Skocz do zawartości

Zdarzenie w centrum miasta .


Tomek.

Rekomendowane odpowiedzi

o! kolega "spec" oko dowiedział się w końcu co to jest failsafe. Jak to można się stać specjalistą przez kilka dni. Czad! A wogóle to musze wymyslec jak takich "speców' wyeliminować z latania. Nie dość że używa tego co nie można, to mimo tego że nie raz stracił model, wciąż się nie ubezpiecza. Dodatkowo głupio sie tłumacząc. Niestety takie osoby to jawne zagrożenie dla mienia i osób postronnych. Żałosne, że się tym chwalą publicznie.

Na dodatek nie wie że istotą wielu systemów 2.4 jest też skakanie po kanałach. Po wolnych i niezakłóconych kanałach. Ale może doczyta.

 

Jurek - kolejny raz nie włożyłeś karty do kolejnego nadajnika i kolejny raz było benc. Uparciuch z Ciebie. Ja tego nie rozumiem. Dane zapisywane przez Futabe, znacząco pomogły by w analizie problemu. Pozostaje Ci jedynie gdybanie o przyczynach. Niestety z tego co piszesz nie będzie wiadomo co sie stało. Może silnik pracował a może nie. W nerwach wydaje sie że wiele rzeczy słychać w głowie. Zresztą sam pisałeś że konkretnie wiało. Czy przez iwtr słychac pracujący silnik z 500-600m - ja nie wiem. Pakiet słabo rozładowany, czyli mógł popierdywać na "wolnych" obrotach. Może tak, a może nie. A może w pewnym momencie się włączył FS? Na tak ustawionym FS jak masz, przy wietrze model może odlecieć bardzo daleko... A może przy FS nie miałeś wyłączonego silnika? Może coś grzebałeś w aparaturze i coś się przestawiło? Może, może, może... Też nie rozumiem po co sprawdzać FS w powietrzu, szczególnie gdy ma sie dobrze ustawionego BF do lądowania? No ale co modelarz to inne pomysły. Niestety jednak podejrzewam wpływ sił trzecich. I to nie jednorazowy. Twoje zmiany sprzętu nic nie dają :(

 

A z Wartą to ciekawe. I popieram wypięcie sie D.. na takiego ubezpieczyciela.

 

Rysiek - zmieść te anteny w kadłubie Toxica. Lub innego szybowca zbliżonego gabarytami do modeli F3x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Sprawdziłem w poniedziałek. Nie w locie ! Aż taki odważny nie jestem ! Trzymam model pionowo w rękach ! I to dość mocno !! Wyłączanie silnika jest zaprogramowane ! I zadziałało w poniedziałek.... Od tego sprawdzania zmieniłem tylko wielkość wychyleń lotek w fazie "normal" - były za nerwowe i latałem na 1/4 drążka. Doprogramowałem klapy w funkcji lotek na wyłączniku (na wypadek zbyt dużych reakcji) i zwiększyłem trochę kontrę wysokością na Butterfly-u. Wolę trochę podciągać wysokością niż oddawać na butterfly-u.

To oprogramowanie jest inne niż w Graupnerze. Usiłowałem go zgłębić.... ale niewiele z tego wyszło. Postanowiłem zaczekać na przyjazd syna. Gdybym zakładał rozbicie i śledztwo - byłaby włożona. Taka opcja nie była w ogóle brana pod uwagę !

A z tymi logami, chociażby w Graupnerze - sam wiesz ? Można patrzeć jak szpak w .... i niewiele zrozumieć !

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale widać czy i kiedy zrywała sie transmisja, jakim drągiem sie machało, co sie działo z sygnałem czy napięciem. To jest pomocne, bo to jakiś mały fundamencik.

Jeśli nie lubisz softu futaby, to może próbowałeś przekonwertować dane do excela? Tam można potem sobie robić wykresiki typu custom ;)

A zgodnie z prawem znanym ogólnie....jak nie ma karty, to szansa na rozbicie modelu rośnie ;) Moje właśnie też siedzi w kompie i muszę nie zapomnieć łożyć ją do nadajnika. W czasie ostatnich lotów była włożona, ale....miejsce się skończyło ;) A był oblot modelu na wyciągarce. Na szczęście bez problemów, ale logów szkoda że nie ma.

 

oko - to nie było do Ciebie, tylko do Jurka. Niestety Ty tego nie zrozumiesz, bo nie znasz kontekstu...wiec nie ma co się wysilać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo, ze zmianą warunków (bez poinformowania), u dużego ubezpieczyciela. I u Ciebie, Jurek, i u mnie współwłaścicielami są firmy niemieckie. Już wiem, skąd się wzieło powiedzenie "oszwabić kogoś". Niestety tak nas traktują. W bankach również.

 

 

No to sie wyjasnilo,wszystkiemu winni sa Niemcy.Wybudowali Kaufland nie wiem po co i stalo sie.

 

bubu2 nie wiem co bierzesz,ale bierz pol.

 

A tak powaznie,to szczerze wspolczuje Jurek, ze tak wyszlo z ubezpieczeniem.Jezeli nie zostales powiadomiony o zmianach w Twoim ubezpieczeniu to ja bym tak tego nie zostawil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy sa fajni. Polscy Niemcy bywają zabawni ;)

A ja lubie niemieckie rzeczy. Najbardziej modele i aparatury. Ubezpieczenie niemieckie tez bym brał w ciemno ;)

Zapomniałem dodać ze najlepsze niemieckie modele sa te które robione sa w Czechach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy sa fajni. Polscy Niemcy bywają zabawni ;)

A ja lubie niemieckie rzeczy. Najbardziej modele i aparatury. Ubezpieczenie niemieckie tez bym brał w ciemno ;)

Zapomniałem dodać ze najlepsze niemieckie modele sa te które robione sa w Czechach :D

 

Polscy Niemcy,tego nie rozumiem,albo Polacy albo Niemcy?.Duzo rzeczy robi sie poza granicami DE,mozna powiedziec ze wiekszosc.Jest cala masa produktow ktore powstaly w DE a produkowane sa w roznych panstwach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze pytanie do Jurka: czy wyłączałeś i włączałeś nadajnik czy miałeś tylko włączony przez cały czas?

 

A co do Warty to bym podpytał prawników i próbował w razie czego przez sąd odzyskać pieniądze. Myślę, że sprawa w sądzie jest do wygrania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wątek zmierza na manowce, ale kwestie są ciekawe i warte rozpracowania. Na przykład z ubezpieczeniami faktycznie jest tak, że rynek niemiecki jest traktowany lepiej. Zapewne wpływa na to większa dostępna kasa, ale też to że w Niemczech są organizacje konsumenckie i przede wszystkim kluby ze sporą siłą przebicia. Łatwiej się rozmawia z perspektywy setek? tysięcy? osób niż tylko własnej. Gdyby ktoś zaoferował sensowne ubezpieczenie jako przywilej klubowy to może i bym się zapisał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Nie, nie wyłączałem nadajnika - mówimy o feralnym locie ? Tak delikatnie - nawet nie przyszło mi to głowy...

 

Z sądami to jest tak (z dotychczasowych obserwacji): prawo jest po stronie tego, kto w danym momencie  może wyłozyć na stół więcej  kasy. W "DE" - niestety, a może zwłaszcza - też... Z autopsji..... Chwilowo mam wątpliwości - czy stać mnie (finansowo) na zmierzenie się z prawnikami Warty ? Może schować ambicje do kieszeni a pieniądze przeznaczyć na rozsądniejszy cel ?. Z drugiej strony - wszystko, dosłownie wszystko - we mnie się gotuje !!

Gdzieś tak w podświadomości tkwi - jak wszyscy będziemy do tego tak podchodzić, to będzie - jak, już się zaczyna...

A z 3 strony... ? Ile takich Toxic-ów można mieć w zamian za prawników ?  Jeśli "wygram" (?) - wszystko (?) - zostanie mi zwrócone (?). Tzn: udokumentowane wydatki finansowe, czasu i zdrowia (?) - raczej wątpię. A jeśli nie  - lepiej nie liczyć !! W "PLN" - oczywiście !

Odwieczny dylemat: być - czy mieć ? O ile dobrze pamiętam - Hamlet, też tego nie rozstrzygnął  ? 

I jak tu być przykładnym ojcem ? Dawać wzorce dzieciom ?

I tym inspirującym westchnieniem pozdrawiam Wszystkich....

- Jurek

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w kwestii ubezpieczenia, rozumię że podpisałeś umowę na nowych zmienionych ogólnych warunkach, w takiej sytuacji żaden sąd nie pomoże, możesz mieć tylko żal do osoby z którą podpisywałeś umowę, że nie zwróciła Ci na to uwagi (o ile wiedziała, że jest to dla Ciebie istotne). Niestety każdy z nas wykupując ubezpieczenie dobrowolne podpisuje oświadczenie o otrzymaniu i zapoznaniu się z ogólnymi warunkami (po chłopskuj "widziały gały co brały" :( )Ogólne warunki nie mogą zmienić się w trakcie trwania ubezpieczenia, bez akceptacji obu stron, jeśli by się tak stało to jak najbardziej odwołanie od decyzji, w ostateczności sąd.

 

 

Przy okazji warto pamietać, że OC to nie jest ubezpieczenie od "wszystkiego", tu obowiązuje zasada "winy" czyli w tym przypadku do zdarzenia doszło z winy modelarza, bo np nie sprawdził stanu pakietów, bo straciłem kontrolę nad modelem  itp. itd.  w takiej sytuacji nie tłumaczymy się, że z naszej strony wszystko było ok, a mimo to doszło do zdarzenia, bo wtedy ubezpieczyciel na pewno będzie starał się uniknąć wypłaty odszkodowania.

 

Tylko OC komunikacyjne działa na zasadzie "ryzyka" tzn wystarczy sam fakt posiadania pojazdu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórym się wydaje, że jak mają OC, to cokolwiek się nie stanie to jest odpowiedzialność z polisy. Otóż nie. Tak jak napisałem, żeby była odpowiedzialność musi być nasza wina, bo to ubezpieczenie działa na zasadzie odpowiedzialności za czyn niedozwolony (tak w skrócie).

 

Poza tym jak kupujemy to ubezpieczenie to koniecznie powinniśmy zapoznać się z warunkami umowy i z tym za co ubezpieczyciel będzie ponosił odpowiedzialność, ale również za co z góry mówi, że odpowiedzialności nie będzie ponosił - w ogólnych warunkach to są "wyłączenia odpowiedzialności".

 

W praktyce, żeby nie było problemów z odpowiedzialnością ważny jest to w jaki sposób zgłosimy szkodę.

 

 

Dokladnie tak samo dziala ubezpieczenie modelarskie(przynajmniej w DE),wystarczy sam fakt posiadania modelu rc.

 

 

Niestety w Polsce, najczęściej jako ubezpieczenie modelarskie wykorzystujemy OC w życiu prywatnym, które kupujemy przy okazji ubezpieczenia domu, mieszkania (najczęściej dotyczy to modeli do 5kg) i stąd późniejsze komplikacje przy szkodzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z sądami to jest tak (z dotychczasowych obserwacji): prawo jest po stronie tego, kto w danym momencie  może wyłozyć na stół więcej  kasy. 

 

Niekoniecznie. Znam dwa przypadki w rodzinie, gdzie została wygrana sprawa z dużymi firmami. Jedna dotyczyła obecnego PGE, a druga właśnie firmy ubezpieczeniowej i to największej w kraju czyli PZU. W jednym przypadku wcale bez udziału prawników, w drugim koszt konsultacji z prawnikiem był naprawdę nieduży.

Myślę, że często sędziowie jako zwykli ludzie stają po stronie zwykłego człowieka, a nie po stronie bezdusznej korporacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Myślę, że często sędziowie jako zwykli ludzie stają po stronie zwykłego człowieka, a nie po stronie bezdusznej korporacji.

 

Kolego sedziowie nie sa od tego zeby stawac po czyjejsc ze stron,jezeli tak jest to nie jest sad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji każdy ubezpieczyciel umyje ręce, bo kolega Jerzy nie zapewnił właściwych zasad lotu zgodnie z obowiązującymi rozporządzeniami (cały tekst rozporządzenia, obowiązujący po zmianach od 7 września 2016 jest - TUTAJ - Załącznik nr 6)

 

 
Rozdział 3
 
Odpowiedzialność
 
3. Operator:
1) zachowuje szczególną ostrożność, unika wszelkiego działania lub zaniechania, które mogłoby:
....
....
....
         d) narazić kogokolwiek na szkodę;
 
   4) ponosi odpowiedzialność za decyzję o wykonaniu lotu oraz jego poprawność, a wyznaczenie i
udział obserwatora w wykonywaniu lotów nie zwalnia go z odpowiedzialności za bezpieczeństwo
wykonywanych operacji lotniczych;
    5) używa modelu latającego oraz urządzeń sterujących zgodnie z zaleceniami i ograniczeniami
określonymi przez producenta, jeżeli zostały opublikowane;
6) przed lotem dokonuje kontroli stanu technicznego modelu latającego;
7) wykonuje loty jedynie modelem latającym, który jest sprawny technicznie.
 
 Rozdział 4
 
       Zasady wykonywania lotów
 
4.1. Modelami latającymi wykonuje się jedynie operacje w zasięgu widoczności wzrokowej VLOS z
zachowaniem następujących warunków:
.....
2) zapewniając w każdej fazie lotu bezpieczną odległość poziomą od osób, mienia lub innych
użytkowników przestrzeni powietrznej na wypadek awarii lub utraty kontroli nad modelem latającym;
....
 
 

 

 
Obecnie (od 7 września) można latać bez konieczności zgłaszania tego faktu w strefach CTR/ATZ modelami o masie do 25kg w odległości od granicy-siatki lotniska nie mniejszej jak 6 km i do wysokości nie większej jak 100 m. Jak pokazuje ten przypadek lepiej jednak nie latać w pobliżu miast większymi i cięższymi modelami, bo nigdy nie wiadomo co się może przytrafić, a ubezpieczenie nie zawsze będzie skuteczne. :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć .

Jerzy, k....de ależ my mamy teoretyków prawa i lotnictwa . Szkoda że tak mało konkretów i wiedzy. A w ubezpieczeniach to już. ..sam nie wiem.

Morał taki że trudno o agenta który nam dokładnie wytłumaczy zakres odpowiedzialności! !! I tu mnie szlak trafia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.