




pacek
Modelarz-
Postów
2 250 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Treść opublikowana przez pacek
-
zacząłem przymierzać się do olinowania skrzydeł, na razie z grubego sznurka, docelowo oczywiście linka stalowa. tak to mniej więcej wygląda. a tu naciągacze linek tyle wystaje na zewnątrz skrzydła a tu już z linką którą naciąga się linkę właściwą, działa to tak że linke można wepchnąć do środka bez oporu ale na końcu jest zacisk który nie pozwala cofnąć się lince dopiero wciśnięcie tej części która wystaje na zewnątrz skrzydła zwalnia blokadę i linke można swobodnie wyciągnąć.
-
ja lotki robię podobnie jak Janek, linia zawiasu jest na górnej płaszczyźnie płata, z tym że na górze wycinam pasek forniru ciut większej szerokości niż łączna grubość desek zamykających lotkę i skrzydło. np jeśli 3+3 to szpara około 7 mm, na dole szpara jest większa o jakieś 4-5 mm żeby lotka mogła się dobrze wychylać w dół. listwy zamykające lotkę i skrzydło doklejam na styk na Chemolan B40 oczywiście na czas klejenia wszystko zabezpieczam taśmą malarską żeby sie nie rozlazło i nie pokręciło. zawiasy z włokniny ja używam tych z pelikana gr 0,2 cieńsze są trudne w montażu, kleje je na średnie cjano, tak naprawdę trzymaja się listew balsowych. No i najważniejsza rzecz zawiasy trzeba koniecznie przeszpilkować i wtedy również poszycie trzyma je na swoim mejscu.
-
a w sprawie imitacji przeszyć, jakieś pomysły ? pierwotny plan miałem taki przygotowuję paski z papieru ze szwami i na to taśmy z koverallu, i tu zonk surowy koverall przy naklejaniu strasznie się strzępił, samo wycinanie pasków też dość upierdliwe, potem była próba z solartexem i było by nawet fajnie ale papier na którym były przyklejone szwy był chyba za gruby i strasznie było go widać pod taśmami no i nitka użyta do szwów też była za gruba, troche to wyszło za mocno przerysowane. Plan mam taki: paski ze szwami zrobie na cienkiej japonce, a taśmy albo też z japonki, albo z koverallu ale przed pocięciem na paski spróbuje go przelakierować żeby się tak nie strzępił, albo jak we wcześniejszych próbach solartex. Mam taki chytry plan, że nakładki zamaskują wszystkie ewentualne niedoskonałości pokrycia.
-
farba obnaży wszystkie błędy.
-
lamelowanie tego elementu pozwoliło by Ci uzyskać element dużo mocniejszy, sztywniejszy, bez tzw. słabych miejsc, słoje w każdym miejscu byłyby ułożone prawidłowo.
-
to moja pierwsza praca z koverallem, kiedyś w zamierzchłych czasach oklejałem płaty szyfonem i tu cellon służył do naprężania poszycia, ale też i do jego przyklejenia do konstrukcji. A może cellon ma takie właściwości, że po jakimś czasie nie będą pojawiać się spękania na powierzchni ? Generalnie w cellonie nie pasuje mi zapach (a w zasadzie mojej małżonce, mam już propozycje eksmisji z przydomowego garażu, bo jak maluje duże powierzchnie to sympatyczny zapach roznosi się po całym domu) na szczęście przy oklejaniu nie ma tak dużych powierzchni parowania, być może na ostateczne malowanie wyniosę się do miejscowej modelarni, tam chłopaki są przyzwyczajeni do wdychania różnych naparów
-
no i znowu kroczek do przodu, po rozwiązaniu napędu lotek, zacząłem oklejać skrzydła, koverall to naprawdę super materiał na pokrycie, ma swoje wady, a właściwie nie on tylko lakier którym sie go przykleja "cellon" ale poza tym rewelacja, udało mi się co prawda wypalić dziurę opalarką, no cóż poznaję materiał, małym wyzwaniem są wklęsłe żebra ale jakoś sobie poradziłem, żeby zwiększyć przyczepność przed pokryciem pomalowałem dolne powierzchnie żeber celonem. Tak się zastanawiam czy skoro celon nie napina koveralu to czy nie mozna malować go np. caponem ? jeszcze tylko górne płaty, lotki ster kierunku i wysokości, boki kadłuba .... uff. muszę jeszcze wymyśleć jak zrobić imitacje przeszyć żeber, robiłem juz kilka prób ale nie za bardzo mi się podobało. Fajnie że nie muszę kombinować z ząbkowanymi taśmami, bo w czasie WWI stosowano darte pasy.
-
nie, nie ja nic w sumie nie mam do suma, wręcz przeciwnie podziwiam zapał i zaangażowanie w budowę. Ja niestety jestem już na etapie " po co swary kłótnie głupie wnet i tak zginiemy w zupie" . Pamiętam swojego pierwszego IŁ-a 2 i Helcata, serce bolało po pierwszych stratach, później straty i worki na zwłoki stały się stałym elementem tej zabawy. Ale pierwszy kombat i do tego własna konstrukcja to co innego, jeszcze raz wielki szacunek.
-
a nie słyszałeś o tym że można kochać zagłaskać na śmierć albo zabić śmiechem
-
klej poliuretanowy np sodal jest ciężki dlatego bardzo istotne jest ile go nałożymy, nie za cienko bo nie sklei ale i nie za grubo bo doda tylko masy. Ja wylewam klej z butelki na formatke a następnie plastikową szpachelką rozprowadzam na całej powierzchni tak aby całość pokryta była cienką warstwą. nadmiar kleju zdejmuje z formatki, no cóż jakieś straty muszą być, Zauważyłem też że Soudal ma tendencje do gęstnienia w chłodnym pomieszczeniu i wtedy gorzej się rozprowadza, czytaj trzeba go więcej nawalić. I choć mówią że pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu much to niestety przy klejeniu soudalem też nalezy się spieszyć tzn wszystko mieć przygotowane i działać jak automat, stąd też wymyśliłem sobie sposób ze sklejaniem formatek wzdłuż spływu po zewnętrzej stronie i dzięki temu nie meczę się już z ustawianiem ich wzgledem rdzenia i negatywów.
-
jeśli deska balsy waży 35-38 g to szkoda kasy na balsę, fornirowe skrzydła wyjdą lżej i duuuuużo taniej. Kiedyś kupiłem deski o wadze 20-25 i wszystkie zwróciłem, bo żeby zyskać na wadze adekwatnie do poniesionych kosztów to deska 1 mm nie powinna być cięższa niż 15g. A w kombacie wiadomo, że jednym kompletem skrzydeł sezonu raczej nie przelatasz.
-
z oklejaniem rdzeni to tylko kwestia wprawy, skrzydło do Kate 130 rozpiętość pomalowane waży około 330 g i nie jest to jakiś rewelacyjny wynik, powinno wyjść poniżej 300. fornir maranti klej soudal obecnie używam Chemolanu b 40, ale tu już nie ma żartów, trzeba się spieszyć. ale za to po godzinie można wyciągać z negatywów.
-
tak to jest jak się skacze po postach, to powinno być pod moim se 5
-
widzę ze w Riku mają sznur 4 mm. ciekawe jak z dostępnością. ?
-
a gdzie można kupić taki sznur ? Szpilki 4mm wchodzą w specjalne gniazda w skrzydłach, a do tego jeszcze naciągi. Wydaje mi się że da rade, bo nawet bez naciągów wszystko jest dość sztywne. ta blaszka służy do blokowania skrzydeł, będzie jeszcze docięta tak aby nie była niebezpieczna w transporcie.
-
widzę, że trochę piszę dla siebie, ale... po rozważeniu wszystkich za i przeciw spróbowałem jednak obrócić silnik cylindrami w dół, demontaż górnego okapotowania byłby dość skomplikowany, atrapy silników i długie rury wydechowe. udało mi się wcisnąć silnik, jest jedno małe ale, wystające po za kadłub regulacje obrotów, w sumie dość wygodnie tym bardziej że to pólmakieta, tylko się zastanawiam czy nie będą narażone na uszkodzenia, wystają od dołu kadłuba. z wydechami powinienem sobie jakoś poradzić bo tu jest dużo możliwości. to zaznaczone ołówkiem było by wycięte żeby poprawić chłodzenie. wystające śruby regulacyjne. widok z góry, po prawej widać jeden z tłumików.
-
za wiele nie przybyło, ale prawie uporałem się z podwoziem. można by jeszcze zrobić osłonę amortyzatorów, ale nie wiem czy się zdecyduje, to w końcu ma być model do rekreacji i nie chciałbym się zakopać w szczegółach, a poza tym chyba jeszcze troche za cienki jestem. narazie za amortyzatory robią recepturki, docelowo będzie sznur gumowy b zacząłem też dłubać przy chłodnicy, będzie musiała być dzielona, żeby można było wyjąć silnik tzn dół na stałe, góra demontowana, narazie "obiłem" blachą podstawę pod żaluzjami będzie jeszcze siatka imitująca chłodnicę, tylko się zastanawiam czy ta "blacharka" nie świeci się ciut za bardzo Odbyłem pouczającą rozmowę z Panem Radkiem i dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, wielkie dzięki a dziś doszłą do mnie przesyłka ,z OL-PEN Model czyli mam już komplet serw i zasilanie oraz trochę galanterii.
-
tak, tak, sprawdź czy nas nie wkręca
-
no i prawie uporałem się ze stójkami w skrzydłach przy okazji w zestawie jest fajny patent na mocowanie stójek (pamiętajmy że to tylko model do rekreacji) do dolnego płata stójki zaczepia się haczykami o do górnego na magnesy, do stójki mocowana jest blaszka o w skrzydle osadzone jest gniazdo z magnesem. Fajny patent odpada przykręcanie śrubek na polu, a w połączeniu z patentem do szybkiego montażu naciągów (o czym napiszę w odpowiednim momencie) powinno być zupełnie przyzwoicie z montażem i demontażem modelu na polu. górne mocowanie stójki. dolne mocowanie blaszka na stójce gniazdo w skrzydle haczyk na dole stójki
-
to może się włączę jako, że ostatnio jestem głównym wycinaczem rdzeni dla "Wroga" czyli Janka, jeśli chodzi o zwichrzenie to wycinam rdzenie z zadanym zwichrzeniem, jeśli chodzi o grubość to generalnie zasada jest taka że grubszy profil na końcówce cieńszy przy kadłubie, różnica w grubości do 2%, dodam że nie są tą wywody poparte żadnymi naukowymi podstawami, a tylko i wyłącznie doświadczeniem i raz wychodzi lepiej raz gorzej (chodzi o efekt zrywania) ja osobiście w swoich skrzydłach stosuje profil zagi i nie robię zwichrzeń, bardzo ważne jest samo oklejanie tu można bardzo wiele zepsuć, bardzo ważna jest siła ścisku rdzeni, żeby dokleić ale nie zniekształcić.
-
badyle to najmniejszy problem a w kontakcie z innym potworem w powietrzu listeweczka niewiele pomoże
-
kadłub od zółtka (Kate B5n, duży model) waży (laminat) nie więcej niż 200 g bez wręgi i zbiornika. tak patrzę na ten styropian i chyba faktycznie lepszy byłby styrodur i formatki wycięte jak do epa, obszmacił byś to 80 i było by gotowe.
-
super, eskadra Kraków wkracza do akcji, z uwag to to samo co Janek, pamiętaj o wadze 4cm waga max 1200-1300.
-
ale może to jakiś pomysł na własne wykonanie, trzeba by tylko kogoś z ploterem i troche folii.
-
co do nitów w łosiu pewnie będzie kilka tysięcy, a może takie cóś http://www.mickreevesmodels.co.uk/~mickreev/Access/accessories.htm w punkcie SCALE RIVETS SYSTEM