Zmieniły się przepisy, więc postanowiłem w końcu powalczyć trochę w WWI Na warsztat trafił znany i lubiany Fokker DVII.
Nie będę opisywał kolejnych kroków budowy (przecież nic się nie zmieniło w stosunku do mniejszych braci).
Problem to wybór malowania. Nie chciałem robić kolejnego "niemca", bo trochę już ich lata.
Fokker będzie w polskim malowaniu, tylko że większość ma kamuflaż w kolorowe romby (malowanie "lozenge" ).
No tak, ale jak to malować, aby zbytnie się nie napracować?
Wymyśliłem następujące rozwiązanie, z plastikowych okładek wyciąłem odpowiedni układ rombów dla jednego koloru i przy pomocy gąbki nanosiłem kamuflaż na skrzydła.
Teraz jeszcze mały retusz i efekt końcowy
Wiem, że nie jest w 100% zgodny z oryginałem, ale chyba może być?
Na napęd przeznaczony został ten silniczek
http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/uh_viewItem.asp?idProduct=6246
Cdn.