-
Postów
8 415 -
Rejestracja
-
Wygrane w rankingu
77
Treść opublikowana przez cZyNo
-
Bo trzeba jeździć na zawody szybowców bez silnika Przynajmniej nie ma zabawnych dyskusji
-
czyli będzie estetyczniej latał?
-
no właśnie. w szkołach podstawowych przy zadaniach jest taki fajny wpis..." ciało porusza sie ruchem jednostajnym, opory tarcia pomijamy". Jak chcesz poprawnie analizować zagadnienie to trochę sie przyłóż do tego. Czemu zakładasz że wszystko jest prostopadłe? Co z rozkładami sił? Zrób oba układy takie jakie mogły by być w rzeczywistym modelu. Rusz głową jak chcesz rozsądnie podyskutować Układy idealne w modelarstwie mnie nie interesują. Bo sa mało prawdziwe
-
wez zostaw szkołe podstawową i przybliż sie do rzeczywistości...
-
Oczywiście moment może posłużyć do określenia jaka na zęby serwa działa siła (jak i na odwrót). To akurat jest tu dla mnie nieistotne, bo to tylko proporcje i zabawy liczbami. Wszystko i tak sprowadza se tego, że zęby niszczy działająca na nie siła. A im jest większa na ramieniu dźwigni tym jest większa na biednych ząbkach. Bo to nie moment silnika czy łożyska są wyznacznikiem jakości i wytrzymałości (w tym zastosowaniu) serw, tylko dokładność spasowania i trwałość jego zębów (głównie zębatki wyjściowej i 8/9 koła) i potencjometr Takie ja mam o tym zdanie Jak wynika z pomiarów poboru prądu, wcale serwa nie sa tak mocno obciążone żeby było uzasadnione stosowanie mocnych serw jak takie 6-10kg/cm. Oczywiście że serwa przy układzie LDS pobierają do 1,5-2raza więcej prądu niz te stosowane w klasycznym układzie. Jednak stosowanie tak mocnych serw jest zasadne jedynie z tego powodu, że mają dobrze zrobione i bardzo wytrzymałe zębatki.
-
tu przy serwie mamy ramię krótsze ale siła jest nieproporcjonalnie wyższa niż wynikałoby to z proporcjonalnego skrócenia tegoż ramienia (względem układu z np. dwa razy dłuższymi dźwigniami). Więc niech Ci będzie że moment tez jest większy
-
Pobór prądu i obciążenie na zębach serw generuje siła. Nie moment. A w tym układzie siły są znacznie większe.I to zjawisko występuje cały czas lotu. Dodatkowo duże obciążenie mechaniczne występuje w trakcie lądowania - i tu wysoka sztywność układu to potęguje. Krótsze dźwignie to schowanie całego układu "w skrzydle" i jest to całkiem miła zaleta. I w zastosowaniach "kto pierwszy" całkiem pomocna. Zapraszam na wspólne latanie. Wiele rzeczy może wyjaśnić sie w praktyce ;P Koledzy robią duże oczy, gdy się okazuje że kapa czy lotka nie drgnie nawet o ułamek milimetra. Przy "klasycznym" napędzie rzecz nie do uzyskania (w podobnych modelach - ale wiadomo - wszystkiego w życiu sie jeszcze nie widziało).
-
ze względu na krótkie dźwignie i bardzo wysoką sztywność układu
-
Pojedź na zawody F3K to zobaczysz. po pewnym zastanowieniu, mam wrażenie że cała dyskusja o płaskim krążeniu wzięła się z różnej interpretacji zwrotu "płaskie krążenie". Potocznie jest to interpretowane jako krążnienie z minimalnym przechyłem modelu (takim prawie niezauważalnym). A ja mam wrażenie że Darek i Patryk to zinterpretowali to dosłownie (i nie widzę tu błędu), jako "figurę akrobatyczną" polegającą na zakręcaniu modelem/samolotem bez pochyłu skrzydeł, poprzez stałe założenie kontry lotkami. No i tak interpretując, to takie krążenie szybowcem w termice nie ma sensu Chyba że termika jest silna a nam bardzo sie nudzi. Albo tylko nam sie nudzi.
-
Wzniosy aż takie duże nie są. Jak lece to w przechyle 1-2 stopnie, a zakręcanie na Vce to trochę inaczej to wygląda (można całkiem fajnie sie bawić), ale lotkami częściej kontruje żeby model nie pogłębiał przechyłu niż go wymuszam - w opisanej wyżej sytuacji. Jednak jak pisałem to sytuacja specyficzna. A co do wypowiedzi Rafała - jak sie lata DLG ładnie to się jest w "czarnej dupie" (no chyba że totalna flauta jest - to wtedy jeszcze jest szansa). To najbrzydziej latające modele szybowców. Ale sie jeszcze nauczę tak brzydko latać
-
na dolnym nie może być wyświetlane menu tylko ekran "normalny" no i wtedy chyba prawymi strzałkami zmieniasz co sie wyświetla. Jutro sprawdze bo nie chce teraz hałasować
-
hehe. nie wiem czy w tym roku mi sie uda od 1 kwietnia do 25 czerwca prawie co tydzień mam latanie to tu to tam. Ale jak nie w tym roku to na pewno w przyszłym się pojawię u Was powozić się. Ktoś musi być przecież ostatni No chyba że jakoś sie uda przypadkiem między pomiędzy. Kota nie do końca idealnie sklonowałeś...
-
no jak nic Snipek Zapowiada sie bardzo ciekawy model. I jak tu wozić się przy Was Orionem
-
A przy okazji - jakie istotniejsze zmiany?
-
Nie. Tylko model jest pokazany do gory nogami. Ma ujemny wznios Proponuje nazwę Snipek
-
no wiesz, może powinienem napisac plackaty, a nie całkiem płaski. Lotek właściwie nie ruszam ale model minimalnie sie pochyla po zapodaniu kierunkiem. i tak sie toczy. Przy czym to są sytuacje wyjątkowe, gdy noszenia siądą a model albo musi wylatać swoje albo nie obniżać się coraz bardziej w kilkuset metrową dolinę porośniętą lasem. Większe pochylenie modelu w takiej sytuacji wcale mi nie pomaga, wole powoli i rozwlekle krążyć na tym co akurat sie znajdzie w powietrzu, szukając jakiegos mocniejszego noszenia. I jak pisałem wyżej - z zasady nie latam lekkimi szybowcami do latania w termice, więc w takich sytuacjach muszę sie pilnować. I również jak pisałem powyżej na co dzień latam "po bożemu". Albo usiłuje latać...
-
Ja to wiem. Ale pytalem szybowników bo tak piszą pieknie o prawidłowym zakręcie. A czasami model tak nie poleci. Bo taki jego urok. Albo takie miejsce. Przy słabym noszeniu szczegolnie w wysokich górach (choc nie tylko) wole poleciec spokojnie i płasko z minimalna stratą, niz zrobic jakąś nerwową głupotę. Tak na prawde to ja boje sie latac i asekurantem jestem
-
a latając modelem w takim "noszeniu" jakiego "prawdziwy" szybociec nie zauważy (albo lepiej - dla bezpieczeństwa nie powinien) krążę tylko z kierunkiem ;P Ot takie widzimisie miewam. No i jeśli jest komin w którym duży szybowiec ciasno krąży, to modelem w takim samym kominie mozna sobie pozwolić na całkiem rozwlekle krążenie Ciekawe czemu Choć oczywiście prawdą jest że w rosądnym noszeniu latam z przechyłem. Mniejszym lub większym. A co koledzy "prawdziwi" powiedzą na temat krążenia modelem DLG bez steru kierunku. Co pokaże "icek gdyby go przykleić? do takowego
-
he he. Pije do mnie One sie nie rządzą jakimiś prawami tylko ośrodek w którym sie poruszają nimi rządzi Ja bym na początek zapytał sie jakim modelem Osobiści polecam obserwowanie modelu, jego zachowania i podejmowaniu stosownych decyzji do zaistniałej sytuacji. Z zasady, chcący nie chcący pochylam model. Bo mi sie podoba jak tak w przechyle fajnie krąży. Ale jak jest słabiutkie noszenie, to wole nie wytrącać ze spokoju modelu lotkami i powolutku leciutko kierunkiem kręcę kółeczka coby model sie wznosił. Czy to jest płasko czy nie to nie wiem. Choć wygląda troche plackato. Modele którymi z zasady sie poruszam nie są typowymi termikami, więc jakoś tam muszę kombinować. Oczywiście jak jest mocne noszenie to czy będę latał płasko, w przechyle czy kwadratowo to i tak ciągnie w górę Jeszcze inaczej sie kombinuje jak wieje wiatr, a chce sie (lub musi sie) polatać trochę dłużej. W sumie ten sposób latania też momentami mocno odbiega od opisów z dużej literatury. Dziwne. Ale to całkiem inna bajka.
-
Tam tez sa 4 pinowe. Menu obok
-
Przecież takie Samolocik pokazywał. Tylko czarne czyli...inne
-
No to moze zlaczki nie JR tylko Futaba trzeba było stosować ;)
-
To nie prawo Murfiego tylko 8 zasada Njiutona "drzewo przyciąga modele przebywające w poblizu"
-
oj tam. Nie miałeś szczęścia. Szczęście jest jak Ci sie wypnie skrzydło a Ty wylądujesz cało Piszesz o złączkach JR "do serw"?
-
nie zanotowałeś bo nie wozisz balastu w skrzydłach Złączki fajne, choć jakoś przyzwyczaiłem się do MPXów