RomanJ4 Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 A będzie jak zwykle, zależy na jakich decydentów od sprawy trafisz, jednemu w przypadku oczywistym nawet dla ślepego będą się latami stawiać czepiając plam na Słońcu, a innemu przyklepią nawet najbardziej bzdurną historię... prawo Murphy'ego... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Morał taki że trudno o agenta który nam dokładnie wytłumaczy zakres odpowiedzialności! a jak Ci ktoś źle wytłumaczy i okaże się że masz problem, to do kogo będziesz miał pretensje ? I co Ci to da przy szkodzie ? Decyzja o wyborze ubezpieczenia należy do każdego z nas. Dlatego warto zadać sobie trochę trudu i zapoznać się z treścią umowy zanim ja podpiszemy. A że warto takie ubezpieczenie posiadać to fakt, życie pisze czasem niewyobrażalne scenariusze, Jurek w sumie miał dużo szczęścia, że nie ucierpiała żadna osoba, bo wtedy ..... lepiej nawet tego sobie nie wyobrażać. W takiej sytuacji każdy ubezpieczyciel umyje ręce, bo kolega Jerzy nie zapewnił właściwych zasad lotu zgodnie z obowiązującymi rozporządzeniami (cały tekst rozporządzenia, obowiązujący po zmianach od 7 września 2016 jest - TUTAJ - Załącznik nr 6) pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. To co piszesz oznaczało by że żadne OC jest nam niepotrzebne, bo i tak nie będzie odpowiedzialności. OC to odpowiedzialność za czyn niedozwolony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiesiek Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Jak tak czytam co piszecie,to dochodze do wniosku, ze w Polsce cos takiego jak ubezpieczenie modelarskie nie istnieje.Sa jakies odnogi polaczone z ubezpieczeniem mienia czy nawet samochodowe,ale typowego ubezpieczenia modelarskiego brak. Ciekawe jakie ubezpieczenie maja zawodnicy, ktorzy biora udzial w zawodach poza granicami PL.Pewnie to jakies jaja a nie ubezpieczenie,ale skoro do tej pory nic sie nie przytrafilo to po co sprawdzac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Jak tak czytam co piszecie,to dochodze do wniosku, ze w Polsce cos takiego jak ubezpieczenie modelarskie nie istnieje. no i tu trafiłeś w sedno sprawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shock Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 dochodze do wniosku, ze w Polsce cos takiego jak ubezpieczenie modelarskie nie istnieje.Sa jakies odnogi polaczone z ubezpieczeniem mienia czy nawet samochodowe,ale typowego ubezpieczenia modelarskiego brak. No może nie tak do końca. Ciekawe jak faktycznie działa ono tutaj .Sam jestem posiadaczem jednej z proponowanych tu polis opcja II dodatkowe sporty http://psp.org.pl/ubezpieczenia/oc-2016/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Ciekawe jak faktycznie działa ono tutaj .Sam jestem posiadaczem jednej z proponowanych tu polis opcja II dodatkowe sporty chyba na dzień dzisiejszy jedna z lepszych opcji, też takie posiadam co nie zmienia faktu że nie jest to typowe OC modelarskie, tylko zmodyfikowane odpowiednimi klauzulami OC w życiu prywatnym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arek Morawski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Dwa tygodnie temu na spotkaniu Komisji Modelarskiej AP w Lesznie był broker ubezpieczeniowy i przestawił m.in. taką ofertę, oprócz tego mówił o możliwości ubezpieczenia modeli - aerocasco za 3,5% wartości. Co prawda oferta jest skierowana do zawodników i osób zrzeszonych, ale i tak nieźle. Ja już miałem trzy przygody z OC Hestii i za każdym razem rozpatrywane pozytywnie, nie ponosiłem żadnych dodatkowych kosztów. Z Interriskiem nie miałem jeszcze do czynienia, ale od nowego roku pewnie wykupię aerocasco na modele. Namiary brokera znajdziecie w necie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oko Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Jest nawet o wirusie HIV i prionach, a nie ma praktycznie nic o kwestiach merytorycznych. Jak to już pisałem, uważam że o bezpieczeństwo przede wszystkim trzeba zadbać samemu, gdybym miał przez cały czas drżeć że a może za chwilę link się zawiesi i będę obserwować jak dron odlatuje powoli kręcąc kółka w stronę miasta, to bym osiwiał zamiast mieć z tego przyjemność Ale co do ubezpieczeń, to widać jak różne są kultury prawne. Polska - to wiadomo, "jakoś to będzie". U Niemców - dzielenie włosa na czworo ale jakoś tak bez wiary że z każdej sytuacji będzie wyjście (ale jest scenariusz taki jak w tym wątku tylko z gorszym finałem): http://versicherungdrohne.de/ U Anglików już po anglosasku, jeżeli zrobiłeś wszystko w najlepszej wierze i zgodnie z regułami sztuki to cię wybronimy: https://bmfa.org/Info/Articles/Know-your-insurance a najbardziej podoba mi się w USA, przy wszystkich niedostatkach tego kraju jest on rajem dla dużego lotnictwa i dla małego jak widać też ma zalety: http://uavcoach.com/drone-insurance-guide/#Accidents bardzo podoba mi się koncepcja by osobiście umówić się z ubezpieczycielem tak jak przy ubezpieczeniu "realnego" samolotu, opowiedzieć gdzie się będzie latać, z jakim sprzętem, jakie ma się doświadczenie i oni sami ocenią. W zasadzie słusznie, dlaczego latając na odludziu ma się płacić tyle samo co w środku dużego miasta? Albo w przypadku dronów typu Phantom można więcej odpowiedzialności przenieść na producenta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiesiek Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Arek,jak tak patrze na wersje "c" 300 tys PLZ, skladka 600PLZ,no to w porownaniu z ubezpieczeniem w DE to jakis zart. Ja place ca. 240PLZ za sume ubezpieczenia 12 milionow PLZ, a dokladnie 60€ rocznie za 3mln€,chyba jest roznica? R-V za nieco ponad 80€ daje 20mln€,jaki jest sens ubezpieczania sie w PL? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arek Morawski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 No fajne linki, ale w każdym z tych krajów musisz być stowarzyszony, musisz należeć do jakiegoś klubu który jest podległy aeroklubowi krajowemu. To tak jak u nas, jak należysz, latasz, trenujesz, startujesz to nie ma problemu z ubezpieczeniem. W Niemczech jak się nie zapiszesz do klubu, nie zapłacisz składek, ubezpieczenia to zapomnij o lataniu, podobnie w USA. A jak latasz na dziko to niestety zawsze Ci coś znajdą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Wiesiek niestety żeby się ubezpieczyć w Twoim Towarzystwie to trzeba mieć zameldowanie w Niemczech. Chętnie bym zapłacił 240zł za ubezpieczenie na 3mlnE Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arek Morawski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Arek,jak tak patrze na wersje "c" 300 tys PLZ, skladka 600PLZ,no to w porownaniu z ubezpieczeniem w DE to jakis zart. Ja place ca. 240PLZ za sume ubezpieczenia 12 milionow PLZ, a dokladnie 60€ rocznie za 3mln€,chyba jest roznica? R-V za nieco ponad 80€ daje 20mln€,jaki jest sens ubezpieczania sie w PL? Z tego co wiem to jest dostosowane do polskich realiów :-) Sam wiesz, że w PL jest garstka ludzi, którzy by wykupili ubezpieczenie za 240 zł, choćby było na 100 mln. A jak mówił Janusz Zdulski to ubezpieczenie jest od całej sekcji, czyli np. 30 osób składa się po 20 zł na ubezpieczenie 300 tys. - to wychodzi już śmieszna cena, mało tego w ciągu roku można dopisać bez zgłaszania kolejnych członków. ps. Ja mam OC na 1,2 mln zł na cały świat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Arek a czy nie jest tak, że te 1,2mln PLN jest na wszystkich członków stowarzyszenia i jak w ciągu roku będzie 20 lub więcej szkód to maksymalna odpowiedzialność wyniesie 0 zł jeśli towarzystwo w poprzednich szkodach już wypłaciło 1,2mln PLN Te 1,2mln to nie jest ubezpieczenie dla każdego członka z osobna tylko na całe stowarzyszenie, mam takie wrażenie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arek Morawski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Dla sekcji jest 300 tys. i obejmuje także szkody wyrządzone pomiędzy członkami, czyli jak koledze wylądujesz w bagażniku. Poza tym wyobrażasz sobie na swoim lotnisku modelarskim 10 szkód po 30 tysi? To chyba by Wam zamknęli ten burdel :-) Aeroklub Polski swego czasu do każdej wykupionej licencji dodawał OC na 12 tys. co w zupełności wystarczało jak modele wolnolotek gdzieś wylądowały w terenie zabudowanym, ale później się z tego wycofali. ps. 1,2 mln to mam wykupione w Hestii jako członek PSP. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiesiek Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 No fajne linki, ale w każdym z tych krajów musisz być stowarzyszony, musisz należeć do jakiegoś klubu który jest podległy aeroklubowi krajowemu. To tak jak u nas, jak należysz, latasz, trenujesz, startujesz to nie ma problemu z ubezpieczeniem. W Niemczech jak się nie zapiszesz do klubu, nie zapłacisz składek, ubezpieczenia to zapomnij o lataniu, podobnie w USA. A jak latasz na dziko to niestety zawsze Ci coś znajdą. Widze ze jestes niedoinformowany.W DE od roku 2005 wszystko co jest zdalnie sterowane i lata podlega obowiazkowemu ubezpieczeniu,drony z marketu tez.I tutaj nie ma tlumaczenia ze ktos nie wiedzial ze tak jest.Ostatnio kupilem drona synowi(9 lat) i w instrukcji stoi jak wol ze trzeba wykupic ubezpieczenie bo takie sa przepisy.A wracajac do ubezpieczenia modelarskiego,nie trzeba byc w zadnym klubie,to jest bzdura,ja nie jestem(bylem) i place ubezpieczenie w DMFV i na takich samych zasadach jak kazdy czlonek.Co do latania na dziko,to tez sie zmienilo(sam latam)pewnie za sprawa dronow,kiedys tego nie bylo,dzisiaj ubezpieczyciele wiedza ze wiekszosc lata poza lotniskami modelarskimi i nie ma z tym problemu. Konrad gdzies widzialem ubezpieczenie w jez.polskim jak znajde dam znac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arek Morawski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 A wracajac do ubezpieczenia modelarskiego,nie trzeba byc w zadnym klubie,to jest bzdura,ja nie jestem(bylem) i place ubezpieczenie w DMFV i na takich samych zasadach jak kazdy czlonek.Co do latania na dziko,to tez sie zmienilo(sam latam)pewnie za sprawa dronow,kiedys tego nie bylo,dzisiaj ubezpieczyciele wiedza ze wiekszosc lata poza lotniskami modelarskimi i nie ma z tym problemu. Na ich stronie pisze, że posiadanie ich ubezpieczenia wiąże się z członkostwem. Czyli jesteś członkiem DMFV - tak czy nie? Drony zostawmy w spokoju. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mecenas Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 No fajne linki, ale w każdym z tych krajów musisz być stowarzyszony, musisz należeć do jakiegoś klubu który jest podległy aeroklubowi krajowemu. To tak jak u nas, jak należysz, latasz, trenujesz, startujesz to nie ma problemu z ubezpieczeniem. W Niemczech jak się nie zapiszesz do klubu, nie zapłacisz składek, ubezpieczenia to zapomnij o lataniu, podobnie w USA. A jak latasz na dziko to niestety zawsze Ci coś znajdą. I to jest morał z całej tej "zadymy". 10 lat temu pracowałem z kolegą w Niemczech (ok półtora roku). Podczas tego okresu zdążyłem poznać tamtejsze środowisko modelarskie. Niewyobrażalnym dla Niemców było latanie "na dziko". Jakby się ktoś odważył, to w ciągu 15min. policja by się nim zajęła. A jeśli by wyrządził jakąś szkodę - żadne ubezpieczenie by mu nie pomogło! Niemcy są tego świadomi. W promieniu 15 km mieliśmy 3 profesjonalne lotniska modelarskie. Każde lotnisko to inny klub, 30-40 modelarzy. Lotniska oddalone były min. 1.5 km od najbliższych zabudowań, mało tego! w niedzielę pomiędzy godz. 12-stą a 15-tą nie wolno było latać modelami z napędem spalinowym! Co najlepsze to to, że zawsze mieli jednego kierownika lotów który prowadził książkę lotów!!! Kto, o której, jakim modelem, czas lotu - wyobrażacie to sobie?! 10 lat temu! gdzie nie było tego całego "droniarstwa". Miałem okazję polatać na jednym z nich. Pierwsze o co zapytali to o ubezpieczenie. Oczywiście pokazałem licencję i ubezp. i jako gość mogłem polatać za darmo jednorazowo. Następnym razem musiałem już wpłacić datek 15E na poczet klubu, polatałem i jeszcze załapałem się na grilla i browara . I co? można? może być normalnie? Śmiem twierdzić że nie w Polsce. Na nas Polaków, NIESTETY, potrzeba "bata" w postaci przepisów i restrykcyjnego prawa. Taka jest smutna prawda . Dopóki środowisko modelarskie będzie nie zrzeszone w klubach czy stowarzyszeniach, dopóty ubezpieczyciele będą robili z nami co będą chcieli! Niestety, zapisując się do klubu trzeba ponieść koszty i przyjąć pewne obowiązki, ale ubezpieczyciel inaczej będzie podchodził do "osobowości prawnej" (klubu), a inaczej do szarego Kowalskiego. Ja osobiście należę do Aeroklubu Krakowskiego i ponoszę tego wszelkie konsekwencję łącznie ze składkami (440pln), pracami na rzecz sekcji, itp. ale mam gdzie latać, i to nie do 100m, tylko do ośmiuset!, i nawet jeśli coś by się stało- nie daj Boże - to jestem na terenie do tego przeznaczonym, gdzie ubezpieczenie działa w 100%. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oko Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Śmiem twierdzić że nie w Polsce. Na nas Polaków, NIESTETY, potrzeba "bata" w postaci przepisów i restrykcyjnego prawa. Taka jest smutna prawda . Nie do końca rozumiem tradycyjne samobiczowanie. Sam przyznajesz że powyższy opis jest z innych czasów, wygodnie zostawić drony na boku gdy rzeczywistość nie pasuje. Teraz jest inna technika i np ja nie potrzebuję gładkiej trawy do startów, po co więc mam za nią płacić? I absurdalny haracz na AP i jego przekręty - jeszcze stosowny temat wisi na forum. A jeżeli konkluzja ma być taka że drona faktycznie nie da i nie będzie się dało rozsądnie ubezpieczyć - to może i rzeczywiście tak jest... trzeba zatem ratować się samemu. Przez środki techniczne i organizacyjne - dobór miejsca i sprzętu (jakie byłyby skutki wypadku z tego wątku gdyby to był powiedzmy Powerzone 2600? Może delikatne wgłębienie na dachu pierwszego samochodu, na drugim by nie było śladu). A co do niemieckiej kultury prawnej to jak wiadomo obowiązuje ona dość selektywnie, jednych bardziej a innych mniej, bywam w Niemczech dość często i powiedzmy że sytuacja i wyobrażenia sprzed 20 lat się mocno zmieniły, a ostatnio to już w ogóle... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arek Morawski Opublikowano 4 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2016 Teraz jest inna technika i np ja nie potrzebuję gładkiej trawy do startów, po co więc mam za nią płacić? I absurdalny haracz na AP i jego przekręty Oko zapytaj kolegów z zagranicy jakie haracze muszą zapłacić do swoich stowarzyszeń, klubów zanim bezpiecznie wzbiją się w powietrze :-) I nie rozumiem takiego myślenia, że z jednej strony chcesz żeby zadziałało ubezpieczenie a z drugiej nie chcesz wypełnić takich podstawowych wymogów jak wyznaczone miejsce do latania, członkostwo. Niestety te wymogi jeszcze nie są nigdzie zapisane i dlatego może być dowolna interpretacja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 5 Grudnia 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2016 Dla sekcji jest 300 tys. i obejmuje także szkody wyrządzone pomiędzy członkami, czyli jak koledze wylądujesz w bagażniku. Poza tym wyobrażasz sobie na swoim lotnisku modelarskim 10 szkód po 30 tysi? To chyba by Wam zamknęli ten burdel :-) Aeroklub Polski swego czasu do każdej wykupionej licencji dodawał OC na 12 tys. co w zupełności wystarczało jak modele wolnolotek gdzieś wylądowały w terenie zabudowanym, ale później się z tego wycofali. ps. 1,2 mln to mam wykupione w Hestii jako członek PSP. Arek tylko nie odbieraj tego jako atakowanie Ciebie. Sam mam w PSP i tylko się zastanawiam coby... gdyby... Zauważ, że w PSP jest ponad 1500 członków (choć nr mojej legitymacji ma numer ponad 3000) którzy wykupili dokładnie tą samą polisę i 20 szkód na taką ilość osób ubezpieczonych to w cale nie za dużo. Członkowie ubezpieczeni są w całym kraju i niech będzie tylko jeden wypadek w jednym województwie. W zaszłym roku sam słyszałem, że w naszej okolicy były dwa poważne wypadki motolotniarzy. I dla tego cały czas się zastanawiam na ile to ubezpieczenie w PSP jest skuteczne, oczywiście w przypadku poważniejszej szkody. PS Tak czy siak i tak przedłużę swoje ubezpieczenie w PSP Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi