Skocz do zawartości

Moje inne hobby, smacznego ;-)


TeBe

Rekomendowane odpowiedzi

Konserwy z ARPOLU dotarły... na początek poszła na testy ta poniżej, reszta pójdzie jako prowiant na czarną godzinę na wyjazdy wakacyjne (pulpety, gołąbki, fasolka i super hiper kurczak z ryżem z zestawem chemicznym do podgrzania go)

Wracając do poniższego smalcu to, że tak powiem w pełni zdaję sobie sprawę, iż ma stanowić uzupełnienie energii żołnierza w zimne dni podczas ćwiczeń lub akcji więc smak jest sprawą drugorzędną :unsure: Zjeść się da, smak czosnku nie jest wyczuwalny a smalec ładnie osiada na gardle. Teraz muszę przepić czymś mocnym ;)  


post-1402-0-21436800-1462302769_thumb.jpg

post-1402-0-96035800-1462302793_thumb.jpg

post-1402-0-59951400-1462302808_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, to była pierwsza i ostatnia bułeczka z tym czymś :D reszta poszła to kosza. 

 

[edit] ktoś w końcu musi opisać te konserwy, którymi karmią nasze wojsko. Będę wiedział w jakim są chumorze po próbie najedzenia się :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę ograniczyć tłuszczyk (powiedział mój kardiolog). Zatem dziś tylko jeden plasterek, ale w zbliżeniu ;-) 

 

attachicon.gifP1050555.JPG

Tomaszu, 

U nas na dzisiejszym Podlasiu a w "bywszym" Wielkim Księstwie Litewskim tak skomponowany plasterek jest nie do pomyślenia (ze względów kardiologicznych, rzecz jasna), albowiem:

Mięso ma być szynką a nie "około-szynką". Pięć duB w solance z przyprawami spędzone, wędzone dwa razy po osiem godzin w zimnym dymie spod ziemi (kanał w wędzarni) drewnem olchowym z domieszka brzozy, ostatnia godzina-jałowiec...Potem trzy godziny w kruszarni i dopiero na stół...

Następnie jemy z chrzanem i ogórkami narwiańskimi, popijamy "duchem Puszczy" ( z Czarnej Białostockiej, ekspertem jest Arnold od Wodnosamolotów) oraz niczym się nie martwimy...

Po tym możemy iść na badania np. do warszawskich "rendgenologów" i uzyskamy parametry... w środku zakresu wartości. Na Zdrowie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanisławie, to jest bekon warszawski, czyli wynik mojego półrocznego badania i doświadczeń :-)  Najpierw musiałem znalaźć rzeźnika, kóry mi to wyciął, potem musiałem 3x próbować, aż doszedłem do przepisu. 5 dni peklowane, na 3 raty wędzone olchą :-) Inne moje wyroby chętnie pokażę ;-) 

 

post-14226-0-01871900-1462911140_thumb.jpg

 

post-14226-0-85550600-1462911172_thumb.jpg

 

post-14226-0-31338000-1462911205_thumb.jpg

 

post-14226-0-25685600-1462911225_thumb.jpg

 

post-14226-0-17591100-1462911256_thumb.jpg

 

post-14226-0-25716900-1462911301_thumb.jpg

 

post-14226-0-24166500-1462911334_thumb.jpg

 

post-14226-0-61262000-1462911353_thumb.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 7 miesięcy temu...

Nie chwal się tak, bo możesz nie mieć tradycyjnego, wolnego miejsca przy stole wigilijnym. Albo jeszcze będziesz musiał dostawić kilka krzeseł. A przy piernikach to miała leżeć linijka! Nie łapię skali przedsięwzięcia  ;)

Smacznych Świąt życzę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.