Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qba

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, d9Jacek napisał:

Arku...WSK to nie chałupa z XVI wieku, więc konserwator ma to w nosie , ale nie sprzedasz tej WSK-i zagranicę bez jego zgody

Dziękuję. Akurat sprzedawać i tak nie będę bo to pamiątka rodzinna. Grunt żeby się nikt nie czepiał, że np. Zmieniłem gaźnik na nieoryginalny czy jakiś element w silniku np. tłok czy łożska(tego akurat nie sposób sprawdzić) 

Chciałbym motocyklem jeździć a nie żeby stał. 

3 godziny temu, qpa napisał:

W praktyce to jest WSK, jedna na półtora miliona, dla konserwatora nic szczególnego. Możesz zmieniać części eksploatacyjnie, możesz nawet zrobić remont, dodatkowo masz wieczny przegląd i tańsze OC. 

Spoko Kuba skoro tak to w praktyce wygląda to nie jest źle. Bałem się żeby nie było problemów z remontem bo wiadomo że skoro się jeździ to trzeba czasem coś wymienić. Wiadoma sprawa że nie będę robił żadnych dużych przeróbek. To wiadomo. 

Dzięki za info. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli właściciel żyle albo masz kontakt z jego spadkobiercami to przy odrobinie dobrej woli tychże można na normalne blachy zarejestrować. W takim wypadku jak WSK, czy innych popularnych w tamtych latach sprzętów produkowanych na masową skalę i obecnie również łatwo dostępnych, to żółte blachy mogą przynieść więcej kłopotów niż pożytku. Przy, nie daj Boże, jakimś wypadku z Twojej winy będziesz musiał ją odbudować do stanu pierwotnego, konserwator tego nie przepuści. A to może boleć finansowo. Jedyna korzyść to jak się ma naprawdę jakiś unikatowy pojazd który używany jest jedynie od wielkiego dzwonu a generalnie to stoi pod dachem i cieszy oko. Pojazd do codziennego użytku na żółtych to spore ryzyko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Granacik napisał:

Pojazd do codziennego użytku na żółtych to spore ryzyko.

Błażej,

nie demonizuj...Konserwator zabytków ma w dupie to co ty tam masz w tym swoim pojeżdzie wsadzone. Bo po prostu się na tym nie zna, a uczy się wszystkiego od Ciebie.  I nikt nie będzie  sprawdzał  jaką część  wsadziłęs  , oryginął  czy od chińczyka.Problem może byc tylko z wyjazdem za granicę, bo na to niby trzeba formalnego zezwolenia. Minusem są wyższe koszty zarejestrowania takiego pojazdu, bo to i tzw. "biała Karta" + wyższy koszt tablic, plusem to, że możesz ubezpieczyć pojazd  "krótkoterminowo" czyli wtedy kiedy jeżdzisz np.latem. No i "last but not least" ....pojazdów zabytkowych z reguły  nie kradną, z jakiego powodu to wiadomo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Granacik napisał:

siedzących naprawdę głęboko w zabytkach.

noooo....od dośc dawna  siedzę ale tego nie usłyszałeś ode mnie....własciciele aut mają większą wiedzę niż konserwator zabytków  / rzeczoznawca PZMoT

mam porejestrowane auta na " zółte" więc znam to z autopsji:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, d9Jacek napisał:

od dośc dawna  siedzę ale tego nie usłyszałeś ode mnie

 

No okej. Wszystkiego nie da się wiedzieć. Masz swoje doświadczenia. :) Moim znajomym generalnie chodzi, że nie opłaca się rejestrować popularnych pojazdów służących do użytku codziennego na żółte blachy. Rejestrowanie Twojej Gordini na żółto jest jak najbardziej zrozumiałe. :) Ale robienie np. zabytku z "balerona" z dwulitrowym rechotem to trochę obciach. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Granacik napisał:

Ale robienie

"paseratti w gazie" to jest to ...jak CoCaCola

Godzinę temu, Granacik napisał:

że nie opłaca się rejestrować popularnych pojazdów służących do użytku codziennego na żółte blachy

jak najbardziej się opłaca ale trzeba to inteligentnie robić a nie na bezczela....zniżka OC 70%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się zgadza, macie racje, do momentu jak uszkodzenie pojazdu nastąpi z winy właściciela. Czy jako sprawca kolizji/wypadku z innymi pojazdami czy samemu zapakuje się do rowu czy na drzewo. Pojazd musi być odbudowany do stanu przed wypadkiem na koszt właściciela. Tutaj lipy nie ma i wszystko musi być zrobione zgodnie ze sztuką. 

 

Czy WSK jest tego warta? Ile się zaoszczędzi na OC? Niepocięty Junak w oryginale na półbębnach już tak, bo tego wiele nie zachowało się. Ale czy takim Junaczem jeździło by się jako daily? Raczej nie. Co do sprzętów przedwojennych to żółte papiery nawet wskazane. :) 

 

Dobra, więcej się nie wymądrzam. Zabytki to nie mój temat. Wiem tyle co zasłyszałem od kuzyna który ma trochę sprzętów i kilku znajomych siedzących w tym głęboko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale w czym problem? Ktoś Ci wejdzie do garażu i stoi z batem żebyś WSK odbudował w 2 tygodnie tylko na częściach z epoki? Imo argument chybiony i szczerze powiem że pierwszy raz się z takim spotkałem. Dodatkowo logiczne jest że jak masz zabytek to i tak sam dla siebie go odbudujesz po dzwonie, nie potrzeba to tego "rozkazów" konserwatora, który jak wyżej było pisane, ma głęboko w nosie sprzęty których powstały tysiące czy miliony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Granacik napisał:

Jeżeli właściciel żyle albo masz kontakt z jego spadkobiercami to przy odrobinie dobrej woli tychże można na normalne blachy zarejestrować.

No właśnie tak najbardziej by mi pasowało. Kontakt z właścicielem mam bo to mój wujek (brat ojca) tyle ,że wygląda to tak:

motocykl stał w garażu nie jeżdżony a wujek jako właściciel opłacał ubezpieczenie. W końcu aby nie narażać się na koszty wyrejestrował w Wydziale Komunikacji motocykl. Podobno była taka możliwość pod koniec lat 90 tych. Czyli dowód został oddany do wydziału komunikacji a motocykla wtedy nie trzeba było złomować .

Nie wiem jak to ugryźć bo zółte blachy nigdy mi sie nie uśmiechały.

Jednak mieć motor i nie jeździć nim to dla mnie bez sensu. WSK to klasyk ale bez przesady ,nie jest to Harley WLA aby traktować go jako unikat. Mając normalną rejestrację mogę sobie o woli wymieniać dorabiać części a nawet wprowadzać drobne modyfikacje. Jeśli Błażej masz taką wiedze napisz proszę jak się do tego zabrać ( rejestracja na białe)

11 godzin temu, d9Jacek napisał:

Konserwator zabytków ma w dupie to co ty tam masz w tym swoim pojeżdzie wsadzone. Bo po prostu się na tym nie zna, a uczy się wszystkiego od Ciebie.  I nikt nie będzie  sprawdzał  jaką część  wsadziłęs  , oryginął  czy od chińczyka

To prawda ale gorzej jak się trafi  Konserwator Zabytków - jakaś tzw. wyzwolonna robiącą karierę Pani.....takie kobiety na wszystkim się znają ;) Znam to niestety z autopsji.

Tego sie trochę obawiam oraz tego co  napisał Błażej: w razie kraksy odbudowa na własny koszt.

Ja tą wskę chcę traktować jako normalny pojazd użytkowy pozyskany stosunkowo tanim kosztem a że to rodzinna pamiątka na której jeszcze w młodości jeździł mój ojciec jest tylko miłym dodatkiem.

 

5 minut temu, qpa napisał:

No ale w czym problem? Ktoś Ci wejdzie do garażu i stoi z batem żebyś WSK odbudował w 2 tygodnie tylko na częściach z epoki? Imo argument chybiony i szczerze powiem że pierwszy raz się z takim spotkałem. Dodatkowo logiczne jest że jak masz zabytek to i tak sam dla siebie go odbudujesz po dzwonie, nie potrzeba to tego "rozkazów" konserwatora, który jak wyżej było pisane, ma głęboko w nosie sprzęty których powstały tysiące czy miliony. 

Takie argumenty do mnie przemawiają , masz rację  tylko widzisz Kuba myślę ,że to również zależy w dużej mierze od konkretnego konserwatora: jak trafisz na dziwaka lub służbistę albo jak napisałem powyżej i się uczepi to może być problem. 

Na YT oglądałem filmik i facet mówił ,że konserwator nawet ma prawo sprawdzić warunki przechowywania . A kara jest do 4 tyś zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Ares napisał:

Takie argumenty do mnie przemawiają , masz rację  tylko widzisz Kuba myślę ,że to również zależy w dużej mierze od konkretnego konserwatora: jak trafisz na dziwaka lub służbistę albo jak napisałem powyżej i się uczepi to może być problem. 

 

Robisz widły z igły, cały świat konserwatorów ma tą wsk w 4 literach. 

 

 

Inna sprawa że pojazd wyrejestrowany przed 97 roku, zarejestrujesz na białe blachy, więcej google :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Granacik napisał:

jako sprawca kolizji/wypadku z innymi pojazdami czy samemu zapakuje się do rowu czy na drzewo. Pojazd musi być odbudowany do stanu przed wypadkiem na koszt właściciela. Tutaj lipy nie ma i........

a na niby czyj koszt ma być odbudowane jeżeli jestes sprawcą wypadku i masz wykupione tylko OC ??? Masz AC to inna sprawa ale też udział własny jest,.

co do tego"pojazd musi być odbudowany". Błażej  , nie , nie musi być. No lipy nie ma  i musi byc zgodne z ustawą o ubezpieczeniach komunikacyjnych - obowiązkowych i dobrowolnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, qpa napisał:

Malo tego, zabytek da sie zezłomować jak uszkodzenie jest zbyt duze.

O widzisz to też pierwsze słyszę. 

Czas do zastanowienia sie przez zime mam. Potem uruchomienie motóra a dopiro wtedy rejestracja.

Spoko , dzięki wszystkim za informacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak ktoś mógłby zmusić kogoś do odbudowy czegokolwiek. Tym bardziej jakiegoś pojazdu. Dwory, pałace, zamki niszczeją, bo właściciel nie odbudowuje i nikt nikogo do odbudowy nie zmusza. Bo niby jak? Nie mam pieniędzy, ale muszę odbudować? Skąd mam je wziąć? Ukraść?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.01.2022 o 11:35, qpa napisał:

Daj znać jak zbadasz temat. 

Temat zbadany i dylemat sam się rozwiązał.....

Poprzedni właściciel ( mój wujek) jednak nie ma starego dowodu rejestracyjnego. Czyli motocykl nie ma w tej chwili kompletnie żadnych dokumentów.

Musi isć na żółte blachy. Ale nie będzie tak źle: przecież nie będę ciął ramy i przerabiał Wski na choopera:) a przecież konserwator nie sprawdzi mi czy łożyska wału są oryginalne;)

Zastanawiam się jak bedzie wyglądać kwestia malowania: motocykl narazie będzie tylko wyczyszczony i doprowadzony do pełnej technicznej sprawności ale gdybym za 5-10 lat chciał pomalować? Ciekawe czy będzie z tym problem?

O silnik się nie martwię , dostanę od wujka jeszcze jeden silnik ,troche bardziej zużyty ale kompletny! Można sie uczyć mechaniki bez obawy zepsucia.

Tak wiec motor czeka do wiosny na transport do mnie. Muszę przygotować pomieszczenie na warsztat i przechowywanie "Wieśki"

Jak się coś ruszy w temacie to napiszę : mam nadzieję ,że w razie czego wspomożesz radą;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.