dukeroger Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2014 zgadzam sie poza kitami ktore w wyniku bledow projektowych zeby latac potrzebuje pol kilo olowiu na dziobie ja uwielbiam budowac ale dla wlasnego zdrowia psychicznego wolal bym unikac misji samobojczych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Viper Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Własne patenty dobra rzecz, każdy ma swoje ulubione techniki i przemyślenia, ale jednak kit powienien umożliwiać zbudowanie poprawnie latającego modelu, a to czy go ktoś będzie chciał ulepszać to już indywidualna sprawa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Własne patenty dobra rzecz, każdy ma swoje ulubione techniki i przemyślenia, ale jednak kit powienien umożliwiać zbudowanie poprawnie latającego modelu, a to czy go ktoś będzie chciał ulepszać to już indywidualna sprawa. Tak jak pewnie czytałeś w Modelarzu przy okazji Prząśniczki, KIT kitowi nie równy. Może być to sama tylko wycinanka, albo rozbudowany zestaw ze wszystkimi potrzebnymi detalami i dokładną instrukcją montażu jak robi to np SIG za odpowiednie pieniądze. Co do wycinanki PZL mam tylko jedną poważną uwagę - nie zaznaczony w planach GP. Reszta mnie nie zaskoczyła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 25 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2014 To prawda. Generalnie składa się jak puzzle, choć... Dopiero na forum dowiedziałem się o jakichś kątach zaklinowania płata. Zrobiłem jak mi sumienie wskazało, przypadkiem wyszło chyba dobrze (mam nadzieję, choć to niedługo się okaże), ale spokojnie mogłem zmienić ten kąt. Podobnie z wyważeniem. Zrobiłem wedle wskazań P. Jarosława, ale uzyskanych telefonicznie. Co ciekawe, Pioterek po rozmowie odniósł wrażenie, że ten punkt jest gdzie indziej. A ktoś inny wskazał jeszcze inny punkt... Tymczasem to wszystko powinno być określone na planach, tak zwyczajnie i po prostu. Przynajmniej tak mi się wydaje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 28 Kwietnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2014 Ja kąty zaklinowania i wznios skrzydeł zrobiłem jak wychodziło z wycinanki i ...... model lata. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 3 Maja 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2014 zgadzam sie poza kitami ktore w wyniku bledow projektowych zeby latac potrzebuje pol kilo olowiu na dziobie ja uwielbiam budowac ale dla wlasnego zdrowia psychicznego wolal bym unikac misji samobojczych "Pół kilo ołowiu na dziobie" to jest to cecha wszystkich modeli historycznych z silnikami gwiazdowymi. Ale jak zauważyłeś w moim modelu nie musiałem używać ani grama ołowiu. A oto ciekawy przykład: Hawker Hurricane ARF Black Horse model świetnie latający i dobrej firmy, ale 2 kg balastu trzeba było wrzucić: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/36057-hawker-hurricane-black-horse/page-2&do=findComment&comment=494833 p.#21 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dukeroger Opublikowano 3 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2014 zgadzam sie ze sa modele w ktorych bez balastu niezmiernie trudno sie obyc (chyle czola przed twoim dokonaniem choc jak juz wczesniej mowilem nie zdecydowal bym sie na odkrecanie smigla przy kazdej wymianie pakietu). Przytoczony przyklad Hurricana to jak dla mnie blad projektowy modelu (balast z definicji to zlo). Z reszta z opisu wynika ze model ma np serwa na ogonie, co w kontekscie 2 kg balastu niespelna 10kg modelu zakrawa na zart. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M.Ch. Opublikowano 4 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2014 zgadzam sie ze sa modele w ktorych bez balastu niezmiernie trudno sie obyc (chyle czola przed twoim dokonaniem choc jak juz wczesniej mowilem nie zdecydowal bym sie na odkrecanie smigla przy kazdej wymianie pakietu). Przytoczony przyklad Hurricana to jak dla mnie blad projektowy modelu (balast z definicji to zlo). Z reszta z opisu wynika ze model ma np serwa na ogonie, co w kontekscie 2 kg balastu niespelna 10kg modelu zakrawa na zart. Zgadzam się w 100%. Wg. mnie z wiedzy teoretycznej najtrudniejsze do wyważenia są modele z okresu I Wojny Światowej, w stylu Sopwith Camel. W kwestii tego Hurircana - piękny model, ale jego projektanci dali ciała...serwa w ogonie. Budowniczy i pilot to doświadczony modelarz. Wiem z innego źródła, że zastosował silnik 33cm żeby ukryć go pod maską. Może warto by zamiast dokładać 2 kg. balastu poszukać jednak mocniejszego silnika o pasujących wymiarach, dać serwa w kadłubie a nie w ogonie i wzmocnić np. łoże silnika. Może wtedy balastu byłoby sporo mniej. Iny silnik jako ostatni punkt. Z tego co oglądałem w sklepach to modele BH raczej nie są zbyt pancerne zamiast dodawać ołów może warto to i owo powzmacniać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Irek M Opublikowano 4 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2014 I modele z I wojny - nawet typu Sopwith - da się wyważyć bez balastu. W moim Nieuporcie - jakieś 190cm rozp i wadze blisko 7 kg nie musiałem dokładać ani grama ołowiu. Wystarczyło same rozmieszczenie sprzętu. W Fokker D.VIII jest podobnie chociaż na początku był ołów - 200g na model ważący po nad 6kg do lotu - ale sukcesywnie był usuwany. Jeśli zmienię silnik na benzynę zamiast oS FS 91 to pewnie trzeba by wyposażenie przenosić bardziej do tyłu. Myślę, że jak się robi coś z głową to wyjdzie jak chcemy ale zanim dojdziemy do takiej wprawy to sporo modeli trzeba zbudować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stan_m Opublikowano 4 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2014 I modele z I wojny - nawet typu Sopwith - da się wyważyć bez balastu. W moim Nieuporcie - jakieś 190cm rozp i wadze blisko 7 kg nie musiałem dokładać ani grama ołowiu. Wystarczyło same rozmieszczenie sprzętu. W Fokker D.VIII jest podobnie chociaż na początku był ołów - 200g na model ważący po nad 6kg do lotu - ale sukcesywnie był usuwany. Jeśli zmienię silnik na benzynę zamiast oS FS 91 to pewnie trzeba by wyposażenie przenosić bardziej do tyłu. Myślę, że jak się robi coś z głową to wyjdzie jak chcemy ale zanim dojdziemy do takiej wprawy to sporo modeli trzeba zbudować To prawda...Moje dwa duże modele Sopwith Camel F1 i Fokker Dr1, oba w skali 1:2, 2 i ciężarze ok. 3000G nie wymagały żadnego doważenia (silniki DA150) ale posiadały makiety silników rotacyjnych, które ważyły po 700G!!!!Generalna zasada: mierzyć i ważyć wszytko dokładnie na etapie projektowania.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 4 Maja 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2014 Jako że pogoda za oknem nie sprzyja lotom poprawiłem przód kabiny w moim modelu: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Viper Opublikowano 4 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2014 Generalna zasada: mierzyć i ważyć wszytko dokładnie na etapie projektowania.... Otóż to, dodawanie ołowiu aby wyważyć model uważam za całkowitą porażkę, a że są modele tzwn. łatwo i trudno wyważalne to inna sprawa i czasem się trzeba nieźle nagimnastykować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 5 Maja 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2014 Zapowiedź: W majowym numerze Modelarza ukaże się pierwszy z 3 artykułów o modelu PZL P.24 EP "Puławski". Planowane treści artykułów: numer majowy - trochę historii, opis głównych cech i założeń przyjętych przy budowie modelu, jego wyposażenie, własności lotne numer czerwcowy - budowa modelu, powody i opis istotnych zmian i udoskonaleń przyjętych przy budowie numer lipcowy - przygotowanie modelu do oblotu, oblot, podsumowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 7 Maja 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Maja 2014 Pod adresem: http://modelesuchocki.pl/model-29 Znajdziecie Koledzy 4 filmy z lotów modelu PZL P.24 w wersji EP zebrane w jednym miejscu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 9 Maja 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Maja 2014 Dzisiaj PZL P.24 "Puławski" spełnił pierwszy raz swoją rolę dydaktyczną w szkole podstawowej im. "Dywizjinu 301" k. Lublina . Zostaliśmy tam zaproszeni z Kolegą Pietką do zaprezentowania modeli. PZL wzbudził zainteresowanie zaproszonych weteranów wojskowych i uczniów szkoły. Miło było odpowiadać na pytania małych ciekawskich - może w przyszłości sławnych lotników. Wobec braku możliwości wykonania lotów na boisku szkoły, pokazałem film z lotów PZL-a. Nie raz niosąc na swoim osiedlu model do samochodu, jestem pytany przez młodzież "Proszę Pana a ile to kosztuje ?" i jest to w zasadzie jedyna informacja, która interesuje tych młodych ludzi - tak jakby wszystko było tylko kwestią ceny. Dzisiaj na spotkaniu w małej gminnej szkole, dzieci były zafascynowane naszymi modelami, pytały dużo, interesowały się jak model działa, jak długo trzeba go robić i były nawet trochę rozczarowane, że nie mogą zobaczyć jak latają modele. Było też oczywiście też pytanie o cenę ale przy okazji i nie najważniejsze. Widać, że dzieci miały dużą frajdę a nasze przybycie było to dla nich ważnym wydarzeniem. Niektóre zdjęcia są oczywiście częściowo pozowane, bo trudno odpowiadać na pytania będąc otoczonym przez gromadkę ciekawych uczniów i jednocześnie robić zdjęcia. W sumie było bardzo miło. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 10 Maja 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2014 Znalazłem informację o sprzedaży modelu PZL P.11 Kolegi Emhyrion. Budowaliśmy nasze modele w jednym czasie, ale z innymi założeniami - szkoda że Kolega Paweł się "poddał", liczyłem na jakieś porównanie modeli. Cytat z ogłoszenia: "Model przygotowałem do latania na dwóch pakietach 4s spiętych do 8s. W komorach mieszczą się pakiety 3300, 3600 i niektóre 4200. Innych nie sprawdzałem... " W moim przyjętym rozwiązaniu do modelu można wstawić pakiety do 5000 mAh, a przyjętym standardem są pakiety 4500 mAh - to duża różnica w czasie lotu. Treść ogłoszenia sugeruje, że w przypadku zaproponowanego przez Kolegę rozwiązania wkładania pakietów od góry poprzez skrzydła, wynikły jednak pewne ograniczenia w wielkości pakietów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 10 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2014 Wolę wrócić do P11 w rozmiarze bardziej kompaktowym Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Viper Opublikowano 10 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2014 Szkoda, miałem nadzieję na relację, ale rozumiem obawy. Proponuję rozważyć PZL-kę laminatową http://www.prolot.pl/P11.html Jakość części świetna, prezentuje się bardzo ładnie. Ja właśnie składam, jak będzie gotowa nie omieszkam się pochwalić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 10 Maja 2014 Udostępnij Opublikowano 10 Maja 2014 Ten z kolei jest dla mnie za mały, za lekki. Przez ten czas jak latam doszedłem do tego, że największy fun mam podczas latania modelami około 1200 mm, które robią wszystko co trzeba w powietrzu. Fantastycznie mi się lata Mustangiem FMS 1440mm, waży swoje prawie 3 kg i robi wszystko co zaplanuję. Cudownie się szybuje ASK21 2600mm, ale to szybowiec... Natomiast już Me109 z Hangar9, 1600 mm, choć niby ma tę samą rozpiętość co Corsair z Lanxianga, to jednak waży prawie dwa razy tyle co on, bo ponad 5 kg i latanie nim bardziej mnie stresuje niż bawi. Jak do tego dorzucę kilogram i samolot, który do najłatwiejszych w pilotażu jako model podobno nie należy - to dochodzę do wniosku, że zanim poczuję się na tyle pewny by ulotnić P11 to zbuduję ze dwa mniejsze. I to jest teraz mój cel. P11 o rozpiętości 1400, masie około 3 kg to będzie to Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pioterek Opublikowano 13 Maja 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2014 MC Balanser dla pakietów LiPol Dla przypomnienia jest to urządzenie, które monitoruje każdą celę pakietu poprzez złącze balansera. Można ustawić napięcie monitorowania na 3,0V lub 2,7V i w przypadku osiągnięcia przez którąś celę ustawionego progu napięcia, urządzenie zaczyna w sposób płynny ograniczać moc silnika, tak aby chronić tę najsłabszą celę (cele). Praktycznie wygląda to tak, że ograniczenie to pojawia się najpierw przy pełnym ustawieniu gazu i słychać wtedy zmianę w dźwięku silnika oraz czuć niewielki spadek mocy. Po zmniejszeniu gazu można kontynuować lot dalej i to nawet parę minut dopóki ograniczenie nie da o sobie znać na niższym położeniu gazu (np w połowie) i wtedy trzeba spokojnie myśleć o lądowaniu . Urządzenie to świetnie się sprawdza przy pakietach już częściowo zużytych (z jedną lub więcej więcej słabszych cel) a nowe pakiety zabezpiecza przed ich przeciążeniem i zagazowaniem. MC balanser w wersji max. może obsługiwać do 14 cel LiPol z pakietów łączonych szeregowo lub równolegle. Dzięki temu urządzeniu wykryłem też łatwo pakiety, które zaczynały pod obciążeniem tracić swoją sprawność i uniknąć ich zagazowania. Do tej pory używałem tego urządzenia z powodzeniem do ochrony pakietów pojedynczych (najczęściej 4S) i wydłużenia życia pakietów już trochę zużytych. Ale parę dni temu zastosowałem po raz pierwszy to urządzenie do kontroli i zabezpieczenia moich ogniw połączonych w szereg 2 x 4 S czyli 8S. Najpierw otrzymał je w BH Spacewalker 2,1m a po kilku lotach tym modelem, pojawi się ono również w moim PZL P.24. Na zdjęciu MC Balanser w wersji na 14 cel LiPol. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi