Bory69 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Witam Jak wspomniałem w powitalni, po zabawach z modelami plastikowymi, zamierzam zbudować swój pierwszy model latający. A żeby nie było na początek zbyt łatwo, postanowiłem wziąć na warsztat dwusilnikowy bombowiec SB-2. Dla zainteresowanych polecam artykuł z Wiki o tej maszynie: https://pl.wikipedia.org/wiki/SB-2 A tu wspaniały zbiór zdjęć zrekonstruowanego egzemplarza: http://englishrussia.com/2013/10/28/high-speed-bomber-ant-40/ Model ma być w skali 1:20, czyli docelowo: rozpiętość skrzydeł ok 1m, długość kadłuba 0.6m, waga max 1kg, materiał jakiego użyję to podkłady pod panele, listwy sosnowe i balsa. Zgromadziłem trochę rysunków/schematów, korzystam głównie z tego: zacząłem wycinać i sklejać elementy z podkładów i oto efekt prac dnia pierwszego: I tu objawił się mój zupełny brak doświadczenia w kwestii modeli rc, bo przecież w kadłubie trzeba zmieścić masę sprzętu. Pomyślałem sobie, że powycinam część konstrukcji i jakoś to będzie, ale tak do końca nie wiem ile tego miejsca potrzebuję, muszę więc cofnąć się do etapu planowania. Etap ten trwa już kilka dni, siedzę i czytam o serwach, pakietach, odbiornikach, i przyznam, że głowa mi paruje od tych wszystkich danych, wymiarów, ciężarów i do tego cen w sklepach (co nie ukrywam, też ma dla mnie spore znaczenie). Tu prośba do bardziej doświadczonych kolegów, pomóżcie proszę stworzyć listę części które będą mi potrzebne do obsługi tego modelu. Na pewno min 4 serwa (ster kierunku, wysokości, lotki i klapy), czy np. TowerPro SG-90 - 9g - 1,8kg/cm wogóle warto brać pod uwagę, czy może jest to szajs wart swojej ceny, silniki ABC-Power A2212 2200KV 2-3S - 195W - ciąg 650g i do nich śmigła 6" (to maksymalny rozmiar podyktowany odległością silnika od kadłuba), odbiornik ma być w zestawie z radiem Turnigy 9x, nie mam pojęcia jaki pakiet to wszystko napędzi (tak żeby starczyło na 20-30minut zabawy, bo szkoda byłoby wybierać się na lotnisko żeby polatać 5 minut) a może warto zaopatrzyć się od razu w 2-3 lżejsze pakiety? chciałem też instalować chowane podwozie i oświetlenie, tak żeby model był jak najbardziej makietowy, ale to pozostaje pod znakiem zapytania bo najpierw kwestie lotne muszę rozwiązać. Wydaje mi się, że ważne wytyczne to przekrój kadłuba który na odcinku od dzioba do stanowiska tylnego strzelca ma z planowanym poszyciem tylko 50mm szerokości, oraz przekrój skrzydła w najszerszym miejscu (między kadłubem a silnikiem) 20mm. Przy takich wymiarach obawiam się, że nie ma mowy o zamontowaniu serw lotek i klap wewnątrz skrzydeł, stąd konieczność umieszczenia ich w kadłubie. Bardzo proszę kolegów o rady i zarazem wyrozumiałość dla żółtodzioba. Pozdrawiam Marcin
Emhyrion Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 20-30 minut latania dwusilnikowym warbirdem na jednym pakiecie? Ambitny jesteś....
Irek M Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Na wstępie opisu projektu napisałeś, że chcesz sobie utrudnić by nie było za łatwo...Ja i pewnie nie tylko ja - zaproponujemy byś sobie nie utrudniał tak. Przeciwnie, zrób coś prostego by poznać zasady budowy oraz nabrać podstawowych umiejętności. Sam piszesz, że to Twój pierwszy raz. 1
Marcin K. Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Zacznij od Toto 0,1,7 Motylastego...
Bory69 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Autor Opublikowano 11 Grudnia 2017 Dziękuję za zainteresowanie tematem. Pawle, jeśli możesz, napisz coś więcej o wydajności pakietów i zużyciu energii, chętnie dowiem się jak to wygląda w praktyce. 20 minut lotu to rzeczywiście tak dużo? Irku, dziękuję za radę. Do nowego roku będę miał sporo wolnego czasu na dłubanie przy tym projekcie i zdobywanie nowych doświadczeń i umiejętności. Kadłub który pokazałem to tak na prawdę podejście drugie, pierwszy przypominał raczej szkielet krokodyla. Uczę się szybko i chętnie poprawiam swoje błędy. Wierzę, że z waszą pomocą uda mi się podołać zadaniu. Marcinie, przeglądałem prace Motylastego i rozważałem też budowę modelu według jego projektów. Toto mają rzeczywiście niezwykle proste konstrukcje i jak widać na filmach, są sprawdzone i pewne. Zależy mi jednak bardzo na możliwie najwierniejszym odwzorowaniu prawdziwego samolotu. Koledzy, rozumiem wasze obawy i brak wiary w możliwości żółtodzioba, jednak jestem uparty i zamierzam doprowadzić ten projekt do końca. Dlatego proszę Was o podpowiedzi dotyczące tego konkretnego modelu a nie zmiany planu na Toto czy Wicherka.Powiedzmy, że inspiracją i motywacją jest dla mnie pierwszy korsarz kolegi Bartka http://pfmrc.eu/index.php/topic/34487-corsair-140cm-depron-m%C3%B3j-pierwszy-model/ oraz bardzo prawdziwe hasło: ".... nie da się? to potrzymaj mi piwo." Pozdrawiam i czekam na więcej
japim Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Po pierwsze primo: przy rozpiętości 1m - jak przekroczysz 1kg to będzie cegła. Po drugie primo - jak koniecznie chcesz makietę myśliwca to polecam modele z EPP - takie jak wykorzystuje się do walk powietrznych. Masa ok 400 - 500 g. Możesz zamówić sobie prawie dowolną konstrukcję u Marka Rokowskiego: http://napolskimniebie.pl/ - ma wiele gotowych projektów, ale Marek wykonuje projekty na zamówienie. Takiego SB-2 też spokojnie Ci wytnie a będzie kolejny model gotowy do ESA (bo tam właśnie 1m to ograniczenie) Po trzecie - model z pianki podkładowej jest dobry jak już umiesz latać. Inaczej pierwsza kraksa = kasacja modelu. może wygląda to tanio na początek - ale jak w pierwszym locie coś nie pyknie to szkoda całej Twojej pracy. No chyba że lubisz tracić czas. Po czwarte model z EPP - jak cos pęknie/złamie się przy lądowaniu - to super glue - 30 sekund i lecisz dalej. 20 - 30 minut na 1 pakiecie i to przy 1m rozpiętości? - zapomnij. Chyba ze zrobisz model wolno lota - o masie ok 200g i silniczkach max 50W kazdy. Ale to poza Twoimi umiejętnościami. Po piąte - kupujesz kilka pakietów - np 1300 - 1500 lub 2200 3S - zależnie od wybranego silnika i masy docelowej modelu. Wydajność minimum 25-30C. Koszt nieduży a model lata 5 - 10 minut zależnie od chęci. 5 na pełnym gwizdku - 10 na 1/3... Po szóste - i tak musisz mieć ładowarkę - która naładuje pakiet li-po w ok 1 godzinę. Zabierasz ją na lotnisko ze sobą. Po wylataniu pakiety podłączasz do ładowarki którą możesz zasilać z akumulatora samochodowego i mając 4 - 5 pakietów latasz przez ponad godzinę z przerwami na odpoczynek. EDIT: tu świetna relacja z budowy modelu JER-2. Zbudowany do zawodów ESA - ale kto broni latać sobie takim dla przyjemności? http://pfmrc.eu/index.php/topic/27771-gosia-adamus-niki-kat-senior-jermo%C5%82ajew-jer-2/ Właściwie spełnia prawie wszystkie Twoje założenia. Z tym, że model jest wykonany w sprawdzonej technice, ze sprawdzonym napędem. I wybacza błędy bardziej niż pianka na podkłady... 2
Bory69 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Autor Opublikowano 11 Grudnia 2017 Wielkie dzięki Przemku, właśnie na takie proste i konkretne rady liczyłem. Ten sam model ale z EPP to już byłoby coś ciekawego. A odnośnie wagi, na razie cały materiał na kadłub, skrzydła i poszycie to niecałe 300g, nie wiem jak wyjdzie z osprzętem dlatego napisałem max 1kg. EDIT: O tak! Ten Jer to mistrzostwo, dzięki za link, przestudiuję i poważnie rozważę użycie EPP.
japim Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Powiem tak - modele spalinowe o rozpiętości ok 1m i masie ok 1kg baaardzo ciężko startują. I muszą baaaardzo szybko latać, aby nie zwalić się w korka. Dlatego na początek myślę, że nie powinieneś przekroczyć 700g - dla bezpieczeństwa. Wyjściowy model do ESA waży ok 500 - 600g. Model z EPP łatwo umakietowić. Chcesz dodać podwozie - nie ma problemu.Na tym forum jest cały dział z modelami ESA: http://pfmrc.eu/index.php/forum/66-modele-esa/ do wyboru do koloru. Jest jeszcze jeden zasadniczy problem: Nauka pilotażu. Do takowej najlepiej nadają się modele górnopłatów. One same prawie wracają do pozycji wyjściowej. Natomiast dolnopłaty trzeba cały czas prowadzić za rączkę. Rozwiązania są 3: 1. uczysz się na piankowym trenerku - górnopłacie 2. uczysz się na symulatorze (podpinasz radio do kompa i uczysz sie podstawowych odruchów) - potem właściwie dowolny model do szlifowania - oczywiście ryzyko rozbicia nadal jest. Ja uczyłem się latać daaawno temu - doświadczenia miałem tylko z komputerowych gier symulacyjnych, a potem miałem szybowca (cudem nie rozwaliłem) a następnie zbudowałem balsowego trenerka, którego już spokojnie opanowałem. 3. niezależnie od modelu montujesz sobie autopilota - to też jest jakaś opcja, ale szczerze nie polecam - bo nic się nie nauczysz, bo większość odwali za Ciebie elektronika... EDIT: tak wygląda crash piankowym modelem:
Patryk Sokol Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 20min modelem dwusilnikowym, to nie jest jakiś mega trudny wynik. Sam latam do godziny swoim Twinstarem (po zmianie z Li-Poli na Li-Iony No i Twinstar to nie jest metrowy model, tylko nieco większa krowa). Ale, żeby takie czasy osiągać to już trzeba wiedzieć co się robi Istotna już tu jest uczciwa aerodynamika. I stąd mam pytanie - czy powierzchnie stateczników i cięciwy skrzydła to po prostu przeskalowane plany oryginału? 1
Marcin K. Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Ja też miałem ambitny początek. Deskolot Cap232. Bo co, ja nie dam rady? No i dałem radę. Pierwszy lot trwał coś między 2 a 3 sekundy! No i zacząłem jak wszyscy od gornoplata na początek. Tak ze idź radą doświadczonych, szkoda walić kasę w kreta. Pamiętaj, pierwszy model ma latać, któryś kolejny może wyglądać
gignasiak Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Witam możesz sobie na początek kupić pioniera kit a dokupiona elektronika będzie wykorzystana w późniejszych planach .pilotaż modeli RC nie jest takie proste jak mogło by się wydawać oglądając filmiki
robertus Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Popieram Japima w sprawie pierwszego modelu. Sam po nauce latania gotowcem wziąłem się za półprodukty w postaci modelu EPP. Wystarczająco jest to trudne na początek gdy nie wie sie co z czy polączyć i jak ustawić. W moim przypadku był to Su-26. Potem możesz kontynuowałc budowę deproniaka, sugerowlbym jednak zrobić go w rozpietości 120cm gdy ma być 2 silnikowy.
Jarek1925 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Również polecam na start EPP a potem ewentualnie podkłady pod panele, żaden z samolotów u mnie dłużej nie polatał, oprócz TOTO0 ale i on po kraksie do kasacji. Ciężko było mnie przekonać ale po Tomaszu z NPN siedzę tylko w EPP. Polecam go na początek, będzie na czym się nauczyć jak kleić, ciąć, szlifować itd.
Bory69 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Autor Opublikowano 11 Grudnia 2017 Przemku, przykro mi z powodu Super Bandita, taki lot musi być bolesny dla modelarza Patryku, dokładnie tak jest. Znalazłem na forum linki do stron z przekrojami, dopasowałem najbardziej zbliżony profil ( w tym przypadku NACA 24015) i wydrukowałem szablony w odpowiednich rozmiarach. merged.pdf Robercie, właśnie ta skala przysparza mi trochę komplikacji. Jest w nim po prostu za ciasno. Może z większym doświadczeniem dałbym radę wszystko w środku poukładać, ale jak na razie mam z tym problem. Powiększenie modelu na pewno by pomogło. Dzięki waszym komentarzom prace nad podkładowym SB zostaną wstrzymane i spróbuję wykonać go na wzór maszyn do ESA. Piszę "na wzór" ponieważ poszycie będzie nieregulaminowe, oklejone folią. Tu chciałbym wrócić do pytań odnośnie elektroniki, czy wspomniane przeze mnie części wystarczą do takiego modelu, czy powinienem rozejrzeć się za czymś lepszej jakości/o lepszych osiągach? Kolejne pytanie odnośnie EPP, czy bardzo różni się od powszechnego styropianu? Do tego akurat mam dostęp ale nie wiem czy będzie dość wytrzymały/sztywny, itp. Prawdopodobnie wykorzystam też trochę podkładów, np. przy lotkach i sterach bo jest to świetny w obróbce materiał. Pozdrawiam i dziękuję wam koledzy za rady.
Jarek1925 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 EPP nie pęka tak jak styropian, jest dużo bardziej elastyczne, wygina się, z styropianu łatwo wypadają kulki przy szlifowaniu papierem ściernym, w EPP nie zauważyłem tego, no i EPP można kleić CA a styropian od CA się rozpuszcza. EPP można też malować wszystkimi farbami. EPP w ogóle jakieś milsze w dotyku dla mnie moim zdaniem serwa SG90 są w porządku 1
Patryk Sokol Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Patryku, dokładnie tak jest. Znalazłem na forum linki do stron z przekrojami, dopasowałem najbardziej zbliżony profil ( w tym przypadku NACA 24015) i wydrukowałem szablony w odpowiednich rozmiarach. To nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości. Niestety, choć modele się skalują w dól, to powietrze już nie. W ten sposób zrobisz model o bardzo niskich cięciach (kolo 70mm na końcówce) i zdecydowanie za małych statecznikach. To co dobrze działa w lotnictwie nie będzie już się chciało tutaj sprawdzić, bo od modeli wymagamy większego zapasu stateczności (bo nie wozi się tyłka w samolocie, nie czuć od razu każdej zmiany kierunku lotu). I to jest mniejszy problem. Większym problemem będzie paskudnie niska liczba Reynoldsa na końcówce, przez co ten model będzie miał okropną charakterystykę przeciągnięcia. Dorzuć do tego duże obciążenie powierzchni nośnej (bo dwa silniki i mało powierzchni nośnej) i w efekcie będziesz miał model który będzie stanowił olbrzymie wyzwanie nawet dla zaprawionych w bojach modelarzy, A jeśli masz ochotę trochę poszerzyć wiedzę w temacie to polecam zajrzeć tutaj: http://pfmrc.eu/index.php/topic/59972-tajemnica-liczby-reynoldsa-przep%C5%82yw-laminarny-przep%C5%82yw-turbulentny/ Wyjaśniam tam kilka zjawisk związanych ze skalowaniem modeli w dół 1
Bory69 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Autor Opublikowano 11 Grudnia 2017 Patryku, rzeczywiście mnie zmartwiłeś. Byłem pewien, że przeskalowanie samolotu wystarczy, a okazuje się, że wcale tak nie jest. Myślałem, że właśnie dzięki dość sporej powierzchni skrzydeł w stosunku do wąskiego kadłuba, model będzie dość stabilny. Przejrzałem twój artykuł, rozumiem na czym polega problem, tylko jak w takim razie można to poprawić? Czy zmiana profilu wystarczy? Jeśli tak, to na jaki?
robertus Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 W modelach zwykle powiększa się nieco statecznik poziomy, dla zwiększenia powierzchni można też nieco powiększyć skrzydła. Na początek warto robić modele lekkie, wtedy obciążenie skrzydła masz małe i samolot będzie mógł latać wolno. Profil clark-y, naca2412 i podobne a nawet co ręka dała, czy kfm będą równie dobre na początek. Co do wykończenia, chropowata powierzchnia EPP, czy depronu wydaje się lepsza niż oklejona folią na gładko.
japim Opublikowano 11 Grudnia 2017 Opublikowano 11 Grudnia 2017 Co do Bandita to już dawno jest odbudowany i kraksa nie była bardzo bolesna. Człowiek sie z czasem przyzwyczaja - takie ryzyko zawodowe . Niemniej przykład mial uzmyslowic ze depron czy styropian to nie jest najlepszy wybor w dobie dostępnych cudownych materiałów jak epp. Co do epp i małych modeli. Tak jak pisze Robert. W tych modelach aerodynamika działa bardzo pokracznie z powodu bardzo niskich liczb Re. Lepiej żeby powierzchnia byla chropowata. Model lekki. I odpowiednio zmodyfikowany / wręcz czasami nienaturalnie - chodzi głowie o cieciwy skrzydeł. Takie cieniutkie skrzydła mają też problem z odpowiednią sztywnościa i model może się wydawać gunowaty. Można płaty dosztywnic np poprzez pokrycie płata folią ale przy takich małych cieciwach będzie cudem wykonanie zakrętu bez zerwania strug i zwalnia się w korek... W skrócie :zacznij od sprawdzonej konstrukcji - bixler, alpha czy jakiś klon. A jak koniecznie chcesz bombowe to kup b25 w sklepie modele-aircombat. To też sprawdzona konstrukcja. Dosyć duża o układzie gornoplata. I dwu silnikowa. Można ustawić ja do lotu jak trenerek. 1
Bory69 Opublikowano 13 Grudnia 2017 Autor Opublikowano 13 Grudnia 2017 Witam kolegów ponownie. Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi. Przemyślałem sobie sprawę na spokojnie i oto wnioski: #1 Cena modelu ESA + wyposażenie + radio + święta za pasem i z nimi związane wydatki..... całość nie do przeskoczenia za jednym zamachem, znaczy trzeba ciąć koszty #2 Mam już materiały które wg mnie w zupełności wystarczą na konstrukcję samolotu #3 Do nowego roku mam wolne a budowa sama w sobie będzie świetną zabawą i dla mnie na pewno nie będzie to czas stracony W związku z powyższym, zamierzam zbudować tego SB jako eksperymentalną improwizację na temat modelarstwa. Jak poleci to świetnie, jak nie to za miesiąc lub dwa zawsze mogę kupić ESA Kto chce doradzać i kibicować, serdecznie zapraszam, kto chce odradzać i trolować... cóż, wolny kraj, wolny internet. Na pierwszy ogień idzie projekt. Jak zasugerował kolega Robertus, zwiększam powierzchnię skrzydeł i statecznika poziomego (wybaczcie, rysunek trochę koślawy ale mam nadzieję, że widać o co chodzi) : Dodatkowo zmieniłem wymiary lotek tak żeby móc swobodnie schować serwa w gondolach, mam nadzieję, że wpłynie to też korzystnie na sterowność. Pamiętajmy, że jest to model bombowca więc i tak nie ma mowy o akrobacjach. Dalej do poprawki profil skrzydła. Porównanie NACA 2415 (czerwony) i ClarkY (brudno zielony) Różnica oczywista Dzięki Patryku, że zwróciłeś na to uwagę. Jeśli masz jakieś sugestie, wal śmiało. Na razie to tyle, godzina późna, trzeba się przespać.
Rekomendowane odpowiedzi