Skocz do zawartości

Ray c2836/08 dziwny start = ukruszony przewód


TKC

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Waśnie jestem w trakcie przywracania do życia mojego speeda 400 aero.

Kadłub został już połatany, skrzydło również. Dziś a właściwie to już wczoraj, miał nastąpić ten dzień gdy chciałem zamontować silnik, pozostały osprzęt i wstępnie złożyć model w prawie (owiewka silnika jeszcze jest do pomalowania) kompletnym stanie.

 

Jakież było moje zdziwienie gdy po przykręceniu silnika (dość męcząca operacja ze względu na utrudniony dostęp), po podłączeniu pakietu przy powolnym starcie na silnik zachowywał się tak jak by nie wiedział, w którą stronę chce się kręcić, a raz nawet zaczął się kręcić w drugą stronę. Gdy dodawałem więcej gazu wyglądało, że raczej wszystko jest w porządku.

 

Pytanie pierwsze które sobie zadałem - padł regulator czy silnik?

Silnik miał wymieniony wał ponieważ nos modelu również ucierpiał, więc celowałem na silnik.

Ale po kolei...

Sprawdzam podejrzany regulator w innym modelu - kręci, że aż miło...

No to inny regulator do podejrzanego silnika, znów maszyna nie wie co robić - czyli silnik....

Teraz pytanie gdzie uzwojenie oberwało....

Miernik do rączki i mierzę rezystancję uzwojeń...

Kurcze wszędzie to samo...

O co więc chodzi ???....

Wykręcam silnik z modelu... (upierdliwe jak ....) i zaczynam go macać...

Czarny przewód przy „goldzie” jest tak jak by bardziej miękki w jednym miejscu niż inne, ale myślę sobie, pewnie przejście z części pocynowanej do niepocynowanej... (ale już jakiś ewentualny punkt zahaczenia jest)...

Rozbieram silnik i go oglądam ...

Cóż uzwojenia wyglądają OK... Widzę przy okazji, że prawdopodobnie silnik jest połączony w trójkąt:

 

Dołączona grafika

 

No to łapię za skalpel i zdejmuję termokurcz z „golda”, następnie odlutowuję „golda” i ściągam koszulkę silikonową z przewodu...

I co widzę?!

 

Dołączona grafika

 

Najprawdopodobniej jedno z uzwojeń w całości urwało się w tym miejscu i od czasu do czasu stykało się z drugim i dawało rezultat taki jak opisałem....

 

Dalej sprawa prosta, skrócić druciki, odizolować je z emalii (zapalniczka bardzo ładnie się sprawdziła), oczyścić, "utopić" w kalafonii i pocynować jeden po drugim. Potem wszystko lekko skręcić i zlutować razem i na końcu dolutować „golda” i elegancko zaizolować termokurczem, no i złożyć do kupy silnik :) ...

 

ufff... wygląda na to, że silnik zachowuje się normalnie ...

 

Pewnie gdybym zbagatelizował temat, w najgorszym wypadku ubił bym model, a w najlepszym upalił uszkodzone uzwojenie i to pewnie gdzieś głęboko w żłobku stojana (tam było by najcieplej) co pociągnęło by lądowanie awaryjnie bez silnika...

 

Gdyby komuś, kiedyś, silnik próbował wmówić, że nie wie, w którą stronę ma się kręcić ;) - może moje "wypociny" się przydadzą …

 

Pozdrawiam

Tomasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz uniknąć kolejnego takiego samego uszkodzenia uwolnij stojan od obudowy, skróć maksymalnie końce uzwojeń i dolutuj przewody o odpowiednim przekroju. Emalie bardzo wygodnie ściąga się za pomocą aspiryny, podgrzewasz lutownicą fragment z którego chcesz się pozbyć emalii na tabletce aspiryny, później ew przemywasz acetonem i drut zostaje idealnie goły. Dodatkowa zaleta jest taka, że nie operujesz tak wysoką temperaturą jak w przypadku zapalniczki. Wadę natomiast nie trudno przewidzieć, śmierdzi jak diabli. Nie ma sensu pobielać cyną każdego drutu osobno, skręcasz ciasno i wtedy pobielasz całość, pobielając każdy osobno nie dość, że dodajesz sobie mrówczej pracy to na dodatek pogarszasz właściwości tak wykonanego połączenia (elektryczne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz uniknąć kolejnego takiego samego uszkodzenia uwolnij stojan od obudowy,

 

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli? Stojan jest zamontowany do podstawy i tak ma być - inaczej by się kręcił w przeciwną stronę niż wirnik ;)

 

skróć maksymalnie końce uzwojeń i dolutuj przewody o odpowiednim przekroju.

 

Tak będę się ratował jak zostanie mi trochę mniej niż te klika centymetrów przewodu. Teraz jeden przewód jest krótszy o około 1cm, tak że wystarczy trochę więcej luzu (i tak regulator jest tuż przy silniku) i powinno być OK. :)

 

Emalie bardzo wygodnie ściąga się za pomocą aspiryny, podgrzewasz lutownicą fragment z którego chcesz się pozbyć emalii na tabletce aspiryny, później ew przemywasz acetonem i drut zostaje idealnie goły. Dodatkowa zaleta jest taka, że nie operujesz tak wysoką temperaturą jak w przypadku zapalniczki. Wadę natomiast nie trudno przewidzieć, śmierdzi jak diabli.

 

Znam tą metodę i to właśnie ze względu na bardzo gryzące opary z aspiryny zarzuciłem ją, ale dzięki za tipa.

 

Nie ma sensu pobielać cyną każdego drutu osobno, skręcasz ciasno i wtedy pobielasz całość, pobielając każdy osobno nie dość, że dodajesz sobie mrówczej pracy to na dodatek pogarszasz właściwości tak wykonanego połączenia (elektryczne).

 

Aż tak dużo roboty tutaj nie było :). Na szczęscie to nie była lica w.cz. Tam nie bawił bym się w cynowanie każdego drutu osobno ;) - to dobiero była by mrówcza praca :)

Moim zdaniem przesadzasz z tą jakością połączenia, cyna i tak musi zwilżyć każdy drut z osobna, a jak się porządnie pobieli osobno każdy przewód, to od razu wychodzi czy cały lakier zszedł i dodatkowo masz pewność, że wszystkie przewody się polutują a nie tylko złąpią.

 

Pozdrawiam

Tomasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część o uwolnieniu stojana od obudowy tyczyła się tego, że inaczej ciężko byłoby przylutować przewód tuż pod stojanem (obudowa zasłania) W tym przypadku cytowanie do przecinka wyrwało to zupełnie z kontekstu. Co do reszty nie ma się co spierać nad wyższością tego czy tamtego, ważne, że już wszystko dobrze. Ale wydaje mi się mimo wszystko, że dla tego silnika to nie koniec zabawy z drucikami, reszta tylko czeka żeby się ukruszyć:)

 

Pozdrowienia i tyle lądowań co startów życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część o uwolnieniu stojana od obudowy tyczyła się tego, że inaczej ciężko byłoby przylutować przewód tuż pod stojanem (obudowa zasłania) W tym przypadku cytowanie do przecinka wyrwało to zupełnie z kontekstu.

Wybacz miałem wczoraj długi dzień - teraz dotarło do mnie :).

 

Gdy oglądałem jak stojan jest osadzony na podstawie (myślałem o ewentualnym przewinięciu silnika w przyszłości, gdyby była taka potrzeba) to wydawało mi się próba zdjęcia stojanu z obudowy, mogła by być próbą niszczącą. Także wolałem nie rozbierać jeszcze bardziej silnika skoro udało mi się rozwiązać problem inaczej .

 

Ale wydaje mi się mimo wszystko, że dla tego silnika to nie koniec zabawy z drucikami, reszta tylko czeka żeby się ukruszyć :)

 

Mam nadzieję, że jednak nie potrafisz wróżyć ;)

 

Pozdrawiam

Tomasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.