Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qpa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Granacik napisał:

 

Jak się motocykl sam rozkręca to co się dziwić. 

 

Chcesz uchodzic za obeznanego, ale od razu widac, ze nie masz zielonego pojecia na temat techniki i historii H-D. Powtarzasz jedynie dawno przestarzale mity. Drgania? Tak bylo w niektorych modelach do wczesnych lat osiemdziesiatych.  Problemy z niezawodnoscia? Tak bylo za czasow AME, a wiec glownie w latach siedemdziesiatych. Ale skad Ty to mozesz wiedziec?

 

Zamiast bajki opowiadac, zastanow sie moze nad tym, dlaczego oryginal jest tak czesto kopiowany? Czesto kopiowany ale nigdy nie osiagalny. Swiat jest juz tak dziwnie zbudowany, ze oryginal pozostanie oryginalem, kopia pozostanie kopia.

 

I powtarzam raz jeszcze - ja uwazam te groteskowe bzdury z szybami, kamizelkami i lisimi ogonami za, oglednie mowiac, relikt dawno minionych czasow, by nie powiedziec, smieszne. Jezdze motocyklem wylacznie dla radochy, a zeby te radoche miec, nie potrzebuje doczepiac do mojej maszyny dodatkowych pierdolkow. A jesli nie moglbym sobie pozwolic na H-D, rownie dobrze zadowolilbym sie maszyna chinska i radocha tez by byla. Proste? Chyba tak!

 

 

18 godzin temu, Shock napisał:

Sorki Jaro ale dla mnie strasznie to suche stwierdzenia ;)

Pewnie gdybym tylko takimi kryteriami kierował się przy zakupie motocykla to pewnie bym go nie posiadał ...

 

Mozesz rozumiec, albo nie. Ale dla mnie jazda motocyklem to jedynie zrodlo radochy i nie odczuwam potrzeby dorabiania do tego jakiejs groteskowej filozofii. A ze w moim przypadku tym zrodlem od wielu lat sa maszyny takiej, a nie innej marki to jedynie dlatego, ze je lubie i mam szczescie moc sobie na nie pozwolic. Rzecz calkowicie subiektywna. No, moze nie do konca subiektywna, gdyz jednym z istotnych kryteriow wyboru jest tez wartosc ponownej sprzedazy. Po pieciu latach uzytkowania wartosc maszyny nieznacznie spada, po nastepnych pieciu znow rosnie. Zadna inna marka motocykli tego nie daje w podobnym stopniu.

Moja maszyna czesto dojezdzam do biura. Niejeden powiedzialby: z A do B, a wiec calkowicie w oderwaniu od ogolnie przyjetych filozofii, ktore usilnie probuja mi tutaj przypisac co niektorzy koledzy. Ale dlaczego mialbym tego nie robic? Przeciez taka jazda tez daje radoche - polaczenie przyjemnego z pozytecznym.

 

Jak dotad, moje doswiadczenia z ta marka motocykli sa jak najlepsze i nic nie wskazuje na to, zeby w przyszlosci mialo byc inaczej. Ale skad maja o tym wiedziec ci, ktorzy na takiej maszynie nigdy nie mieli okazji posiedziec, nie mowiac juz nawet o mozliwosci jazdy.

Natomiast w odleglej przeszlosci popelnilem powazny blad. Otoz odrestaurowalem kiedys stara WLA i ja sprzedalem, czego teraz bardzo mocno zaluje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zabawna kłótnia. Tu się nie rozchodzi o mechanikę i jakość motocykli, tylko o sensowność tych zlotów i cudowania z jakimiś lisimi kitami. Te zloty, to słabe jest, chlanie i tyle. Bo proszę państwa, u nas motocykl jest do małpowania, a w Azji czy Stanach do jeżdżenia. Wyobrażacie sobie lisie kity na Skodach Octaviach kombi czy Toyotach Corollach Verso? W Grecji na wielkich Yamahach jeżdżą panie na zakupy do Lidla z siatami na kierownicy. U nas wszyscy są prawie jak Valentino Rossi na takiej maszynie. A na Harleyu prawie Hells Angels. Dla mnie to raczej śmieszne, a momentami wręcz żałosne. Najsłabsze jest to, ze 90% nie kupuje HD, bo bezawaryjny, tylko dlatego żeby  "somsiad zobaczył jak mnie stać, a jego nie". Komuna długo z nas nie wyjdzie. Podzielam zdanie Jarka.

  • Lubię to 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EecIZ_RhHl6ZpfWpZ-zYfYoXNG067Uf_tsjByQbJ

 

Dla niektórych jest to najpiękniejsza kobieta świata. Dla mnie nie. Co nie oznacza, że nie mam szacunku dla tych ludzi którzy tak twierdzą. 

Nie podoba ci się kita to jej nie zakładaj. Nie podoba ci się motocykl to kup sobie inny. Ale nie wmawiaj innym, że twoja racja jest prawdziwa a innych nie. Są tacy co jeżdżą na zloty pooglądać motocykle a są tacy co jadą na nie nachlać się. I co z tego. Czym różni się zlot motocyklowy od pikniku modelarskiego? Na jednym i drugim są tacy których celem jest nawalenie się i tylko to. 

Mam małe auto które służy mi do jeżdżenia po zakupy i do pracy. Bardzo mi się podoba jego sposób prowadzenia ale nie oznacza to, że mówię o nim piękny i znam całą historię powstania fabryki i modelu. 

 

Dzisiaj montuję Nowe reflektory led. Jak na razie idzie dobrze. Jak skończę nie omieszkam wrzucić kilka zdjęć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe reflektory zamontowane i sprawdzone. Wszystko działa poprawnie. Trochę zmodernizowałem instalację. 

Pomierzyłem pobór prądu i wyszło, że lampa centralna 7 cali ma 35W a każdy lightbar po 20W. Całkiem ładnie świecą, linia odcięcia w miarę równa i co dziwne lightbary też ją mają.

Krótka wizyta na stacji diagnostycznej i lampy świecą już tak jak trzeba. Ba nawet posiadają homologację na Europę.

 

Widok ogólny.

1.thumb.jpg.f3706c07ef95e21e098723a15ca446ac.jpg

 

Włączone postojowe.

2.thumb.jpg.d922564e06def13b5b02fd0c730e03ab.jpg

 

Full.

4.thumb.jpg.451da380284b68a1c8758eb551acf335.jpg

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to i mi się przypomniało że też zainstalowałem lightbary :D (też z atestem)

Tylko i wyłącznie dla faktu, by być lepiej widocznym z daleka.

Mam tylko jeden estetyczny problem - świecą białym światłem i trochę gryzie się to z światłem w reflektorze który świeci bardziej żółto.

Niby kupiłem żarówkę super withe ale i tak efekt niewiele się zmienił a ledowa żarówka jest ponoć nielegalna .

U Ciebie wygląda to bardzo dobrze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Shock napisał:

by być lepiej widocznym z daleka.

Właśnie o to chodzi. W moim były fabrycznie zamontowane i pierwotnie miałem wymienione żarówki na ledy. Teraz powymieniałem całe wkłady.

Nie ma możliwości "niezobaczyć" mnie z daleka.:) Z tyłu też dodałem ledy z tego samego powodu.

Wymień u siebie H4 na leda bo mieszanka żółtego i białego przystoi raczej tylko skuterom.:)

Nie mart się homologacją. Jedź na stacje diagnostyczną a tam za free sprawdzą ci światła.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra ponownie to sie pochwale nowym nabytkiem. Honda Transalp 600 w układzie V z roku 95. Co ciekawe tylko 44tys km przejechane co widać po stanie wszystkiego. Oglądałem różne i widać czy faktycznie maja 55 czy 155 (licznik kończy się na 99999.9) ten jest w super stanie, wiadomo lekkie ryski itp ale bez szalenst. Nawet jeżeli faktycznie ma 144 to i tak jest w super stanie. Wsumie do zrobienia jest tylko przełącznik kierunkowskazów bo coś nie styka, wystarczy lekko przycisnąć i działa. Ogólnie mam koncepcje aby rozebrać go doszczętnie oddać rame do malowania proszkowego, plastiki to kosmetyka, silnika nie ruszam bo odpala na zimno nawet bez ssania a wygląda jak by wczoraj był założony w fabryce, zero odprysków itp a w takich maszynach to normalka. No i przede wszystkim (wstyd się przyznać) jeszcze nie mam prawka. Do tej pory to tylko jakieś 50tki no i offroad enduro/trial ale tam to bez prawka sie smigalo ;p. W tym czasie akurat do przyszłego sezonu doprowadzę go do stanu jaki ja akceptuje. Ogólnie szukałem Africa Twin ale te maszyny maja to do siebie ze 90% są eksploatowane do końca i chcą za nie worek kasy a w dobrym stanie kosmiczne pieniadze,  dlatego padło na Transalpa jako pierwsze moto. :) A prawko w trakcie robienia, tzn zapisany na kurs ale raczej coś czuje że nie wyrobie sie przed zimą.

 

Ps. Moto ledwo wjechało do garażu i odrazu sesja :D

Ps2. moto sprawdzone, sam śmigałem na drodze szutrowej nim a kolega który ze mną pojechał (nie bez powodu bo ma prawko A) go sprawdził na szybszych trasach. 

20200728_184916.jpg

20200728_184830.jpg

20200728_184809.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bardzo fajny motocykl. Gratulacje.

Ogólnie ponoć idiotoodporny i praktycznie żywa legenda .

W zasadzie dawno dawno temu moje marzenie i kto wie czy jak nie trafię na idealny egzemplarz to się nie skuszę ...;)

Ale generalnie zacznij od prawka by nie narobić sobie niepotrzebnych kłopotów .

 

A tak wygląda wspomniana różnica w świeceniu lamp w moim motorku, lekko mnie to irytuje i chyba wsadzę jakiegoś leda...

Na fotce nie widać aż tak bardzo różnicy ale w realu jest znaczna.

20200728_200823.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Matijus napisał:

pochwale nowym nabytkiem. Honda Transalp 600

 

Gratuluje ładnej sztuki! :) To są konie nie do zajeżdzenia. Cała ta rodzina silników to majstersztyk. Trampki, Afryki, NTV, NT, Szadoły 600/750. Silnik prosty jak drut, łatwy i tani w serwisowaniu. Ogarnij serwisówkę i sam sobie poradzisz ze wszystkim.

Moja Reverka ma 31lat i prawie 110tyś mil. Z czego sam zrobiłem z 30tyś. Także duże przebiegi to nic dziwnego dla tych silników. Znam osobę która kupiła nowego Trampka w salonie i sprzedała z przebiegiem ponad 200tyś. Raz zmieniał łańcuchy na rozrządzie i uszczelniacze zaworowe. Wszystko można zrobić bez wyjmowania silnika z ramy.

Jeśli na prawdę wygląda w rzeczywistości tak dobrze jak na zdjęciach to było by mi szkoda nim jeździć. Kup jakiegoś gruza do katowania a tego pod kocyk i na kołeczki. Będzie nabierał wartości z czasem.

Z Afrykami tak jak z VFR RC36. Kupić dobry sprzęt za rozsądne pieniądze już praktycznie niemożliwe. Nawet za żużel chcą sporo kasy. Cóż, te modele rzadko zmieniały właścicieli. Najczęściej po dzwonie albo zajechane do imentu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no bez prawka to nawet go z garażu nie wypycham :D Serwis banał, zawsze sam serwisowałem motory a jak wiadomo crossowki/triale co chwila trzeba coś robić, już nie mówie o samym oleju bo to banał ale takie proste czynności jak zmiana oleju w lagach itp. a gdybym miał oddawać do serwisu co 10-15 mth na wymiane olejów to nigdy bym się nie wypłacił :D . Jedyna wada tych silników w Transalpie i Africe Twin to wałek zdawczy..... zębaka potrafi się luzować dość często i zjechać go do zera a wtedy rozpoławianie silnika, jest parę wyjść z tego. Najbardziej brutalna to wkleić zębatkę co nie jest takie głupie bo są sprawdzone kleje na forach że bez problemu można ściągnąć ją, inna wymiana zębatki na "specjalną" co nie eliminuje problemu ale go hamuje, i trzecie wyjście co jakiś czas sprawdzać wałek i dokręcać zębatkę. To jedyna wada tych silników z tamtych lat. Ogólnie myślałem też o Yamaha Tenere, niby też odporne jak czołg, ale już nowe potrafiły zjadać olej w nadmiernej ilośći a używane to praktycznie jak w aucie dodatkowa butelka. A w tenere nie tak łatwo dolać olej jak się wydaje :D Ogólnie moto trafiło w dobre ręce bo sam jestem osobą która lubi się pobawić w terenie (choc w przypadku tych kolosów to praktycznie zwykla jazda szutrami) ale dbam i lubie mieć czysty zadbany motor. Nawet jak wiedziałem że na następny dzień może być błotko to i tak wycierałem z "kurzu" (mówię o tych offroadowych co miałem) 

 

Ps co najlepsze dostałem jeszcze oryginalne książeczki :D

20200728_220815.jpg

20200728_220808.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mateusz, fajna maszyna. Ja lubie enduros, bo kiedys cross uprawialem. Natomiast Honda to zawsze dobry wybor, niezaleznie od modelu i nie przypominam sobie, bym slyszal o wyjatkach od tej zasady. Mnie juz od pewnego czasu kreci CX500 - ma tak brzydki, ze az piekny silnik i wspaniale nadaje sie do przerobki na cafe racer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mr.jaro napisał:

Mnie juz od pewnego czasu kreci CX500 - ma tak brzydki, ze az piekny silnik i wspaniale nadaje sie do przerobki na cafe racer.

 

O, to przynajmniej w jednej kwestii się zgadzamy. ;) Znam te motocykle na wylot, jak żadne inne. Miałem trzy, nadal mam CX500E który czeka na renowacje. A naprawiłem ich bardzo dużo. Miałem też przyjemność pomagać w serwisowaniu 500 Turbo. Wspaniałe silniki. Konstrukcja jest jedyna w swoim rodzaju. Bardzo prosta i zwarta. Mimo, że to silnik OHV to kręci się dość wysoko. Niestety mają dwie wady konstrukcyjne. Może nie są to zupełnie wady ale nie do końca przemyślane rozwiązania. Krótki łańcuch rozrządu który szybko się wyciąga. Doświadczenie mi podpowiada, że powinno się go wymieniać co 25-30tyś km. Na szczęście cała konstrukcja jest tak bajecznie prosta, że to można zrobić w jedną dniówkę przez jedną osobę z wyjęciem i włożeniem silnika do ramy włącznie. Samo wyjęcie silnika to jakieś 30 minut (Silver Wing 45min). Przy tej odległości pomiędzy wałem a wałkiem rozrządu samo nasuwa się zastosowanie kół zębatych zamiast łańcucha. Drugi problem związany jest ze smarowaniem. Jest bardzo długa droga oleju pomiędzy przednim i tylnym korbowodem. Tylny jest smarowany z przedniego czopu zasilanego praktycznie zaraz za pompą. Olej do przedniego korbowodu dostaje się z tylnego czopu a do niego dochodzi poprzez wałek rozrządu i dodatkowo część przez dławice idzie w głowice do klawiatur zaworów. No i paneweczka na tym właśnie korbowodzie lubi się obrócić. Ale na to mam patent. Tylko nie wiem jak by teraz było z realizacją bo nie ma już tych warsztatów które mi to robiły. Pompa oleju też jest delikatna i szybko się zużywa. Na szczęście można ją zregenerować a nawet pokusić się o zastosowanie innej. Przy tych silnikach należy kategorycznie przestrzegać reżymu serwisowego, lać najlepsze oleje i lepiej gęstsze niż rzadsze. Zaleca się też wlewać pół litra więcej. No i jak miałbym się jeszcze czepiać konstruktorów to zamiast dźwigienek pośrednich na wałku dał bym szklanki. Te dźwigienki też szybko potrafią się zużyć przez złe luzy zaworowe. Też lepiej ciut luźniej. Widziałem kilka sztuk z dołożoną chłodnicą oleju. Warto. Jak się dba to jest bardzo wdzięczny. Są jeszcze tam historie z uszczelniaczem na pompie wody, membranami cut-off w gaźnikach, sprzęgłem rozrusznika. Poza membranami to reszta przypadków wynikała z zaniedbań posiadaczy i nieumiejętnej naprawy.

Z ciekawostek: CX'y mają najmniejszą stratę mocy na przeniesieniu napędu na koło, mniejszą niż silniki z łańcuchem i inne kardanowce. Druga wieść gminna niesie, że ten silnik pierwotnie miał trafić do małego samochodu. W sumie to idealnie nadawał by się do napędu trójkołowego Velorexa. :)

 

Jak byś Jarku widział gdzieś tam u siebie silnik do kupienia to daj znać. Dowolna pięćsetka mnie interesuje, nawet te dławione, byle sprawna. :) W sumie 650 też bym przytulił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Granacik napisał:

... oleje i lepiej gęstsze niż rzadsze. Zaleca się też wlewać pół litra więcej.

 

Bardzo lubię porady mechaników. Zabrakło mi tylko informacji, że po x kilometrach należy przejść  koniecznie na olej mineralny ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.