Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qpa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Emhyrion napisał:

Nie jeździłeś to nie wiesz i nie zrozumiesz. A fakty są takie, że póki się jedzie to się nie moknie, ani wiatr nie przeszkadza.

właśnie, nie jeździłem i napisałem to mając nadzieję, że użytkownik mi wytłumaczy :)

Rozumiem, że taka beemka jest prawie tak dobra jak dwuosobowy samochód. Ale i tak Indian mi się bardziej podoba:D

 

(Pisząc landara miałem na myśli ciężki wygląd, bo czytałem wcześniejszy opis i wiedziałem, że między nimi jest tylko 25kg różnicy..)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kwestia gustu, preferencji. mi na przykład ten Indian się średnio podoba, zdecydowanie wolę Scouta. Ten to taki ni to nowoczesny, ni to klasyk, ni pies ni wydra, moim zdaniem brak mu charakteru. Ale wyrywa do przodu jak dziki i jeździ się na nim fajnie. 

 

Co do BMW, to jak napisałem wyżej - nie jest to miejski skuter, ale jeżdżę nim po mieście, ale jeżdżę i daleko. Uwielbiam RT (ten egzemplarz czy poprzedni z silnikiem 1100) za wyprostowaną sylwetkę za kierownicą, dzięki czemu mój niemłody już krzyż nie pęka po paru setkach kilometrów spędzonych w w lekkim przygarbieniu. Bardzo mi się podoba na przykład Yamaha FJR czy Kawasaki 1400, ale na nich nie mam tego komfortu. 

 

O gustach dyskutować nie ma co. Jedni wolą blondynki, a drudzy jak im skarpetki śmierdzą. Po to są takie motocykle jak RT czy ten Indian, żeby każdy znalazł coś dla siebie. Ja Indiana, tego konkretnego, nie kupiłbym, bo moim zdaniem jest zwyczajnie za drogi. Jeśli taki golas kosztuje od 65 tysięcy, a w wersji ze zdjęcia około 73, czyli w zasadzie tyle co ta "landara" BMW, to w mojej ocenie gdzieś jest błąd w rozumowaniu lub kalkulacji. Ale są tacy, co kupią. 

 

Natomiast ten e zdjęcia które zamieściłeś to już w ogóle wygląda jak bunkier w Normandii. Ale Amerykanie mają odmienne poczucie estetyki. W Europie ten model praktycznie się nie sprzedaje, pojedyncze egzemplarze raczej... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Emhyrion napisał:

Natomiast ten e zdjęcia które zamieściłeś to już w ogóle wygląda jak bunkier w Normandii. Ale Amerykanie mają odmienne poczucie estetyki. W Europie ten model praktycznie się nie sprzedaje, pojedyncze egzemplarze raczej... 

 

Indian Challenger jest rzadko spotykany na ulicach, ale już jego konkurenta spod znaku HD, czyli Road Glide lub Street Glide można w miarę często spotkać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam coś do 125ccm. Tu o chińskiej 125tce która wygląda nawet ładnie. Tyrali ją i dalej działa a jest tania. Jak na pierwsze moto to warto pomyśleć o tym bo już nie raz słyszałem że 125 chińska potrafi duuuuuuuuuuuużo. https://motormania.com.pl/newsy/po-co-komu-chinska-125-tka-po-15-roku-upalania-juz-wiemy/?fbclid=IwAR05MvcGJCUEVQ0vQiJrfETrL2a3IEgA6ysK2xRfrkeyZ-QuK8nS7vN606Q A że już napisałem to pochwale się moim najnowszym nabytkiem która też jest 125tką. Wcześniej śmigałem na 250 ale stwierdziłem że dla lepszej techniki zmiana na mniejsze zrobi dobrze, obawiałem się że może być moc za mała itp aleeeee........ To co na starym trialu było ciężkie do zrobienia to na tym to bułka z masłem, kompletna przepaść. Inaczej zawieszenie pracuje inaczej silnik, praktycznie porównywalna moc z tamtym 250ccm przez to że w nowszym wdarła się elektryka no i oczywiście nowsze materiały. A w porównaniu do starego który miał już 22 lata i wtedy technologia była taka a nie inna (waga około 80kg) ten nowy waży 68kg i bez porblemu mogę go ponieść :) Beta evo 125ccm rok 2017. Mam ciągle stresa żeby go nie obić zabardzo ale no taki sport :D Przewóz też zabawy było, miałem z firmy pożyczyć busa. 200km miałem jechać ale tuż przed końcem pracy odmówiło posłuszeństwa i pojechałem swoim. Z drugiej strony dobrze że nie mi się rozsypał w trasie :) 

96692778_1664752830315150_3381533661739352064_n.jpg

96091248_266968197676685_4260152561681563648_n.jpg

95976905_253733232659560_6186969105069768704_n.jpg

95830095_243248620215078_6677091411176718336_n.jpg

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To drążąc temat 125 cm to rozpoczęliśmy, w zasadzie syn przygodę z Junakiem 128cm  RACING  (pokazanym kilkanaście postów wcześniej).

Po krótkiej "nauce" zrobiliśmy ok. 100 km w trasie .

Ogólnie moto bardzo przyjemne w prowadzeniu, łatwe w manewrowaniu, przyjemny ma dźwięk i fajnie wygląda, pali ok 2,5 litra na 100 km.

Zbiera się bardzo żwawo, biegi krótkie ale te 80 km/h idzie na luzie (na razie w fazie docierania więc spokojnie)

Zrobiłem parę km i złego słowa nie powiem, ma choćby wyświetlacz biegów którego nie ma w mojej Hondzie ;)

Junaczek bez problemu dotrzymywał mi spokojnego przelotowego tempa i wcale nie odstawał ...

Oczywiście za sugestią, przed pierwszą jazdą zabraliśmy komplet kluczy i co tylko dało się dokręcić to sprawdziliśmy .Okazało się że niektóre śruby trzymały tak sobie...

 

Jakiś filmik, jakaś fota ( na zaporze - w oddali Żar)

20200426_144631.jpg

 

 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.05.2020 o 21:06, Syriusz napisał:

Moja "Maja" - powrót po 26 latach ;) 3 min po zakupie - dlatego taki strój ;)

 

Chwała Bogu, że to nie GeeS. ;) Szerokości! :)

 

Rafał, będą ludzie z Młodego. :) Mocno złapać kolanami, ręce z wyczuciem ale nie usztywniać. Podnóżki pod palce. Przy takich manewrach pracować tylnym hamulcem. Sam byłem w szoku jak po kursie u Tomka Kulika poprawiony dosiad pomaga w prowadzeniu. Polecam.

 

Dziś trochę podłubałem przy Babci Reverce. Skasowałem luzy na dźwigni biegów. Był taki, że jak nie przytrzymałem po wbiciu dwójki to przy opadaniu miała siłę wyjąć bieg. Głupio tak jak się przytrafiło na starcie spod świateł.  Zamiast tulejki w dźwigni zastosowałem 5 łożysk  8x14x4 RS. Niestety był już duży owal i konieczne było podłożenie blaszki. A na przeguby dałem prawdziwe unibale. Teraz biegi wchodzą jak przeładowanie Mausera. :) Wcześniej taki patent zastosowałem w Sprincie. Tam na szczęście dźwignia nie była w środku tak wyrobiona. Precyzyjnie działająca skrzynia daje dużo komfortu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzac na filmiku te ostroznie krecone osemki przypomnialem sobie, jak kiedys (bardzo dawno to bylo, ponad czterdziesci lat wstecz) w Polsce uczono jazdy motocyklem. Zwykle odbywalo sie to przy okazji nauki jazdy autem. W moim przypadku sprzet stanowila stara, zdezolowana WFM ze zmiana biegow za pomoca dzwigienki sprzegla. Pol dnia trzeba bylo krecic osemki na niezbyt ciasnym parkingu i to wszystko. Prawdziwa nauka odbywala sie juz po otrzymaniu prawa jazdy, na drogach publicznych. I to bylo wtedy normalne. Z dzisiejszego punktu widzenia - czyste szalenstwo!

A jak raz sie zdarzylo, ze cos nie wyszlo, wowczas moj szwagier - mechanik samochodowy - wielkim mlotem prostowal teleskopy likwidujac skutki tego drobnego uchybienia. A po tej akcji juz wszystko musialo wychodzic i nie bylo zmiluj sie, bo czesci zamienne byly niedostepne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to filmiki z pierwszych minut jazdy.. Kiedyś już jeździł ale skuterem a tu są biegi ;)

Po tej nauce zrobiliśmy 100 km min na Żar , Kocierz bezproblemowo więc pewien egzamin zdał  -kupa zakrętów, ostro w górę i z górki.

Oczywiście nie popada w żadną euforię - przed nim sporo nauki, zbierania doświadczenia i pokory dla motocykla .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robilem moje motocyklowe jeszcze w Polsce  w czasach szkoly sredniej ( klasyczna czarna WSK i wiekszosc jazd na placyku , choc juz mialem prawko B ).

  Jak wyjechalem do Szwecji , to wtedy Szwedzi uznawali TYLKO  prawko kategorii B ( to bylo przed dlugo przed UE ) . Musialem wiec robic motocyklowe  jeszcze raz. Namowil mnie kolega z pracy , ktory sie troche scigal na torze. Jezdzilem z nim czasem na zawody no i wiadomo , z moim charakterem nie moglem TYLKO obserwowac .Pozniej pomagal mi  kupowac pierwsze moje sprzety i odsprzedal mi tanio  kombinezon ( pamietam do dzis czarno -srebrno-czerwony DAINESE ) .

 

 

 Musze przyznac , ze czesto patrze na jakies uzywane TENERE i kupno to nie problem , ale jak ja  mojeje Slowaczce wytlumacze moje kolejne hobby ( bez niej ) . Mam juz kolarstwo ( nie mylic z jazda na rowerze , bo czasem rodzinnie sobie pojezdzimy po okolicy ) , modelarstwo i dojdzie motocykl na ktory jak ja znam nie bedzie chciala czesto siadac .......

Do tego muzyka ktorej slucham , tez nie jest jej muzyka ?

 

Jest np taki jak na zdjeciu za 5500 EUR ( pewnie do zbicia ) z malym przebiegiem ( 2013 i 19 000 km ) :

$_57.jpg

 

Inne mnie jakos nie interesuja , bo po pierwsze TENERka jest sprawdzona , po drugie moj pierwszy motocykl to byla YAMAHA FZR 600 , a po trzecie to chcialbym ( ewentualnie ) rozwinac moja turystyke ktora uprawiam teraz rowerem , do dalszych krajow ( jakies IRANY , glebokie TURCJE , lub jazdy przez Rosje do AZERBEJDZANOW i tym podobnych , no a kiedys moje dalej niespelnione marzenie rowerowe , czyli Ameryka Pd i Srodkowa  . Z Buenos przez Andy do Panamy , tam spakowac moptocykl na jakis statek i samolotem z powrotem do domu ........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tenere fajna jest, przynajmniej ta 700 którą ostatnio miałem przez tydzień.

 

Ale co do rajdów po Argentynie i takich tam to mam mieszane uczucia. W styczniu koleżanka spełniła swoje marzenie, spakowała swoje F850GS i pojechała. Wróciła w urnie, jakoś tak w połowie marca :(, tyle trwały procedury ściągania jej do Polski. Rodzice dosłownie osiwieli...

 

Natomiast co do zasady, to nikt, absolutnie nikt nie ma prawa pozbawiać nas marzeń i powstrzymywać w ich realizacji. Jeśli kocha, to zrozumie, pomarudzi, ponarzeka i odpuści. Ja w końcu to zrozumiałem i przekonałem do tego swoją żonę.

 

Pprzez lata mi powtarzała, że nie będzie wdową z dzieckiem czy potem dwójką na ręku. W końcu odpuściła, teraz sama mnie wysyła na działkę 100 km od Warszawy, żebym jej kwiatki podlał. Doba ma tylko 24h, nie będziesz jednocześnie latał na rowerze, modelami i na motocyklu. Jeśli ona na tym nie ucierpi i czas który jej poświęcasz, to w końcu się pogodzi. 

 

95558127_3661557137250268_4824435166145413120_o.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Emhyrion napisał:

Natomiast co do zasady, to nikt, absolutnie nikt nie ma prawa pozbawiać nas marzeń i powstrzymywać w ich realizacji. Jeśli kocha, to zrozumie, pomarudzi, ponarzeka i odpuści.

no bo po pierwsze , należy mieć marzenia a po drugie  realizować je......mądre żony   to wiedzą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.