No to podziałaliśmy, odwiedziłem dzisiaj kolege Ireneusza, silnik miał nieznacznie ustawiony źle jeden zawór, ale raczej to nie było winą nieodpalania silnika. Po kilku minutowym kręceniu, wymianie świecy, drapaniu się po głowie i myśleniu, dlaczego nie pali, no powinien.
Zaczął odpalać, zapalił dopiero jak się mu zatykało wylot tłumika chodził jak oszalały i nagle śmigło się odkręciło wyfrunęło w Irka auto.
O ile śmigło się znalazło to podkładka i nakretka nie, ale tak to jest jak się odpala bez tej drugiej nakrętki kontrującej. Zaraz napisze do gościa co mi go sprzedał bez nakrętki.
Irek juto będzie odpalał samemu ze swoimi nakrętkami.
Musze jeszcze dodać że byłem zdumiony ile to nasz kolega ma modeli w domu, myślałem że ja mam dużo.
Najfajniejsze to były Niuporty!!!!!