



-
Postów
1 459 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
41
Treść opublikowana przez zbjanik
-
Święte słowa, takie same mam obserwacje. Trendów globalnych nie zmienimy, możemy tylko w ramach nich próbować sobie radzić. Sklep modelarski, taki prawdziwy, to pamiętam jeszcze z lat dziewięćdziesiątych z Katowic, a mieszkałem w Zabrzu. Z dwa lata temu próbowałem kupić kawałek balsy, czy listewki w istniejącym sklepie w Opolu- sprzedawca był zdziwiony, lekko zmieszany- żadnego drewna, wcale! Co do pogadania- no to mamy forum, to akurat jest całkiem dobra sprawa, choć kontaktu bezpośredniego nie zastąpi, ale za to działa szerzej. Cóż- za Wojciechem Młynarskim: róbmy swoje!
-
Michał- jednak chyba w tych modelach o numer albo dwa większych, jednak było mniej problemów, co? Pomyśl, czy do nich nie wrócić. Wiem, że masz problemy z powierzchnią lotniska, ale na to przecież zawsze coś można zaradzić.
-
Takie naprawy kiedyś, dawno, robiłem, ale nie na tak małym gwincie, tylko na dużym, trapezowym, z miejscowymi ubytkami i co ważne- na śrubie, nie nakrętce. Stosowałem kleje typu Belzona Molecular z dużą zawartością sproszkowanych metali. Tu chyba jednak to wszystko jest zbyt małe. Co do nakrętki- sprawdź najpierw jaki o w ogóle jest gwint, czy nie jakiś calowy. Piszesz- hamulce są nitowane. A czy da się je jakoś "niedewastacyjnie" wybudować? Jeśli tak, to nity da się rozwiercić, potem zastąpić nowymi, albo nawet śrubkami. Wszystko się chyba bierze z tego, że na tą śrubę pociągową zastosowano byle jaki, walcowo gwintowany pręt, podwymiarowy, taki coś jak kupowany w składach budowlanych. No i chyba to jednak nigdy raczej nie widziało kropli oleju, albo ewentualnie na samym początku swojego życia, a potem już nie.
-
Może dałoby się dokleić epoksydem, ew. z jakąś metalową nakładką, nakrętkę- takie przedłużenie tej baryłki. I jeszcze pytania- czy rozebranie tego całego ustrojstwa wchodzi w grę, jakiego typu są połączenia zastosowane, jaki to jest gwint?
-
Wojtek- no jasne, tzw. twórczość własna ma absolutny priorytet! Dlatego od razu napisałem o ewentualnej przyszłości. Lurek zapowiada się fajnie, będzie latał, kibicuję! Na aerofred znajdziesz setki planów każdej kategorii jakby co.
-
Pytałeś o plany gumówek, jeśli nie za późno, albo na przyszłość- każda ilość na Aerofred: https://aerofred.com/search.php?search_keywords=peanut https://aerofred.com/search.php?search_terms=all&search_keywords=bostonian&submit=Search
-
OK, to zaczniemy coś organizować. Zwrócę się do kolegów z Aeroklubu Gliwice, mojego "ojczystego", a szczególnie do Witolda Nowaka, poproszę o wykonanie zdjęć. Jest tam Zefir 4 SP-2519. Witold ma pod swoją znakomitą pieczą całą flotę szybowcowych zabytków, niektóre uratował od unicestwienia (Lis), a niektóre nawet sam zbudował od podstaw- rekonstrukcja Salamandry. Tu link z lotnictwo.net z pięknym Zefirem: https://lotnictwo.net.pl/gallery/photo/aircraft-SZD_31Zefir_4/airline-Aeroklub_Gliwicki/reg-SP-2519/cn-293/foto-693851.html
-
To ja się przyłączę do zdania, że nie wiedzieć dokładnie czemu, ale holówki niczym rasowe akrobaty mają często symetryczne profile. Przykład: model Greenley Tug. Ma trochę wzniosu, więc jakieś odstępstwo od symetrii we wszystkich kierunkach jakieś jest. SD Greenley Tug 2(1).pdf
-
Mirku- zamieszczam fotki, ale z takim oto wyjaśnieniem: budową płata zacząłem od oklejenia arkusza depronu folią, tą nazwijmy ją okładkową. Oklejony arkusz odwróciłem do dołu, położyłem na desce montażowej. Na górnej powierzchni depronu, tej nieoklejonej, a mającej stanowić wnętrze, narysowałem obrys płata w rozwinięciu, czyli i spód i górę pokrycia. Na dolnej powierzchni zaznaczyłem położenie żeber, dźwigara itd. Po naklejeniu tych wszystkich elementów, zawinąłem górną część wzdłuż natarcia i skrzydło już prawie gotowe (no po wyschnięciu kleju, co w nieogrzewanym garażu trwałoby nie wiem ile, więc trzeba było ponegocjować z żoną w sprawie wniesienia ciężkiej dechy do domu na noc, ale z sukcesem). Czyli tu jest na wspak: najpierw wykończenie powierzchni, a potem budowa właściwa. Problemem w tej metodzie bywa uzyskanie krawędzi natarcia bez wewnętrznych załamań, żeby nosek był okrągły a nie brzydko kanciasty. Trzeba czasem depron podgrzać, czasem lekko naciąć wewnątrz, ja tu akurat zastosowałem krążkowy noż do pizzy, którym wykonałem szereg wgłębień (bez przecinania!) wnętrza, takich rowków co 3 mm i jako tako wyszło. Do zachowania geometrii Clarka co prawda jest trochę daleko, ale wizualnie ujdzie, więc nie rozpaczam.
-
CDNN, czyli ciąg dalszy nieustannie następuje. Ale jest pewien zwrot w akcji- skrzydła nie są z koroplastu. W czasie wycinania jednej połówki (góra i dół razem) przypomniałem sobie ten sam moment, kiedy powstawał VINCI. VINCI pokazał, że prawdziwy potencjał tego materiału jak chodzi o skrzydła, jest w dużych rozmiarach- najkorzystniej zbliżają się do siebie wytrzymałość i waga, a to wskazuje na bliskość optimum. Tailwind jest za mały. Kadłub OK, prosta skrzynka z kilkoma wzmocnieniami- tu się wszystko zgadza. Ale małe skrzydełko lepiej jak będzie jednak piankowe- takie połączenie technologii Armin z klasyczna konstrukcją balsową, z tym, że balsa jest z depronu. Całość pokryta testowo folią z Kauflanda do okładek książek, którą opisywałem na forum- wygląda obiecująco. Na tą chwilę waga wynosi 1160 g z zamontowanym silnikiem i śmigłem. Będą klapy, bo Tailwind pomimo swojej korpulentnej i pudełkowatej aparycji jest samolotem szybkim, nie żadnym slowflyerem- model pewnie też taki będzie. Jeśli zakończę budowę w okolicach 1500 g, wyjdzie obciążenie ok. 40 g/dm2- akceptowalne (choć wolę mniejsze). Teraz samolocik zaczyna mi się coraz bardziej podobać, jest sympatyczny. Myślę, że Mr. Wittman projektował malutki, prościutki jednomiejscowy górnopłat, ale na sam koniec, z jakiegoś nieznanego powodu pomyślał: trzeba dodać drugie miejsce. I dodał, ale w układzie obok, nie tandem, bo wyszedł bu jakiś nowy Piper, a te już przecież były- i wyszedł Tailwind🙂.
-
Fajne są te zwiewne śmigiełka.
-
Aparatura RadioMaster TX16S (Mark II)- opinie, modyfikacje
zbjanik odpowiedział(a) na robertus temat w Aparatury RC
To ja jeszcze dodam, że miałem (mam nadzieję, że czas przeszły już na stałe pozostanie aktualnym) problem z ekranem. Zdarzało się, że po włączeniu nadajnika obraz się nie pojawiał- był czarny. Wszystko poza obrazem było OK. Czasem pomagało ponowne włączenie od zera, czasem nie. Zdarzało mi się nawet z tym ciemnym telewizorkiem latać, bo komunikaty głosowe działały, ale to nie jest komfortowe w żadnym razie. Może, pomyślałem, to przez trzymanie aparatury w nieogrzewanym garażu (żadnej innej to nie przeszkadzało). Zacząłem więc trzymać nadajnik w domu i jak na teraz, od mniej więcej pół roku, nie ma już tego problemu. Przemywanie złącza taśmy przewodzącej łączącej z wyświetlaczem stosowałem, ale to nie pomogło. -
Aparatura RadioMaster TX16S (Mark II)- opinie, modyfikacje
zbjanik odpowiedział(a) na robertus temat w Aparatury RC
Ja miałem z czym innym- ułamałem sobie dźwigienkę wyłącznika- tego w prawym rogu, od dołu. Zamówiłem na stronie Radiomastera, przyszedł szybko, cena jakieś chyba z 30 zł ( de facto są te dwa obok siebie jako zespół do, ale to szczegół). Napisałem najpierw do nich maila, odpowiedzieli: u nas na stronie. Idź w tym kierunku, to działa. -
Może nie ustawił hamulca i śmigiełko się buja i buja. Poza tym to oblot, ważne jest wrócić cało na ziemię, a jak szybuje wyjdzie później w praniu. Jakby był nielot, to nie przeżył by oblotu😄
-
Zwróciłem się przed chwilą do Marcina Błusia, założyciela tej szacownej strony i pisze, że ograniczeń żadnych nie ma. Strona owszem, była niedawno krótkotrwałe dezaktywowana, ale już działa normalnie. Napisz co cię konkretnie interesuje, jak dalej nie będziesz miał dostępu, to można poszukać w twoim imieniu i przesłać mailem fotki.
-
Jurek- dzięki za moralne wsparcie! Co do maski, to tu musi być odejście stosowania tylko koroplastu- jakaś rzeźba ze styroduru zalaminowanego klejem i jakąś tkaniną. Ale nie epoksydem, tylko jakimś klejem. Inaczej tych nawet niewielkich wypukłości się nie uzyska...
-
Mały, szybki, kanciasty. Gdyby zrobić ranking samolotów w tej ostatniej kategorii- chyba by wygrał, nawet z takimi mocnymi konkurentami jak Short Skyvan, czy Evans Volksplane. Kiedy kadłub zaczął się powoli formować z absolutnej płaskości koroplastu, pierwsze skojarzenie to niebieskie pudełko po butach. Moja żona, zazwyczaj powściągliwa w tematach modeli, tym razem jednak zapytała: czemu taki brzydki? Ale wyzwanie już było podjęte, brnę więc dalej. Od razu też z góry mówię: nie będę się gniewał za krytykę tego wyboru, obojętnie z której strony 🙂. W- 10 to mały, dwumiejscowy górnopłat konstrukcji Sylwestra Wittmana, powstały z myślą o samodzielnie budujących swoje samoloty. Znalazł wielu wykonawców, oferuje naprawdę dobre osiągi, szczególnie prędkość przelotową. Na prototypie zastosowano też wynalazek który się mocno przyjął w małych samolotach: sprężyste golenie podwozia, które do dziś są w każdej dajmy na to- Cessnie, oraz wielu innych typach. Dla chętnych link do Wiki o tym samolocie: https://en.wikipedia.org/wiki/Wittman_Tailwind Teraz- czemu taki wybór? Jego absolutna "pudełkowatość" jest tego przyczyną- idealnie nadaje się do koroplastu, jedyne krzywizny to krzywizna profilu i trochę w części nosowej- 98% rozwijalności powierzchni. Bryła kadłuba wydaje się obszerna, ale wymiary są w rzeczywistości małe, szczelnie opisuje miejsce dla dwu osób, które siedzą obok siebie, a wrażenie jest bardziej spowodowane malutkimi skrzydłami. Obydwa stateczniki też się wydają o numer za małe, a steru kierunku to jest tylko połowa, jakby duża klapka wyważająca, zobaczymy czy to wystarczy w modelu. Ale konstrukcja w sumie lata lepiej niż wygląda, a to ze względu na występowanie efektu "body-lift"- siły nośnej kadłuba, podobnie jak w wypadku Sorell Hiperbipe. Mój W-10 będzie w wersji z dodatkowymi końcówkami skrzydeł, bo taka modyfikacja się pojawiła. Raz, że nieco większa rozpiętość i powierzchnia, a dwa- mają one ujemne zwichrzenie, tak potrzebne we wszystkich myśliwcach, a takim też będzie ten model😊. Rozpiętość 1,6 m. Waga nie całkiem jeszcze gotowego kadłuba z podwoziem- 750 gram.
- 6 odpowiedzi
-
- 12
-
-
Lucjan- zrób o numer mniejsze źrenice i troszkę mniej wyrazistą rzeźbę twarzy- będzie lekko młodszą wersją siebie. Ale jest i teraz OK, zwłaszcza ubiór ma super. A już buty- sam bym takie chciał, są świetne!
-
Arek- świetna analiza, bardzo klarowne i przydatne w zakresach których sam się poruszam jak chodzi o wielkości modeli i cele do osiągnięcia. Dzięki!
-
Arek ma rację. Po prostu przemnóż wszystkie wymiary przez współczynnik powiększenia jaki przyjmiesz, np. 1,3 i wszystko będzie dalej proporcjonalne.
-
Wicherek- temat rzeka i kolejne podejście do tego tematu: https://mlodytechnik.pl/zrob-to-sam/31639-wicherek-0-10-czyli-latajacy-model-slynnego-polskiego-latajacego-modelu
-
Jarek- nie poddawaj się, walcz o chowane, musi się udać🙂
-
Trochę się gubię w odczuciach: śmiać się czy płakać. Upierają się na te wszystkie myśliwce i bombowce, a powinni ćwiczyć na jakichś Telemasterach czy temu podobnych. Szkoda tych modeli, choć ktoś powie: zapłacone, to co cię to obchodzi. Jakby który sam coś zbudował, miałby większy do tego szacunek i respekt. A tu zamiast lekkiego trenerka, z dużym wzniosem najlepiej, od razu B-17 i przeciągnięty start... Ręce i nogi opadają! No i jeszcze pomylili B-25 z P-38. To chyba potomkowie niedoszłych kamikadze, którzy nie przeszli weryfikacji i odpadli na selekcji wstępnej. Ich lądować nie uczyli, bo i po co...😀
-
Krzysztof- jak zawsze u Ciebie- fajnie wyszedł. A mnie przypomniał to Erbenheim; z dwadzieścia lat temu pracowałem w tej bazie jako cywil przez parę miesięcy. Pozostał mi z tego czasu dożywotni dostęp do baz US ARMY, gdyby mi się takie zajęcie miało trafić, tzn. istnienie gdzieś na liście jakby co. Ale to się już nie zdarzy i bardzo dobrze. Ale trzeba było przy weryfikacji na ten przykład podać wszystkie miejsca zamieszkania na stałe od swojego urodzenia itd. Były tam helikoptery, różne turbośmigłowe samoloty, ale przylatywał też Short Skyvan- wielkie, kanciaste pudło z wąskimi, długimi skrzydłami, taki kontener adaptowany na samolot. I tak Me dodatkowo uruchomił wspomnienia...