Im lżejszy model, im mniejsze obciążenie skrzydłą tym szkody mniejsze. Kiedyś zrobiłem kraksę Migusiem, bo się coś rozbindował. Poszedł pionowo w ziemię z 4 metrów.
Dla przypomnienia wygląda tak
Przód to delikatna rura z depronu 3mm.
Nic nie pękło a i nie specjalnie się pogięło. Wygładziłem ręką i to na tyle z naprawy po krecie.
Nie oklelajam modeli depronowych papierem, choć mam taki jeden, jest nim Bronco. Uważam, że nie ma sensu ze względów wytrzymałościowych oklejać depron czymkolwiek. Co innego aby poprawić żywotność i efekt wizualny.
Niektóre modele mam podklejone od spodu aby poprawić poślizg na trawie i nieco zabezpieczyć przed takim lądowaniem brzuch samolotu. Ale to faktycznie nieco. Modele depronowe, które lądują na kołach nie wymagają wg mnie i tego.
To tylko kwestie wizualne mają znaczenie w tym wypadku.
Oklejanie wzmacnianie, robienie betonowego modelu to jest błędne koło. Dodanie wzmocnienia, dodaje też masę, zwiększa obciążenie i prędkość minimalną. W konsekwencji większa energia do rozproszenia przy krecie, więc dodatkowe wzmocnienia i koło się zamyka. Największa trudność to wiedzieć kiedy się zatrzymać.
PS. Mam wiedzę i doświadczenie w budowie depronowców około 1-1.5m o wadze do około 1kg, być może w większej skali jest inaczej.