Skocz do zawartości

Dwa śmigła z jednego silnika?


Phantom
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Płyniecie i to bardzo (poza Hubertem). Zacząłbym od zastanowienia się co w ogóle ma dać taki sposób napędu? Sądzę, że (ze względu na wiek autora wątku) głównie chodzi o to, żeby było jak najtaniej i żeby cylindry nie wystawały z obudowy silnika (czy raczej atrapy jeśli zastosowałby taki napęd). Uważam, że w inżynierii - w modelarstwie też - najlepiej używać rozwiązań sprawdzonych i najprostszych. Uwierzcie - na 100% ktoś już to rozważał, na 100% się nie sprawdziło i dlatego właśnie się takich rozwiązań nie używa. Obsługa silnika umieszczonego centralnie w kadłubie samolotu, serwis przekładni w razie usterek, podatność na uszkodzenie w przypadku twardego lądowania itd.. jest cały szereg "przeciwko", żeby tego nie robić. Autorowi wątku radzę zacząć od napędu elektrycznego (jeśli nie chce aby nic wystawało poza osłony silników i uparł się na ten model) i/lub mniej skomplikowanych modeli. W przeciwnym razie szybko zrazi się do budowania czegokolwiek. Alternatywą jest też zakup takiego http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/__17954__Durafly_310_civil_aircraft_1100mm_PNF_.html lub podobnego modelu (koszt nieduży, na pewno mniejszy od pomysłu opisywanego w wątku), podpatrzenie "jak to jest zrobione" i potem budowa własnego, konstrukcyjnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]Sądzę, że (ze względu na wiek autora wątku) głównie chodzi o to, żeby było jak najtaniej i żeby cylindry nie wystawały z obudowy silnika (czy raczej atrapy jeśli zastosowałby taki napęd).

 

Co ma do tego wiek? Czemu ma być najtaniej? Stereotypy wykończą ludzkość...

 

Pytam z ciekawości, bo jeśli jest taka możliwość to bym zastosował, ale widzę że nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Phantom nie poddawaj się i nie słuchaj "złych głosów", osobiście nie lubię słuchać tych którzy mówią ze nie warto, nie ma sensu, po co to..., może nie będzie taniej, może będzie problem z częściami, ale być może będziesz mieć unikatowy model na jakimś zlocie i pokażesz że się da, potestujesz, może coś nowego opatentujesz i ktoś później nawet skorzysta z pomysłu ...

 

ja interesuję się multikopterami i widziałem filmik jak ktoś próbował zrobić na jednym silniku quadrocoptera, ze sterowanymi łopatami śmigłowcowymi, też ciekawy pomysł ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc realnie to post Aira ma teoretycznie uzasadnienie ale..gdyby podchodzić do wielu rzeczy w taki sposób to ludzkość była by na etapie niewiele dalszym jak kamienia łupanego..

Akurat modelarstwo na tym właśnie polega aby kombinować ,wymyślać ,zaskakiwać innych ale i korzystać z ich doświadczeń,pomocy ..

Kwestią inną jest to czy jest to opłacalne,czy zda egzamin,jaka będzie tego użyteczność ,awaryjność itp.

Wg mnie szanse są mierne na wykonanie tego napędu w celach użytkowych oraz bezawaryjnie ale jako ciekawostka,baza pod rozbudowę,nowe doświadczenie czemu nie :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...najlepiej używać rozwiązań sprawdzonych i najprostszych. Uwierzcie - na 100% ktoś już to rozważał...

...powiedzieli sobie swojego czasu sowieci i skopiowali B-29. Tyle tylko, ze po przeliczeniu grubosci blach, kabli i czego tam jeszcze z systemu calowego na system metryczny, przy zachowaniu potrzebnej wytrzymalosci elementow samolot wyszedl im za ciezki, a prawdziwe klopoty konstrukcyjne dopiero wowczas sie zaczely. Przemysl sowiecki nie byl bowiem przystosowany do dostarczenia blach o grubosciach dokladnie odpowiadajacych wymiarom calowym oryginalu. Moze nie przytoczylem tego zbyt szczegolowo, ale sens powinien byc zrozumialy. A jaki wniosek mozna z tej historyjki wyciagnac?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

A ile modeli latających i ile spośród nich z napędem spalinowym już zbudowałeś???

 

Bez jaj. Wyperswadowaliście już koledze przekładnie...dobrze bo faktycznie nie jest ją łatwo zrobić. Ale Beach Crafta można zrobić nawet z depronu...

 

vide http://papykilowatt.free.fr/ - to o technologii...

 

Na forum Alexa był kiedyś wątek O King-u B200 https://www.alexrc.pl/viewtopic.php?f=12&t=4921&hilit=super+king ale większość informacji wyparowała

 

Bierz się Phantom za pracę...bo wiesz, koledzy patrzą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam juz plany, teraz kupie tylko klawiaturę i zaczynam rysować. :) ale raczej będzie z dwóch elektryków, lub dwóch tanich spalinowek z hk.

Na tym etapie to rozsądne posunięcie; nabierzesz doświadczenia, to może kiedyś wrócisz do swojego pomysłu - tylko dla sprawdzenia swoich założeń, albo jako ciekawostkę...

 

PS

Tak dla zachęty i oczywiście z własnej próżności => kiedyś robiłem jedno śmigło z dwóch silników elektrycznych.

Miałem do dyspozycji 4 małe statory z CD, a potrzebowałem dużego silnika.

Wtedy znane i trywialne było łączenie po 2 statory + odpowiedni dorobiony rotor, więc po namyśle były to 2 małe silniczki 2x2CD => ale nowość bo na jednym wale.

Na tamte czasy też był to niewydarzony pomysł; a udał się i model świetnie latał.

Czyli chyba warto !!!

silnik2.jpg

silnik1.jpg

Ładne obrazki motywują, to pochwalę się modelikiem do którego zbudowałem ten silnik:

se5a33.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy- w zasadzie wszystko już było. W cz. 2-giej Miniaturowego lotnictwa nieocenionego papy Shiera znajdują się schematy, ale pewnie nie były to tylko teoretyczne koncepcje, tylko gdzieś wypróbowane realnie rozwiązania- różnych tego typu pomysłów. Są więc układy modeli dwusilnikowych ze sprzężeniem mechanicznym obu silników, żeby obroty i ciąg grały ze sobą, są nawt gumówki dwusilnikowe z gumą w kadłubie i przniesieniem napedu wałkiem giętkim do obu silników, czy latające skrzydła z gumą wzdłuż dźwigarów płatów, bo kadłub za krótki. Może Shier i sam ich nie zbudował, ale wiem, że pisząc książki starał się przybliżyć nam, za kurtyną najnowsze tendencje, szczególnie w obszarze modeli "przyjemnościowych"- tak bym to okreslł. W takim twardym wyczynie, to w demoludach byliśmy mocni. Budowa jednak makiet (owszem po czasie "śmy" ich zawodniczo i dogonili- Ostrowski, Rosjanie..., ale Zachód z tymi Coxsami, Graupnerami właśnie preferował małe wonolotki makiety, oczywiście potem RC od dawna. I tam to wszystko już było.

Odnosząc sie do pomysłu kolegi- jeśli to faktycznie ma latać, to dwa elektryczne motorki, i gotowe. Tylko, że nie każdemu chodzi, żeby było wprost do celu. Niektórzy uwielbiaję sobie życie nieco komplikować i wikłać się w trudności, ale nie brońmy im tego, bo oni maja taki właśnie cel. Są modelarze, których celem jest sama budowa- więc nie dziwmy się, że do granic cierpliwości uczestników forum epatują coraz to nowymi wzmocnieniami z drewna w depronowym modelu (kolega z Corsairem). Im nie chodzi o lekki, prosty w koncepcji latajacy model, tylko, żeby go budować i budować. Podobnie jest i tu, ale to dobrze że jest takie miejsce, gdzie wszyscy możemy się spotkać i także o tym pogadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.