Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qpa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Granacik napisał:

Jest bardzo długa droga oleju pomiędzy przednim i tylnym korbowodem. Tylny jest smarowany z przedniego czopu zasilanego praktycznie zaraz za pompą. Olej do przedniego korbowodu dostaje się z tylnego czopu a do niego dochodzi poprzez wałek rozrządu i dodatkowo część przez dławice idzie w głowice do klawiatur zaworów.

 

Wiele silnikow motocyklowych, nawet wspolczesnych tak ma. Akurat na to jest prosty sposob. Po wlaczeniu silnika, jeszcze przed rozpoczeciem jazdy odczekac jakie 20-30 sekund, na wolnych obrotach silnika pozwalajac pompie na wytworzenie porzadnego cisnienia w ukladzie smarowania i dotarcie oleju do wszystkich elementow.

 

 

1 godzinę temu, dariuszj napisał:

 

Bardzo lubię porady mechaników. Zabrakło mi tylko informacji, że po x kilometrach należy przejść  koniecznie na olej mineralny ;) 

 

To chyba predzej pomiedzy mity mozna wlozyc. Jakby oleje syntetyczne byly gorsze od mineralnych, nikt by nie zawracal sobie glowy ich synteza, bo rafinacja oleju mineralnego jest jednak duzo tansza, a klienta latwiej daloby sie oczarowac "cudownymi dodatkami".

 

Podejrzewam, ze tego typu mity biora sie stad, iz nazwy "syntetyk" i "syntetyczny" nie sa chronione. Dlatego niektorzy, bardziej "kreatywni" producenci bez najmniejszej zenady stosuja owe okreslenia na produktach bedacych jedynie tzw. czesciowa synteza, o wyraznie gorszych wlasciwosciach od olejow w pelni syntetycznych, byc moze w niektorych wypadkach takze od olejow mineralnych. Dlatego jesli syntetyk, to wylacznie pochodzacy od renomowanych producentow, a nie jakis pseudosyntetyczny badziew z marketu budowlanego. Tutaj nie ma "zmiluj sie" - za dobry syntetyk trzeba sporo zaplacic, a przesadna oszczednosc moze faktycznie prowadzic do rozczarowania.

 

Ja w moich autach od lat stosuje wylacznie syntetyki Mobil1. Poprzednim autem byla E-Klasa, na ktorej nakrecilem 250 tysiecy km, wylacznie na syntetyku, a w chwili sprzedazy silnik chodzil jak pszczolka i pomiedzy serwisami nie trzeba bylo oleju dolewac. Przy zmianie oleju jego poziom zawsze znajdowal sie dokladnie w polowie pomiedzy indeksem "max" i "min". Do nastepnego serwisu zuzycie oleju bylo takie, ze jego poziom wprawdzie spadal, ale jeszcze utrzymywal sie ponad "min".

 

Motocyklem jezdze mniej, ale i tak sporo. Tutaj zuzycie oleju wyglada podobnie. Z tym, ze w motocyklu stosuje oryginalny syntetyk od H-D (o ile wiem, produkowany dla H-D przez firme Motul) o nazwie "Syn3". A oryginalny uzywam nie tylko ze wzgledu na wysoka jakosc, lecz takze dlatego, ze jego wlasciwosci (jak na przyklad lepkosc) sa dostosowane do potrzeb wlasnie tej marki motocykli. Ponadto jest jeszcze inna zaleta. Stosujac do H-D oleje mineralne, musialbym kupowac trzy rozne rodzaje: jeden do silnika, drugi do skrzyni biegow, trzeci do napedu pierwotnego. Stosujac syntetyk, zgodnie z zaleceniem Company, leje sie ten sam olej zarowno do silnika, jak skrzyni biegow i napedu pierwotnego. I to funkcjonuje znakomicie. Inaczej mowiac: Harley tak ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisałem to było z przymrużeniem oka, bo mnie śmieszą takie różne porady mechaników czy innych osób na forach. Inżynierowie projektujący silnik i robiący liczne próby na hamowni i nie tylko nie wiedzą, ile powinno być oleju, ale mechanik już wie, że trzeba lać pół litra więcej. I wie, że trzeba lać "gęstszy" olej. Skąd to wie? No przecież widział taki silnik, a nawet coś przy nim naprawiał to wie ;)

 

Mam samochód w którym podobno dość często padają panewki. Oczywiście też wymyślono, że należy lać więcej oleju. "Mądrzy" mechanicy wymyślili, że to chłodnica oleju powoduje spadek jego ciśnienia i należy ją usunąć lub lepiej zastąpić inną montowaną przez nich. A skąd wiedzą, że to chłodnica powoduje spadek ciśnienia? Ano tak sobie wymyślili, bo przy pytaniu o to czy mierzyli ciśnienie i jakie są różnice z chłodnicą i bez zapadła głucha cisza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam jakąś kijową firmę. Właśnie przeszukałem całą swoją instrukcję i piszą w niej, że mam wlewać olej 10W40 a nie 10W40 motul czy 10w40 mobil. 

2 godziny temu, mr.jaro napisał:

w motocyklu stosuje oryginalny syntetyk od H-D (o ile wiem, produkowany dla H-D przez firme Motul)

Co nie nadawało się do detalu to poszło do HD. 

 

Jarek to tylko taki żart:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mr.jaro napisał:

Wiele silnikow motocyklowych, nawet wspolczesnych tak ma. Akurat na to jest prosty sposob. Po wlaczeniu silnika, jeszcze przed rozpoczeciem jazdy odczekac jakie 20-30 sekund, na wolnych obrotach silnika pozwalajac pompie na wytworzenie porzadnego cisnienia w ukladzie smarowania i dotarcie oleju do wszystkich elementow.

 

Akurat w wypadku CX'a wystarczyło dać niecałe 20cm rurki aby połączyć oba czopy zaraz za pompą. A dopiero później dać wałek i klawiatury za dławicami. Da się to przerobić w warunkach domowych. Co do grzania przed jazdą to się zgodzę, że lepiej dać chwilę pochodzić niż od razu dawać w palnik.

 

8 godzin temu, dariuszj napisał:

To co napisałem to było z przymrużeniem oka, bo mnie śmieszą takie różne porady mechaników czy innych osób na forach. Inżynierowie projektujący silnik i robiący liczne próby na hamowni i nie tylko nie wiedzą, ile powinno być oleju, ale mechanik już wie, że trzeba lać pół litra więcej. I wie, że trzeba lać "gęstszy" olej. Skąd to wie? No przecież widział taki silnik, a nawet coś przy nim naprawiał to wie ;)

 

Widzisz Kolego, zalecenia odnośnie zwiększenia luzów zaworowych, zwiększeniu ilości oleju wyszły od samego producenta. Bo oprócz tego, że olej mocno w tym silniku się grzeje to dodatkowo przy przewróceniu się motocykla z pracującym silnikiem na prawy bok istnieje ryzyko łapania powietrza przez pompę nawet w wypadku poziomu oleju pomiędzy połową a maksymalnym poziomem. Zapala się kontrolka ciśnienia momentalnie. Dodatkowo wiele osób źle sprawdzało olej ustawiając na centralnym i wkręcając bagnet zamiast przyłożyć do otworu i kołami na płaskiej powierzchni. Powód? Smok jest mocno z lewej strony karteru.

Przy przerobieniu kilkunastu silników z prawie całej rodziny Hondy CX w różnym stanie (powtarzam, trzy moje własne prywatne) i z powtarzającymi się usterkami chyba mogę sobie wyrobić zdanie. Zregenerowałem 5 wałów po takich zatarciach (2 w moich motocyklach i 3 klientów) i jeździły (może i nadal jeżdżą) wyśmienicie. Było to ponad 20 lat temu więc o internetowych fachowcach mowy nie było. Wiedzę czerpało się organoleptycznie, z książek i od mądrzejszych kolegów. Teraz każdy z internetem mądry jest. 

 

Odnośnie instalacji oświetlenia LED w motocyklach to proszę mocno uważać. O ile w pojeździe jest zainstalowany alternator ze sterowanym wzbudzeniem (jak w samochodzie) większego problemu nie ma. Przy klasycznym trójfazowym statorze i z wirnikiem ze stałymi magnesami będzie kłopot. Te rozwiązanie jest obliczone na konkretny pobór prądu. Jeśli dłuższy czas pobór będzie mniejszy od założonego to może dojść do uszkodzenia statora albo regulatora. A i często oba elementy ulegają uszkodzeniu. Wszystko przez to, że nadmiar prądu musi się gdzieś podziać, najłatwiej zmienić w ciepło. Idzie w grzanie uzwojenia i grzanie regulatora. Kolega który założył główne oczko ledowe oraz lightbary i będzie wszystkim świecił na raz to problemu raczej nie będzie miał. Zużycie energii będzie w sumie (z tego co zostało napisane) równe klasycznej H4 tak jak fabryka przewidziała. Najbardziej narażone na awarie są układy z regulatorem na tyrystorach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Granacik napisał:

Odnośnie instalacji oświetlenia LED w motocyklach to proszę mocno uważać. O ile w pojeździe jest zainstalowany alternator ze sterowanym wzbudzeniem (jak w samochodzie) większego problemu nie ma. Przy klasycznym trójfazowym statorze i z wirnikiem ze stałymi magnesami będzie kłopot. Te rozwiązanie jest obliczone na konkretny pobór prądu. Jeśli dłuższy czas pobór będzie mniejszy od założonego to może dojść do uszkodzenia statora albo regulatora. A i często oba elementy ulegają uszkodzeniu.

 

Tak to już jest jak powtarza się głupoty zasłyszane w necie. :) 

Nakaz jazdy w dzień z włączonymi światłami wprowadzono w 2006 roku. Do tego czasu pobór prądu dla oświetlenia z alternatora wynosił 0 A. I 90% czasu jazdy odbywał się w dzień a nie w nocy. Jakoś te regulatory nie paliły się na potęgę:)

 

7 godzin temu, Granacik napisał:

Najbardziej narażone na awarie są układy z regulatorem na tyrystorach. 

Znowu nie tak.

Dlatego zastosowano tyrystory bo w tamtych czasach były właśnie najbardziej odporne na uszkodzenia i mogły przenosić większe prądy od innych elementów elektronicznych.

 

Co do samych silników i ich smarowania nie będę się wypowiadał bo się na tym nie znam i nie będę pitolił głupot. Wiem tylko jedno jeżeli uruchomię silnik to muszę poczekać aż się rozgrzeje nim zacznę go używać. Dotyczy to także kosiarki czy piły. O tym wie nawet moja żona:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek, nie o rozgrzanie silnika chodzi. Silniki motocyklowe 4T posiadaja z reguly (moze istnieja wyjatki, ale ja nie przypominam sobie, bym o takowych slyszal) system smarowania z tzw. "sucha" miska olejowa (nie jestem pewien, czy po polsku jest to wlasciwa nazwa, po niemiecku nazywa sie to Trockensumpfschmierung). W takim systemie olej znajduje sie w osobnym zbiorniku, natomiast pompa musi zassac olej ze zbiornika i wytworzyc odpowiednie cisnienie by olej mogl dotrzec do wszystkich elementow wymagajacych smarowania. To troche trwa i jest jedyna przyczyna, dla ktorej wielu producentow motocykli zaleca uruchamianie silnika i odczekanie przed rozpoczeciem jazdy. Zakladam, ze Twoja Yamaha nie stanowi w tym wzgledzie wyjatku.

 

Kosiarki i pily posiadaja najczesciej silniki 2T (wiem, wiem, istnieja wielkie kosiarki w postaci czterokolowych pojazdow z silnikami 4T), ze smarowaniem mieszankowym, a to zupelnie co innego.

 

Natomiast pod wzgledem bilansu cieplnego, silniki najszybciej osiagaja wlasciwa temperature pracy pod obciazeniem, wiec zbyt dlugie czekanie na to, by silnik przed rozpoczeciem jazdy sie rozgrzal staje sie kontraproduktywne.

 

Jak wiec robic? Ano uruchomic silnik, poczekac chwile na wypelnienie olejem calego ukladu smarowania i jazda. Jak dlugo ma ta chwila trwac? Dla wiekszosci motocykli okolo 20-30 sekund, a wiec akurat tyle, by spokojnie zapiac kurtke, zalozyc helm i rekawice. Natomiast do chwili osiagniecia przez silnik wlasciwej temperatury pracy powinno sie jechac na nizszych predkosciach obrotowych, czyli nie katowac maszyny, ale to juz kazdy wie.

 

 

Niezaleznie od powyzszego, tutaj jeszcze jako ciekawostka:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku, smarowanie z  mokrą misą olejową nadal jest stosowane - Honda VTR 250, Yamaha Tenere 700, Suzuki V-Storm 650 i wiele innych.

Smarowanie z  mokrą misą olejową nadal jest stosowane - Honda VTR 250, Yamaha Tenere 700, Suzuki V-Storm 650 i wiele innych

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, model napisał:

Jeśli mogę poprawić :) to włączyć możemy sobie silnik elektryczny a spalinowy to się raczej odpala ( ale to tak na marginesie całej dyskusji)

 

Naturalnie, ze mozesz. Ale mozemy tez wlaczyc sobie elektryczny rozrusznik silnika spalinowego, a ten zrobi za nas reszte. :)

Poprawiam na "uruchomic", zeby nie bylo, ze uparty jestem (chociaz ponoc i tak jestem).

 

 

Godzinę temu, Uszek napisał:

Jarku, smarowanie z  mokrą misą olejową nadal jest stosowane - Honda VTR 250, Yamaha Tenere 700, Suzuki V-Storm 650 i wiele innych.

 

Dzieki. A moge zapytac, jakie sa zalety stosowania tego rozwiazania w motocyklach? Rezygnacja z dodatkowego zbiornika, czy cos jeszcze?

Czytalem gdzies, ze stosowanie systemu z sucha miska pozwala na nizsza zabudowe silnika w ramie i tym samym obnizenie srodka ciezkosci, co w motocyklach nie jest bez znaczenia. Ale ile w tym prawdy, tego nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mr.jaro napisał:

Kosiarki i pily posiadaja najczesciej silniki 2T (wiem, wiem, istnieja wielkie kosiarki w postaci czterokolowych pojazdow z silnikami 4T), ze smarowaniem mieszankowym, a to zupelnie co innego.

 

Piły tak, ale kosiarki 2T to wyjątek. Nawet te najmniejsze kosiarki to 4T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smarowanie z mokrą miską jest tańszym rozwiązaniem - tylko jedna pompa tłocząca olej, ale też bardziej bardziej wrażliwym układem ze względu na bezwładność oleju przy pochyleniu motocykla czy tez stromych podjazdach czy zjazdach.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast tracić energię na udowadnianie innym rzeczy dla mnie oczywistych spędziłem pracowicie ostatnich kilka dni. Najpierw zrobiłem hamulce w samochodzie mojej Najdroższej. Przy okazji z małej dziurki w podłodze zrobił się flinston i trzeba było troszkę poklepać blachę i pospawać. Efektami nie będę się dzielił bo znów się okaże, że robię coś nie tak. Był też dzień dobroci dla Ziutka. Coś masa nie trzyma. Poprawiłem co się dało na szybko ale pewnie skończy się wymianą wiązki. Kupię drugą, zregeneruje a potem szybko podmienię.

 

A teraz jadę do znajomych urządzać sobie swoje własne prywatne lotnisko modelarskie. Mają hektary łąk które i tak leżą odłogiem. W przyszłości ma być mała stadnina i koniki będą się wypasać ale miejsca jest tyle, że się wszyscy pomieścimy. Moto spakowane, wdziewam garniak i fruu. O, tyle w temacie. 

 

Edit:

I po weekendzie. 

Tak wygląda Ziutek w tych samych pięknych okolicznościach mazowieckiej przyrody co poprzednio byłem Babcią Reverką. 

 

174334.jpg.97bbda69c8203e362622122d0ccd3a92.jpg

 

Z nową kanapą którą wtedy wiozłem do domu od tapicera.

 

184731s.jpg.2a17b9e991048d1a8b1572d56e308b98.jpg

 

A tu gdzie to ściernisko będzie moje lądowisko.

Cisza, spokój, daleko od ludzi. Zwłaszcza tych wszystkowiedzących. Można będzie tłuc krety bez wstydu i narażania się na kąśliwe uwagi. Zapasy CA i przyśpieszacza zrobione. Następnym razem pewnie z modelami.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, model napisał:

ludzie to już mają we krwi chyba

 

Zwłaszcza Polacy, w każdej szerokości i długości geograficznej.

 

8 minut temu, model napisał:

sam staram się latać bez widowni

 

Ja to sobie dam radę, mam grubą skórę. Chcę uchronić kolegę który dopiero się uczy. Po co mu niepotrzebny stres. Ja się uczyłem w świetnym towarzystwie na Celulozy. Ale tego miejsca już nie ma a i ludzie tam latający gdzieś się pochowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nigdy z jakimiś uwagami się nie spotkałem co do latania. Jedni latają świetnie, inni się uczą, nikt nikogo nie obmawia. Jedni mają modele za nawet kilkadziesiąt tysięcy, inni pianki i też nie zauważyłem, żeby ktoś z tego powodu czuł się lepszy czy gorszy.

 

Natomiast też staram się latać sam, ale ze względu na fakt, że latam szybowcami i jak ktoś inny mi brzęczy nad głową to mi to zwyczajnie przeszkadza. Lubię delektowanie się lotem modelu szybowca w ciszy.

 

Co do miejscówki to dla mnie wadą jest bliskość tego lasu. Kiedyś ledwie znalazłem model w niewysokim zbożu mimo, że był wyposażony w buzer. W takich drzewach/lesie to już duży problem. Ktoś doświadczony i latający modelami samolotów raczej się nad nim nie znajdzie, ale dla uczącego się to może być kłopot..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.