Skocz do zawartości

Czaro

Modelarz
  • Postów

    1 787
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Czaro

  1. Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych rzucaniem, lataniem, oraz spotykaniem i poznawaniem (w miarę ograniczeń epidemicznych) 26-27.09.2020 Park modelarski przy ulicy Adamczyka w Raciborzu Najważniejsze informacje pod linkiem: http://f3k.pl/wp-content/uploads/2020/09/Biuletyn-F3K-2020.pdf W trakcie zawodów, jak rok temu, będzie można podglądać wydarzenie na: http://www.kamera.skrzydlaty-raciborz.pl/ Jak chcesz się wkręcić do najbardziej zakręconego towarzystwa i znaleźć się na takiej fotografii, jak poniżej zapisz się i wpadnij! fot. Tomek Czech
  2. Czaro

    ALBATROS DLG

    Już nie mówię, że seteczka, ale taka mała pięćdziesiąteczka jeszcze nikomu nie zaszkodziła
  3. Czaro

    ALBATROS DLG

    Prawie cały film miałeś korytarz z noszenia nad polem, a pod wiatr w noszeniu to prawie każdy model wraca Ja tam widzę, że pod koniec filmu, jak skończyło się "dobre" i pewnie przyszedł zimny przeciąg, to mając z 6m wysokości i 3m do wygolonego pola (4:01), model zrobił góra 1,5m do przodu. Fizyki nie oszukasz. Jeśli wieje, trzeba balastować.
  4. Czaro

    Model DLG ekonomicznie

    Połączenie dobrych osiągów z wyjątkowo przyjazną charakterystyką sterowania. Nowych modeli poniżej 1,5 tyś. jest bardzo mało na rynku i są to raczej modele dla początkujących, ze słabymi osiągami, np. Longshot 4, Maat 1.
  5. Czaro

    Model DLG ekonomicznie

    Da się, ale trzeba mieć sporo szczęścia. Ostatnio pojawiła się oferta modelu Salpeter, akurat w Twoim budżecie. Lepiej latającego modelu nie było na świecie
  6. Dziękuję. Uczciwy trening przez cały sezon jednak popłaca. Nowych młodych miało być trzech. Dojechał tylko jeden, ale to i tak więcej niż nic
  7. Jak to mawiają "Mistrzostwa, mistrzostwa i po mistrzostwach" Tym razem udało mi się zdobyć pierwsze miejsce i drugi raz w karierze wywalczyć tytuł Mistrza Polski. Z tego miejsca ogromnie dziękuję zawodnikom i najlepszej zawodniczce za wspaniałą rywalizację i gratuluję pięknych lotów. Podziękowania należą się również modelarzom z lotniska Zalesie i ekipie Aeromodelklubu BCK za organizację imprezy. Oczywiście nie zapominam o moich pomocnikach, którym jestem bardzo wdzięczny za pomoc w trakcie zawodów. Iza, Sebastian, Michał, Arek jesteście najlepsi! I mam na to dowody w postaci wyników Wyniki klasyfikacji otwartej, międzynarodowej: Wyniki Mistrzostw Polski: Wyniki Mistrzostw Polski w klasyfikacji Juniorów: Co do samych zawodów kilka słów. Przede wszystkim serdeczne pozdrowienia dla kolegi Ryana, któremu mało było latania w Niemczech i po 5-ciu krajowych imprezach zechciał przyjechać do nas. To, że nie został vice-Mistrzem nie wynika z tego, że się obawiamy obcych. W Aeroklubie są pewne zasady organizacji MP i jeżeli na jesieni zeszłego roku , kiedy układał się kalendarz, nie zgłoszono Otwartych MP, bo nie przewidziano sytuacji, że ktoś z zagranicy zechce przyjechać, to nie można było zrobić jednej klasyfikacji. Wszystko było z Ryanem i wszystkimi zawodnikami uzgodnione i startowaliśmy znając reguły. W kwestii pogody i warunków panujących w trakcie zawodów, trzeba przyznać, że pogoda przećwiczyła nas od A do prawie W. Była cisza i bardzo "miękkie" powietrze np. w niedzielne przedpołudnie, była piękna termika z umiarkowanym wiatrem przez większą część soboty i końcówkę zawodów w niedzielę, jak również było trochę porywistego wiatru z bardzo dynamiczną sytuacją w powietrzu w ostatnich, sobotnich rundach. Dzięki czemu miałem okazję wykorzystać modele o masie od 200g do 345g i przeważnie latać po swojemu, w swoim ulubionym stylu, czyli "głupi ma zawsze szczęście". Runda 1 - 2 ostatnie loty. Jest piękna słoneczna pogoda, lekki wiatr z podmuchami, czyli termika szaleje, więc decyduję dociążyć model 60g, bo do wylatania jest aż 4 minuty. W pierwszym locie znajduję mocne noszenie na zawietrznej i łatwo dolatuję maxa. W drugim locie rzucam z podmuchem do tyłu i chyba doganiam noszenie. Jednak jestem zbyt niepewny i porzucam je, starając się dolecieć pod wiatr do grupy modeli mających niby lepsze powietrze. Niestety nie znajduję nic lepszego i ląduję dość wcześnie. Błąd polegał na tym, że mając zbalastowany model trzeba latać po swojemu, nie oglądać się na innych. Zapewne gdybym dalej gonił tamten komin z wiatrem wynik byłby sporo lepszy. Runda 2 - 5x2min. Pogoda wciąż świetna , ale zgodnie ze swoją taktyką zmniejszam balast do 40g, bo do wykonania są krótkie loty tylko 2 minutowe. Cała runda idzie świetnie, pewnie dolatuję wszystkie loty w dobrym powietrzu, jednak gubię kilkanaście sekund przy nieprecyzyjnych lądowaniach. Mówi się "trudno" i pocieszam się, że nie wtopiłem na kilkadziesiąt sekund, gdybym wpakował się w jakieś duszenie. Runda 3 - AllUp. Pogoda bez zmian, więc balastuję model o 80g, żeby móc "coś zrobić" jeśli przyjdzie rzucać przy większych porywach wiatru. W pierwszym locie odchodzę odważnie z wiatrem, jednak ciężkiego modelu noszenie nie chce zabrać. Trochę ryzykancko odchodzę dalej z wiatrem, jednak sytuacja się nie poprawia i zarządzam desperacki powrót, jak się za chwilę okaże przez potężne duszenie. Model dramatycznie traci wysokość, a do lotniska wciąż hektary. Rozpędzam ile się da i zniżam maksymalnie lot. Przez moment model znika za krzakami, jednak energia zmagazynowana w ciężkim szybowcu pozwala poderwać go na chwilę, przeskoczyć krzaczory przed lotniskiem i dolecieć do pola lądowań. Czas lotu nie najdłuższy, ale przynajmniej mam dolot. Mam pewną wątpliwość, czy nie zmniejszyć balastu, skoro noszenie "nie chciało podnosić", jednak ostatecznie decyduję się trzymać pierwotnego założenia. Następne dwa loty nie są już tak dramatyczne. Dzięki balastowi mogę pozwolić sobie odważniej szukać dobrego powietrza i odlatywać dalej. Nie dolatuję do maksymalnych 3 min, jednak i tak to najdłuższe loty z grupy, więc dostaję komplet punktów. Runda 4 - 1234. Ujmuję 20g balastu, żeby model stał się bardziej uniwersalny. To zadanie wymaga podjęcia decyzji w powietrzu, czy wykona się lot krótki 1, 2 minutowy, czy dłuższy na 3 i 4 minuty. Decyzja słuszna bo lata mi się świetnie. Trochę balastu w modelu pomaga w dalekim locie na 4 minuty i jednocześnie nie przeszkadza w precyzyjnych lądowaniach w tempo. Na trzech międzylądowaniach tracę tylko 6 sek. i wygrywam grupę. Runda 5 - 3 loty z 6. Niby proste zadanie, jednak lecę w pierwszej grupie zaraz po przerwie obiadowej. Nie lubię tak, bo zawsze czuję się ociężały i niestety znowu się to potwierdza. W dodatku zaczyna się chmurzyć i słońce nie operuje już tak mocno. Wykonuję słabe loty, ciężko mi znaleźć noszenie i tylko jeden z czasów jest zbliżony do maxa. Runda 6 - 3 loty po 3:20. Ponieważ w poprzedniej rundzie miałem kłopot ze znalezieniem noszeń wyjmuję cały balast, żeby model miał łatwiej. Liczę się z tym, że przy takim czasie lotu zapewne model będzie musiał wracać daleko pod wiatr, ale powietrze jest już spokojniejsze i tak nie dusi. Ruch okazuje się dobry, bo rzeczywiście znajduję noszenia, choć może nie najlepsze, bo moje loty nie są najdłuższymi w grupie. Strata punktów nie jest na szczęście duża. Runda 7 - Ostatni lot, na 5 min. Powietrze wydaje się spokojne, szczególnie po lekkim deszczu, który na chwilę przerwał zawody, jednak intuicja na pięciominutowe zadanie każe mi użyć chociaż małego, 25-gramowego balastu. W założeniu utwierdza mnie Ryan, który przypomina, że z długiego lotu na pewno trzeba będzie wracać z daleka, więc balast się przyda. Jednocześnie powietrze wciąż jest aktywne i da się znaleźć noszenia. Lecę więc pewnie, daleko i pomimo słabego noszenia ufam, że uda się wrócić modelem do lotniska właśnie ze względu na balast. Sztuka się udaje, bo osiągnięty czas lotu okazuje się najdłuższy z grupy. Runda 8 - Poker. Pierwotnie zadanie miało zostać rozegrane w niedzielę rano, przy spokojnym powietrzu. Jednak organizator decyduje się spróbować zdążyć rozegrać je jeszcze w sobotę popołudniu. Traf chciał, że przechodzące nieopodal burze napędzają wiatr i mocno komplikują sytuację na lotnisku. Powietrze jest bardzo zmienne, porywy wiatru dynamiczne i modelami szarpie w powietrzu. Trudno jest podjąć decyzję, jaki czas lotu zadeklarować. Wolałbym lecieć to zadanie w niedzielę rano, wtedy decyzje byłoby zdecydowanie prostsze. Jednak skoro organizator każe, to lecimy. Decyduję się ostrożnie deklarować nie za długie czasy, a ze względu na silne podmuchy wiatru pakuję w model dodatkowe 80g. Pierwsza deklaracja 2:05. Zamierzałem powiedzieć 2:00 jednak w ostatnim momencie mój pomocnik przekonał mnie, że pewnie wszyscy będą deklarować równe czasy, więc warto dokładać ciut więcej i stąd to +:05. Pierwszy lot i od razu wylatuję bezpiecznie deklarację, więc kolejna też 2:05. Niestety warunki okazują się trudniejsze niż myślałem i wyciągam coś koło 1:40. Powtórka i... i znowu brakuje dobrych kilkudziesięciu sekund. Myślę sobie, że trzeba coś zmienić, skoro tak dramatycznie "nie idzie" i wymieniam balast na 120g. Rzut "ze złością" i też nie wygląda to obiecująco, więc ląduję szybko, żeby zdążyć zrobić jeszcze jedną próbę przed końcem czasu startowego. Widzę tylko jedno wyjście, polecieć daleko w tył, szeroko przeszukać powietrze, może i ryzykownie, ale i tak już nie mam nic do stracenia. Decyzja okazuje się słuszna, bo łapię dobre noszenie, zdobywam wysokość i łatwo wylatuję czas. Szybkie lądowanie i jeszcze rzucam w ostatnich sekundach czasu startowego, żeby zarobić choć tych kilka sekund z trzeciej deklaracji "do końca". Wyjdzie z tego raptem 7 sekund, ale jednak jest to dodatkowe 7 sekund, co daje kilka punktów więcej. Ostatecznie mój wynik okazuje się najlepszy, bo wszyscy w grupie mieli problemy z zaliczeniem czasów i powtarzali loty wielokrotnie. Runda 9 - AllUp. Powietrze jest dość ospałe, jak wszyscy w niedzielę o 9:30 rano Decyduję się użyć najlżejszego modelu, w okolicach 200g. We wszystkich trzech rzutach prawidłowo odczytuję termikę i trafiam w noszenia. Nie są mocne, ale przy uważnym sterowaniu pozwalają utrzymać wysokość i bezpiecznie dolatać do maksa. Mam więc kolejny tysiąc punktów. Runda 10 - BigLadder. Powietrze wciąż dość ospałe, więc nie zmieniam modelu. Wiatru i duszeń prawie nie ma, więc zakładam, że nawet lekkim modelem uda się wrócić z 3 minutowego lotu, jeśli trzeba będzie odlecieć dalej. Szczególnie, że do tego zadania model musi być raczej lżejszy, niż cięższy, bo musi być bardzo uniwersalny przy tak zmiennych czasach lotów - od 1 do 3 minut. Nie mylę się w założeniach i kolejne czasy wylatuję w miarę bezpiecznie, choć w przedostatnim locie na 2:30 muszę pokonać niewielki kryzys. Nawet międzylądowania idą całkiem dobrze i suma lotów wychodzi raptem o 6 sekund mniej od 10-cio minutowego czasu startowego. Po podliczeniu czasów tylko jeden z kolegów był szybszy, ale tylko o niecałą sekundę, więc strata 0,9 punktu jest nieistotna. Runda 11 - Ostatnie 3 loty na 3 minuty. Pojawiają się jakieś podmuchy wiatru od termiki, a to dla mnie znak, że trzeba iść w górę z masą modelu. Biorę więc standardowy model i balastuję... swojego pomocnika Niech, trzyma balast przy sobie, w razie konieczności szybko dołożę między lotami. Nie jestem pewny optymalnej masy modelu, bo termika nie wydaje się wyjątkowo mocna. Z uwagi na dobre punkty, przyjmuję ostrożną taktykę i nie startuję od razu, czekając jak inni zawodnicy pokażą mi noszenia. Wtedy z łatwością wylatuję 3 maksy i utrzymuję się na pierwszym miejscu. Runda 12 - Dwa loty po 5 min. Nowe zadanie, w którym wiele można wygrać i wszystko stracić. Znowu przyjmuję ostrożną taktykę i decyduję się opóźnić pierwszy start. Może i stracę możliwość wylatania dwóch lotów po blisko 5 minut, ale zdecydowanie zmniejszam ryzyko popełnienia błędu i utraty kilku minut, gdybym podjął bardzo złe decyzje w locie. W czasie przygotowawczym przed początkiem rundy przechodzą mocne podmuchy wiatru, więc dokładam do modelu 40g. Skoro loty mają być dłuższe, a termika generuje podmuchy, większa masa się przyda. Zaraz na początku czasu startowego kilku zawodników rzuca i pokazuje mi dobre powietrze. Startuję więc i w miarę łatwo wylatuję 5 minut. Powietrze jest dość aktywne, unosi lekko dociążony model, co dobrze mnie nastraja na kolejny lot. Ląduję na styk i startuję ponownie, żeby nie tracić już więcej czasu na ziemi. Przez lotnisko przechodzi podmuch wiatru, więc decyduję się szukać "szczęścia" daleko na zawietrznej lotniska. Znajduję niewielkie noszenie, które pozwala mi utrzymać wysokość lotu. W międzyczasie reszta zawodników w grupie ląduje, więc wiem już, że będę miał najlepszy wynik. Nie ryzykuję dalszego odlatywania od lotniska w słabym noszeniu, żeby nie wyjść ze stożka dolotowego. Podczas powrotu udaje mi się jeszcze znaleźć niewielkie noszenie przed krawędzią drzew, dokładam więc do czasu lotu kilkadziesiąt sekund, zwiększając przewagę nad konkurentami. To kolejna udana runda, dobrze rozegrana taktycznie. Runda 13 - 5x2min. W zasadzie wygraną mam w kieszeni, bo prowadzę kilkuset punktową przewagą, jednak muszę uważać na grube błędy. Zostawiam masę modelu z poprzedniej rundy, bo się sprawdziła. 4 loty idą świetnie, bezpiecznie dolatuję zakładane czasy, nawet międzylądowania w tempo idą świetnie, choć nie muszę się spieszyć. Mogę pozwolić sobie na stratę kilku sekund, żeby rzucić bezpiecznie wysoko. Niestety w ostatnim locie blednie oceniam sytuację i zamiast z wiatrem gonić noszenie, staram się przebić do przodu pod unoszące się modele konkurentów. Nie znajduję noszenia, w którym one latają i ląduję kilkanaście sekund za wcześnie. Strata tylko na honorze, bo nikt z zawodników nie wykonał zadania idealnie i wynik mam raptem 3 punkty poniżej maksa, co z pewnością nie pozbawi mnie wygranej. To były dla mnie dopiero drugie zawody w sezonie, ale utwierdziły mnie w przekonaniu, że zmiany w regulaminie i nowe zadania bardzo urozmaiciły zawody i konkurencje teraz są jeszcze bardziej ciekawe. Galerie zdjęć: https://photos.google.com/share/AF1QipPhqRr_5IX5JASKTQDR3QzkpVpIcqoFT6zJsBZJA6VAOanbcsRU_CqnCcBJr7s-7w?key=aVE1UWNhbXBMcWRZQ1R5V2hRcXRoNk53dWRBejNB https://photos.google.com/share/AF1QipN-42c385Z4AfiX-QmH4iQKZGlNu8crcTYdLoAiyn31txV1bo2oKTskTfem0rmoDg?key=ZXR0MTk3V3RWRlFCSE5ZaGQyWTFfUE1QRlU1aVVn
  8. Czaro

    F5J zaczynamy

    Dwóch Polaków w finale! Mega sztos! Gratulacje!
  9. Dzień pierwszy: Dzisiaj w planie kolejne 5 rund. Wszystko się może zdarzyć
  10. Spotkamy się, to wszystko Ci wyjaśnię. Oficjalny plakat imprezy:
  11. Zapraszamy. Będzie można zadawać najtrudniejsze pytania
  12. Gdybyś do piątku nie miał informacji, co z licencją, proszę daj znać. Będzie wtedy jeszcze szansa zrobić tak, żebyś w poniedziałek, przed końcem rejestracji, mógł się dopisać.
  13. Moje nie. Potrzebują tylko ołowiu W sensie, że ciężko się go niesie na plecach idąc przez łąkę, czy jak?
  14. Z silnikiem wszystko lata. Kwestia ilości Watów.
  15. Czaro

    F5J zaczynamy

    Masz jakieś konkretne zarzuty i dowody, czy tak tylko marudzisz w stylu "rząd to banda złodziei i pijaków"?
  16. Czaro

    Projekt- Operator

    Spokojnie. Od 1 stycznia znowu będziemy pilotami. Nowe przepisy są jednoznaczne. Operatorem będzie firma posiadająca bezzałogowce, pilotem będzie ten, kto steruje.
  17. W imieniu organizatorów, serdecznie zapraszam na Mistrzostwa Polski modeli szybowców DLG, które odbędą się na modelarskim lotnisku w Zalesiu pod Warszawą. Z powodów wiadomych musieliśmy przesunąć termin rozgrywania zawodów, jednak mimo to mam nadzieję, że impreza będzie udana, a frekwencja, jak zawsze wysoka. Niezbędne informacje oraz formularz rejestracyjny znajdziecie na stronie: https://bemowskie.pl/mistrzostwa-polski-modeli-szybowcow-rc-w-konkurencji-f3k-2020/ Rok temu wyglądaliśmy tak:
  18. Mniejszy współczynnik oporu i radykalnie mniejsza powierzchnia omywana powodują, że siła targająca znacząco spada. Być może wtedy nie trzeba dobalastowania. Ale to tylko teoria, bo nie mam jak sprawdzić. Nie mam zbocza
  19. Czaro

    F5J zaczynamy

    Czyli "porządność" nie będzie sprawdzana Natomiast sam obowiązek posiadania OC jest dla mnie bezdyskusyjny i popieram w pełni. Wojcio, chętnie bym poganiał termikę, jak choćby wczoraj, ale dziś akurat nie mogę. Więc odrobina przekomarzanek na forum jest wyśmienitym zamiennikiem
  20. Czaro

    F5J zaczynamy

    Akurat Kielon i jego koledzy z okolicy są dość wytrawnymi pilotami i na Twoim miejscu tak bym nie fikał Jeżeli tylko wezmą się i wyrwą od siebie na dalsze zawody, to mogą srogo utrzeć nosa niejednemu lokalnemu mistrzowi, a być może i nawet takiemu mniej lokalnemu. Swoją drogą, jak w Szczecinie będzie sprawdzana "porządność" OC? Tak dla kolegi pytam.
  21. Spływ musi być jak najlżejszy. Dokładanie masy na spływie radykalnie zwiększa podatność skrzydła, czy lotki na flatter. Dlatego należy większość formatek tkanin kończyć wcześniej, a do spływu układać tylko ich minimalną ilość. Położenie paska węgla o 5-10mm szerokości może być nawet trudniejsze, niż ułożenie prosto nitki rowingu
  22. W skrzydłach robionych metodą VB przeważnie zostawia się 3-5mm kompozytu wystającego poza rdzeniem. Taki krótki odcinek się nie zwichruje, nic się nie martw, o ile masz dobrze docięty arkusz folii zewnętrznej i negatywy po cięciu rdzenia. Kluczem jest takie wycięcie rdzenia (lub jego doszlifowanie), aby spływ rdzenia był ostry i schodził do zerowej grubości. Jeżeli chcesz wzmocnić krawędź, dołóż odrobinę żywicy z microbalonem wzdłuż krawędzi spływu rdzenia. Niektórzy w to miejsce układają nitkę cienkiego rowingu węglowego, jednak ja uznaję to rozwiązanie za mocno kontrowersyjne.
  23. Jesteś pewny, że latasz W TMA? Strona PAŻP twierdzi, że w TMA nie można latać. Można pod nią, ale nie w niej. Na przykład nad okolicą Śremia rozciąga się TMA od wysokości ok 1000m w górę. Pod nią jest przestrzeń otwarta i rzeczywiście można śmiało latać.
  24. Warto odnotować, że integracja DroneRadar i służb FIS działa oficjalnie już na terenie całego kraju. Wykonanie check-in'u (a jest on obowiązkowy) jest równoznaczne z telefonem do FIS. Dzięki temu służba wie, co gdzie lata i może informować o naszej obecności lotnictwo załogowe, jak również w drugą stronę - poprzez wiadomości w DR może nas ostrzegać o wyjątkowych sytuacjach. https://www.pansa.pl/system-pansautm-oddany-do-uzytku-operacyjnego-na-kolejnych-lotniskach-3/?fbclid=IwAR1BJE6W4n_MEKF7nrxK2V_3-RsJoO-gJggT8zzMiyulW__YgaQQO8hXEBE
  25. Oczywiście. Przede wszystkim, żeby rowingi jako pasy dźwigara pracowały sensownie, muszą być ze sobą solidnie powiązane ścianką dźwigara. Bez niej wiszą w powietrzu i działają głównie psychicznie, bądź marketingowo. Równie dobrze wtedy sprawdza się czarna tasiemka, sznurówka, bądź fragment czarnego, starego t-shirta.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.