Skocz do zawartości

Ares

Modelarz
  • Postów

    1 820
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi opublikowane przez Ares

  1. 12 godzin temu, Granacik napisał:

    Jeżeli właściciel żyle albo masz kontakt z jego spadkobiercami to przy odrobinie dobrej woli tychże można na normalne blachy zarejestrować.

    No właśnie tak najbardziej by mi pasowało. Kontakt z właścicielem mam bo to mój wujek (brat ojca) tyle ,że wygląda to tak:

    motocykl stał w garażu nie jeżdżony a wujek jako właściciel opłacał ubezpieczenie. W końcu aby nie narażać się na koszty wyrejestrował w Wydziale Komunikacji motocykl. Podobno była taka możliwość pod koniec lat 90 tych. Czyli dowód został oddany do wydziału komunikacji a motocykla wtedy nie trzeba było złomować .

    Nie wiem jak to ugryźć bo zółte blachy nigdy mi sie nie uśmiechały.

    Jednak mieć motor i nie jeździć nim to dla mnie bez sensu. WSK to klasyk ale bez przesady ,nie jest to Harley WLA aby traktować go jako unikat. Mając normalną rejestrację mogę sobie o woli wymieniać dorabiać części a nawet wprowadzać drobne modyfikacje. Jeśli Błażej masz taką wiedze napisz proszę jak się do tego zabrać ( rejestracja na białe)

    11 godzin temu, d9Jacek napisał:

    Konserwator zabytków ma w dupie to co ty tam masz w tym swoim pojeżdzie wsadzone. Bo po prostu się na tym nie zna, a uczy się wszystkiego od Ciebie.  I nikt nie będzie  sprawdzał  jaką część  wsadziłęs  , oryginął  czy od chińczyka

    To prawda ale gorzej jak się trafi  Konserwator Zabytków - jakaś tzw. wyzwolonna robiącą karierę Pani.....takie kobiety na wszystkim się znają ;) Znam to niestety z autopsji.

    Tego sie trochę obawiam oraz tego co  napisał Błażej: w razie kraksy odbudowa na własny koszt.

    Ja tą wskę chcę traktować jako normalny pojazd użytkowy pozyskany stosunkowo tanim kosztem a że to rodzinna pamiątka na której jeszcze w młodości jeździł mój ojciec jest tylko miłym dodatkiem.

     

    5 minut temu, qpa napisał:

    No ale w czym problem? Ktoś Ci wejdzie do garażu i stoi z batem żebyś WSK odbudował w 2 tygodnie tylko na częściach z epoki? Imo argument chybiony i szczerze powiem że pierwszy raz się z takim spotkałem. Dodatkowo logiczne jest że jak masz zabytek to i tak sam dla siebie go odbudujesz po dzwonie, nie potrzeba to tego "rozkazów" konserwatora, który jak wyżej było pisane, ma głęboko w nosie sprzęty których powstały tysiące czy miliony. 

    Takie argumenty do mnie przemawiają , masz rację  tylko widzisz Kuba myślę ,że to również zależy w dużej mierze od konkretnego konserwatora: jak trafisz na dziwaka lub służbistę albo jak napisałem powyżej i się uczepi to może być problem. 

    Na YT oglądałem filmik i facet mówił ,że konserwator nawet ma prawo sprawdzić warunki przechowywania . A kara jest do 4 tyś zł.

  2. Godzinę temu, d9Jacek napisał:

    Arku...WSK to nie chałupa z XVI wieku, więc konserwator ma to w nosie , ale nie sprzedasz tej WSK-i zagranicę bez jego zgody

    Dziękuję. Akurat sprzedawać i tak nie będę bo to pamiątka rodzinna. Grunt żeby się nikt nie czepiał, że np. Zmieniłem gaźnik na nieoryginalny czy jakiś element w silniku np. tłok czy łożska(tego akurat nie sposób sprawdzić) 

    Chciałbym motocyklem jeździć a nie żeby stał. 

    3 godziny temu, qpa napisał:

    W praktyce to jest WSK, jedna na półtora miliona, dla konserwatora nic szczególnego. Możesz zmieniać części eksploatacyjnie, możesz nawet zrobić remont, dodatkowo masz wieczny przegląd i tańsze OC. 

    Spoko Kuba skoro tak to w praktyce wygląda to nie jest źle. Bałem się żeby nie było problemów z remontem bo wiadomo że skoro się jeździ to trzeba czasem coś wymienić. Wiadoma sprawa że nie będę robił żadnych dużych przeróbek. To wiadomo. 

    Dzięki za info. 

  3. Ja tylko dodam ,że w latach opracowywania projektu Wilgi Indonezja wyraziła chęć kupna dosyć dużej partii Wilg ( albo nawet licencji na produkcję nie pamiętam dokładnie). 

    Ówczene problemy prototypu z przegrzewającym się silnikiem i brakiem preparatu do impregnacji tapicerki spowodowały problemy z eksportem samolotu.

    Może dlatego nasz indonezyjski kolega zainteresował sie tak "egzotycznym "dla niego samolotem?

    Mam do Wilgi sentyment : piekne spomnienia słonecznych upalnych letnich dni ,gdzie jako nastolatek obserwowałem holowanie szybowców na lotnisku w Lesznie.:) Pięknę to obrazki Wilga i szybowiec na holu......coraz niestety rzadsze.

  4. Koledzy temat mojej WSKi zdechł ale wiosną myślę coś podziałać. Ale mam pytanie: Czy jest możliwość zarejestrowania na białe tablice wski nie posiadając dowodu rejestracyjnego? Ona była ze 25 lat temu wyrejestrowana ( wtedy było tak można)

    A jeśli zarejestruję jako zabytek to będę mógł przy niej grzebać ( np. wymiana gaźnika , ewentualnie nowe malowanie , zapłon cdi) czy wszystko po konsultacji z konserwatorem zabytków? 

    Może ktoś napisze jak to praktycznie wygląda ? Linków do artykułów  nie wklejajcie bo już dużo o tym poczytałem , bardziej interesuje mnie opinia jak to w praktyce wygląda.

  5. 37 minut temu, mar_io napisał:

    Kiedyś istniały takie zestawy, przynajmniej były w obrocie.

    A o tym to akurat nie wiedziałem. Akurat te które miałem okazję widzieć to były gotowe. Może jeszcze w takim razie znajdziesz.

    37 minut temu, mar_io napisał:

    Ale gdzie tutaj przyjemność z budowy?

    Oj tutaj masz 100% racji. Zrobić samemu to największa przyjemność.

    Propo pompy to ja dopiero jak zrobiłem swoją uswiadomiłem sobie jak bardzo to urządzenie ułatwia pracę. 

    Teraz niestety nie jestem w stanie ale za kilka dni jak czas pozwoli wrzucę zdjęcia artykułu o budowie pompy z czasopisma modelarskiego.

    Bardzo pomocny materiał omawiajacy praktycznie całość zagadnienia.

    Może się przyda? Od siebie napiszę ,że przy budowie nie było zbyt wielu problemów , trzeba starannie uszczelnić wszystkie połączenia a lutowania muszą być pewne.Zbiornik chyba nie jest konieczny ale dla pewności dałbym. Ale podobno (nie próbowałem) mozna z powodzeniem robić bez.

    Pamiętaj aby wężyki były zbrojone bo podciśnienie może ci zwykły miękki wąż ścisnąć. Wyłącznik próżni jeśli chcesz uprościć pracę nie jest niezbędny: pompę można co jakiś czas ręcznie włączyć aby utrzymać próżnie ale ja dałem bo nie chce mnie się przez 8-10h pilnować próżni.

    Co jeszcze....aha za pompą tam gdzie jest ssanie trzeba dać zaworek aby powietrze nie wracało po odpompowaniu do worka : u mnie jest wentyl rowerowy bez żadnych przeróbek ( wycięty z dętki razem z obsadą i to wciśnięte na wężyk).

    W moim wątku Witek napisał aby uważać z długotrwałą pracą agregatu ,bo gdy jest próżnia on sie za bardzo nie chłodzi i jak będziesz długo "piłował" lodówkowca to może sie zatrzeć pomino ,że obudowa nie będzie ciepła! ( tez tego nie wiedziałem ale silnik nie dotyka od środka obudowy) Tak więc bądź ostrożny.

    Wakuometr można tanio bez problemu dostać. Powodzenia Mariusz a ja jak odszukam ten artykuł to zrobię zdjęcia ( nie mam niestety dostepu do skanera) i tutaj wrzucę . Może sie przydać. Jakby co to służe pomocą.

    pozdrawiam

    • Lubię to 1
  6. W dniu 9.01.2022 o 14:20, mar_io napisał:

    Witajcie,

    Mam pytanie dla znawców siedzących w tej klasie modeli. Czy są jeszcze dostępne w sprzedaży zestawy/Kity tych modeli dla początkujących? chodzi mi o takie jak przed laty można było kupić gdzie były wycięte rdzenie, odpowiednie włókno węglowe i szklane itd dla zrobienia swojego modelu w domu metodą bez ciśnieniową?. W tej chwili widzę same gotowe modele już dla bardziej zawodowców?. 

    Pozdrawiam.

    Mariusz , znawca ze mnie żaden ale coś  napiszę :)

    Z tego co się rozglądałem ( a trochę szukałem po sieci) w Polsce raczej nic takiego nie znajdziesz. Typowych Kitów F3K raczej nigdy nie było , tak aby sobie budować model kompozytowy z puzli. Zresztą kompozytowego F3K bez pompy nie zrobisz. Wygląda to raczej tak : Kompozytowy model to gotowiec a kit to wszelkiej maści szkolne modele dlg z drewnianymi skrzydłami do samodzielnej budowy.

    Model/zestaw o jakim myślisz mógłby Ci ktoś przygotować kto buduje modele F3K metodą vb . Tylko mając rdzenie i tkaniny w zestawie jak to wylaminujesz bez pompy? 

    Jeśli masz trochę zapału i czasu to zrobienie pompy jest dosyć proste a efekt nawet bez doświadczenia w laminatach o niebo lepszy niż jak dociskasz tkaniny negatywami i ciężarkami. Przemyśl to.

    A jak nie chcesz inwestować w sprzęt to może lepiej kupić poprostu używany kompozytowy F3K ?

     

     

  7. W dniu 2.01.2022 o 12:41, ZielonyK napisał:

    tylko ręcznik papierowy i nieco więcej żywicy ?

    Jako początkujący w laminatach nie będe się wymąrzać więc napiszę tylko to co wiem na pewno:

    Każdy kompozyt uzyskuje wytrzymałość po dokładnym przesączeniu wszystkich włókien . Wszystko co "pływa " po wierzchu lub zacieki to tylko zbędna masa a zero wytrzymałości. Tak więc na początku dobrze przesącz wszystko z nadmiarem a resztę odsącz ręcznikiem aby nie było za ciężko.

    Także o tym warto pamiętać bo niby to oczywista rzecz ale czasem sie o tym zapomina.

    Na Twoje konkretne pytanie nie odpowiem bo mam za małe doświadczenie więc bez sensu abym pisał  co mi się wydaje. Najlepiej słuchać Czarka bo On ma duże doświadczenie w tej kwestii. Powodzenia.

  8. 3 godziny temu, wojtek-a napisał:

    Czujnik podcisnienia z wbudowanym stycznikiem

    Aha, widać ,że chyba mechaniczny ale fabryczny. Bardzo fajny. 

    Rozważałem kupno elektronicznego ale z drugiej strony pompa jest używana rzadko i chyba szkoda pieniędzy. Ten mój działa dobrze więc zostaje.

    12 godzin temu, mar_io napisał:

    Możesz podać link? gdzieś mi to umyka... 

     

     

  9. 35 minut temu, wojtek-a napisał:

    Mam od lat takie cos jak na zdjeciu.

    A jak masz rozwiązaną kwestię wyłącznika podciśnienia ? Nie mogę sie dopatrzeć na zdjęciu.

    Też myślę,że przy szczelnej instalacji zbiornik jest zbędny. Moja pompa włącza się średnio co 20-30min na około 10sek.

    Godzinę temu, wojtek-a napisał:

    twoje skrzydla wygladaja super!

    Dziękuję bardzo.

    Twoja metoda jest również badzo ciekawa i być może kiedyś spróbuję takiej techniki.

    Przy cienkiej folii pewnie bardzo ładnie natarcie wchodzi

  10. 19 minut temu, mar_io napisał:

    Zapytam trochę poza tematem, robiłeś sam pompę próżniową czy może kupiłeś? Ewentualnie na czym się opierałeś jeśli sam robiłeś? Brakuje mi trochę tego urządzenia u siebie i zastanawiam się żeby nie zrobić jakiejś małej kompaktowej. 

    Pompę budowałem samemu. Posiłkowałem się artykułem Patryka Sokół w  nieistniejącym już  czasopiśmie "RC Przegląd modelarski"

    Agregat to lodówkowiec mający dobre 25 lat. Zbiornik zrobiłem z dużej gaśnicy a wyłącznik próżni jest mechaniczny : wykonany z dwóch szczelnie zlutowanych ze sobą dekielków od litrowych słoików , gdy podciśnienie wzrasta dekielki sie zapadają i dźwignia rozłącza zasilanie( jest zrobiona regulacja więc można ustawić dowolne podciśnienie) . Wakuometr kupiony za kilkanaście złotych w internecie. Węże zbrojone aby się nie zapadały z Brico.

    Gdybyś miał jakieś pytania mogę zrobić zdjęcia i wysłać na PW. W dziale warsztat jest mój wątek z budowy mojej pompy : zapraszam do poczytania.

    To bardzo pomocne urządzenie . Przy vb jest niezbędne ale można również wykorzystać tą technikę przy oklejaniu rdzeni styro balsą ( tylko trzeba zmniejszyć podciśnienie w stosunku do tego stosowanego przy laminowaniu) 

    Nie ma możliwości uzyskać takiej siły docisku jaką wytwarza pompa stosując ciężarki, akumulatory , cegły itp. i co ważne podciśnienie a raczej ciśnienie atmosferyczne dociska bardzo równomiernie element co zmniejsza mozliwosc deformacji.

    Polecam budowę pompy. Nie jest to zbyt trudne a gotowe pompy są drogie więc lepiej pomyśleć nad własna konstrukcją.

  11. 5 minut temu, young napisał:

    W moim subiektywnym odczuciu spływ jest ważniejszy jak dąży do ideału czyli tak myślę że im cieńszy i gładszy tym lepiej, bardziej niż natarcie.

    Mariuszu ,masz rację jeśli chodzi o spływ ale jeśli chodzi o natarcie pozwól ,że wdam sie z Toba w polemikę.

    W profilach laminarnych stosowanych w modelach szybowców krawdź natarcia i w w ogóle odwzorowanie profilu w przedniej części jest bardzo ważne, 

    przez byle jaki nosek można zepsuć skrzydło. Więc warto sie przyłożyć do wykonania krawędzi natarcia.

    Ale jak słusznie napisałeś krawędź spływu powinna być najcieńsza jak to tylko możliwe ( tutaj bardziej ogranicza konstruktora technologia i praktyczna ekspoatacja tj. odporność na uszkodzenia cieniutkich spływów) no i gładkość powierzchni to również kluczowy parametr.

    Przy ręcznym wykonaniu bardzo trudno ustrzec się drobnych niedoskonałości kształtu ale trzeba maksymalnie jak to tylko możliwe dążyć do jak najlepszego odwzorowania profilu: to procentuje.

    Nigdy tego nie sprawdzałem ale myślę ,że schrzaniony profil laminarny będzie miał osiągi jak zwykły prosty profil i potem jest model z super profilem , oczekujemy po nim cudów  a lata jak piankowy Easy Glider .

    Takie jest moje zdanie .

    Pozdrawiam.

  12. 12 godzin temu, Marek:D napisał:

    Przy mylarach pamiętaj, żeby przy natarciu lekko go cofnąć. Wtedy ładnie Ci się tam ułoży. 

    Przy układaniu całości w worku polecam taśmę. Obkładasz mylarami rdzenie i mylary łączysz montażowo ze sobą taśmą.

    Marku dokładnie tak zrobiłem jak napisałeś natrcie było złapane taśmą w 3 miejscach i spływ podobnie, ale najwyraźnej musiałem w pośpiechu trochę po skosie przyłożyć dolny mylar i tak już poszło do worka.

    Generalnie uważam nawet ,że zbyt mocno cofnąłem mylary i teraz gdybym robił jeszcze raz to przysunąłbym je bliżej noska. Pompa jest sprawna i daje wystarczające podciśnienie , worek jest szczelny a mylary solidnie zukosowałem na natarciu więc myślę ,że wszystko by  się docisneło. 

    Druga sprawa to aby ręcznik sie nie przyklejał do noska włożyłem między ręcznik a mylary  kawałki zwykłej folii . przez to tkanina na natarciu jest trochę taka jakby powstały lekkie zacieki od żywicy (może za słabo odsączyłem z żywicy natarcie?) To niestety defekt ale pocieszam się ,że do poprawy. A może znasz jakiś sposób jak skutecznie zabezpieczyć nosek przed przyklejeniem ręcznika papierowego? Jeśli znasz taki patent to podziel się proszę wiedzą. Będzie trochę szlifowania i polerowania ale trudno.

    Na zdjęciach widać szczegóły choć w naturze to natarcie wygląda lepiej:).

    Bardzo się cieszę z gładkości powierzchni i z tego ,że w miejscu dźwigara nie ma dołków górek: jest idealnie ,pod palcem nic nie można wyczuć i pod światło też zero skazy. Spływ prosty i ostry , płaty odporne na zginanie i skręcanie : generalnie super.....tylko to natracie:)

    Na zdjęciach centropłaty są prowizorycznie połączone, bo docelowo na środku płata będzie łączone skrzydło a uszy będą przyklejone na stałe. Spływ jeszcze nie przycięty ( odejdzie około 8-10mm) stan surowy po wyjęciu z worka.

     

     

    IMG_20220110_192001.jpg

    IMG_20220110_195829.jpg

    IMG_20220110_200813.jpg

    IMG_20220110_200807.jpg

    IMG_20220110_192231.jpg

    IMG_20220110_195952.jpg

    IMG_20220110_195814.jpg

    IMG_20220110_201146.jpg

    1 godzinę temu, wojtek-a napisał:

    W jakim celu przygniotles Arek ten worek tym czyms wygladajacym jak pustak? Normalnie skrzydlo nie powinno sie wygiac laminujac w worku.

    To obciążenie to jest odlany z betonu bloczek o masie około 20kg a obciążyłem płat w celu właśnie uniknięcia deformacji podczas laminowania. Być może nie jest to konieczne ale ja wolę mieć pewność ,że wszystko pozostanie proste i równe a obciążenie to gwarantuje a z pewnością nie zaszkodzi.

    Z tego co widziałem na filmikach Norberta Winglebsa należy obciążyć element : on używał starych akumulatorów.

    Zresztą przeliczając na 1dm2, obciążenie wywierane na płat  wcale nie jest wbrew pozorom takie duże a mam gwarancję ,że płat się nie zdeformuje podczas żelowania żywicy a potem podczas wygrzewania ( pod tym pbciążeniem grzałem element 12 h w temp.40st.) 

    1 godzinę temu, wojtek-a napisał:

    Osobiscie nie uzywam mylaru. Wiadomo, ze powierzchnia nie ta sama ale przynajmniej robota jest latwiejsza i nie ma zabawy z krawedzia natarcia. Zdarzalo mi sie laminowac folia rozciagliwa. Jeszcze lepiej i latwiej, bo rozne zaokraglenia i oblosci wychodza od razu bez potrzeby obrobki.

    Chyba bym się nie odważył tak zrobić ale napisz coś więcej (jaka dokładnie folia jakie podciśnienie itp.) bo to ciekawe.

    Propo obciążenia Wojtku to wrzucam filmik na  którym  m.in. się wzorowałem (pod koniec widać ,że rdzeń w worku jest obciążany akumulatorami)

     

    • Lubię to 2
  13. 2 godziny temu, young napisał:

    No no, szybko robisz , nieźle się za to zabrałeś. 

    Jak oceniasz efekt ?

    Dziękuję. 

    Efekt oceniam jako dobry. Ogólnie jest lepiej niż sobie to wyobrażałem ale jak wspomniałem nie podoba mi się krawędź natarcia. 

    Jestem przyzwyczajony do szlifowania natarć z listewki pod szabloni wtedy jest idealnie a tutaj mam widoczne niedoróbki. Najgorzej że w jednym centropłacie przesunął się mylar i był trochę po skosie. 

    Powiem tak: element wyprowadzę do właściwego kształtu, tak aby krawędź była właściwa ale muszę w kolejnych częściach skrzydła dopracować ten defekt. 

    Narazie mam 2 centropłaty po 350mm a teraz mnie czekają uszy po 500mm zbieżne. 

    Będzie troszkę trudniej. 

    Piszę z pracy także zdjęć teraz nie wrzucę. Na dniach zrobię fotkę centropłatów to będzie widać jak wyszło. 

    Gramatury tkanin zastosowałem mocno na wyrost: ale to centropłat i będzie łączony także postanowiłem zrobić solidniej

    Tkaniny są 1x 24g/m2, 1x48g/m2 po całości i dodatkowo"keson" 1x 24g/m2. Wiem że to dużo na uszach raczej będzie mniej aby się wyrobić z masą.

    Generalnie jak kiedyś pisał Marek płaty są podatne na wgniotki, wystarczy lekko przycisnąć palcem i już pod światło widać dołek. 

    Ale za to powierzchnia jest idealnie błyszcząca i łatwo po wcześniejszym wlaminowaniu  pod pokrycie zawiasu odciąć lotki i klapy co przy drewnianych płatach jest zawsze większym lub mniejszym problemem. 

    Ogólnie to a propo podsumowania vb jest bardzo fajne do motoszybowców a do modeli f3k wręcz nie ma innej lepszej  technologii jednak myślę że gdybym miał keson z tkaniny węglowej to z pewnością płat zyskałby na trwałości. 

    Ale to dopiero w kolejnych skrzydłach. Zresztą mam Easy Glidera który lata już 15 lat sezon w sezon jako model to latania wszędzie, natarcie wygląda jak piła do cięcia drewna a model lata i łapie termikę? Tak więc nawet jak w Virgo lekko wgniecie się gdzie niegdzie natarcie to nie będzie tragedii. Zawsze można poprawić mikrobalonem przeszlifować i już ?

    1 godzinę temu, Daniel1978 napisał:

    Naprawdę fajna budowa. Muszę kiedyś spróbować tą metodą. Jeszcze raz Powodzenia.

    Dzięki ?A ja życzę szybkiego powrotu do zdrowia i budowy Delfina. 

  14. 7 godzin temu, januszglowacki napisał:

    znam osobiście konstruktora

    Oczywiście ,jeśli chodzi o konstrukcję to jestem pewien projektu aerodynamicznego, gorzej ze mną bo mogę popełnić jakiś błąd i model może gorzej latać;).

    Ale może nie będzie tak źle.

    Laminowanie w worku spędza mi sen z powiek a najbardziej się martwię odwzorowaniem krawędzi natarcia: ważna rzecz a to bolączka tej technologii.

    Ostatecznie natarcie w razie czego poszpachluję microbalonem i pod szablon wyszlifuję. Na wielki plus vb przemawia idealna gładkość powierzchni oraz możliwość wykonania bardzo cienkiej i stosunkowo wytrzymałej krawędzi spływu.

    Wszystko ma swoje zalety i wady: doświadczeni koledzy pisali ,że w vb można robić naprawdę fajne nowoczesne płaty o wyrafinowanych kształtach , ja dopóki nie ogarnę technologii unikam eliptycznych obrysów itp. ręcznie trudno wyprowadzić kształt rdzenia ( przynajmniej mnie) a do cnc (frezarka lub ploter) dostępu nie mam.

    Jak na obecne standardy Virgo to prosty model ale jesli będzie dobrze latał będę szczęśliwy. Wyczyn i własne projektowanie pozostawiam doświadczonym kolegom którzy mają ku temu możliwości intelektualne a także czasowe i finansowe: mamy tu na forum kilku takich ludzi którym choćbym chciał nigdy nie dorównam :)

    Można za to czerpać od nich wiedzę i pytać co bardzo ułatwia mi pracę.

    Jako budowniczy modeli zawsze korzystałem z książek modelarskich jednak obecnie do współczesnych technologii takowych nie ma, pozostaje internet. Z tyłu zostać nie chcę bo trzeba iść do przodu na tyle na ile sie potrafi. Oby tylko funduszy nigdy nie zabrakło.

    Zachęcam wszystkich do budowy modeli. Jest to piękna rozrywka i nauka przez zabawę ale również kuźnia charakteru .

    Pozdrawiam

  15. Słuchaj Przemka bo On jest "starym wygą" i niejednym modelem już w życiu latał. Możesz mu zaufać a pisze prawdę, pod którą ja też podpisuję się obiema rękami.

    Ja napiszę krótko: zrobiłbym tak jak napisał Przemek a model kupiłbym Easy Glidera (moim zdaniem najlepszy model z epp) i wtedy nauka nauka i .....nauka pilotażu : przynajmniej jeden sezon regularnego , skrupulatnego latania (a w domu przemyśliwania i eliminowania błędów). Potem jakiś prosty samolot z epp (to samo kolejny sezon) a dopiero wtedy model który przedstawiłeś. Niestety tutaj nie da się pójść na skróty.Zrobisz jak zechcesz ale szkoda kasy i czasu...etap nauki jest procesem trudnym i czasem męczącym jednak każdy to przechodził i aby autentycznie potem cieszyć się  z latania trzeba bez pośpiechu przejść etap nauki.

    Tyle ode mnie.

  16. 10 godzin temu, januszglowacki napisał:

    Witam , obserwuję relację i jestem pod wrażeniem. świetna robota , fajny model , życzę powodzenia .

    Dziękuję :), ja się dopiero uczę laminatów ( 20 lat robiłem modele RC ale balsowe i styro +balsa) także nie wiem czy efekt końcowy będzie zadowalający: plan jest taki aby model poprawnie latał a kwestię estetyki dopracuję w kolejnych skrzydłach.

    Jest to bardzo fajna technologia do modeli motoszybowców/szybowców RC ale wymaga troche osprzętu i wolnego czasu. Ale ogólnie polecam : stosując tkanine szklaną można dość niskim kosztem uzyskać dobre skrzydła z idealnie gładką powierzchnią co przy profilach laminarnych ma niebagatelne znaczenie.

  17. 33 minuty temu, Czaro napisał:

    I tak na drugi dzień po pierwszych rzutach poczujesz mięśnie, o których istnieniu nie miałeś pojęcia ;)

     

    Leszek świetny gość, z pewnością warto będzie wspólnie polatać. Wsparcie lokalne pozwala szybciej złapać podstawy i potem się rozwijać.

    He he , jako modelarz "silnikowy i motoszybowcowy" zawsze wygodnie sobie stałem z nadajnikiem także dlg będzie miłą odmiennością.

    Leszka ....właściwie Pana Leszka znam z widzenia około 20 lat:) Jako nastolatek oglądałem z wypiekami na twarzy zawody rakiet w Przylepie : ja początkujący amator a On już doświadczony zawodnik. W tamtym roku troszkę pogadaliśmy i zainteresowałem się lataniem u nich w klubie, raz na jakiś czas rzecz jasna bo te 60km to jednak troche jest. 

    Kolejny rzutkarz obok mnie to Bartek ten od Albatrosa DLG mimo ,że mieszkamy od siebie 25km to znamy sie tylko z forum;)

    Jak się trochę ten paskudny covid uspokoi to może się poznamy : ja narazie pomino ,że zaszczepiony siedzę w chacie i nigdzie bez potrzeby nie chodzę. Przynajmniej mam czas na robienie modeli.

    A właśnie: raz jeszcze dzięki za cenne wskazówki , bez Twojej pomocy był nie ruszył z vb:)

  18. He , he może DLG będzie dla mnie pretekstem aby troche potrenować zarówno samym rzucaniem jak również zimą na siłce ?

    Same plusy: mniejszy brzuch i wyższa wysokość po rzucie:)

    Ja gruby nie jestem ale z kondycją u mnie marnie, w pracy ruszam się niewiele bo większość czasu spędzam przy komputerze więc odrobina ruchu się przyda.

    Stosunkowo niedaleko ( 60km od mojej miejscowości) mam silną grupę rzutkarzy na lotnisku w Przylepie pod wodzą L.Małmyga także z nauką rzutów nie powinno być problemu.

    Zresztą i tak planuję się do nich zapisać aby należeć do jakiegoś stowarzyszenia.....ech te przepisy.

  19. 4 godziny temu, Ares napisał:

     

     

    2 godziny temu, Czaro napisał:

    szklanymi Virgosami spokojnie przebijałem 50m...

    O widzisz, to jestem bardzo tym faktem zaskoczony: myślałem ,że szklany model jak sie za mocno rzuci to może się połamać. 

    W takim razie cieszę się ,że nawet budżetowym modelem przy pewnej wprawie można rzucić naprawdę wysoko:)

    To mnie motywuje jeszcze bardziej aby spróbować DLG.

     

    3 godziny temu, cZyNo napisał:

    Zawsze można na godzinkę wyskoczyć na jakiekolwiek poletko i pogimnastykowac się z modelem.

    Właśnie o to chodzi: czasami brakuje czasu aby polatać większym modelem a dlg można po lub przed pracą wyskoczyć na chwilę i polatać/porzucać.

  20. 8 godzin temu, Czaro napisał:

    Gratuluję chęci spróbowania w DLG. Mam nadzieję, że się wkręcisz :)

    Dzięki Czarek , ja mam ambicje zbudować model samemu (ewentualnie kupię rurkę ogonową bo zwinięcie jej poprawnie i lekko to już pewna sztuka i chyba mnie to przerasta) więc moja droga do zabawy w dlg będzie długa i wyboista?

    Narazie chcę dokończyć Virgo i przy okazji pouczyć się technologii vb a potem być może zabiorę się za chyba SuperGee bo tak myślę będzie najrozsądniej. 

    Ja jestem amator więc nie marzę o rzucaniu wysoko : wystarczy 30 - 40m i jak będzie nosiło to polatam te kilka minut. I tak szklanym modelem za mocno lepiej nie rzucać.

    Obecnie jestem na etapie marzeń: mam nadzieję że się spełnią?

    11 godzin temu, cZyNo napisał:

    Głowne pytanie to jak twoje samopoczucie fizyczne :) Bo chęć rzucania wysoko przez dorosłych panów, robi sie miej urazowa dopiero jak nabierze sie techniki i automatyki :) Wcześniej mogą sie przydarzyć różne rzeczy ręcom, nogom czy barkom

    Jurku mam 35 lat jestem przeciętnej postury i nie mam szczególnych problemów ze zdrowiem także krzywdy sobie nie zrobię ?A odrobina ruchu na świeżym powietrzu się przyda zwłaszcza zimą i wiosną nie da się zmarznąć na lotach. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.