Skocz do zawartości

Chuck Yeager

Modelarz
  • Postów

    428
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez Chuck Yeager

  1. Jak najbardziej Jurku. Nie tylko Ci go wyślę, ale jest Twój. Nie ośmielił bym się nigdy prosić Cię o pomoc w naprawie a póki co (choć biorąc pod uwagę to co się obecnie dzieje w tym kraju to nie wiem jak długo) jeszcze mogę sobie pozwolić na nowy więc ucieszy mnie sama myśl, iż ktoś będzie sobie go umiał naprawić i być może jeszcze wykorzysta zamiast generować elektro-śmieci, Podeślij mi adres na P.W. i wyślę Ci go w całości razem z radiatorem i innymi elementami.
  2. Normalnie do tej pory nie miałem problemu z żadnym lutowaniem. Mam kilka lutownic i sporo tego robiłem ale SMD mnie przerasta...
  3. Przepraszam za opóźnienie w odpisywaniu. Jedynie w weekend mam możliwość usiąść do modeli, w tygodniu żadnych szans ostatnio... Po drugiej stronie mosfety są takie same ale niestety naprawa się pomimo waszej nieocenionej pomocy nie odbędzie. Wydawało mi się, że mam jakieś tam bazowe umiejętności lutowania itp, nawet kiedyś popełniłem kilka zestawów "młodego elektronika" czy jak to się tam nazywało (płytka + elementy). Pożyczyłem więc od sąsiada kosmicznie wyglądającą stację lutowniczą z dodatkowym "heat gunem" do SMD rework, super topnik, taśmę do rozlutowywania itp ale za diabła nie mogę ściągnąć nawet tej górnej płytki. wydaje się , że nie ma tam już cyny, widzę gołe nóżki w otworze a jednak ściągnąć się nie da. Próbowałem delikatnie! podważać podczas grzania śrubokręcikiem ale prędzej to uszkodzę niż odlutuję. Próbowałem też na próbę wylutować jednego mosfeta ale za cholerę się to nie udaje. One są przylutowane całymi plecami a nie ma praktycznie gdzie grzać bo metalu wystaje może 1 mm a nawet mniej. Z tym heat gunem też mi nie idzie. Cienki jednak jestem jak szczypiorek na wiosnę i dam sobie z tym spokój. Czeka mnie jednak nowy regulator... Dziękuję serdecznie za wszelką pomoc.
  4. Serdecznie dziękuję za zaglądanie do tematu i wyczerpującą odpowiedź oraz chęć pomocy. Opis jest jasny nawet dla mnie więc postaram się w weekend przeprowadzić testy wg. niego i dać wam znać. Zmotywowaliście mnie do próby naprawy - jak się uda to będę miał satysfakcję. Jeśli uda mi się zidentyfikować zepsute MOSFETY to wówczas na pewno dołożę po 1 sztuce w wolne miejsca a dodatkowo pomysł jest taki, żeby dać radiator z obu stron dużej płytki z tranzystorami a małą płytkę sterującą przenieść wtedy na przedłużonych nóżkach wyżej ponad drugi radiator w którym zrobię podcięcia na te nóżki. Regulator będzie grubszy ale zdecydowanie powinien lepiej znosić wyższe obciążenia. Solidnie wysmaruję wszystko przed skręceniem pastą termoprzewodzącą. Mam jeszcze jedno pytanie.Po czym poznać czy te tranzystory są dobrej jakości? Czy jak zidentyfikuję zepsute to wkrótce nie padną następne? Może lepiej wymienić je prewencyjnie wszystkie na nowe i takie same tylko gdzie kupić pewne i dobrej jakości no i jak je poznać? Czy można mieszać tranzystory różnych producentów jeśli wymienię tylko część? pozdrawiam wszystkich
  5. Witajcie, miałem ostatnio urwanie głowy i nawet zdjęć nie było kiedy zrobić. oto co siedzi w regulatorze. Po każdej ze stron płytki jest 3 x 5 MOSFETÓW typu IRLR7843 jak pomogła mi odczytać lupa. Z jednej strony tam gdzie są tylko tranzystory jest radiator ale z drugiej strony tam gdzie jest nad nimi dodatkowa płytka z elektroniką radiatora nie ma. Nawet nie wiem jak to sprawdzić. Co do wadliwej partii tranzystorów to wszystko przez kilka lat działało. Regulator załatwiły prawdopodobnie mocniejsze akumulatory Quantum o mniejszym oporze wewnętrznym ale w sumie i tak był liczony z zapasem 20% minimum, więc jestem nadal zdziwiony. Takie tranzystory są po 4,2 PLN/szt więc gdybym wiedział, że to one to przelutował bym wszystkie mając pewność, że to się nie powtórzy. Może ktoś chce się pobawić w diagnostykę - wyślę drania pocztą w razie czego :-) Włodku przy jakim napięciu i poborze prądu korzystasz konkretnie z tych regulatorach w swoich modelach (podaj tylko ten z największym obciążeniem proszę). Dziękuję
  6. Witajcie, Od kilku lat posiadam w sowim hangarze model Yak 55 1,8 m od GB i lata on wyśmienicie (gdyby tylko pilot potrafił...) Latam z napędem elektrycznym: silnik Dualsky XM6350EA-9, śmigło APC 20x10, bateria 6S, 5000 mAh oraz regulator EMAX 120 A taki jak na zdjęciu poniżej. Może to nie najwyższa półka wyposażenia ale przez kilka lat wszystko było ok. Latałem zawsze na bateriach GENS ACE z serii 45C ale gdy zaczęły się już kończyć postanowiłem spróbować SLS (Quantum). Baterie Quantum już podczas dwukrotnego ładowania i rozładowania zgodnie z zaleceniemi na ładowarce wykazywały 2 x niższą oporność wewnętrzną od Gens Ace więc pomyślałem sobie, że drzemie w nich potencjał. Pojechałem na lotnisko, wylatałem 2 baterie Gens Ace i jak zawsze wszystko ok,podłączyłem SLS, daję po gazie na 2-3 sekundy na ziemii i już widzę, że jest nieco mocniejszy niż zawsze a po chwili silnik zaczyna wydawać dziwny dźwięk (jak by był hałaśliwą przekładnią zębatą a nie silnikiem) i zwalnia... Zdjąłem gaz, oglądam silnik ale wszystko wydaje się ok, regulator nie ciepły, zero dymu itp. Przyjechałem do domu, przejrzałem silnik i zero oporów i widocznych uszkodzeń mechanicznych. Wyjąłem regulator, wstępne oględziny nic nie wykazały. Zdjąłem radiator i obejrzałem elektronikę - nic niepokojącego z zewnątrz nie widać. Kolejny krok to podpiąłem do regulatora baterię 3S i inny silnik na 3S (większego do testów nie posiadam) no i okazuje się, że silnik zachowuje się tak samo jak ten w YAKU - wydaje dziwny dźwięk jakby był mechanicznie uszkodzony,startuje z oporem i niezdecydowaniem a także kręci dużo mniejsze obroty max. No więc winny regulator tylko pytania są następujące: co się mogło stać i dlaczego? Silnik bierze w szczycie ok 90-95A, regulator jest 120 A i zawsze działał dobrze. Nowe baterie na pewno są wydajniejsze, a więc dlatego czułem większą moc póki pracował ok przez pierwsze 2-3 sekundy ale żeby aż tak...widocznie ten regulator nie miał deklarowanych 120A ale czy wtedy nie widział bym czasem spalonych końcówek mocy? Potrzebne mądre głowy - da się jakoś sprawdzić elektronikę w tym regulatorze? Chyba czeka mnie kupno nowego regulatora i rozważam takie: http://www.nastik.pl/dualsky-130a-opto-high-voltage-p-7370.html http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/WYPOSAZENIE-RC/REGULATORY/JETI-MEZON-160-LITE.html?ob=p.priceAn&od=DESC http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/WYPOSAZENIE-RC/REGULATORY/JETI-MEZON-165-OPTO-LITE.html?ob=p.priceAn&od=DESC http://www.nastik.pl/hobbywing-flyfun-130a-opto-p-7775.html macie z nimi jakieś doświadczenia? Pozdrawiam i dziękuję Łukasz
  7. Kwestia dobrze przemyślanego przedłużenia wylotu z tłumika. Moje Saito 3 cylindry ma mieszankę 1:16,6 (producent zaleca 1:15-1:20) a model ma po całym dniu lotów ledwie kilkanaście czarnych kropeczek.
  8. Koledzy modelarze, Miałem kiedyś bardzo kiepski dzień. Było to około miesiąca temu. Poszło z teściami "prawie na noże" i to przy świątecznym stole. Wstyd się przyznać ale o politykę. Mniejsza o to. Po tym jak zostałem obrzucony inwektywami broniąc proeuropejskich poglądów postanowiłem się zresetować i wsiadłem w auto jadąc przed siebie (to mi zawsze pomaga). Wracając do domu zauważyłem sznur wolno jadących aut, które po kolei "coś" wymijają. Kiedy przyszła moja kolej zobaczyłem Pana na leżącym trójkołowym rowerze napędzanym siłą mięśni rąk. Wyprzedziłem go ale tuż po tym zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie jest niepełnosprawny. Coś mnie tknęło i zatrzymałem się po jakiś 200 metrach na poboczu i zaczekałem na niego. Chciałem go tylko zapytać skąd tacy ludzie jak on biorą siłę do takich rzeczy bo mnie zdrowemu jej zwyczajnie często brakuje a nie mam takich zmartwień. Rozmowa z nim dała mi wiele do myślenia i bardzo się ucieszyłem, że go spotkałem. Pytałem go też o rower ale wspomniał mi, że jest pożyczony i że wkrótce zacznie zbierać na swój. Podałem mu numer telefonu i poprosiłem o informację kiedy zacznie. Dziś po ponad miesiącu dostałem sms-a i na tyle na ile mnie stać dołożyłem swoją cegiełkę. Pomóżcie temu wspaniałemu człowiekowi jeśli tylko macie ochotę i możliwości lub chociaż roześlijcie tą wiadomość gdzie możecie bo coś czuję po tej naszej krótkiej rozmowie, że wrodzona skromność nie daje temu Panu zbyt wielkiej siły przebicia. https://zrzutka.pl/zvjrve Jeśli złamałem jakiś punkt regulaminu to proszę administratora o usunięcie tego posta.
  9. Wygląda nieco jak pocisk V1 Życzę im powodzenia i gratuluję odwagi ale Design co najmniej dyskusyjny i śmiem wątpić, że wskutek tego będzie sukces komercyjny. Obym się mylił, tego sobie i konstruktorom życzę.
  10. Brawo Marku za te Flagi (obie w komplecie!). Szmata to jest ale dla tej wieś..ry z Przecieszyna i jej "wyznawców" a dla takich jak ja (czyli gorszego sortu i mordy zdradzieckiej) jest to ważna flaga. Ja jestem tym z pogranicza, który jeszcze pamięta dobrze czasy przedunijne i chociaż ta struktura ma kilka wad to gdyby nie ona nie było by takiej Polski jaką mamy. Kto wie jak z tego dobrodziejstwa korzystać ten może tylko zyskać a kto nie (bo się do nowej rzeczywistości nie umiał dostosować) to marzy o rozpadzie. Za 3 tygodnie ważne wybory a za kilka miesięcy jeszcze ważniejsze. Jak mi ktoś zostanie w domu i nie pójdzie głosować to skórę złoję! Populistycznym ideologiom mówimy w tym kraju nie!
  11. W takiej 15-tce czterosuwowej najlepiej sprawdzi się właśnie Master Airscrew. To dość odporne i co najważniejsze cięższe niż drewniane śmigło a takie małe czterosuwy na drewnianych śmigłach nie mają zbyt stabilnych wolnych obrotów. Jak miałem ASP15 cm czterosuwa to na drewniaku trzeba było ustawić ze 300-400 obrotów więcej bo miał zbyt małą masę i powodował niżej gaśnięcie silnika. To mi przy bardzo lekkim modelu przeszkadzało w lądowaniu (model leciał i leciał i nie chciał lądować). Jak założyłem Master Airscrew to mogłem obniżyć jałowe obroty i problem się wyeliminował.
  12. Łooo matko 43 kg to rzeczywiście ciężki. Mój 1/5 przy silniku 1600 W (nieco ponad 2 KM) waży 4,8 kg. Ile koni ma ten twój motorek mniej więcej? Uważaj z tym modelem bo jak rozpędzone 43 kg w coś lub kogoś wjedzie to będzie tragedia.
  13. Bardzo ładna konstrukcja ale rzeczywiście brakuje mocy lub też moc jest ale waga wyszła zbyt duża. Jak to porównujesz wagowo do fabrycznej klasy 1/5? Jeśli model jest tak wytrzymały, że możesz na nim stanąć to chyba wyszedł dość ciężko. Nie zmienia to fakty, że to jest kupa dobrej modelarskiej roboty i bardzo mi się podoba. Ja ujeżdżam klasę 1/8 truggy w chwilach gdy na latanie jest zła pogoda (obecnie model zelektryfikowany) a syn na razie 1/16 ale też dość szybki. Jedno wiem - już nie wrócę do spaliniaków w autkach - elektryki mają mega moment obrotowy a przez to przyspieszenie nieporównywalne ze spaliniakiem. Model jest znacznie bardziej czysty po jeździe i umówmy się, że dźwięk nitro 3,5 przy 25000 obrotów to nic przyjemnego dla ucha nie mówiąc już o tym, że wyganiają z takim ustrojstwem zewsząd. Taka benzyna jak u Ciebie to jest ok - niższy, przyjemniejszy dźwięk. Co innego w samolotach - tam takie ledwo 6000 obrotów dużego czterosuwa to jak muzyka. Oczywiście to tylko moja opinia a każdy z nas bawi się jak chce. Fajnie, że nam to pokazałeś
  14. Chuck Yeager

    Koszt lotu modelu

    Pełne poparcie Michał. Też mnie czasem kusi ale nauczyłem się już, że w pewnych przypadkach nie warto się denerwować i to jest właśnie taki przypadek.
  15. Może chociaż zamiast Pszczółki powstanie Truteń
  16. Pozazdrościć wnukowi dziadka i to jeszcze z taką wiedzą... Ja się wychowałem bez prawdziwego dziadka a nawet i bez ojca więc zawsze mnie cieszą takie historie. Miałem za to "przyszywanego dziadka" modelarza w postaci dziadka kolegi z podwórka, który sam wyjechał w pewnym momencie z ojcem na stałe do Niemiec. Dziadkowi brakowało wnuka więc ja mu go zastępowałem a on zaraził mnie modelarstwem RC (wcześniej kleiłem już sam jakieś jaskółki i inne wynalazki z książek Elszteina i Schiera). Do dziś pamiętam jak odziedziczyłem po nim na własność żółtą czterokanałową Webrę z niemal 1,5 metrową anteną. Pół nocy ją wtedy czyściłem i glancowałem a ów dziadek kupił sobie nowe radio - Graupnera. Oczywiście Webra była 27 Mhz a każde serwo w pierwszym modelu inne i też otrzymane w podarunku. Model otrzymałem z Niemiec od jego syna i był to zdekompletowany zestaw trenerka na 3,5 cm (brakowało kilku listew i balsowych części ale na szczęście były plany. Mnie było stać wtedy na tańszego srebrnego KMD 2,5 i na takim musiał latać. Dla oszczędności wagi nie było podwozia. Lotki dorobiłem na skrzydłach po 2 latach. Model męczyłem 5 lat ale nigdy nie rozbiłem (dziadek uczył mnie wcześniej kilkoma szybowcami). Wspomnienia bezcenne. Staram się teraz dać mojemu Szymkowi właśnie to tego czego mnie brakowało czyli pełną rodzinę i mam z tego dużą radochę a jeszcze widząc że młody co roku bardziej wciąga się w lotnicze tematy to już w ogóle czasem mnie aż rozpiera radocha od środka.
  17. Najlepszy i tak jest ten ostatni fragment z grubym rzeźnikiem na rakietowym rowerze i ten gość co za nim biegnie próbując kolejnymi zapałkami zapalić silnik rakietowy. Nagroda Darwina była blisko...
  18. Jarek ten film to kopalnia pomysłów wprost dla Ciebie Bardzo mi się podoba fakt, że ktoś się pasjonuje tymi brzydalami bo ja mam za mało odwagi na to
  19. Tak, ten problem jest opisany na przykład w komentarzach do tego radia na hobbyking.com Chciałem kupić dla syna do nauki, ale to oraz fakt, że hobbyking nie ma w sprzedaży żadnego osobnego odbiornika do tego nowego 9X mnie skutecznie zniechęciło. Kupiłem dla syna starszą wersję 9X od kolegi z 4 odbiornikami za 200 PLN i jestem zadowolony. Nawet dla kogoś od zawsze używającego Futaby 9X robi robotę. Wszystkie potrzebne ustawienia są w oprogramowaniu a radio na razie nie zawiodło kolegi (sam mu oblatywałem pierwsze modele na nim), więc liczymy, że w tym roku w pierwszym modelu Szymka też będzie ok.
  20. Będę zawiedziony Jarku jeśli w ciągu roku nie zobaczę go u ciebie na warsztacie. Ty go po prostu musisz popełnić
  21. Chuck Yeager

    Hamownia modelarska

    Jeszcze dołóż 2 serwa, odbiornik i wyjmij też tylną ściankę z szuflady - to musi polecieć
  22. Może przy okazji w lesie pacnął w głowę myśliwego a ten wypalił ze strachu z dubeltówki i stąd ten huk...
  23. Bzdura !, To się właśnie robi dla początkującego, który macha drągami na prawo i lewo bez opamiętania. Co do bardzo doświadczonych modelarzy to się zgodzę, że dokładają expo tylko tyle ile trzeba po pierwszych lotach ale oni mają już takie czucie w palcach o którym początkujący może tylko pomarzyć.
  24. eeee tam, opowiadacie.... Takie ząbkowane ślady uszkodzeń to przecież ewidentny dowód na użycie bomby termobarycznej . Proponuję ten fragment wysłać do św. Antoniego (tego od MON), on będzie wiedział i jeszcze tego samego dnia odpowiedź o 19:30 usłyszymy w "Dzienniku Telewizyjnym"
  25. No nie przydały się faktycznie Zawsze powtarzam, że do modelarstwa trzeba mieć charakter i trochę pokory... Oferowałem na PW kilkukrotnie pomoc w poskładaniu, ustawieniu i oblataniu. Robię to samo teraz z sąsiadem z naprzeciwka. Jeden uczeń mniej czy więcej , ale kolega nie skorzystał a ma do mnie pewnie kilkanaście km. Tak to się zawsze kończy jak ktoś nie słucha porad kolegów, którzy przerabiali to wielokrotnie. Bez pokory i cierpliwości w modelarstwie nic się nie osiągnie no chyba że się jest szejkiem z Abu Dhabi i co 10 sekund prywatny asystent podaje nam z pozłacanej ciężarówki nowy i ustawiony model. Wtedy faktycznie po 30 próbach może się zacząć coś udawać... W tym przypadku pewnie nie było ustawione ani expo ani DR a to błąd (zwłaszcza brak -50% expo u początkującego co to zawsze "macha drągami" jak oszalały). Te modele latają same, byle im nie przeszkadzać, tylko że zanim się zrozumie o co w tym "nie przeszkadzaniu" chodzi to już jest za późno (chyba że obok stoi doświadczony kolega i uratuje sytuację). 25 lat temu jak się uczyłem latać to dziadek dawał mi zrobić kilka płaskich ósemek po wyciągnięciu modelu na 150 m. Potem jak nabierałem wprawy to schodziłem niżej a jak dziadek zauważył, że się nadaję do lądowania to były pierwsze podejścia i to w absolutnie bezwietrznej pogodzie. Pierwsze lądowanie po 2-3 tygodniach ćwiczeń ale wtedy nie było pianek, które wytrzymują twardsze lądowania i symulatorów a model był z samozapłonem na wieżyczce więc nie było opcji włączenia silnika i poprawy podejścia do lądowania. Jazdy samochodem też się uczy z instruktorem. A tak po chwili zastanowienia to sobie teraz myślę, że Andrzej mógł zrobić nam żart na Prima Aprilis...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.