo jak je nawet dziś zamówię. Chętnie pożyczę jakieś używane w dobrym stanie na jeden weekend, a może ktoś ma zapasowe nowe i mógłby mi je odsprzedać lub pożyczyć na zasadzie wymiany na to które jutro zamówię.
  22. Konrad_P

    To tylko Jantar

    Jeśli piszesz to sarkastycznie to OK, ale jeśli poważnie to sądzę, że nie masz pojęcia dlaczego skrzydła są pomalowane na czarno. Postudiuj trochę tematu modeli termicznych oraz modeli do F5J to się dowiesz dlaczego większość producentów maluje swoje modele na czarno.
  23. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Wiesiek dzięki. W Radawcu pewnie byłem skolowany i nie zapamiętałem tego dość dokładnie. Tez potestowalem i jest tak jak piszesz. Cóż zaczynam dopiero zabawę z Altisem wiec za dużego doświadczenia nie mam. Wysłane z SM-N910C
  24. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Tylko że jak latałem w Radawcu to tak nie było. Zawsze miałem ekran zerowy. Być może to problem tak jak Wojtek mówi wersji firmware. W Radawcu latałem na 5.5 i nie było problemu teraz zmieniłem na 2.1 dla tej opcji emergency. Latam na granicy swoich umiejętności na małych wysokościach. Nie znam jeszcze dobrze modelu, więc chcę się jakoś zabezpieczyć. Teraz przestawiłem znów na 5.5 i jak będę na lotnisku to sprawdzę.
  25. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Panowie zanotowałem spory problem z Altisem. Przeciwieństwo do sytuacji opisanej przez Tomka. W moim przypadku Altis wersja 4+ po włączeniu zasilania pokazał na wyświetlaczu od razu wysokość 171 m. Kilkakrotne włączanie i wyłączanie zasilania niewiele pomogło, Altis za każdym razem wskazywał 171m. Nadmienie że mieszkam na wysokości 167m n.p.m. a model z włączonym Altisem leżał na 1 piętrze na stole co daje około 4m powyżej gruntu. Tak więc moim zdaniem Altis zmierzył mi wysokość bezwzględną n.p.m. Wlazłem na stół żeby sprawdzić czy Altis zanotuje dodatkowe 2m ale niestety nic takiego się nie stało (oczywiście model podniosłem z włączonym silnikiem). Caly czas było 171m. Do tego kolejnym zaobserwowanym problemem było nie wyłączanie silnika po 20s. Silnik za każdym razem pracował powyżej 1 minuty. Za (już teraz dokładnie nie pamiętam) czy za 8 czy za 10 włączeniem i wyłączeniem zasilania na wyświetlaczu Altisa pojawił się prawidłowy odczyt, czyli kreseczki na wyświetlaczu. Jakieś uwagi lub rady co jest nie halo. Podłączenie Altisa jest za pomocą kabelka Y podobnego do tego jaki zaproponował Tomek ale ten Wrocławski. I jeszcze jedno co mi się teraz przypomniało. W sobotę latałem innym modelem z którego przełożyłem dziś do Maxy Altisa. Byłem mocno zdziwiony w sobotę i zarazem zachwycony że 2x z rzędu udało mi się wlecieć na dokładnie tą samą wysokość, właśnie na te 171m. Dopiero teraz skapowałem, że to już w sobotę podczas latania coś się działo z Altisem. Mam go odesłać do producenta, zmienić oprogramowanie, zmienić sposób montażu, olać sprawę? Poniżej zdjęcia dokumentują tą sytuację. Po pierwszym właczeniu zasilania Tu zostało wyłączone kolejny raz zasilanie Ponowne włączenie zasilania Po kilkukrotnym włączaniu i wyłączaniu ekran prawidłowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.