Skocz do zawartości

technika lądowania na motylku


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

liczy się jak w prosty sposób uzyskać bezpieczeństwo. Otoczenia, siebie i modelu. Jeśli coś wymaga jednego czy dwóch ruchów więcej to mi nie przeszkadza.

Opublikowano
Im mniej faz tym lepiej - prostota się liczy !
Ja tam widziałem kiedyś lądowanie gdzie kolega pogubił się z wszelakimi fazami, spowolnieniami, zależnościami itp itd i wyglądało to zabawnie ,przynajmniej dla Nas na lotnisku - kilkadziesiąt sekund,może minutę walki by model leciał . Całe szczęście że model wylądował cały.
Tak jak kolega pisze, przeżyłem to samo przy oblocie. Co prawda nie f5j czy coś w tym stylu, tylko 2,4m akro. Miałem 3 tryby gazu na jednym pstryczku i 3 tryby wychylen na drugim. Wszystko mi się pomieszało, ale udało się wylądować szczęśliwie, a miałem ustawione te same przełączniki co zawsze.

W DLG miałem ustawione 3 fazy i to w zupełności wystarczało. Planowanie na ziemi i wymyślanie wielu różnych faz nie ma chyba większego sensu, bo można się potem pogubić.

BF miałem w Vento i pomimo tego że wielu mówiło że w tym modelu to bez sensu, latało i lądowało się przyjemnie i bezstresowo pomimo moich niewielkich w tamtym czasie umiejętności. Miałem wtedy zaprogramowane 2 tryby. Jeden do startowania gdzie drążek gazu sterował silnikiem. I drugi który przełączał drążek gazu do sterowania BF.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

Pamiętam taki piknik modelarski w Jeżowie gdzie lądowało się między osobami opalającymi się na kocykach a Jakiem holującym szybowce. W czasie zawodów to na pewno  wszystkie zasady bezpieczeństwa są zachowane ale ja latam na różnych łączkach i nie raz nie dwa przy dopingu miejscowej ludności więc z tym podchodzeniem do lądowania różnie bywa. Proszę Was nie napinajmy się tak z tą perfekcją i profesjonalizmem. Nie wszyscy latamy zawodniczo na lotniskach odpowiednio do tego celu zabezpieczonych. Większość z nas lata na swoich ulubionych łączkach nierzadko w towarzystwie gapiów a w takich warunkach często dochodzi do nieprzewidzianych sytuacji. Życzę wszystkim modelarzom udanych lotów.

Opublikowano

Ryszardzie jesteś doświadczonym modelarzem i pilotem i jestem pewien że ogarniasz swoje ustawienia. Ja jestem bardzo nerwowy i pewnie bym sie nie odnalazł.

Ja stosuje jak koledzy wyżej napisali minimalizm. Mam dwie no trzy fazy lotu Speed i Termika i Normal czyli startowanie.

BF wyłącza wszystkie fazy lotu do tego używam dwóch pstryczków i jednego do silnika. Nic tak naprawdę więcej mi nie jest potrzebne.

Opublikowano
19 minut temu, Ryszard_I napisał:

Pamiętam taki piknik modelarski w Jeżowie gdzie lądowało się między osobami opalającymi się na kocykach a Jakiem holującym szybowce.

No to nie jest wątek o nie do końca poprawnym przygotowaniu miejsca do latania albo o lataniu w takim miejscu. To ryzyko organizatora i pilota. W sytuacjach nie pewnych lata sie z pomocnikiem. Samemu to...

 

Na pewno wyłączenie BF pstryczkiem gdy drążek jest w pozycji wychylonej i automatyczne włączenie silnika na moc odpowiadającą temu wychyleniu drążka, może bardzo zaskoczyć początkującego i nie tylko początkującego pilota. Szczególnie gdy model nie jest optymalni ustawiony i ma np. skopany skłon. Jak i sytuacja odwrotna - czyli włączenie BF gdy jest mocno wychylony gaz - może również spowodować przecudnego dzwona.

Dlatego warto nauczyć się bezpiecznej procedury przełączenia jednego na drugie - jaka by ona nie była.

Opublikowano

Witam 

Czy ktoś z kolegów ma ustawionego BF na drążku gazu tak by był przełączany w fazie lotu na gaz , i pomoże krok po kroku jak to ustawić w aurorze9x nie mogę wykminic jak to zrobić. BF mam na pstryczku wiem że to najgorsza opcja a chce by był na drążku gazu tak jak się powinno to programować poprawnie i poprawnie ćwiczyć lądowania. 

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Hej,

Przećwiczyłem wszystkie warianty, przez pare lat, BF lub hamulce na 3 pozycyjnym przełączniku, na bocznym slide-rze, silnik na 3 pozycyjnym na przełączniku itp. kombinacje

Popieram Jurka, przy lądowaniu w cięższych warunkach terenowych lub silnym wiatrze trzeba miec obie ręce na sterach.

 Wybrałem opcje podzielenia ruchu drązka gazy na pół, od połowy w górę sterowanie silnikiem ( zabezpieczone przełącznikiem), od połowy w dół płynie

BF lub hamulce, można użyć faze lotu (landing) żeby przypadkowo nie otworzyć hamulców w czwartym zakręcie : - ). Mam już sporo naśladowców : - )

Aparatura Futaba SG14 mode 2.

Jerzy

 

  

Opublikowano

A ja mam ustawione tak: BF oczywiście na drążku gazu a silnik na potencjometrze ( Sanwa SD10G) . Jest całkiem przyzwoicie ,mam pełną regulację obrotów silnika (choć nie jest to konieczne w motoszybowcu). Moim skromnym zdaniem BF powiniem być obowiązkowo na drążku gazu. Natomiast silnik jak kto woli. Nie preferuję gazu na pstryku, jakoś tak dziwnie jak dla mnie ale są osoby które tak latają. Co kto lubi......ale BF tylko na drążku gazu?

  • 4 lata później...
Opublikowano

Cześć

Odświeżę wątek bo jestem na etapie programowania nadajnika a w zasadzie na etapie podejmowania decyzja jak go zaprogramować pod Velę. Latam w MODE 2 od dość dawna głównie samolotami więc mam gaz na lewym drążku i jest to dla mnie naturalne i odruchowe ale chciałbym się zacząć przyzwyczajać do „prawidłowych” nawyków. W wątku cały czas jest mowa o BF na drążku/suwaku/przełączniku a co z klapami, w sensie ustawień w termice? Czy jeśli macie ustawiony BF na drążku to on się otwiera (klapy w dół, lotki w górę) proporcjonalnie/wg krzywej do wychylenia drążka w pełnym zakresie ruchu a klapy są na jakichś innych sterownikach czy to jest na jednym drążku? W Agile bałem się zabrać gaz z drążka bo lubię móc w razie czego odejść na drugi krąg, o czym niżej i mam klapy/BF na suwaku a w zasadzie na takiej małej dźwigni na lewej krawędzi nadajnika. Działa to tak, że pociągając tą dźwigienkę do siebie klapy się wychylają a w ostatnim momencie (tak około 10% ruchy tej dźwigni) wchodzą lotki tworząc BF. Podczas startu ustawiam sobie małe klapy trzymam lewą rękę na drążku, wyrzucam model, łapię za prawy drążek i mam pełną kontrolę, w termice reguluje klapy wg potrzeby na chwilę puszczając lewy drążek cały czas mając pod kontrolą SW i lotki a w fazie lądowania jak już jestem na podejściu i na kierunku to przekładam rękę na dźwignię klap/BF żeby kontrolować opadanie, przechylenia kontroluje lotkami a kierunku w zasadzie nie potrzebuję. W razie potrzeby przełożenie ręki na lewy drążek trwa ułamek sekundy. Mogę zamienić funkcje i przenieść  klapy/BF na drążek a gaz na tą dziwnie ale nie wiem czy to ruch w dobrą stronę? Generalnie chodzi mi o to czy łączyć ustawiania klap w pozycjach Speed, Cruise, Thermal itd. z BF czy rozdzielać te funkcje? Latam rekreacyjnie, nie planuje ścigać się o centymetry.   

A co do odchodzenia na drugi krąg to kiedyś dawano temu byłem świadkiem jak w ostatnim momencie podchodzenia do lądowania dużym modelem samolotu z tłumu gapi wybiegło dziecka, dosłownie pod samolot. Gdyby nie refleks kolegi to mogłoby dojść do tragedii i to dosłownie. Mi kiedyś wybiegł pies. Nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji szukać dodatkowych suwaków, przełączników i nie wiem czego jeszcze. Wiem, do takich sytuacji nie powinno dochodzić, to jest odpowiedzialność modelarza, organizatora itd. ale…    

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Ja mam regulację motyla w lewym drążku gazu.

W drążku mam też 3 poz. przełącznik trybów lotu, co ,mocno ułatwia.

Po przejściu w tryb lotu - motyl, drążek gazu przestaje sterować silnikiem (ten się wyłącza), a płynnie reguluje ruchem klap i lotek w motylu.

Po wyjściu z trybu lotu motyl do innego tryby, drążek przestaje sterować motylem (lotki i klapy wracają do ustawionego neutrum) a zaczyna znowu regulować obroty silnika.

Ta kombinacja pozwala w ułamku sekundy bez odrywania rąk, przejść z trybu hamowania, do np. gwałtownego wyrwania w górę...

Wiele razy uratowało mi to model.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Motylek zawsze na drążku. Ja stosuję schowanego motylka gdy drążek jest do mnie.

Motylek powiniejn być absolutnie oddzielony od klap wypornościowych - tzn. powinieneś móc sterować butterfly'em w każdej fazie lotu, bo nigdy nie wiesz kiedy będzie potrzebny.

 

Silnik daj na suwaku pod palcem wskazujący (jeśli masz), albo gdzieś na przełączniku pod palcem wskazującym.

Osobiście mam silnik na prawym suwaku, pod palcem wskazującym, a klapy na lewym.

Nie stosuję faz lotu na przełączniku, jedynie steruję suwakiem klap, wychylam je tak mocno jak potrzebuję (zależności od promienia krążenia).

 

No i nie czuję miksowania lotek do butterfly'a na końcu, bo to nagle zmienia potrzebę co do kompensowania.

Najprościej po prostu zrobić tak, że jak się wychyla drążek gazu, to płynnie wychylają się klapy i lotki, a na maxie oba ogany osiągają maksymalne wychylenie.

 

Generalnei zasada numer jeden - nie kombinować niepotrzebnie, nie warto.

Opublikowano

Dzięki Panowie za szybką odpowiedź.

Zdecydowanie muszę wybrać jakąś opcję z BF na drążku ale poza tym nie ułatwiacie ;). Jak rozumiem kulfon250 masz silnik, klapy oraz BF na jednym drążku z przełącznikiem faz lotu? Czyli w zasadzie sterujesz trzema funkcjami a nawet czteroma bo jeszcze przełączanie faz jednym drążkiem ale nie możesz sterować nimi jednocześnie co się kłuci z   

Godzinę temu, Patryk Sokol napisał:

Motylek powiniejn być absolutnie oddzielony od klap wypornościowych - tzn. powinieneś móc sterować butterfly'em w każdej fazie lotu, bo nigdy nie wiesz kiedy będzie potrzebny.

Ale z drugiej strony nigdy nie uruchomisz silnika przez przypadek z włączonym BF co wg filozofii Patryka może się zdarzyć no i masz silnik na drążku co jest zgodne z moimi przyzwyczajeniami. Mam nadajnik JETI w wersji DC więc mam suwaki/dźwigienki po bokach, pokrętła po środku przy drążkach, mogę też założyć przełącznik na drążek a nawet mogę założyć tam potencjometr. Teraz mam tam przycisk monostabilny i zastanawiam się czy nie dać pod niego fazy start czyli jak go trzymam to mam gaz a jak nie to BF a klapy wypornościowe (dzięki Patryk brakowało mi tego określenia) na suwaku.

Godzinę temu, Patryk Sokol napisał:

Silnik daj na suwaku pod palcem wskazujący (jeśli masz)

Palec też mam ;) choć go kiedyś wsadziłem w śmigło i to nie byle jakie bo SAITO FA82, trzeba było szyć...

Ech prześpię się z tym i na coś muszę się po prostu zdecydować. 

Najbardziej boje się jakieś stresującej sytuacji w której zaczną działać odruchy, latam od naprawdę kilkudziesięciu lat (z długą przerwą z której właśnie wracam) z gazem w lewym drążku i jestem przekonany, że jak coś się stanie i będę chciał odejść to dam drąg od siebie choćbym nie wiem jak o tym myślał.  

 

Opublikowano

Stoję przed podobnymi dylematami co Ty. Kupiłem szybowiec z pełną mechanizacją płata, tj. lotki, klapy i hamulce i też zastanawiam się jak to poukładać. Nie jest to takie proste jak się tego wcześniej nie robiło. Na forach zagranicznych różnie się do tego podchodzi. Myślę, że zależy to od możliwości nadajnika i swoich preferencji.

 

Generalnie lubię mieć fazy lotu i inne funkcje na lewej ręce, bo ta obsługuje mniej ważne funkcje (kierunek + gaz). Na prawej np. blokadę silnika (aby sobie łap nie pociąć operując przy modelu na ziemi.

 

Jedno jest pewne - butterfly (hamulce) należy koniecznie rozdzielić z klapami. Jeśli połączysz obie, to przy podchodzeniu do lądowania, gdy będziesz chciał schować hamulec, np. dlatego, że jesteś zbyt daleko pasa, to po schowaniu butterflya / hamulca, schowałyby Ci się klapy i model mógłby nagle utracić siłę nośną. Dlatego klapy powinny być niezależne od butterfly / hamulca. 

 

Zaplanowałem sobie to tak, że po przełączeniu fazy lotu silnik zostanie wyłączony, a zamiast tego na gazie będzie hamulec (u ciebie butterfly), dół na zero, gaz max - maksymalne wysunięcie hamulca. Muszę jeszcze rozkminić, czy programować też butterfly, jak już jest efektywny hamulec. Chyba nie. Takie podejście jest podwójnie dobre - raz, że potrzebujesz drąga, dwa, że albo przyspieszasz, albo hamujesz. Klapy chcę zrobić na przełączniku, przy czym przydałyby się przynajmniej 3 położenia, np. start (kilka % w dół), lądowanie (max % w dół) oraz speed (kilka w górę). Czy jest potrzeba płynnego przełączania klap? Wcześniej miałem na slajderze z lewej strony, ale nie działało mi domiksowanie wysokości. Gaz może być na przełączniku albo właśnie na slajderze. 

 

Poukładaj sobie w głowie i rozpisz co chcesz zaprogramować. Funkcji jest trochę i jak masz mechanizację płata to fajnie spróbować a potem...zapisać wszystko na kartce 😉

Opublikowano
Godzinę temu, SWegnerowski napisał:

Dzięki Panowie za szybką odpowiedź.

Potwierdzam to co napisali koledzy przede mną. BF mam na lewym drążku tam gdzie gaz ( latam tak jak ty w mode 2) a silnik jest na potencjometrze po lewej stronie nad drążkiem gazu ( radio to Sanwa SD 10 G)

Latam też samolotami i nic się nie miesza i nie myli. Klapy do optymalizacji lotu mam na lewym sliderze i jest to odzielone od hamulca i tak być musi jak już napisał zresztą Patryk.

Nie wiem jak inni modelarze ustawiają ale ja mam tak że wypchnięty na maksa drążek to zamknięty hamulec.

Z tego co się orietuję tak się lata w F5J ale to może niech napiszą zawodnicy. 

Opublikowano

Podobnie, a jednak trochę w inny sposób. 

Motylek zawsze na drążku. Ugięcie spływu, zmiana zakrzywienia profilu czyli fazy lotu - na tym samym drążku. Silnik na suwaku z boku. Do włączania i wyłączania silnika wykorzystuję miks awaryjnego wyłączania silnika przypisany do najszybciej i osiągalnego wyłącznika. Wykorzystuję długi, najbardziej zewnętrzny  dwupozycyjny przełącznik z lewej strony. BF schowany (klapy, lotki na "0") w pozycji drążka gazu  od siebie, maksymalne wychylenia - do siebie. Tak wymyśliłem lata temu i nie widzę potrzeby zmiany. I teraz fazy lotu: najbardziej priorytetowa - silnik ! Uruchomienie silnika wyłącza pozostałe fazy lotu. Następnie 2 trójpozycyjne wyłączniki. W środkowych ustawieniach nieaktywne. Lewy długi trójpozycyjny w pozycji od siebie - start. W pozycji do siebie: lądowanie, czyli BF. 2 priorytet. Nie do uruchomienia gdy pracuje silnik ale przykrywa pozostałe fazy lotu. Prawy długi trójpozycyjny od siebie: szybkość, środek nieaktywny i znów nie przypisanych klap i lotek, pozycja do siebie: termika. Czyli nie można nawet odruchowo pomylić szybkości z termiką. Priorytet 3 i 4. W każdej z faz lotu wykorzystując mikser BF przypisane maksymalne wychylenia klap i lotek dla danej  fazy lotu wraz z kompensacją steru wysokości dla danego zakrzywienia profilu. Maksymalne wielkości zakrzywienia - na końcu drążka BF ! Czyli pełna regulacja stanów pośrednich i szerokie spektrum w zależności od aktualnych warunków. Oczywiście sprężynka zdjęta a blaszka dociśnięta na drążku na maksa. 

Jeżeli chcę przejść z termiki do szybkości - wycofuję drążek do góry, palcem trącam wyłącznik o 2 pozycje w górę i ściągam drążek do dowolnej wartości... Chcę przerwać szybkość - wycofuję drążek do góry. I mam wtedy lotki i klapy do normalnego krążenia, w większości oprogramowań nazwaną "cruse". Mogę to również zrobić przez ustawienie wyłącznika w pozycję środkową - klapy i lotki powracają do wartości zaprogramowanej dla cruse, niezależnie od położenia drążka BF (gazu). W środkowych położeniach obu wyłączników odpowiadających za fazy lotu drążek BF jest nieaktywny ! 

Jeżeli jestem w szybkości i potrzebuję nagle poratować się BF - wystarczy lewy trójpozycyjny przechylić w dół i uruchamia się hamulec. Ale: przerwałem hamowanie, wycofałem drążek od siebie i jestem w cruse... Bawię się, krążę i zapomniałem, że przed kilku minutami miałem włączony BF.... Zdarza mi się... ! Łapię komin i chcę uruchomić termikę. Ściągam prawy trójpozycyjny w dół i.... cisza ! Fazom lotu przypisałem komunikaty głosowe z nazwą fazy. Jeżeli jest cisza - to przypomina mi, że mam włączoną fazę o wyższym priorytecie. Czyli: pobudka ! Wyłączyć fazę o wyższym priorytecie. Włączyć tę, która aktualnie jest wskazana i można się bawić w dopasowanie zakrzywienia profilu do aktualnych warunków.

Po co pozycja "start" ? W elektroszybowcu - zbędna ! Pozostała z czasów F3J. Zawsze programowaliśmy (ja i chłopcy z naszej modelarni) lewy trójpozycyjny o wyższym priorytecie niż prawy. Ale to do uzgodnienia i nie ma większego znaczenia. Jak komu wygodniej. Wtedy nie był potrzebny silnik i nie było "najnadrzędniejszej" fazy. 

Nieporozumieniem dla mnie jest elektroszybowiec akrobacyjny, który kręci akrobację na silniku ! To jest model samolotu o kształtach szybowca i wtedy, to co wyżej traci sens. Przynajmniej w większej części ! Silnik służy za wyciągarkę lub holówkę ! Zrobić wysokość i wyłączyć. Czasami nie jest potrzebna pełna moc - dlatego suwak ! I, może najważniejsze ? Sytuacja kryzysowa. Jestem na ostatnim metrze, na pełnym BF i pojawia się przeszkoda. Jeżeli mam mocny napęd - jeden pstryk i silnik wyrwie model w górę. Jeżeli mam słaby napęd - włączenie silnika tyko pogorszy sytuację, Będzie i tak gleba a skutki z reguły - gorsze ! Jeżeli przeszkodą będzie dzieciak - włączonym silnikiem możemy pokiereszować mu twarz ! Lepiej przywalić w glebę przed nim !  Niezależnie, ile kosztował model - wyrzuty sumienia są straszne !!!! Wiem, poczułem na własnej skórze waląc 3m Cirussem  Graupnera wartości (wtedy) mojej rocznej pensji 1m od wózka z dzieciakiem i wyzywającą mnie mamą.... która tylko chciała przejechać do koleżanki po drugiej stronie...

Pisania - od groma ! Wydaje się skomplikowane ? Tylko wydaje się ! Warto spróbować na jakimś tańszym modelu i spróbować pozbyć się starych przyzwyczajeń.  Jeżeli aktualny model nie potrzebuje aż tylu ustawień - warto programować mniej wymagające modele z wykorzystaniem takich ustawień. W przyszłości, wraz z rozwojem - będziemy uzupełniali dotychczas niewykorzystywane funkcje. Nie trzeba będzie walczyć ze starymi przyzwyczajeniami i odruchami ! Bo to często kosztuje kilka modeli.... Do przemyślenia i zastosowania.

Za długo ? Nie miałem pomysłu jak to skrócić ! Przepraszam !

- Jurek

  • Dzięki 1
Opublikowano

Dzięki za opis. Ciekawe podejście do sprawy, ale nie jestem pewien, czy prawidłowo zrozumiałem: 

 

- jak uruchamiasz silnik? Albo przełącznikiem na zasadzie 0% lub 100% mocy (opisana sytuacja awaryjna) w fazie 1 start, mającej priorytet przed wszystkimi innymi plus w każdej fazie lotu na suwaku z boku, gdzie sobie płynnie regulujesz w każdej fazie lotu?

- Faza 1 silnik - start, Faza 2 lądowanie, Faza 3 szybkość, Faza 4 termika?

- jak jesteś w termice, gaz w dół powoduje zejście klap w dół?

- jak jesteś w speed, gaz w dół powoduje podniesienie klap i lotek w górę?

- cruse - lotki + klapy na "zero"?

- stosujesz miks klap + lotek do wysokości?

 

Dzięki! 

Opublikowano

Silnik jest dostępny tylko w fazie 1 !  Regulacja obrotów na suwaku, zazwyczaj zbędna, w 99% przypadków. 

1,2,3,4, i 5- cruse - gdy wyłączniki są w położeniu środkowym.

Tak i klap i lotek.

szybkość - dokładnie, jak napisałeś

cruse - tak, z wyjątkiem Agile, bo zgodnie z zaleceniami Patryka - to nie powinno być "0"... Ma też 2 fazy do termiki i wykorzystałem  nieużywaną pozycję "start". Ale - nie udało mi się jeszcze trafić w taką termikę, żeby ją efektywnie wykorzystać. Chwilowo - więcej strat niż zysku...  Muszę się jeszcze dużo uczyć...

tak stosuję, i szkoda, że tak późno to zrozumiałem. W każdej fazie lotu. Nie latam zawodniczo - więc ma wspólną wartość dla każdej z faz lotu.

Pozdrawiam - Jurek

Opublikowano
2 godziny temu, SWegnerowski napisał:

Jak rozumiem kulfon250 masz silnik, klapy oraz BF na jednym drążku z przełącznikiem faz lotu? Czyli w zasadzie sterujesz trzema funkcjami a nawet czteroma bo jeszcze przełączanie faz jednym drążkiem ale nie możesz sterować nimi jednocześnie co się kłuci z   

1. Klapami sterują fazy lotu bez klap i termika (przełącznik na szczycie drążka gazu) - w tych fazach drążek steruje obrotami silnika.

2. Faza lotu motyl - zmienia funkcjonalność drążka gazu w drążek sterujący płynnie motylem, do mnie szybko ode mnie wolno.

Latam rekreacyjnie, wiec trzy fazy wystarczają, nie potrzebuję też pierdyliarda kombinacji klap ;)

Nie chcę mieć możliwości pracy silnika i motyla razem.

Natomiast chcę mieć możliwość gwałtownego ratowania i ta forma mi to daje, bez odrywania rąk od drążków mam wszystko pod kontrolą (nie muszę palcami szukać przełączników, czy suwaków).

 

Tak to jest zrobione w Jeti https://maciej.waw.pl/?p=1422

Opublikowano
W dniu 4.06.2020 o 20:58, Ryszard_I napisał:

Pamiętam taki piknik modelarski w Jeżowie gdzie lądowało się między osobami opalającymi się na kocykach a Jakiem holującym szybowce. W czasie zawodów to na pewno  wszystkie zasady bezpieczeństwa są zachowane ale ja latam na różnych łączkach i nie raz nie dwa przy dopingu miejscowej ludności więc z tym podchodzeniem do lądowania różnie bywa. Proszę Was nie napinajmy się tak z tą perfekcją i profesjonalizmem. Nie wszyscy latamy zawodniczo na lotniskach odpowiednio do tego celu zabezpieczonych. Większość z nas lata na swoich ulubionych łączkach nierzadko w towarzystwie gapiów a w takich warunkach często dochodzi do nieprzewidzianych sytuacji. Życzę wszystkim modelarzom udanych lotów.

 

Rysiek - a jak teraz latasz? Przez te kilka lat chyba trochę potrenowałeś starty i lądowania, i może masz nowe spojrzenie na świat.

 

W dniu 4.06.2020 o 19:41, Ryszard_I napisał:

Potwierdzam, do F5J to się nie nadaje. Pragnę jednak zaznaczyć, że ja nie latam w F5J i masakra mi nie grozi - na szczęście. Faza LANDING w F5J powinna nazywać się "RZUT DZIDĄ DO CELU" ?.

 

:D:D:D fajne

Opublikowano



Silnik jest dostępny tylko w fazie 1 !  Regulacja obrotów na suwaku, zazwyczaj zbędna, w 99% przypadków. 


Ok, dzięki za uzupełnienie. Ale jeszcze jedna rzecz. Przełączasz na fazę silnika i silnik od razu się załącza, przy czym jak szybko to zależy od suwaka, tak?

Czyli jak zostawiłeś z jakiegoś względu suwak na średnie obroty, a masz sytuację kryzysowa, to musisz i włączyć fazę lotu silnika i przesunąć suwak na max?

Heh, fajne te wszystkie układy, ale jak się rzadko lata albo różnymi modelami to się można pogubić. Dlatego warto mieć jeden system.
  • Lubię to 1
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.