Skocz do zawartości

pietka

Modelarz
  • Postów

    1 409
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Odpowiedzi opublikowane przez pietka

  1. W mojej iskrze tunel wylotowy ma 85 mm średnicy. Wlot powietrza jest skietowany w dół i ma większą pow przekroju niż pow czynna turbinki. Ciąg na przyrządzie z HK wyszedł mi trochę ponad 2,2 kg przy zasilaniu 22v, czyli przy wadze ok 3,6 kg do lotu jest ponad 50% ciągu do masy. Kanał wylotowy rownież powiększył u mnie rozmiar tyłka iskierki. Boczne wloty powietrza dawały mi tylko 1,5 kg co było nie do przyjęcia. Być może jeszcze je dorobię ale bez przekonania.

     

    Wysłane z mojego D2203 przy użyciu Tapatalka

  2. Ja akurat posiadam Zlina z seagula, który pomimo intensywnej eksploatacji jakieś dwa trzy lata temu nadal świetnie daje radę i liczę że w tym roku jeszcze da mi sporo radości. Zanim go ulotniłem, wziąłem do serca rady kolegów z forum i poprawiłem wszelkie dostępne miejsca klejenia. Sam model był bardzo starannie wykonany i oklejony. Niczego w sumie, poza moimi wgniotkami, nie poprawiałem. Za to mam też dwa modele z renomowanych niby firm i kląłem nad nimi jak szewc. Zarówno wietnamskie ( czyli seagull)  rączki jak i chińskie robią dla markowych firm europejskich.  Także nie potępiałbym w czambuł seagull ale i nie zachłystywał się ,,firmówkami,,. 

  3. Mateusz, jeszcze raz proszę o poprawę pisowni. Ostatni raz.  W zasadzie dobrze zmontowany i wyważony model powinien w czasie rozpędzania się sam oderwać najpierw ogon, a potem cały wnieść się łagodnie w powietrze. W praktyce trzeba ten moment często wspomagać delikatnymi ruchami drążka , czyli sterem wysokości . Powtarzam - delikatnymi. Nie machamy drążkami jak flagą na manifestacji.  Potem dajemy mu chwilę na rozpędzenie się i dopiero wtedy robimy łagodny zakręt, najlepiej na  dużych, pełnych obrotach silnika, ale na to są różne szkoły.  Potem następuje etap trymowania modelu w locie za pomocą trymerów drążków. O trymowaniu jest dużo w sieci. Poszukaj. Jeśli chodzi o wychylenia sterów, lotek, klap czy inne ( np. gazu) to poszukaj w instrukcji czegoś o nazwie EPA. Uważam, że nikt nie powinien Ci dawać 100% kompletnych odpowiedzi, musisz sam dojść do pewnych wniosków i zrozumieć działanie modelu, aparatury jak i  oddziaływanie otoczenia oraz swoje własne ograniczenia.  

    • Lubię to 1
  4. Dokładnie tak jak pisze Mirek. Sprawdź jeszcze, czy przypadkiem do posiadanego silnika nie zastosowałeś niewłaściwie dobranego śmigła.  Osobiście do tego modelu wsadziłbym 8/6 ale to ja. A Ty znajdź w necie tabelę doboru śmigieł i zastosuj takie jak trzeba.  Nie wiemy jaki masz pas do startu.... może ten model potrzebuje  do startu kilkadziesiąt metrów, a nie 10 czy 20? Chociaż takie też bywają.  Co do wyjaśnienia jak startować i lądować,  to najlepiej najpierw poczytać, potem popróbować na symulatorze, a potem dopiero w realu i to z doświadczonym modelarzem obok, który poradzi i zwróci uwagę na ważne rzeczy. I oczywiście, zawsze staramy się startować i lądować pod wiatr. W inny sposób dopiero, kiedy nabierzesz naprawdę dużego doświadczenia. Teraz staraj się wybrać odpowiednie miejsce,  warunki pogodowe i nauczyć wcześniej jak najwięcej "na sucho", aby rozumieć co się robi i w razie jakichś kłopotów w locie nie spanikować. Każdy start jest na początku pełen nerwów i obaw ale po kilku przechodzi. 

    PJ

  5. Mateusz. Po pierwsze, jeśli nie poprawisz pisowni  to będzie moja ostatnia odpowiedź. Jeśli nie szanujesz swego języka, to tak jakbyś nie szanował kolegów z forum- taka niepisana etykieta forumowa.  Ale to tylko tak na marginesie. Jeśli masz już nowy silnik to pakuj go do modelu, wyważaj i lataj. Technika lotu, jego fazy ... to wszystko jest na forum, poszukaj, poczytaj, potrenuj na symulatorze jeśli posiadasz i w górę.  Nowobogackim się nie przejmuj, jeśli nie chce Ci nic powiedzieć to pewnie ma też coś jak BMW, a więc przedłużacz penisa, a co za tym idzie tak samo szponci tym dużym modelem, nie wykluczam, że pewnie sam mało wie. Weź pod uwagę to co Koledzy z forum już napisali. Wszystko, niczego nie pomiń. Jeśli chodzi o zakres wychyleń to temat ciut szerszy.   Jeśli nie znajdziesz w sieci  instrukcji do tego lub podobnego modelu to trzeba na oko ustawić w aparaturze wychylenia. Ja osobiście czasami ryzykuję oblatując swoje lub kolegów modele  ale wcześniej ustawiam w aparaturze kilka zakresów wychyleń i po prostu dodaje np +30% wychyleń jeśli model   słabo reaguje na wysokość, lotki, czy kierunek lub odejmuję jeśli reaguje zbyt nerwowo.  Jeśli  nie masz możliwości ustawienia w aparaturze kilku wychyleń i widzisz, że coś jest nie tak, to nie lataj tylko staraj się od razu wylądować, przestaw ustawienia wychyleń w radiu i wio w górę. To tyle . Reszta w czeluściach naszego wspaniałego forum.

    Piotr 

    • Lubię to 1
  6. Zgadzam się ze wszystkim co opisał Mirek. Moim zdaniem problem leży w  małych umiejętnościach pilotażowych naszego Kolegi lub złych nawykach nabranych podczas nauki na symulatorze.  Na nowym silniku będzie łatwiej. Odpadnie kwestia subiektywnej oceny pilota czy model rozpędza się bardzo czy nie bardzo.  Jedna drobna rada posiadacza Cesny Skylink - Tuż po oderwaniu od ziemi pozwól jej przez  kilka sekund nabrać ciut prędkości  na bardzo lekkim wznoszeniu, nie zadzieraj dziobu  od razu.  Jeśli jest dobrze wyważona to nawet z tym starym silnikiem powinna spokojnie polecieć.

    Powodzenia 

    Piotr

  7. Dzisiaj pierwsze próby z silnikiem asp180.zadziwiająco szybko odpala mimo niskiej temp w garażu. Regulacja prądu świecy wystaczająco precyzyjna nawet jeśli regulujemy ,,na oko,, jak ja. Na kolor oczywiście☺. Próba odpalania w trybie normal udana, ale dopiero po zaprogramowaniu nieco innego ustawienia drążka gazu. Myslę że w różnych silnikach będzie różnie. Instrukcja bardzo pomocna, aczkolwiek trzeba ciągle pamiętać kolejność czynności jeśli programujemy od nowa.Jeśli już ktoś decyduje się na użycie tego gadżety to doceni możliwość umieszczenia przycisku na kadłubie. Ideałem byłoby zastosowanie takiego switcha ze zintegrowaną diodą led, ale rozumiem, że nasz konstruktor nie miał za bardzo czasu szukać po hurtowniach. Enyłej,jest to bardzo fajna rzecz, łącząca cechy użytkowe kilku sprzedawanych w mecie podgrzewaczy różnych producentów. Jutro dalsze próby o ile dojadę o sensownej godzinie do modelarni. Na razie nie mogę złego słowa powiedzieć ciągle się uśmiecham jak dzieciak. Dzięki Marcin.

  8. Czy w trybie pracy, na drążku minimum da się odpalić silnik? Jeżeli tak ta opcja zwiększenia prądu do samego rozruchu wtedy nie będzie konieczna:)

    Marcin. No właśnie , że będzie. Ideą tych  dwóch trybów było to, żeby po odpaleniu  silnika można było go regulować bez działania podgrzewacza w trybie normal i dopiero po regulacji wchodzić w ten tryb.  W przypadku gdy nie byłoby trybu Rozruch, regulacja silnika z podgrzewana świecą raz z takim wychyleniem drążka, a raz z innym byłaby bez sensu. Regulacje powinno się dokonywać na silniku z  nie wspomaganym żarzeniem świecy. Oczywiście można by było  uruchomić silnik w trybie normal, ale: 

    - silnika nie odpalamy zazwyczaj w  dolnym położeniu drążka gazu kiedy mamy odcięty niemal lub całkiem dopływ paliwa i   kiedy to w tym trybie świeca ma ok 100 % żarzenia, tylko zazwyczaj drążek jest gdzieś w połowie otwarcia.  A  w trybie normal mamy w takim przypadku  w połowie wychylenia tylko ok 50% prądu żarzenia. A potrzebujemy 100%!. Zatem  pożądane jest używanie dwóch trybów  działania z możliwością operowania na  regulacjach bez jakiegokolwiek wspomagania  lub dogrzewania świecy. Urządzenie ma  więc zapewnić nam następujące korzyści:

    -  wyeliminowanie podłączanych " świeczek"  , okablowania, ewentualnie skrzynki rozruchowej z kabelkami do świecy

    - zwiększenie wygody operowania na lotnisku i bezpieczeństwa przy zapalaniu silników, ponieważ często zdarzają się przypadki "zabrania" kabelków śmigłem czy spadnięcia świeczki z silnika w czasie rozruchu. O tym co się może stać kiedy  taką spadającą  świczkę śmigło uderzy, odbije  i trafi w ciało, nawet nie chce pisać....... A jak wiemy , jest coraz więcej wszystkowiedzących "lataczy", którzy nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa i nie uczą sie, bo wszystko wiedzą lepiej.

    - wyeliminowanie  wycinania dziur dostępowych dla świeczki lub zewnętrznych gniazd do jej podłączania  w maskach silników czy w kadłubach (większa estetyka modelu)

    - zapewnienie odpowiedniego dogrzania świecy w czasie lotu, w celu zminimalizowania zagrożenia zgaśnięcia  silnika

    - co idzie za powyższym, ocalenie modelu poprzez wyeliminowanie lub ograniczenie możliwości kraksy z tego powodu

    - uniezależnienie działania czasami kapryśnych silników od warunków pogodowych, które często potrafią się szybko zmienić na lotnisku

    - zmniejszenie możliwości przepalenia świecy poprzez zbyt długie podłączenie świeczki do grzania przy rozruchu, co w stresie, jaki często  towarzyszy nam na lotnisku, również się zdarza. (tu mamy 15 sek i koniec, często widziałem kolegów, którzy przyczepią swiczkę i tak sobie wisi parę minut- co drastycznie skraca czas użytkowania świecy zapłonowej. Sam zresztą kiedyś takie błędy popełniłem)

     

    Mam nadzieję, ze mój punkt widzenia jest dla Ciebie do zaakceptowania :)

    Pozdrawiam

    Piotr

     

    P.S. Ważną korzyścią jest również zminimalizowanie ewentualnych komentarzy typu: ale pier... ł , hahaha   ;-)

  9. A to już chyba proste. Marcin pisał o połączeniu szeregowym świec, a wiec po prostu odpalamy jeden i drugi silnik po kolei używając tego samego urządzenia. W obu będzie grzało świecę ale uruchomienie po kolei. Można by było rozgałezić zasilanie świec, pojedynczo do rozruchu a potem łączyć równolegle do dogrzewania, ale to już chyba przesada. Ma być jak najprostsze w końcu przy wymaganej funkcjonalności.

     

    Wysłane z mojego D2203 przy użyciu Tapatalka

    Jak pisałem Marcinowi. Chciałbym aby z trybu rozruchu do normal przechodzić manualnie po np przyciśnięciu stałym przycisku przez załóżmy trzy sekundy. Jeśli byśmy tak nie przycisnęli to byłby cały czas w trybie rozruch i wyłączyłby grzanie po założonym czasie nie wychodząc z trybu. Ponowne pojedyncze krótkie naciśnięcie przycisku włączyłoby grzanie. I dopiero po uregulowaniu silnika włączalibyśmy ręcznie tryb normal. Tylko taki sposób działania dawałby to co nam potrzebne.

     

    Wysłane z mojego D2203 przy użyciu Tapatalka

  10.  

    Dorabianie kolejnych przełączników, przycisków czy różnokolorowych diodek i świecidełek jest oczywiście możliwe, ale czy nie będzie tego zbyt dużo? W końcu, na lotnisku, ciężko się będzie połapać "po jaką cholerę to błyska" :)

      Marcinie, tak na marginesie to moim zdaniem,  jeśli ktoś   zdecyduje się na zakup tego cuda to na pewno będzie wiedział co i po jaką cholerę błyska :). Temu co nie będzie wiedział i tak to urządzenie nie pomoże , a szansa na spektakularnego kreta i śmichy hihy kolegów  po kraksie  bo " siem silnik wyłonczył" wzrasta wykładniczo, czyż nie? ;)

     

  11. Część Marcin. Świetnie się dzieje, że uwzględniasz propozycje zmian w projekcie. Taką wymiana doświadczeń pozwoli na stworzenie idealnego urządzenia łączącego funkcjonalność tych różnych dostępnych na rynku. Wracając do cech użytkowych. Po przemyśleniu działania różnych podgrzewaczy dochodzę do wniosku, że jednak powinien być oddzielony tryb rozruchu od normal. A dlaczego? Tryb rozruch jest bardzo pomocny do uruchomienia. Normal do bezpiecznego działania w locie. Oba tryby nie powinny być włączone podczas regulacji. A więc raczej podgrzewacz nie powinien przełączać się automatycznie z trybu rozruch na normal. Wynika to z tego, że regulację silników wykonujemy dość często na lotnisku, choćby że względu na temperaturę czy wilgotność powietrza, zmianę paliwa czy świecy na taką o innej ciepłocie, czy choćby po jakiejś awarii układu paliwowego i naprawie. Dlatego jestem za tym aby jednak dołożyć możliwość ręcznego przełączenia trybu ze wskaźnikiem z dwukolorowego leda (widziałem takie zintegrowane mikro prztyczki w jakiejś hurtowni w necie). Po zastosowaniu takiej konstrukcji funkcjonowanie na lotnisku dawałoby dużą pewność prawidłowej pracy silnika .

    W skrócie byłoby tak:

     

    1 tryb rozruch..led np w kolorze czerwonym święci się. Odpalany w 15 sek silnik. Jeśli się nie uda to led gaśnie a my? ponownie np. ruch drążka uruchamia grzanie, szybka zmiana poz drążka aby zmienić ilość podawanego paliwa i ponowna próba rozruchu.

    2 silnik odpala, po 15 sek tryb rozruch wyłącza się led gaśnie. Dokonujemy rozgrzania silnika , regulacji, pomiarów obrotów czy co kto chce.

    3. Mikroswichem zintegrowanym z ledem lub w inny sposób,np. jakąś sekwencją ruchów drążka gazu, włączam tryb normal, led zmienia kolor, mam pewność, że podgrzewacz będzie podawał odpowiedni prąd na świecę zgodnie z zaprogramowaną krzywą. Oszczędzamy żywotność świecy i jesteśmy pewni, że jest prawidłowo dogrzewana.

     

    W jednym z chińskich podgrzewaczy jest tylko tryb rozruch. Przyciskamy na chwilę swich, zapala się umieszczony w nim led na 15 sek, odpalamy. Jeśli się nie uda naciskamy ponownie itd. I ok, ale nie mamy dogrzewania w trybie normal. W innych z kolei nie mamy trybu rozruch i fajnie by było zrobić taki podgrzewacz, który by łączył w opisany przeze mnie sposób obie funkcje. Myślę, że dołożenie takiego przełącznika i leda byłoby mało kłopotliwe a dałoby pożądany i wygodny sposób obsługi. Co o tym myślicie koledzy? I sam Twórca oczywiście też....

  12. No a jak inaczej? :) Przecież czasami tak trzeba. Nie podpina się fajki na stałe do regulowania niskich,  no ale jak wspomniałem, każdy ma swoją "metodę". Moje silniki są regulowane bez podgrzewaczy. Po uruchomieniu  nagrzewam je, reguluję wysokie i dopiero po tym niskie i przejście ( jeśli trzeba).  Po prostu, u mnie silnik musi chodzić prawidłowo po regulacji, a żarzenie świecy zawsze stosowało się tylko do uruchomienia (  nie znam magika, któremu udałoby się podłączyć fajkę w locie do  dogrzewania niskich obrotów :)   hihi )

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.