Skocz do zawartości

Kraksa na pikniku w Radawcu


bart07
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Moje wnioski z zaistniałego wypadku:

1. Obowiązkowe posiadanie SYSTEMU Kill Switch powodującego BEZWARUNKOWE wyłączenie silnika spalinowego w przypadku zaniku sygnału sterującego z nadajnika lub utraty zasilania pokładowego (po 1-3s).

2. Obowiązkowy limit paliwa max. na 15 minut lotu.

3. Konfiguracja funkcji File Safe tak, aby jak najszybciej sprowadzić samolot "do ziemi".

 

Stanisławie,

ad 2. Limit nie ma nic do rzeczy. Gdyby w tym przypadku był mniejszy, mogłoby się okazać, że model spadł na bardziej ruchliwe miejsce (np trasę Warszawa - Lublin) i wyrządził większe szkody

ad 3. Mam niewielkie doświadczenie w takich sprawach, ale trudno mi to sobie wyobrazić. Jeżeli mówimy o SW, to wydaje się być OK, ale co w locie odwróconym? Model poleci dokładnie w przeciwną stronę.

 

Wydaje mi się jednak, że pkt 1 powinien załatwić sprawę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanisławie,

ad 2. Limit nie ma nic do rzeczy. Gdyby w tym przypadku był mniejszy, mogłoby się okazać, że model spadł na bardziej ruchliwe miejsce (np trasę Warszawa - Lublin) i wyrządził większe szkody

ad 3. Mam niewielkie doświadczenie w takich sprawach, ale trudno mi to sobie wyobrazić. Jeżeli mówimy o SW, to wydaje się być OK, ale co w locie odwróconym? Model poleci dokładnie w przeciwną stronę.

 

Wydaje mi się jednak, że pkt 1 powinien załatwić sprawę :)

Dlatego też podałem kolejność nieprzypadkowo...

Co do ilości paliwa to trudno "gdybać". Faktem jest,że ilość paliwa wpływa na czas lotu (niesterowanego też...) Poza tym jaki jest sens wożenia większej ilości paliwa skoro lot trwa z reguły 15 minut?

Są figury akrobacyjne (możliwe do zaprogramowania w FS), które zapewniają szybkie i niezawodne sprowadzenie modelu samolotu na ziemię... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na mistrzostwach świata modeli halowych F3P. Podczas obowiązkowej kontroli technicznej każdy demonstrował co się dzieje po wyłączeniu nadajnika. Silnik musiał przejść na zero. Zwracam uwagę że dotyczyło to modeli o masie góra 100g.

Dla mnie nie ma dyskusji. Każdy model musi mieć FS z odcięciem silnika. Ustawienie reszty kanałów moim zdaniem zależy od typu modelu. W szybowcach czy motoszybowcach ustawiam stan lotu do lądowanie, czyli klapy dół, lotki góra i SW tak by model zdecydowanie opadał. W samolotach tak by model opadał ale nie nurkował. Dodatkowo SK na lekkie krążenie. Zawsze jest szansa że model po zakręcie odzyska sygnał.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgodzę z wypowiedziami powyżej, po pierwsze to przypadek incydentalny, po drugie gdyby model spadł wcześniej narobiłby dużo więcej szkód np. w publiczność lub mini piknik na parkingu.

Pilot który to pilotował to gość z pierwszej piątki modelarzy w Polsce z ponad 25 letnim stażem,  takich przypadków przez ostatnią dekadę nie odnotowano w Polsce.

To już zdecydowanie więcej spada prawdziwych samolotów, co do progamowania FS to myślę że 90% procent ludzi tego nie robi i jeszcze długo robić nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolisz Patryku, że nie zgodzę się z Tobą stanowczo i zdecydowanie.

 

Nie ma w lotnictwie (modelarstwo lotnicze to też lotnictwo) "przypadków incydentalnych"...Są albo przesłanki do wypadków albo wypadki lotnicze albo  katastrofy lotnicze. Innych zdarzeń w powietrzu nie ma. To co się wydarzyło jest wypadkiem lotniczym, gdyż nie było ofiar a zniszczony został samolot. Po każdym takim zdarzeniu należy wyciągnąć wnioski i je wdrożyć do zastosowania (w dużym lotnictwie opracowuje się specjalne biuletyny). Twoje argumenty są tutaj zupełnie nieprzydatne, gdyż nie liczy się ani statystyka, ani staż pilota ani gdzie mógł a gdzie nie mógł spaść. Liczy się prawo Murphy'ego: "Jeżeli coś się wydarzyło to znaczy, że może się wydarzyć". A wydarzyło się...Dlatego skupmy się na biuletynie, który zastosują wszyscy modelarze...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"po drugie gdyby model spadł wcześniej narobiłby dużo więcej szkód np. w publiczność lub mini piknik na parkingu."

 

yyyyy sorry :)

 

Jako publiczność go widzieliśmy w miarę kontrolowaliśmy samych siebie i byliśmy na bieżąco informowani przez organizatora. Jak to kolega noker napisał - mieliśmy szansę spakować dzieci szybko do samochodu. W mieście nikt nie wiedział, nie oczekiwał i nie miał żadnych szans na uniknięcie spadającego z nieba 10cio kilowego pocisku ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, to o czym tu piszecie jest jak najbardziej warte dyskusji i nagłośnienia aby mieć świadomość że latający model z napędem mechanicznym może być poważnym zagrożeniem dla osób i mienia na ziemi i trzeba z takich incydentów wyciągać wnioski. Chciał bym również poruszyć sprawę jeszcze jednego wydarzenia, jakie miało miejsce na naszym pikniku, które wydaje mi się jest bardziej dramatyczne w skutkach, bo dotyczy bardzo poważnego uszkodzenia dłoni u naszego kolegi. W czasie uruchamiania silnika (OS MAX GT33) nasz kolega nieszczęśliwym zrządzeniem losu zaparkował prawą rękę w kręgu wirującego śmigła tegoż silnika, ma założone  coś około 30 szwów. Nie byłem bezpośrednim świadkiem tego zdarzenia, ale mam zdjęcie tej dłoni po szyciu, masakra. Takie przypadki również wymagają, aby się nad nimi pochylić i przeanalizować bo trzeba pamiętać że silnik modelarski ze śmigłem to prawie to samo co kosiarka do trawy tylko bez osłon.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodowo zajmuję się analizą ryzyka i niestety, nie oszukujmy się dalej, z tego co obserwuję, a obserwuję wzrost liczby modeli latających i osób z nich korzystających, czy to bardziej czy mniej zorientowanych w temacie,  takie zdarzenia są i będą coraz częstsze, sorry rachunku prawdopodobieństwa się nie oszuka...W tym momencie pozostaje tylko jedno pytanie, kiedy, nie "czy" ale właśnie kiedy zginie w Polsce (na świecie to się już niestety zdarzało) pierwszy człowiek trafiony modelem....rzucam kolegom to tak do przemyślenia na wieczorową porę.

Wracając jednak do sedna to uważam, że  jeśli zaistniałą sytuacją nie zajmie się z urzędu prokurator to będzie to z jego strony poważne i karygodne zaniechanie....

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"po drugie gdyby model spadł wcześniej narobiłby dużo więcej szkód np. w publiczność lub mini piknik na parkingu."

 

yyyyy sorry :)

 

Jako publiczność go widzieliśmy w miarę kontrolowaliśmy samych siebie i byliśmy na bieżąco informowani przez organizatora. Jak to kolega noker napisał - mieliśmy szansę spakować dzieci szybko do samochodu. W mieście nikt nie wiedział, nie oczekiwał i nie miał żadnych szans na uniknięcie spadającego z nieba 10cio kilowego pocisku ....

Z wyjątkiem policji, która wiedziała już o potencjalnym zagrożeniu natychmiast po ucieczce modelu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art.173 KK pasuje tutaj jak ulał:

 

§ 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. 
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. 
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. 
§ 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
 
Jakieś wątpliwości Patryku?
No bo ja nie mam żadnych...
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patryk, czytam twoje wypowiedzi w tym wątku i mam wrażenie, że bagatelizujesz to co się wydarzyło; trochę na zasadzie "my ze szwagrem nie takie rzeczy robilim". Zupełnie niesłusznie. Zdarzenie jest poważne, a wykonywanie prawa powinno odbywać się z całą surowością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra kończymy bicie piany, spełnił się najgorszy sen każdego z Nas, nikomu tego nie życzę, pilot feralnego modelu napewno dołoży wszelkie starania aby się nie powtórzyło, a dla wszystkich Nas, nauczka aby budować, robić, żeby nikomu nie stała się krzywda.

Myślę że temat do zamknięcia.

Jeśli kolega powie co bylo przyczyną to się ktoś odezwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.