Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. cZyNo Opublikowano 28 Sierpnia 2023 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2023 No tak. Coś mi sie zapomniało i musze uzupełnić poprzednie wpisy. W poniedziałek tuż przed rozpoczęciem mistrzostw Młody Michał musiał zrobić lot kontrolny swoim modelem (po zmianach Matrina). Pierwszy lot i dystans wyszedł obiecująco. Drugi na prędkość na początku był ok, ale po 3ciej bazie niestety Michał przywalił w ziemię. Na szczęście była tam wysoka trawa, a on zrobił to tak w miarę płasko. Uszkodzenia to poluzowany bagnet statecznika i zgubiony jeden z kołków ustalających statecznika. Uff... bo już sobie myśleliśmy że będzie nieszczęscie. Jedno z ustawień które zostało zmienione, nie powinno być zmienione Następna rzecz to po ucieczce mojego modelu, uszkodziła sie jeszcze kufa. Na szczęści nieznacznie i po zaklejaniu taśmą można było jakoś latać. Bo gdyby nie udało sie jej naprawić, to w następnych lotach były by zera. Żadna część w modelu nie może być wymieniona w czasie trwania rundy (termika, dystans, prędkość). Sędziowie to kontrolowali. No i zapomniałem rozwinąć wątku o prędkości rundy 3. Drugiego dnia zaczęło bardzo mocno wiać, i oprócz Rozbitego modelu Arka i Tima, wiele więcej modeli poległo. Młody duńczyk stracił swój model w czasie lotu i dostał zero, Soren z Danii tuż za ostatnią bazą przywalił w ziemię z hukiem. Cie ciekawe, uzyskał najszybszy czas na prędkość, no ale model był kompletnie rozbity. Obaj będą pauzować potem w lotach na dystans. A na dodatek, przez dwa dni szukali balastów wolframowych w miejscu gdzie rozbiły im sie modele. Strata takiego balastu to kosztowna strata: Model rozbił tez Francuz. Takiego pogromu to jeszcze nie widziałem na żadnych MŚ. A to nie był koniec.. Dzień 3 Ten dzień rozpoczęliśmy brakującym dystansem z poprzedniej 3ciej rundy. Wiatr dalej wiał jak głupi i do tego wzdłuż lotniska. Co oznaczało że zakręty pod wiatr trzeba robić idealnie aby lot był dobry. Tylko jak mieliśmy to robić, skoro tego nigdy nie ćwiczyliśmy w takiem wietrze Pierwszy z nas poleciał Młody Michał. I skubaniec bardzo dobrze sobie poradził. A najważniejsze było to, że nasz zespół po kryzysie dnia poprzedniego zaczął całkiem dobrze funkcjonować. No a potem poleciał Arek. Start był całkiem dobry, ale na kurcie model Arka nie leciał optymalnie. W każdym zakręcie pod wiatr mocno tracił wysokość (Arek bardzo nie chciał sie pozbyć jednego miksa, mimo nacisków), ale co gorsze potem model prawie mu sie zatrzymywał. No t iak Arek sobie leciał aż do ostatnie bazy B, gdzie zrobił zgrabny atak na Holendra: FS6 Arka spadł na ziemię w 2 częściach. I jak tak spadał, to od razu powiedziałem Arkowi że ten model szybko naprawimy. Nie wierzył i jak wrócił z modelem oczy miał bardzo smutne. Zaraz potem leciał Michał i też mu lot całkiem dobrze poszedł, choć zespół zaliczył zdobny błąd, war jedną lub dwie bazy. Ostatni teoretycznie leciałem ja, i kurcze nie za bardzo pamiętam ten lot. Bo był bardzo kiepski Prawdopodobnie przy powtórce urwała mi sie żyłka i start miałem już po czasie. Zamiast latać cztery minuty, latałem 3 No i skopałem drugi dystans od rząd ... to już było niedobrze A tak na prawdę to ostani leciał Arek, bo po kolizji miał prawo do reflightu. No i poleciał swoją starą i nie za bardzo przelataną Fosą. Lot był taki bez rewelacji. Zdecydowanie wygrał Holender, którego zaatakował A wracając do ilości rozbitych modeli... jak sie na koniec okazało, łącznie 16 modeli uległo efektownemu rozbiciu w czasie lotów. Kila lub kilkanaście uległo uszkodzeniem przy lądowaniu czy w innych sytuacjach. Oczywiście część z nich została naprawiona. Jak dla mnie była to sytuacja niesamowita! Tak jak sobie przypominam, na poprzednich 3 MŚ na zboczu na których byłem, łącznie rozbiło sie mniej modeli niż tutaj!!! A na 2 MŚ wiało wtedy ponad 20m/s i było istne wariactwo! Więc rzeczywiście wszyscy byli w szoku! Runda 4 Tak po prawdzie to już nie pamiętam jaka dyscyplina był kolejna, ale zakładam że dystans. Arek po zademonstrowaniu mu mojego warsztatu naprawczego, był już uśmiechnięty, bo też wiedział że jego model naprawimy Ja mówiłem, że na piątek... Oczywiście od razu ruszyliśmy z pracami naprawczymi (w miarę możliwości jak loty pozwalały). Na razie Arek będzie musiał sie pałować z Fosą. Ogólnie było zimno i wilgotno. W nocy temperatury były koło 10 stopni, tak więc przy naprawach trzeba sie było wspierać zewnętrznym źródłem ciepła No to wracając do lotów. Pierwszy na dystans poleciałem Ja. I to był dobry lot. Wszystko działo idealnie i na koncie pojawił sie tysiąc! Czyli w czterech startach dwa loty super, a dwa skopane. Jakaś masakra. Następny leciał Michał - i również poleciał bardzo dobrze. Stracił tylko 1 bazę do zwycięzcy. Potem leciał arek, ale Fosa była kiepska. Ostatni leciał Młody i w czasie lądowania do restartu popełnił szkolny błąd. Chciał blisko wylądować, żeby pomocnik miał nie daleko do modelu i niestety zahaczył o strefę. I dostał 300 punktów kary W czasie lotu był tym podenerwowany a do tego chyba padało i ten lot był taki sobie. W ogóle tego dnia pogoda była w kratkę. To padało, to świeciło słońce. No i wiatr. Kolejnym zadaniem zapewne była termika- przez te opady Pierwszy leciał Arek, no i Fosa jakoś tam dała radę. Rewelacji nie było, ale porażki też nie. Następny leciał Michał niestety jemu znów nie siadło. Nawet lądowanie Następny leciał Młody. Poleciał całkiem poprawnie choć do maksa brakło mu 20 sek. Zarobił solidne 935 pkt. Ostatni leciałem ja. Dobry start, wykręciłem sie w kosmos,choć już tak daleko nie odlatywałem jak ostatnio i byłem najwyżej że wszystkich zawodników. Pod koniec lotu przyszedł deszcz i Młody rozpostarł nade mną parasol. Jedynym problemem było to że tak go trzymał, że woda leciała mi na radio. No i lądowanie miałem przy akompaniamencie nerwowo pikającego nadajnika. Troche mie to zdeprymowało i lądowanie nie poszło idealnie. Poza tym to był fany i solidny lot Po dwóch zadaniach miałem całkiem fajne punkty. Wyglądało na to że troszkę uda sie odrobić. Kolejnym zadaniem miała być termika i dystans z rundy 5! Czyli prędkość przechodziła na dzień kolejny! Jako że nowa runda, można było brać nowe modele. A Arek... po nocnych i porannych bojach: Miał naprawiony model! Szybciej niż sie spodziewałem! Wiatr troche zelżał i termiki termiki były coraz fajniejsze. Już wszyscy zaczynali "kręcić" w kominach. Nawet Ci co wcześniej tylko wisieli (jak nasz Młody) ze względu na siłę wiatru. Pierwszy poleciał Arek. No i jego naprawiony FS6 spisał sie bardzo dobrze! Potem leciał Młody. I był bardzo niepocieszony po tym locie. Ponieważ model mu źle zabierał sie do krążenia - bo po prostu wcześniej za mocno wiało i nie było jak tego poustawiać. Na koniec dnia oczywiście zabraliśmy sie za to. Troche mu poklikałem z róznicowościami klap i lotek, i pilot był już zadowolony. Kolejny leciałem ja. Lot bardzo dobry, czas idealny, tylko przy lądowaniu trochę mi drgnęła ręka Ostatni z nas leciał Michał i w końcu termika wyszła pu poprawnie! No i następny był dystans. Tu była troche zadyma bo lecieliśmy jeden po drugim Pierwszy byłem ja. Pierwszy start był nieidealny, ale gdy mieliśmy wystartować drugi raz, nad naszymi głowami zderzył sie swajcar i japończyk, który z hukiem rozbił sie koło naszych holi. Po przydługawej kłótni z sędziami, dostałem reflight. Potem leciał Michał ale lot poszedł mu (nam) nie najlepiej. Kolejny leciał Arek...ale FS6 dalej latał na dystans jak siedem nieszczęść. I wynik był bardzo słaby. Ostani leciał Młody, ale dostał reflight (albo go dolosowali do reflightu - nie pamiętam). No i przyszła pora na reflighty. Pierwszy leciałem ja. Ale bardzo źle wybralismy miejsce lotu gdzie było dszenie, no i do tego model nie leciał dobrze. Chyba za bardzo przekombinowałm w przerwie ze zmianami snap-flapa i był za mały. Model nie trzymał sie w zakręcie. No i kolejny raz dystans mi nie wyszedł. Na koniec, po ostatniej bazie gdy model z niską prędkością leciał w moją stronę (pod wiatr), pojawił sie zawodnik z modelem, który bezsensownie poszedł po model zanim wszyscy wylądowali. I aby go nie trafić, zawróciłem i wylądowałem z wiatrem. Niestety w wysokiej trawie. Jak sie później okazało, model zrobił cyrkla i złamał mi sie LDS i co gorsze wyrwalo mi dzwignię ze statecznika. A przy braku możliwości latania i ustawienia na nowo modelu, wyglądało to niedobrze. Żeby nie mieć zera, musiałem tym modelem jeszcze raz polecieć prędkość. No ale wracając do zawodów, to ostatni z nas poleciał Młody. I poleciał cudowanie. Trafił na super powietrze a zespół działał perfekcyjnie. Michał bardzo mocno "dokopał" innym zawodnikom i po tym locie wielu zawodników czy sędziów mówiło "amazing"! Michał miał banana na twarzy! Wieczorem...a wieczorem była piękna impreza z Czechami, Francuzami i Niemcami, która sie skończyła po 1 w nocy tercetem spiewającym z Petrem i PAwłem z Czech. Po tym miłym akcencie kulturalnym, chwiejnym krokiem sie udałem do namiotu technicznego, gdzie kontynuowałem naprawę uszkodzonego statecznika do namiotu dotarłem koło drugiej 8 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. cZyNo Opublikowano 29 Sierpnia 2023 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2023 Dziś jest bardzo smutny dzień dla polskich zboczowców 😪 Niestety życie biegnie dalej nie oglądając sie za siebie a tym bardziej na nas... Dokładnie miesiąc temu wyjechaliśmy z Danii. No i musze sie jak najbardziej skupić, aby coś napisać zanim wszystko zapomnę. Pozostałości pocovidowe jakieś pustki w głowie robią Dzień 4 Pogody nie pamiętam. Ale chyba w końcu wiatr troche zelżał i zaczęło sie robić ciepło. Mi sie udało naprawić statecznik, ale wymagał dość mocnej korekty ustawień. Po wstępnym ustawieniu, zanim zaczęły sie zawody (a właściwie w czasie brifingu) starałem sie choć trochę wytrymować model. No coś tam leciał. Wydawało sie że całkiem prosto Ale co można powiedzieć po dwóch czy trzech startach Że leci... Już nie pamiętam czym ten dzień sie zaczął, ale możemy założyć że zaległą prędkością z rundy 4. Pierwszy z nas leciał Arek. A że to była kontynuacja rundy 4. Czyli Arek musiał lecieć starą Fosą. No i poleciał jak na Fose przystało. Majestatyczni i powoli Kolejny poleciał Michał. Ale mógłby to zrobić troche szybciej. Coś poklikał w modeli i wyglądało to tak że model leci zaciągnięty. Potem leciał Młody. I kurcze znów poleciał bardzo dobrze choć troche wolniej niż poprzednio. Niestety całkowicie nie mieliśmy czasu aby ustawić mu faze do startu. Jak wiało to nie było aż takiego problemu, ale jak wiatr zrobił sie słabszy to od razu starty miał znacząco niższe. No a potem leciałem ja. No i nie był bym sobą,abym nie trafił w jakąś baze. A że to była baza 2, to wynik lotu był tragiczny No i ... Młody znów był najlepszy z nas na prędkość. I na dystans też Czesi po nocy chyba byli lekko zmęczeni. Pavel startował tyle razy że w końcu zabrakło mu czasu na skończenie zadania. Petr też nie poleciał tak jak umie Kolejnym zadaniem, była zapewne brakująca prędkość rundy 5. I tą kolejkę również zaczynał Arek. Od razu było widać że jego FS6 leci lepiej niż Fosa. Troche lepiej. Kolejny leciałem ja i był to lot poprawny choć nie za szybki. Potem leciał Młody, znów wolniej i zaliczył pierwszą osiemnastkę w czasie Mistrzostw. Nie był zadowolony. No i na koniec poleciał Michał, i niestety musiał sie ratować przed wleceniem w strefę, co dodatkowo poskutkowało ominięciem bazy i słabym czasem Ach te nasze prędkości Ale nas nic nie zrażało.. Zespół bawił sie w najlepsze, budując bardzo dobrą atmosferę i relaksując sie przed kolejnymi lotami Wideo WhatsApp 2023-07-30 o 10.31.44.mp4 pogoda na tych MŚ bywała mocno w kratkę Jak już załatwiliśmy tą prędkość z rundy 5, to można było sie zabrać za kolejną rundę. A tą rundą była runda 6. Co oznaczało że była duża szansa na wykasowanie najsłabszych wyników i z mozołem zbieranych zer No to zaczęliśmy spotkanie z tą rundą od latania na dystans Zgodnie z ostatnią tradycją, pierwszy z nas poleciał Arek. I w końcu usunął wkurzający mnie miks z aparatury. I nagle model zaczął latać! Model szedł bardzo fajnie i liczyliśmy na dobry wynik. Jednak okazało sie ze Austriak leciał w innym miejscu i miał troche lepsze powietrze i wyprzedził Arka o 4 bazy. Ale w końcu to był dobry lot. Potem leciał Młody - i to był znów wspaniały lot. Niestety zespół popełnił drobny błąd i brakło jednej bazy do wygranej. Mimo to Michał był w miare zadowolony. Potem leciałem ja. Powietrze troche sie popsuło, mi troche start nie wyszedł, ale pomimo tego straciłem tylko jedną bazę do wygrywającego. Ostatni z nas leciał Michał. Powietrze nie było rewelacyjne, i popełniliśmy drobne błędy. Michał stracił 2 bazy - do bardo dobrych zawodników. i to nie był zły lot! Potem już sobie siedzieliśmy i gadaliśmy, aż sie okazało że dokooptowali mnie w losowaniu do grupy powtórkowej. Co oznaczyło że mogę poprawić wynik - bo do punktacji bierze sie ten lepszy. Szybkie przygotowanie modelu i marsz na start Powietrze było poprawne, start nie najlepszy, ale model leciał bardzo fajnie. Popełniliśmy jeden błąd, ale była duża szansa na tysiąca. W ostatnią bazę wleciałem około sekundy przed końcem naszego czasu, podawanego przez Andrzeja. Ale...widać różnił się od czasu oficjalnego, bo mi tej bazy nie uznali. Jakoś już nie chciało mi sie kłócić, bo i tak nie było źle...straciłem niby tylko jedną bazę. I to był pierwszy dzień, kiedy nam sie nie chciało latać po zawodach.... wszyscy byli zdziwieni. A najbardziej organizator No a wieczorem, jak to wieczorem....dalej dobrze sie bawiliśmy a później...a później nie było nic lepszego niż balia z gorącą wodą 😄 No i tak nam w tej Danii mijał czas.... Pozostał jeden dzień.... 6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 30 Sierpnia 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2023 W dniu 28.08.2023 o 13:06, cZyNo napisał: Pierwszy leciałem ja. Ale bardzo źle wybralismy miejsce lotu gdzie było dszenie, no i do tego model nie leciał dobrze. Chyba za bardzo przekombinowałm w przerwie ze zmianami snap-flapa i był za mały. Model nie trzymał sie w zakręcie. No i kolejny raz dystans mi nie wyszedł. Taaa... coś mi sie jeszcze przypominało o tym locie 🤪 Tak więc, jak pisałem wcześniej, noce były zimne. I wilgotne. Dni też nie byly najcieplejsze. A mimo że jakoś strasznie dużo nie latałem, to nie czułem potrzeby że muszę np. naładować akumulator w nadajniku czy w modelu. Nadajnik stały na ziemi (oczywiście w kufrze), modele były rozmontowane i kadłuby tez leżały blisko ziemi. Jak dobrze wiemy, niska temperatura, jakość nie sprzyja akumulatorom. No to wracając do meritum...tego dnia, rano okazało sie że model którym miałem lecieć, jakby sie prawie rozładował. Więc go na szybko przed pierwszym lotem ładowałem. Później też trochę doładowałem aparaturę. Potem starałem sie w miarę możliwości i sklerozy doładowywać aparaturę. Ładuje sie małym prądem i przez to proces bywa powolny. No i zaraz po starcie do tego lotu na dystans, aparatura zaczęła wyć niemiłosiernie że ma niski poziom napięcia. Stwierdziłem że nie będę poprawiał startu, tylko polecę na tym co jest. I to była kolejna, niestety bardzo głupia cegiełka które wpłynęła na ten słaby lot. Zależało mi, aby być w miarę szybko na stosunkowo niskiej wysokości. Aby w krytycznej sytuacji z modelu coś pozostało Żeby nie wkurzać zespołu, mocno wyciszyłem syrenę alarmową nadajnika. No i sobie tak spokojnie polecieliśmy To była taka solidna nauczka. Wcześniej nigdy nie miałem takich problemów, bo nigdy na żadnych zawodach, w takim chłodzie, a do tego tak długo w namiocie nie byłem. Tym bardziej moje modele i aparatura nigdy wcześniej tak nie wymarzły. A przecież kurna to był koniec LIPCA!!!! Świat staje na głowie 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janegab Opublikowano 31 Sierpnia 2023 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2023 W dniu 29.08.2023 o 18:57, cZyNo napisał: Dziś jest bardzo smutny dzień dla polskich zboczowców 😪 Niestety życie biegnie dalej nie oglądając sie za siebie a tym bardziej na nas... Dokładnie miesiąc temu wyjechaliśmy z Danii. No i musze sie jak najbardziej skupić, aby coś napisać zanim wszystko zapomnę. Pozostałości pocovidowe jakieś pustki w głowie robią Dzień 4 Pogody nie pamiętam. Ale chyba w końcu wiatr troche zelżał i zaczęło sie robić ciepło. Mi sie udało naprawić statecznik, ale wymagał dość mocnej korekty ustawień. Po wstępnym ustawieniu, zanim zaczęły sie zawody (a właściwie w czasie brifingu) starałem sie choć trochę wytrymować model. No coś tam leciał. Wydawało sie że całkiem prosto Ale co można powiedzieć po dwóch czy trzech startach Że leci... Już nie pamiętam czym ten dzień sie zaczął, ale możemy założyć że zaległą prędkością z rundy 4. Pierwszy z nas leciał Arek. A że to była kontynuacja rundy 4. Czyli Arek musiał lecieć starą Fosą. No i poleciał jak na Fose przystało. Majestatyczni i powoli Kolejny poleciał Michał. Ale mógłby to zrobić troche szybciej. Coś poklikał w modeli i wyglądało to tak że model leci zaciągnięty. Potem leciał Młody. I kurcze znów poleciał bardzo dobrze choć troche wolniej niż poprzednio. Niestety całkowicie nie mieliśmy czasu aby ustawić mu faze do startu. Jak wiało to nie było aż takiego problemu, ale jak wiatr zrobił sie słabszy to od razu starty miał znacząco niższe. No a potem leciałem ja. No i nie był bym sobą,abym nie trafił w jakąś baze. A że to była baza 2, to wynik lotu był tragiczny No i ... Młody znów był najlepszy z nas na prędkość. I na dystans też Czesi po nocy chyba byli lekko zmęczeni. Pavel startował tyle razy że w końcu zabrakło mu czasu na skończenie zadania. Petr też nie poleciał tak jak umie Kolejnym zadaniem, była zapewne brakująca prędkość rundy 5. I tą kolejkę również zaczynał Arek. Od razu było widać że jego FS6 leci lepiej niż Fosa. Troche lepiej. Kolejny leciałem ja i był to lot poprawny choć nie za szybki. Potem leciał Młody, znów wolniej i zaliczył pierwszą osiemnastkę w czasie Mistrzostw. Nie był zadowolony. No i na koniec poleciał Michał, i niestety musiał sie ratować przed wleceniem w strefę, co dodatkowo poskutkowało ominięciem bazy i słabym czasem Ach te nasze prędkości Ale nas nic nie zrażało.. Zespół bawił sie w najlepsze, budując bardzo dobrą atmosferę i relaksując sie przed kolejnymi lotami Wideo WhatsApp 2023-07-30 o 10.31.44.mp4 5.69 MB · 2 pobrania pogoda na tych MŚ bywała mocno w kratkę Jak już załatwiliśmy tą prędkość z rundy 5, to można było sie zabrać za kolejną rundę. A tą rundą była runda 6. Co oznaczało że była duża szansa na wykasowanie najsłabszych wyników i z mozołem zbieranych zer No to zaczęliśmy spotkanie z tą rundą od latania na dystans Zgodnie z ostatnią tradycją, pierwszy z nas poleciał Arek. I w końcu usunął wkurzający mnie miks z aparatury. I nagle model zaczął latać! Model szedł bardzo fajnie i liczyliśmy na dobry wynik. Jednak okazało sie ze Austriak leciał w innym miejscu i miał troche lepsze powietrze i wyprzedził Arka o 4 bazy. Ale w końcu to był dobry lot. Potem leciał Młody - i to był znów wspaniały lot. Niestety zespół popełnił drobny błąd i brakło jednej bazy do wygranej. Mimo to Michał był w miare zadowolony. Potem leciałem ja. Powietrze troche sie popsuło, mi troche start nie wyszedł, ale pomimo tego straciłem tylko jedną bazę do wygrywającego. Ostatni z nas leciał Michał. Powietrze nie było rewelacyjne, i popełniliśmy drobne błędy. Michał stracił 2 bazy - do bardo dobrych zawodników. i to nie był zły lot! Potem już sobie siedzieliśmy i gadaliśmy, aż sie okazało że dokooptowali mnie w losowaniu do grupy powtórkowej. Co oznaczyło że mogę poprawić wynik - bo do punktacji bierze sie ten lepszy. Szybkie przygotowanie modelu i marsz na start Powietrze było poprawne, start nie najlepszy, ale model leciał bardzo fajnie. Popełniliśmy jeden błąd, ale była duża szansa na tysiąca. W ostatnią bazę wleciałem około sekundy przed końcem naszego czasu, podawanego przez Andrzeja. Ale...widać różnił się od czasu oficjalnego, bo mi tej bazy nie uznali. Jakoś już nie chciało mi sie kłócić, bo i tak nie było źle...straciłem niby tylko jedną bazę. I to był pierwszy dzień, kiedy nam sie nie chciało latać po zawodach.... wszyscy byli zdziwieni. A najbardziej organizator No a wieczorem, jak to wieczorem....dalej dobrze sie bawiliśmy a później...a później nie było nic lepszego niż balia z gorącą wodą 😄 No i tak nam w tej Danii mijał czas.... Pozostał jeden dzień....KRÓŁ JEST TYLKO JEDEN.. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi