Skocz do zawartości

pietka

Modelarz
  • Postów

    1 409
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Odpowiedzi opublikowane przez pietka

  1. Wczoraj w nocy udało mi się wyważyć model. Jakim cudem? sam jeszcze nie wiem do końca. max wysunięta do przodu bateria i 185 g ołowiu w dziobie nad mechanizmem podwozia przedniej goleni. Ale punkt CG zalecany przez producenta  wydaje się osiągnięty. Nie obyło sie bez drobnych uszkodzeń. i nowych wgniotek. No i białe trimline nie trzyma się pomalowanego Pactrą modelu. Ale to najmniejszy problem.  Przez nieuwagę połamałem drzwi przedniego podwozia. konstrukcja modelu utrudnia wyważenie. Bateria umieszczona wysoko, metalowe elektryczne podwozie dość daleko z tyłu  ( i przez to sporo ołowiu z przodu ;(   ) i trudno uchwycić moment kiedy model na wyważarce  jest w stanie równowagi.  Ale po długich bojach jest, leciutko przeważony na dziób, zobaczymy. Jutro ma być słaby wiater to lecę na lotnisko. Postaram się zrobić film.

    Pozdrawiam

    wszystkich

  2. No i nici z oblotu. Od dwóch dni wiater mało łba nie urwie choć gwiazda rodzicielka grzeje, ale nawet dobrze się stało bo po dokładnym sprawdzeniu znalazł się jakiś jeszcze lużny    zawias, jakieś poprawki nitek do zmykania drzwi podwoziowych, no i wyważenie. Kurde... nie wiedziałem, że może tak wkurzyć prosta w sumie sprawa. Na teraz do dzioba muszę dołożyć 130 g choć akumulator wysunięty do przodu na maxa. Wyważam i na pleckach, i na brzuszku.  Za każdym razem trudno uchwycić punkt równowagi. Moja wyważarka po raz pierwszy utrudnia raczej niż pomaga ...... Jutro jeszcze postaram się to jakoś ogarnąć.

    Próby kołowania przed modelarnia udane, ale wiatr nie pozwalał na więcej zabawy.  Cuga z dupki jest megaaaa.......

    Aha: pochwalę się:

    Mój kumpel z pewnego słynnego i  lubianego kabaretu będzie moim kamerzystą,  także powinno być wesoło i bez stresu na oblocie, aby tylko terminy mu pasowały. Jak się da to może wciągnę jego  syna na zajęcia do modelarni..?. :)   zobaczymy.

    No to siema, do oblotu. 

  3. Niedokończony model z bananahobby. Uległ destrukcji w czasie przeprowadzki do innego pomieszczenia. , się zgniótł znaczy i rozleciał na strzępy. Miał być gotów 2 lata temu.  Dużo pracy odtworzeniowej.  ale teraz tylko sznureczki do klap podwozia dowiązać i na pas. Na szczęście w tym roku wyasfaltowali nam drogę obok lotniska modelarskiego, także nie będzie potrzeba wózka czy katapulty.

     Ale myślę nad dużym wózkiem  do "strzelania" większych edfów z gumy. B2 będzie  ( mam nadzieję) startował na kółkach, lądował na brzuszku. Zaczynam kontynuacje B2 konstrukcyjnego  wg planów od Zirollego, rozp 2 m. Projekt zarzucony z wielu powodów ale mam nadzieję, ze trochę podgonię w zimie. Zobaczymy. Na razie jeszcze 2 projekty edf się kończą, także jest co robić, a czasu mało.

     Jak coś się urodzi to pokażę.

    Pozdrawiam

  4. Myślę, że mógłbyś sie pokusić o naklejenie na istniejącą wręge dodatkowej , grubszej i  w tych dwóch nawiercić otwory bod wkręty. Ważne aby przechodiły przez obie , sklejone wręgi. Jeśli otwór będzie  podczas przykręcania  zalany żywica lub gęstym cjakiem to takie połączenie będzie trzymać. Chyba nie ma tam 20 kg ciągu?

     

    A do Pawła.

     Pawle, nie zniechęcaj kolegi. Twój post zabrzmiał trochę jak zaczepka.  Często nawet doświadczeni koledzy staja przed prostym problemem i zastanawiają się długo jak ma być żeby było oki.   A jak się złapiesz tych przewodów trakcyjnych to ognie piekielne w węglik Cię niechybnie zamienią, takoż mniemam  :rolleyes: . Jako elektrykowi wierzaj, zaprawdę powiadam Ci :D .

    • Lubię to 1
  5.  Równolegle - patrząc z boku, do płaszczyzny dolnej płata. Oczywiście był i wykłon od osi podłużnej.  Skłon był u mnie "0". Killerek latał bardzo poprawnie. Trzeba było tylko podczas wyrzutu lekko zaciągnąć wysokość. Do tego w osi  podłuznej miałem wklejone takie "lewe " żeberko o większej szerokości od dołu niz profil, dzięki temu miałem bardzo wygodny uchwyt. No i podczas lądowania bardzo ładnie to wyglądało, jakby miał podwozie. Zauważyłem również, że mój latał bardzo fajnie z EDFem 64 mm. I tam wpływ momentu skrętnego był niezauważalny.  Zreszta na normalnym napędzie  z lekkimi Śmigłami również nie widać było wpływu momentu skręcającego.

     Patryk

    Jedziesz w sobotę do Radzynia? info na pw pliz

  6. No właśnie.  A Killerek był  moją platformą do różnych eksperymentów. Z tych moich wynikało, że wektor siły ciągu musi być równoległy do dolnej płaszczyzny skrzydła.  Wtedy latało najlepiej. Przetestowane na napędzie śmigłowym i edf. Oczywiście, zmiana momentu odśmigłowego to inna bajka  i  dlatego sądzę, że wektoryzacja ciągu w skrzydełku jednak nie da spektakularnych efektów, chyba, że złych. No, ale zobaczymy. Kolega , mam nadzieję, coś opisze.

    Pozdrawiam

  7. Patryk. Kierownice strug w jetach działają  tak skutecznie właśnie z powodu dużej odległości miejsca gdzie jest przyłożony wektor siły od środka ciężkości.  Im krótsza ta odległość tym mniejsza skuteczność takiego kierowania ciągiem. Na halówkach silniczki też są daleko od SC a do tego modele maja maleńką masę i takie wektorowanie działa dobrze .  No ale to tylko moje przypuszczenia. Zobaczymy jak to u Przemka zadziała :-)

  8. W przypadku skrzydełka raczej marnie to zadziała. Takiego mam czuja. Może trochę w osi góra/dół ale wydaje mi się, że odległość silnika od środka ciężkości jest trochę mała i ramię siły może być za krótkie aby uzyskać jakieś spektakularne efekty. Ale cóż....... to tylko moje  rozważania..... chciałbym się mylić  , mam nadzieję, że Twój pomysł zadziała :-)

    Próbuj i daj znaka jak poszło.

    Pozdrawiam

    Piotr

  9. No, widzę, że abecadła jednak musisz troszeczkę się nauczyć.   Obsługa silników spalinowych troszkę zasad jednak wymaga.  Napisze tylko co ja bym zrobił na Twoim miejscu i w jakiej kolejności.

    1. Na pewno wymontowałbym zbiornik paliwa i po odkręceniu korka dokładnie sprawdził stan rurek i ssaka.

    2. Inspekcja armaturki

    -  rurka ssąca powinna być w idealnym stanie, miękka i elastyczna.

    - ciężarek- ssak powinien zwisać w taki sposób aby nie dotykał do dna zbiorniczka  ( zbiornik w pionie)

    - korek powinien być cały, bez pęknięć i uszkodzeń otworów na metalowe rurki.

    - zazwyczaj uszczelnienie korka następuje poprzez skręcenie śrubą i spęczenie go w kołnierzu zbiornika. Trzeba sprawdzić stan płytki (metalowej lub plastikowej) , która zgniata korek od środka , jeśli popękana- tylko wymiana lub dorobienie nowej.

    - oględziny samego zbiornika. Zdarzały mi się nowe zbiorniki z nieszczelnościami. Niestety  uszczelnienie takiego  na długo  jest dość trudne ale możliwe, nie będę tu rozpisywał się, każdy ma swój patent.

    - właściwe ustawienie rurek w zbiorniku - wkładając korek do szyjki zbiornika czasami trzeba obrócić rurkę ciśnienia w dół , potem ponownie np. szczypcami obrócić tak aby jej wyjście było skierowane do góry.

     rurka tankowania powinna być skierowana  dokładnie w dół , ja zakładam na nią kawałek silikonowej rurki tak aby  układała się na dnie zbiornika ( nie dłuższa niż do połowy zbiornika, zakładam po to aby można było całkowicie wypompować nie zużyte paliwo. zbyt długa może zaczepiać o ssaka, co w skrajnych przypadkach ( teoretycznie- mało paliwa, lot nurkowy , sztywny wężyk ssaka) i zapowietrzenie przewodu paliwowego gotowe+ zgaśnięcie silnika w locie.... ale to tylko teoria. W praktyce silniki gasły mi wielokrotnie z innych powodów.

    3. wykonanie prawidłowej instalacji paliwowej.  Im prostsza tym lepiej. zazwyczaj wystarczy wężyk do tankowania z zaślepkiem, wężyk ssący  od rurki ssaka do gaźnika i wężyk ciśnienia od rurki ciśnienia do krócca na tłumiku. wszystkie jak najkrótsze. Staraj się dobrać tak średnicę wewnętrzną wężyków aby zapewniały szczelne  połączenia i nie ześlizgiwały się z rurek i króćców . No, za wąskie też nie mogą być. 

    4. ustawienie silnik- zbiornik. Idealnie jest kiedy gaźnik znajduje się na poziomie rurki ssącej  w zbiorniku, ale często nie ma takiej możliwości. trzeba kombinować z ułożeniem silnika tak aby ta różnica poziomów nie była za duża, bo będziesz miał ciągle zalany silnik........ 

    5. sprawdzenie stanu świecy- poza tym, ze sprawna,  musi być czysta  i przykręcona z miedzianą podkładką. 

    to na razie tyle


    OK. Jeśli rurki są stalowe to bdb. Podejrzewam, że przeróbki były ponieważ na gnieździe łożyska pod piastą śmigła są dwa wkręciki, tak jakby tam był kiedyś czujnik Halla do zapłonu iskrowego.

    W moich silnikach tego nie było. Ale może się mylę? Ale to nie istotne. Są  to są , jak nie przeszkadzają ...... :-)


    No, ale co ja się tu rozpisuję. Mamy konkretny silnik i działajmy. musi się dać ustawić.

    • Lubię to 1
  10. Właśnie. Co to za trójnik?

     Do gażnika powinien iść jeden wężyk bezpośrednio z rurki ssącej zbiornika.  Skąd zatem to ustrojstwo? :-)


    Acha, i sprawdź  w jakim stanie jest armatura w zbiorniku. Jeśli rurki w korku są mosiężne to trzeba je bezwzględnie sprawdzić. Nitrometan  powoduje kruchość i pękanie mosiądzu i często dziwne zachowania silnika biorą się np. z zasysania tzw. "lewego" powietrza już w zbiorniku... itd... a szczelinki pęknięć mogą być niemal niewidoczne na pierwszy rzut oka....


    Primo to zlikwiduj ten  lewy wężyk. Podłącz przewód bezpośrednio  od zbiornika do gaźnika. Jeśli nie masz odpowiedniej długości wężyka  to szczelnie zaślep ten "lewy". 


    Z tego co widzę to silnik był chyba wcześniej przerabiany na benzynę, czy nie?

  11. Odkręć igłę wysokich obrotów tak jak pisał kolega Darek.  Jeśli gaśnie przy szybkim dodaniu gazu to igłę niskich obrotów wkręć o ok 1/8 obrotu. Ponownie zapal silnik,  daj  na wysokie obroty, powoli wkręcaj igłę wysokich i słuchaj , obserwuj czy obroty rosną. Przestań kiedy zauważysz, że spadają lub nie rosną. Wtedy odkręć igłę wysokich o ok 1/6- 1/4 obrotu max . Następnie zmniejsz obroty  do takich aby silnik pracował w miarę  równo i niech popracuje z minutę. Potem szybko dodaj gazu. Jeśli zgaśnie , ponownie wkręć igłę niskich  o ok 1/8 obrotu. Zapal silnik ponownie . I tak  do momentu aż po gwałtownym dodaniu gazu silnik  nie zgaśnie tylko płynnie wejdzie na wyższe obroty.  Ważne abyś pamiętał o ile wkręciłeś  igłę niskich obrotów tak, aby można było wrócić do pozycji wyjściowej. Jak się nie ustawi to napisz. Powiem co dalej. To Bardzo dobry silnik i łatwy w regulacji. Pytanie - jaką masz świecę? Mój lubi tzw. gorącą. Obecnie ma OS i daje radę bez problemu w każdych warunkach atmosferycznych. Pamiętaj, że niskie obroty nie mogą być zbyt niskie :-), może dlatego nierówno Ci pracuje na niskich? Przydałby Ci się wskaźnik obrotów. Można kupić w necie za kilkadziesiąt  zł. Polecam

    Pozdrawiam

    Piotr 


    jeśli chodzi o to czy bez śmigła..... hm...... no raczej nie. Regulację wysokich obrotów  robi się w zasadzie na pracującym silniku, regulację niskich teoretycznie też można ale zawsze robi się po zgaśnięciu silnika,  niemniej  ZAWSZE TRZEBA ZACHOWAĆ MAKSYMALNIE BEZPIECZEŃSTWO!!!!! Stać za silnikiem (nigdy przed- zdarzało się,  że śmigło się odkręcało i leciało do przodu), nigdy nie stać na linii płaszczyzny obrotu śmigła a już kategorycznie nie zbliżać głowy czy twarzy,  mieć dobrze unieruchomiony model lub  jeśli jest sam silnik  to umocować go na prostej nawet ale na  hamowni. Do zapalania silnika używać rozrusznika elektrycznego lub  kołka,  można też ręcznie ale ja w takim przypadku zakładam grubą, skórzaną  rękawicę spawalniczą co często już uchroniło mi paluchy. Radzę nie lekceważyć tych wskazówek bo mojemu przyjacielowi niedawno śmigło obcięło 4 paluchy choć człek doświadczony i wyśmienity pilot, wydawałoby się, że  nawet jemu nic się nie stanie , a jednak się stało. Często doświadczeni modelarze lekceważą te zasady i dlatego rutyna powoduje wypadki. A w przypadku  tak dużego silnika nie ma żartów.  Jeśli zaczynasz przygodę z spaliniakami to powyższe potraktuj jako abecadło, ok? Pozdrawiam

    P.S. Sposób docierki podany przez Darka jest jak najbardziej OK. 

    • Lubię to 2
  12. Andrzeju. Myślałem o wyjeździe do Bobrownik, ale nie dało rady. Model jeszcze dziś dostał nowy podgrzewacz świecy i gniazdo do świeczki zwykłej. Nie dałem rady pojechać dziś na oblot, choć warunki były wyśmienite.  Postaram się oblatać go przed piknikiem w Kraśniku.

  13. Ładniutki  :)  Jaka skala ?

    Rafał: Rozpiętość 154 cm. Jeszcze jedna część tylko została do zrobenia. Ale jutro może  się wykona .

    Piotruś a skąd nabyłeś taką nakrętkę/piastę do mocowania śmigła?

     

    Piotruś a skąd nabyłeś taką nakrętkę/piastę do mocowania śmigła?

     

     

     

    Rafał. Kupiłem chyba w Modele Max. Dawno temu i nie jestem pewien. Duzy wybór jest na HK.  Ale do Trojana 2 m musiałem wytoczyć sam jeszcze jak z Tomkiem strugaliśmy Łosia u Kazia. Wyszedł piknie i w dodatku ''na oko" bez przyrządów do kul.  Taki miałem trynd na tej starej tokareczce , że wyszło za pierwszym podejściem w 15-20 minut, hehe :)

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.