Skocz do zawartości

pietka

Modelarz
  • Postów

    1 409
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Odpowiedzi opublikowane przez pietka

  1. Rafał

    Super robota. Miałem takiego i do dziś lata nim mój przyjaciel, mimo kilkakrotnego połamania. Jeśli ci się ułamie jedna łopata to ułam przeciw położną i lataj. Przerobiony temat. Trochę wolniejszy Musio się robi ale daje radę Ale ja o czymś innym. Czy mógłbyś założyć oddzielny wątek odnośnie elektroniki symulującej strzały i silnik? Są dostępne na rynku takie zestawy ale są okrutnie drogie. Gdybyście coś zrobili chętnie bym kupił. Poszukuje czegoś takiego do mojego Stukasa, a zwłaszcza syreny - wyjca. Myślę, że byłoby zainteresowanie takim tematem.

    Pozdrawiam

    Piotr

    • Lubię to 1
  2. Drogim Pietuchu, Masz absolutną rację!! wszak to oczywista oczywistość. Ale generalnie rzecz biorąc, korporacje zniszczyły coś takiego jak etyka biznesu. A uwłaszczenie nomenklatury w naszym kraju przyniosło więcej szkód niż pożytku. A politycy traktują swoich obywateli jak pracowników korporacji, a kraj i jego zasoby jak magazyn do wyprzedania. Martwi mnie to bo jest tak wiele syfu, ze długo nie dogonimy zachodnich gospodarek, i jeszcze to i tamto i tak dalej.... Rewolucja chyba jakaś jedynie mogłaby coś zmienić.

    A Najważniejsze w temacie powiedział powyżej Kolega Radek: trzeba po prostu pomyśleć co i do czego chcemy zastosować i wtedy unikniemy niepotrzebnego kupowania drogich , markowych rzeczy . A chyba całość tematu można skwitować starym łacińskim powiedzeniem: de gustibus non disputandum. Niech każdy kupuje co chce!!! Amen.

  3. Kolego mike217. Przedstawię Ci moje osobiste zdanie ( nie chcę z nikim o tym polemizować bo i tak go nie zmienię)

    Uruchomienie produkcji choćby np. prostych serw to ogromny wydatek. Np. wtryskarka formy na obudowy i części do 1 typu serwa to koszt ok 100 tyś.Poza tym rynek w Polsce na produkty modelarskie jest tak mały, że się po prostu nie opłaca takiej produkcji uruchomić. Ale nawet gdyby jednak był na tyle duży, że ktoś by się odważył stawić czoło wyzwaniu to raczej w obecnej sytuacji gospodarczo politycznej to chciwość państwa i aparatu fiskalnego stawia pod znakiem zapytania sensowność rozpoczęcia działań, inwestowania w produkcję. Do tego jeszcze koszty dystrybucji, marketingu, ale największy problem to uwarunkowania prawne, fiskalne i koszty pracy. To one zatrzymują aktywność gospodarczą Polaków. To co się dzieje od kilku lat z przepisami dotyczącymi działalności gospodarczej, fiskalnymi itp. woła o pomstę do nieba. ( Komisja Palikota, jedno okienko - to tylko małe, nieznaczące zbyt wiele przykłady niby pożądanej , a w rzeczywistości destrukcyjnej działalności obecnie panujących). Wygląda na to jakby komuś zależało na tym aby wykończyć średnich i małych przedsiębiorców , te firmy są traktowane przez fiskus i inne urzędy jak złodzieje, a władza prawo zmienia w tempie oberka dostosowując je pod potrzeby koncernów ( patrz nowe przepisy dotyczące patentów w eurokołchozie- Duzi mogą w/g nich ścigać wynalazcę nawet jeśli ukradną mu wynalazek-afera na miarę ACTA a cisza dookoła tematu- już się koncerny nauczyły po ACTA, że trzeba takie rzeczy załatwiać po cichutku). Do tego brak polskiego systemu bankowego, który Lewandowski wyprzedał za bezcen bankom zachodnim ( za co zresztą został wynagrodzony stanowiskiem komisarza) powoduje, że polski przedsiębiorca nie ma dostępu do TANIEGO kredytu, co powoduje, że nikt nie ma normalnych warunków do startu. Szerzej patrząc- eurokołchozowi , czyli urzędasom promującym firmy francuskie i niemieckie, oczywiście nie zależy na powstawaniu np. w Polsce czy innym, mniejszym kraju firm, które po kilku latach sukcesu mogłyby w jakikolwiek sposób zagrozić interesom korporacji i koncernów. Najlepszym przykładem była likwidacja ponoć nieopłacalnych, polskich stoczni ( nie chodzi tu o to czy to nowe firmy, a o sam mechanizm działań przeciw nim) Jakby ktoś pogrzebał głębiej w necie to by się dowiedział, że polecenie pani eurokomisarz o zlikwidowaniu polskiego przemysłu stoczniowego miało bardzo egoistycznie narodowe ( czyt. niemieckie i francuskie) powody. W tamtych latach Korea Południowa przejęła większość światowych zamówień na budowę statków. Polskie stocznie, mimo swoich niedoskonałości, miały szanse na zbilansowanie finansów, ponieważ miały już pełne portfele zamówień na produkowane u nas typy statków, ale trzeba było natychmiast ratować jakimikolwiek zamówieniami stocznie niemieckie i francuskie. I nasz pop...ny rząd na jedno tupnięcie starszej pani komisarz, zlikwidował wielką gałąź przemysłu i dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Za to utrzymały się miejsca pracy u obcych. Oczywiście zleceniodawcy wycofali zamówienia i ulokowali je w droższych , otoczonych opieką unijnej komisarz stoczniach. O obłudzie tych działań świadczyło to, że zarzucano Polsce nielegalne wspieranie finansowe stoczni ( ponoć kilkaset mln zł- potem się okazało, że niecałe 140- ale o tym już nikt nie szepnął w mediach nawet), a Angela zaraz potem wsparła swoje stocznie miliardowymi dotacjami. Im jest wolno, nam NIE!!! Fajnie być Ojropejczykiem, no nie? Jak w Folwarku zwierzęcym- wszystkie zwierzęta są równe !!! Ale świnie równiejsze!

    Wielokrotnie już przymierzałem się z przyjaciółmi inwestorami do produkcji różnych modelarskich produktów. Za każdym razem kalkulacje wychodziły niekorzystnie: nie zapewniały odpowiedniego, choćby minimalnego stopnia zwrotu inwestycji i nie dawały szans na konkurencyjność na rynku międzynarodowym.

    Nie w tym kraju- to Polska. Ojczyzna, którą kocham ale zniszczona i zawłaszczona przez obcych. I przez naszych "wybrańców" przede wszystkim...............

    Smutne ale prawdziwe. To nie jest kraj dla mądrych, pracowitych, normalnych ludzi. Każdy kto jeszcze prowadzi jakiś interes potwierdzi, że nie ma u nas szans na normalny start. Trzeba ukraść albo oszukać , mieć jakieś znajomości w politykierach albo być z odpowiedniego resortu lub mieć tam kogoś. Ale przedsiębiorcy też nie są święci. Wczoraj doczytałem się http://praca.interia.pl/zarobki/news-wyzysk-polski,nId,775950 , że w ostatnich kilku latach firmy zebrały na kontach ponad 200 mld zł , a w/g innych publikacji nawet 500- a polscy pracownicy zarabiają 3x mniej niż niemiec Jest na forum wielu przedsiębiorców- popytaj jak "łatwo" się teraz prowadzi działalność. To tylko moje prywatne zdanie. Ale póki patrzymy na problem tylko przez pryzmat swojej pojedynczej potrzeby, nigdy nie zauważymy odpowiedzi na takie pytanie jak Twoje.

    Pozdrawiam

    Piotr

    • Lubię to 1
  4. Pozwólcie ,że wypowiem słów kilka nt. O wyższości Wielkanocy nad Świętami Bożego Narodzenia - bo to taka dyskusja się chyba zaczyna robić.

    Kiedyś zawodowo zamawiałem produkcję różnych artykułów. Zazwyczaj cena jednostkowa w detalu był powyżej kilkuset PLN. Ogólnie rzecz biorąc uważam , że nie ma znaczenia czy produkuje się w Chinach czy w Eurokołchozie: u producentów rozmowy wyglądały tak: Pod jaki hiper zamawiamy, ile sztuk, w jakiej kwocie mamy się zmieścić. I potem heyah!!! leciało się z tanizną na rynek, liczyło marżę, zysk i inne takie i brało premię. Pogadajcie np. z handlowcami od AGD i RTV - na palcach jednej ręki można policzyć firmy robiące poważny sprzęt w swojej fabryce w przynajmniej 50%. W większości kupuje się podzespoły po całej euro i oczywiście w Azji i składa pod własną marką. Przy okazji jakość pada na pysk ale dobry marketing zamaluje jak trzeba i towar wali na rynek masowo. I tak jest od lat. Tuz przed wejściem np. telewizorów LCD znałem firmę, której opłacało się sprowadzać po kilkanaście kontenerów kineskopów poniżej jakości dopuszczalnej w Europie, z Tajwanu i Singapuru i składali na Litwie tzw. marketówki. Bylibyście wk....ni mocno, gdybyście wiedzieli na jakich marżach sprzedawali to badziewie w powstających wtedy u nas marketach. Do dziś wiele firm tak produkuje, stąd często kiepskie materiały- ale największym wrogiem jakości tych produktów jest tzw. maksymalizacja zysku, a więc maksymalne obniżanie kosztów produkcji. W końcu nie ważne jest dla dystrybutora jaką marżę chcemy uzyskać, ważne ile możemy wydrzeć kasy od klienta! Mamy przykład takiego spadku jakości np w serwach Hitec, gdzie widać jak na dłoni fatalne skutki zmiany materiałów na przekładnie. Ale o tym wam producent nie wspomni. Żaden. Osobiście kupuję tanie serwa z Chin i testuję w użytkowaniu. Głównie dlatego, że do moich modeli i mojego latania nie wymagam serw digital czy o super parametrach. Na razie się nie zawiodłem. Za to na Hitecach kilkakrotnie. Beznadziejna od kilku lat jakość elektroniki i przekładni. Zwłaszcza w serwach podwoziowych. Podsumowując: Chińczycy też potrafią robić produkty wysokiej jakości. Tylko my musimy trochę poszperać, zanim znajdziemy właściwe, czy markowe czy noł nejmy.

    Pozdrawiam

    Piotr

  5. Owszem- szczęśliwym posiadaczem takowego jam ci jest :D . Poniżej fotka mojego Zlinka. Jak ktoś chce to na domowym kompie chyba jest więcej fotek. Mogę podesłać. Polecam za Piotrem... naprawdę zakup bardzo udany. Do swojego dołożyłem auto zapłon, oświetlenie z klastrów OLED x4 i 1 W oled strobo oraz reflektor lądowania również z klastra ino białego :) Widać światła wyśmienicie nawet w słoneczny dzień. Lata za ręką i jest wykonany zaskakująco dobrze jak na produkt z Wietnamu, aczkolwiek trzeba nieco poprawić klejenia elementów kadłuba i podoklejać folię na krawędziach. Fabrycznie podane wyważenie (SC) jest za mocno na przód, należy cofnąć ok 1-2 cm tuż za dźwigar i wtedy lata niemal dostojnie. Jest odporny na przeciągnięcia, testowałem loty na małych prędkościach i nie mogę się nadziwić jak trzyma się powietrza na maleńkich obrotach ale oczywiście zwalić się na skrzydło może, jak każdy.

    Pozdrawiam

    Piotr

     

    P.S. Niech moc waszych silników (tylko spalina!) bedzie z Wami!!

    Piotr, nie masz gdzieś tego filmiku z lądowaniami Zlinka? może byś wrzucił kolegom?

     

     

     

    24092011249.jpg

  6. oj, nie znasz Zbycha. Myślę, że bardziej dla uspokojenia w czasie latania we wietrze. Chciał to ma. Ja starszych szanuję i się z nimi nie spieram. Ale, Krzychu...pisałem, ze chcemy poexperymentować, a więc nie wiemy czy to zyrko zostanie czy nie. Po prostu coś nowego, co warto poznać i ocenić.

    Pozdrawiam

    Piotr

    P,S. Dobrze, że Zibi tego nie czyta, dałby mi popalić :)

  7. Tak naprawdę to po to, żeby uspokoić nerwowe reakcje kolegi Zbyszka na lotkach :D. Ale musiałbyś zobaczyć sam jak on to robi. Poza tym w celach badawczych, ponieważ mam 2 typy stabilizatorów żyroskopowych i chcę je przetestować przy dość silnym wietrze. A takie tam u Zbyszka wietrzysko fruwa nad jeziorem. Zazwyczaj wieczorem już oliwimy podzespoła a więc naoliwieni nie latamy (!), a dopiero wtedy wiaterek przycicha. W ciągu dnia bierzemy na pola akrobatki i szybowczyki, im wietier nie przeszkadza.

    Pozdrawiam

    Piotr

  8. Dodajmy, że było to chyba , o ile pamiętam, popularne ostatnio Turnigy redijo. A główną przyczyną była chyba zaśniedziała śruba mocująca anteny wykonana z jakiegoś marnego materiału. Sprawdziło się stare żydowskie


    przysłowie: kto tanio płaci ten dwa razy zapłaci.

  9. Cześć Piotr

    Lataliśmy ze Zbysiem na Grabniaku, ale tam zrobiliśmy tylko fotki obu Catalinek u Zbycha w basenie i tam własnie spalił się jeden regulatorek. Za to widok wyłażących rano z krzaczorów i z kacem ochlaptusów, którzy myślą, że mają delirke bo coś im lata przed oczami- bezcenne. Wykonałem jeszcze ok 20 lotów nad zalewem w Janowie Lubelskim. Niestety bez aparatu. Ale catalinka tak ładnie się prezentowała w locie, że ludziska bili brawo. Acha, przy odrobinie wprawy da się wykręcić podstawowe figury akro. Jak pojedziemy na wiosnę do Zbycha na działkę na piwko i mięsiwa to nas sfilmujesz, OK? Z góry dziękujemy... :D

    PJ i ZK

  10. Mam Cataline nr 4 z Twojego zestawienia. Lata się bajecznie ale trzeba parę drobiazgów poprawić.

    tj, przede wszystkim:

    1. wzmocnić spód kadłuba na całej długości, ja nakleiłem na żywicę cieniutką tkaninę szklaną- przy mocniejszym wodowaniu kadłub potrafi popękać na stępce-kilu. Cieniutka ścianka styro.

    2. uszczelnić termokurczki w reglach tak aby ci się nawet kropla nie dostała, użyłem termo guna, u mnie zjarał się jeden regiel z powodu zawilgocenia poranna rosą.

    3. jeśli latasz na 2,4 GHz to zaślepić na stałe otworek rurki anteny drucikowej. Podejrzewam wlewanie sie h2o

    4 , uszczelnić pokrywę -kabinkę. Lubi się wlać sporo wody podczas kołowania na wodzie przez szczeliny. Po kilkunastu otwarciach kabinki nalezy nakleic ze 2-3 mm balsy na pazur zaczepu - jakoś się ta pianka zgniata czy wygina i powstaje luz

    5. Sugeruję nie podłączać sterowania reglami na jeden kanał. Moje miały zupełnie różne krzywe gazu. Po użyciu po 1 kanale na każdy regiel poustawiałem takie same obroty przy każdym wychyleniu drążka gazu. Kiedy miałem na jednym kanale czasami różnica obrotów była zauważalna poprzez nie zamierzaną zmianę kierunku lotu.

    6. wzmocnić mocowanie pływaków zastrzałami np z pręcików węglowych, jest baaardzo słabiutkie fabrycznie.

    7 . zastosować jak najcieńszy aku. Niestety fabryczne miejsce na aku jest zrobione pod Turnigy 2000 mAh, który ledwo wchodzi. Ja użyłem 2350 3 S i musiałem wyciąć odrobinę sklejki ponieważ aku jest dłuższy niż wnęka.

    8. jeśli ktoś ma odwagę to wzmocnić od środka prętami węglowymi "wieżyczkę " z mocowaniem skrzydła. Przy lądowaniu na trawie nawet łagodnym potrafi pęknąć.

     

    Model ma taką parę, ze spokojnie staruje z trawy tylko wcześniej trzeba odkręcić płetwę sterową. Ciężko go przeciągnąć, jest wrażliwy na podmuchy wiatru ale niemal sam się ratuje z opresji jeśli jest dobrze wyważony. Używając baterie Turnigy 2350 3S 25c latałem nawet do 25 minut. Z tą baterią modelu nie trzeba było doważać.

    Ta Catalinka pięknie ląduje na 1/3, 1/4 gazu. Wystarczy zejść na ok 0,5 m nad wodę, wyrównać i powoli zdjąć gaz do zera- sama siądzie.

    Z moim kolegą chcemy na wiosnę poeksperymentować z żyroskopowymi stabilizatorami. Jego Catalinke już wyposażyliśmy w żyro piezo. Zobaczymy jak się sprawi.

    Ogólnie polecam do latania rekreacyjnego , zupełnie fajny model. A już lądowania w bezwietrzne wieczory to już BAJKA!!!

  11. Mam diodę białą 1 W w swoim zlinku. Do sterowania wykorzystałem stary moduł oświetlenia do samolotów. Diodę 1 w podłączyłem w miejsce starej diody małej mocy. Błysk jest bardzo krótki i scalak wytrzymuje bez problemu. Myślałem, żeby dołożyć jakiś triak ale po kilku eksperymentach zrezygnowałem. Tak jak Piotr pisał powyżej , diody te są bardzo dobrze widoczne nawet w słoneczny dzień.

    Pozdrawiam

    Piotr

  12. Zgadzam się z większością powyższych opinii kolegów o silnikach ASP, mając kilka różnych silników ASP i trochę doświadczenia z nimi mogę powiedzieć jedno: 2 suwy są bardzo wymagające jeśli chodzi o regulację niskich obrotów. Czasami 1/8 obrotu podczas regulacji to o wiele za dużo. Ale jak się już trafi w punkt to potem odwdzięczają się bardzo dobrą pracą. Czterosuwy to dobry wybór, nie ustępują wiele OSom , a cenowo są bardziej atrakcyjne.

  13. Piter, użyłem ale bez efektu. Trzyma się jak zaklejona. nie wiem, może podgrzać mikro palnikiem, żeby trochę się rozszerzyła..... na razie nie chcę demontować silnika z PZLa, może jakoś dam radę. . Problem w tym, ze materiał jest baaardzo miękki i zerwałem jedną śrubę. Musze przegwintować na większe fi bo mam gwintowniki nie stopniowane, nie walcowe i nie mogę dogwintować otworu do końca.

    Pozdrawiam

    Piotr

  14. Koledzy, proszę o pomoc kogoś z kolegów, który ma doświadczenie w demontowaniu piasty śmigła w silnikach Roto. Chcę przegwintować otwory do przykręcania śmigła. Udało mi się odkręcić trzpień - czy raczej wykręcaną os na której osadza się śmigło i która blokuje piastę z otworami n śruby ale pomimo użycia ściągacza do piast nie udało mi się jej zdjąć z wału silnika. Po raz pierwszy nie udaje mi się ta czynność (!) :-(. Może ktoś mógłby coś podpowiedzieć? może na PW?

     

    Pozdrawiam

    Piotr

  15. Moim skromnym zdaniem na pewno się nie opłaca ingerować w tablet i androida bo bez tego się nie obejdzie. I potrzebna by była bardzo specjalistyczna wiedza i umiejętności. Nie spotkałem się z aplikacją na androida, która działałaby jak monitor i chyba nie ma takich tabletów do których można przesyłać strumień danych video do portu usb. Lepiej skorzystać z rady Roberta. W sieci jest mnóstwo tanich monitorków.

  16. Kolego Kamyku.

    Zaznacze na wstępie, że nie jestem użytkownikiem ani jednej ani drugiej marki i szczerze mówiąc nie będę chyba bo ta nadajnik jaką posiadam wystarczy mi chyba do śmierci. Ale nie o tym: w jednym z twoich postów przeczytałem że szukasz dowodów na to, że futaba jest lepsza od graupnera - i to rzeczowych: musisz chyba zauważać jako dojrzały człek, że każdy ma swoje zdanie i nic na to nie poradzisz. Ani ja na to że Ty masz swoje, ani Ty że ja swoje. I już. Przyczyn wyboru konkretnej marki może być tysiące. Stopień zaawansowania technologicznego współczesnych aparatur jest tak wielki, że mógłbyś dostać tysiące rzeczowych argumentów i tysiące razy z nimi polemizować. I nic nie zmienisz szukając wyjaśnień dla czego nadajnik x, a nie y . W przeciwieństwie do jednego z kolegów nie mam zamiaru oceniać Twojej osoby, chciałbym tylko zaapelować o trochę zdrowego rozsądku i tolerancji dla wyborów jakich dokonują inni. Niedawno poprosiłem na jakimś temacie o staranniejsze pisanie ( ja wybrałem taką formę komunikacji z kolegami ze względu na szacunek do nich i do naszego języka= mój wybór) i natychmiast zostałem oskarżony przez pewnego frustrata o to, że dzielę ludzi, uważam się za lepszego itp, że niemal doprowadzam do kolejnego rozbioru Polandii ( jakbym słyszał propagandę goebelsowska i obecną). Intencje były dobre ale ktoś wtrącił się w nie swoją rozmowę , się poczuł urażony i to w dodatku wypowiedział się za kogoś innego. Do czego dążę? A no do tego, ze taki upór w dociekaniu swoich racji może być zupełnie automatycznie przyczyną co najmniej zniechęcenia i irytacji adwersarzy w rozmowie na forum, może też wywołać zupełnie nieprzemyślane i agresywne reakcje . Zatem nie ma sensu trwać przy swoim i wtrącać się do jakiejś rozmowy, można z góry przewidzieć, że nie otrzymasz odpowiedzi, która potwierdziła by, że to Ty masz rację.

    A tak odnośnie wyboru konkretnej apki - z mojej oceny jako handlowca z wieloletnim doświadczeniem:

    Kryteria wyboru konkretnego produktu jak np aparatura są bardzo proste: produkt spełnia oczekiwania i potrzeby klienta - tyle, Pewien wpływ na podjęcie decyzji o zakupie mają inne czynniki, w tym doświadczenia z innymi markami itp. Taki jest właśnie sens istnienia marek - mają się grupie klientów docelowych kojarzyć z czymś co jest dla niego dobre . Dla Ciebie te zasady spełnia Graupner, dla Sławka Futaba , dla mnie Hitec. I choćby nie wiem co, to raczej nikt nie zmieni zdania. I niech tak zostanie. Koledzy od futab niech dyskutują o futabach, zbieracze znaczków o znaczkach, a kierowcy rajdowi o silnikach. Każdy ma swoją korbę, która trudno odkręcić w druga stronę. Dopóki nasze apki działają i rozumiemy jak to robią to chyba wystarczy, nie ma co na siłę udowadniać, że czarne jest czarne a jeden system lepszy od drugiego, bo nie jesteśmy w stanie empirycznie tego udowodnić.

    pozdrawiam i życzę wierności swoim wyborom.

     

    Piotr

    P.J . Aurora - i wszystko jasne. :D

  17. Bijta sie bijta chłopaki :D I tak nic nie przebije Aurory :unsure: . Ale futabka ewentualnie tez może być. Łech łech łech!!! ;)

    Od razu zaznaczam, że nie chcę wnieść niczego merytorycznego do dyskusji a jeno nieco ostudzić temperaturę i rozluźnić towarzycho. Sobota jest kurna! na lotnisko!!! bo o 15tej już ciemno i latac się nie da!!!

     

     

    nooo tooo naaaaaraaaaa

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.