Skocz do zawartości

E-flite Draco 2.0 m (modyfikacja PZL 104)


AKocjan

Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Ares napisał:

Sloty z pewnością pomagają ale nie umniejsza to w żaden sposób umiejętnością pilota:)

Bardzo ładne lądowania i najważniejsze ,że ćwiczysz lądowanie bo to dość często zaniedbywany manewr pomimo ,że jest najtrudniejszy i najważniejszy w całym lataniu.

Ja często widzę jak modelarze wykonują 2 lub 3 loty przez cały dzień i w powietrzu widać ,że dość dobrze  sobie radzą ale lądowania to już ledwo ledwo .Mimo to nie ćwiczą.

Tak więc gratuluję prawidłowego podejścia do tematu.

@Ares dziękuję, faktycznie dużą część modelarzy nie przykłada wystarczającej uwagi do lądowania. A cała procedura nie jest często łatwa - dochodzi do tego jeszcze efekt stresu wiążącego się z obawą o rozbicie często cennego modelu ;). Nie zapomnę swojego pierwszego lądowania modelem Spitfire :D, było gorąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.07.2021 o 20:53, Janekm napisał:

Nie bądź taki skromny, dowody na to na to, że masz "nabitą łapę" są na Twoich  filmach z Funcub'em. ?

Ale będę cierpliwie czekał.?

@Janekm  dzięki ;); tak ale w przypadku funcuba można pozwolić sobie na błąd - legendy głoszą, że ten model jest w stanie przetrwać zderzenie z Nokią 3110 :D. Draco jest 3 krotnie cięższy :D, cało z kraksy raczej nie wyjdzie. Stąd moja ostrożność.

Niski przelot i lądowanie ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie im hmmm wyszły tyle z tych bajek o laserowym skanowaniu zapewne. Ja sie dopatrzyłem że schematy oświetlenia (do lądowania nie odpowiadają temu co prawdziwy Draco ma). 

Na koniec to tylko model.... ;)

 

Nie wkurza was luz na kołach? Rożnica pomiędzy osia i otworem felgi jest 0,5mm... zrobiłem mały mod i wstawiłem tuleje z rurki nierdzewnej 6x0,5mm już nie latają na boki jak szalone (trzeba felgę rozwiercić do średnicy 6mm). Przy okazji podwozia warto odwrócić śrubę mocującą górne mocowanie amortyzatorów tak by nakrętka była na zewnątrz. U mnie śruba zaczęła drapać oponę.

 

Mam tez pomysł jak rozdzielić lotki... jak się odkręci śruby mocujące gniazda połączeń ze skrzydłami to za nimi są kable Y; trzeba tylko przeciągnąć do kokpitu przedłużki min 45cm. Po co? Po to żeby lotki mogły się wysuwać jako klapolotki w dol jak w prawdziwym Draco.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dukeroger - miałem ten sam problem ze śrubami mocującymi amortyzatory, zapomniałem o tym  napisać (u mnie również finalnie śruby odwrócone).  Mam obawy co do szybko-złączek elektrycznych. Jedna z  trzech nóżek styku (pojedynczy styk na górze) została wepchnięta do środka obudowy styku. Problem wykryłem , ponieważ pomiędzy skrzydłem a kadłubem pozostała większa szczelina niż zwykle - prawdopodobnie elementy się nie spasowały, może nóżka się wygięła podczas poprzedniego demontażu - ciężko mi powiedzieć. Oczywiście usunięcie samej usterki było banalnie proste.
Zastanawiam się, czy finalnie nie zrezygnować z tych szybko- złączek. 

Warto zabezpieczyć przed słońcem osłonę tablicy przyrządów, przez swój czarny kolor pęcznieje. Moją muszę już reperować. modelem wykonałem około 30 - 40 lotów. 

@stema nawet nie zwróciłem uwagi na te winglety. Myślę, że to kwestia optymalizacji produkcji .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dynamiczny przelot z dużymi prędkościami, manewrami auto-rotacyjnymi. Troszkę przeciążeń...  Czyli w skrócie katowanie modelu (w szczególności usterzenia ogonowego - do tej pory nie miałem z nim żadnych problemów).  :D . W każdym razie samolot po kilkudziesięciu lotach (8 dniach lotnych) idzie na gruntowny przegląd ;). Model świetny więc nie chcę żeby mnie coś później zaskoczyło. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Model zaliczył 10 dni lotnych, do tej pory brak jakichkolwiek problemów odnośnie struktury płatowca. Model lata rewelacyjnie.
PS
Myślę nad zwiększeniem wychyleń  steru kierunku, ponieważ samolot potrzebuje sporych jego wychyleń w celu koordynacji zakrętów.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co Ci szkodzi wysłać ? :)

Lądowań bez gazu i w dodatku na trzy punkty nie udało mi się na YT znaleźć. Tak na marginesie, to nieźle szybuje ten model, ciekawe jak było w pierwowzorze, bo oryginalna Wilga z AI-14RA miała doskonałość mniej więcej "cegła + 1".

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Janekm napisał:

A co Ci szkodzi wysłać ? :)

Lądowań bez gazu i w dodatku na trzy punkty nie udało mi się na YT znaleźć. Tak na marginesie, to nieźle szybuje ten model, ciekawe jak było w pierwowzorze, bo oryginalna Wilga z AI-14RA miała doskonałość mniej więcej "cegła + 1".

@Janekm
Wilgę projektowano pod silnik w układzie boksera. Problem w tym, że nie udało się takowego silnika w Polsce doprowadzić do niezawodności, produkcji seryjnej na czas - więc wstawiono na zastępstwo gwiazdę :D. Tak powstał latający "hamulec aerodynamiczny".  Miałem kilka lat temu przyjemność przelecieć się tym samolotem, wrażenia niesamowite. Samolot dzięki slotom latał na bardzo dużych kątach natarcia, przy zachowaniu pełnej sterowności :D. Pamiętam, że samo podejście do lądowania było dość strome, a samolot na małym gazie dość szybko wytracał prędkość. 

Wilga 2000 miała znacząco poprawioną aerodynamikę - dostała silnik pod jaki była projektowana,  dopracowane owiewki podwozia, czy wyprofilowane końcówki skrzydeł - obstawiam że różnica była odczuwalna (poprawa doskonałości o jakieś +/-30% względem "gwiazdy"  - strzelam)  
Różnica pomiędzy wilgą 2000 a Draco będzie już raczej niewielka. Możliwe, że nawet leciutka przewaga dla wilgi 2000. 
 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No elegancko Arkadiuszu .... z dużej wysokości można próbować wyprowadzić model z opresji po ,,awarii,, silnika. Na niskim pułapie pampers zaczyna się napełniać i raczej nikt nie chciałby takiej niespodzianki wszak model przechodzi w tryb ,,worka cementu,, i na nic wszelakie manewry bowiem czas mija ze zdwojoną szybkością. Niemniej warto takie przypadki potrenować tak jak to pokazujesz, mając w odwodzie sprawny silnik. Treningu nigdy za wiele. Pozdro... i bezawaryjnych lotów życzę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, sbogdan1 napisał:

No elegancko Arkadiuszu .... z dużej wysokości można próbować wyprowadzić model z opresji po ,,awarii,, silnika. Na niskim pułapie pampers zaczyna się napełniać i raczej nikt nie chciałby takiej niespodzianki wszak model przechodzi w tryb ,,worka cementu,, i na nic wszelakie manewry bowiem czas mija ze zdwojoną szybkością. Niemniej warto takie przypadki potrenować tak jak to pokazujesz, mając w odwodzie sprawny silnik. Treningu nigdy za wiele. Pozdro... i bezawaryjnych lotów życzę. 

@sbogdan1 fakt - na małej wysokości jest "lipa", pozostaje lądować na wprost, nie ma szansy na powrót na lądowisko. Wszelkie próby manewrowania mogą się zakończyć przeciągnięciem na małej wysokości.
wzajemnie, samych udanych lotów życzę  ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.