Skocz do zawartości

DLE 30 - nowy - nie daje znaku życia.


darek.3333

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłem sobie na prezent gwiazdkowy silnik benzynowy DLE-30. Po różnych bojach z silnikami żarowymi marzył mi się model z silnikiem benzynowym - wiadomo tańsze paliwo nawet jak model jest większy. Dwa dni przed wigilią silnik dotarł i zacząłem budować stanowisko do odpalenia pomiędzy szykowaniem wigilii i porządkami. Niestety nie udało mi się go odpalić mimo wszelkich szykan zawartych w instrukcji : dwa obroty śrub regulacyjnych, podłączenie odpowiednie modułu zapłonu no i nieszczęsne paliwo z olejem castrol 2T w stosunku 30:1. Obsrewując paliwo w wężykach miałem wrażenie że pompka wręcz pompuje do zbiornika paliwo a nie zasysa. W drodze desperacji powiesiłem zbiornik jak kroplówkę około 40 cm nad silnikiem aby było lekkie grawitacyjne nadciśnienie.  Potem  już trzymałem sam więżyk z paliwem w środku połączony z gażnikiem i kręcąc silnikiem obserwowałem paliwo w wężyku - nie ubywało. Potem w drodze jeszcze więszej desperacji rozebrałem gaźnik ale tam wszystkie membranki i uszczelki wyglądały w porządku. Przedmuchałem co się dało ale też  wszystko wyglądało drożne i czyste. Co prawda w gażniku wszystko było mokre od paliwa więc jakimś cudem się tam dostawało. Iskrę też sprawdziłem i była. Dwa dni walki, kręcenia, uszkodzenia rozrusznika od silników żarowych i nic. Nie zagadał ani  razu - kręcony z włączonym ssaniem jak i bez. Iskrę też sprawdziłem i była. Zakładam, że skoro świeca jest dużo mniejsza niż samochodowa to i iskra powinna być malutka. Silnik był skierowany tłokiem do dołu i gaźnika też nie przekręcałem więc może to jest powód porażki (tak ma być zamocowany w modelu). Moduł zapłonowy zasilany pakietem 2S 7,4V 2200mAh. Wlewanie paliwa bezpośrednio do gardzieli silnika też nie pomogło. Nie mam już pomysłu i zaczynam się martwić jak to będzie jak zabuduję ten silnik w  modelu i zamiast sobie polatać spędzę na łące pół dnia walcząc z uruchomieniem silnika. Nie tak sobie wyobrażałem pierwszy silnik benzynowy. To już z żadnym żarowym nie miałem takich problemów, zawsze w końcu zapalił. A tu taka porażka. Co robić?

2.jpg

1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dużego doświadczenia jeśli chodzi o silniki żarowe, czy benzynowe ale może coś podpowiem.

Patrząc na załączone zdjęcie to może dobrze, że on Ci nie odpalił.

Z całym szacunkiem, ale wg mnie luźno położony układ zapłonowy, pakiet i obrotomierz to proszenie się o kłopoty. Samo zamocowanie stanowiska też wydaje się być "delikatne". Wstęp już mamy. Ale do rzeczy. 

  Do pierwszego odpalenia raczej ustawiłbym silnik cylindrem do góry (byłby mniej wrażliwy na ewentualne zalanie).

Nowy silnik powinien mieć ustawione dysze i niczego bym tam nie ruszał. Jeśli już coś ruszałeś, wróciłbym do ustawień fabrycznych (zapewniają bogatszy skład mieszanki na początek).

Umieszczenie zbiornika w sposób jaki pokazałeś na zdjęciu nic nie daje, gdyż podejrzewam iż ssawka w tak obróconym zbiorniku jest powyżej poziomu paliwa (chyba, że miałeś zatankowany do pełna). Gaźnik w silniku benzynowym zapewnia zasysanie paliwa.

Jeśli odkręcałeś gaźnik od silnika to sprawdziłbym jeszcze czy membrany odchylają się swobodnie.

Niepokoi mnie jeszcze dystans między gardzielą gaźnika a deską do której jest przykręcony - czy masz w niej otwór aby powietrze mogło się do niego swobodnie dostać? Może go po prostu zalewasz?

Sam miałem problemy z odpalaniem używanego silnika DLE-20RA za śmigło. Wszystko niby było ok a odpalał dopiero bez najmniejszego problemu za pomocą rozrusznika. Link do wątku

Ale zaznaczam - mój silnik był używany. To tyle ode mnie. Niech wypowiedzą się bardziej doświadczeni koledzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam 

Czy ten silnik jest nowy ???  najpierw zrób otwór w desce  aby dochodziło powietrze jak pisał Jacek . Zbiornika nie masz co wieszać tak wysoko bo musi pracować pompka paliwowa . 

nie podłączał  bym obrotomierza one potrafią robić problem z iskrą . śruby regulacyjne ustaw w pozycji wolne obroty na 1,6 obrotu , wysokie 1,8 obrotu .Jak już zdejmowałeś gaźnik to sprawdź szczelność mieszków (listki mogą nie dolegać do swoich powierzchni  ) . mogły się skleić . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój silnik od początku miał podłączony obrotomierz: wtedy gdy trudno było uruchomić i wtedy gdy bez problemu dał się uruchomić. W locie również.

W przeciwieństwie do Twego - Darek, mój cały czas "posiadał" wszystkie objawy odpalanego silnika; tzn - ssanie włączone, po kilku obrotach charakterystyczne strzały, zamykam ssanie już prawie odpala, jeszcze z raz czy dwa i koniec. Potem od początku znowu to samo i albo zapalił gdy ręka bolała albo nie. Tylko przy zmianach śmigieł musiałem ustawiać śrubkami wysokich i wolnych by utrzymać płynne przejścia obrotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za podpowiedzi. W desce jest otwór na przeciwko gardzieli gaźnika. Zbiornik był najpierw podłączony normalnie z wężykiem i smokiem leżącym na dole pod paliwem. Po obserwacji paliwa w wężykach miałem wrażenie, że paliwo się cofa do zbiornika. Tak jakby pompa nie ciągnęła paliwa tylko wytwarzała nadciśnienie w kierunku zbiornika. W wersji zbiornika wiszącego jak kroplówka w zbiorniku jest połowa paliwa a wężyka ze smokiem już nie ma tak, że kruciec z wężykiem do gaźnika jest pod poziomem paliwa a drugi wężyk odpowietrzający jest powyżej poziomu paliwa. Trzeci jest po prostu zatkany. Jak odłączyłem wężyk od gaźnika to paliwo ze zbiornika grawitacyjnie całe spłynęło do butelki końcem wężyka wcześniej przymocowanym do gaźnika. Jeden dzień walczyłem na ustawieniach fabrycznych a potem przekręciłem śruby regulacyjne po dwa obroty jak proponują w polskiej wersji instrukcji. Pod koniec odłączyłem  wężyk od zbiornika i trzymając w górze wężyk wypełniony paliwem (dół wężyka podłączony do gaźnika) kręcąc silnikiem nie zaobserwowałem aby silnik pobierał to paliwo. Jak więc ma ten silnik pracować jak w ogóle nie pobiera paliwa? Potem rozkręciłem cały gaźnik i nie zaobserwowałem żadnych uszkodzeń membran czy uszczelek. Wszystko wygląda poprawnie. Co do lużnych elementów zapłonu to słuszna uwaga, pomocuję to wszystko do blatu. Stanowisko może nie wygląda zbyt elegancko ale jako mieszkaniec bloku jedyne ciepłe miejsce aby odpalić ten silnik mam w piwnicy. Szafka jest wyparta na końcu o szafkę wiszącą powyżej i ciągnąć za deskę do której jest przymocowany silnik dużą siłą wszystko trzyma się stabilnie więc jak silnik ewentualnie by odpalił nie powinien pociągnąć za sobą szafki. Wyciągając wnioski z powyższych porad zamierzam zamontować silnik cylindrem do góry, wrócić do fabrycznych ustawień śrub regulacyjnych, pomocować wszystkie elementy zapłonu na blacie a zbiornik zostawić już na górze upewniając się ze paliwo swobodnie spływa do gaźnika. Wymienię jeszcze świecę na kupioną dodatkowo bo teraz jest na orginalnie dołączonej do silnika z napisem DLE. Jak nie zapali to będę kręcił śrubami regulacyjnymi we wszystkie strony. A potem to już chyba trzeba będzie go oddać do serwisu F3M bo się ogłaszają, że takowy mają. Najbardziej martwi mnie ta pompka paliwa. Czy nie powinno być widać w wężykach, że to paliwo jednak płynie jak się kręci silnikiem? Czasami zdarzy się jakiś bombel w wężyku i mimo kręcenia bombelek stoi w miesjcu lub bardzo wolno się przesuwa do gaźnika a jak przestaję kręcić to się cofa do zbiornika zdecydowanie szybszym ruchem niż zmierzał do gaźnika. Wcześniej za radą Stanisława jeszcze raz rozkręcę gaźnik, wyczyszczę wsztstkie powierzchnie pod membranami, przeczyszczę filtr i przedmucham wszystkie kanaliki. Może wtedy pompka zadziała.  Pozdrawiam Wszystkich świątecznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne - nie możesz się poddawać ? Ustaw wszystko na spokojnie i próbuj dalej. Jak mnie się udało, Tobie też się uda?.

Zastosuj się do zaleceń Irka - zamknij klapkę ssania, przekręć dwa, trzy razy śmigłem przy wyłączonym zapłonie, włącz zapłon i kręć śmigłem aż silnik na chwilkę zagada i zgaśnie, otwórz ssanie i po kilku machnięciach powinien zagadać.

Przy ponownych próbach odpalania spróbuj jeszcze użyć np. wkrętarki akumulatorowej, wtedy nie potrzeba zamykać ssania.

Oczywiście napisz o efektach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Az nieprawdopodobne.Nowy silnik i nie dziala.Fakt suchy  nowy gaznik ciezko zasysa paliwo.Ja osobiscie gdy uruchamiam nowy motor zatykam palcem  gardziel gaznika i krece smiglem tak dlugo  az palec bedzie wilgotny (mokry) od paliwa.Wszystkie te czynnosci bez podlaczenia zaplonu.Po tej czynnosci z  motorem nie bylo juz problemu z odpalaniem.I jeszcze jedno co przychodzi mi do glowy to czy obrotomierz jest dedykowany do tego silnika i czy w zbiorniku panuje cisnienie atmosferyczne i czy jest iskra.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał Marek, zakryj palcem gardziel gaźnika, jeśli membrana jest cała to musi zassać paliwo, ewentualnie zalej gaźnik strzykawką (lub podaj pod ciśnieniem - delikatnie paliwo do gaźnika przez wężyk gdzie podłączasz zbiornik). Miałem podobne objawy w rcgf suchy gaźnik niestety nie dał pracować membranie. Jak gaźnik zacznie zasysać to na ssaniu kręć aż pierdnie, wyłącz ssanie i musi po kilku razach odpalić jeśli masz sprawny zapłon i iskrę. Wywal ten obrotomierz do prób. Jak jest to nowy silnik to śrub H i L nie ruszaj do puki nie odpali. 

W najgorszym wypadku rozbierz gaźnik i zobacz czy nie jest membrana uszkodzona.

 

Teraz zobaczyłem na zdjęciu że już gaźnik odkręcałeś, na pewno wszystko poprawnie złożyłeś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli gaźnik by zasypał paliwo w normalny sposób a by nie odpalał silnik to jeszcze kilka rzeczy jest to sprawdzenia, ale o tym na razie nie będę pisać bo rozumiem że problem leży w braku podciśnienia wytwarzanego przez gaźnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz możesz wyjaśnić co znaczy "silniki fabrycznie były przeczasowane na wydechu" . Nigdy z taką informacja się nie spotkałem, chyba że Ciebie również zaskoczyła taka "diagnoza".

W silniku RCGF 10 miałem taką sytuację, z podłączonym obrotomierzem silnik nie odpalał, bez obrotomierza palił "od palca".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, ahaweto napisał:

Grzegorz możesz wyjaśnić co znaczy "silniki fabrycznie były przeczasowane na wydechu" . 

Źle dobrane kąty rozrządu.Wydech sie za wcześnie otwierał.Tak sie robi w silnikach wyczynowych,a le w moim było to przewalone znacznie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Grzesiek napisał:

Ale czy to nie dziwne jak się podleje paliwo do gaźnika bądz cylindra nie prychnie?Coś to smierdzi z tym silnikiem

Dokładnie jak piszesz, silnik w ogóle bez gaźnika powinien się uruchomić po podaniu niewielkiej ilości paliwa np do skrzyni korbowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, enter1978 napisał:

Dokładnie jak piszesz, silnik w ogóle bez gaźnika powinien się uruchomić po podaniu niewielkiej ilości paliwa np do skrzyni korbowej.

Są dwie a może trzy opcje,dla ktorych nie odpala.

1.Źle ustawiony zapłon-lub brak iskry.

2.Zle czasowanie o ktorym pisałem wcześniej.

3.Brak kompresji -ale to nowy motor więc odpada.Ale też możliwe że coś china skopała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź sprawdź ustawienie zapłonu. Jak zapłon dobrze ustawiony i jest ciśnienie sprężania, to musi chociaż pierdnąć bez gaźnika (nawet jak china okna skopała).
Może w złą stronę śmigłem kręcisz .

Pokręć trochę na ssaniu i jak świeca sucha, to odkrecilbym trochę dyszę L, a jak świeca zalana, to przykręcił, odparował paliwo z cylindra i dalej kręcił.
Jakie masz paliwo? Świerza mieszanka? Paliwo do mieszanki było świerzo tankowane, czy leżało w karnistrze?
Zawsze jeszcze możesz spróbować na "samostart" czy też na Plak odpalić.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, dimmus napisał:

Weź sprawdź ustawienie zapłonu. Jak zapłon dobrze ustawiony i jest ciśnienie sprężania, to musi chociaż pierdnąć bez gaźnika.
Może w złą stronę śmigłem kręcisz emoji28.png.

Pokręć trochę na ssaniu i jak świeca sucha, to odkrecilbym trochę dyszę L, a jak świeca zalana, to przykręcił, odparował paliwo z cylindra i dalej kręcił.
Jakie masz paliwo? Świerza mieszanka? Paliwo do mieszanki było świerzo tankowane, czy leżało w karnistrze?
Zawsze jeszcze możesz spróbować na "samostart" czy też na Plak odpalić.


 

Panie silnik z pudla powinien palić,a nie na plaka czy samostart.Nie powinno też zmieniać sie ustawień gaźnika.Gaźnik reguluje sie już po odpaleniu.A może kolega ma tam nasra....jeszcze.Aby miał większą kompresje i mniejszą komore wstępnego sprężania ,co spowoduje lepsze napełnianie.Jak nowy nie pali to tylko reklamacja i już według mnie.To nie kosztuje 100PLN aby cudować.Płacisz i wymagasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień walki z wiatrakami. Ja też uważałem, że jak silnik nowy to bez ruszania powinien zapalić. Dziś jeszcze raz przejrzałem cały gaźnik, wszystko złożyłem tak jak było wcześniej. Założyłem nową świecę NGK (wcześniej była dołączona z silnikiem DLE-6). Zamocowałem na blacie wszystkie elementy trytytkami aby nie latały po odpaleniu. Śruby regulacyjne ustawiłem tak jak sugerował Stanisław, podłączyłem wężyk z paliwem (benzyna z olejem kupiona na stacji Shela dwa dni przed świętami) i rozpocząłem kolejne podejście. Nie podłączałem tym razem tahometru. Kręciłem raz ze ssaniem raz bez ssania. Jak zobaczyłem, że z gaźnika zaczyna się sączyć paliwo to uznałem, że zalałem i odłączyłem paliwo i znów z podłączonym zapłonem kręciłem. Tego kęcenia było chyba ze dwie godziny aż pot mi się zaczął lać po plecach. W końcu zacząłem kręcić śrubami regulacyjnymi L i H. Po kręceniu bez podłączonego paliwa znów podłączyłem paliwo, odkręciłem śruby L i H po 2,5 obrotu i znów próbowałem. Na koniec jak już chciałem się poddać pokręciłem jeszcze kilka razy i w końcu zaskoczył. Popracował z dwie minuty na trochę wyższych obrotach bo tak miał podkręcony ogranicznik przepustnicy. Chciałem mu zwiększyć obroty otwierając przepustnicę, trochę zaczął przyspeszać ale w końcu się zadławił i zgasł. Na tym musiałem poprzestać bo przyszła żona i powiedziała, że w całym bloku słychać ten mój silnik. Może jutro rano go jeszcze na kilka minut odpalę, spróbuję podregulować i będę musiał poszukać innego miejsca na docieranie niż blokowa piwnica. Dziękuję za wszystkie rady a przede wszystkim za słowa otuchy i zachęty. Pierwsze koty za płoty. Mam nadzieję, że teraz będzie już z górki. 

1_1.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.