Skocz do zawartości

Konrad_P

Moderatorzy Forum
  • Postów

    6 076
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Konrad_P

  1. Tak to prawda. Wiem że podkładkę trzeba było dać pod skrzydła i wówczas był dużo szybszy. Ja nie dawałem i latał zawsze tak samo szybko. Co do lądowania i prędkości to po drugim już będziesz go wyczuwał. Na pewno na wysokości 1m nad lotniskiem musi mieć prędkość.
  2. Ja po piankowych modelach przesiadłem się na Falcona Evo. Nie powiem był to jakościowy przeskok. Pierwszego Falcona ubiłem podchodząc do lądowania. Niestety nie utrzymałem w skręcie odpowiedniej prędkości i się zwalił na skrzydło. Ogólnie miałem bodaj ze 4 albo 5 Falconów i świetnie mi się nimi latało. To jest model, który jest modelem uniwersalnym i daje radę w termice oraz można go trochę pogonić. Niestety Falcon ma pewne ograniczenie, nie poleci szybciej niż może. Czyli można go rozpędzić do pewnej prędkości a potem nie wiem co byś robił i tak nie poleci szybciej. Dobalastowany niestety zaklaskał skrzydłami Nie mniej bardzo polecam. Kabina na tyle przestronna, że idzie wszystko wsadzić bez problemu. Dużo wybacza, jak wpadnie w korek to wystarczy puścić drążki i Falcon po 1,5 zwitce leci już prosto, oczywiści pod warunkiem, że będzie miejsce.
  3. Ja używam Castle Lite 60, 80 oraz Castle 100A. Jestem z tych regulatorów bardzo zadowolony. Podobnie do Jeti BEC do 10A i na osobnym układzie odpornym (ponoć bo nie sprawdzałem) na problemy samego regulatora. Jest to moim zdaniem jeden z najlepszych regulatorów na rynku, podobnie jak Jeti z którego Rafał też jest zadowolony. W przypadku tych dwóch marek decyzje podjąłbym chyba tylko w związku z cena. Pewnie wybrał bym ten tańszy.
  4. Trzeba się wpierw zalogować dopiero wówczas widzi się takie ceny jakie przysługują danemu userowi. Zazwyczaj żeby załapać się na promocje trzeba już coś kupić. Chyba pierwsze 2-3 transakcje są bez promocji.
  5. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Wiesławie wielkie dzięki za fotki. Ja do tego co napisał Tomek mogę dać tylko mały przykład jak trudne i nieprzewidywalne warunki panowały na zawodach. Obecny lider łącznej klasyfikacji F5J RIŽNER Primož znalazł się jedno miejsce przed mną o zaledwie 0,4%. Co do strat w modelach to Tomek nie napisał jeszcze o najbardziej spektakularnej kraksie dwóch modeli w powietrzu. Modele się zderzyły w taki sposób że jeden trafił dziobem kadłuba w skrzydło drugiego modelu. Kadłub wbił się w skrzydło wyrwał je i tak model z dodatkowym skrzydłem na nosie doleciał do ziemi nie rozbijając się. Oczywiście ten drugi model spadł pod lasem i się rozbił. Widok modelu z trzema skrzydłami był naprawdę niesamowity. Odniosę się jeszcze do tego lądowania Wojtka bodaj w ostatniej jego kolejce. Jestem przekonany, że żaden z naszych i pewnie nie tylko, modeli nie byłby w stanie przelecieć na rzęsach prawie 100m na wysokości właśnie około 20cm gdyby nie był prawidłowo ustawiony. Jak jest termika to czy SG jest 2 cm z przodu czy 2 cm z tyłu to naprawdę nie ma to większego znaczenia. Znaczenie ma prawidłowe wyznaczenie SG oraz prawidłowe wytrymowanie modelu właśnie w takich sytuacjach jak nie ma termiki i trzeba albo wrócić tak jak Wojtek czy Tomek z 1km czy nawet 1,5km po wiatr lekkim modelem nie tracąc wysokości, czy przelecieć na wysokości około 20cm przez lotnisko i również nie tracąc nic. Wojtka model ani nie miał tendencji lecąc tak nisko pod silny wiatr do zadzierania ani nie miał tendencji do opuszczania nosa. Nam z boku wydawało się jakby Wojtka model nie leciał w powietrzu tylko leciał po trawie bo z odległości raptem 10m takie właśnie mieliśmy wrażenie. Na tych zawodach wyraźnie odczułem to, że moja Maxa jest nadal źle wyregulowana, choć po Kravi dokonałem, wydawało mi się, już ostatecznych ustawień. W Dubnicy znów poprawiłem to i owo i byłem naprawdę zadowolony i myślałem, że w końcu mam już wszystko dobrze. Niestety zawody w Austrii bardzo szybko sprowadziły mnie na ziemię i udowodniły, że jeszcze długa droga przede mną w regulacji modelu i poszukiwania prawidłowego SG. Tak jak pisał Tomek M. w niektórych lotach trzeba było na bieżąco używać trymera od wysokości żeby model albo stał równo albo nieznacznie posuwał się do przodu. Tomek F. który w jednej kolejce podpowiadał mi właśnie powiedział oddaj wysokość tak ze dwa kliknięcia. No i byłoby pewnie fajnie i lot mój byłby pewnie dłuższy gdyby nie fakt, że z nerwów nie potrafiłem trafić w klawisz trymera. U góry wiatr wiała naprawdę mocno i pewnie było dużo ponad 10m/s bo moja Maxa cofała się i leciała ogonem do tyłu. Między innymi dla tego nie byłem w stanie spuścić wzroku z modelu, a do tego w mode 2 gdzie wysokość i lotki są na prawym drążku nie byłem w stanie w nerwach i maksymalnej koncentracji coby nie zgubić modelu, znaleźć tego pieprzo.... tego no .... cholernego klawisza. Potwierdzam to co napisał Tomek M. trzeba trymować model we wszystkich warunkach a nie tylko jak nie wieje. Ja do tej pory właśnie tak robiłem i niestety wychodzi na to, że to nie do końca dobrze. I jeszcze jedna uwaga z doświadczenia, ale też i z rozmów z Wojtkiem i Tomkiem F. Modele lekkie powinny mieć tylny SG. Np. mój Pike przy wadze około 1400g ma SG na 115mm, Infinity przy 1250g ma SG 120mm. Modele cięższe np. Maxa o wadze 1800g powinna mieć SC około 108-110 mm. Teraz mam 119mm i nie radziłem sobie w bardzo silnych podmuchach. Wiatr robił z modelem co chciał, były takie momenty, że miałem drążek z lotkami wychylony maksymalnie w prawo a model i tak przewalił się w lewo. Ewidentnie i ja i pozostali stwierdzili, że mam zły ten SG. Moja Maxa od 15 września zeszłego roku jak po raz pierwszy wzbiła się w powietrze przeszła już przez bodaj 6 różnych SG. Zacząłem od 102mm potem było 105mm do Radawca pojechałem z 109mm do Krawi z 112mm do Dubnicy ze 115 do Austrii ze 119mm teraz wracam do przodu. Jak się zakończy Contest F5J 2017 w przyszłym tygodniu i ukarzą się ostateczne wyniki za 2017 to postaram się napisać małe posumowanie z mojego punktu widzenia tegorocznego pierwszego sezonu. PS. Chciałbym sprostować to co napisałem w poprzednim swoim poście. Troche mnie poniosło a tak po prawdzie to oczy zawiodły bo patrzyłem bez okularów. Nie dostałem 958 punktów, to był czas jaki wylatałem czyli 9,58. No stary i ślepy jestem, proszę o wyrozumiałość.
  6. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    No i znów na zawodach. Na pierwszym planie loza szydercow [emoji4] Musze się pochwalić bo jestem z siebie całkiem zadowolony bo w pierwszej kolejce poszło mi swietnie. Wynik 958 to mój najlepszy wynik jaki w tym roku dostałem. Co do zawodów i lotniska to koszmar. Lotnisko bardzo trudne i nietypowe. Zawodnicy startują na dwuch skrajach lotniska w odległości od siebie prawie 200m. Podejście z nad drutów średniego napięcia. Na szczęście dziś wiało po skosie wiec szło lądować po długości lotniska. Pogoda cóż od 4 do 6m/s przy ziemi a wyżej o wiele więcej. Jak Maxa przy wadze 1800 leciała ogonem do tylu to musiało pizga nieźle. Bardzo wielu zawodników, albo zalicza 0 za lot albo 0 za lądowanie. Pogoda w zasadzie rozdaje karty. Dziś dwie ostatnie kolejki były w deszczu. Kiedy Tomek M. miał startować to w zasadzie była już ulewa. Na szczęście organizatorzy się zlitowali i odwołali kolejkę i przełożyli na jutro. Tyle że jutro ma być 9-10 m/s, wiec będzie rzeźnia jakich mało. [emoji1] O termice to raczej można będzie zapomnieć i trzeba będzie zapożyczyć techniki latania z F3F[emoji6] Wysłane z mojego SM-N910C przy użyciu Tapatalka
  7. Czyli normalnie. Żadne dekielki czy podklejanie nosa nie miały żadnego wpływu na stabilność lotu. To tylko Twoje ręce. Lataj wysoko lub bardzo wysoko wówczas będziesz miał czas na reakcję, teraz tego nie umiesz i do tego nie masz wyrobionych ruchów na drążkach i jest jak jest. Naprawdę spróbuj i się nie bój model nie zacznie pikować w dół jak puścisz drążki. Wyleć na te 100 czy 150m wyłącz gaz i puść drążki. Model się ustabilizuje. Nawet jak trochę odleci od Ciebie to się nie martw masz silnik wrócisz. Na wysokości delikatnie próbuj używać drążków i patrz jak model na to reaguje i tak rób aby model płynął a nie skakał.
  8. Cóż i tak pierwszy lot długi jak na oblot nowicjusza. Zazwyczaj pierwsze loty trwają po 10s Dam Ci radę jak szybko i bezproblemowo nauczyć się latać. Po pierwsze to po starcie lecieć wysoko tak ze 100m minimum. Po drugie wyłaczyć silnik. Po trzecie obie, ale to obie ręce wsadzić do kieszeni w spodniach i broń Boże nie wolno ich wyciągać przez 20-30 sekund. To ie są żadne jaja ja mówię (no piszę oczywiście ) bardzo poważnie. Po czwarte nie przeszkadzać modelowi. Model sobie poradzi świetnie. Tu na filmie w 30s powinieneś zgasić silnik i zostawić model w spokoju niech sobie poleci. Wyobraź sobie, że to jest model który bardzo dobrze szybuje i do tego nie potrzebuje silnika i oczywiście przeszkadzającego gościa za drążkami Drugi lot już lepszy ale zasada taka sama jak napisałem, wyżej i łapy w kieszeń. Jak chcesz skręcić to sobie wyciągasz jedną rękę robisz albo lotkami albo SK skręt i łape wpychasz z powrotem do kieszeni.
  9. Absolutnie nic złego w samozapłonach nie ma. Mi ogólnie chodzi o to, że nasz młody kolega nie ma kompletnie żadnego doświadczenia w modelarstwie i najpierw niech zdobędzie trochę a potem bierze się za silniki. Czy samo zapłony czy elektryki to już mało istotne. Teraz nie wie nawet pewnie jak podejść do silnika i jakie zagrożenia wynikają z niewłaściwego podejścia. Pewnie, że uwięziówka to dla takiego silniczka dobry pomysł, tylko wyobrażasz sobie, że Konrad zbuduje taki model, bo ja jestem pewien, że w tej chwili nie.
  10. Ja jednak bym sobie darował te samozapłony. Buduj bez silników na silniki przyjdzie jeszcze czas.
  11. Kompletnie poroniony pomysł, ale to kompletnie. Zapomnij zaklej na stałe i zapomnij o tej klapce. Ja w Toxicu zakleiłem klejem (UHU) praktycznie na stałe. Takie kombinowanie zawsze kończy się jakimś mniejszym lub większym nieszczęściem. Tu się otworzy i nie zamknie, tam się nie otworzy lub coś się urwie w czasie startu. Proszenie się o kłopoty. Nie ma to jak sobie wymyślić jakiś problem tam gdzie go nie ma . To co wyżej Rafał napisał o goldach, kablach etc. to tu bym skupił swoja uwagę a nie marnował energię na wyimaginowanym problemie. Sorry że tak piszę, ale to jest prawda. Zapomni o silniku i jego chłodzeniu a skup się na prawidłowym wklejeniu serw, na kabelkach i ich zminimalizowaniu, na rozmieszczeniu wyposażenia żeby SC złapać bez potrzeby dodatkowego dokładania ołowiu lub wsadzaniu niepotrzebnie za dużych pakietów, na prawidłowym ustawieniu modelu bo to ma kolosalne znaczenie w dalszej eksploatacji modelu.
  12. No to jak będziesz chodził do modelarni bo na to można wejść na drzewo, to pokaż ten silnik instruktorowi, ale po mojemu to te silniki bardzie potraktuj jako egzemplarz statyczne, gdzieś na półkę postaw a buduj najpierw modele swobodnie latające bez silników. Na pewno nie próbuj ich sam uruchamiać bo może się Tobie i innym stać poważna krzywda. Na pewno bez obecności doświadczonego modelarza nie wolno Ci ich nawet próbować uruchamiać. Nabierz doświadczenia w modelarni, zbuduj proste 2-3 modele, naucz się latać modelami swobodnie latającymi takimi wypuszczanymi z ręki, potem zbuduj bardziej zaawansowany model który będzie miał ster kierunku i ster wysokości ruchomy za pomocą serw. Zdobywaj kolejne kroki a te modele, które pokazałaś zostaw w spokoju i traktuj je jako pamiątkę.
  13. Sorry ale nie kapuje nic z tego pomysłu.
  14. No i z czym masz problem. W instrukcji pisze wszystko co musisz spełnić żeby silnik działał prawidłowo. Zasilanie od 4s do 6s. Przy 4s łopatni nie mogą być większe niż 17x10 zaś na 6s nie większe niż 15x9,5 i w zasaddzie koniec dywagacji. Jak spełnisz te parametry to silnik będzie działał czy będziesz chłodził go czy nie. Ten Twój regulator jest chyba o połowę za duży, z tego co widzę to silnik bierze maksymalnie 86A więc spokojnie wystarczył by regulator 80A no ale to nie istotne w tej dywagacji. Co do śmigła to musisz się najpierw zdecydować co do zasilania ile "s" jak dasz 4s to daj łopatki 17x10 i będzie silnik działał długoooo i dobrze. Jak chcesz zrobić z modelu rakietę to daj 6s i łopatki 15x9,5 i się nie zastanawiaj za bardzo. Chłodzenie to zrób regulatorowi bo silnik na pewno wytrzyma te obciążenia. Moim zdaniem wystarczy we wrędze silnikowej zrobić ażur, dać kołpak turbo i spokojnie to powinno wystarczyć. Jak się bardzo boisz temperatury to w kabince zrób ze dwie szpary (skrzela) zeby powietrze się nie kisiło tylko spokojnie miało gdzie wylecieć. Poczytaj wątek TOXIC tam Rafał i zresztą chyba ja też pokazywaliśmy jak taka kabinka wygląda. Ja sobie zrobiłem szablon z tektury, potem przykleiłem do kabinki i następnie frezem i mini szlifierką wyfrezowałem elegancko kabinkę.
  15. Miałem silnik, który miał moc 1800W i brał 100A przy starcie w modelu Toxic i .... no właśnie nie wiem co Ci napisać no i działał bez problemów. Czy się grzał? Tak, czy mnie to zajmowało Nie, Teraz mam silniczki maluteńkie w Maxie i Pike które biorą przy starcie 60A i też mi to kompletnie nie zajmuje umysłu. Wręga silnikowa jest pełna bez otworów, kołpak jest normalny nie turbo i nic. Teoretyzujemy tu. Napisz jaki model, jaki silnik jakie łopatki i jaki regulator. Jeśli o coś się martwić w modelu to właśnie o regulator a nie o silnik. Jeśli spełnisz zalecenia producenta silnika co do zasilania to z silnikiem kompletnie nic się nie będzie działo. Ten silnik 1800W który wspomniałem to Poly-Tec -u 600-33. W instrukcji było jasno określone jakie można zastosować zasilanie (3s do 4s), jaki maksymalny prąd (125A) i jakie maksymalne łopatki można zastosować (16x16). Spełniłem wszystkie te kryteria i się nawet przez sekundę nie zastanawiałem co z silnikiem. Tak jak napisałem wyżej, martwić się trzeba regulatorem bo ja miałem 80A z 15s pikiem do 100A i to mnie czasami, nie zawsze, troche martwiło, czy wytrzyma. A że więcej niż na 15s nie włączałem modelu, bo po tych 15s model był już na 300m to latałem spokojnie.
  16. Jeśli nie masz żadnego doświadczenia a tak pewnie jest to sam sobie na pewno nie poradzisz. W tym samozapłonie trzeba sprawdzić czy jest kompresja poza tym gdzieś trzeba kupić eter. Jesteś jeszcze bardzo młody i sam na pewno nie nabędziesz tego paliwa. Co do modelu FSR to wygląda na model zbudowany w połowie lub trochę później XX wieku. Trzeba doświadczonego modelarza który popatrzy czy model FSR w ogóle da się odbudować. Z odpaleniem silnika jaki on by nie był tez trzeba mieć doświadczenie. Taki silnik trzeba rozebrać na czynniki pierwsze, sprawdzić co z tłokiem, co z cylindrem, czy są jakieś rysy lub ubytki co z uszczelkami i też czy w ogóle da się go uruchomić. Najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie modelarni. W Warszawie (wstydził byś się pisać małą literą) na pewno się znajdzie czynna modelarnia. Instruktor w takiej modelarni na pewno pomoże i wszystko Ci postara wyjaśnić. Dla doświadczonego modelarza odbudowa takiego modelu FSR to może potrwać 6 miesięcy więc nie licz na to że odpalisz dziś a jutro popływasz. Drugie rozwiązanie to znaleźć w okolicy modelarza, który pływa i pokazać mu ten model.
  17. Nie bardzo rozumiem z czym masz problem. Wkładasz silnik i latasz i się nie zastanawiasz za bardzo co z silnikiem. Bardzie trzeba się przejmować jak model leci i jak wylądować coby nie popsuć.
  18. Kurde towarzystwo wzajemnej adoracji piknikowej. To forum kurde modelarskie czy kulinarne. Pokazali by jasiek latanie, modele, a nie wkurzali żeberkami i zmrożona woda pitną.
  19. Co nie oznacza że sklep chyba jednak umarł. Nie odbierają telefonów, nie odpowiadają na maile. Strona wisi bo wisiała, ale przestrzegam przed zamawianiem. Jak już ktoś chce zaryzykować to lepiej za pobraniem bo nie umoczy się kasy. Niestety nie można zdobyć kompletnie żadnej informacji czy będzie działa sklep czy to już likwidacja. Szkoda, było troche drożej, ale zawsze dobrej jakości.
  20. Rafał moja Maxa przy rozpiętości prawie 4m ma do lotu 1790g i lat mi sie nią całkiem fajnie. Oczywiście jak nie ma "nic" to ta waga jest niestety małą przeszkodą. Pike mam do lotu 1450g i gdyby ważył te 10-30 g więcej to pewnie niewiele by to zmieniło. Waga 1500 czy 1550 do lotu to jest moim zdaniem taka dość uniwersalna waga. Ja jak będę kupował następny model to właśnie będę celował w wagę 1550g do lotu. Ta uniwersalność to to, że jak wieje mocniej to waga będzie dobra lub niewiele trzeba będzie dołożyć, a jak nie będzie "nic" to i tak nic nie pomoże Przy słabej nawet termice spokojnie taką wagą polatasz.
  21. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Jeszcze chciałbym napisać o jednej sprawie i tym samym odnieść się do tego co napisałem po zawodach w Kravi. Chodzi o pomocnika i jego wkład w sukces pilota. Wspomniany już przeze mnie trzeci lot i wylatane te 9,57m to mogę powiedzieć że w zasadzie w 100% zasługa Krzyśka. Gdyby nie on a pewnie wylatał bym znów te 3-4min i byłoby po przysłowiowej herbacie. Decyzje o kierunku w którym polecę podjąłem po gruntownej analizie z Krzyśkiem jak wieje skąd itd Wysokość sam sobie zrobiłem i to w zasadzie koniec moich zasług w tym locie cała reszta to Krzysiek. A było to tak: Poleć w lewo, leć dalej tu nic nie ma, zawraca i poleć głębiej, dobrze zostajemy tu podbiło cię zacznij krążyć, ku.... nie w tą w prawo bo z komina wypadasz. Jest dobrze kręć dalej, spokojnie i płasko. za daleko wracaj tam nic nie ma leć w naszą stronę o tu zostań tu tu jest komin kręć, kur.. nie leć tylko kręć. Jest 8 minut i możesz spokojnie odetchnąć i przygotowywać się do lądowania. Napisałem poprzednio, że pomocnik może dać pilotowi wygraną w kolejce, tu w moim przypadku gdybym nie był gamoń i umiał lądować może byłoby dużo lepiej bo były ku temu warunki. Dziękowałem już, ale jeszcze raz nie zaszkodzi, wielkie dzięki Krzychu za pomoc.
  22. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Specjalnie dla Staszka fotka jego ekipy. Wiesław porobił sporo zdjęć na zakończenie, więc Twoją ekipę będzie widać pewnie lepiej no i jakość zdjęć będzie lepsza niż te moje robione komórką. A to już rozpoczęcie, ceremonia powitalna uczestników. A tak to wyglądało Wojtek na pierwszym planie w pierwszej kolejce. Zdjęcie grupowe uczestników finału Przygotowania do ceremoni wręczenia nagród. No i rozdanie nagród. A to ten komin o którym wspominałem w czasie finałów w którym większość zawodników krążyła, poza Wojtkiem No i trzeba mi uwierzyć na słowo, że w tych koślawych kółka są modele . W brew pozorom to ten sam komin. A to pełna lista wyników po ostatniej kolejce. Niestety w sobotę po 4 kolejka miałem zadowalające miejsce bo 50 na 72 sklasyfikowanych uczestników, niestety kolejny raz niedziela jest bardzo słaba w moim wykonaniu. Trzecie zawody i trzeci raz ląduję bardzo nisko przez niedzielne loty. Stary jestem już i pewnie kondycji brak po dość intensywnej sobocie. Nad tym też trzeba będzie popracować i coś zmienić bo jest naprawdę słabo. Reasumując obecnie jesteśmy w ostatniej/przed ostatniej klasie przedszkola i aplikujemy do zerówki na przyszły rok, a Wojtek w tym roku zaczął drugi fakultet, więc nam trza patrząc po nowemu 9 lat podstawówki (0+8=9 ) plus ze 4 lata liceum i ze pięć pierwszego fakultetu. I to jest właśnie taka różnica między nami a Wojtkiem czy Tomkiem. EDIT poprawiłem skany bo coś się poprzednio źle zeskanowało.
  23. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Staszku mam ale tylko wydruk więc muszę to zeskanować, ale już nie dziś bo padam na nos. Ponadto mamy trochę fotek Twojej ekipy, więc też jutro powstawiamy więcej zdjęć. Strasznie żałuję, że nie mogłeś przyjechać razem z kolegami.
  24. Konrad_P

    F5J zaczynamy

    Wynik Wojtka rewelacyjny, ale latanie jeszcze lepsze. To co pokazał w pierwszej kolejce finałowej rozgrywki oraz w ostatniej to życia mi zabraknie żeby choć w połowie być tak dobrym jak Wojtek. Zresztą co tu mówić czy pisać, jak się zostaje wicemistrzem Świata to co tu można pisać. Ogólnie zawody bardzo fajne. Warunki pierwszego dnia bardzo zmienne od wiatru przez silne słońce po całkowity brak termiki. Niestety w sobotę bardzo mocno los rozdawał karty. Dziś już były warunki przynajmniej w drugiej rundzie dość porównywalne. Co do poziomu zawodów to można zobaczyć na mojej trzeciej kolejce. Wylatałem 9,57 min ze 163 m i lądowanie miałem do 2 metrów czyli wynik rewelacyjny, hm... niby tak, ale bylem dopiero ósmy na czternastu jacy startowali w mojej kolejce. Nawet marnych 900 punktów za takie latanie nie dostałem. Po prostu szkoda gadać. Lotnisko w Dubnicy jest świetne pas prawie 1 km. Startowaliśmy w poprzek po środku lotniska, więc lądować można było z prostej z 300-400m. Praktycznie żadnych przeszkód przy lądowaniu. W porównaniu z KraviHorą to podejście na tym lotnisku absolutnie bezproblemowe. W zasadzie to za bardzo nie ma co pisać, zawody jak zawody były na bardzo wysokim poziomie. Tym razem za wiele strat w sprzęcie nie było, raptem kilka szkód. Niestety przygody przydarzyły się też w naszym obozie, ale na szczęście na tyle było czasu, że dało się zrobić szybki lifting oraz też była przygoda w ostatniej kolejce, więc żadnego zera na szczęście nie zaliczyliśmy. Krzysztof w jednym locie wykazał się męską odwagą. Pomimo awarii modelu (jedna lotka zablokowana) zdecydował się polecieć i wylatał jeden z lepszych swoich czasów. Jak po locie rozmawialiśmy, to doszliśmy do konkluzji, że lotki nie do końca są aż tak potrzebne żeby dobrze latać w termice. Kto nie widział takich zawodów a zwłaszcza rozgrywki finałowej to naprawdę może żałować, albo przyjechać i zobaczyć. To co było w ostatniej trzeciej kolejce finału to jestem absolutnie przekonany, że na każdym zrobiło by wrażenie. Czternaście modeli lecących 2-3 m nad ziemią i czarujących się kto pierwszy zacznie lecieć trochę wyżej. Silniki były wyłączane na wysokościach około 30m i z tej wysokości piloci wynosili modele na 500m. I jeszcze jeden przykład, ponad 10 modeli krążący w jednym kominie to widok niesamowity, coś takiego oglądać to sama przyjemność. A co do naszej trójki to wyniki są jakie są, ponieważ nie pojechaliśmy walczyć o wyniki. Każdy z nas miał swój plan i próbował go realizować, poza tym pojechaliśmy po naukę, po to żeby popatrzeć jak inni ze świata latają no i przede wszystkim żeby troszkę tej wiedzy "tajemnej" pozyskać od Wojtka. Na szczęście Wojtek to rewelacyjny facet i bez problemu tą "tajemną" wiedzę nam przekazał. Przekazanie wiedzy tajemne odbyło się w taki sposób, że pozwolił nam patrzeć ja lata . A pytany jak to robisz za zwyczaj padała odpowiedź - nie wiem, tak jakoś. Teraz dwa słowa na temat samego modelu Jantar. Jantar po dobrej regulacji lata naprawdę genialnie, zlał takie modele jak Pike Dynamik, Maxy, Plusy, Explorery, Infinity i całą resztę modeli ze Świata. Teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Jantar to jeden z 2-3 najlepszych modeli na Świecie do F5J i tu w zasadzie nie ma co więcej dyskutować tylko przyjąć to po prostu trzeba za fakt. Wnioski po zawodach są takie: trzeba latać, po lataniu trzeba zrobić przerwę w której trzeba polatać, po przerwie znów trzeba latać bo inaczej będzie to co jest, czyli ogony. A co do moich wyników to jestem strasznie nierówny, raz koszmarnie raz w miarę OK. Być może na to OK ma wpływ to, że czym więcej mnie raczyli w sobotę tym mniejszego miałem stresa i tym lepiej model się prowadził (trzecia kolejka dowodem ). Dziś bez raczenia, czyli miałem ogromnego stresa w pierwszej kolejce było koszmarnie źle. Ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło, bo o dziwo ponoć, bo ja tego nie widziałem, nawet w prawą stronę krążyłem gdzie wszem i wobec wiadomo, że umiem tylko i wyłącznie w lewą kręcić. Było naprawdę świetnie. Panowie wielkie dzięki za świetny weekend.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.