Skocz do zawartości

PWS 50 - relacja z budowy.


Vesla

Rekomendowane odpowiedzi

Ciapa, no tak, hmmm nie pomyślałem :-)

 

Silnik zamówiony, skrzydło już poklejone. Musiałem zrobić całkiem nowe poszycie końcówki lewego skrzydła. Jutro będzie malowane.

Zostało podwozie i wymiana silnika.

Potem drobne retusze i w górę!

.

.

oby :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki za szybką odbudowę i zmuszenie "opornego modelu " do posłuszeństwa wobec Pilota. A co do Pilota dooo...y to nie jesteś pierwszy i raczej nie ostatni .Dzisiaj podczas wręcz modelowego podejścia do lądowania na klapach wypuszczonych na 100 % ,pilotowi idiocie zachciało sie na wysokości około 60-70 cm nad ziemią  przejść na drugi krąg. W efekcie klasyczny kret na wysokich dosyć obrotach  -śmigło złamane i cały tył kadłuba wraz z usterzeniem dostał nowe życie-trzyma się tylko na popychaczach sterów .JUż sklejony  a jutro dostanie wzmocnienie.Lecz jutro już nie polata- trzeba będzie wyciągnąć z hangaru ASW 28.

Pozdrawiam Włodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne pytanie.... zwichrzenie jakiekolwiek płata jest? Czy na zero? Model miał rzeczywiście za małą prędkość, ale z doświadczenia wiem, że nawet najmniejsze zwichrzenie poprawia właściwości lotu i model stabilniej lata nie robiąc przy niedużych prędkościach "fikołków" jak u Ciebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiększałbym usterzenia, zamiast tego bym się upewnił że środek ciężkości jest we właściwym miejscu (im mniejszy statecznik poziomy w porównaniu z płatem tym bardziej środek ciężkości do przodu). Z tym powiększaniem statecznika to jest trochę mit, który wziął się z czasów gumówek - tam powiększano stateczniki po to żeby zwiększyć powierzchnię nośną nie przekraczając rozpiętości skrzydeł dla danej klasy, a także trochę po dlatego że gumówki trudno się wyważa i lepiej powiększyć nieco statecznik niż przesuwać ŚC do przodu, co zwykle wiąże się ołowiem na dziobie.

 

Zresztą brak stateczności na filmie wygląda jak za mała prędkość i przekontrolowanie, a nie jak za mały statecznik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jajca sobie robisz??????

Cząsteczki powietrza raczej nie rozróżnią modelu rc od gumówki.

 

Przecież napisałem wyraźnie dlaczego w gumówkach ma to znaczenie, proponuję przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem. Schier kiedyś podawał taki ładny wzór na zależność między wielkością usterzenia poziomego, jego odległości od środka ciężkości a położeniem tego środka. Jeśli się tego trzymać to stateczność podłużna będzie poprawna również przy zachowanej skali usterzenia (co zresztą potwierdza praktyka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...stateczność podłużna będzie poprawna również przy zachowanej skali usterzenia (co zresztą potwierdza praktyka).

Jedna praktyka potwierdza to, inna zupełnie coś odwrotnego. Proponuję zbyt nie uogólniać.

I nie ma co utożsamiać aerodynamiki oryginału i modelu, bo to prowadzi do błędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna uwaga, modele swobodnie latające (jak wspomniane gumówki) wymagają większej stateczności niż pilotowany oryginał, to jest chyba nawet główny powód dlaczego powstała praktyka powiększania usterzeń. Oczywiście do modeli RC to się nie aplikuje.

 

Bartek, ja nie uogólniam na pałę, tylko dlatego że we wzorze na stateczność podłużną nie występuje żaden bezwzględny wymiar samolotu. Dobrze sobie zdaję sprawę, że nie wszystkie parametry aerodynamiczne można bezpośrednio przenieść z oryginału na model, bo cząsteczki powietrza nie zmniejszają się wraz ze skalą modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym powiększaniem statecznika to jest trochę mit

Przeczytałem ze zrozumieniem, nie podoba mi się tylko powyższe stwierdzenie. Powiększenie stateczników na pewno nie zaszkodzi to raz, dwa to to nie jest makieta na zawody tylko fajnie zrobiony model polskiego samolotu do rekreacyjnego latania a skoro tak to czemu bardziej nie ustatecznić modelu by się koledze przyjemniej latało. (oczywiście niczego nie narzucam a Vesla zrobi jak uzna za słuszne).

Wyważenie oczywiście też jest bardzo ważne ale niedocenianie wielkości stateczników potrafi się zemścić. Ostatnio wypuściłem serię depronowych trenerków - 4 z kanciatymi statecznikami i przy ostatnim poniosła mnie fantazja i pozaokrąglałem kanty (coś jak pion w PZL 130). Te kanciate idą za ręką a pozaokrąglany jest nie sterowny (te parę cm co poszło z rogiem dało taki efekt bo wyważenie i wyposażenie było takie samo)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasza dyskusja przypomina to co dzieje się w mojej głowie :-) Istny kocioł pomysłów i idei.

 

Przez weekend przekopałem książki Schiera, pomierzyłem PWS-kę, policzyłem całość w/g wzoru na wskaźnik stateczności, na koniec zrobiłem arkusz który pomaga mi w dobieraniu parametrów :-)

Jak to wygląda? No średnio, fajnie by było całość policzyć zanim się zaczęło budować ale się nie chciało. No nic pocieszam się, że dzięki temu lepiej utrwali mi się to w pamięci.

Wnioski?

 

Schier podaje tabelkę dla orientacyjnego położenia punktu SC na średniej cięciwie zależnie od wskaźnika stateczności A.

I tu wychodzi, że moim modelem wysiadam poza tabelę albo powinienem wyważyć na 15 lub 10% cięciwy :-) Zaradzić temu może powiększenie powierzchni statecznika i/lub odsunięcie go bardziej do tyłu (przebudowa kadłuba).

Biorę pod uwagę sztukowanie kadłuba (przedłużenie części ogonowej).

 

Z wykonanych obliczeń wyszło mi takie zestawienie jak w tabelce poniżej.

Kol.2 o ile % powiększyć ster wysokości, kol. 3 o ile mm oddalić ster wysokości w stosunku do aktualnej pozycji, kol.4 punkt SC %.

 

Wydaje mi się, że wariant 1 jest rozwiązaniem akceptowalnym, powiększenie steru statecznika o 40% i oddalenie go o 82mm. Alternatywą jest powiększenie o 40% i dołożenie masy na dziobie :-)

Jeżeli nie będę chciał przesuwać statecznika to muszę go powiększyć o 75%!

 

Lp.   |  Sh%  |  odl. mm  |  SC% |

1     |  40   |    82     |  20  |

2     |  40   |    172    |  25  |

3     |  75   |    0      |  20  |

4     |  75   |    82     |  25  |

5     |  75   |    172    |  30  |

 

Tak to wygląda na obecna chwilę, czeka mnie ciekawy eksperyment :-)

 

Właśnie przyszło mi do głowy na bazie tego co napisał Olek, że można też zmienić obrys statecznika na bardziej prostokątny (jest coś zbliżonego do delty). Ale to może na koniec :-)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ze zrozumieniem, nie podoba mi się tylko powyższe stwierdzenie.

OK, trudno to było stwierdzić na podstawie wykrzyknika o jajcach.

 

 

Powiększenie stateczników na pewno nie zaszkodzi

Powiększenie statecznika to większa masa w miejscu najbardziej odległym od środka ciężkości, co spowoduje jeszcze większe problemy z wyważeniem. Ogólnie zysk wątpliwy.

 

 

Zaznaczę jednak, że czasem sam powiększam usterzenie (o ok. 20%) jeśli model ma krótki nos i przewiduję problemy z osiągnięciem odpowiedniego położenia ŚC.

 

 

Ostatnio wypuściłem serię depronowych trenerków - 4 z kanciatymi statecznikami i przy ostatnim poniosła mnie fantazja i pozaokrąglałem kanty (coś jak pion w PZL 130). Te kanciate idą za ręką a pozaokrąglany jest nie sterowny (te parę cm co poszło z rogiem dało taki efekt bo wyważenie i wyposażenie było takie samo)

No właśnie, wyważenie takie samo, a powinno iść lekko do przodu, żeby skompensować mniejszy stosunek powierzchni statecznika do płata. Oczywiście zgadzam się - wielkość statecznika ma znaczenie i nie można dać dowolnie małego, ale jak rozumiem inżynierowie z PWS już wyliczyli jakieś optimum dla tego samolotu.

Jeżeli nie będę chciał przesuwać statecznika to muszę go powiększyć o 75%!

Auć. No cóż, wydaje mi się że w międzywojennych samolotach silnik stanowił tak wielki procent masy samolotu, że można było uzyskać wymagane wyważenie nawet przy dość krótkim dziobie (vide PZL P.11).

Z drugiej strony, mam dziwne wrażenie, że te tabelki które podałeś wywodzą się ze wzorów odnoszących się do modeli swobodnie latających. W modelach sterowany wymagane wyprzedzenie ŚC będzie mniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, wyważenie takie samo, a powinno iść lekko do przodu, żeby skompensować mniejszy stosunek powierzchni statecznika do płata.

I tu Twoja teoria się nie sprawdzi gdyż wszystkie celowo wyważone były minimalnie za ciężko na mordę. Zmiany SC nic by tu nie dały.

Idąc dalej tym tropem to samolot w klasycznym układzie też poleci bez ogona jak "dobrze" ustawisz SC???

 

 

OK, trudno to było stwierdzić na podstawie wykrzyknika o jajcach.

 

Ten tekst z mitem brzmiał trochę jak żart więc się nie dziw :)

 

(sorrki za zminusowanie posta, klikło mi się przypadkiem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statecznik (pionowy, poziomy) powiększa się nawet w makietach (tzw. rekreacyjnych, sportowych).

Z drugiej strony, nie wiem czy słyszałeś, ale niektórych samolotów się nie makietuje (lub gorąco to odradza), bo ich modele mają niezwykle niekorzystne charakterystyki lotne (a zmieniać usterzenia nie można, bo to wierna makieta). Najczęściejj oznacza to ogromne problemy z wyważeniem, zaburzenia stabilności podłużnej, i (rzadziej, ale jednak) stabilności poprzecznej.

Jeśli jednak pewne modyfikacje są dopuszczalne, albo po prostu robimy model dla frajdy (nie do zawodów) to praktyka z modyfikowaniem płatowca (włącznie z powiększaniem stateczników, poszerzaniem końcówek skrzydeł) jest regularnie spotykana.

 

I naprawdę nie piszę o gumówkach :) . Schier te sugestie w tabelkach zawarł również w odniesieniu do RC.

 

Powiększenie statecznika to większa masa w miejscu najbardziej odległym od środka ciężkości, co spowoduje jeszcze większe problemy z wyważeniem. Ogólnie zysk wątpliwy.

To jest logika pt. "zrezygnujmy z popychaczy sterów i zawiasów na ogonie, bo dodają masy". No bo dodają, nie?

 

Zaznaczę jednak, że czasem sam powiększam usterzenie (o ok. 20%) jeśli model ma krótki nos i przewiduję problemy z osiągnięciem odpowiedniego położenia ŚC.

No i o co w takim razie ta rozmowa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jednak pewne modyfikacje są dopuszczalne, albo po prostu robimy model dla frajdy (nie do zawodów) to praktyka z modyfikowaniem płatowca (włącznie z powiększaniem stateczników, poszerzaniem końcówek skrzydeł) jest regularnie spotykana

Na przykład modele ESA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.