Skocz do zawartości

Bartek Piękoś

Modelarz
  • Postów

    4 705
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Treść opublikowana przez Bartek Piękoś

  1. Dromader i Demoiselle są po prostu piękne! Szacuneczek. Baaardzo czekam na filmiki z oblotów.
  2. Działaj, działaj, kibicuję. Jeszcze tylko taka podpowiedź: jeśli masz gdzie startować i lądować - rozważ trenerka (piankowca) z podwoziem (może być dołączane). To zupełnie co innego niż start wyrzucany i warto od razu ćwiczyć "prawdziwsze";) starty i lądowania.
  3. Rozumiem. To dobrze. Będzie Ci łatwiej ogarnąć nowy napęd, jak resztę masz opanowaną. Do do konkretnego silnika - nic nie doradzę, bo dopiero wchodzę w spalinówki, ale zaraz pewnie ktoś coś podpowie.
  4. Nawiąż przez jakieś forum kontakt z lokalnymi modelarzami, umów się na spotkanko (tata lub wujo pewnie Cie zawiozą), zapytaj o możliwość polatania w systemie trener-uczeń i dalej już pójdzie. Na pewno skorzystasz.
  5. Daleki jestem od stwierdzenia (i myślenia), że symulator to wszystko, ale to bardzo dużo. Oj, oj. "Jedynie odruchy" drogi Konradzie to baaardzo dużo i jak są rzeczywiście wytrenowanymi odruchami to się ich pod wpływem adrenaliny nie zapomina, tylko je wykonuje. Po to zostały wynalezione;) Jasne, efekty uczenia to bardzo indywidualna sprawa, zależna od treningu i zdolności, a i tak każdy osiągnie inne wyniki. Dlatego ja nie piszę kup to, bo tym sobie dasz radę, albo nie kupuj tego, bo sobie nie dasz. Nie odkrywając Ameryki podałem Koledze sposoby trenowania i sprawdzania swoich umiejętności pilotażu. Czy któreś z nich wybierze i ew. jaki będzie efekt treningu - kto to wie, ale patrząc po podejściu Michała - będzie dobrze. Lot jest trudny "zwyczajnie" (oczywiście mówimy o modelach dla początkujących o bezpiecznych własnościach lotnych), pod warunkiem wyuczenia i zautomatyzowania zmiany kierunków prawo-lewo! Czyli wyrobienia odruchów, żeby się nie zapomniały. Również uważam, że krytyczne momenty to start a zwłaszcza lądowanie. Jak coś samo ląduje to uczy mnie jedynie nie przeszkadzania. Dla żółtodzioba to nie cenna wiedza (wiem, że mam nie przeszkadzać w tym momencie, bo to i tamto) tylko zwykła bezczynność, bezrozumna, która niewiele uczy. Przesadzam celowo, ale dla mnie strategia "nie przeszkadzać modelowi", to strategia "nie dotykaj, bo zepsujesz!". Kiepsko się tak uczy, a na pewno wolno i nie jestem przekonany czy taniej. Koniec tego mojego mądrzenia się Michał - powodzenia!
  6. Michał, mierz siły na zamiary, ale... nie daj sobie wmówić, że w takim a takim czasie na pewno coś rozbijesz, a już na pewno nie czyń kryterium wyboru modelu z tak zabobonnie oszacowanego prawdopodobieństwa katastrofy. Wydaje mi się, że masz zdroworozsądkowe podejście (symulator, prosty trenerek i dopiero odważniej). Tego się trzymaj. Musisz nauczyć się oceniać swoje umiejętności i z otwartością ale i ostrożnością podchodzić do porad innych. Bixler/Pionier i klony niewiele Cię nauczą pilotażu, zarówno samego lotu jak i startu i lądowania. "Wylądują Tobą" 1000 razy a jak wystartujesz modelem nieco bardziej wymagającym, to możesz być zaskoczony. Ogromnie dużo zależy od tego etapu przygotowawczego - symulatora. Na tym etapie to również rozmowy z modelarzami, lektura książek, czasopism, internetu. Potem - najlepiej przed decyzją "co kupić" - wizyta na lotnisku modelarskim, lot próbny użyczonym modelem w trybie "uczeń-trener": dwie połączone kablem aparatury, dwóch pilotów (nie połączonych kablem;)), w momencie Twojego błędu, kontrolę przejmuje trener, czyli doświadczony modelarz). Od razu będziesz wiedział od jakiego pułapu zaczynać, dostaniesz info zwrotne od praktyka, optymalnie zainwestujesz kasę i będziesz miał kupę radochy, bo będzie ani za łatwo, ani za trudno - tylko "w punkt". Jeśli nie znajdziesz takiego lotniska/modelarza - ćwicz na symulatorze do upadłego, zmieniaj modele, wprowadzaj sobie utrudnienia (np: awaria silnika i lot szybowy na pas), do znudzenia katuj lądowania (ja to akurat najbardziej lubię). Oczywiście symulator sterowany z aparatury! Intensywne przygotowania i Twój 1 start być może nastąpić od 1 klasy, a nie od przedszkola, bo "wszyscy tak startują". To może być również droga znacznie tańsza, bo od razu kupisz/zbudujesz coś dopasowanego do Twych możliwości i potrzeb.
  7. Pisałeś od 1m do 2, dlatego taki poleciłem. Jeśli masz gdzie trzymać i czym przewieźć, to zdecydowanie polecam Ci nabyć większy. Pamiętaj, że takim 2m górnopłatem lata się łatwiej niż 1-1,5m. To tak a propos umiejętności i obaw przed rozbiciem.
  8. Też bym nie brał P11 na początek, nie tylko dlatego, że nie lubię mód, ale to nie jest najprostsza konstrukcja. Teraz jest na forum boom na ten samolot, stąd w naturalny sposób będzie Ci on polecany. I nie jestem "Pan".
  9. Polecam Twej uwadze ten wątek. A z konkretnych propozycji - może Great Planes w wersji 40? Szczegóły: http://www.greatplanes.com/airplanes/gpma0160.html
  10. Tośta chłopakowi doradzili. W ciemno proponować najpierw żłobek, potem przedszkole itd. jak może uczeń jest zdolny i miałby jakieś wsparcie jest bezsensu. Niby napisał, że jest zielony, ale... ... może on ma kogoś na miejscu, kto mu pomoże? Może tata, dziadek, wujek, kolega? Warto zapytać. A może jest wyjątkowo kumaty i sam w mig ogarnie temat? Adam, masz kogoś, kto mógłby Ci pomóc? Masz smykałkę? Szybko się uczysz? Lubisz zagadnienia techniczne? Czy jesteś nowy w hobby? Czy masz już doświadczenie w lataniu/budowaniu? Skąd zainteresowanie rc lotniczym? I czy jesteś zdeterminowany, że ma być spalinówka? Czy wiesz czego szukasz w tym hobby (co Cię kręci)? Masz nawyk samodzielnego zdobywania/poszerzania wiedzy? Jeśli nie, to szybko sobie taki nawyk wyrób, bo inaczej będziesz miał ciężko. Jeśli jeszcze nie znasz, to koniecznie nawiąż kontakt/zapoznaj się z jakimś modelarzem z Twojej okolicy (może całą grupką, która gdzieś tam koło Ciebie lata lub ma modelarnię). Zapytaj tu na forum. Taka osoba/grupa to niewyczerpane źródło wiedzy i potencjalna ogromna pomoc. Adam im więcej dasz od siebie (chęci, inicjatywy, wysiłku, tym szybciej sam znajdziesz informacje i tym chętniej ludzie będą dzielić się z Tobą swoją wiedzą). Na "napalonych leniuszków" sporo Kolegów ma już tutaj uczulenie . Od odpowiedzi na te pytania uzależniałbym wybór albo już zaproponowanego kierunku (jakiś prosty półgotowiec, najlepiej elektryk) albo podpowiedź, co spalinowego kupić na początek. .
  11. Jak spróbujesz i przesiedzisz tak zgięty nad stołem przez godzinę, dwie lub trzy to od razu będziesz wiedział. Tak, wiem, o co Ci chodziło
  12. Andrzeju, jeśli nie pytasz o indywidualne doświadczenia w użytkowaniu to: google: "silniki szczotkowe, regulator, cena" 60tys.800 wyników, czas szukania 0,42s. wchodzisz w pierwszy lepszy link i masz odpowiedź na większość swoich pytań, włącznie z cenami;) Regulatory są, jest wybór, część modeli wciąż takie wykorzystuje.
  13. No tak, pozamiatane. Takie plany to skarb. Wg nich długość kadłuba jest jeszcze inna, niż wszędzie podają. Zazdroszczę. Pamiętam, ile się naszukałem przekrojów maski silnika...
  14. Przepraszam za zamieszanie. Miałem błędne dane i sam niestety padłem ich ofiarą. Zweryfikowałem dane Zlinka L w 3 źródłach: samolotypolskie.pl, flugzeuginfo.net, wikipedia wersja angielska i czeska (uwaga: polska ma błędy!). Wg powyższych źródeł, stosunek rozpiętości do długości wersji L wynosił ok. 1:1,3 (uśredniona, bo czasem podawana jest długość 6,51m, czasem 6,62m; rozpiętość niezmiennie 8,58m). Czyli podane wcześniej 132cm długości są wg powyższego jak najbardziej o.k. Sorki raz jeszcze.
  15. Jaka to wersja Zlina?
  16. A rozpiętość ponad 1700mm?
  17. Ciężar znakomity, aż sobie musiałem przypomnieć, jakiej to jest wielkości i znalazłem coś, co zrodziło nowe pytanie: "Model jest w skali 1:5 długość modelu-132 cm , rozpiętość skrzydeł 171,2 cm" Czy w długości modelu nie ma błędu? Bo jeśli to jest Zlin 50, to przy tej rozpiętości wg moich danych powinien mierzyć 180cm.
  18. Miło byłoby dzielić z dzieckiem pasję, ale nie wiem jak to będzie. Chociaż raz na jakiś czas machnie model, to ostatnio chce być hodowcą kangurów. I zrób takiej coś
  19. Chciałbym z dobrym efektem, ale coś czuję, że tempo będzie nieprzesadne, jak to u mnie Postaram się za to, żeby było na bieżąco i przejrzyście.
  20. Osłona silnika kończy sie tuż za wręgą F2 (ta dolna półwręga). Wloty i wyloty przewidziane.
  21. Ponieważ to mój pierwszy drewniak, to nie mam wielu materiałów do wyboru. A każda niemal wręga ma inną grubość. Więc tnę koszty jak mogę i robię kanapki z tego co mam. Jednak główny powód jest taki, że wkurza mnie, że to wszystko (sklejki, listwy) jest krzywe. Próby prostowania sklejki mam za sobą. A kanapki są proste. No, w miarę. Reszta będzie prostowana już w desce montażowej.
  22. Witajcie, poniżej skromne 2 zdjęcia obrazujące stan prac. Złożony na sucho (nie mogłem się powstrzymać ) zaczątek szkieletu kadłuba. Wręgi: F1 i F2 - sklejka 7mm F3 - kanapka 2x sklejka 1,5mm F4 - kanapka sklejka 1,5+3mm F5 - kanapka sklejka topolowa 3mm+sklejka 0,8mm F6 - sklejka topolowa 3mm (na zdjęciu luzem) Podłużnice główne - sosna 7x7mm. Ale to nic. Zobaczcie co jest w stanie zrobić moja 7-latka w ciągu 1,5 godzinnej sesji. Bałwanek kupiony, model samolotu - scratch, zrobiła całkowicie samodzielnie. Cały model od początku robiła z myślą o bałwanie, zakupionym na świątecznym kiermaszu. Ledwo się mieści, ale wygląda na zadowolonego.
  23. No pięknie to wygląda. Z jakiego materiału i jakiej grubości są żebra i wręgi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.